poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Kłamstwo onkologii zbiera żniwo – czyli łatwe zarabianie na śmierci.




 To pestki moreli

Czy wiesz o tym, że Filipińczycy, Eskimosi, ludność Hunza i wiele innych narodów, które nie są przesiąknięte „cywilizacyjną chemią” nie choruje na nowotwory? Co więcej, choroba ta jest dla nich obca, często nigdy o niej nie słyszeli.
Dlaczego więc ludność Europy jest wręcz dziesiątkowana przez nowotwory? Jak to możliwe, że dzikie zwierzęta nigdy nie zachorują na nowotwór, zaś te, które hodowane są przez ludzi tak? Nie trzeba być specjalistą, aby znaleźć odpowiedz na to pytanie, chociaż pseudonaukowcy udają, że głowią się nad problemem. Wytwarzają leki, które mają na celu nie leczenie, lecz zwiększenie źródła dochodów.
Lek na raka znany jest od wielu lat, a jednak jeszcze wielu ludzi zachoruje i umrze na raka, zanim ktoś pozbawi koncerny farmakologiczne władzy i wyjawi prawdę społeczeństwu. Zwykła ludzka chciwość przyniesie jeszcze wiele rozpaczy osobom chorym na raka i ich bliskim.
Lek na raka jest znany od wielu lat
Sposób odżywiania radykalnie się zmienił. Produkty nie mają już wartości odżywczych. Niegdyś jedząc wprowadzaliśmy do swego organizmu witaminy i minerały, dziś żywność skażona jest chemią, która nie tylko nie dostarcza witamin, ale wręcz działa negatywnie na organizm. Niezwykle istotną witaminą, którą można uznać za doskonały sposób zapobiegania i leczenia nowotworów jest witamina B17.
Wedle doktora Burke’a powinna zostać użyta do niszczenia komórek rakowych. W jednym z wywiadów wypowiada się, iż: „kiedy dodajemy Laetrill (witamina b17 w swojej skoncentrowanej postaci) do kultur rakowych pod mikroskopem możemy zobaczyć, ze komórki rakowe wymierają jak muchy’.
Drastyczny wzrost zachorowalności na nowotwory ma ścisły związek z niedoborem witaminy B17. Wniosek ten już w latach 50tych wysunął Dr. Krebsa, jednak szybko został wyparty i uznany za niedorzeczny przez koncerny farmakologiczne. Niestety to błąd, albowiem w dalszym ciągu, zaniechanie badań nad witaminą B17 doprowadza do śmierci miliony ludzi na świecie.
Amigdalina, a w swojej skoncentrowanej i oczyszczonej formie oddziałuje na komórki rakowe, nie niszcząc przy tym zdrowych. Ma, więc działanie przeciwstawne aniżeli chemioterapia, albowiem metoda ta niszczy zarówno dobre jak i złe komórki, osłabia organizm a tym samym nie ma on siły podjąć walki.
Skuteczność chemioterapii wynosi jedynie 2 % i wielu twierdzi, że spowodowała więcej śmierci aniżeli sam rak.
B17 zapomniany lek na raka
Leatrile, amigdalina to nazwy, pod którymi można spotkać witaminę B17.
Na pewno z ironią pomyślisz, w jaki sposób zwykła witaminka jest wstanie zwalczyć tak groźną chorobę jak nowotwór? Jest to możliwe, albowiem molekuły, jakie zawiera w sobie witamina B17 mają cztery ważne składniki. Są to dwa rodzaje glukozy, aldehyd benzoesowy, cyjanek. Warto wspomnieć o cyjanku, o którym możesz pomyśleć, że przecież jest toksyczny. Jest tak wówczas, kiedy ma postać gazową i kwasową. W chwili, kiedy jest on zamknięty w formie molekularnej nie jest już cyjankiem, lecz amigdaliną. Amigdalina jest w tej postaci nie tylko całkowicie niegroźna, ale ma zdolność z rewelacyjnym skutkiem zwalczać choroby nowotworowe.
Jak witamina B17 walczy z rakiem?
Witamina B17 uchodzi za znakomitego pogromcę raka, niestety wypartego przez współczesną chemioterapię. Przenoszona jest przez krew a dzięki temu może dotrzeć do każdego zakamarka w organizmie. W chwili, kiedy pojawiają się komórki rakowe, witamina B17 może dotrzeć do każdej z nich. Naturalnie wiemy, że amigdalina zawiera toksyczne substancje w postaci cyjanku oraz aldehydu benzoesowego. Nie zagrażają one zdrowym komórkom, ponieważ są zamknięte.
Aby amigdalina mogła zacząć działać na komórki rakowe musimy wykorzystać substancję, jaką jest beta-glukozydaza. Jest to enzym otwierający odkryty przez Edwarda Griffina. Warto wiedzieć, że znajduje się ona tylko wyłącznie w komórkach rakowych. Docierając do komórki rakowej beta-glukozydaza otwiera ją, a tym samym komórka rakowa ulega zniszczeniu.
Czy istnieje ryzyko przedostania się cyjanku do zdrowej komórki? Tak, ale w takiej sytuacji również nie będzie to dla niej szkodą, albowiem w zdrowej komórce znajduje się substancja chroniąca, czyli rodanaza. Jedyne więc czego potrzebujemy aby uchronić się przed rakiem jest dieta bogata w witaminę B17.
Najważniejsze źródła witaminy B17
Pestki moreli Pestki wiśni Pestki jabłka Pestki nektarynki i brzoskwini Pestki śliwy
Udowodniono, że witamina B17 znajduje się w ogromnej ilości jadalnych roślin. Rośliny i owoce, które ją zawierają mają gorzki smak, albowiem uwalnia się cyjanek i aldehyd benzoesowy. Wiele traw szerokolistnych również zawiera witaminę B17 przez co chore na nowotwory zwierzęta, niejako instynktownie ją wybierają.
Medialny zakaz jedzenia pestek?
Kilkakrotnie spotkałam się z informacją, a raczej apelem w mediach aby nie spożywać pestek brzoskwini, ponieważ są one trujące. Okazuje się, że jest to jedynie część prawdy, jaką karmią nas prasa, czy TV. G. Edward Griffin twierdzi, że zjedzenie nadmiernej ilości pestek brzoskwini może objawić się negatywnymi skutkami – bólem głowy, czy też wymiotami. Jednak umiar należy zachować zawsze. Jeśli będziemy regularnie jeść pestki wymienionych owoców, lecz nie przekraczać dawki pięciu dziennie, nie tylko nie zauważymy żadnych negatywnych objawów, lecz skutecznie zniszczymy komórki rakowe.
Witamina B17 we współczesnej żywności
Mimo, że współczesna żywność cechuje się pysznym smakiem, piękną konsystencją, to zawiera substancje szkodliwe, E, które powodują, że z roku na rok zwiększa się współczynnik zachorowań na raka. Przyczyną szerzenia się nowotworów, jest również zanieczyszczenie środowiska, powietrza, wody. Żywność niemalże nie zawiera witaminy B17, a tylko ona jest skuteczna w walce z rakiem.
Zaznaczyć należy, że witamina B17 nie zawsze może odnieść pozytywny skutek u każdego chorego pacjenta. Jeśli uprzednio stosowana była chemioterapia, radioterapia, a organizm jest po prostu wyniszczony, szacuje się, że metoda leczenia witaminą B17 przynosi skutek u około 25 % pacjentów. Rzec jednak można, że jest to i tak sporo, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że osoby te dopiero zaczynają terapię witaminą B17 kiedy już chemioterapia i leki nie dają im szans na przeżycie.
Zakaz stosowania witaminy B17
Jeśli zagłębimy się w historię okaże się że już w 1952 roku udowodniono iż witamina B17 walczy skutecznie z rakiem. Niestety, aż do dnia dzisiejszego, wszelkie metody które są przeciwstawne chemioterapii uważane są za szarlataństwo, znachorstwo. To skutek wypranych mózgów na studiach onkologicznych. Żaden lekarz nie przyzna, że metoda leczenia chemioterapią nie tylko nie jest skuteczna, ale również powoduje wyniszczenie organizmu, a w rezultacie śmierć. Chemioterapia daje nam 2 % szansę na wyzdrowienie i to tylko wówczas kiedy nasz organizm jest bardzo silny i oprze się jej wszystkim negatywnym skutkom.
Czy jednak lekarz onkolog sam chorując na raka poddałby się chemioterapii – czy szukał innego rozwiązania?
Ludzka wiedza w zakresie medycyny naturalnej na ogół jest znikoma. Jeśli w naszym organizmie pojawiają się komórki rakowe poddajemy się chemioterapii mając nadzieję na wyleczenie i nie wiedząc, że w zasadzie sobie szkodzimy, a zadziałać można w bardzo prosty sposób. Obecnie lekarze, którzy zdecydowali się podjąć kurację witaminą B17 są wyśmiewani, tracą dyplomy, są uznawani za niepoczytalnych. Dlaczego – skoro metoda jest skuteczna? A no dlatego, że KOMUŚ zależy aby amigdalina nie została uznana za lek lepszy od chemioterapii.
Zakaz koncernów farmakologicznych stosowania amigdaliny
Amigdaliny boi się koncern farmakologiczny, albowiem uznając ją za lek zwalczający raka straci swoje ogromne, dotychczasowe źródło dochodów. Okazuje się, że rak przynosi każdego roku dochód około 160 mld. Po co tracić taką sumę, stosując naturalny, skuteczny lek, którego nie można opatentować, sprzedawać i dorobić się na nim wielkiej kwoty, kosztem zdrowia i życia ludzi na całym niemal świecie?
Prawdziwa, zatajona historia chemioterapii sięga wielu lat, a za całą sprawą stoi rodzina Rockefeller-ów. Owa najbogatsza rodzina w USA przejęła pełną kontrolę nad rynkiem farmakologicznym oraz szkołami medycznymi. Uformowała strategiczne partnerstwa z wpływowymi firmami chemicznymi, farmakologicznymi, a tym samym stworzyła kartele którym na ogół trudno się przeciwstawić.
Rockefeller już w czasie II wojny światowej sponsorował poczynania Hitlera, jednakże unikał aby jego nazwisko było kojarzone z lekami, farmakologią. Wspomagał finansowo szkoły medyczne w USA które były niegdyś na bardzo niskim poziomie, w zamian jednak za osadzenie członków swojej rodziny w ich zarządach.
Owo przejęcie władzy tragiczne jest w skutkach do tej pory. Chemioterapia jest czystym zyskiem dla rodziny Rockefellera, zaś kartery z nim powiązane nie zatwierdzają wielu nowych leków w postaci naturalnej, które to nie przynosiłyby dochodów. Umiera ogromna ilość ludzi tylko dlatego, że koncerny farmakologiczne opanowane są chęcią zysku.
Dodatkowo jednym z nader negatywnych skutków jest to, że lekarze wykształceni na uczelniach, przekonani są że metody, których ich wyuczono są słuszne, przynoszą dobro człowiekowi. Nie dopuszczają możliwości że leki naturalne są o wiele bardziej skuteczne, a co więcej bezpieczne dla organizmu.
Obecnie przemysł rakowy wciąż rozwija się. Pracuje w nim ogromna ilość osób, zaś co roku odnotowywane są miliardowe zyski. Efektem jest cierpienie i śmierć ludzi, którym odebrano możliwość leczenia się naprawdę skutecznymi lekami, zawierającymi witaminę B17. Kartele farmakologiczne nigdy nie pozwolą na to aby jedna witaminka zrujnowała całą branżę, branżę pełną dorobku na kłamstwie. Obecnie rynek leków boi się amigdaliny dlatego przekonuje się ludzi że jest ona szkodliwa, nie leczy raka. Jednak wystarczy zagłębić się nieco w temat, aby przekonać się, że wielu ludzi leczących się tą metodą odniosło sukces jakim jest ZDROWIE.
Europa nie śmie zbuntować się przeciwko kłamstwu, wciąż bowiem liczy na finansową pomoc USA. Wielu lekarzy, którzy próbowali obalić teorię skutecznej chemioterapii i nieskutecznej B17 uznanych zostało za szarlatanów, znachorów, a jednak umieją oni pomagać ludziom. Co więcej, pomagają skuteczniej aniżeli onkolodzy stosujący chemioterapię.
Warto byłoby dać szansę wyboru metody leczenia samemu pacjentowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz