Czy faktycznie ego powinno być postrzegane w ten sposób, czy może ktoś celowo próbuje wciągnąć nas w jakąś niemądrą grę, która ma na celu pozbycie sie cząstki własnej osobowości, która jest niezbędna do przetrwania w ludzkim ciele? Czy też jest to może właśnie wyrafinowana sztuczka naszego ego, które pragnie dowodzić pozostając w ukryciu? Na te pytania spróbuje odpowiedzieć w dzisiejszym tekście.
Czym jest i po co Ci ego?
Zacznę od tego czym wg mnie jest ego i do czego właściwie jest nam potrzebne. Po pierwsze ego jest ważną częścią naszej ziemskiej tożsamości, to ono wyróżnia nas spośród innych ludzi i oddziela nas od nich swoją własną specyfiką. Nieprawdą jest, że ego to tylko samolubna cząstka naszej osobowości, owszem może się tak przejawiać, ale tylko wtedy kiedy dajemy mu pełną władzę nad naszym zachowaniem i nie dbamy o dobre relacje z otoczeniem myśląc wyłącznie o sobie, wtedy jest to kompletny brak równowagi czyli sytuacja szkodliwa.
Jedną z podstawowych i najważniejszych cech ego jest zapewnienie naszemu ciału przetrwania. Ego koncentruje się na naszych potrzebach, przykładowo potrzebie snu, pożywienia, odpoczynku oraz przyjemności. Nieprawdą jest jak wielu z was może myśleć, że zapewnienie sobie od czasu do czasu jakichś przyjemności jest czymś egoistycznym, jeśli jest to w granicach zdrowego rozsądku i waszych zasad moralnych jest to jak najbardziej potrzebne do naszego przeżycia. Dlaczego? Ponieważ w długotrwałym stanie bez sprawiania sobie żadnych przyjemności np. relaxu, zabawy czy poświęcaniu się swojemu hobby nasze ciało zaczyna produkować zbyt dużo hormonów stresu, które wpływają na stan naszego zdrowia i ducha doprowadzając je w ostateczności do jakieś choroby. Taka sytuacja sprawia, że stajemy sie apatyczni, osowiali i cierpimy na brak chęci do życia. Zatem jak widzimy dbanie o nasze dobre samopoczucie to bardzo istotna rola naszego ego.
Ofiara i „Patrz jaki jestem oświecony”
Przypatrzmy się teraz różnym przykładom braku równowagi w postępowaniu z ego. Przykładowo ludzie, którzy jak twierdzą w ramach swojego rozwoju duchowego lub z powodu zwyczajnej niewiary w siebie poświęcają się wyłącznie dla innych bez zwrócenia uwagi na jakiekolwiek swoje osobiste potrzeby (czyli na swoje ego) robią sobie poważną krzywdę. Tak naprawdę jeśli ktoś zachowuje się w taki sposób wchodzi w trudną do późniejszego porzucenia rolę ofiary. Jest to bardzo szkodliwe zachowanie, które prędzej czy później odbije się na właścicielu takiego ego i w końcu wszechświat zażąda równowagi.
Przykładowo jeśli taka osoba nagle „otrzeźwieje” i będzie próbowała przywrócić na nowo swoje poczucie wartości mówiąc innym stanowcze „NIE” spotka się z bolesnym odrzuceniem i ogromnym zdziwieniem osób przyzwyczajonych do ciągłego żerowania na niej. Długo potrwa zanim znajomi i rodzina przyzwyczają się do nowej roli „nie-ofiary”. Taka sytuacja będzie wymagać wypracowania nowego podejścia i relacji opartych na szacunku do osoby, która wcześniej w oczach tych jednostek szacunku do siebie nie posiadała. W ten sposób przejawia się kompletny brak równowagi w postępowaniu względem siebie.
Drugą skrajną sytuacją w postępowaniu z ego jest twierdzenie, że usunęło się je i kompletnie wyeliminowało ze swojego życia, ponieważ jest ono złe, „nieuduchowione” i w ogóle niepotrzebne. Tego typu stwierdzenia wysuwają osoby, których jedynym celem jest bycie guru dla innych. Pozbycie się ego w ziemskich warunkach jest oczywiście niemożliwe, takie podejście nie ma również nic wspólnego z byciem rozwiniętym duchowo. Jest to zwykłe mydlenie oczu, kłamstwo i manipulacja, która daje tego typu osobom poczucie wyższości i wyjątkowości. To zwyczajne pompowanie ciemnej strony swojego ego, które w takim wypadku urasta do rangi nadrzędnego. Osoby takie zapewniają, że nie posiadają go podczas gdy to właśnie głównie ono kieruje ich zachowaniem. Kiedy ktoś mówi Ci „pozbądź sie swojego ego, tak jak ja to zrobiłem”, wiedz, że właśnie rozmawiasz z bardzo rozbuchanym rozpieszczonym do granic możliwości wyrośniętym „egusiem”, które w ramach karmienia się będzie chciało Cię sobie podporządkować. Tego typu osób „bez ego” w kręgu duchowości new age jest pełno, radzę omijać takie podejrzane jednostki szerokim łukiem, chyba, że chcecie doświadczyć później bolesnej lekcji lądowania gołą „oświeconą” pupą na twardej ziemi.
„Nie oceniaj!”
Ciekawą sztuczką ciemnej strony ego jest również kolejny popularny trend w duchowości new age, czyli nakaz nie oceniania innych. Zazwyczaj nakazują nie oceniać jednostki, które same robią to najczęściej jednak zachowując pozory bycia neutralnym, po prostu nazywając to inaczej lub takie które nie rozumieją zasad funkcjonowania w ziemskiej rzeczywistości.
Kiedy ktoś nakazuje nam nie oceniać krytykuje tym samym nasze zachowanie, robi zatem dokładnie to czemu sam stara się zaprzeczać, czyli ocenia w tym przypadku nas samych, bo nie podoba mu się nasza reakcja i chciałby ją zmienić na inną. Zachowuje się więc również w sposób autorytarny, władczy. Taka osoba nie mówi z własnej perspektywy, np. twierdząc, że ona by na naszym miejscu nie oceniała bo uważa tak i tak, tylko mówi nam: „nie oceniaj”, bo taka jest prawda absolutna i powinieneś ją stosować.
Czy to nie jest oznaka hipokryzji? Oczywiście, że tak, ale ktoś niewprawny w dostrzeganiu manipulacji może tego nie zauważyć.
Powiem krótko i szczerze co sądzę na ten temat. Jesteśmy tu na Ziemi po to, aby w swoim życiu dokonywać rozmaitych wyborów, do tego potrzebna jest nam trzeźwa i dokładna ocena sytuacji i osób i tutaj głównie pomaga nam nasze ego. To znaczy, że wybieramy dla siebie zawsze to, co jest dla nas najkorzystniejsze i nawet jeśli może się nam wydawać, że często wybieramy coś pomijając nasze korzyści to tak naprawdę zawsze dokonujemy takiego wyboru, który pozwoli nam uniknąć większej przykrości (zostało to dowiedzione) i do tego potrzebne jest nam ocenianie.
Ocena sytuacji i człowieka
Podam przykład oceny sytuacji: ktoś kto ma bardzo silne zasady moralne podczas wojny nie zdradza swoich kolegów na przesłuchaniu, ale w zamian za ten wybór zostaje dotkliwie pobity i torturowany, następnie kończy na długie lata w więzieniu o ciężkich warunkach lub ginie z nakazu śmierci. Można by rzec, że wybrał coś co było dla niego mniej korzystne, ale tutaj chodzi o coś więcej, chodzi o korzyść wewnętrzną, ideową, moralną. Ten człowiek zrobiłby sobie większą krzywdę wewnętrzną i doznałby większej przykrości jeśli zdradziłby swoje ideały i wydał kolegów na pewną śmierć. Ocenił zatem, że korzystniejsze dla niego będzie cierpienie fizyczne lub śmierć ze spokojnym sumieniem niż życie z wiecznym znamieniem zdrady.
Podam jeszcze przykład nie oceny sytuacji ale człowieka. Przypuśćmy, że chcemy zatrudnić nianię dla swojego dziecka. Mamy do wyboru dwie kobiety, jedna sprawia wrażenie chłodnej i zamkniętej osoby, która preferuje żelazną dyscyplinę i traktowanie dzieci jako ludzi o mniejszych prawach, a druga ciepła i otwarta, która również zna zasady dyscypliny ale od razu widać, że kocha dzieci, potrafi ich słuchać i rozumie ich potrzeby, które potrafi w rozsądny sposób zaspokajać. Którą wybierzemy? Czy w tej sytuacji również nie wypada nam oceniać takiej osoby, bo okażemy sie niewystarczająco „uduchowieni”? Odpowiedzcie sobie sami.
Niestety do oceniania głównie muszą przywyknąć osoby publiczne, szczególnie te, które chcą być autorytetami dla innych i które chcą występować z perspektywy nauczyciela, dlatego ucząc innych najlepiej nie ukrywać swoich wad i słabości, nie mówić jaki to ja jestem już oświecony i doskonały, bo prędzej czy później prawdziwa ludzka twarz i tak wyjdzie na jaw i wtedy będzie po prostu głupio. O wiele łatwiej jest zaakceptować swoją ziemską niedoskonałą naturę i mówić o tym wprost niż przez całe życie udawać kogoś kim się nie jest i pilnować swojego nieskazitelnego fałszywego wizerunku, który kiedyś w końcu i tak pęknie i prawda wypłynie na wierzch.
Ocenianie – część życia
Nie możemy pozbyć się oceniania, czy to ludzi czy to sytuacji, udawanie, że jest to sprzeczne z rozwojem duchowym i wpisywanie tego w szufladkę egoistycznego zachowania jest moim zdaniem wysoce aroganckie, ale tylko w jednym przypadku – kiedy zabraniamy komuś oceniania w ogóle. Kiedy natomiast ocenianie jest faktycznie domeną rozkapryszonego ego? Wtedy kiedy oceniamy kogoś z góry, niesprawiedliwie i obraźliwie pomijając przy tym wiele okoliczności wyjaśniających zachowanie danej osoby (oczywiście jeśli tylko mamy dostęp do takiej wiedzy a z własnego lenistwa lub ignorancji nie chcemy jej zgłębić zanim wydamy krzywdzący osąd).
Dokonywanie oceny jest nam również potrzebne do zapobiegania w przyszłości popełnianiu tych samych błędów, oceniamy w tym przypadku swoje zachowanie lub zachowanie innych na których błędach również możemy się uczyć. Oceniając dajemy również sygnał innym osobom co preferujemy a czego nie, w ten sposób możemy przyciągać podobnych do siebie ludzi i tworzyć z nimi związki, kręgi znajomych, przyjaciół i ludzi działających w ramach wspólnych idei.
Ocenianie towarzyszy nam przez cały czas: oceniamy dokonując wyboru partnera, pracy, miejsca zamieszkania, filmu jaki chcemy obejrzeć, kraju jaki chcemy odwiedzić, ludzi z jakimi chcemy spędzać wspólnie nasz wolny czas.
Jest to działanie wszechobecne i potrzebne do normalnego funkcjonowania. Dlatego wręcz śmieszna jest próba wyeliminowania go z naszego życia codziennego.
Wiesz gdzie i po co tu jesteś?
Na koniec zadam pytanie wszystkim tym, których obecnie najważniejszym celem jest pozbycie się swojego ego aby uzyskać tzw. stan oświecenia duchowego na Ziemi:
W jakim celu chciałeś doświadczyć życia w ludzkim ciele skoro nie akceptujesz i nie uznajesz jednej z podstawowych wytycznych funkcjonowania w ziemskiej rzeczywistości? Czy nie jest to z Twojej strony oznaka buty i arogancji? Jeśli chciałeś poczuć się wyjątkowo idealny, czysty, wysoko wibrujący, pozbawiony jakiejkolwiek skazy i wszelkich ziemskich wad trzeba było nie schodzić na plan ziemski i siedzieć sobie wygodnie w cieplutkich i bezpiecznych wyższych wymiarach…
Duchowość i jej rozmaite formy są często wykorzystywane przez ciemną stronę ego do manipulowania ludzkim umysłem i podporządkowywania go sobie, dlatego granica pomiędzy uprawianiem zdrowej i rozsądnej duchowości a zatraceniem się w misternej pułapce pięknej i wyidealizowanej klatki pseudo-duchowości jest bardzo cienka. Do człowieka zmanipulowanego manią pozbycia się ego mają przede wszystkim dostęp rozmaite pasożyty duchowe, które karmią się jego nienasyconym pragnieniem bycia lepszym od innych.
„Ego to narzędzie. Nie oddzielaj go. To narzędzie dla ducha.” – Ram DassWażne aby we wszystkim zachować umiar i posiadać świadomość natury swojego ego; trzeba nauczyć się trzymać je w zdrowych ryzach i zrozumieć jego rolę, natomiast całkowicie je odrzucając zaprzeczamy naszemu człowieczeństwu i stajemy się albo totalnie zagubieni albo zwyczajnie duchowo zarozumiali oszukując samych siebie. Im bardziej jesteśmy w swoim życiu autentyczni i pogodzeni z naszymi słabościami, tym łatwiej i przyjemniej jest nam funkcjonować w ziemskiej rzeczywistości.
Beata „Driada” Jeleniewicz
©2016 sciezkadriady.19a.p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz