Maria Magdalena: Pożądanie i miłość
Drodzy mężczyźni i kobiety, pozdrawiam was wszystkich. Jestem tu pośród was jako dusza, jako kobieta, jako siostra. Jestem jednością z wami, a będąc kiedyś człowiekiem znam od środka uczucia, jakie żywicie dzisiaj. Nie są one mi obce.
Tym, co uderza mnie najbardziej gdy z tej strony patrzę na życie na Ziemi, jest jego drogocenność. Wrażliwość towarzysząca byciu człowiekiem, ból i rany jakie was dotykają, gdy jesteście na Ziemi, a także odwrotnie - wasza niewiarygodna odwaga, wasze nieustępliwe pragnienie Światła i Miłości, wasza wytrwałość i radosne zwycięstwa - to właśnie charakteryzuje w moich oczach życie na Ziemi. Widzę was jako odważne anioły, które biorą na siebie to doświadczenie, tę przygodę.
Kiedy zstępujecie w ziemskie życie, prawie zawsze przychodzicie ze sfery, która wibruje na wyższym poziomie niż ludzka społeczność czyni to obecnie na Ziemi. Gdzieś głęboko w środku mówicie "Tak" spotkaniu z tą ziemską energią. Podejmujecie decyzję: "Zamierzam przyjąć to na siebie": taniec z życiem na Ziemi, który jest częściowo tańcem z ciemnością, ze strachem, oporem, samotnością i poczuciem bycia zagubionymi. Przyjmujecie to ryzyko, i teraz widzę dlaczego. Mimo całego tego cierpienia, wysiłku, ciężaru, nie ma innego miejsca tak głębokiego, tak bogatego i tak intensywnego jak to, kiedy jesteście wcieleni w materii, w formie.
Jednakże często chcecie oddzielić się od tej formy i wyjść poza nią, by stopić się z czymś większym, czymś wyższym. Pragniecie uwolnić się od okowów ziemskiego życia. Ale ja widzę wasze piękno w tym, kim jesteście jako ludzie na Ziemi: kiedy jesteście mężczyzną, kobietą, dzieckiem czy osobą dorosłą. W tej specyficznej formie, jaką macie, promieniujecie Światłem Kreacji. Wiele tradycji duchowych skupiało się na przekroczeniu ludzkiej formy, twierdząc: "ciało to nic dobrego, nie jest ono posłańcem prawdy; emocje są podejrzane, namiętności w ogóle nie wchodzą w rachubę; seksualność jest źródłem pokus, tak, nawet jest trucizną". Cała ludzka egzystencja była w rzeczy samej poniżana i okradana ze swej świętości za sprawą tego rodzju myślenia, a działo się to z powodu pragnienia kontroli.
Istniały na Ziemi siły, które chciały mieć kontrolę nad wszelkim życiem. A chcąc sprawować kontrolę nad ludźmi, nad życiem, najlepiej osiąga się to za sprawą umysłu: poprzez idee i wyobrażenia, które się rozpowszechnia i których używa się w celu indoktrynacji. Kontrola mentalna jest o wiele bardziej wszechogarniająca niż manipulacja przy użyciu siły fizycznej. Można w ten sposób dotknąć ludzi głęboko w ich duszach i zmienić ich, kiedy stawiacie przed nimi pewne obrazy dotyczące tego, kim oni są, wyobrażenia dotyczące ich poczucia wartości czy jej braku, oraz "dobra" i "zła" przypisywanego ich naturalnym impulsom.
W ten sposób wpływano na was bardzo głęboko, i z powodu tego rodzaju uwarunkowania zaczęliście postrzegać życie na Ziemi jako na wiele sposobów niegodne. Tego was nauczono, i nieświadomie niesiecie w sobie te ślady. Mają one wciąż wpływ na to w jaki sposób o sobie myślicie, jakie macie uczucia wobec swego ciała, swych pożądań i pragnień, swych emocji i namiętności.
W obecnych czasach te wpływy zaczynają się rozluźniać; stare idee są na skraju upadku. Dzieje się tak dlatego, że coraz więcej ludzi budzi się, odczuwając pragnienie bycia wiernymi sobie. Ta nowa fala energii budzi was indywidualnie, jedno po drugim, i w miarę jak narasta, wywrze wpływ na społeczeństwo jako całość. Jest to ruch z powrotem ku Ziemi, jak moglibyście rzec, i z powrotem ku naturze waszego ja, gdyż jesteście częścią Ziemi. Wasze ciało jest częścią Ziemi: wasza seksualność, wasze instynkty, język waszego ciała - są one częścią Ziemi. Waszej ziemskiej naturze nie można w nieskończoność zaprzeczać; jest ona żywotną częścią Stworzenia.
A jak te sprawy się mają w was samych, jak wygląda to połączenie niższego i wyższego? Zgodnie z tradycją powiedziano wam, że duchowość ma związek z czymś "wyższym", jak również ze służeniem jakiemuś ideałowi - z tym, że jesteście "w służbie czemuś wyższemu", na przykład w roli służebnej wobec waszych bliźnich i waszej społeczności. A to co "niższe" było zrównane z tym, co jest związane z ego: skupieniem się na sobie i podążaniem za własnymi pragnieniami. Jeśli podążaliście za swymi upodobaniami, schodziliście "ze ścieżki"; to co związane z ego, obciążone było poczuciem grzechu i osądem.
Teraz jednak znajdujecie się w samym środku transformacji, dotyczącej sposobu myślenia o duchowości. Czujecie to wezwanie do przemiany płynące od całej waszej istoty, i przybyliście tutaj, aby wesprzeć proces przebudzenia świadomości na Ziemi. Zanim zrobiliście skok w swe obecne życie, czuliście ten potencjał dla fundamentalnej zmiany, która ma miejsce w tym czasie. Wasza dusza czuła to przyciąganie i zdecydowaliście: "Chcę być częścią tego, więc idę tam ponownie". Dominacja starego typu świadomości została tak jakby rozciągnięta do swych granic. Teraz rzeczy powinny przybrać inny obrót. Zależy od tego nawet przetrwanie ludzkości i natury oraz harmonia z Ziemią.
Ten proces przebudzenia i transformacji prosi was o to, abyście się zwrócili ku temu w sobie, co określacie jako "niższe" i abyście przypisali temu kompletnie inną wartość. Co oznacza to zwrócenie się ku niższemu? Oznacza nawiązanie kontaktu z waszym ciałem, z waszym brzuchem, z waszymi uczuciami - oznacza rozpoznanie waszej zwierzęcej natury. Jako istoty ludzkie żyliście w swych umysłach tak długo, że zatraciliście powiązanie z tym, co nazwałabym waszą "zwierzęcością", z waszą zwierzęcą, instynktowną częścią. To określenie natychmiast wywołuje pewne skojarzenia, ale czym tak naprawdę jest ta "zwierzęcość"? Zwierzęta nie posiadają takiej mentalnej energii jak ludzie. Żyją one z poziomu instynktu, ale ten instynkt jest o wiele bardziej wyrafinowanym, bardziej subtelnym narzędziem, niż generalnie uważają ludzie. Instynkt jest w waszym brzuchu. Instynkt pomaga wam doznawać bezpośrednio w jaki sposób odczuwacie daną rzecz: czy wydaje wam się dobra, czy też was odpycha; czy przynosi wam ona coś, czego pragniecie, czy też wolicie, żeby to coś sobie poszło. Tym, co jest dla ludzi trudne, jest poleganie na swym instynkcie; a czasami już go oni w ogóle nie czują. W tak dużym stopniu żyliście z poziomu głowy, że zatraciliście połączenie ze swym instynktem, z mądrością waszej zwierzęcej natury.
Wasza zaburzona relacja z waszą własną zwierzęcością, ze zwierzęciem wewnątrz was, ukazuje się wyraźnie w obszarze waszej seksualności. Co się dzieje, gdy ludzie nawiązują ze sobą intymną, seksualną relację? W związku opartym na przyjaźni, w którym nie pojawia się seksualność, możecie do pewnego stopnia pozostać poza obszarem natury instynktownej, zwierzęcej. Możecie łączyć się ze sobą z poziomu głowy, a gdy związek się pogłębia, również i z poziomu serca. Ale gdy już pomiędzy dwiema osobami otworzy się sfera seksualności, do gry wchodzą wtedy i inne siły. Pojawia się instynktowne przyciąganie na poziomie fizycznym, przyciąganie pomiędzy przeciwieństwami, które ma niewiele wspólnego z głową, jak również i niekoniecznie ma związek z sercem. Moc ich seksualnej namiętności często przeraża ludzi, i mogą oni reagować wtedy na dwa sposoby. To przyciąganie może budzić taki lęk przed utratą kontroli, przed utraceniem samych siebie, że czasami zamykacie się i odchodzicie. Albo też podążacie z nurtem tego przyciągania, ale koncentrujecie się na doznaniu pożądania, które odczuwacie w ciele, a nie otwieracie się dla głębokiej intymności, w którą seksualność może was wprowadzić. Rzadko się zdarza, że dwoje ludzi może dzielić ze sobą tę intymność i doświadczać połączenia zarazem na poziomie swej natury zwierzęcej, jak i na poziomie serca.
To wielka szkoda, gdyż seksualność może naprawdę być bramą dla głębokiego połączenia miłości duchowej i ludzkiej. Czemu tak trudne jest dla kobiet i mężczyzn doświadczanie świętego i uzdrawiającego aspektu seksualności? Jeśli chodzi o fizyczne, seksualne instynkty, wyrośliście pośród najróżniejszego rodzaju zakazów i tabu. Zaczęło się to zmieniać parę dekad temu, ale w tej sferze wciąż nie ma prawdziwej wolności. Czy umiecie się czuć swobodnie z doznaniem pożądania, jakiego doświadczacie? Czy umiecie się nim cieszyć? Czy też jest to coś, co wam przeszkadza i czego chcecie się pozbyć, albo poprzez fizyczny seks (co robi z seksu czynność "drapania się tam, gdzie swędzi"), albo odcinając się od tego siłą umysłu? Radosne i swawolne objęcie pragnień seksualnych jest wciąż dla wielu ludzi trudne. Utykają oni w osądach lub w lękach na ten temat i przełączają się na poziom głowy. Albo pogrążają się oni w swych pożądaniach w potajemny, naznaczony poczuciem winy sposób, robiąc z seksualności coś, co wydarza się w ciemnościach. W obu tych przypadkach nie może zaistnieć połączenie pomiędzy sercem a zwierzęciem, pomiędzy wyższym i niższym, pomiędzy pożądaniem i miłością. Gdy nie umiecie docenić swej części "zwierzęcej", odcinacie się w ten sposób również od części kochającej i duchowej.
W jaki sposób możecie ponownie połączyć to, co było rozdzielone, i poczuć się bardziej swobodnie ze swą własną zwierzęcą i seksualną naturą? Przede wszystkim uszanujcie swoje ciało i pozbądźcie się starych osądów na temat pożądania i seksualności. Pożądanie jest naturalnym przepływem energii, generowanym przez ciało. Jest ono niewinne i nie jest ze swej natury niebezpieczne czy też destruktywne. Spróbujcie je powitać z radością i przyjemnością. Kiedykolwiek poczujecie pożądanie, cieszcie się mrowiącymi doznaniami w waszym ciele, ujrzyjcie je jako przyjemne same w sobie, a nie zmuszające was do podążania za nimi. W waszym ciele, jako jego podziemny nurt, istnieje pewna fundamentalna zmysłowość, i umożliwia wam ona cieszenie się różnego rodzaju doznaniami cielesnymi, takimi jak jedzenie, picie, dotykanie, tańczenie, kąpanie się czy spacerowanie w słońcu. Seksualność i uprawianie seksu z drugą osobą jest jednym z przejawów tej pierwotnej zmysłowości, która należy do was jako istot ludzkich. Nie bądźcie nią zawstydzeni - radujcie się nią. Wasza zmysłowa natura jest czymś drogocennym i rozkosznym. Jeśli obejmiecie swą własną zmysłową naturę i powitacie doznanie pożądania z otwartym umysłem, będziecie się świetnie dzięki temu bawić! Będziecie mogli się tym podzielić z inną osobą, i jeśli istnieje pomiędzy wami głębsze połączenie, dostrzeżecie, w jaki sposób nurt pożądania przywiedzie was bliżej ku sobie nawzajem, pozwalając waszym sercom otworzyć się na siebie i złączyć się nie tylko na planie fizycznym, ale również i emocjonalnym oraz duchowym.
Pożądanie może prowadzić do miłości i prawdziwej intymności. Chciałabym tu podkreślić, że pożądanie nie jest przeciwieństwem świętej i pełnej spokoju miłości pomiędzy dwojgiem ludzi. Pożądanie i miłość mogą w rzeczy samej pomóc wam osiągnąć głębszy poziom wzajemnej intymności, jeśli tylko poddacie się mu bez wstydu czy rezerwy. Macie w sobie to głęboko zakorzenione przekonanie, że jeśli puścicie wszystko wolno, jeśli popłyniecie na fali swych emocji i namiętności, sprawy wymkną się wam z rąk. Ale często jest dokładnie na odwrót: jeśli staracie się okiełznać czy kontrolować siłę w rodzaju seksualnej pasji, działacie przeciw naturalnym siłom, które są tak potężne, że i tak z nimi przegracie. Ograniczając tę moc, otrzymujecie zaburzone, pokrętne, a nawet perwersyjne przejawy seksualności. Poniżające formy seksualności zawsze idą w parze z chorymi i sztywnymi osądami na temat natury ludzkiej. To dlatego zapał religijny i perwersje seksualne często idą ręka w rękę.
Gdy czujecie się bezpiecznie ze swą naturą seksualną, stanowi to pierwszy krok ku bliskim i intymnym powiązaniom z innymi ludźmi. Doceniacie wtedy swe ciało i ten rodzaj doświadczeń, którymi pragnie was ono obdarzyć. Oczywiście intymne połączenie się z jakąś osobą wymaga czegoś więcej. Macie do czynienia z inną istotą, ukształtowaną przez inne środowisko i historię. Abyście mogli czuć się ze sobą bezpiecznie, wasze serca potrzebują się na siebie wzajemnie otworzyć. Każde z was będzie miało w sobie wbudowane uprzednio bariery, chroniące was przed poddaniem się tej drugiej istocie, przed zaufaniem jej. Wszyscy nosicie w sobie stare emocjonalne zranienia. Każde z was ma takie mechanizmy obronne, i ważne jest, by je w sobie rozpoznać. Intymność emocjonalna pojawia się, gdy jesteście gotowi stanąć twarzą w twarz ze swymi lękami i kiedy naprawdę chcecie zrozumieć siebie nawzajem. Kiedy jesteście chętni to uczynić, pojawia się radość w waszych sercach i zaistnieje pomiędzy wami uzdrawiający przepływ. Zbliżycie się do siebie, zarazem na poziomie ciała, jak i duszy. Ten delikatny proces zmierzania ku sobie jest właśnie sednem sztuki kochania. Obejmuje ona w sobie oddanie, cierpliwość, uczciwość i odwagę. Jest zarazem pełna namiętności, jak i wysoce duchowa.
Kiedy po raz pierwszy mówiłam o drogocenności ludzkiego doświadczenia na Ziemi, odnosiło się to również do sztuki uprawiania miłości. Jako dusza nie jesteście ograniczeni formą. Nie jesteście, w swej esencji, ani mężczyzną ani kobietą, ani dzieckiem ani osobą dorosłą, chorą ani zdrową - to wszystko są tylko chwilowe manifestacje. Jednakże te nietrwałe formy oferują wam różnorodność doświadczeń, które są potencjalnie wyjątkowe i głęboko duchowe. Bycie kobietą czy mężczyzną obdarza was możliwością doświadczania ludzkiej seksualnej miłości i cieszenia się nią na poziomie fizycznym, emocjonalnym i duchowym.
Istnieje wiele nieporozumień na temat seksualności w ludzkim społeczeństwie. W trakcie spotkania pomiędzy mężczyzną i kobietą może pojawić się otwarcie, brama prowadząca ku świętej wspólnocie, komunii, przestrzeń w której poczujecie się podniesieni ku całości, która przekracza was oboje jako istoty ludzkie. Możecie nazywać to duszą czy Bogiem, jednak jest rzeczą niezwykłą, że to święte doświadczenie wcale nie przypomina pożądania, chociaż pożądanie - i wzajemne poznanie się na planie fizycznym - stanowi dla niego bramę. Wasza ziemska natura nie jest niska czy niegodna; seksualność i duchowość mogą być partnerkami. Dlatego też zachęcam was do tego, abyście poczuli się swobodnie ze swą namiętnością, z waszymi cielesnymi pragnieniami, z waszą seksualnością. Badajcie ją i zgłębiajcie w swym w własnym tempie i rytmie. Chciałabym was też zaprosić, abyście teraz pozwolili swej świadomości zejść do obszaru waszego brzucha. Wasza świadomość nie jest niczym innym jak zogniskowaniem uważności, więc skierujcie teraz waszą uwagę ku swemu brzuchowi. Poczujcie, jaki macie doznania w tym obszarze, i zagłębcie się jeszcze niżej w rejon waszych organów seksualnych i czakry korzenia - waszej kości ogonowej i miednicy. Zejdźcie w dół do tego obszaru waszego ciała z uwagą, która jest całkowicie obiektywna i neutralna. Jest to wspaniała część waszego ciała, i poczujcie istniejące tu źródło siły życiowej - być może zobaczycie lub poczujecie tu jakiś kolor. Poczujcie, że możecie ten przepływ siły życia, zmysłowości i fizyczności, poprowadzić w dół przez wasze nogi i nawiązać połączenie z Ziemią. Odczujcie jak dalece dobroczynne i naturalne jest doświadczanie tego przepływu w ciele.
Zaobserwujcie, jeśli możecie, czy wasze ciało czegoś teraz potrzebuje, czy pozwalacie swemu ciału doświadczać wszystkiego, czego pragnie ono doświadczać. Być może istnieje coś, czego wasze ciało chciałoby doznawać częściej w waszym życiu codziennym? Może to być prosta rzecz, coś, co na poziomie głowy przeoczacie. Potraktujcie te potrzeby poważnie; wasze ciało pragnie was poprowadzić do Domu. Ciało nie jest przeciwieństwem duszy, jest ono duszą w materialnej formie. To raczej wasza głowa, a nie ciało, jest czymś, co sprawia, że zapominacie o duszy. Pogódźcie się z waszym ciałem i radujcie się licznymi darami, jakie ma wam ono do zaoferowania.
Przekazała Pamela Kribbe, maj 2013
www.jeshua.net
Tłumaczenie na angielski: Maria Baes i Frank Tehan
Tłumaczenie na polski: wika
O homoseksualizmie
Nie ma nic niewłaściwego w homoseksualizmie. Homoseksualizm w pełni zasługuje na szacunek, a sposób, w jaki został on odmalowany w rozmaitych tradycjach religijnych - jako grzeszny czy szkodliwy - wynika z lęku i uprzedzeń. Nie ma nic złego w byciu przyciąganymi do ludzi tej samej płci. W rzeczy samej preferowanie tej samej czy innej płci nie jest sprawą tak stałą czy sztywno rozgraniczoną jak wielu ludzi uważa. Możecie być osobą heteroseksualną, a w niektórych przypadkach odczuwać przyciąganie wobec osób tej samej płci. Możecie czuć połączenie dusz, które przekracza formę fizyczną. Innymi słowy: możecie być generalnie heteroseksualni, ale odczuwać przyciąganie do kogoś tej samej płci, ponieważ istnieje między wami głębokie połączenie na poziomie duszy. Przejście pomiędzy heteroseksualizmem a homoseksualizmem jest płynne, nie ma tu stałych granic.
W relacjach seksualnych tym, co ma znaczenie z perspektywy duchowej, jest sposób w jaki łączycie się nawzajem dusza z duszą. Kiedykolwiek pojawia się głębokie połączenie, którego oznaką jest prawdziwa przyjaźń i wzajemny szacunek, kwestia czy jest to układ kobieta-mężczyzna, mężczyzna-mężczyzna czy kobieta-kobieta nie ma tak naprawdę znaczenia.
Oczywiście to czy jesteście homoseksualistami ma znaczenie dla świata. W wielu miejscach na całym świecie wciąż istnieją uprzedzenia i wrogość w odniesieniu do homoseksualizmu. Wiele dusz, które inkarnuje się jako homoseksualiści, jest bardzo odważnych, ponieważ wiedzą, że zetkną się z kwestią odstawania, wyróżniania się od innych, i będą musieli się zmierzyć z niechęcią i niezrozumieniem. Decyzja doświadczenia tego może być świadomym wyborem duszy - by zmierzyć się z emocjonalnym zranieniem i byciem odrzuconymi, przezwyciężyć to i w wyniku tego doświadczenia stać się silnymi i niezależnymi, albo podnieść świadomość na Ziemi przez skłonienie ludzi do zastanowienia się nad ograniczonymi tradycyjnymi definicjami tożsamości seksualnej. Homoseksualni mężczyźni mogą na przykład pokazać ludziom, w jaki sposób bycie mężczyzną da się łatwo pogodzić z byciem osobą wrażliwą i uzdolnioną artystycznie. Mężczyźni i kobiety o orientacji homoseksualnej zachęcają ludzi do odmiennego sposobu myślenia o tym, co oznacza bycie kobietą czy mężczyzną.
Homoseksualistom, którzy czują się rozdarci i żyją w konflikcie dotyczącym ich seksualnej natury powiedziałbym tak: nie osądzajcie sposobu, jaki jest naturalny dla waszego odczuwania, szanujcie swoją naturę i czujcie się swobodnie będąc tym, kim jesteście. Bądźcie prawdziwi i wierni sobie, nie ukrywajcie się. Inni ludzie mogą się od was czegoś nauczyć. Małżonkowie czy rodzice, którzy czują się zaszokowani i urażeni, jeśli powiecie im o swojej naturze, w jakiś sposób zostaną poruszeni waszą odwagą i szczerością, nawet jeśli nie będzie tego widać na powierzchni. Prawda zawsze ludzi wyzwala. Pozostając prawdziwymi i wiernymi sobie, uzdrowicie samych siebie i będziecie światłem dla innych.
Przekazała Pamela Kribbe
www.jeshua.net
Q&A with Jeshua
Przetłumaczyła wika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz