NIEBIAŃSKA PRZEPOWIEDNIA i Bestia i III wojna światowa



Dziewięć Wtajemniczeń...

1.

Pierwsze wtajemniczenie mówi o ukrytej tajemnicy, która otacza nasze życie na tej planecie. Doświadczamy nadzwyczajnych zbiegów okoliczności i choć ich jeszcze nie rozumiemy, wiemy, że one naprawdę istnieją. Pierwsze wtajemniczenie wydarza się wtedy, kiedy zaczynamy być świadomi zbiegów okoliczności w naszym życiu, oraz poważnie je traktujemy.

2.

Drugie wtajemniczenie umieszcza nasz dzisiejszy poziom świadomości w szerszej perspektywie. Powinniśmy dostrzec to, kim jesteśmy oraz co tak naprawdę działo się i kształtowało społeczeństwo w naszej cywilizacji i nas samych, poprzez ostatnie tysiąclecia, jak i lata naszego życia. Co było ich myślą przewodnią? Powinniśmy sobie zdać sprawę z tego, co nas kształtuje i jaki duch przyświeca wszystkiemu temu, co robimy w danym wieku, epoce lub roku. To, kim jesteśmy i w jaki sposób myślimy nie bierze się z powietrza! Gdy zaczynamy zdawać sobie sprawę z niezwykłych zbiegów okoliczności, jest to znak, że zaczynamy otrząsać się z naszych myślowych nawyków. Zmieniamy nasze widzenie świata. Prowadzi to do otwartości, czyli zrozumienia tego, na czym świat naprawdę polega.

3.

Trzecie wtajemniczenie rozpoczyna nowy sposób istnienia. Określa fizyczny świat jako czystą energię. Świat jest znacznie bardziej subtelny niż nam się wydaje. Np. poprzez uwrażliwienie na piękno możemy dostrzec, że wszystko co nas otacza wcale nie jest takie jakim już go poznaliśmy dzięki procesowi socjalizacji... Poprzez dostrzeganie istoty piękna możemy nauczyć się widzieć pola energetyczne wszelkich żywych istot. Cały wszechświat jest stworzony z energii, możemy wpływać na wszystko co żyje, zależy to jednak od tego, co zrobimy z tą częścią energii, która należy do nas, nad którą możemy zapanować... Kiedy to się stanie, bardzo szybko nasze rozumienie świata fizycznego ulegnie radykalnej zmianie. Np. widząc biopole tego czym się odżywiamy, będziemy bardziej świadomie wybierać pożywienie, które wciąż ma energie witalną. Najwięcej energii pochodzi z starych naturalnych środowisk, a najmniej z rzeczy poddanych procesowi wielokrotnego przetworzenia.

4.

Żyjemy w iluzorycznym przekonaniu całkowitego oderwania od niewyczerpalnego źródła energii. Naszą energią wpływamy na innych ludzi. O tym, w jaki sposób ludzie współzawodniczą ze sobą o energię mówi czwarte wtajemniczenie. Pokazuje ludzką skłonność do zabierania, kradzieży energii. Wszelka przemoc pochodzi z ludzkiej potrzeby kontroli i dominacji nad innymi, dominowanie nad kimś słabszym daje poczucie władzy. Zawsze choćby podświadomie dążymy do manipulowania innymi. Każdy szuka jakiegoś sposobu by 'jego było na wierzchu,' a jeśli się uda, wtedy czujemy się psychicznie silni, podbudowani... Ludzie szukają sposobów, by pokonać i kontrolować innych, wcale nie dlatego, że próbują osiągnąć jakiś tam cel w zewnętrznym świecie, a jedynie dlatego, że daje im to świetne samopoczucie.

5.

Jeśli zrozumieliśmy mechanizm czwartego wtajemniczenia, to otwiera się przed nami droga do poznania innego źródła energii, z którego w pewnym momencie nauczymy się czerpać do woli. Wszystko wokół nas ma energię, o tym mówi piąte wtajemniczenie. Jest to doświadczenie czegoś, co dotąd było nazywane świadomością mistyczną. Tym, innym źródłem energii jest planeta i cały wszechświat, wszystko co żyje. Możemy jej doświadczać i ją bezinteresownie otrzymywać dzięki sile miłości. Jest to mistyczne uczucie pełni i ciągłości ze wszystkim. Uczucie połączenia ze wszystkim, bezpieczeństwa i pewności. Miłość. Otrzymanie tego wtajemniczenia może nadejść niespodziewanie, w chwili ekstremalnego przejęcia, lub poprzez długotrwały proces ogromnego wyciszenia osiąganego przez medytacje. Niezależnie od tego, trzeba wcześniej zmienić się, zmienić wiele w swym życiu - pewnym jest, że trzeba doświadczyć wcześniej wszystkich czterech wtajemniczeń.

6.

Szóste wtajemniczenie jest związane z czwartym i piątym. Nie ma sposobu by utrzymać na stałe połączenia z nowym źródłem energii, jeśli wciąż nie zmieniliśmy starego sposobu zdobywania energii. Oczywiście musimy przestać to robić, ponieważ ilekroć wpadamy w stary nawyk, odłączamy się od nowego źródła... Pozbycie się starych nawyków jest bardzo trudne, ponieważ zwykle nie jesteśmy ich nawet świadomi. W pierwszej kolejności powinniśmy odkryć, jakimi sposobami posługujemy się by kontrolować innych. Zwykle są to 'style działania,' których nauczyliśmy się już w dzieciństwie i które okazały się skuteczne. Scenariusze te, zostają z nami na całe życie, powtarzamy je wciąż od nowa. Problem leży w tym, że skoro powtarzamy w kółko pewne sceny, nie pozwalamy, żeby scenariusz całego naszego życia posuwał się do przodu.

7.

Siódme wtajemniczenie jest związane z pierwszym. Mówi o tym by używając całości wiedzy zdobytej dzięki sześciu wtajemniczeniom rozszerzyć swe doświadczanie nadzwyczajnych zbiegów okoliczności. Każdy z nas musi sobie przypomnieć najważniejsze życiowe momenty, punkty zwrotne, zbiegi okoliczności i spojrzeć na nie pod kątem ewolucji. Teraz zaczynamy podążać dalej, wolni od przeszłości, otwarci na swój własny duchowy cel, pozwalając zbiegom okoliczności prowadzić się ku coraz lepszemu zrozumieniu - robiąc to świadomie, samemu, już bez wpływu innych. Zanim będziemy mogli w pełni wykorzystywać owe tajemnicze zbiegi okoliczności - najpierw musimy się przebudzić jako ktoś, kim naprawdę jesteśmy. Sny niosą przesłanie, dają nam brakujące informacje o naszym życiu, trzeba je traktować bardzo poważnie. We śnie jesteśmy tak samo 'realni' i 'prawdziwi' jak w zwyczajnej rzeczywistości - to tylko kwestia postrzegania rzeczywistości blokuje nam drogę do tej wiedzy. Wiedza pochodząca ze snu jest taką samą wiedzą jak każda inna. Wszystko ma swą pozytywną stronę.

8.

Ósme wtajemniczenie mówi o etyce międzyludzkiej i o tym jak zachowywać się w grupie. Mówi o tym, że możemy zablokować swój dalszy rozwój uzależnieniem od innych. Najlepszym przykładem jest walka o władzę w miłosnych związkach. Zwykle posługujemy się swym scenariuszem kontroli i w pewnym momencie zaczyna brakować w takim związku energii. I znów najczęściej problem zaczyna się już w dzieciństwie... Dzieje się tak, ponieważ nie potrafimy zintegrować w sobie pierwiastka płci przeciwnej. Mistyczna energia wszechświata jest zarówno męska jak i żeńska. Poznajemy ją i łączymy się już w piątym wtajemniczeniu jednak bardzo często nie potrafimy jej utrzymać, ponieważ nie jesteśmy zrównoważeni. Otrzymujemy coś, na co nie jesteśmy przygotowani.

9.

Dziewiąte wtajemniczenie mówi o podnoszeniu swej wibracji - swej wrażliwości. Opowiada też o autorach tych wtajemniczeń - Majach. O tym jak wszyscy razem podnosząc swą wibrację przenieśli się z tego wymiaru w inny. Mówi też o lęku, o tym, że w tym samym czasie, gdy pojawi się nowa duchowa świadomość, powstanie równie wielka siła przeciwna tym przemianom. Dopiero dziesiąte wtajemniczenie może zakończyć walkę poglądów i polaryzacje sił. Majowie - pozostawiając po sobie te wtajemniczenia, pragnęli pomóc następnym pokoleniom w pełniejszym wglądzie w to, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

NIEBIAŃSKA PRZEPOWIEDNIA

JAMES REDFIELD
 
 

Bestia i III wojna światowa 



Wizja św. Jana dotycząca Bestii wychodzącej z morza posiada w sobie zarówno elementy symboliczne jak i dosłowne, co jest akurat bardzo częstym zjawiskiem w tekstach biblijnych i w grze słów która w nich występuje, a która widoczna jest dopiero podczas czytania jej w językach oryginalnych. Posłużmy się tylko dwoma przykładami wybranymi z całego morza takich dwuznaczności.
Ewangelia Marka: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego.

Pierwsza interpretacja, z jaką się spotkałem, to taka, że greckie słowo kamilos (‚wielbłąd’) jest błędem, bo powinno tam być słowo kamêlos, które oznacza sznur, powróz. Tym bardziej, że w języku aramejskim słowo gamla oznacza zarówno wielbłąda, jak i sznur. Zapewne dlatego, że sznury robiono wtedy z włosia wielbłądów. Znacznie jednak popularniejszą interpretacją tego tekstu jest wyobrażenie o wąskim przetyku w murach Jerozolimy, które były, dla bezpieczeństwa, jedynymi bramami otwartymi po zmroku. (truckerhiob.blogspot)

Jana 1:14: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” Jako „zamieszkało” przetłumaczono tutaj greckie słowo „skenoo”, które oznacza: żyć lub mieszkać pod namiotami; rozbić namiot;(zobacz „Słownik Grecko-Polski Nowego testamentu” ks. Remigiusza Popowskiego wyd. Vocatio str 302 oraz nr.4638 Stronga).Dlatego interlinearny przekład oddaje to w ten sposób: „I słowo ciałem stało się i rozbiło namiot wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełen łaski i prawdy” (wydawnictwo Vocatio). A właśnie świętem podczas którego rozbijano namioty i przez siedem dni w nich mieszkano było Święto Namiotów wypadające od 15-22 Tiszri. Apostoł Jan wskazuje więc, że Jezus Chrystus narodził się właśnie w okresie tego święta. (Kiedy narodził się Jezus Chrystus?)
Fragment z Objawień 13:1 opisujący Bestię wychodzącą z morza został poddany obróbce w różnych przekładach biblijnych, mających na celu zmienić prawidłowe postrzeganie tego czym jest opisywane „morze”.
Objawienia 13:1: I stałem na piasku morskim, i widziałem bestię wychodzącą z morza, mającą siedem głów i dziesięć rogów… (tłumaczenie dosłowne z textus receptus)

Większość przekładów miesza w tym fragmencie, ułatwiając tym samym tworzenie teorii o w pełni symbolicznym znaczeniu tego „morza”, które często opisywane jest jako „morze ludzi”, ludzkość w całości, czy nawet Kościół katolicki (ang. apostolic sea).
I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jej dziesięć diademów… (Tysiąclecia)
I widziałem wychodzące z morza zwierzę, które miało dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jego dziesięć diademów… (Warszawska)
Ogrom przekładów pomija fragment „i stałem na piasku morskim”, ułatwiając interpretację morza z wizji Jana jako grupy ludzi, społeczności. Pozostałe przekłady używają sformułowania „i stałem na morzu piasku” co jest wprawdzie lepszym rozwiązaniem niż całkowite jego pominięcie, ale wciąż daje pole do popisu dla wyobraźni („I pisze tam na morzu piasku, co oczywiście odnosi się do pustyni, a kto może wyjść z pustyni? Antychryst z Islamu!”).
Dlaczego „piasku morskim”? Chodzi tutaj dokładnie o piasek na plaży. Czytając ten ustęp w języku greckim (TR) jest bardzo trudnym zinterpretować wizję Jana w inny sposób.
W oryginale użyto słów „ammos” (piasek) i „thalassa” (morze). W konkordacji Stronga przy słowie „ammos” czytamy:
g285: piasek (jaki znajdujemy na plaży) … (Blueletterbible)
Słowa „ammos” użyto w Nowym Testamencie pięć razy. W czterech przypadkach odnosi się on tam do piasku z głębin morza lub piasku przy morzu/jeziorze (plaża).
„Thalassa” w konkordancji Stronga, g2281, oznacza morze (w sensie dosłownym). W zdecydowanej większości wypadków gdy używane jest ono w NT oznacza ni mniej ni więcej tylko morze w sensie akwen wodny, a nie grupę ludzi (do sprawdzenia na Blueletterbible).
Podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych przykładów (sznur/wielbłąd/brama w Jerozolimie i zamieszkać/rozbić namiot/Święto Namiotów), Bestia wychodząca z morza posiada minimum dwa znaczenia, choć w przeciwieństwie do poprzednich omawianych wersetów to drugie znaczenie nie wynika z gry słów w języku greckim czy aramejskim, a z wydarzeń które nastąpiły niezależnie od wizji św. Jana, a które poprzedzają moment pojawienia się Bestii na tysiące lat wstecz. Choć Bestia rzeczywiście jest pewną grupą ludzi, jest to grupa bardzo nieliczna w porównaniu do reszty ludzkości. Gdyby się uprzeć, morze może oznaczać grupę, ale posiada również drugie, dosłowne znaczenie.
Pewnym jest że liczne akweny wodne na naszej planecie mają bardzo duże znaczenie dla pochodzenia Bestii. To dzięki akwenom wodnym, na długo przed skokiem technologicznym który rozpoczął dzisiejsze procesy globalizacji, Bestia mogła podbić świat i potajemnie przygotować go pod przyszłe wydarzenia.

ORŁY, SĘPY, WOJNA…

Albert Pike, założyciel Ku-Klux-Klanu, generał konfederatów, wreszcie mason i autor biblii masonów – Morałów i Dogmatu. Słynny autor planu 3 wojen światowych. Jako powiernik tajemnic Synagogi Szatana musiał wiedzieć, a przynajmniej podejrzewać że orzeł-feniks, mało omawiany symbol okultystycznej elity, był symbolem wielu arystokratycznych klanów które przyczyniły się w przeszłości do uformowania i powstania licznych krajów. Nawet jeśli klany te dokonywały tego za pomocą wojen i przelewu krwi, dziś otoczone są przez potomków swoich poddanych wręcz półboską czcią.
albert pike__doubleheaded eagle
Pierwsze 2-ie wojny światowe, tak dobrze a jednocześnie bardzo zwięźle opisane piórem Pike’a, zaczęły się od konfrontacji narodów oznaczonych symbolem plemienia żmijowego, który swoje łuski zamienił na pióra. Nie oznacza to że narody te są częścią Bestii, a jedynie to, że w przeszłości zostały podbite/i lub przejęte przez ludzi będących częścią Bestii.
I wojna światowa zaczeła się od udanego zamachu na arcyksięcia Austro-Węgier Franciszka Ferdynanda, dokonanego przez serbskich zamachowców z Czarnej Ręki.
Austro-Węgry
220px-Coat_of_arms_of_Serbia_small.svg
Serbia
II wojna światowa zaczęła się od inwazji nazistowskich Niemiec na II Rzeczpospolitą Polską. Adolf Hitler urodził się na terenie Austrii.
Czy również III wojna zacznie się od starcia dwóch orłów?
Syria
Egipt
Irak
Jordania


Po raz kolejny nasza przyszłość jest wynikiem zdarzeń zaszłych w przeszłości, zarówno pod względem politycznym, historycznym… jak i ezoterycznym.

LUDY MORZA I DANICI

Tajemnicze ludy morza z basenu Morza Śródziemnomorskiego (XIII-XII wiek p.n.e.) które plądrowały Egipt… w egipskich zapiskach do Ludów Morza zaliczono tajemniczych „Danunu”. Podczas drugiej fali najazdów na Egipt mówiono już o Filistynach i  Denenach.
Obce ludy uczyniły na swych wyspach spisek. Nagle zniknęły kraje i zostały w walce rozbite. Żaden kraj nie oparł się ich broni, począwszy od Hatti, Kode (tj. Kizzuwatna na południu Azji Mniejszej), Karkemisz, Arzawa (w południowej Azji Mniejszej), także Alaszija – (wszystkie zostały) naraz zniszczone. Rozbili obóz na jakimś miejscu w Amurru. Zniszczyli jego lud, a jego kraj był, jakoby nigdy nie był. Szli na Egipt i fala ognia szła przed nimi. Ich związek składał się z Filistynów, Zekrów, Szekeleszy, Denenów i Weszeszów – zjednoczonych krajów. Położyli ręce na krajach całego globu, ich serca były pełne wiary i dufności. Nasze plany powiodą się!
— Wielka inskrypcja świątyni grobowej Ramzesa III w Medinet Habu

Mapa II. Inwazja Ludów Morza
Mniej więcej w tym samym okresie, w którym Izrael osiedla się w Kanaanie, na Środkowym Wschodzie pojawiają się Ludy Morza przybywające od wybrzeży Morza Egejskiego, Morza Jońskiego i z Krety. Ich oddziaływanie dało się odczuć w Azji Mniejszej, gdzie przyczyniło się do upadku imperium hetyckiego, a także w Syrii-Palestynie, gdzie ludy te atakowały miasta fenickie i kananejskie. Wielokrotnie toczyły bitwy z Egipcjanami – zarówno za Merneptaha, jak i Ramzesa III (do tej bitwy odnosi się mapa). W końcu faraon zdołał uniemożliwić im wejście do Egiptu, lecz musiał pozwolić na osiedlenie się kilku grup w Syrii-Palestynie. W następstwie inwazji Ludów Morza kontrola Egiptu nad obszarem syro-palestyńskim znacznie się zmniejszyła. Inne grupy Ludów Morza zamieszkały w różnych regionach śródziemnomorskich. Podajemy tutaj ich nazwy przytaczane przez teksty egipskie: Peleszet (są to biblijni Filistyni), którzy osiedlili się wzdłuż wybrzeża Palestyny Południowej; Theker lub Zeker, którzy zamieszkiwali w regionie Dor, niedaleko Karmelu; Szardana, którzy zajęli Sardynię; Danuna, którą to nazwę należy wiązać z Adana, na południowym wybrzeżu Anatolii; Teresz, utożsamiani z Tyrseenami lub Etruskami, którzy osiedlili się w Italii; Szekelesz lub Siculi, których znajdujemy później na Sycylii; Luka, których być może należy wiązać z Licją; Akaiwasza (Achajowie)
http://biblista.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3009:wyprawy-biblijne-cz-10-zajcie-kanaanu-ludy-morza&catid=300&Itemid=81
Ludy morza, bicz boży w śródziemnomorskim świecie u schyłku epoki brązu. Skąd się wzięły? Pojawiły się na dziejowej scenie w XIII wieku p.n.e. Już ponad sto lat temu nazwał je tak francuski archeolog i egiptolog Gaston Maspero. Były to plemiona rodem z Azji Mniejszej i wysp Morza Śródziemnego. Egipskie inskrypcje wymieniają następujące ludy morza:
Pulasti – czyli Filistyni, jest to jedyna pewna identyfikacja;
Lukka – być może Likijczycy; Akaiwasha lub Ekewesh – prawdopodobnie Achajowie (tak Homer określał Greków);
Danauna – być może Danowie, też Grecy u Homera;
Shardana – chyba Sardowie, mieszkańcy Sardynii;
Tursza, Tersh – niewykluczone, że Etruskowie;
Szakalsza – Sykulowie z Sycylii;
Tjekker – cypryjscy Teukrowie;
Alaszija – też z Cypru.
I wiele innych, które nie miały szczęścia znaleźć się w inskrypcjach ze schyłku epoki brązu. Były to różne grupy etniczne, z całego obszaru śródziemnomorskiego. Nigdy nie stworzyły jednolitej organizacji. Łączyły się doraźnie w hordy, watahy, przelotne związki. Nie miały zresztą szans na jedność, ponieważ pochodziły ze zbyt wielu miejsc.
Ludy morza niosły zagładę śródziemnomorskiemu światu, siały śmierć i pożogę, zostawiały za sobą zgliszcza, ruiny i trupy. Ale były tylko skutkiem tego, co mełły młyny historii. Pojawiły się, gdy szykowała się zmiana dziejowa.
Dobiły starą, wspaniałą epokę, wysoko rozwiniętą cywilizację, która osiągnęła apogeum i w perspektywie miała już tylko upadek.
http://www.rp.pl/artykul/961160.html?print=tak&p=0
Niedługo po ich zniknięciu w mrokach dziejów, w hebrajskiej Biblii pojawiają się Danici, jedno z plemion Izraela. Jakub przydzielając symbole swoim synom, Dana określa jako węża który będzie „sądził swoich braci”. W Ks. Królewskiej czytamy też że Danitom nie podobał się już wąż, więc przystroili go sobie w pióra i zamienili na orła. Chyba pierwszy, jeśli nie jedyny, przykład poprawności politycznej w Biblii. Uczynili źle, ale najwidoczniej nikomu z ich pobratymców to nie przeszkadzało, gdyż nikt się temu zabiegowi nie sprzeciwił. (patrz Korzenie Antychrysta)
Danici, już jako orły, nie potrafili utrzymać przydzielonych im ziem, musieli więc udać się bardziej na północ, aż pod wzgórza Golan i górę Hermon, aby podbić cudze ziemie. Spora linia brzegowa na ich nowym terytorium oraz sąsiedztwo z Fenicjanami spowodowały że stali się oni dobrymi żeglarzami.
O tym że Danici bardzo szybko, bo już w  okresie przedpaństwowym (zanim Izrael w pełni podbił Kanaan), przywiązali się do podróży morskich, możemy wywnioskować z Ks. Sędziów roz 5. Gdy rozproszone po Kanaanie plemiona izraelskie zostają wezwane do walki z sąsiednimi ludami, część plemion nie odpowiada na wezwanie. Wśród nich znajdują się Danici, którzy są zbyt zajęci swoimi sprawami na morzu.
Gilead mieszkał sobie za Jordanem, A Dan? Dlaczego żeglował na okrętach? Aszer mieszkał na wybrzeżu morskim, Spokojnie mieszkał sobie nad swoimi zatokami. (Sędziów 5:17) B.Warszawska
a Dan przecz się bawił okrętami?… (B.Gdańska)
and why did Dan remain in ships?… (KJV)
W VIII w. p.n.e. Danici zostają podbici przez Asyryjczyków i zmuszeni do relokacji w głąb imperium. Ślad po nich zanika. Jednak… czy plemię które rozwinęło techniki podróży morskich i które miało mnóstwo czasu na ustanowienie swoich kontaktów handlowych i poznanie szlaków morskich, mogło tak po prostu być w całości wzięte w niewolę? Zwłaszcza że w ciągu setek lat wielu Danitów mogło zwyczajnie osiąść na stałe w zamorskich krajach, i chyba ciężko jest sobie wyobrazić że tak się w istocie nie stało!
Spotkałem się już z tym że niektórzy ortodoksyjni Żydzi określają Danitów mianem „pathfindera”, tego który przeczesuje szlaki, a nawet że to za sprawą Danitów dojdzie do zjednoczenia zaginionych plemion Izraela z obecnymi Żydami.
Akurat w tym przypadku mogą mieć rację.

Radtrap
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz