Rosyjska podróżniczka i okultystka twierdziła, że
poznała sekrety zaginionych cywilizacji oraz tajnych stowarzyszeń.
Helena Pietrowna Bławatska była jedną z najbardziej tajemniczych postaci
XIX w., a jej poglądy na temat istot kierujących losem Ziemi,
zapomnianej historii oraz błędów wiary w Boga budzą kontrowersje po dziś
dzień.
Wielu ludzi podziela poglądy głoszone przez madame
Bławatską nawet o tym nie wiedząc. Ta rosyjska okultystka, pisarka,
myślicielka, twórczyni ruchu teozoficznego (i tu można jeszcze długo
wymieniać) była jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci drugiej
połowy XIX stulecia. Urodzona w bogatej rodzinie
o tradycjach ezoterycznych, od dziecka miała kontakt z wiedzą tajemną, a
nawet posiadała wrodzone zdolności parapsychiczne. Po ucieczce od dużo
starszego męża, zjeździła świat, próbując zgłębić sekrety zaginionych
cywilizacji i tajnych zakonów. Poznawszy je, dzieliła się nimi z każdym,
kto chciał je poznać, wyjaśniając, że wiedza ta pochodziła od wielkich
mistrzów sterujących rozwojem ludzkości. Dla jednych guru, dla innych
szarlatanka, stała się ikoną i legendą. Kim była naprawdę?
Kto kieruje losami Ziemi?
Opisanie jej życiorysu w skrócie można porównać do
próby streszczenia "Wojny i pokoju" w kilku akapitach. Urodziła się w
1831 r. w arystokratycznej rodzinie. Jej matka, Helena Andriejewna
Fadiejewa, była córką księżnej Heleny P. Dołgorukowej. Miejscem narodzin
madame Bławatskiej był Dniepropietrowsk (wtedy Jekaterynosław), gdzie
stacjonowała jednostka jej ojca, kpt. Piotra Aleksiejewicza von Hahna
pochodzącego ze zrusyfikowanej rodziny niemieckiej. Hahna nie było przy
narodzinach Heleny, bo wysłano go wtedy do Polski, do tłumienia
powstania listopadowego (potem z rodziną krótko mieszkał on nawet nad
Wisłą).
Matka Bławatskiej, znana swego czasu literatka i
tłumaczka, zmarła na gruźlicę w wieku zaledwie 28 lat. Opiekę nad Heleną
i jej rodzeństwem przejęli Fadiejewowie mieszkający w Saratowie, gdzie
jej dziadek pełnił funkcję gubernatora. Jako dziecko Helena miała być
rozpieszczona i nieposłuszna. Lubiła też czytać i zmyślać. Podobnie jak
matka i babka odebrała dobre wykształcenie domowe. Jej pęd do
studiowania nauk tajemnych i filozofii Wschodu miał kilka źródeł. Jednym
była biblioteka z księgozbiorem ezoterycznym należącym do jej
pradziadka - wysokiego stopnia masona. Do dalszych duchowych poszukiwań
zachęcił ją, jak podawał prof. Nicholas Goodrick-Clarke - autor
biografii Bławatskiej, Aleksander Golicyn - przyjaciel jej domu i
członek wpływowego książęcego rodu.
Początkiem zmian w życiu Heleny von Hahn był
nieudany związek ze starszym o 22 lata Nikiforem W. Bławatskim -
wicegubernatorem Erewania w 1849 r. Młoda żona uciekła i rozpoczęła
podróż, która wypełniła dalszą część jej życia. Opisanie jej wojaży
zajęłoby zbyt wiele miejsca, jednak warto podkreślić, że ich celem było
zgłębianie wiedzy tajemnej u źródła, w tym studiowanie starożytnych
tekstów czy kabały. Początkowo skupiała się ona na Zachodniej Europie i
Bliskim Wschodzie, podróżując zwykle w towarzystwie (np. domniemanych
kochanków). Jak mówi jedna z opowieści, w Egipcie miała ona poznać
pewnego Kopta, który opowiedział jej o strzeżonych księgach
przechowywanych w Tybecie i poradził, jak poszerzać swą wiedzę i
umiejętności. Jeszcze większe znaczenie miało spotkanie w Londynie,
gdzie Bławatska poznała hindusa - mahatmę (mistrza duchowego) o imieniu
Morya, który powiedział, że ma ona do wypełnienia arcyważną misję…
Morya, jak później pisała, miał być człowiekiem,
którego w dzieciństwie widywała w snach. Rezydował on w klasztorze
Taszilunpo koło Xigazê (Tybet), gdzie prowadził szkołę dla adeptów razem
z drugim mistrzem o imieniu Koot Humi. Obaj pochodzili z Zachodnich
Indii i podróżowali po Europie. Nie byli to jednak zwykli mnisi, ale
"bardziej świadome jednostki" - przedstawiciele wyższej klasy ludzi
zwanej "Wielkim Białym Bractwem", która kieruje rozwojem ludzkości.
Bławatska została wytypowana przez owych mistrzów starożytnej wiedzy do
przekazania ludziom Zachodu pewnych transcendentalnych prawd.
Po kilku kolejnych podróżach, m.in. do Indii i USA,
ok. 1868 r. Rosjanka miała trafić na dwa lata do Tybetu, a
najprawdopodobniej została tam przeszmuglowana, gdyż kraj był
praktycznie niedostępny dla białych przybyszów. Gary Lachman - jej
kolejny biograf, twierdzi, że to osiągnięcie czyni z niej jednego z
największych podróżników XIX w., choć nie dałby sobie uciąć ręki, że
rzeczywiście odwiedziła Himalaje. Możliwe jednak, że trafiła tam w
przebraniu - jako kupiec lub pielgrzym. Warto dodać, że nie byłby to
pierwszy taki przypadek w jej życiu, gdyż Bławatska twierdziła, że nieco
wcześniej walczyła w stroju mężczyzny jako żołnierz Garibaldiego.
To, co działo się w Tybecie to legenda, którą być
może stworzyła sama Bławatska. Oprócz studiów nad buddyzmem, który stał
się zalążkiem jej filozofii, miała poznawać tam starożytne tajemnice
oraz ćwiczyć zdolności parapsychiczne pod okiem wspomnianych mistrzów.
Obejmowało to "kurs" telepatii, jasnowidzenia, a nawet materializacji
przedmiotów. W późniejszym życiu Rosjanka dawała pokazy tych zdolności,
ale opinie co do jej mocy były rozbieżne. Wynalazca, prekursor polskiej
psychologii i badacz mediumizmu, dr Julian Ochorowicz, widział jej
wyczyny. Jak pisał, był to rodzaj "przekazu energii", którą Bławatska
uwalniała z dłoni, a ta z hukiem uderzała o ścianę (dodawał jednak, że w
innych próbach "wspomagała się kuglarstwem").
W Himalajach Bławatska miała też nauczyć się języka
senzar, który - jak pisała - "nie jest znany filologii" i stanowi mowę
wszystkich "wysokich adeptów". Mistyczka nie skonkretyzowała, o jaki
język chodzi, choć istnieją przypuszczenia, że mógł to być sanskryt. Był
on jej potrzebny do zgłębienia "Księgi Dzyan", której treść miała być
pilnie strzeżona. Składała się ona z wierszowanych zwrotek, a jej
pochodzenie było "odrzucone przez naukę". Komentarze do księgi Bławatska
spisała w swym magnum opus pt. "Doktryna tajemna" (wyd. pol. jako
"Nauka tajemna", 1888). Z kolei opublikowana rok wcześniej "Isis
odsłonięta", uznawana za jedno z kluczowych dzieł zachodniej ezoteryki,
posiłkując się opiniami naukowców i filozofów, prezentowała poglądy
autorki na wiele kontrowersyjnych kwestii - od natury świadomości, myśli
i rzeczywistości (którą miała za iluzję) po opis tajnych stowarzyszeń i
inteligentnych ras, jakie dawniej zamieszkiwały naszą planetę.
Zapomniane rasy i zły Bóg
Poglądy Bławatskiej podobnie jak jej życie są
trudne do streszczenia (dwie wspomniane księgi stanowiące ich
podsumowanie liczą ok. 2000 stron). Osią jej koncepcji było przekonanie o
istnieniu uniwersalnych zasad, które były podstawą światowych religii.
Te konkurują ze sobą, są więc złe, jednak wszystkie wyrastają z jednego
pnia. Była nim uniwersalna filozofia wspólna dla Platona i hinduskich
mędrców - wyjaśniał Goodrick-Clarke. Ostatecznie jednak wszystkie
wielkie wyznania upadną i nastąpi powrót do pierwotnej prawdy. Tej
najbliższy jest hermetyzm - starożytna religia opierająca się na naukach
Hermesa Trismegistosa, która dała teoretyczną bazę dla filozofii magów i
okultystów.
- Bławatska mówiła o braterstwie wszystkich ludzi,
bez względu na kolor skóry, rasę czy wyznanie. Uzasadniała ten postulat
stwierdzeniem, że wszyscy nosimy w sobie ten sam "rdzeń boskości" i
jesteśmy ze sobą połączeni - mówi pisarz i dziennikarz Wojciech
Chudziński, autor książek na temat parapsychologii i ezoteryki, dodając,
że jednym z charakterystycznych elementów wierzeń Bławatskiej była
"Kronika Akaszy" - niefizyczny zbiór wszystkich informacji w kosmosie,
do którego dostęp może zyskać wysoko uduchowiony człowiek.
W jej systemie wszystko we wszechświecie ewoluuje w
cyklach - jak uczy "Księga Dzyan". Jeśli coś było kamieniem, w którymś
kolejnym cyklu stanie się człowiekiem. Celem inkarnacji jest
doskonalenie się. Z czasem dusza zaczyna rozumieć zasady rządzące
wszechświatem i staje się istotą podobną aniołom, które bytują w
zupełnie innym wymiarze. Zdaniem Bławatskiej istnieje aż siedem stopni
egzystencji - od najniższego fizycznego po abstrakcyjną atmę. Co
ciekawe, uznawała ona, że po osiągnięciu pewnego stadium samoświadomości
człowiek może odblokować u siebie pamięć poprzednich wcieleń.
#
Zaczytywałem się jej książkami i o powstałym Towarzystwie Teozoficznym,
Rudolfem Stainerem i wielu książkom Bractwa wydania tajemniczego Babilon.
Podobnie Agni Jogi Rerichów,
Jest to wspaniała synteza wiedzy,
Wiedzy tajemnej wschodu i zachodu.
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz