Przedstawimy inne spojrzenie na katastrofę A321 na Synaju: samolot został przechwycony, umieszczony w hangarze w Izraelu, jego kawałki przeniesiono na Synaj i rozrzucono na pustyni; pasażerów przygotowuje się do rytualnego złożenia w ofierze; niektórych można uratować…
Rytualne zabójstwo pasażerów A321: prawda czy fikcja?
Autor – Andriej Tiunajew
W czym jest siła Internetu? W tym, że jest w nim chociażby częściowo niezależne rozumowanie. Nie wszyscy ludzie sprzedali się światowemu złu i stanęli w jego służbie. Są tacy, którzy nadal pozostają w służbie sumienia i człowieczeństwa. Myślicie, że to są wzniosłe słowa? Nadmiernie górnolotne? No to zróbmy wspólne niezależne śledztwo, w którym porównamy oficjalny punkt widzenia i fakty, które są niezbyt wygodne dla oficjalnych władz. A ponieważ to dochodzenie ogłosiliśmy jako niezależne, to najpierw ostrzegamy, że dla niektórych nie będzie ono bezstronne. Dlatego umówmy się, że nie będziemy denerwować się niepotrzebnie.
Myślę, że oficjalne stanowisko w sprawie upadku rosyjskiego samolotu pasażerskiego A321 obserwowali wszyscy. Powtórzę zatem podstawowe informacje. Najpierw – liniowiec leciał nad Synajem na wysokości 10000 metrów; odpadł ogon; samolot spadł; ludzie zginęli. Następnie: … wybuch na pokładzie … dalej: … ogon się spalił; ludzie się palili … no, i teraz oficjalne władze szukają skrajności.
Inna wersja tej katastrofy lotniczej wygląda tak: samolot został przechwycony, umieszczono go w hangarze w Izraelu, jego kawałki przeniesiono na Synaj i rozrzucono na pustyni; pasażerów przygotowano do rytualnego złożenia w ofierze; niektórych można jeszcze uratować … Ale oczywiście, „postępowa” ludzkość nie wierzy w ten średniowieczny demonizm. Szczerze mówiąc, ja też … tym nie mniej, umówiliśmy się na bezstronne prowadzenie naszego śledztwa. Tak więc nie będziemy wyciągać pochopnych wniosków i przyklejać łatek jednej lub drugiej stronie.
Pierwsze doniesienia
Z pierwszych informacji, które usłyszałem od ekspertów z zakresu bezpieczeństwa narodowego i analityków wojskowych, jednoznacznie zrozumiałem, że żadnej katastrofy nie było, samolot został przechwycony, awaria została wyreżyserowana, ludzie przetrzymywani są w celu dokonania krwawego rytuału złożenia w ofierze.
Gdyby to powiedział jeden z ekspertów, to być może puściłbym taką informację mimo uszu. Ale pierwszego dnia po wydarzeniu powiedziało to prawie dziesięciu ludzi – tak jak już wspomniałem, specjalistów z dziedziny bezpieczeństwa i tytułem do generała włącznie. Nie będę wymieniać ich imion. I w ogóle, powstrzymamy się od wymieniania imion z obu stron, ponieważ faktologia wydarzeń w żaden sposób nie zależy od żadnego z nazwisk.
Jeśli spojrzeć na sytuację na świecie w sposób oficjalny to zauważymy, że obecnie prowadzi się wojnę z terroryzmem. Toczy się pewna gra – zakazana w Rosji. Personifikuje ona światowe zło. Walczą z nią siły dobra, które reprezentowane są przez szefów czołowych państw. Ta walka prowadzona jest ze zmiennym szczęściem. Bandytom z IG udaje się czasem dokonać w cywilizowanych krajach odczuwalne szkody. Następnie kraje cywilizowane bardzo przeżywają swoje straty, a następnie moczą IG w ubikacji. To oficjalny slang.
Obrońcy dobra poprzez rządy walczą z IG. Na tej płaszczyźnie prawie nie ma rozbieżności. I dlatego wodzowie sił prawicowych są doskonale połączeni w jednym rankingu najbardziej wpływowych ludzi świata. Tak, 4 listopada, akurat w czasie rosyjskiego święta pismo Forbes postawiło prezydenta Rosji Władimira Putina na pierwszym miejscu tej listy. I to już trzeci rok z rzędu. Na drugim miejscu w rankingu znalazła się kanclerz RFN Angela Merkel, która w 2014 roku była piąta. Barack Obama spadł z drugiego miejsca na trzecie. Czwarte miejsce, trzeci rok z rzędu zajmuje Rzymski papież, a piąte – przewodniczący ChRL Xi Jinping, wcześniej jeden z trzech.
Za co przesunęli amerykańskiego i chińskiego lidera? Za to, że oni na szczerze i dość otwarcie prowadzą wewnętrzną morderczą wojnę, Chiński Bank Centralny ponadto oszukał Zachód i napadł na Londyn. Takie zachowanie grozi dysharmonią w światowej globalizacji i denerwuje hegemona. Sam ten ranking, jego istnienie, i następnie z jaką czcią odnoszą się do niego sami liderzy wspomnianych państw świadczy o tym, że znaczy dla nich wiele. To swojego rodzaju światowy ranking zaszczytu. I to jest – jedna strona.
A druga – taki ranking zaszczytu świadczy o tym, że liderzy państw dążą do tego aby się w nim znaleźć. W konsekwencji istnieje również cena takich tendencji – to zrozumiałe, tak jak w przypadku rankingowej reklamy. Powstaje zatem pytanie, kto wyznacza cenę.
Klienci przestępstw
Oficjalne władze na świecie zajmują takie stanowisko. Żadna ogólnoświatowa władza nie istnieje: wszyscy liderzy są niezależni i reprezentują interesy wyborców swoich narodów. Przy tym, z jakiegoś powodu istnieje organizacja absolutnie przestępcza – ONZ, którą Kadafi chciał sądzić za rozwiązywanie wszystkich wojen światowych. Oprócz ONZ, jest Grupa Bilderberg, Komitet 300, a także inne warianty światowych rządów. Najstraszniejszy dla ludzkości to połączony Europejski Żydowski Parlament.
Przy takiej obfitości światowych lalkarzy wierzyć oświadczeniom głów państw o ich rzekomej niezależności się nie da. Natomiast zaczynamy wierzyć w ranking Forbes – lalkarskie jury zna swoje dzieło.
Co to za lalkarskie jury? Amatorzy teorii spiskowych z pewnością wiedzą, że wszystko i wszystkich wykupił Rothschild, lub w najgorszym wypadku Rockefeller.
Jednak okazuje się, że to nie prawda. Po pierwsze, jak już pisałem, jakaś siła w czerwcu 2015 roku wykończyła Rockefellera, Rothschilda, Primakowa. I do tej pory nie ma żadnych wiadomości o zdrowiu ani o śmierci Rockefellera i Rothschilda. Wciąż czekamy na potwierdzenie tych wiadomości. Ale sam fakt, że trzy zgony miały miejsce prawie jednego dnia, świadczy o istnieniu sił stojących nad nimi.
Okazuje się, że na świecie istnieje pewien rodzaj równowagi sił. Z jednej strony oficjalne władze – zwykłe, w ogólne są to ludzie, którymi kieruje ktoś z góry. Jest to właśnie góra, która jest reprezentowana przez kogoś znacznie bardziej wpływowego. A teraz ci ludzie walczą między sobą na znacznie wyższych poziomach.
Jedni patronują Rothschildom, Rockefellerom i Romanowom (RRR). Inni występują przeciwko temu triumwiratowi i jego opiekunom.
Lalkarskie jury i ich sprawa
Jak mówi oficjalna historia, w 1613 roku na rosyjski tron wstąpił według zasady klanu genealogicznego – Holstein-Gottorp cesarz Rzymskiego imperium. Zniszczył on Rurykowiczów co faktycznie oznaczało zagarnięcie Rosji przez żydowski (niemiecki, aszkenazyjski) Rzym. Wyznawcy klanu wyrąbali okno do Europy i zmusili Rosjan do noszenia europejskich strojów.
Następnie imperatorowie klanu Holstein-Gottorp zniszczyli rosyjską historię i napisali swoją – w duchu średniowiecznego romansu i romantyzmu. Sens tych dzieł – zwycięstwo niższych przejawów człowieczeństwa: pieniądze, babki, szekle, sprzedajność, prostytucja, zepsucie, korupcja …
Następnie imperatorzy klanu Holstein-Gottorp okradli Rosję. Najpierw Aleksander II wywiózł rosyjskie złoto do Iberii (Hiszpania), a następnie jego potomek Mikołaj II w roku 1913 stworzył z tego złota System Rezerwy Federalnej (FRS).
Z pomocą FRS klan Holstein-Gottorp zaczął tworzyć romantyczną historię naszych czasów – przejął kontrolę nad światem przez swój osobisty instrument – dolara. I na fali tego romantyzmu w 1917 roku imperator Holstein-Gottorp rozpętał i opłacił rewolucję w Rosji i na tym poziomie przybrał sobie bardziej romantyczne nazwisko – Romanow.
Bracia i siostry klanu Holstein-Gottorp od dawna władają Europą i kierują królewskimi domami innych państw. Dania w samochodach ambasady dostarczała materiały wybuchowe do aktu terrorystycznego w Domodiedowo. Do klanu Holstein-Gottorp należy również królowa Anglii Elżbieta II. Stosunkowo od niedawna ma nową „ksywkę” – Windsor, a wcześniej była po prostu z Romanowych. Całą transformację „babci Europy” można znaleźć w Wikipedii.
Nie robi się z tego tajemnicy. Pierwszy kanał TV nawet rozpoczął masową propagandę odnośnie romańskiego pochodzenia Romanowów – „Niemcy będą rządzić światem”. Mowa jest o absolutnie szalonym filmie „Wielki”.
Synajskie fakty
A teraz przejdźmy do obecnej historii. W materiale filmowym z miejsca katastrofy samolotu A 231 widać, że nie cały samolot znajduje się na miejscu katastrofy – są tylko skrzydła i fragmenty części przedniej. Powstaje pytanie gdzie są pozostałe części? Jeżeli ktoś myśli, że samolot jest „rozrzucony”, to w reportażu pokazano wszystkie części, które spadły – brakujących nie widać. Gdzie się one podziały?
Wideo pokazuje nam tylko rekwizyty. Prawdziwe miejsce katastrofy wygląda całkiem inaczej. Można to porównać z fotografiami upadku wąsko-kadłubowego samolotu ATR-72 pod Tiumenią.
W reportażach z miejsca tragedii znikają nie tylko kawałki samolotu. Znikają również same góry Synaj. Tak więc w ramach reportażu RT widać fragmenty samolotu A321, jak również absolutnie równy horyzont. Ale kamera pierwszego kanału zobaczyła inne – dość wysokie góry ciągnące się na tym samym horyzoncie. „Dopiero po pół godzinie ratownicy zaczęli wyciągać spod szczątków ciała, prace poszukiwawcze komplikował górzysty teren”, – pierwszy kanał.
Wszyscy macie oczy więc patrzcie i szukajcie odpowiedzi na tą zagadkę. Podpowiem, że orientacja kadrów jest jednakowa w RT, jak również w pierwszym kanale. Wynika to z położenia cieni: kamera w tym i w drugim przypadku filmuje od słońca. To znaczy, że skierowane są w tą samą stronę. Z jednej strony są góry, natomiast na drugim filmie ich nie ma.
Teraz o samych ofiarach. Oto pierwszy kanał cytuje Reutersa: „Oficer sił bezpieczeństwa Egiptu powiedział przez telefon z miejsca katastrofy: „Obserwuję tragiczną scenę. Na ziemi leży mnóstwo ciał, wiele z nich przypięte jest pasami bezpieczeństwa do swoich foteli. Samolot złamał się na dwie części. Pierwsza – nieduża ogonowa część – spaliła się, druga – duża przednia – werżnęła w skałę. Wyciągnęliśmy już 100 ciał, pozostałe są jeszcze pod szczątkami. Słyszeliśmy jak dzwonią dziesiątki telefon należących do ofiar, nasi oficerowie zebrali je do worka … „
Gdzie znajdował się ten egipski oficer? Dlaczego widział A321 werżniętego w skałę, jeżeli w kadrach filmu widać równy krajobraz? Jak mógł widzieć część ogonową, jeżeli nie utrwaliły jej obiektywy kamer telewizyjnych? I wreszcie, gdzie i jak udało mu się zobaczyć ciała zabitych jeśli kamery telewizyjne tego nie widziały? Zbadajmy to wszystko po kolei.
Na powyższej ilustracji widać cały A321 i szereg jego części
ogonowych, które widać na miejscu katastrofy rosyjskiego samolotu na
Synaju. Jak to zostało usunięte z kamery – nie jest jasne. Ale to nie
jest bynajmniej jedyny cud, który przedstawili nam reporterzy.
Egipskie służby bezpieczeństwa, które znalazły się na miejscu
katastrofy samolotu pasażerskiego A321 „Kogalymawia” twierdzą, że nikt
nie mógł przeżyć katastrofy. Jak powiedział jeden z ratowników agencji
Reuters, samolot złamał się na dwie części, przy upadku zapalił się ogon
a część dziobowa uderzyła w skały.
Po raz kolejny spróbuję znaleźć skałę, przecież w w 1tv ru powiedziano: że „Prace poszukiwawcze komplikował górzysty teren”. Ale niestety na nieszczęście 1 kanału opublikowano foto ilustracje. I widać na nich, że teren na miejscu katastrofy jest płaski, jak na pustyni Nazca w Ameryce Południowej.
Teraz o spalonym ogonie. Na następnym zdjęciu widzimy zupełnie sczerniały ogon A321. Nie ma na nim żadnych śladów rzekomo szalejącego pożaru. Zwróćmy uwagę, że na horyzoncie, który znalazł się w obiektyw, góry są nieobecne.
Warto zaznaczyć, że dzisiaj, 4 listopada 2015 roku artykuł na pierwszym kanale jest dostępny, ale przy uruchomianiu fałszywego wideo następuje – „Błąd przy odtwarzaniu filmu”? Oczywiście, że będzie błąd: martwe ciała, górzysty teren, zwęglony ogon jest fikcją; wszystko to fałsz.
Oficjalne władze twierdzą, że rosyjscy ratownicy przybyli do Egiptu w kilku samolotach, i jak twierdzą w reportaż przybył nawet specjalny samolot do fotografowania miejsca katastrofy.
W poniższym reportarzu pokazano te fotografie, ale autor filmu na koniec reportażu wykonał zdjęcie cienia statku powietrznego, z którego zrobiono zdjęcia – jest to amerykański śmigłowiec „Chinook”.
Oto „Chinook” na zdjęciu z Twittera newsinai24 (1 listopada). I jeszcze w zbliżeniu. Nasuwa się pytanie: z którego rosyjskiego samolotu zrobiono oblot miejsca katastrofy? I czy w ogóle on był zrobiony? A może Egipcjanie dokonali handlu wideo i nie dopuszczają do filmowania przez rosyjskich ratowników?
Teraz o oblocie. Tu nie trzeba być ekspertem – we wszystkich kanałach ciągle nas pouczają, że najpierw się robi zdjęcia z miejsca przestępstwa, potem wchodzą pozostali. Nawet przy elementarnym stłuczkach drogowych uczestnicy mają zakaz opuszczania miejsca wypadku i przesuwania samochodów oraz ich części. A na Synaju – kryminalistyczna fałszywka i to dość prosta. Oblot Rosyjskiego Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych pokazuje, że miejsce tragedii jest już nie tylko zadeptane przez „kogoś”, ale też ten „ktoś” przywiódł tam cały tabun samochodów, które dosłownie zajeździły miejsce wydarzenia.
Oczywiście oblatywacze z Rosyjskiego Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych wiedzieli, że przed ich sfotografowaniem wszystko już zostało oczyszczone, żeby w tej powodzi śladów najróżniejszych samochodów nie znaleziono żadnych niepożądanych śladów ciężarówek i innych przestępczych środków lokomocji, aby nie można ich było rozebrać i zidentyfikować.
Teraz pomyślcie sami, dlaczego uważni obserwatorzy mają wątpliwości co do prawdziwości oficjalnej wersji? Obejrzyjcie serial o Herkulesie Poirot a zobaczycie, że nawet ostatnia lady wie, że nie należy chodzić po miejscu tragedii. A tu zawodowcy zrobili tabun i zniszczyli dowody.
Oczywiście, zgadzam się z czytelnikiem, który mówi: „Widać tu ślady ciężarówek. Szeroka koleina typu Gaz-66. Takimi ciężarówkami rekwizytorzy przywieźli szczątki, a potem wszystko zadeptali … ”
Koleiny ciężarówek przechodzą w bardzo dziwny sposób. Na przykład, fragment A321 leży w koleinie. Można się domyślić, że znalazł się w niej po tym jak koleina została już zrobiona. Ale piękno tej chwili jest takie, że kierowca pozostawiając tę koleinę, z jakiegoś powodu zrobił porządny zakręt na pustynnym terenie i właśnie tam dokładnie znalazł się odłamek. Wierzycie w takie przypadki?
I jeszcze taka sama cudowna koleina. Na tym kadrze widać ślady samochodów jakiś czas przed katastrofą – ślady ich zatarł deszcz z poprzedniego dnia. Dziwnym trafem ślady te skręcają o 90 stopni w miejsce gdzie ciężarówka mogłaby się rozładowywać z odłamkami A321.
Oto kolejny kadr. Dwie duże części A321 leżą w jakiejś koleinie. Wraz z poprzednim przypadkiem wychodzi snajperska dokładność: trzy fragmenty dostały się w rzadkie dla pustynnego terenu koleiny. I wokół tych dwóch fragmentów widać ślady ciężkich maszyn – najwyraźniej dźwigu samochodowego, którym wyładowywano dwa fragmenty samolotu.
Jeden z komentatorów w Internecie tak zareagować na te rekwizyty: „No pięknie. Koleina z ciężarówki przechodzi pod rekwizytem. Egipscy reżyserzy. Cóż, tępi. ”
A to nie wszystko! Jedna z kolein przechodzi dokładnie pod fragmentami A321! Widocznie samochód z fragmentem przejechał w pożądany punkt, zatrzymał się i wyładował na swoją koleinę. Czy jest to czwarty z czterech fragmentów zniszczonych snajperskim lotem w koleinę?
Izraelskie media nawet utrwaliły na wideo tych wyładowywaczy rekwizytów. Oto wideo na którym izraelski 9 tv.co.il (01.11.2015 w 22:20) nazywa 1 listopada dniem żałoby w Rosji emitując katastrofę nad Synajem. W tym programie zebrano wideo z różnych miejsc. Filmy z Sankt Petersburga o bardzo dobrej jakości. Filmy ze strefy uzdrowisk w Izraelu – również wysokiej jakości. Natomiast filmy z miejsca tragedii są bardzo słabej jakości. I pomimo tego, że w izraelskim kanale telewizyjnym korespondent mówi: „Miejsce tragedii odwiedziła nasza specjalna grupa”. Czyżby do najważniejszego tematu nie zabrano dobrych kamer?
Oczywiście, kamer jest wystarczająco. Tylko, że wideo z miejsca tragedii kanałowi TV zapewnili ci sami wykonawcy, którzy pozostawili rekwizyty. W 17 (16:30) minucie reportażu trzech z nich miało obiektyw. Jak widać w reportażu są to zwykli arabscy lub żydowscy obywatele, którzy swobodnie działają przy fragmentach wraku samolotu. I to w czasie, kiedy na miejsce tragedii rzekomo wybrały się wszystkie służby i specjaliści. Których z jakiegoś powodu kamera korespondenta 9 izraelskiego kanału nie utrwaliła.
Tylko pomyślcie: 1 listopada w miejscu katastrofy pracują ratownicy lotniczy, dostępne technologie, eksperci prowadzą swoje badania, wywożą trupy itd. I nagle tego samego dnia po południu izraelski korespondent przyjeżdża na miejsce tragedii i zaczyna utrwalać to swoją kamerą. I utrwala tylko jakichś „chłopów” samotnie stojących przy szczątkach samolotu, ani jednego eksperta, wojskowych, urzędników przed obiektywem.
Pojawia się pytanie: kiedy zrobiono to izraelskie wideo?
Po długości cieni na wideo widać, że może być 17-18, czyli prawie wieczór. Jeżeli to jest wieczór 1 listopada, to gdzie są wszyscy? Jeżeli to wieczór 31 października, to znów – gdzie są wszyscy? Przecież samolot rozbił się rano, a już w południe wszędzie mówiono o pracach w miejscu tragedii. W omawianym izraelskim reportażu kanał dodał wyjaśnienie tragedii. Włożono do ust dziennikarza jasne przesłanie: „Pomimo naszych rozbieżności z rosyjską polityką, współczujemy”. To znaczy, że Żydom nie podobają się dobre stosunki Rosji z Egiptem. Może to właśnie było przyczyną katastrofy A321?
Tak więc, izraelskie wideo zrobiono przed wieczorem do 31 października. lifenews.ru powiadomiło o katastrofie o 10:21 31 października 2015: samolot Airbus321 leciał kursem 9268 Szarm el-Szejk – Sankt Petersburg, rozbił się 31 października; wkrótce po starcie z egipskiego lotniska łączność z samolotem została przerwana.
Niespójność dat jest nie tylko na izraelskim wideo. Oto ilustracja, na której przedstawiono jeszcze bardziej przekonujące dowody fałszerstwa. Na Twitterze newsinai 24 kanał informacyjny opublikował wiadomość o 12:52 31 października. W tej wiadomości dodano dwie fotografie, na których widać worki z trupami.
Jednak to wciąż 31 października, czyli dzień katastrofy i czas 12:52, rano. Kiedy zdążono zebrać trupy? Skąd wzięły się te fotografie? Kiedy egipskie władze i sędziowie śledczy zdążyli przeprowadzić niezbędne działania śledcze z ciałami ludzi? Kiedy zdążyli wypełnić wszystkie niezbędne papiery? I z jakich w końcu norm katastrof lotniczych skorzystali w dochodzeniu sędziowie śledczy?
Pytania, pytania … Idźmy dalej.
1 listopada ria.ru poinformowało, że ratownicy pracujący w strefie katastrofy samolotu A321, dostali dokładne satelitarne zdjęcie z tego miejsca katastrofy, na którym wyraźnie widać szczątki rozbitego samolotu. O tym podobno powiedział Kierownik Centrum Zarządzania Sytuacji Kryzysowych FR Aleksiej Smirnow po wejściu na naradę.
Zdjęcie jest datowane przez arabskie media na 1 listopada 11:25, zaoferowane Rosyjskiej Agencji Informacyjnej Nowości. Pierwsze co dziwi na tym zdjęciu, to całkowita nieobecność ludzi. Nie ma ich nawet na noszach. I do tego stoi zgrupowanie jakichś samochodów. W czym, jak to się mówi, problem? Gdzie podzieli się śledczy?
Ludzie w Internecie zauważyli, że te mało informujące a bardziej demaskujące aferę zdjęcie zrobiono nie z kosmosu a ze zwykłego helikoptera, puszczono je w eter we wszystkich mediach informacyjnych świata. Pomyślcie tylko – Świata! To zdjęcie rozpowszechniają wszyscy Arabowie, Francuzi i Brytyjczycy, wszystkie ich Twittery i inne.
Komentatorzy w Internecie zadają sobie pytanie: po co nam taka wiadomość? A odpowiedź jest na tacy: we wszystkich wiadomościach przyczepiono ten sam finalny blok – „samolot leciał, spadł i wszyscy zginęli”.
Składanie ofiar
Nie będę dalej drążyć tematu, chcący znajdą wszystko. Wyciągnę tylko parę wniosków. A są one smutne. Wydaje się, że samolot został przechwycony i uwięziony na jednym z izraelskich lotnisk, gdzie zazwyczaj lądują skradzione samoloty. Dlatego, ponieważ dokładnie w taki sam sposób dokonano tego z samolotem rzekomo strąconym nad Ukrainą.
Po porwaniu samolotu, przygotowują się do złożenia ofiary z ludzi a na miejsce oficjalnej tragedii przywożą pewna ilość szczątków. Robią prymitywne wideo dla zainteresowanych stron. Na tle tego fotografują wysokich urzędników, którzy dzięki swojemu statusowi uwiarygadniają prawdziwości tego co się stało. A następnie cała operacja jest zwijana i rozpoczyna się zacieranie śladów w urzędach.
Tak postąpiono 11 września 2001 roku w USA, kiedy właściciele budynków, dziwnym zbiegiem okoliczności Żydzi, zniszczyli trzy wieżowce. Pokazano dwa samoloty, a o tym, że trzeci wieżowiec się zawalił nie wiadomo od czego oficjalne władze jakoś zapomnieli. Tak było w katastrofie Boeinga nad Ukrainą. Do tej pory obserwujemy to szaleństwo, jak gdyby na świecie zniknęły nagle wszystkie umiejętności inżynierów i prawników. I teraz podobna katastrofa, w której reżyserzy znów popełnili te same błędy, jak w innych podobnych przypadkach.
Rozumiem, że zwykły czytelnik nie uwierzy w to, że w naszych czasach można składać ofiary z ludzi i robi się to oficjalnie na międzynarodowym poziomie.
Dam wam jeden z takich przykładów z 2005 roku. Pięciu chłopców z Krasnojarska najpierw zaginęło a potem ich części ciał znaleziono w miejscowej studni. Do tej pory zagadka nie została rozwiązana. Wtedy stało się jasne, że wszystko wskazuje na to, nawet z zachowania władz, że dziejące się z dokładnie określaną regularnością zabójstwa chłopców podchodzą pod definicję wampiryzmu religijnego.
Gubernator okręgu Krasnojarskiego Chłoponin ukrywał to. Pod pretekstem, że nie są zadowoleni z rosyjskiego badania DNA, dającego 99% potwierdzenie tożsamości zwłok, władze Krasnojarska wysłały szczątki ofiar do Anglii, gdzie następnie zniknęły.
http://www.dal.by/news/39/14-03-13-17/
Oto niektóre statystyki: Średnio w Europie znika co roku ponad 70 tysięcy dziewcząt i chłopców; w samej Rosji w ciągu ostatnich pięciu lat, co roku poszukuje się do 55 tysięcy dzieci i młodzieży. Jeżeli istnieje taka statystyka to znaczy, że ktoś potrzebuje te dzieci i ktoś je uprowadza. To dziesięć tysięcy rocznie!
Studiując fotografie i filmy z miejsc tragedii, nawet zwykły czytelnik stanie przed pytaniem: „To bynajmniej nie 224 historie wszystkich „pasażerów”. Dlaczego w ogóle przemilcza się ekwipaż (załogę) … „. I rzeczywiście, na fotografii nie ma ludzi. A gdzie zniknęli – to jest właśnie sedno tej afery.
„To akurat najmniejszy problem. Ludzi siedzą w samolocie. Potem samolot gdzieś leci a w innym miejscu pokazują górę śmieci i mówią, że ludzie tam itd.. W zeszłym roku już 4 razy”, – pisze internauta.
Oczywiście, najprościej skojarzyć katastrofy ze świętem piekielnym – Halloween. Wraz z katastrofą A321 wychodzą ciekawe daty:
31 października 2000 roku – katastrofa Boeinga 747 w Tajpej;
31 października 1994 roku – katastrofa ATR 72 pod Rozłonom;
31 października 1999 roku – katastrofa Boeinga 767 w Nantucket.
Najprostsze często bywa najtrafniejsze. Dlaczego po aktach terrorystycznych 11 września 2001 roku w USA nie było fali pozwów? Dlaczego ludzie rzekomo tracąc swoich bliskich nie wspominali o nich? Gdzie przepadły ofiary? Gdzie przepadły ich rodziny? To samo z Boeingiem zestrzelonym nad Ukrainą. Gdzie się podziali krewni ofiar? Dlaczego nie są aktywni? Dlaczego wciąż nie reagują na tak długie „dochodzenie”?
Może dlatego, że mamy do czynienia z nieludźmi? Takie pytanie zadaje dziewczyna śledząca wydarzenia na Synaju: „Zastanawia mnie, czy to jest normalne – pójść do talk show, kiedy ci jeszcze nie przywieziono ciała twojej ukochanej osoby, dziecka, – może nikogo nie pochowano lub nastąpiła atrofia ludzkich uczuć!” I jak jej odpowiedzieć? Przecież ona jest prawa.
Wygląda na to, że na Synaju wyraźnie mamy do czynienia z kontekstem rytualnym. „Wydaje się, że mamy tu realnych ludzi. Poczekajmy na analizę DNA. Wydaje mi się, że ta rytualna ofiara na święto satanistyczne nie jest przypadkowa. Ma swój cel. Rzucając nowy scenariusz przypominający do znudzenia MN17. Informacyjna osłona innego o wiele bardziej ważnego wydarzenia. Opaska dla wszystkich politycznych klaunów od PKB do krwi Obamy i dalszy rozwój scenariusza wojny na Ukrainie i Syrii. I to globalny.
A technicznie – wypełnia się super liniowiec w danym punkcie i zapewnia info-osłonę. Myślę, że samolot faktycznie spadł. Tylko dlaczego nie pokazują rzeczywistego miejsca katastrofy i szczątków – to jest zasadnicze pytanie? Albo była tam stosunkowo jednolita całość liniowca i ktoś ocalał, kogo można było oddać na organy a potem wydając krewnym hermetyczne paczki. Albo?.. ”
Nie jest tajemnicą, że tylko w latach 90 ubiegłego wieku ofiary traktowano dość rozrzutnie – topiono, zalewano asfaltem, betonem. Dzisiaj dłużnikom demontują organy. Prawie we wszystkich portach lotniczych istnieją specjalne korytarze dla ludzkich organów, których się nie pilnuje i nie zatrzymuje. Tymi korytarzami części ciał dłużników i innych ofiar lecą za granicę.
I problemem jest nie tylko zapotrzebowaniu na ludzkie organy. Problem jest znacznie szerszy. Jak już pisałem, na tym samym Synaju gdzie Mojżesz stworzył swoje klony, i które teraz rozmnożyły się na cały świat i przejęły władzę nad nim. Dlatego wektor III wojny ma żółty kolor. I dlatego również, że są to klony, które potrzebują części zamiennych. Ludzkich części zamiennych. Dlatego porywają dzieci, organizują katastrofy i wojny – inaczej nie przetrwają.
Jeśli chodzi o ofiary, i że stoją za tym klony jest to oczywiste. Dzisiejsi uzurpatorzy światowej władzy zmuszeni są do wiązania siebie krwią i krwawymi rytuałami. Pamiętacie filmy: każdy z bandytów wykonuje samodzielny wystrzał do ofiary. Jeżeli nie jesteś w bandzie, nigdy nie będziesz prezydentem.
Krew Romanowych władzą na Ziemi – to podstawa tej władzy. Tam gdzie Romanow, tam krew. Przypomnimy sobie wyprawę Marii Hohenzollern na Rosję. Na razie się nie udało. Ale przecież wkroczyła na Ruś pod flagą Romanowów. Jej najbliżsi krewni służyli Hitlerowi i go finansowali. Współcześni rosyjscy politycy całowali ją we wszystkie lędźwia. Wszyscy związani są krwią. Dlatego oficjalne władze chcą przypisać strącony A321 terrorystom.
Andriej Tiunajew, redaktor naczelny gazety „Prezydent”
https://treborok.wordpress.com/szokujaca-wersja-katastrofy-aerobusa-a321-na-synaju-rytualne-zabojstwo/
autor:
https://mistykabb.wordpress.com/2015/11/26/przeniesieni-w-czasie-swieto-dziekczynienia/
Po raz kolejny spróbuję znaleźć skałę, przecież w w 1tv ru powiedziano: że „Prace poszukiwawcze komplikował górzysty teren”. Ale niestety na nieszczęście 1 kanału opublikowano foto ilustracje. I widać na nich, że teren na miejscu katastrofy jest płaski, jak na pustyni Nazca w Ameryce Południowej.
Teraz o spalonym ogonie. Na następnym zdjęciu widzimy zupełnie sczerniały ogon A321. Nie ma na nim żadnych śladów rzekomo szalejącego pożaru. Zwróćmy uwagę, że na horyzoncie, który znalazł się w obiektyw, góry są nieobecne.
Warto zaznaczyć, że dzisiaj, 4 listopada 2015 roku artykuł na pierwszym kanale jest dostępny, ale przy uruchomianiu fałszywego wideo następuje – „Błąd przy odtwarzaniu filmu”? Oczywiście, że będzie błąd: martwe ciała, górzysty teren, zwęglony ogon jest fikcją; wszystko to fałsz.
Oficjalne władze twierdzą, że rosyjscy ratownicy przybyli do Egiptu w kilku samolotach, i jak twierdzą w reportaż przybył nawet specjalny samolot do fotografowania miejsca katastrofy.
W poniższym reportarzu pokazano te fotografie, ale autor filmu na koniec reportażu wykonał zdjęcie cienia statku powietrznego, z którego zrobiono zdjęcia – jest to amerykański śmigłowiec „Chinook”.
Oto „Chinook” na zdjęciu z Twittera newsinai24 (1 listopada). I jeszcze w zbliżeniu. Nasuwa się pytanie: z którego rosyjskiego samolotu zrobiono oblot miejsca katastrofy? I czy w ogóle on był zrobiony? A może Egipcjanie dokonali handlu wideo i nie dopuszczają do filmowania przez rosyjskich ratowników?
Teraz o oblocie. Tu nie trzeba być ekspertem – we wszystkich kanałach ciągle nas pouczają, że najpierw się robi zdjęcia z miejsca przestępstwa, potem wchodzą pozostali. Nawet przy elementarnym stłuczkach drogowych uczestnicy mają zakaz opuszczania miejsca wypadku i przesuwania samochodów oraz ich części. A na Synaju – kryminalistyczna fałszywka i to dość prosta. Oblot Rosyjskiego Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych pokazuje, że miejsce tragedii jest już nie tylko zadeptane przez „kogoś”, ale też ten „ktoś” przywiódł tam cały tabun samochodów, które dosłownie zajeździły miejsce wydarzenia.
Oczywiście oblatywacze z Rosyjskiego Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych wiedzieli, że przed ich sfotografowaniem wszystko już zostało oczyszczone, żeby w tej powodzi śladów najróżniejszych samochodów nie znaleziono żadnych niepożądanych śladów ciężarówek i innych przestępczych środków lokomocji, aby nie można ich było rozebrać i zidentyfikować.
Teraz pomyślcie sami, dlaczego uważni obserwatorzy mają wątpliwości co do prawdziwości oficjalnej wersji? Obejrzyjcie serial o Herkulesie Poirot a zobaczycie, że nawet ostatnia lady wie, że nie należy chodzić po miejscu tragedii. A tu zawodowcy zrobili tabun i zniszczyli dowody.
Oczywiście, zgadzam się z czytelnikiem, który mówi: „Widać tu ślady ciężarówek. Szeroka koleina typu Gaz-66. Takimi ciężarówkami rekwizytorzy przywieźli szczątki, a potem wszystko zadeptali … ”
Koleiny ciężarówek przechodzą w bardzo dziwny sposób. Na przykład, fragment A321 leży w koleinie. Można się domyślić, że znalazł się w niej po tym jak koleina została już zrobiona. Ale piękno tej chwili jest takie, że kierowca pozostawiając tę koleinę, z jakiegoś powodu zrobił porządny zakręt na pustynnym terenie i właśnie tam dokładnie znalazł się odłamek. Wierzycie w takie przypadki?
I jeszcze taka sama cudowna koleina. Na tym kadrze widać ślady samochodów jakiś czas przed katastrofą – ślady ich zatarł deszcz z poprzedniego dnia. Dziwnym trafem ślady te skręcają o 90 stopni w miejsce gdzie ciężarówka mogłaby się rozładowywać z odłamkami A321.
Oto kolejny kadr. Dwie duże części A321 leżą w jakiejś koleinie. Wraz z poprzednim przypadkiem wychodzi snajperska dokładność: trzy fragmenty dostały się w rzadkie dla pustynnego terenu koleiny. I wokół tych dwóch fragmentów widać ślady ciężkich maszyn – najwyraźniej dźwigu samochodowego, którym wyładowywano dwa fragmenty samolotu.
Jeden z komentatorów w Internecie tak zareagować na te rekwizyty: „No pięknie. Koleina z ciężarówki przechodzi pod rekwizytem. Egipscy reżyserzy. Cóż, tępi. ”
A to nie wszystko! Jedna z kolein przechodzi dokładnie pod fragmentami A321! Widocznie samochód z fragmentem przejechał w pożądany punkt, zatrzymał się i wyładował na swoją koleinę. Czy jest to czwarty z czterech fragmentów zniszczonych snajperskim lotem w koleinę?
Izraelskie media nawet utrwaliły na wideo tych wyładowywaczy rekwizytów. Oto wideo na którym izraelski 9 tv.co.il (01.11.2015 w 22:20) nazywa 1 listopada dniem żałoby w Rosji emitując katastrofę nad Synajem. W tym programie zebrano wideo z różnych miejsc. Filmy z Sankt Petersburga o bardzo dobrej jakości. Filmy ze strefy uzdrowisk w Izraelu – również wysokiej jakości. Natomiast filmy z miejsca tragedii są bardzo słabej jakości. I pomimo tego, że w izraelskim kanale telewizyjnym korespondent mówi: „Miejsce tragedii odwiedziła nasza specjalna grupa”. Czyżby do najważniejszego tematu nie zabrano dobrych kamer?
Oczywiście, kamer jest wystarczająco. Tylko, że wideo z miejsca tragedii kanałowi TV zapewnili ci sami wykonawcy, którzy pozostawili rekwizyty. W 17 (16:30) minucie reportażu trzech z nich miało obiektyw. Jak widać w reportażu są to zwykli arabscy lub żydowscy obywatele, którzy swobodnie działają przy fragmentach wraku samolotu. I to w czasie, kiedy na miejsce tragedii rzekomo wybrały się wszystkie służby i specjaliści. Których z jakiegoś powodu kamera korespondenta 9 izraelskiego kanału nie utrwaliła.
Tylko pomyślcie: 1 listopada w miejscu katastrofy pracują ratownicy lotniczy, dostępne technologie, eksperci prowadzą swoje badania, wywożą trupy itd. I nagle tego samego dnia po południu izraelski korespondent przyjeżdża na miejsce tragedii i zaczyna utrwalać to swoją kamerą. I utrwala tylko jakichś „chłopów” samotnie stojących przy szczątkach samolotu, ani jednego eksperta, wojskowych, urzędników przed obiektywem.
Pojawia się pytanie: kiedy zrobiono to izraelskie wideo?
Po długości cieni na wideo widać, że może być 17-18, czyli prawie wieczór. Jeżeli to jest wieczór 1 listopada, to gdzie są wszyscy? Jeżeli to wieczór 31 października, to znów – gdzie są wszyscy? Przecież samolot rozbił się rano, a już w południe wszędzie mówiono o pracach w miejscu tragedii. W omawianym izraelskim reportażu kanał dodał wyjaśnienie tragedii. Włożono do ust dziennikarza jasne przesłanie: „Pomimo naszych rozbieżności z rosyjską polityką, współczujemy”. To znaczy, że Żydom nie podobają się dobre stosunki Rosji z Egiptem. Może to właśnie było przyczyną katastrofy A321?
Tak więc, izraelskie wideo zrobiono przed wieczorem do 31 października. lifenews.ru powiadomiło o katastrofie o 10:21 31 października 2015: samolot Airbus321 leciał kursem 9268 Szarm el-Szejk – Sankt Petersburg, rozbił się 31 października; wkrótce po starcie z egipskiego lotniska łączność z samolotem została przerwana.
Niespójność dat jest nie tylko na izraelskim wideo. Oto ilustracja, na której przedstawiono jeszcze bardziej przekonujące dowody fałszerstwa. Na Twitterze newsinai 24 kanał informacyjny opublikował wiadomość o 12:52 31 października. W tej wiadomości dodano dwie fotografie, na których widać worki z trupami.
Jednak to wciąż 31 października, czyli dzień katastrofy i czas 12:52, rano. Kiedy zdążono zebrać trupy? Skąd wzięły się te fotografie? Kiedy egipskie władze i sędziowie śledczy zdążyli przeprowadzić niezbędne działania śledcze z ciałami ludzi? Kiedy zdążyli wypełnić wszystkie niezbędne papiery? I z jakich w końcu norm katastrof lotniczych skorzystali w dochodzeniu sędziowie śledczy?
Pytania, pytania … Idźmy dalej.
1 listopada ria.ru poinformowało, że ratownicy pracujący w strefie katastrofy samolotu A321, dostali dokładne satelitarne zdjęcie z tego miejsca katastrofy, na którym wyraźnie widać szczątki rozbitego samolotu. O tym podobno powiedział Kierownik Centrum Zarządzania Sytuacji Kryzysowych FR Aleksiej Smirnow po wejściu na naradę.
Zdjęcie jest datowane przez arabskie media na 1 listopada 11:25, zaoferowane Rosyjskiej Agencji Informacyjnej Nowości. Pierwsze co dziwi na tym zdjęciu, to całkowita nieobecność ludzi. Nie ma ich nawet na noszach. I do tego stoi zgrupowanie jakichś samochodów. W czym, jak to się mówi, problem? Gdzie podzieli się śledczy?
Ludzie w Internecie zauważyli, że te mało informujące a bardziej demaskujące aferę zdjęcie zrobiono nie z kosmosu a ze zwykłego helikoptera, puszczono je w eter we wszystkich mediach informacyjnych świata. Pomyślcie tylko – Świata! To zdjęcie rozpowszechniają wszyscy Arabowie, Francuzi i Brytyjczycy, wszystkie ich Twittery i inne.
Komentatorzy w Internecie zadają sobie pytanie: po co nam taka wiadomość? A odpowiedź jest na tacy: we wszystkich wiadomościach przyczepiono ten sam finalny blok – „samolot leciał, spadł i wszyscy zginęli”.
Składanie ofiar
Nie będę dalej drążyć tematu, chcący znajdą wszystko. Wyciągnę tylko parę wniosków. A są one smutne. Wydaje się, że samolot został przechwycony i uwięziony na jednym z izraelskich lotnisk, gdzie zazwyczaj lądują skradzione samoloty. Dlatego, ponieważ dokładnie w taki sam sposób dokonano tego z samolotem rzekomo strąconym nad Ukrainą.
Po porwaniu samolotu, przygotowują się do złożenia ofiary z ludzi a na miejsce oficjalnej tragedii przywożą pewna ilość szczątków. Robią prymitywne wideo dla zainteresowanych stron. Na tle tego fotografują wysokich urzędników, którzy dzięki swojemu statusowi uwiarygadniają prawdziwości tego co się stało. A następnie cała operacja jest zwijana i rozpoczyna się zacieranie śladów w urzędach.
Tak postąpiono 11 września 2001 roku w USA, kiedy właściciele budynków, dziwnym zbiegiem okoliczności Żydzi, zniszczyli trzy wieżowce. Pokazano dwa samoloty, a o tym, że trzeci wieżowiec się zawalił nie wiadomo od czego oficjalne władze jakoś zapomnieli. Tak było w katastrofie Boeinga nad Ukrainą. Do tej pory obserwujemy to szaleństwo, jak gdyby na świecie zniknęły nagle wszystkie umiejętności inżynierów i prawników. I teraz podobna katastrofa, w której reżyserzy znów popełnili te same błędy, jak w innych podobnych przypadkach.
Rozumiem, że zwykły czytelnik nie uwierzy w to, że w naszych czasach można składać ofiary z ludzi i robi się to oficjalnie na międzynarodowym poziomie.
Dam wam jeden z takich przykładów z 2005 roku. Pięciu chłopców z Krasnojarska najpierw zaginęło a potem ich części ciał znaleziono w miejscowej studni. Do tej pory zagadka nie została rozwiązana. Wtedy stało się jasne, że wszystko wskazuje na to, nawet z zachowania władz, że dziejące się z dokładnie określaną regularnością zabójstwa chłopców podchodzą pod definicję wampiryzmu religijnego.
Gubernator okręgu Krasnojarskiego Chłoponin ukrywał to. Pod pretekstem, że nie są zadowoleni z rosyjskiego badania DNA, dającego 99% potwierdzenie tożsamości zwłok, władze Krasnojarska wysłały szczątki ofiar do Anglii, gdzie następnie zniknęły.
http://www.dal.by/news/39/14-03-13-17/
Oto niektóre statystyki: Średnio w Europie znika co roku ponad 70 tysięcy dziewcząt i chłopców; w samej Rosji w ciągu ostatnich pięciu lat, co roku poszukuje się do 55 tysięcy dzieci i młodzieży. Jeżeli istnieje taka statystyka to znaczy, że ktoś potrzebuje te dzieci i ktoś je uprowadza. To dziesięć tysięcy rocznie!
Studiując fotografie i filmy z miejsc tragedii, nawet zwykły czytelnik stanie przed pytaniem: „To bynajmniej nie 224 historie wszystkich „pasażerów”. Dlaczego w ogóle przemilcza się ekwipaż (załogę) … „. I rzeczywiście, na fotografii nie ma ludzi. A gdzie zniknęli – to jest właśnie sedno tej afery.
„To akurat najmniejszy problem. Ludzi siedzą w samolocie. Potem samolot gdzieś leci a w innym miejscu pokazują górę śmieci i mówią, że ludzie tam itd.. W zeszłym roku już 4 razy”, – pisze internauta.
Oczywiście, najprościej skojarzyć katastrofy ze świętem piekielnym – Halloween. Wraz z katastrofą A321 wychodzą ciekawe daty:
31 października 2000 roku – katastrofa Boeinga 747 w Tajpej;
31 października 1994 roku – katastrofa ATR 72 pod Rozłonom;
31 października 1999 roku – katastrofa Boeinga 767 w Nantucket.
Najprostsze często bywa najtrafniejsze. Dlaczego po aktach terrorystycznych 11 września 2001 roku w USA nie było fali pozwów? Dlaczego ludzie rzekomo tracąc swoich bliskich nie wspominali o nich? Gdzie przepadły ofiary? Gdzie przepadły ich rodziny? To samo z Boeingiem zestrzelonym nad Ukrainą. Gdzie się podziali krewni ofiar? Dlaczego nie są aktywni? Dlaczego wciąż nie reagują na tak długie „dochodzenie”?
Może dlatego, że mamy do czynienia z nieludźmi? Takie pytanie zadaje dziewczyna śledząca wydarzenia na Synaju: „Zastanawia mnie, czy to jest normalne – pójść do talk show, kiedy ci jeszcze nie przywieziono ciała twojej ukochanej osoby, dziecka, – może nikogo nie pochowano lub nastąpiła atrofia ludzkich uczuć!” I jak jej odpowiedzieć? Przecież ona jest prawa.
Wygląda na to, że na Synaju wyraźnie mamy do czynienia z kontekstem rytualnym. „Wydaje się, że mamy tu realnych ludzi. Poczekajmy na analizę DNA. Wydaje mi się, że ta rytualna ofiara na święto satanistyczne nie jest przypadkowa. Ma swój cel. Rzucając nowy scenariusz przypominający do znudzenia MN17. Informacyjna osłona innego o wiele bardziej ważnego wydarzenia. Opaska dla wszystkich politycznych klaunów od PKB do krwi Obamy i dalszy rozwój scenariusza wojny na Ukrainie i Syrii. I to globalny.
A technicznie – wypełnia się super liniowiec w danym punkcie i zapewnia info-osłonę. Myślę, że samolot faktycznie spadł. Tylko dlaczego nie pokazują rzeczywistego miejsca katastrofy i szczątków – to jest zasadnicze pytanie? Albo była tam stosunkowo jednolita całość liniowca i ktoś ocalał, kogo można było oddać na organy a potem wydając krewnym hermetyczne paczki. Albo?.. ”
Nie jest tajemnicą, że tylko w latach 90 ubiegłego wieku ofiary traktowano dość rozrzutnie – topiono, zalewano asfaltem, betonem. Dzisiaj dłużnikom demontują organy. Prawie we wszystkich portach lotniczych istnieją specjalne korytarze dla ludzkich organów, których się nie pilnuje i nie zatrzymuje. Tymi korytarzami części ciał dłużników i innych ofiar lecą za granicę.
I problemem jest nie tylko zapotrzebowaniu na ludzkie organy. Problem jest znacznie szerszy. Jak już pisałem, na tym samym Synaju gdzie Mojżesz stworzył swoje klony, i które teraz rozmnożyły się na cały świat i przejęły władzę nad nim. Dlatego wektor III wojny ma żółty kolor. I dlatego również, że są to klony, które potrzebują części zamiennych. Ludzkich części zamiennych. Dlatego porywają dzieci, organizują katastrofy i wojny – inaczej nie przetrwają.
Jeśli chodzi o ofiary, i że stoją za tym klony jest to oczywiste. Dzisiejsi uzurpatorzy światowej władzy zmuszeni są do wiązania siebie krwią i krwawymi rytuałami. Pamiętacie filmy: każdy z bandytów wykonuje samodzielny wystrzał do ofiary. Jeżeli nie jesteś w bandzie, nigdy nie będziesz prezydentem.
Krew Romanowych władzą na Ziemi – to podstawa tej władzy. Tam gdzie Romanow, tam krew. Przypomnimy sobie wyprawę Marii Hohenzollern na Rosję. Na razie się nie udało. Ale przecież wkroczyła na Ruś pod flagą Romanowów. Jej najbliżsi krewni służyli Hitlerowi i go finansowali. Współcześni rosyjscy politycy całowali ją we wszystkie lędźwia. Wszyscy związani są krwią. Dlatego oficjalne władze chcą przypisać strącony A321 terrorystom.
Andriej Tiunajew, redaktor naczelny gazety „Prezydent”
https://treborok.wordpress.com/szokujaca-wersja-katastrofy-aerobusa-a321-na-synaju-rytualne-zabojstwo/
autor:
https://mistykabb.wordpress.com/2015/11/26/przeniesieni-w-czasie-swieto-dziekczynienia/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz