Bycie w jakimś wierzeniu, tj. programie, tj. pieczęci, tj. pudełku, tj. w ramach, tj. w zasadach obowiązujących w tym zestawie...
To tak, jakby się jechało jednym pasem, przypiętym do wielu ludzi w zestawie ...
Lecz zanim wsiadał do wagonika danego, z odpowiednim zestawem ludzi idealnie dobranych, z tym samym przekonaniem, wierzeniem w nie i utrzymywaniem, dawaniem życia temu wariantowi zainteresowaniem, akceptując wariant taki, scenariusz ten, rozpoznając w trakcie, czym on jest... smakując jego smaki.
Każdy, każdy, każdy!!!, bez wyjątku, zanim wszedł, miał w sobie guzik, wentyl, od-pinkę na okoliczność, jakby mu się znudziło... jakby zechciał z tej karuzeli zejść.
A tak jest, że ta karuzela nie staje, jak to jest w ziemskim zwyczaju, nigdy nie staje, aż do ostatniego chętnego by jechać na niej.
I - gdy ostatni zostanie i się znudzi tak sam być na niej... wówczas ona stanie. Na jego hasło. "Nie mam potrzeby jechać dalej".
Zatrzyma się, bo napędu nie będzie już komu jej nadać.
I tych wagoników, karuzel, wariantów, wymiarów jest niezliczona ilość. Nieskończoność.
.....................
I by się wypaliły te, które służą wieki, wieki... jakiś czas to zajmuje, póki nie uświadomią sobie sami ludzie, że oni je tworzą, i że oni wyborem dają napędzanie, utrzymują działanie własną mocą.
Bo tak wolą.
........
Ale to jeszcze bardzo dużo czasu zajmie, póki ostatni człowiek na ziemi nie zejdzie z tej karuzeli, tamtej, owej... na starym schemacie wierzeń.
Różnica będzie taka, że dla innych następnych, będzie jedno koło robione, i że szybciej się znudzą, tym samym schematem, stereotypem, łatwiej wyjście wybiorą, i zrozumieją szybciej, ze być w tym wcale nie muszą, jeśli nie chcą. Im zrobi stop! a jakby jechała dalej, lecz dla nich służyć zaprzestanie.
........
Ale to jeszcze bardzo dużo czasu zajmie, póki ostatni człowiek na ziemi nie zejdzie z tej karuzeli, tamtej, owej... na starym schemacie wierzeń.
Różnica będzie taka, że dla innych następnych, będzie jedno koło robione, i że szybciej się znudzą, tym samym schematem, stereotypem, łatwiej wyjście wybiorą, i zrozumieją szybciej, ze być w tym wcale nie muszą, jeśli nie chcą. Im zrobi stop! a jakby jechała dalej, lecz dla nich służyć zaprzestanie.
A reszta sobie jedzie... bez problemów.
I, jeśli tylko odpięcie wybiorą, nie będą potrzebowali czasu na to tak dużo, jak było do tej pory.
...........................
Wypinam się!
Wychodzę!
I staje się tak.
Z jednego wymiaru zostaje wstrzelony w ten, pożądany.
Wy-teleportowany, pojawia się nagle, dostępny, i widoczny dla niego w tej wybranej wersji. .
........................
I znów, tak jakby wagonik, inna sceneria, idealnie dostrojona według życzenia tego, kto się wypiął z poprzedniego.
Inni obok sobie są , z podobnym sobie wierzeniem, i przekonaniem, zasilają ten napęd, i dlatego jedzie.
.......................
I tak dalej...
Odpinanie.
Wypięcie siebie z wierzeń.
Z chęci utrzymywania sobą życia jego.
Ludzie tworzą te zasilanie. Ludzie żywią zawsze.
Wybór, czemu się daje życie, co chcę, by było podtrzymywane?
Wszystko idzie tylko dlatego, toczy się, żyje, że daje się temu życie.
Każdy, kto mieszka na tej planecie, każdy człowiek na ziemi, bez wyjątku daje życie wszystkiemu temu, w co wierzy, że jest, i że być może dla niego.
Nie ma nic potężniejszego, oprócz mocy napędowej, która jest w człowieku.
To jego wola, to wybór.
I rusza machina dla niego, pod życzenie jego. Zawsze się rozwija scenariusz jak dywan.
Idealnie dostrojony jest do wyboru każdego.
W czym więc jest rzecz?
W nowej energii człowiek sam to wie, ze w każdej chwili może wypiąć się.
I zmienić wagonik, zmienić scenerię, na taką, w której się czuje lepiej.
"Pani nie musi cierpieć!" - ktoś z boku szepnie...
O fajnie! Naprawdę? Ach!
Fajnie! Podoba mi się to!
Akceptacja.
"Pani nie musi umierać"- usłyszała pewna kobieta, gdy nad grobem męża paliła świeczkę, - "Pani nie musi umierać"... od tamtej pory huczy w jej głowie, i trudno jej się z tym zgodzić, bo ma ponad lat 80 lat, i jest w ciągłym dobrym zdrowiu, wyniki badań są wzorcowe, trudno jest jej zrozumieć, że ona wciąż żyje, a w jej wieku odchodzą jeden po drugim...:)
......................
I przyjęcie i pozwolenie jako zgoda na przejawienie...
Wola świadoma.
"Tak, mogę"..
I już zostanie wprowadzone przekierowanie.
Przesunięte będą energie by spełnić ten zamiar.
Usłyszało niecierpienie,
Usłyszało nieumieranie...
Że może podstawiać ten wariant, bo chętny się znalazł... i się pojawia..
Istnienie uznało, że to może być ciekawe...
Wypnie się, przejdzie do życia, gdzie łatwość wkracza, trud i znój, i ciężka praca... wypada...
Według życzenia.
...........................
I Jest świadomość, która siebie tak otwiera... pływając, poszerza... na horyzonty nowe, nieznane doświadczenia. otwiera siebie samą na szerzej. Tak, jakby...
Ktoś z boku szepnie, od czasu do czasu dając sygnały, że w każdej chwili możesz się odpiąć, możesz nacisnąć tylko ten wentyl, ten guzik. Wyłączyć ten program.
I się przemieni.
W inne, idealne zestrojenie. Z ludźmi chętnymi podtrzymać bycie w tym doświadczeniu.
Dając życie temu... własnym tchnieniem, bo życzeniem.
Świadomość to już wie, i zdaje sobie sprawę..., bo wybrała kiedyś wiedzieć, o co chodzi z tym życiem na ziemi, uczyła się tego przez wieki... poprzez doświadczenie.
Doszła do tego wiedzenia, na czym to polega.
Odkryła, że życia nie trzeba się uczyć, że życie nie jest szkolą, a doświadczenia nie są lekcjami, ani zadaniami do odrobienia.
Świadomość nauczyła się jednego, życia nie trzeba się uczyć!
Życie żyje.
W wersji wybranej, sama świadomość o tym decyduje, i już nie czuje jako skazaniec, lecz ze wybrane-dokonane-zrealizowane.
Kreacja to zamiar i manifestacja.
Zależy jaka, bo wspaniała jest każda!
!
Fajnie!
Fantastycznie!
Wspaniale!
Jej ciało fruwa, nie pełza po ziemi, stoi prosto i się cieszy.
Wybrała siebie, wybrała Być, i wie, ze w każdej chwili może mieć, co chce.
Mieć...
A nieświadomość myśli o sobie, że nie może... czuje się, jakby na życie była skazana, i końca nie widać do zmiany chcianej.
I jest się w postawie nienaturalnej Człowiekowi.
............................
A mówią, że złotej rybki nie ma...
Jest, tylko jest taki myk, że ta złota rybka spełnia wszystkie życzenia, ale tylko dla jednego człowieka.
Tylko dla tego, kto ją dla siebie wybiera, by służyła...
Lecz jest w tym jeden warunek, tylko i wyłącznie temu, kto zleca spełnienie, w swoim imieniu.
Miałam doświadczenie absolutnie ja z bajki.
Użyłam pewnego razu Magii.
.............
Lata temu, siedząc nad morzem, wpatrzona w fale, smutek w sobie miałam a i bezradność, bo była obok mnie osoba, która nieszczęśliwa była, i zleciła mi bym ja ją szczęśliwą uczyniła.
Wszystkie moje starania wydawały się nie działać.
Wszystko na nic, wciąż w furię wpadała, w gniew, obrażanie, nic nie pasowało jej.
W bezsilności swojej poprosiłam złotą rybkę nad tym morzem: "Spraw, proszę, by serce otworzyło się tej osobie"...
Nie minęła chwila, a nią aż zakręciło, zamiotło nią tak, i jakby dostała szału.
Oczywiście wściekłość nagła, gniew, atak skierowała na mnie, jakby wrzątkiem oblana, syczała, gryzła, wiła się, warczała...
To nie było dla mnie miłe.
Oczywiście, że wyglądało przeraźliwie.
........................
Smutek we mnie pogłębił się bardziej się jeszcze, lecz w mig zrozumiałam wtedy jedno.
Ona wcale tego nie chce!
Wyraziła jasny sprzeciw.
Nie wybrała, nie zgodziła się.
Nie wiedziała, bo nie powiedziałam, o co rybkę poprosiłam.
Brzmi to niby jak z bajki, lecz to było realne bardzo, doświadczyłam jak działa natychmiast energia sprzeciwu.
I doświadczyłam na sobie jasno, że nie wolno mi było tego zrobić.
Czarna magia, biała magia... też się zrównuje do jednego... Magia.
I potem przeczytałam, jak mówił o tym Tobiasz: "Jeśli jesteście pracownikami światła, to pamiętajcie, że byliście zarówno pracownikami ciemności jak i jasności, i gdy wraca, przyjmijcie jako swoje dzieło.
Zawsze wróci każde tworzenie, jako owoc z niego do twórcy jego.
Przyjmij.
I to samo w zakresie pojęcia magia.
Byliśmy i jesteśmy magami, Merlinami.
Tak, każdy Twórca, to już wie, gdy świadomość Twórcy otwarta jest.
I byliśmy magami, zarówno białej jak i czarnej magii.
I wszystko wróci, wszelkie zaklęcia, wszelkie czary wracają, czy jako dobre, wspaniałe, czy jako manipulowanie.
Co oznacza sprawianie efektów pożądanym według siebie, lecz nie dla siebie.
Zobaczyć miałam jasno i wyraźnie, czym jest naprawdę magia, czysta magia..
I dałam sobie takie wspaniałe doświadczenie, by uznać, że magia działa tylko w Moim imieniu i służy doskonale, tylko dla życzącego sobie, dla siebie.
W niczyim imieniu, zwłaszcza w punkcie, gdy przychodzi świadomość integracji siebie, wolności, i niezawisłości, w tym punkcie siebie, rozumie się, że nie można tego robić, bo zwróci się przeciw.
Wiecie... znany stereotyp.
Widzi się tylko wtedy.
Wcześniej jest niezauważone, ponieważ jest funkcjonowanie na wierzeniach masowych.
Ludzie myślą, że tak jest dobrze, i że to jest dobre.
I tak jest dla tych, w tym wyborze, lecz potem i on-ona-ono się dowie, czym to tak naprawdę było.
I czym może wybrać.
Tylko w tym punkcie gdy samoświadomość Ja Jestem ma przybyć.
Pojawia się wiele obrazów, czym były doświadczenia, tak naprawdę oparte na wierzeniach z kiedyś. Pokazane miałam jedne za drugim jasno jak takie schematy działają.
Wiecie, mnóstwo ludzi to stosuje i nie ma potrzeby by iść do nich i wyrywać ich z tych wierzeń.
Tak, nie ma potrzeby.
Opisałam dlaczego nie da się.
I dlaczego tylko dla siebie, z siebie.
Suwerennie.
Nie da się pójść i im powiedzieć, nie róbcie tego przecież.
By był pokój na świecie, by ludzie byli zdrowi.
"Daj boziu mamusi, cioci, bratu, ... tatusiowi... by ktoś miał mieć"
Pieniądze, zdrowie, samochód nowy... wszystko jedno, w przestrzeni suwerennej się zobaczy dużo więcej z kiedyś, jako bezsens, nieprzydatne, do niczego nie potrzebne.
............
Gdy nie we własnym imieniu i nie dla siebie, to obraca się przeciw Mojej mocy, a z mojej powstałe mocy.
Byłam zasilaczem.
.............
I...
Po tym doświadczeniu powiedziałam sobie: "Nigdy więcej dla nikogo"
Zrozumiałam, przyjęłam, uznałam, że Magia, a w tym przypadku złota rybka działa tylko dla mnie, spełnia tylko moje życzenia
I tak właśnie wybieram.
Przyjęłam do (ś)wiadomości, że tak jest.
.............
I...
To było rano, tuż po wstaniu, gdy sobie powiedziałam lekko, z finezją, w przejściu pomiędzy kuchnią a salonem.
"Aha!"
Jak tak, to oznacza, że to ja jestem taką złotą rybką dla siebie.
I, jeśli tylko odpięcie wybiorą, nie będą potrzebowali czasu na to tak dużo, jak było do tej pory.
...........................
Wypinam się!
Wychodzę!
I staje się tak.
Z jednego wymiaru zostaje wstrzelony w ten, pożądany.
Wy-teleportowany, pojawia się nagle, dostępny, i widoczny dla niego w tej wybranej wersji. .
........................
I znów, tak jakby wagonik, inna sceneria, idealnie dostrojona według życzenia tego, kto się wypiął z poprzedniego.
Inni obok sobie są , z podobnym sobie wierzeniem, i przekonaniem, zasilają ten napęd, i dlatego jedzie.
.......................
I tak dalej...
Odpinanie.
Wypięcie siebie z wierzeń.
Z chęci utrzymywania sobą życia jego.
Ludzie tworzą te zasilanie. Ludzie żywią zawsze.
Wybór, czemu się daje życie, co chcę, by było podtrzymywane?
Wszystko idzie tylko dlatego, toczy się, żyje, że daje się temu życie.
Każdy, kto mieszka na tej planecie, każdy człowiek na ziemi, bez wyjątku daje życie wszystkiemu temu, w co wierzy, że jest, i że być może dla niego.
Nie ma nic potężniejszego, oprócz mocy napędowej, która jest w człowieku.
To jego wola, to wybór.
I rusza machina dla niego, pod życzenie jego. Zawsze się rozwija scenariusz jak dywan.
Idealnie dostrojony jest do wyboru każdego.
W czym więc jest rzecz?
W nowej energii człowiek sam to wie, ze w każdej chwili może wypiąć się.
I zmienić wagonik, zmienić scenerię, na taką, w której się czuje lepiej.
"Pani nie musi cierpieć!" - ktoś z boku szepnie...
O fajnie! Naprawdę? Ach!
Fajnie! Podoba mi się to!
Akceptacja.
"Pani nie musi umierać"- usłyszała pewna kobieta, gdy nad grobem męża paliła świeczkę, - "Pani nie musi umierać"... od tamtej pory huczy w jej głowie, i trudno jej się z tym zgodzić, bo ma ponad lat 80 lat, i jest w ciągłym dobrym zdrowiu, wyniki badań są wzorcowe, trudno jest jej zrozumieć, że ona wciąż żyje, a w jej wieku odchodzą jeden po drugim...:)
......................
I przyjęcie i pozwolenie jako zgoda na przejawienie...
Wola świadoma.
"Tak, mogę"..
I już zostanie wprowadzone przekierowanie.
Przesunięte będą energie by spełnić ten zamiar.
Usłyszało niecierpienie,
Usłyszało nieumieranie...
Że może podstawiać ten wariant, bo chętny się znalazł... i się pojawia..
Istnienie uznało, że to może być ciekawe...
Wypnie się, przejdzie do życia, gdzie łatwość wkracza, trud i znój, i ciężka praca... wypada...
Według życzenia.
...........................
I Jest świadomość, która siebie tak otwiera... pływając, poszerza... na horyzonty nowe, nieznane doświadczenia. otwiera siebie samą na szerzej. Tak, jakby...
Ktoś z boku szepnie, od czasu do czasu dając sygnały, że w każdej chwili możesz się odpiąć, możesz nacisnąć tylko ten wentyl, ten guzik. Wyłączyć ten program.
I się przemieni.
W inne, idealne zestrojenie. Z ludźmi chętnymi podtrzymać bycie w tym doświadczeniu.
Dając życie temu... własnym tchnieniem, bo życzeniem.
Świadomość to już wie, i zdaje sobie sprawę..., bo wybrała kiedyś wiedzieć, o co chodzi z tym życiem na ziemi, uczyła się tego przez wieki... poprzez doświadczenie.
Doszła do tego wiedzenia, na czym to polega.
Odkryła, że życia nie trzeba się uczyć, że życie nie jest szkolą, a doświadczenia nie są lekcjami, ani zadaniami do odrobienia.
Świadomość nauczyła się jednego, życia nie trzeba się uczyć!
Życie żyje.
W wersji wybranej, sama świadomość o tym decyduje, i już nie czuje jako skazaniec, lecz ze wybrane-dokonane-zrealizowane.
Kreacja to zamiar i manifestacja.
Zależy jaka, bo wspaniała jest każda!
!
Fajnie!
Fantastycznie!
Wspaniale!
Jej ciało fruwa, nie pełza po ziemi, stoi prosto i się cieszy.
Wybrała siebie, wybrała Być, i wie, ze w każdej chwili może mieć, co chce.
Mieć...
A nieświadomość myśli o sobie, że nie może... czuje się, jakby na życie była skazana, i końca nie widać do zmiany chcianej.
I jest się w postawie nienaturalnej Człowiekowi.
............................
A mówią, że złotej rybki nie ma...
Jest, tylko jest taki myk, że ta złota rybka spełnia wszystkie życzenia, ale tylko dla jednego człowieka.
Tylko dla tego, kto ją dla siebie wybiera, by służyła...
Lecz jest w tym jeden warunek, tylko i wyłącznie temu, kto zleca spełnienie, w swoim imieniu.
Miałam doświadczenie absolutnie ja z bajki.
Użyłam pewnego razu Magii.
.............
Lata temu, siedząc nad morzem, wpatrzona w fale, smutek w sobie miałam a i bezradność, bo była obok mnie osoba, która nieszczęśliwa była, i zleciła mi bym ja ją szczęśliwą uczyniła.
Wszystkie moje starania wydawały się nie działać.
Wszystko na nic, wciąż w furię wpadała, w gniew, obrażanie, nic nie pasowało jej.
W bezsilności swojej poprosiłam złotą rybkę nad tym morzem: "Spraw, proszę, by serce otworzyło się tej osobie"...
Nie minęła chwila, a nią aż zakręciło, zamiotło nią tak, i jakby dostała szału.
Oczywiście wściekłość nagła, gniew, atak skierowała na mnie, jakby wrzątkiem oblana, syczała, gryzła, wiła się, warczała...
To nie było dla mnie miłe.
Oczywiście, że wyglądało przeraźliwie.
........................
Smutek we mnie pogłębił się bardziej się jeszcze, lecz w mig zrozumiałam wtedy jedno.
Ona wcale tego nie chce!
Wyraziła jasny sprzeciw.
Nie wybrała, nie zgodziła się.
Nie wiedziała, bo nie powiedziałam, o co rybkę poprosiłam.
Brzmi to niby jak z bajki, lecz to było realne bardzo, doświadczyłam jak działa natychmiast energia sprzeciwu.
I doświadczyłam na sobie jasno, że nie wolno mi było tego zrobić.
Czarna magia, biała magia... też się zrównuje do jednego... Magia.
I potem przeczytałam, jak mówił o tym Tobiasz: "Jeśli jesteście pracownikami światła, to pamiętajcie, że byliście zarówno pracownikami ciemności jak i jasności, i gdy wraca, przyjmijcie jako swoje dzieło.
Zawsze wróci każde tworzenie, jako owoc z niego do twórcy jego.
Przyjmij.
I to samo w zakresie pojęcia magia.
Byliśmy i jesteśmy magami, Merlinami.
Tak, każdy Twórca, to już wie, gdy świadomość Twórcy otwarta jest.
I byliśmy magami, zarówno białej jak i czarnej magii.
I wszystko wróci, wszelkie zaklęcia, wszelkie czary wracają, czy jako dobre, wspaniałe, czy jako manipulowanie.
Co oznacza sprawianie efektów pożądanym według siebie, lecz nie dla siebie.
Zobaczyć miałam jasno i wyraźnie, czym jest naprawdę magia, czysta magia..
I dałam sobie takie wspaniałe doświadczenie, by uznać, że magia działa tylko w Moim imieniu i służy doskonale, tylko dla życzącego sobie, dla siebie.
W niczyim imieniu, zwłaszcza w punkcie, gdy przychodzi świadomość integracji siebie, wolności, i niezawisłości, w tym punkcie siebie, rozumie się, że nie można tego robić, bo zwróci się przeciw.
Wiecie... znany stereotyp.
Widzi się tylko wtedy.
Wcześniej jest niezauważone, ponieważ jest funkcjonowanie na wierzeniach masowych.
Ludzie myślą, że tak jest dobrze, i że to jest dobre.
I tak jest dla tych, w tym wyborze, lecz potem i on-ona-ono się dowie, czym to tak naprawdę było.
I czym może wybrać.
Tylko w tym punkcie gdy samoświadomość Ja Jestem ma przybyć.
Pojawia się wiele obrazów, czym były doświadczenia, tak naprawdę oparte na wierzeniach z kiedyś. Pokazane miałam jedne za drugim jasno jak takie schematy działają.
Wiecie, mnóstwo ludzi to stosuje i nie ma potrzeby by iść do nich i wyrywać ich z tych wierzeń.
Tak, nie ma potrzeby.
Opisałam dlaczego nie da się.
I dlaczego tylko dla siebie, z siebie.
Suwerennie.
Nie da się pójść i im powiedzieć, nie róbcie tego przecież.
By był pokój na świecie, by ludzie byli zdrowi.
"Daj boziu mamusi, cioci, bratu, ... tatusiowi... by ktoś miał mieć"
Pieniądze, zdrowie, samochód nowy... wszystko jedno, w przestrzeni suwerennej się zobaczy dużo więcej z kiedyś, jako bezsens, nieprzydatne, do niczego nie potrzebne.
............
Gdy nie we własnym imieniu i nie dla siebie, to obraca się przeciw Mojej mocy, a z mojej powstałe mocy.
Byłam zasilaczem.
.............
I...
Po tym doświadczeniu powiedziałam sobie: "Nigdy więcej dla nikogo"
Zrozumiałam, przyjęłam, uznałam, że Magia, a w tym przypadku złota rybka działa tylko dla mnie, spełnia tylko moje życzenia
I tak właśnie wybieram.
Przyjęłam do (ś)wiadomości, że tak jest.
.............
I...
To było rano, tuż po wstaniu, gdy sobie powiedziałam lekko, z finezją, w przejściu pomiędzy kuchnią a salonem.
"Aha!"
Jak tak, to oznacza, że to ja jestem taką złotą rybką dla siebie.
I od dzisiaj jako złota rybka Ty spełniać będziesz moje życzenia, tylko dla mnie.
Ja Jestem jedna, więc życzeń mogę mieć masę.
Zamawiam to, owo.
Wybieram to !
................
Puka ktoś do drzwi...
Otwieram.
Proszę Pani, potrzebuję klucza do piwnicy, bo tam jest zawór od wody , a mnie przysłali właśnie, by go wymienić...
Fantastycznie! Proszę!
Facet robi swoje, a ja kawę spijam sobie.
I oddając mi klucze pyta: "A może coś jest jeszcze, co potrzebujecie, bym mógł naprawić, wymienić w bloku?
Bo wie Pani, gdy tutaj jechałem, miałem taki humor, że sobie pomyślałem, że dzisiaj będę robił za złotą rybkę i będę spełniać życzenia ludzi."
...................
Jestem Kim jestem i mam swoją złotą rybkę dla siebie...
Cudownie było mi przywrócić to wspomnienie.
...................
Energie, które zawsze wspaniale Służą.
...................
I tak jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz