niedziela, 30 kwietnia 2017

Moc, która niszczy i stwarza cię na nowo

Moc, która niszczy i stwarza cię na nowo


Gdy wszystko wokół rozpada się jak domki z kart, tracisz grunt pod nogami i myślisz, że to klątwa. A potem rozumiesz, że w tobie jest niepoznana, złowroga siła niszczenia, nad którą nie panujesz. Możesz stracić pracę, związek, zdrowie.  Próbujesz zaczynać od nowa, ale zaraz niewidzialna dłoń brutalnie kończy twoje starania. Apokalipsa wypełnia twoje życie i żadne modlitwy ani rytuały energetyczne nie działają, bo jak zatrzymać moc, która jest stworzona po to, by podważyć każdą iluzję, na której zbudowałeś swoje jestestwo ? I gdy zrezygnowany, zatrzymujesz się, bo już nic nie możesz zrobić, jesteś jak ofiara złapana w sieć Pająka. Sparaliżowany, owładnięty lękiem wchodzisz w stan, który przerażał od zawsze, śmierć i pustka, nicość. Niewiara w sens swojego życia, które tak się rozpadło, prowadzi do nicości w umyśle. Dotykasz esencji swoich lęków i potrzeb kontroli

–niebytu.

I po latach zawieszenia, gdy nie masz nic do stracenia, bo od dawna zatracony jesteś..  odkrywasz, że w tejże przeklętej Pustce jest nie tylko śmierć, ale czai się też małe światełko. To dusza, która paradoksalnie z  tej czeluści się wyłania. Ale, by mogła się przejawić, wszystko co było jej zaprzeczeniem musiało się rozpaść. Rozpad to otwarcie nowej przestrzeni, na zgliszczach starego życia. W tej czystce, nieśmiało kiełkuje pierwotne marzenie, o którym już dawno zapomniałeś, spychając skarb w ciemność, gdy zacząłeś realizować cudze oczekiwania i projekcje.
Z niebytu i mroków,  jest już tylko jeden kierunek – Odrodzenie.  Po tym, jak wszyscy wokół opuścili, łącznie z Bogiem, od którego żądałeś uzdrowienia i opieki, a który okazał się Niszczycielem, jedynym gruntem okazała się pustka, a w niej  dusza, która ze śmierci pragnie obudzić się do życia. Wiedziony jej inspiracją, zasiadasz w końcu do aktu tworzenia. Początkowo nie wierzysz w swoje możliwości, a nawet je podważasz. Nic dziwnego, poznałeś moc od strony destrukcyjnej, jak więc możesz jej ufać? Ale… słyszysz  uporczywą melodię w sobie, wiec nie masz wyjścia, coraz pewniej i zgrabniej uderzasz w klawisze, urzeczywistniając
 Plan w materii. Mu
zyka wypełnia ciebie, a ty wypełniasz swoją przestrzeń życiową. Pustka powolutku staje się pełnią. Już nie jesteś ofiarą Pająka. To ty jesteś Pająkiem, a sieć to królestwo, które masz odwagę tworzyć. I wiesz, że w tej nowej drodze nie zdradzisz siebie, bo przeszedłeś nicość  – efekt oddalenia od duszy.  Każda iluzja, w którą kiedyś wierzyłeś, okazała się śmiercią, drogą do pustki, ale właśnie dzięki niej, odkryłeś w mroku to, co najcenniejsze i niezniszczalne – swoje powołanie i prawdę.
Gdy życie jest zbudowane na lękach i pragnieniach fałszywej tożsamości, wtedy boska moc działa jak Niszczyciel. Gdy w końcu uwolnimy duszę, staje się Kreatorem. Gdy postępujesz zgodnie z boskim planem, zapisanym w duszy, wtedy o dziwo, zaczyna pomnażać wszystko, czego się tknie twoimi rękoma. Ta sama moc, działająca wcześniej destrukcyjnie, potrafi być bogata w nowe kreacje, obfita. Ale to nie znaczy, że już  nie doświadczysz zniszczenia. Świadomość, która się poszerza, będzie dążyć do niszczenia aktualnych granic ograniczających umysł. Ostatnim zniszczeniem będzie śmierć fizyczna, ale to nie koniec… To ekspansja duszy i przejście do wymiaru ducha, z którego pierwotnie wyemanowała jako Niewiedza, i do którego wraca jako dojrzała świadomość. W duchu będzie siebie doświadczać i realizować dalej, w oparciu o wszystkie potencjały, które odkryła w materii. To jest jej unikalna specjalizacja w umyśle Boga, niepowtarzalna, nieskończona. Jej gwiezdna droga, jej muzyka, z której stwarzać się będziesz nieustannie.
Z dedykacją dla B.S.

sobota, 29 kwietnia 2017

Pola Torsyjne-geneza.

pola-torsyjne.jpg
Pola Torsyjne-geneza.  https://www.tajemnice-swiata.pl/pola-torsyjne/
Kariera Giennadija Iwanowicza Szypowa wykładowcy fizyki na Uniwersytecie Moskiewskim początkowo nie wróżyła mu echa rozgłosu. Jednak zmieniło się to za sprawą… fascynacji osobą Alberta Einsteina.

Przez całe swoje życie Albert Einstein próbował dowieść, że jego teoria jednolitego pola (teoria wszystkiego) może wyjaśnić budowę i działanie wszechświata.
Szypow, dla którego naukowiec był swoistym „guru”, tak zainspirował się badaniami Einsteina, że nad rozwikłaniem owej zagadki spędził prawie 6 lat. Po tym czasie ni stąd, ni zowąd ogłosił nagle, że pracował nad „teorią próżni Szypowa”, której główna teza dotyczy tego, że świat jest zbudowany z siedmiu poziomów materii.
Swoją drogą za propagowanie owej teorii stracił posadę na uniwersytecie i został wyrzucony ze środowiska naukowców w Rosji. Jednak będące częścią teorii pola torsyjne do dziś są podstawą zjawisk z zakresu magii, parapsychologii i psychotroniki.

Pola Torsyjne – 7 poziomów rzeczywistości

Teoria próżni fizycznej Szypowa dowodzi istnienia dotychczas nieznanych, niewidzialnych rodzajów materii i energii, które mimo wszystko istnieją obiektywnie i współdziałają z planami widzialnymi, czyli z naszą rzeczywistością materialną. Ponadto wynika z niej także, że pewnego rodzaju promieniowanie pędzi miliardy razy szybciej od prędkości światła lub rozchodzi się natychmiastowo.
Jednak najbardziej kontrowersyjnym elementem teorii było właśnie przedstawienie nowej budowy wszechświata, który miałby składać się z 7 poziomów (planów) rzeczywistości, tj. 1 – Absolutne „Nic”, 2 – Pierwotne pole wirowania (świadomości), 3 – Próżnia, 4 – Plazma (cząstki elementarne), 5 – Gaz, 6 – Ciecz, 7 – Ciało stałe. Wszystkie poziomy prezentuje poniższy diagram:

pola-torsyjne-7-poziomów-rzeczywistości.jpg
7 POZIOMÓW RZECZYWISTOŚCI fot.depositphotos.com
I o ile o poziomach od 4 do 7 każdy uczy się w szkole, o tyle poziomy 1, 2 i 3 stanowią podstawowe elementy niezwykłego świata Szypowa. Bez wątpienia najciekawszą przestrzenią jest próżnia, która jest źródłem wielkiej, niemieszczącej się w granicach umysłu ilości energii. Jak twierdzi sam Szypow, wystarczy 1 cm 3 owej próżni, aby zaspokoić zapotrzebowanie na energię dla całej ludzkości na 10 kolejnych lat. Dla Szypowa próżnia nie posiada ani masy, ani ładunku, za to jest żywą, poddawaną drgnieniom tkanką, w której zachodzą procesy powstawania oraz niszczenia cząstek i antycząstek.

Wszechobecna świadomość

Bardzo interesujący jest poziom drugi – pierwotne pole wirowania lub inaczej – pole świadomości. Jak napisał Szypow w swojej książce pt. „Teoria próżni fizycznej”, pole to składa się z „[…]elementarnych wirów czasoprzestrzennych przenoszących informacje”. Z racji tego, że jest ono związane z ruchem wirującym, nazywa się je również polem torsyjnym (ang. torsion – wirowanie).
Pola torsyjne nie przenoszą energii, lecz informacje. Gdybyśmy mogli wykorzystywać pola torsyjne we współczesnym świecie, kierowalibyśmy wydarzeniami i efektywnie sterowali wszystkim procesami bez niepotrzebnych strat energii.

pola-torsyjne-wiry-czasoprzestrzenne.jpg
fot,123rf.com
Pole torsyjne wytwarza solitony, czyli pewne zagęszczenia posiadające zdolność do samoistnienia, które stanowią magazyn dla wszystkich naszych pomysłów, myśli, wizji itp. Mogą one odrywać się od jednego mózgu do drugiego, stąd często mamy poczucie, że „nadajemy z kimś na tych samych falach”.
To właśnie ten poziom umożliwia zachodzenie zjawisk określanych mianem magii, parapsychologii, rzeczy niemożliwych i niezwykłych zjawisk (telepatii, psychokinezy, jasnowidzenia itp.).
Te przenoszące informację pierwotne wiry składają się na taki specyficzny rodzaj materii, jaki określić możemy mianem powłoki myśli, a na tym poziomie myśl natychmiastowo staje się materialna. Co więcej, Szypow twierdzi, że cały wszechświat i wszystko, co w nim istnieje, ma świadomość. Łączy to bezpośrednio z hipotezą Gai – Jamesa Lovelocka głoszącą, że Ziemia jest planetą, która żyje i ma świadomość.
Ponadto według badań Szypowa pole torsyjne może wirować w lewo bądź w prawo, a każde ciało fizyczne wytwarza pole torsyjne o charakterystycznych dla siebie właściwościach. Wiedza ta bezpośrednio pokrywa się ze współczesnym zakresem działania bioenergoterapii i radiestezji. Jak wiadomo niektóre pola promieniowania, są korzystne a inne nie dla zdrowia człowieka.
W związku z tym pole prawoskrętne wzmacnia funkcje życiowe organizmów, z kolei lewoskrętne hamuje procesy życiowe i działa na nie osłabiająco.

Wzór na istnienie Boga

Najbardziej interesującym wnioskiem, jaki wysnuł w swej teorii pola świadomości Szypow, jest to, że stanowi ona teoretyczne podłoże do wyjaśnienia istnienia Boga. Najwyższym polem jest poziom określany jako Absolutne „nic” – prawdopodobnie siedziba Boga.
Jak sam twórca teorii pisze w swojej książce: „Tego rodzaju przestrzeń zakłada istnienie »pierwotnej świadomości«, zdolnej do ogarnięcia Absolutnego »nic« i uporządkowania go. Na tym planie decydującą rolę odgrywa „super-świadomość”.
Inaczej mówiąc, aby wszechświat mógł zaistnieć, trwać i rozwijać się, konieczne jest świadome działanie Superistoty. Jeżeli ktoś wierzy w Boga, to właśnie natrafiliśmy na jego ślad”.
Z teorii pola świadomości wynika również wyjaśnienie dowodzące istnienia życia po śmierci. Ludzkie dusze, które uwolnią się z materii (czyli ciała), udają się do materialnego pola myśli, czyli tam, gdzie materializuje się ona natychmiastowo i staje się rzeczywistością.
I choć trudno w to uwierzyć i zrozumieć zasady działania planu teorii Szypowa, to jednak jego równania opisują spójny, całościowy obraz wszechświata, który opiera się na założeniu istnienia „Absolutnego nic”, będącego podwaliną do istnienia nas samych…

piątek, 28 kwietnia 2017

Tajemniczy kamień Al-Naslaa, dowód na istnienie starożytnej cywilizacji lub niewiarygodnie rzadkie zjawisko




Źródło: Ancient Code
Megalit zlokalizowany w Arabii Saudyjskiej, to fascynujący obiekt pochodzący prawdopodobnie z epoki neolitu. Niesamowita precyzja z jaką został podzielony idealnie na dwie połowy, skłania wielu badaczy do sugestii, że jego powstanie musiało być rezultatem mechanicznej obróbki. Wydaje się, że taki efekt można byłoby osiągnać jedynie przy użyciu lasera, ale jak dobrze wiemy, neolityczni ludzie dopiero co zaczeli zakładać swoje pierwsze osady. Czyżby wiec stało się to za sprawą działalności obcej cywilizacji?

Kamień pochodzi z Tajmy, oazy i miasta w północno-zachodniej Arabii Saudyjskiej. Został odkryty przez Charles'a Huvera w 1883 i od tej pory nie przestaje być źródłem sporów naukowców o ustalenie powodu tajemniczego przecięcia go na dwie równe części. Sam fakt przecięcia kamienia może nie wydawać się niczym nadzwyczajnym, ale precyzja z jaką zostało to zrobione, definitywnie nie pasuje do obrazu neolitycznych ludzi wykreowanego przez historyków.

Eksperci mogą mieć odmienne poglądy w sprawie pochodzenia kamienia, jednak są zgodni co do jednego: linia dzieląca obie części bloku skalnego nie została stworzona naturalnie. Równie interesującym faktem jest istnienie na nim śladów w postaci hieroglifów związanych z faraonem Ramzesem III, co potwierdził rząd Arabii Saudyjskiej. Na podstawie tego odkrycia badacze stwierdzili, że Tajma była ważną częścią szlaku lądowego między Morzem Czerwonym a Półwyspem Arabskim i Doliną Nilu.

Pytanie brzmi, jaki mógłby być cel istnienia takiej konstrukcji? Nie wykluczone, że dla neolitycznych ludów, miały one jakieś znaczenie chociaż, nie można wykluczać, że to nie one stały za pojawieniem się wyrwy w skale. Hieroglify mogły pojawić się jako reakcja na niezrozumiały dla nich monument. Nie da się ukryć, że takie rozwiązanie jest prawdopodobne, ale czy jest ono zgodne z prawdą?


czwartek, 27 kwietnia 2017

Pozytywna wizualizacja, czyli jak naprawić swoje życie


Pozytywna wizualizacja, czyli jak naprawić swoje życie 



Źródło: 123rf.com
Tylko nieliczni ludzie rozumieją, że myśli powstające w naszych głowach rzeczywiście mają moc sprawczą. Jeśli koncentrujemy się na czymś odpowiednio długo, bez względu na to czy jest to dla nas coś dobrego czy złego, prędzej czy później to co sobie wyobrażamy wydarzy się.

Troski dnia codziennego kumulujące się w naszych głowach, skutecznie odciągają nas od pozytywnego myślenia. Na skutek tego wielu z nas popada w chroniczny pesymizm, który potrafi pozbawić radości życia, a nawet zdeterminować je w pasmo kolejnych niepowodzeń. Pozornie wydają się one być zrządzeniem losu, a w rzeczywistości najczęściej są one wynikiem naszych własnych negatywnych wyobrażeń.

Koncentrowanie się na tym co się może nie udać zamiast na tym czego na prawdę chcemy, jest najlepszą drogą prowadzącą do bycia nieszczęśliwym. Niestety poprzez niepotrzebne zamartwianie sie i negatywnie wizualizuje sobie życie większość osób. Co zatem zrobić aby jakoś zapanować nad własnym złym myśleniem ?

Sprawa nie jest prosta, bo przecież każdy z nas ma tendencje do generowania myśli powodujących potencjalne kłopoty. Jednak jest pewien zakres działań, które można podjąć aby przynajmniej częściowo to kontrolować. 

Negatywne emocje biorą się przede wszystkim z uczuć takich jak zazdrość, strach czy niezadowolenie z tego co się ma. Aby odmienić swoje życie trzeba nauczyć się skupiać na tym co jest pozytywne. Należy być wdzięcznym nawet na przekór, bo zawsze można znaleźć w swoim życiu coś pozytywnego, za co warto podziękować. 

Najlepiej codziennie rano rozpocząć dzień od wyrażenia tej wdzięczności tak aby poczuć się dobrze. Nie wolno koncentrować myśli na tym, żeby nie spotkało nas coś nieprzyjemnego, bo wtedy prawie na pewno coś takiego nam się przydarzy. Potem już bardzo łatwo nakręca się spirala negatywnych myśli, które mogą wywołać całą serię nieprzyjemnych dla nas zdarzeń. 


Takie spirale negacji trzeba szybko przecinać wyobrażając sobie coś pozytywnego. Trzeba pielęgnować w sobie zdolność do wytworzenia w sobie przekonania, że już wkrótce spotka nas coś pozytywnego, musimy poczuć jakby to się już wydarzyło. Wtedy nasze myśli powinny zadziałać jak słońce wyglądające zza chmur.

Jeśli na przykład czegoś bardzo pragniemy, a wydaje się nam to nieosiągalne, wyobrażajmy sobie konsekwentnie, że już to osiągnęliśmy, a probabilistyczna natura rzeczywistości na pewno zaskoczy nas pozytywnie. Gdy już osiągniecie to o czym myśleliście dawniej jako czymś rzekomo niemożliwym do osiągnięcia , będziecie zaskoczeni jak wiele szczegółów z waszych marzeń się wypełni.

Jednak plastyczna rzeczywistość to nie jest dżin z lampy Alladyna. Aby kształtować swoje otoczenie zgodnie ze swoimi oczekiwaniami nie wystarczy czekać i myśleć. Trzeba jeszcze działać. Nie da się wygrać na loterii jeśli nie wykupi się losu.


Bezczynność i przekonanie o nieosiągalności celu to nasi główni wrogowie. Trzeba po prostu dać szansę działaniem, aby rozkłady prawdopodobieństwa kolejnych zdarzeń w naszej rzeczywistości, dążyły do pożądanego przez nas celu.

środa, 26 kwietnia 2017

Żyjmy dłużej

mózg
Często mawia się, że jest nam dzisiaj dużo lepiej niż naszym przodkom, ponieważ żyjemy dłużej. Jest to prawda, ale tylko częściowo. Z pewnością średnia wieku dzięki zmniejszeniu śmiertelności noworodków i niemowląt wydłużyła się, co nam znacznie poprawia statystyczną długość życia wyliczaną dla całej populacji. Choroby zakaźne będące niegdyś postrachem przestały być groźne dzięki odkryciu antybiotyków, lecz za to głównymi sprawcami śmierci stały się obecnie choroby przewlekłe (głównie serca i układu krążenia oraz nowotworowe) – związane z panującą cywilizacją i stylem życia, wynikające z nieprawidłowego odżywiania, używek, stresu i niedostatku aktywności fizycznej.
Co zatem z jakością tego przedłużonego życia, szczególnie w jego ostatnich dekadach? Nie umiemy starzeć się ładnie, czyli zdrowo i z godnością (a nawet – czemu nie? – z radością), zachowując sprawność zarówno ciała jak i umysłu. Można powiedzieć, że może i żyjemy obecnie dłużej, ale i jakby dłużej przy tym umieramy. Niedołęstwo fizyczne, zaćma w oczach, sterta leków na nocnej szafce i mniej lub bardziej zaawansowane otępienie umysłowe (demencja) uważane jest „w pewnym wieku” za całkowicie normalne i w zasadzie nieuniknione. Czyżby?
Chlubny wyjątek stanowią na naszej planecie mieszkańcy Niebieskich Stref: w tych populacjach seniorzy nie tylko nie mają problemów z osiągnięciem trzycyfrowych urodzin, ale przede wszystkim zachowują sprawność nie tylko cielesną, ale również intelektualną czyli jasność umysłu. A czyż jasność umysłu nie jest chyba nawet ważniejsza niż zalety cielesne? Cóż nam bowiem przyjdzie z pięknego ciała, odmłodzonego botoksem lub sztuczkami chirurgii plastycznej, gdy szwankować zacznie nasz mózg: najpierw banalnie zapominamy gdzie położyliśmy klucze, a kończy się po latach na tym, że nie pamiętamy rozkładu własnego mieszkania, robimy pod  siebie i nie rozpoznajemy bliskich?
O ile wcześniej nie wykończy nas nagłe zdarzenie mózgowo-naczyniowe, zwane dawniej apopleksją, a współcześnie udarem (zawałem) mózgu. Niestety zabiegi medycyny estetycznej nie potrafią odmładzać czy upiększać mózgu, o to musimy zadbać sami we własnym zakresie.
Co może czekać nasz mózg z biegiem lat?
Oczywiście życzmy sobie wszyscy, aby czekał go jedynie stan przewlekłego zdrowia i błyskotliwej sprawności. Jednak wszyscy wiemy, że dla większości osób tak się nie dzieje. Co prawda fizjologicznie w procesie starzenia się mózg się nieco kurczy, ale utracie jego sprawności można w dużym stopniu zapobiec – jak nietrudno się domyślić wpływ na to mają głównie różne czynniki stylu życia. Zaraz o nich napiszę. A póki co – krótki przegląd popularnych mózgowych nieprzyjemności:
  1. Łagodne zaburzenia poznawcze (mild cognitive impairment, MCI), to pierwszy sygnał obniżenia sprawności umysłowej: pamięć i procesy myślowe nie są tak wyostrzone jak dawniej, choć wciąż prowadzimy normalne życie i udzielamy się towarzysko.
  2. Udar (zawał) mózgu – ma te same przyczyny co zawał serca: zakłócenie w dostawie krwi spowodowane nieprawidłowością w naczyniach (zwężonych, z obecnością skrzepów lub osłabionych na tyle, że pękają). Udar wymaga natychmiastowej interwencji medycznej i prowadzi do demencji naczyniowej o różnym stopniu nasilenia.
  3. Demencja wieloudarowa: to rodzaj demencji naczyniowej, spowodowany z kolei małymi i niezauważalnymi mikroudarami – tak jak w przypadku „dużego” udaru tak i tutaj za taki obraz rzeczy odpowiada kiepski stan naczyń. Ten rodzaj demencji naczyniowej rozwija się powoli: małe udary nakładają się na siebie, powoli obejmując coraz większą część funkcji mózgu.
  4. Choroba Alzheimera: ustrój tworzy blaszki amyloidowe oraz splątki składające się z pewnego rodzaju białka zwanego białkiem tau. Obecnie jest kilka teorii powstawania tego typu otępienia, jak się wydaje jest to choroba o wieloczynnikowej etiologii. Znając potencjalne czynniki ryzyka możemy jednak to ryzyko w dużym stopniu zmniejszyć – tak jak robią to mieszkańcy Niebieskich Stref.
  5. Otępienie z ciałami Lewy’ego: występuje u pacjentów z chorobą Parkinsona, jest to choroba neurodegeneracyjna będąca drugą, po chorobie Alzheimera, pierwotną przyczyną otępienia.
  6. Otępienie towarzyszące innym chorobom: chorobie Creutzfeldta-Jakoba, chorobie Huntingtona, chorobie wywołanej wirusem HIV, chorobie alkoholowej itp.
  7. Zaburzenia funkcji poznawczych wywołane lekami, zarówno na receptę jak i bez: mogą powodować zagubienie, problemy z pamięcią i „mgłę mózgową” jako efekt uboczny.
Brzmi strasznie? Dobra wiadomość jest taka, że już dziś możemy rozpocząć działania zmierzające do tego, by takiego smutnego losu uniknąć, a przynajmniej znacząco zmniejszyć ryzyko.
Oto 5 najważniejszych strategii utrzymania mózgu w dobrej kondycji:
1. Dieta dostarczająca ważnych dla mózgu substancji odżywczych
2. Gimnastyka dla mózgu
3. Aktywność fizyczna na co dzień
4. Prawidłowe wysypianie się
5. Unikanie używek, stymulantów, niepotrzebnych leków
Omówię je teraz kolejno.
1. Po pierwsze dieta.
Jak mawiał dr Andrew Saul – każda komórka naszego ciała składa się z tego co jemy i pijemy. Z kolei dr Neal Barnard w swojej książce „Żywność dla mózgu” stwierdza, że to co jest dobre dla naszego serca jest dobre także i dla mózgu: zarówno serce jak i mózg muszą być stale zaopatrywane w krew, a to co w niej się znajduje ma niebagatelne znaczenie.  Najlepiej by znajdowało się w niej to, co znajduje się we krwi dziarskich stulatków z Niebieskich Stref.
serce i mózg
Co oni jedzą? W tych regionach świata króluje dieta oparta na dużej ilości warzyw i owoców, ziaren, orzechów i nasion oraz roślin strączkowych. Pomimo różnic kulturowych i genetycznych jedna rzecz jest wspólna: starości w tych populacjach nieodmiennie dożywa się z jasnym umysłem, a choroby serca i układu krążenia należą do rzadkości. Nowotwory również.
A co jada przeciętny obywatel państw Zachodu? Wystarczy popatrzeć uważnie co ludzie wykładają na taśmę w markecie. Okaże się wtedy, iż nowoczesna dieta zachodnia oparta jest jest na pięciu rzeczach na krzyż, które w takiej czy innej wersji obecne są w każdym niemal produkcie znajdującym się na sklepowej półce: pszenica, mięso, nabiał, cukier i olej – czyli króluje żywność przetworzona. Żeby nie było nudno dodaje się chemiczne substancje smakowe i zapachowe. A żeby w sklepie dłużej poleżało – substancje konserwujące.  Jak nietrudno zauważyć jest to menu dalece odbiegające od tego, jakim żywią się dożywające setki populacje Niebieskich Stref.

market

Obserwując ludzi w markecie wciąż zauważam, iż jestem jedyną osobą przy kasie, której zakupy składają się głównie ze świeżych warzyw i owoców. Reszta klienteli niestety prezentuje pani kasjerce „typowe zakupy” czyli przetworzone produkty oparte składem na wspomnianych pięciu rzeczach na krzyż, wśród których pałęta się czasem jakiś samotny ogórek lub smutne dwa banany. Większość z tych ludzi przy kasie jest przy tym zapewne święcie przekonana, że „zdrowo się odżywia”. Skąd to wiem? Z badań opinii publicznej w Polsce: wynika z nich, iż większość respondentów uważa, że odżywia się zdrowo (69%) a nawet bardzo zdrowo (8%). Również większość listów jakie otrzymuję od naszych czytelników mających problemy zdrowotne zawiera zazwyczaj zdanie w stylu „odżywiam się w miarę zdrowo” lub „staram się zdrowo jeść”.
Wróćmy jednak do pytania zasadniczego: co więc jeść dla zdrowego mózgu? W celu zachowania jasności umysłu przydadzą się te same zasady żywienia, które stosujemy by utrzymać dobrą kondycję pozostałych części ciała: dieta głównie roślinna (lub nawet dobrze zbilansowana i uzupełniona suplementacją całkowicie roślinna – jeśli ktoś dokona takiego wyboru i dobrze się z nim czuje), bazująca na produktach całościowych, nieprzetworzonych, gęstych odżywczo.

dieta dla mózgu

Na co powinniśmy zwracać szczególną uwagę? Oto co radzi m.in. dr Neal Barnard:
a) unikać nadmiaru metali pobieranych z diety lub ze środowiska, głównie miedzi, żelaza i w pewnym stopniu również cynku, ale także (co oczywiste) szkodliwych metali jak aluminium, ołowiu, kadmu, niklu czy rtęci. Pacjenci chorzy na chorobę Alzheimera wykazują w badaniach skumulowane w swoich organizmach zapasy metali przejściowych (jak np. żelazo, miedź, cynk, rtęć, ołów i inne) dużo większe niż osoby zdrowe. W metale typu żelazo, miedź i cynk bogate są produkty odzwierzęce (szczególnie podroby jak np. wątróbka i niektóre owoce morza). Dieta obfitująca w mięso i podroby może stać się z czasem naszą zgubą z uwagi na nadmiar metali.
Homara może niezbyt często jemy, ale przyjrzyjmy się przez chwilę wątróbce, przez wielu uważaną za niemal „superfood”. Wątróbka (i wszystko co ją zawiera jak np. pasztety) jest dosłownie „metalową bombą”: zalecane dzienne spożycie miedzi dla dorosłego to 0,9 mg miedzi, zaś niewielka stugramowa porcja wątróbki zawiera jej aż 14 mg (czyli przekracza ponad 15 razy dzienne zapotrzebowanie), do tego 7 mg żelaza (zalecane dzienne spożycie dla mężczyzn i kobiet po menopauzie to 8 mg, dla kobiet w wieku rozrodczym 18 mg) i 5 mg cynku (zalecane dzienne spożycie 11 mg dla mężczyzn, 8 mg dla kobiet) oraz 400 mg cholesterolu (zapotrzebowanie dzienne to w zasadzie 0 mg, zdrowy organizm jak już wiemy sam produkuje swój cholesterol w ilości 1-2 g na dobę, zaleca się nie dostarczać z zewnątrz więcej niż 200-300 mg obcego cholesterolu).
Z kolei produkty roślinne również mogą zawierać metale, jednak zawsze mniej niż zwierzęta (działa tutaj zasada bioakumulacji: stężenie szkodliwych związków w tkankach organizmu jest wyższe niż w otaczającym środowisku, dlatego ten wchłonie najwięcej tych zanieczyszczeń, kto znajduje się wyżej łańcucha pokarmowego). W miarę możności wybierajmy oczywiście żywność z upraw organicznych.
Poza tym mimo tego, że rośliny również mogą mieć czasem sporo tych metali, to jednak mają pewną przewagę, a jest nią… kwas fitowy (niepotrzebnie odsądzony od czci i wiary nie miał ostatnio dobrej prasy i chyba czas najwyższy go odczarować), zapobiegający przyswajaniu nadmiernej ilości niektórych metali (w tym ciężkich). Jak widać nie taki ten kwas fitowy zły jak go malują i do czegoś się nam jednak przydaje: inteligentna natura nie bez powodu umieściła go w roślinach (aczkolwiek pamiętajmy, że i tutaj obowiązuje zasada, że za dużo dobrej rzeczy może być szkodliwe i kwas fitowy nie jest wyjątkiem: w małej ilości spełnia pozytywną funkcję, zaś w nadmiernej staje się związkiem antyodżywczym).
Żelazo z roślin również jest dla nas bezpieczniejsze: zasila nasz organizm, ale nie ulega łatwemu kumulowaniu w ustroju, organizm ma bowiem możliwość regulowania jego poziomu (w przeciwieństwie do hemowego żelaza zawartego w produktach odzwierzęcych, więcej na ten temat pisałam tutaj: [klik]).
Ze źródeł pozadietetycznych warto zwrócić uwagę na takie źródła podejrzanych metali jak aluminiowe sprzęty, tacki i folie kuchenne, żeliwne patelnie, puszki na napoje, amalgamaty w zębach („srebrne plomby”), rtęciowe dodatki do szczepionek, rtęć z rozbitych świetlówek i termometrów, związki metali w kosmetykach (np. aluminium w dezodorantach, miedź w „odmładzających” kremach), miedziane instalacje wody pitnej, naczynia i spirale antykoncepcyjne, suplementy brane na własną rękę bez porozumienia z lekarzem (żelazo, miedź i cynk dodane są też często jako składnik codziennej multiwitaminy), związki aluminium w popularnych środkach na zgagę i nadkwaśność oraz oczywiście dym papierosowy.  Metale mają u niektórych osób większą zdolność do kumulacji niż u innych, zdolność do utrzymania homeostazy metali nie jest taka sama dla wszystkich.



miedź

Rzecz jasna niektóre z tych metali (z wyjątkiem ewidentnie toksycznych takich jak np. rtęć czy ołów) są nam wręcz niezbędne do życia i służą ustrojowi do ważnych przemian biochemicznych (biopierwiastki). Nie jest zatem problemem sama ich obecność w środowisku lub w diecie, lecz ich nadmiar. Nawet nadmiar dobrej rzeczy może okazać się szkodliwy! Równie ważne jak unikanie niedoboru potrzebnych nam do życia metali jest nie dopuścić do niepotrzebnego zatruwania ustroju nadmiernymi ich ilościami.
Wszystkie te niezbędne nam metale to tzw. pierwiastki śladowe, mikroelementy, potrzebne nam  – jaka sama nazwa wskazuje – w mikro ilościach (poniżej 100 mg na dobę). Natomiast makroelementy (których potrzebujemy więcej) to 6 podstawowych (tlen, węgiel, siarka, azot, wodór, fosfor) i 5 dodatkowych – potas i sód, wapń i magnez, oraz chlor. W dobie dostępnych na wyciągnięcie ręki suplementów można w razie potrzeby mikroelementy w porozumieniu z lekarzem uzupełnić suplementacją (a nawet zmianą diety), natomiast pozbycie się nagromadzonego nadmiaru metali bywa kłopotliwe i czasem (jak np. zabiegi chelatacji) kosztowne.
b) Unikać nadmiaru tłuszczu, a szczególnie dwóch jego rodzajów: tłuszczu nasyconego oraz typu trans (tłuszcze uwodornione jak w margarynie, smażeninach, sklepowych słodyczach). Oba rodzaje tłuszczu powodują podniesienie się poziomu cholesterolu w ustroju: tłuszcze trans biją pod tym względem wszelkie rekordy. Nic dziwnego – są to w głównej mierze syntetyczne formy, wytworzone ludzką ręką (z wyjątkiem pewnych ilości „transów” naturalnie występujących w tłustym nabiale i mięsie).
Tłuszcze nasycone z kolei występują w naturze (nie tylko w pokarmach odzwierzęcych, ale również w kokosie, orzechach, a nawet w… szpinaku, choć tutaj oczywiście w mikroskopijnej ilości) i są naturalnym składnikiem diety. Spożywanie jednak nadmiernych ilości pokarmów bogatych w tłuszcze nasycone, również powoduje podwyższenie się poziomu cholesterolu w naszej krwi. O ile sam w sobie cholesterol jest dla naszego zdrowia rzecz jasna niezbędny, o tyle (podobnie jak z metalami i jak  w ogóle ze wszystkim) – za dużo nawet najlepszej rzeczy nie wychodzi nam na dobre. To co organizm produkuje sam, nie powinno być w zbyt dużej ilości dostarczane z zewnątrz, ponieważ zaburza całą harmonię – staje się dla ustroju obciążającą toksyną, zamiast czymś dobroczynnym. Zarówno cholesterol jak i tłuszcz nasycony ustrój potrafi produkować sam.
otyłość
Mózg ludzki zawiera spore ilości cholesterolu, lecz to nie oznacza automatycznie, że podwyższając sobie poziom cholesterolu lub zjadając go w dużych ilościach zrobimy się od tego mądrzejsi. Raczej wręcz przeciwnie. Okazuje się bowiem, że im wyższe poziomy cholesterolu (jak również często chodzący z nim w parze wysoki poziom homocysteiny) tym łatwiej ustrój odkłada beta-amyloid: peptyd kluczowy w powstawaniu demencji. Z biegiem czasu wskutek procesu starzenia się i tak każdy z nas odłoży trochę blaszki amyloidowej (w pewnym sensie spełnia ona jak przypuszczają badacze nawet funkcję ochronną u ludzi starszych), ale nie wszyscy będą z jej powodu cierpieć na demencję.
Nie u wszystkich ludzi proces powstawania demencji czy metabolizm cholesterolu przebiega jednakowo, bowiem sporo zależy też od naszych genów: nosiciele genu o nazwie APOE4 (ok. 25-30% z nas) mają zwiększone prawdopodobieństwo zachorowania na chorobę Alzheimera (a także jednocześnie miażdżycę czy udar), ponieważ wchłaniają z przewodu pokarmowego cholesterol o wiele łatwiej niż osoby nie posiadające tego genu. Z kolei nosicielstwo genu APOE2 oznacza mniejsze ryzyko choroby Alzheimera, ale zwiększone ryzyko choroby serca i układu krążenia (takie osoby łatwo tworzą np. „kępki żółte” – skupiska cholesterolu pod skórą). Ok. 60% populacji jest zaś nosicielem genu APOE3, zapewniającego normalny (typowy) metabolizm cholesterolu.
Jeszcze raz się zatem potwierdza stara prawda, że nie ma jednej diety dobrej dla każdego! Dlatego raczej z pewnym przymrużeniem oka traktujmy „obalanie cholesterolowych mitów” i nawoływanie do bezpiecznego objadania się mięsem, jajami, śmietaną i masłem, bo żadnym tam cholesterolem (ani tym zawartym w żywności, ani tym pływającym w naszej krwi) nie mamy się już od dziś ponoć przejmować.
Wróćmy na chwilę jeszcze do metali. Jak się wydaje obecność nadmiaru metali może dodatkowo skomplikować sytuację. Jak wyjaśnia dr Neal Barnard w książce „Żywność dla mózgu”, cholesterol przenoszony przez białko apoE sprzyja produkcji większej ilości beta-amyloidu, a metale dokładają swoją cegiełkę, mianowicie cynk sprawia, że beta-amyloid skleja się w grudki, a miedź i żelazo tworzą wolne rodniki, niszczące komórki mózgowe. Rzecz jasna układanka nie jest gotowa i nie mamy tak naprawdę pewności w jaki sposób ludzie zapadają na chorobę Alzheimera (i czy wszyscy w taki sam sposób?), ale jedno jest pewne: w Niebieskich Strefach gdzie dieta jest w dużym procencie roślinna i nieprzetworzona – staruszkowie na tę chorobę praktycznie nie zapadają. Ponieważ na obecnym etapie rozwoju nauki wciąż nie wiadomo jak demencję skutecznie leczyć, to najlepszym wyjściem dla każdego z nas jest posiąść wiedzę o tym, jak jej przede wszystkim uniknąć!
Oczywiście można zrobić sobie badania genetyczne na określenie haplotypu APOE. Jednak nie jest to konieczne, skoro zwyczajnie możemy po prostu unikać tego wszystkiego, co może potencjalnie mieć opłakane skutki dla mózgu. I serca! Bo co jest szkodliwe dla mózgu to i szkodliwe dla serca (i vice versa).
c) Zamiast pakować w siebie tłuszcze trans lub nasycone zadbajmy o dowóz NNKT – czyli niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (jak ALA, kwas alfa-linolenowy z rodziny Omega-3 i LA, kwas linolowy z rodziny Omega-6), bowiem nasz organizm ich nie produkuje, należy dostarczać wraz z pożywieniem. W dodatku należy je dostarczać we właściwych proporcjach. Z tych kwasów tłuszczowych nasz mądry organizm potrafi sam syntetyzować wszystkie inne potrzebne mu tłuszcze, dlatego bez nich ani rusz – mózg też ich potrzebuje (w suchej masie mózgu 60% to tłuszcze).
Zwyczaj smażenia na olejach roślinnych i polewania wszystkiego „dla zdrowotności” olejami (lub dla odmiany wyprodukowanymi na bazie oleju tłustymi sosami typu majonez) spowodował, że dietę zachodnią zdominowały kwasy Omega-6 (mające głównie prozapalne działanie), a to z kolei zaowocowało niedoborami działających antyzapalnie kwasów Omega-3.
Tymczasem szczególnie ważne są dla mózgu (i serca jednocześnie) właśnie kwasy z rodziny Omega-3: krótkołańcuchowy niezbędny kwas ALA znajduje się w roślinach (np. siemię lniane, orzechy włoskie, nasiona chia, nasiona konopne, zielenina, fasole, warzywa i owoce), zaś długołańcuchowe (DHA i EPA) ustrój nasz produkuje sam, jednak nie u każdego z nas ten proces przebiega jednakowo wydajnie. W przypadku problemów z tym zaleca się skorzystać z ustroju ryby, która za nas wyprodukowała sobie kwasy DHA i EPA. Rybę (tłustą, morską) wystarczy raz na jakiś czas zjeść. Niestety wraz z rybą spożywamy rtęć i inne zanieczyszczenia akwenu morskiego, wtedy pozostaje nam sięgnąć po algi morskie i produkowane z nich suplementy.
dhaepa
Stulatkowie w Niebieskich Strefach jednak nie polegają na suplementach, choć czasem w ich menu pojawiają się ryby i owoce morza oraz morskie algi (Okinawa, Sardynia, Ikaria) – oczywiście nie hodowlane ryby, lecz złowione w morzu. Jedzą oni poza tym tyle warzyw, owoców, strączków, nasion i orzechów (a wraz z nimi selen będący antagonistą rtęci), że ta ilość rtęci w rybach ich przedwcześnie jak widać wcale nie zabija (może dlatego, że ryby są jednocześnie bogatym źródłem „odtrutki” czyli selenu, o czym często się zapomina).
Podobnie nasz „dziarski dziadek” pan Antoni Huczyński rtęci się nie boi i na śniadanie wcina dzwonko śledzia z cebulką, w towarzystwie warzyw. W wieku 95 lat ma nadal świetną jasność umysłu, doskonałą pamięć i krzepę fizyczną, jakiej mógłby pozazdrościć niejeden 50-latek. Byłam na webinarze z p. Antonim i padło tam pytanie o suplementy: on nie spożywa żadnych suplementów, więc żadnych witamin czy kwasów Omega-3 też nie. Nie bierze też żadnych leków, do czytania nie nosi okularów. Od wielu lat żywi się dietą głównie roślinną. Głównie nie oznacza wyłącznie, bo pan Antoni weganinem nie jest. Ten niewielki kawałek śledzia (z cebulką, czosnkiem i warzywami jak pomidory, świeża papryka, kiszonki) to jest chyba ten jego „naturalny suplement” DHA i EPA czy też równie niezbędnej dla zdrowia układu nerwowego witaminy B12, bo ogólnie od produktów odzwierzęcych stroni w codziennej diecie (nie jada też masła, nie pije mleka, mięso jak już to raczej „od święta”, nie jada też cukru – czyli podobnie jak czynią to stulatkowie w Niebieskich Strefach). Pan Antoni przez 40 lat wykonywał zawód weterynarza, więc na zwierzętach się zna!
Skąd czerpać potrzebne nam NNKT? Najkorzystniej z produktów całościowych, a nie olejów. Przemysł olejarski wyłożył olbrzymie środki finansowe na reklamę jeśli chodzi o oleje (podobnie zrobił to np. z mlekiem przemysł nabiałowy) i dlatego postrzegane są one jako „coś niezbędnego dla zdrowia”, gdy tymczasem to są po prostu nienaturalne, siłą wydarte naturze izolaty pojedynczej substancji odżywczej czyli kwasów tłuszczowych  i w tym sensie niczym się w sumie nie różnią od stołowego cukru: on też jest izolatem, koncentratem, w tym przypadku węglowodanowym.
Nie ma nic zdrowego w codziennym jedzeniu dużych ilości spożywczych izolatów (aczkolwiek mogą być czasem przydatne terapeutycznie). Dla zdrowego funkcjonowania tak naprawdę korzystniej jest robić to, co robią mieszkańcy Niebieskich Stref, czyli preferować całościowe produkty stworzone ręką natury. Jednym słowem zdrowsze są pestki słonecznika (zamiast oleju słonecznikowego), siemię lniane (zamiast oleju lnianego), oliwki (zamiast oliwy), kokos (zamiast oleju kokosowego) itd. W całościowych darach natury drzemie wielka siła: ukryte tam jest wszystko co nam do szczęścia potrzebne, w dodatku w odpowiednich ilościach oraz proporcjach. Izolowane substancje stosujmy oszczędnie i z rozwagą, nie jest roztropne przykładać inną miarkę do cukru, a inną do oleju/masła.
d) Dbajmy o dowóz witaminy E oraz witamin B-complex. Mózg w suchej masie zawiera ok. 60% tłuszczu i spora ich część to wielonienasycone kwasy tłuszczowe.  Witamina E natomiast jest silnym przeciwutleniaczem, chroniącym kwasy tłuszczowe w naszych błonach komórkowych przed niszczycielskim działaniem wolnych rodników i nadtlenków lipidowych. Liczne badania potwierdzają znaczenie witaminy E jeśli chodzi o demencję: zarówno przy zapobieganiu jak i nawet leczniczo.
Być może coś na ten temat wiedział słynny długowieczny biolog, Ernst Mayr (1904-2005), który brał witaminę E codziennie przez wiele lat,  a swoją ostatnią książkę „What Makes Biology Unique?” napisał (samodzielnie, bez udziału współautora, redaktora lub ghostwritera) w 2004 r, czyli w wieku… 100 lat. To się nazywa jasność umysłu do późnej (i to naprawdę bardzo późnej) starości!

orzeszki8

Czy koniecznie trzeba kupować suplementy? Niekoniecznie. Witamina E ma w naturze kilka form i podobnie jak witaminy z grupy B – lubią one działać zespołowo. Tymczasem suplementy nie zawierają zazwyczaj pełnego spektrum witaminy E (wszystkich jej form) w przeciwieństwie do zielonych jarzyn, owoców, orzechów, migdałów czy nasion. Wspomniany p. Antoni Huczyński (napisał swoją książkę w równie słusznym wieku – mając 92 lata) suplementów diety nie spożywa, zamiast tego codziennie zjada po prostu bogate w witaminę E orzechy, migdały i pestki – stoją u niego na stole w małych miseczkach.
Ja również stosuję i polecam polecam „system miseczkowy”, wtedy nie zapominamy aby te cenne pokarmy zjadać choćby w małej ilości każdego dnia – zaleca się ok. 30 gramów czyli garść dziennie (nieco więcej dla osób bardzo aktywnych fizycznie). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby na bazie orzechów czy nasion zrobić pyszny dressing (lub nawet orzechowy „majonez” albo „śmietanę”) do sałatki – łączymy wtedy przyjemne z pożytecznym. Ze smacznym dressingiem nawet najbardziej „beznadziejna” sałatka smakuje zawsze wyśmienicie.
Sporo sprawdzonych przepisów na smakowite sosy i dressingi znajdziecie w moim e-booku „99 Przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”. Robi się je w mig, a smakują wybornie, kupne majonezy i sosy nie mają przy nich szans. Niech żyją orzeszki!
Korzystne działanie orzechów i migdałów również przy okazji na serce i układ krążenia jest przy tym bezdyskusyjne: rozmaite badania do tej pory wykazały, że spożywając codziennie w niewielkiej ilości orzechy, migdały i pestki zmniejszamy ryzyko chorób serca i układu krążenia. Jeszcze raz przypomnijmy: co jest korzystne dla serca jest też korzystne dla mózgu i vice versa.

orzechy

Równie ważne dla układu nerwowego są witaminy z grupy B, głównie B1, B6, kwas foliowy i B12. Witaminy te znajdują się w naturalnej żywności, niektóre z nich produkowane są też przez nasze dobre bakterie (to jeden z powodów dla których należy dbać o nasz mikrobiom jelitowy). Pamiętacie witaminowy protokół doktor Ruth Harrell, która żywieniem i suplementacją zwiększała iloraz inteligencji nawet dzieciom z syndromem Downa? Oto potęga witamin z grupy B: bez nich nasz mózg nie będzie prawidłowo pracował. Mało tego – niedobór na przykład witaminy B12 potrafi powodować objawy choroby Alzheimera u ludzi starszych, zaś uzupełnienie tej witaminy (zastrzykami, bo z jej wchłanianiem z przewodu pokarmowego szczególnie u ludzi starszych różnie bywa) powoduje ustąpienie symptomów demencji. Mówił o tym w filmie „That Vitamin Movie” jeden z lekarzy, dr David Brownstein.
Suplementacja jak widać jest zbawienna w razie choroby. Natomiast w ramach prewencji najlepiej sprawdza się na co dzień żywność – nie ma suplementu, który może ją zastąpić. Kwasu foliowego znajdziemy mnóstwo w zielonych warzywach liściastych, owocach (pomarańcze, awokado) czy też warzywach strączkowych (prym wiodą rozmaite soczewice), witamina B1 i B6 również występuje obficie w żywności roślinnej (pełne ziarna, warzywa, orzechy, strączki). Witamina B12 występuje najobficiej wcale nie w mięsie zwierząt lądowych, lecz w rybach i owocach morza, zwierzęta lądowe mają jej więcej w wątrobie, ale ta zawiera z kolei również dużą ilość niekorzystnych „korodujących” metali (rekordową ilość miedzi przede wszystkim).
Z produktów niezwierzęcych jedynym potwierdzonym roślinnym źródłem aktywnej biologicznie formy witaminy B12 jest jak się wydaje alga, chlorella [klik]. Nie pomylcie jej ze spiruliną, inną algą, która zawiera nieaktywną formę B12 (choć jest doskonałym źródłem białka i wielu witamin, magnezu i beta-karotenu a także potrafi odtruwać z toksyn środowiskowych, dymu tytoniowego, leków itp.).
Podsumowując dietę dla mózgu: unikajmy nadmiaru metali, unikajmy złego tłuszczu podnoszącego nam poziom cholesterolu (tłuszcze trans oraz nadmierne ilości tłuszczu nasyconego), dbajmy o dowóz NNKT (z naciskiem na kwasy Omega-3) oraz witamin E i B-complex, czerpiąc je najlepiej z pokarmów całościowych.
2. Nie zaniedbujmy ciągłej „gimnastyki mózgu”.
Aktywność intelektualną zalecają nie tylko lekarze, ale również praktycy będący aktualnie w „słusznym” czyli podeszłym wieku, tacy jak wspomniany powyżej nasz „dziarski dziadek”. Nie ma chyba nic gorszego dla starszej wiekiem osoby niż usiąść na fotelu i zatopić się w świecie wspomnień i zgorzknienia.
Aktywność dla mózgu jest tak samo ważna jak aktywność dla mięśni ciała. Czytanie, pisanie, kolorowanie obrazków, robótki ręczne, rozwiązywanie quizów, szarad i krzyżówek, planszówki, nauka języków obcych, nauka gry na instrumencie lub jakiejkolwiek innej nowej umiejętności, majsterkowanie, uprawianie ogródka i mnóstwo innych czynności uruchamia naszą pamięć, uwagę, kreatywność czy wyobraźnię. Ważne aby takie aktywności zagościły na stałe w naszym planie dnia.
Niestety nie jest nią bezmyślne oglądanie telewizji!
telewizja
Jedynie stymulacja intelektualna pomaga tworzyć nowe połączenia w mózgu. Nawet więc jeśli część naszego mózgu zostanie z biegiem czasu uszkodzona (np. dotknięta urazem, działaniem alkoholu czy kumulującymi się z wiekiem blaszkami amyloidowymi), to pozostaje nam do wykorzystania potencjał  połączeń między komórkami mózgowymi zbudowanych stymulacją – jest to tzw. rezerwa poznawcza. Rezerwa poznawcza powstaje w wyniku rozrastania się sieci neuronów, a więc poprzez pobudzanie szarych komórek do aktywności.
Warto na budowanie swojej rezerwy poznawczej poświęcać choćby trochę czasu każdego dnia – zwrot z tej inwestycji może być z czasem nieoceniony. Z pomocą przychodzi też nowoczesna technologia: w internecie (np. w serwisie lumosity.com lub fitnessmozgu.pl) dostępne są gry i zabawy podczas których można ćwiczyć swoje zdolności intelektualne (np. pamięć, koncentrację, refleks, spostrzegawczość itd.).
Główka niech cały czas pracuje!
3. Ruszmy się z tej kanapy!
Wszyscy wiemy, że aktywność fizyczna jest niezbędna dla zdrowia – szczególnie zdrowia serca i układu krążenia. Jak się okazuje – również dla mózgu.
Nawet dzieci jeśli są aktywne fizycznie wypadają lepiej w testach na funkcje poznawcze. A co ze starszymi? Gdy badacze porównują mózgi starszych pacjentów prowadzących siedzący tryb życia po zaledwie sześciu miesiącach ćwiczeń aerobowych (tzn. przyspieszających puls) okazuje się, że zachodzą w nich niezwykle korzystne zmiany, szczególnie w obszarze płata czołowego, istotnego dla pamięci i koncentracji. Zwiększeniu ulega też istota biała mózgu – to ta część, która odpowiada m.in. za komunikację między prawą a lewą półkulą. Ćwiczenia siłowe ani rozciągające nie wykazały jednak tego typu wpływu na mózg.
Nasz „dziarski dziadek” również regularnie ćwiczy, lubi też jazdę na rowerze, a zimą kąpie się… w śniegu hartując organizm. Zacząć można w każdym wieku! Maratończyk Fauja Singh zaczął biegać w wieku 89 lat, a karierę postanowił zakończyć w wieku 102 lat.
Ale nie musisz biegać maratonów! Już nawet spacery żwawym krokiem (uczestnicy badania zaczynali od 10 minut spaceru, dochodząc stopniowo do 40 minut) spowodowały, że kurczenie się hipokampu związane ze starzeniem się – zaczęło się cofać, co wykazało badanie  MRI (rezonans magnetyczny). Mózg u osób aktywnych fizycznie ulegał na obrazie diagnostycznym wyraźnemu odmłodzeniu!
A co może zdziałać zdrowa dieta i aktywność fizyczna razem? Ocenia się, że połączenie zdrowej diety z aktywnością fizyczną potrafi obniżyć ryzyko demencji u ludzi po 65. roku życia nawet o 60%, a szczególnie zauważalne korzyści badacze odkryli u osób będących nosicielami genu APOE4. Co jeszcze raz potwierdza tezę, że geny są jak nabity pistolet, ale to my pociągamy za spust (lub spust blokujemy) prowadzonym stylem życia i naszymi codziennymi wyborami.
Ten kto czytał książkę Dana Buettnera „Niebieskie Strefy. 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej” przypomni sobie, pod jak wielkim wrażeniem był autor gdy obserwował żwawych staruszków: seniorzy rzadko kiedy spędzają czas na kanapie. Cały czas coś robią: a to w domu, a to w ogródku – są non stop czymś zajęci. Mało czasu spędzają w pozycji siedzącej. Wiele rzeczy robią ręcznie, zamiast wysługiwać się narzędziami elektrycznymi. Na zakupy chodzą pieszo lub jadą rowerem, po schodach wchodzą pieszo, bo nie mają windy.
W przeciwieństwie do nas nie robią niczego nadzwyczajnego, nie prężą muskułów, nie spędzają godzin na specjalnych treningach wykonywanych na specjalnych urządzeniach. Nie chodzą na siłownię czy do fitness klubu, nie uprawiają sportów ekstremalnych, nie biegają też godzinami po lesie odziani w specjalne buciki i ubranka, z nieodłącznym pulsometrem na ręce itd. Przemysł fitnessowy to dzisiaj ogromny biznes – nie dajmy się zwariować. Seniorzy w Niebieskich Strefach są w ruchu w sposób naturalny i niewymuszony. Oni po prostu żyją, aktywnie żyją. Są dzięki temu naturalnie w ciągłym ruchu. Umiarkowanym ruchu, czyli najzdrowszym dla człowieka. Tylko, i aż tyle. Dlatego omijają ich nie tylko choroby serca i układu krążenia, ale i demencja.
4. Wysypiajmy się
Badacze wnikliwie badali amyloid: jak powstaje, co ma na to wpływ, czy ma jakiś rytm dobowy? Okazuje się, że tak – produkcja amyloidu ma swój rytm dobowy: amyloid spada gdy zasypiasz, a rośnie kiedy nie śpisz. Podejrzewa się, że to właśnie podczas snu mózg oczyszcza się z amyloidu.
To dobra wiadomość! Oznacza bowiem, że to nie amyloid ma kontrolę nad nami, lecz to my mamy do dyspozycji dodatkowe narzędzie kontroli nad amyloidem: nasz sen i wypoczynek. Jego prawidłowe zażywanie jest niezbędne i kluczowe w zachowaniu zdrowego mózgu i jasnego umysłu do późnych lat.
W śródziemnomorskich Niebieskich Strefach oraz w tej kostarykańskiej jest nawet zwyczaj sjesty w ciągu dnia, wynikający częściowo z upalnego klimatu. Pustoszeją ulice, zamykane są sklepy. Ludzie idą na obiad i małą drzemkę.  A co robi przeciętny mieszkaniec Zachodu? Sięga po kawę lub napój energetyzujący. Lecz kofeina ma krótkie nogi – to broń obosieczna: test EEG pokazuje, że zmniejsza ona sen wolnofalowy, odpowiedzialny za konsolidację wspomnień zebranych w ciągu dnia. Możesz uczyć się wielu rzeczy w ciągu dnia, ale następnego mało co z tego pamiętasz: zabrakło konsolidacji wprowadzonych do systemu danych.

Notoryczne niedosypianie zwiększa też ryzyko udaru mózgu i nabawienia się chorób neurodegeneracyjnych. Z badań opinii publicznej w Polsce wynika, że połowa Polaków śpi krócej niż 6 godzin – przynajmniej raz w tygodniu. Dla ok. 9% badanych jest to regułą. Ocenia się, że statystyki chorób otępiennych będą rosły w najbliższych latach galopująco: do 2050 roku liczba chorych ma potroić się. Ale czegóż innego można się spodziewać, skoro sami przyczyniamy się do produkcji nieszczęsnego amyloidu, zaniedbując conocne porządne oczyszczanie mózgu?
Wysypiajmy się, a nawet – jeśli mamy taką potrzebę i możliwość – ucinajmy sobie w ciągu dnia krótkie drzemki wzorem stulatków z krajów śródziemnomorskich: to się na dłuższą metę zawsze opłaci.
5. Unikajmy używek (stymulantów) i niepotrzebnego stosowania leków.
Przeszliśmy w ten oto sposób do ostatniego punktu programu czyli używek. Kofeina jako poranny „speed” dla mózgu to powszechnie przyjęty zwyczaj. Powszechne jest również jednak niedosypianie w krajach uprzemysłowionych, w tym w Polsce. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że kawa wypita rano może pozostać w ustroju aż do wieczora – okres półtrwania kofeiny wynosi 6 godzin. To oznacza, że 1/4 kofeiny z kawy wypitej o ósmej rano wciąż znajduje się w naszym krwiobiegu o godzinie dwudziestej. To samo tyczy się kofeiny zawartej w napojach energetyzujących.
A co z alkoholem? Lampka wina powoduje rozluźnienie i łagodną senność, lecz jeśli będziemy sięgać po kolejne, to efekt będzie odwrotny z uwagi na to, że molekuły alkoholu zostaną przekształcone w aldehydy, które zaburzają prawidłowy wzorzec snu. Alkohol podobnie jak kofeina jest substancją uzależniającą. Ma niewątpliwie negatywny wpływ na ludzki mózg jeśli jest spożywany w zbyt dużej ilości. Mówi się nawet o osobach pijących nałogowo, że mają „rozmiękczony mózg”, co jest obiegowym określeniem na zmiany jakie zachodzą w mózgu osoby uzależnionej. Toksemia nie tylko wymazuje pamięć, lecz długofalowo niszczy komórki mózgowe.

alkohol
Wydaje się, że niewielkie ilości czerwonego wina mogą działać korzystnie, ale  z drugiej strony trudno polecać tę strategię każdemu z uwagi na możliwość uzależnienia. Czerwone wino oprócz alkoholu zawiera (jeśli jest tradycyjnie wytwarzanym czerwonym winem, a nie pierwszym lepszym przemysłowym sikaczem pędzonym w pośpiechu) również antyutleniacze (choćby słynny resweratrol) jednak te można pozyskać również z żywności (warzywa, owoce, zioła i przyprawy). W śródziemnomorskich Niebieskich Strefach lokalne czerwone wino jest pite w małych ilościach do posiłku, podczas gdy długowieczni Adwentyści nie piją żadnego alkoholu w ogóle i również cieszą się dobrym zdrowiem i jasnym umysłem. Trudno zatem uznać czerwone wino za niezbędny element zdrowego stylu życia, skoro jak widać można obejść się i bez niego.
Jeśli chodzi o używanie leków, to wiele z nich ma wpływ również na pracę mózgu. Leki są dobrodziejstwem i jednocześnie przekleństwem, ponieważ mogą owszem często ratować życie, ale jeszcze częściej są zwyczajnie nadużywane – żyjemy w czasach magicznej „pigułki na wszystko”, a jej urok jest zniewalający: ślepa wiara w leki zastąpiła zdrowy rozsądek.
Na pogorszenie się czynności mózgu wpłynąć mogą m.in.
– statyny (leki antycholesterolowe),
– antydepresanty, leki antylękowe i tabletki nasenne,
– tabletki antykoncepcyjne,
– leki przeciwbólowe,
– leki antyhistaminowe (często brane bez recepty na alergię),
– leki na nadciśnienie,
– leki blokujące kwasy żołądkowe,
– leki stosowane w chemioterapii (przy nowotworach, chorobach autoimmunologicznych),
– niektóre antybiotyki, interferon, sterydy.

Nie możemy powstrzymać przemijania czasu i jego efektów, ale możemy zawsze zrobić wiele aby zachować wigor i jasność umysłu do końca życia. Spędzenie ostatnich lat życia jako osoby przykute do łóżka czy wózka inwalidzkiego, pozbawione pamięci i uzależnione od innych –  nie jest normalnym sposobem starzenia się. Normalne jest być zdrowym do końca swoich dni, czerpiąc radość po prostu z tego, że jesteśmy.
Czego sobie oraz wszystkim czytelnikom z całego serca życzę!

Pomocne linki:
1. Alzheimer a metale grup przejściowych http://www.biomol.pl/artykuly/wiedza-i-nauka/alzheimer-a-metale-grup-przej%C5%9Bciowych.html
2. Polacy odżywiają się zdrowo? Twierdzą, że tak! http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-polacy-odzywiaja-sie-zdrowo-twierdza-ze-tak,nId,1490354
3. Alkohol a mózg: http://uzaleznienie.com.pl/alkoholizm/podstawowe-pojecia/zdrowie/320-alkohol-niszczy-mozg.html
4. Leki a mózg https://bebrainfit.com/20-medications-that-can-cause-memory-loss/
5. Książka „Żywność dla mózgu”, autor dr Neal Barnard

wtorek, 25 kwietnia 2017

Oko Horusa

 oko horusa
Oko od zawsze było utożsamiane z mądrością, świadomością, wszechwiedzą i oświeceniem umysłu. Dopiero w połowie XX wieku odkryto maleńki, ok. 7-8 milimetrowy, znajdujący się w centrum naszej głowy gruczoł dokrewny, który posiada niektóre atrybuty prawdziwego oka. Połączone razem z przysadką mózgową dają możliwość wewnętrznego widzenia.

Religijny kult trzeciego oka

Koncept trzeciego oka głosi, że istnieje zmysł, dzięki któremu mamy możliwość „widzenia niewidzialnego”, czyli innych światów, nadprzyrodzonych sił i duchów. Miejsce to nazywane jest właśnie trzecim okiem, znajdującym się w centrum ponad oczami i nasadą nosa. Różne religie świata dokładnie opisują, czym tak naprawdę jest trzecie oko.

Buddyści od dawna uznają trzecie oko za źródło mądrości i zwierciadło duszy. Wierzą, że medytujące osoby mogą otworzyć bramę do wyższych progów świadomości i dzięki temu osiągają głęboki wgląd w siebie. Wierząc w reinkarnację głoszą także, że duch zmarłego człowieka przenika do kobiecego ciała przez punkt trzeciego oka a następnie zagnieżdża się w macicy i rodzi się ponownie. Największe znaczenie trzeciego oka można zaobserwować jednak w kulturze tybetańskiej i indyjskiej. Tikka noszona przez hinduskie kobiety na czole w punkcie trzeciego oka symbolizuje bezpośrednie łączenie się z boską siłą.

Szósta czakra i jej „spółka”

Rok po swoim oświeceniu Budda obwieścił światu naukę wedle której przez meridiany, czyli kanały energetyczne rozprowadzone po całym ciele, przepływa subtelna energia. Centrami
i miejscem przetwarzania tej energii – energii kundalinii jest 7 czakr, które zaopatrują w energię gruczoły hormonalne oraz odzwierciedlają elementy jaźni – od pożądania seksualnego na samym dole przez trzecie oko, czyli szóstą czakrę aż po duchowe spełnienie. Owa szósta czakra, za którą skrywa się połączona z szyszynką przysadka mózgowa, pełnią wspólnie ważną rolę w dochodzeniu do głębin naszej duszy.

Zadaniem trzeciego oka (szóstej czakry) jest sterowanie wglądem w wyższe poziomy aż po pozazmysłowe siły. Przysadka mózgowa nazywana jest przez ezoteryków „siedzibą umysłu”. Jej przednia część odpowiada za regulację emocji, myśli i twórczość, zaś tylna za myśli i intelekt. Z kolei szyszynka spełnia rolę biologicznego zegara, wpływa na wiele funkcji fizjologicznych organizmu zaś pobudzona produkuje światło. Podobnie jak ludzkie oko posiada fotoczułe komórki oraz pigment, jednak o ile zwykłe oczy widzą świat materialny, szyszynka pozwala zobaczyć świat duchowy, otworzyć intuicję i kosmiczną świadomość. Kiedy szyszynka i przysadka mózgowa są w pełni rozwinięte ich wibracje pobudzają akcję trzeciego oka. Dzięki temu w człowieku uruchamiana jest wysoka mądrość oraz aktywowany jest klucz do kosmicznej wiedzy.

Obudzić prawdę

Uaktywnienie trzeciego oka, zwanego przez Egipcjan „Okiem Hoursa” sprawia, że zaczynamy widzieć całą prawdę – spostrzegamy to, co się dzieje na świecie wokół nas przez pewien pryzmat – lustrując i oceniając dokładnie to, co jest prawdą, a co kłamstwem. Obudzona wewnętrzna energia kundalinii sprawia, że mózg człowieka otwiera się na mądrość i oświecenie, które następnie wpuszcza w całe ciało. W ten oto sposób opuszczamy niskie plany trzech wymiarowe – ziemskie i przenosimy się w te najwyższe.

Nowa energia przynosi wielkie zmiany w ciele człowieka. Najpierw wzrok zmienia się na tzw. wzrok astralny a następnie całe ciało uaktywnione rosnącą częstotliwością energetycznych drgań zmienia się w tzw. organizm astralny. Nowe warunki bytowania fizycznych właściwości ludzkiego organizmu sprawiają, że zmienia się sposób widzenia, słyszenia, postrzegania. Nagle w astralnym ciele ewoluują pewne ośrodki, które pozwalają zobaczyć to na co do tej pory nie zwracaliśmy uwagi, czy zobaczyć rzeczy, których dotąd nigdy wcześniej nie dostrzegaliśmy. Zwykłe organy przeobrażają się niejako w mocno rozbudzone wibrujące ośrodki w wysokiej oktawie wszechświata. Takie zmiany sprawiają, że człowiek staje się bardziej oświecony – zaczyna widzieć świetliste barwy, aurę, słyszeć niewidzialne dźwięki, których do tej pory nie słyszał, postrzega inne twarze, inne krajobrazy…

Symbol ochronny

W starożytnym Egipcie symbol Oka Horusa uważano za niezwykły amulet, który miał zapewnić jego właścicielowi bezpieczeństwo, zdrowie, dobrobyt i mądrość. Przypisywano mu ochronne i oczyszczające moce. Często stanowił element biżuterii ze złota, srebra, kamienia, drewna i porcelany. Dziś Oko Horusa (Udżat) uważa się za jeden z najskuteczniejszych symboli ochronnych. Chroni przed zawiścią, zazdrością, złorzeczeniem, nieszczęściami, klątwami i negatywnymi wpływami. Zadaniem tego amuletu jest odbijanie tzw. złych spojrzeń i odrzucanie złej energii wysyłanej przez inne osoby. Noszącemu go właścicielowi pomaga utrzymać zdrowie, wzmocnić twórczość i aktywność, odnowić witalność oraz spojrzeć na świat z różnych punktów widzenia.
https://www.odkrywamyzakryte.com/oko-horusa-wrota-nieznanej-percepcji-umyslu/


poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Energia Kundalini

Energia Kundalini nie jest zagadkowym ani mistycznym tworem. Jest po prostu energią życiową, która znajduje się wewnątrz każdego z nas, lecz pozostaje zwykle uśpiona i czeka na przebudzenie. Energia ta jest mocą, która wciąż pozostaje w naszej dyspozycji i czeka, aby zostać wykorzystana do działania, do tworzenia, do życia…
kundalini

Od kręgosłupa do czaszki, czyli 7 czakr

Wzdłuż centralnego kanału – Sushumana, położony jest system siedmiu czakr, które rozciągają się od podstawy do korony czaszki.
Ich umiejscowienie nie jest przypadkowe. Każdej czakrze odpowiada inny splot nerwowy lub poziom świadomości. Sześć czakr głównych reprezentują kolorowe wielopłatkowe lotosy.
Dodatkowo w kręgosłupie znajduje się siedem, ledwie widocznych czakr, które odpowiadają instynktowi, poczuciu zazdrości, nienawiści, winy, smutku itp. Zwane są podziemnym lub piekielnym światem (Naraka lub Patala).
U podstawy kręgosłupa umiejscowiona jest czakra muladhara („wsparcie korzenia”) w formie czteropłatkowego, czerwonego lotosu. Reprezentuje ona świat materialny, symbolizuje pamięć, czas i przestrzeń.
Jest ściśle związana z ziemią, odpowiada instynktowi przetrwania. Zgodnie z wierzeniami wijąca się energia bogini Kundalini Shakti, trzy i pół raza opleciona wokół podstawowej czakry, utrzymuje materię razem.
Rozbudzona Kundalini wędruje w górę wzdłuż kręgosłupa i swą energią rozbudza każdą następną czakrę. Pokonuje tę drogę w poszukiwaniu swojego boskiego partnera Shiva, który zamieszkuje czystą świadomość.
Druga czakra svadhisthana („osobiste miejsce”) reprezentowana przez 6-płatkowy pomarańczowy lotos, znajduje się poniżej pępka i jest swoistym centrum pierwotnych, nieoczyszczonych emocji, energii seksualnej oraz sił twórczych. Jej żywiołem jest woda.
Reprezentuje dualną naturę egzystencji, jest również siedzibą ruchu, odbierania wrażeń, przyjemności, pożądania i emocji.
W obrębie splotu słonecznego znajduje się trzecia czakra manipura („lśniący klejnot”) przedstawiana jako 10-płatkowy, żółty lotos. Jest odpowiedzialna za naszą emocjonalność i siłę woli.
Idąc wyżej, kolejno znajdują się czakra serca – anahata („niezwyciężony, nietykalny”), 12-płatkowy zielony lotos, gdzie znajduje się centrum zdolności współodczuwania, zestrojenia i współbrzmienia. Następnie piąta, czakra gardła – visudha („oczyszczenie”), 16-płatkowy niebieski lotos.
Poprzez tę czakrę komunikujemy się i wyrażamy siebie. Opuszczając czakrę gardła, wędrujemy do czakry brwi, lotosu mającego jedynie dwa płatki, zwanego anja („postrzegać, rozporządzać”).
Jest to tzw. trzecie oko, siedziba mądrości, intuicji i zdolności paranormalnych. Ostatnia czakra, korony – sahasrara („tysiąc płatków”) i jest siedzibą najwyższej doskonałości w człowieku.

Energia Kundalini

Energia Kundalini jest potencjalną formą siły życiowej, która leży w naszym organizmie. Jest opisywana jako zwinięty wąż leżący u podstawy kręgosłupa, którego można obudzić przez praktykę odpowiednich dyscyplin duchowych.
Praktyki duchowe takie jak joga i medytacja koncentrują się na podnoszeniu Kundalini od czakry kręgosłupa do czakry korony, pobudzając energię do jej transformacyjnej mocy w procesie samorozwoju i rozwoju duchowego.
Według encyklopedii duchowości „The Mystica”: Kundalini jest psycho-duchową energią, energią świadomości, o której sądzi się, że przebywa w ciele w stanie uśpienia i można ją przebudzić albo poprzez duchową dyscyplinę, albo spontanicznie.
Osiąga się w ten sposób nowe stany świadomości, wliczając mistyczne oświecenie. Słowo „kundalini” w sanskrycie oznacza „wąż” lub „wężowa siła”, ponieważ według wierzeń, spoczywa jak zwinięty wąż w czakrze podstawy kręgosłupa.
W jodze tantrycznej kundalini jest aspektem Shakti, boskiej żeńskiej energii, partnerki Shivy. Mówi się, że siła kundalini jest ogromna. Ludzie, którzy jej doświadczyli, twierdzą, że jest nie do opisania.
Zjawiska towarzyszące jej są zróżnicowane – od dziwnych wrażeń i ruchów fizycznych, przez ból, słyszenie podprogowe, wizje, jaskrawe światła, niezwykłą ostrość widzenia, super zdolności psychiczne, ekstazę i rozkosz, aż do przekraczania swojego ja. Kundalini jest opisywana jako ciekły ogień lub ciekłe światło.
Kundalini ma zdolność do „oczyszczenia” naszych najgłębszych napięć, wyeliminowania naszych nieporozumień w kwestii przekonań o naszej prawdziwej naturze oraz do zwiększenia przepływu energii twórczej i świadomości wewnątrz nas.
Jest to siedziba absolutnej wiedzy. Energia ta jest również postrzegana jako energia seksualna. Kiedy zostanie uwolniona, następuje bezpośrednia transmisja duchowej mocy dającej duchową wolność.
Praktyka tej energii obejmuje przebudzenie, a następnie prowadzenie go przez kanały i nadis, czyli ciała astralne, zbudowane z materii astralnej i przenoszące prąd psychiczny.
Kiedy energia budzi się i przemieszcza się z czakry korzeniowej do czakry korony przez trzy główne kanały o nazwie ida, pingala i sushumna, a także przez wszystkie czakry, stajemy się aktywnym kanałem boskiej ekspresji.
To wywołuje bardziej świadomy stan wewnątrz jednostki. Innymi słowy, wykorzystujemy większe pokłady energii i aktywności mózgu, a postrzeganie rzeczywistości zmienia się z pryzmatu strachu na pryzmat miłość.

Przebudzenie mocy

Przebudzenie energii Kundalini należy do najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka. W trakcie trwania całego procesu udział biorą wszystkie rodzaje energii, które czerpiemy z zewnątrz, po to, aby gwałtownie obudzić energię Kundalini wewnątrz naszego ciała.

kundalini
Prawo autorskie: petunyia / 123RF Zdjęcie Seryjne
Wówczas wyraźnie widać zmiany zachodzące w samym ciele, które są oznakami duchowego przebudzenia.
Wśród nich wymienia się niekontrolowane ruchy ciała, czasami przypominające ataki padaczki, wibracje odczuwane zwłaszcza wzdłuż kręgosłupa, skurcze mięśni, mimowolne drżenie, spontaniczny, niecodzienny sposób oddychania, a także zdarza się, że może nastąpić spontaniczne śpiewanie mantr.
Niekiedy możliwe jest wystąpienie dużych problemów z sercem, bólów głowy, kręgosłupa, zaburzeń jelitowych, problemów z żołądkiem i układem nerwowym, uczuciem pieczenia i gorąca w ciele, nadwrażliwością lub ospałością, skrajnymi emocjami, problemów z popędem seksualnym, przy czym wszystkie te problemy nie reagują na żadne leczenie, tylko bez powodu pojawiają się i znikają.
W czasie przebudzenia energii Kundalini może dojść do etapu odseparowania ego z centrum psychiki.
Wówczas odczuwany jest niemający racjonalnego wytłumaczenia stan emocjonalny, który może objawiać się lękiem poczuciem winy, depresją współczuciem lub miłością i radością przeplataną niekontrolowanymi napadami intensywnego płaczu (podczas spontanicznego budzenia się Kundalini mamy do czynienia z potokiem łez).
Mogą pojawić się intensywne i nietypowe sny, dziwne zjawiska wizualne i słuchowe, zmienia się węch i postrzeganie własnego ciała. Odnosimy wrażenie, że nasze ciało jest dużo większe i wyższe niż w rzeczywistości lub stajemy się zupełnie zdezorientowani i całkowicie tracimy poczucie siebie jako ciała.
Kiedy pierwsze dramatyczne i zaskakujące wydarzenia ustąpią, zostają wyzwalane w nas nieznane do tej pory uczucia.
Wśród nich wymienia się doświadczenia poprzednich inkarnacji, otwarcie zdolności telepatii, mocy uzdrowicielskiej, psychokinezy, świadomości aury i czakr.
Doświadczając wielkiego spokoju, odsłaniając tajemnice duszy i życia, czując jedność ze wszystkim – po raz pierwszy spotkamy się z naszymi niewidzialnymi duchowymi opiekunami i aniołami.
Po chwilach rozpaczy dostrzegamy pozytywy i zaczynamy rozumieć, że otwiera się dla nas nowy etap życia – życia w uzdrowieniu i pięknie.
Uaktywnienia energii Kundalini można dokonać za pomocą niezliczonych praktyk duchowych. Należą do nich medytacja, tai chi, joga, sztuki walki, szamanizm, uzdrawianie dźwiękiem, mudry, taniec pięciu rytmów, bezpośredni kontakt z naturą i przede wszystkim seksualna intymność miłości.
Jednak droga do jej całkowitego przebudzenia zależy od naszych dalszych poczynań i bezpośredniej konfrontacji lęku z rzeczywistością. Całkowity proces pełniej przemiany może trwać nawet kilka długich lat i cały czas podczas jego trwania mogą nastąpić zaskakujące, zadziwiające i niecodzienne wydarzenia.
Warto jednak pamiętać, że otwieranie czakr od dołu do góry może przysporzyć wiele problemów mentalnych i fizycznych.
Dzieje się tak, dlatego że wszystkie niższe czakramy są w pewien sposób uznawane za demoniczne, np. jeżeli otworzymy czakrę energii seksualnej, będziemy potrzebować silnego fundamentu zasad etyczno-moralnych, aby zapanować nad swoimi działaniami.
Wszystkie ambicje, próżność, egoizm, wszelkie nieposzanowanie zasad i zarozumiałość mogą się dla nas bardzo źle skończyć…
Kiedy Kundalini jest aktywowana w zrównoważony sposób, poznajesz to po wzrastającym poczuciu światłości, rozpiętości i wewnętrznej harmonii.
Zauważasz, że wszechświat przemawia do ciebie swoją harmonią. Czujesz, jak dusza zmusza cię do działania w zgodzie z naturalnym nurtem.
Wzrasta uczucie zadowolenia. Miewasz częste olśnienia, w czasie których czujesz się tak, jakbyś wracał do domu; do tego, kim naprawdę jesteś.
https://www.odkrywamyzakryte.com/kundalini/

niedziela, 23 kwietnia 2017

Tesla zmienia Hawaje w ekologiczny raj

 
Pod koniec ubiegłego roku Tesla i SolarCity pokazały całemu światu społeczność maleńkiej wysepki Ta‘ū, leżącej w archipelagu Amerykańskich wysp Samoa, która z pomocą ich technologii może normalnie funkcjonować tylko dzięki wykorzystywaniu energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych.
Teraz firmy stworzone przez Elona Muska udowodniły, że w podobny sposób mogą egzystować w pełni ekologicznie również o wiele większe społeczności np. na Hawajach.
Na poniższym filmie możecie zobaczyć, jak Tesla i SolarCity wykorzystały naturalne bogactwo wyspy Kauai, czyli dużo życiodajnych promieni słonecznych, poprzez dużą farmę fotowoltaiczną i magazyny energii PowerPack.
Dzięki takiemu rozwiązaniu nie marnuje się żaden promyk, gdyż wyspa zasilana jest w nocy energią zgromadzoną w trakcie słonecznego dnia.


Farma słoneczna o mocy 13 MW zbudowana jest z 54978 paneli fotowoltaicznych, a energia gromadzona jest w 272 PowerPackach o łącznej pojemności 52 MWh.
To wszystko sprawia, że tysiące szczęśliwych mieszkańców rajskiej wyspy Kauai zaoszczędzi każdego roku aż 6 milion litrów paliwa, a na co dzień egzystuje tylko i wyłącznie na energii uzyskanej ze źródeł odnawialnych, czyli tak, jak powinno to wyglądać w prawdziwym raju.
Tesla ma na swoim koncie więcej tak wspaniałych inwestycji. Ostatnio Elon Musk podjął wyzwanie rządu Australii i zaangażował się w projekt budowy największego na świecie magazynu energii, który powstaje w Australii.
Źródło: Tesla/SolarCityYouTube  Fot. Tesla/SolarCity



,,Energia w tej chwili jest już inna. Posiedliście odpowiednie zrozumienie i dojrzałość, którego uprzednio nie mieliście. Ta mądrość staje się wielowymiarowa i pozwala Ludzkości stopniowo zacząć myśleć szerszymi niż przez stulecia kategoriami. Ludzkość staje się coraz bardziej tolerancyjna, postrzega sprawy w zupełnie innym świetle.
Jesteśmy na innym torze rzeczywistości. Na tym torze jednakże wciąż obowiązuje wolny wybór i to się nigdy nie zmieni”.
- Kryon

sobota, 22 kwietnia 2017

EFEKT MANDELI-INTERAKCJE ŚWIATÓW RÓWNOLEGŁYCH



EFEKT MANDELI
Prawo autorskie: rolffimages / 123RF Zdjęcie Seryjne


Efekt Mandeli uznawany jest za jedną z najbardziej oryginalnych i specyficznych “teorii spiskowych” w ostatnich latach. Sama nazwa zjawiska pochodzi od nazwiska nieżyjącego polityka i prezydenta RPA – Nelsona Mandeli. Na czym tak naprawdę opiera się efekt Mandeli? Otóż wedle specyfiki teorii tegoż zjawiska zakłada się, że część ludzkości regularnie zostaje poddawana zmianom rzeczywistości w związku, z czym tworzy alternatywne wersje przeszłych wydarzeń i pamięta przeszłość zupełnie inaczej niż jest ona przedstawiana.

(Nie)zwykły wpis na blogu
Siedem lat temu, Fiona Broome, na swoim blogu opisała zjawisko zbiorowego zafałszowania pamięci, nadając mu termin „Mandela Effect”. Podczas konwentu Dragon Con, Broome odkryła, że wielu jej współrozmówców żyje w przeświadczeniu, iż Nelson Mandela zmarł w 1980 roku podczas pobytu w więzieniu: „(…)myślałam, byłam pewna, że Nelson Mandela zmarł w więzieniu. Pamiętałam to wyraźnie, wraz z nagłówkami wiadomości o jego pogrzebie i żałobie w Afryce Południowej, jakimiś zamieszkami w miastach. Pamiętam też serdeczną przemowę wdowy po nim. Potem okazało się, że on jeszcze żyje”. Fiona postanowiła rozpocząć dokumentowanie podobnych przykładów tegoż efektu i w tym celu stworzyła stronę internetową mandelaeffect.com. Broome podchodzi do sprawy bardzo poważnie, gdyż jak sama pisze: „To nie jest teoria spiskowa, ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością”.

Kwantowa teoria wielu światów
Próbę wytłumaczenia powstawania efektu Mandeli, oprócz opierania się na efekcie uszkodzonej pamięci zbiorowej, wsparto także na fizyce kwantowej, a dokładnie na kwantowej teorii wielu światów amerykańskiego fizyka Hugh Everetta II. W skrócie – Everett II twierdził, że podczas każdego zderzenia kwantowego wszechświat ulega podziałowi. W związku z tym to, co się zdarza w naszym świecie, ma miejsce także w jakimś innym świecie. I tak powstaje nieskończenie wiele alternatywnych rzeczywistości, różnych światów, z żyjącymi na nich kopiami nas samych, realizujących wszystkie dostępne scenariusze swojego życia. I… w takim razie jak zakładał Everett – nas samych nieśmiertelnych, gdyż zgodnie z tą teorią nawet po śmierci będziemy żyć w alternatywnej rzeczywistości.

Wielu fizyków wierzy w istnienie wszechświatów równoległych. W 2008 roku uruchomiono Wielki Zderzacz Hadronów, największą i najdroższą maszynę zbudowaną przez człowieka. Miała ona na celu pomóc naukowcom w odkryciu tzw. boskiej cząstki i zrozumieniu specyfiki powstania wszechświata. Jaki związek ma efekt Mandeli z Wielkim Zderzaczem Hadronów. Otóż niektórzy eksperci uważają, że podczas prac w maszynie doszło do awarii, która spowodowała powstanie czarnej dziury. W efekcie zostaliśmy na sekundę przeniesieni do innego wymiaru…


EFEKT MANDELI
Prawo autorskie: archipoch / 123RF Zdjęcie Seryjne

Podłoże psychiczne
Większość przykładów efektu Mandeli opiera się na bezpośrednich relacjach ludzi, którzy uparcie twierdzą, że pamiętają inną przeszłość, inny przebieg wydarzeń, inne położenie rzeczy, inny ich wygląd etc. Najczęściej dotyczą one drobnostek i spraw błahych, ale zdarzają się osoby, które uważają, że pochodzą z innego wymiaru. Tak było w przypadku hiszpańskiej kobiety, Leriny Garcii, która w 2008 roku stwierdziła, że obudziła się w zupełnie innym świecie. Na jednym z hiszpańskich portali zamieściła relację z tego wydarzenia:

„Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne „odchylenia od normy”. Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze, ale kiedy udałam się na stanowisko robocze, okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp., ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam”. W dalszej relacji Lerina opisała swój związek w nowej rzeczywistości z mężczyzną, z którym rozstała się tak naprawdę rok wcześniej. Jej „obecny” partner (ten, którego pamiętała z innego wymiaru) zapadł się pod ziemię.

Wyjaśnienia przypadku owej Hiszpanki opierano głównie na zaburzeniach podłoża psychicznego lub uszkodzeniach prawidłowej pracy mózgu. Zakładano, że być może w ten sposób manifestuje ona chorobę psychiczną, ma schizofrenię lub pod wpływem stresu pojawiły się u niej halucynacje. Spekulowano również o zaburzeniach pamięci a nawet amnezji.


EFEKT MANDELI
Prawo autorskie: nattavut / 123RF Zdjęcie Seryjne

Rzeczywiste (?!) przykłady
Relacji doświadczania efektu Mandeli i dowodów na istnienie podwójnej rzeczywistości jest wiele. Są jednak takie przykłady tego zjawiska, które u jednych budzą trwogę a u innych niedowierzanie, jednych zastanawiają a na innych nie robią zupełnie żadnego wrażenia. Sami zobaczcie i oceńcie. Oto kilka z nich:
  • Niektórzy twierdzą, że USA miało 51 lub 52 stany (tak naprawdę jest ich 50).
  • W słynnym cytacie z „Gwiezdnych Wojen”: „Luke, I am your father” nie ma słowa „Luke”! Zdanie brzmi „No, I am your father”.
  •  Święta Matka Teresa z Kalkuty „świętą” została tak naprawdę dopiero we wrześniu 2016 roku, chociaż wiele osób uważa, że jej kanonizacji dokonał w latach 90. papież Jan Paweł II.
  • Niemal wszyscy kojarzą logo popularnej gry planszowej „Monopoly” ze starszym panem w meloniku, który spogląda przez trzymane w ręku szkiełko. Niestety – ten starszy pan nigdy szkiełka w ręku nie trzymał.
  •  I do tego zmiany w logo Forda i Volkswagena…
https://www.tajemnice-swiata.pl/efekt-mandeli/