Od tłumacza
Przedstawiany niżej artykuł
otrzymałem pierwotnie w marcu 2010 r. mailem od nieznanego nadawcy. Mimo, że
wcześniej wiedziałem co nieco o wątpliwej reputacji tekstów biblijnych,
przeczytanie artykułu Bushby’go było sporym dla mnie wstrząsem ze względu na
głębię i zakres manipulacji dokonanych od czasów wczesnego chrześcijaństwa
przez nasz kochany Kościół.
Tekst ten jest bardzo
przekonujący, gdyż podaje liczne niepodważalne, jak się wydaje, dowody,
powołując się na źródła zarówno z kręgów kościelnych jak i krytycznych
opracowań naukowych. Długo zastanawiałem się, czy można tak drastyczną rzecz
udostępniać naszemu oddanemu Kościołowi społeczeństwu, zwłaszcza, że polski
wydawca Nexusa, czasopisma, w
którym ten artykuł się pojawił w 2007 r., nie odważył się go wydrukować. W
końcu jednak, mimo sympatii dla Kościoła i jego owczarni, uznałem, że prawda
jest ważniejsza niż tego rodzaju sentymenty.
W Wigilię
Bożego Narodzenia w 1972 r. Bhagawan Sathya Sai Baba mówił o pewnym
stwierdzeniu Jezusa i jak ono później zostało zmanipulowane. Powiedział tak: „W chwili, kiedy
Jezus zanurzał się w Najwyższym Źródle Boskości, przesłał pewną wiadomość dla
swoich naśladowców, która była interpretowana na rozmaite sposoby przez
komentatorów i tych, co rozkoszują się składaniem w stos pism na pisma i
znaczeń na znaczenia, dopóki nie zbierze się ogromna góra bałaganu. Owym
stwierdzeniem manipulowano i ostatecznie przekręcono do postaci zagadki.
Stwierdzenie Chrystusa jest proste. 'Ten, który posłał mnie pośród was, przyjdzie
ponownie' — i wskazał na baranka. Baranek jest tylko symbolem, znakiem. Oznacza
głos: ba-ba; było to ogłoszenie nadejścia Baby. 'Jego Imieniem będzie Prawda' —
oświadczył Chrystus. Sathya znaczy Prawda.”
Zacytowałem
tu Babę nie tylko dla wsparcia prawdziwości owych manipulacji na pismach
świętych, ale także by mieć dodatkowy argument przeciwko tezie autora jakoby
Jezus nie był postacią historyczna (Baba twierdzi m.in., że Jezus urodził się
28 XII 2 r.p.n.e.). Wywody Tony’ego w tej materii nie są dla mnie przekonujące.
Główny jego argument to brak odniesień o Jezusie w dokumentach historycznych.
Po pierwsze, to, że ich nie znaleziono nie jest dowodem, że takowych w ogóle
nie ma lub nie było. Po drugie, chociaż nie jestem badaczem tej materii,
spotkałem się z przynajmniej dwoma takimi źródłami, chociaż Kościół nimi jakoś
nie chce się posługiwać. Najważniejszy to dokumenty znalezione w pewnym
tybetańskim klasztorze, mówiące o pobycie Isy (tak nazywano tam Jezusa) w
Kaszmirze (są w tamtym stanie także publicznie dostępne materialne ślady pobytu
Jezusa i Jego matki). Drugi historyczny dokument, ten pochodzi z Watykanu,
przytoczyła śp. Peggy Mason, bodajże w książce Sathya
Sai Baba. The Embodiment of Love wydanej też po polsku przez Limbus
(jest to relacja rzymskiego dygnitarza do przełożonych z napotkania Jezusa
przemawiającego do grupy ludzi). To, że termin ‘Jezus Chrystus’ pochodzi od
Konstantynowego ‘Hesus Kriszna,’ może nawet być prawdą, ale autor tego artykułu
nie przedstawił tutaj solidnych na to argumentów. Historyczny Jezus z pewnością
nie nosił tego podwójnego miana.
Krótko
mówiąc, w moim odczuciu tezy autora o kompletnie sfałszowanych pismach Nowego
Testamentu są w całości prawdziwe, natomiast sugestie o niehistoryczności
Jezusa są nieuzasadnione.
KMB
(24 VII 2010 r.)
|
W
IV w. cesarz rzymski Konstantyn zjednoczył wszystkie religijne odłamy pod
jednym łącznym bóstwem i nakazał skompilowanie nowych i starych pism w postać
jednolitego zbioru, który stał się Nowym Testamentem.
Zaczerpnięte z Nexus Magazine (www.nexusmagazine.com),
tom 14, Nr 4 (June – July 2007)
PO
Box 30, Mapleton Qld 4560, Australia. editor @ nexusmagazine.com
Tel.: +61 (0)7 5442 9280; Fax: +61 (0)7 5442 9381
Tel.: +61 (0)7 5442 9280; Fax: +61 (0)7 5442 9381
Czego
Kościół nie chce abyś wiedział?
Często podkreśla się, że
chrześcijaństwo wyróżnia się spośród wszystkich innych religii, gdyż opiera się
na pewnych zdarzeniach, które rzekomo miały miejsce w krótkim okresie czasu około
20 wieków temu. Opowieści te przedstawiono w Nowym Testamencie. Zgodnie z
nowymi świadectwami jasne staje się, że nie reprezentują one historycznej
rzeczywistości. Kościół zgadza się z tym, stwierdzając:
„Nasze pisane źródła wiedzy o
początkach chrześcijaństwa i jego wczesnym rozwoju to głównie pisma Nowego
Testamentu, których autentyczność musimy, w znacznym stopniu, przyjąć za pewnik”
(Catholic
Encyclopedia, red. Farley, tom
iii, s. 712).
Kościół czyni niezwykłe
wyznania o Nowym Testamencie. Na przykład, omawiając pochodzenie tych pism
„najwybitniejsze ciało akademickiej opinii, jakie kiedykolwiek się zebrało” (Catholic Encyclopedias, Preface)
przyznaje, że Ewangelie „nie sięgają wstecz do pierwszego wieku ery
chrześcijańskiej” (Catholic Encyclopedia,
red. Farley, tom vi, s. 137, ss. 655-6). To stwierdzenie jest sprzeczne z
twierdzeniami duchowieństwa, że najwcześniejsze Ewangelie były stopniowo pisane
w dekadach następujących po śmierci ewangelicznego Jezusa Chrystusa. W
znaczącej uwadze na marginesie Kościół dalej przyznaje, że „ocalałe manuskrypty
[Nowego Testamentu], faktycznie nie datują się wcześniej niż środek czwartego
wieku naszej ery” (Catholic Encyclopedia,
tamże, ss. 656-7). Jest to jakieś 350 lat po czasie, w którym według Kościoła
Jezus Chrystus chodził po palestyńskich piaskach, no i tu prawdziwa historia
początków chrześcijaństwa wpada w jedną z największych czarnych dziur historii.
Jednakże istnieje powód, dla którego do czwartego wieku nie było Nowych
Testamentów: nie były do tego czasu napisane i w tym kontekście znajdujemy
dowody na największy przekręt wszechczasów.
Kompilację pism obecnie
nazywanych Nowym Testamentem autoryzował brytyjski z urodzenia Konstantyn I
Wielki (Flavius Constantinus, Constantine, pierwotnie Custennyn lub Custennin)
(272-337). Po śmierci jego ojca w 306 r. Konstantyn został królem Brytanii,
Galii i Hiszpanii, a potem, po serii zwycięskich bitew, cesarzem Rzymskiego
Imperium. Chrześcijańscy historycy nie odnotowują wyraźnie zamieszania tamtych
czasów i pozostawiają Konstantyna zawieszonego w pewnej pustce, wolnego od
wszelkich ludzkich wydarzeń wokół niego. W rzeczywistości, jednym z głównych
problemów Konstantyna był nieopanowany bałagan wśród kapłaństwa i ich wiara w
licznych bogów. Większość współczesnych pisarzy chrześcijańskich zataja prawdę
o rozwoju ich religii i ukrywa wysiłki Konstantyna w kierunku okiełznania
nagannego charakteru kapłaństwa, których teraz nazywa się „Ojcami Kościoła” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom
xiv, ss. 370-1). Powiedział on, że oni są ‘oszalali’ (Life of Constantine [Życie Konstantyna],
przypisywane Eusebiusowi Pamphiliusowi z Cezarei, ok. 335, tom iii, s. 171; The Nicene and Post-Nicene Fathers
[Nicejscy i post-nicejscy ojcowie], cytowane dalej jako N&PNF, przypisywane
Św. Ambrożemu; wydawcy: Rev. Prof. D.D. Roberts i Principal L.L.D. James
Donaldson, 1891, tom iv, s. 467). „Szczególny rodzaj głoszenia” praktykowanego
przez nich był wyzwaniem dla ustalonego porządku religijnego (The Dictionary of Classical Mythology, Religion,
Literature and Art [Słownik klasycznej mitologii, religii,
literatury i sztuki], Oskar Seyffert, Gramercy, Nowy Jork, 1995, ss. 544-5).
Starożytne zapisy ujawniają prawdziwą naturę kapłaństwa, zaś niski szacunek,
jakim ich darzono, został subtelnie zatuszowany przez współczesnych chrześcijańskich
historyków. W rzeczywistości, były to: „...najbardziej prostackie typy,
nauczające dziwnych paradoksów. Otwarcie oświadczali, że nikt inny tylko
ignorant jest godny wysłuchiwać ich dyskursów ... nigdy nie pojawiali się w
kręgach ludzi światlejszych i lepszego gatunku, lecz zawsze starali się mieszać
z ignorantami i ludźmi niekulturalnymi, włócząc się po targach i robiąc żarty
... szpikowali swoje cienkie książki starymi bajkami ... a jeszcze mniej
rozumieją ... i piszą na papierze nonsensy ... i ciągle robią, nigdy nie
kończąc” (Contra Celsum [Przeciw Celsusowi],
Orygenes z Aleksandrii, ok. 251, Bk I, s. lxvii, Bk III, s. xliv, passim).
Grupy kapłaństwa
stworzyły „wielu bogów i panów” (1 Kor. 8:5) i istniały liczne sekty religijne,
każda z odmiennymi doktrynami (Gal. 1:6). Kapłańskie grupy ścierały się z
powodu atrybutów swoich rozmaitych bogów a „ołtarz stawał przeciw ołtarzowi” w
rywalizacji o słuchaczy (Optatus z Milevis, 1:15, 19, wczesny IV w.). Z punktu
widzenia Konstantyna istniało kilka odłamów, z którymi trzeba było się liczyć.
W tym godnym pożałowania okresie zamętu podjął się on zorganizowania religii,
która obejmowała wszystko. W wieku rażącej ignorancji. Kiedy dziewięć
dziesiątych ludzi Europy było analfabetami, ustabilizowanie rozbitych grup
religijnych było tylko jednym z problemów Konstantyna. Ugrzecznione
uogólnienie, które wielu historyków chętnie powtarza, że Konstantyn
„skonsolidował religię chrześcijańską” i później przyznał jej „oficjalną tolerancję,”
jest „sprzeczne z faktami historycznymi” i powinno zostać wymazane z naszej
literatury na zawsze (Catholic Encyclopedia,
red. Pecci, tom iii, s. 299, passim). Mówiąc wprost, w czasach Konstantyna nie
było religii chrześcijańskiej a Kościół przyznaje, że opowieść o jego
„nawróceniu” i „chrzcie” są „w pełni legendą” (Catholic
Encyclopedia, red. Farley, tom xiv, ss. 370-1).
Konstantyn „nigdy nie
zdobył solidnej wiedzy teologicznej” i „w wielkiej mierze polegał na swoich
doradcach w sprawach religii” (Catholic
Encyclopedia, New Edition, tom xii, s. 576, passim). Według
Euzebiusza (260-339) Konstantyn zauważył, że w odłamach kapłaństwa „spór narósł
do tak poważnego stanu, że potrzebne jest energiczne działanie, aby ustanowić
bardziej religijne państwo,” jednak nie potrafił doprowadzić rywalizujące
odłamy religijne do ugody (Life of
Constantine, tamże, ss. 26-8). Jego doradcy ostrzegali go, że
religie kapłanów były „pozbawione podstaw” i wymagały oficjalnego
ustabilizowania (tamże).
Konstantyn dostrzegł w
tym pogmatwanym systemie fragmentarycznych dogmatów okazję do stworzenia nowej
ujednoliconej religii państwowej, neutralnej w idei, i prawnego chronienia jej.
Kiedy w 324 r. podbił Wschód, wysłał swojego hiszpańskiego doradcę, Osiusa z
Córdoby, do Aleksandrii z listami do kilku biskupów nawołując ich do zawarcia
ze sobą pokoju. Misja nie powiodła się i wtedy Konstantyn, prawdopodobnie za
radą Osiusa, wydał dekret nakazujący wszystkim kapłanom i ich podwładnym
„wsiąść na osły, muły i konie należące do wspólnoty i udanie się do miasta
Nicea” w rzymskiej prowincji Bitynia w Azji Mniejszej [współczesny Iznik w
Turcji]. Polecono im, aby zabrali ze sobą zeznania z nauk głoszonych
motłochowi, „oprawione w skórę,” aby nie uległy uszkodzeniu w czasie długiej
podróży, i po przybyciu do Nicei przekazali je Konstantynowi (The Catholic Dictionary [Słownik
katolicki], Addis and Arnold, 1917, hasło „Council
of Nicaea" [sobór nicejski]). Ich teksty liczyły „w sumie dwa
tysiące dwieście trzydzieści jeden zwojów z mitami o bogach i zbawicielach oraz
doktrynami głoszonymi przez tych kapłanów” (Life
of Constantine, tamże, tom ii, s. 73; N&PNF, tamże, tom i, s.
518).
Pierwszy
sobór nicejski i „zagubione zapisy”
W ten sposób zostało
zwołane pierwsze w historii kościelne zgromadzenie, które dzisiaj znane jest
jako sobór nicejski. Było to dziwaczne wydarzenie, które dostarcza wielu
szczegółów o myśleniu wczesnego kleru i przedstawia wyraźny obraz
intelektualnego klimatu panującego w tamtym czasie. To właśnie na tym
zgromadzeniu narodziło się chrześcijaństwo, a konsekwencje decyzji tam
podjętych są trudne do wymierzenia. Około cztery lata przed przewodniczeniem
soborowi Konstantyn został inicjowany w religijnym zakonie Sol Invictus, jednym
z dwóch prosperujących kultów, który uznawał Słońce jako jedynego Najwyższego
Boga (ten drugi kult to perskiego pochodzenia mitraizm). W związku z czczeniem
Słońca, polecił Euzebiuszowi zwołać pierwsze z trzech posiedzeń w dniu
przesilenia letniego, 21 czerwca 325 r. (Catholic
Encyclopedia, New Edition, tom i, s. 792), a „odbyło się ono w holu
pałacu Osiusa” (Ecclesiastical History
[Historia kościelna], Bishop Louis Dupin, Paris, 1686, tom i, s. 598). W
materiałach z przebiegu konklawe kapłanów zebranych w Nicei, Sabinius, biskup
Hereclei, który uczestniczył w synodzie, powiedział: „Z wyjątkiem samego
Konstantyna i Eusebiusza Pamphilisa, była to zgraja analfabetów, prostych
stworzeń, które nic nie rozumiały” (Secrets
of the Christian Fathers [Tajemnice chrześcijańskich Ojców], Bishop
J. W. Sergerus, 1685, 1897 reprint).
Jest to kolejne jasne
przyznanie ignorancji i bezkrytycznej łatwowierności wczesnych duchownych. Dr
Richard Watson (1737-1816), pozbawiony złudzeń chrześcijański historyk i kiedyś
biskup Llandaff w Walii (1782), pisał o nich jako o „towarzystwie gadających od
rzeczy idiotów” (An Apology for Christianity
[Przeprosiny dla chrześcijaństwa], 1776, 1796 reprint; także: Theological Tracts [Traktaty teologiczne],
dr Richard Watson, hasło „On Councils”
[O soborach], tom 2, London, 1786, poprawiony reprint 1791). W oparciu o swoje
dogłębne badania soborów Kościoła dr Watson wyciągnął wniosek, że „cały kler na
soborze nicejskim był pod władaniem diabła, a zjazd składał się z najniższego
motłochu i patronował najobrzydliwszej ohydzie” (An Apology for Christianity, tamże). Właśnie to infantylne
ciało odpowiadało za powstanie nowej religii i teologiczne stworzenie postaci
Jezusa Chrystusa.
Kościół przyznaje, że
żywotne składniki materiałów konferencji nicejskiej są „dziwnie nieobecne w
kanonach” (Catholic Encyclopedia,
red. Farley, tom iii, s. 160). Niebawem zobaczymy, co się z nimi stało.
Jednakże, zgodnie z zachowanymi zapisami, Euzebiusz „zajmował pierwsze miejsce
z prawej strony imperatora i wygłosił przemówienie inauguracyjne w imieniu
imperatora” (Catholic Encyclopedia,
red. Farley, tom v, ss. 619-620). Na soborze nie było brytyjskich kapłanów, ale
zjawiło się wielu delegatów z Grecji. „Siedemdziesięciu biskupów ze Wschodu”
reprezentowało odłamy azjatyckie a niewielka liczba przybyła z innych rejonów (Ecclesiastical History, tamże). Caecilian
z Kartaginy przybył z Afryki, Paphnutius z Teb – z Egiptu, Nicasius z Die
(Dijon) – z Galii a Donnus z Stridon – z Panonii.
Właśnie na tym
infantylnym zgromadzeniu, przy reprezentacji licznych kultów, 318 „biskupów,
księży, diakonów, pod-diakonów, ministrantów i egzorcystów” zebrało się, by
debatować i decydować o ujednoliconym systemie wiary, w którym był tylko jeden
bóg (An Apology for Christianity,
tamże). Przedtem wśród kapłanów krążyła ogromna rozmaitość „dzikich tekstów” (Catholic Encyclopedia, New Edition, „Gospel and Gospels” [Ewangelia Ewangelii]),
a wspierały one wielką różnorodność wschodnich i zachodnich bogów i bogiń: Jowe,
Jowisz, Salenus, Baal, Thor, Gade, Apollo, Juno, Aries, Taurus, Minerwa, Rhets,
Mitra, Theo, Fragapatti, Atys, Durga, Indra, Neptun, Wulcan, Kriste, Agni, Krezus,
Pelides, Huit, Hermes, Thulis, Tammuz, Eguptus, Iao, Aph, Saturn, Gitchens,
Minos, Maximo, Hecla i Phernes (God's Book
of Eskra [Boska księga Eskry], anon., rozdz. xlviii, akapit 36).
Do pierwszego soboru
nicejskiego rzymska arystokracja oddawała cześć głównie dwóm greckim bogom –
Apollo i Zeusowi – ale znakomita większość zwykłych ludzi ubóstwiało albo
Juliusza Cezara, albo Mitrasa (zromanizowaną wersję perskiego Mitry). Cezar
został deifikowany przez rzymski Senat po jego śmierci (15 marca 44 r.p.n.e.) a
potem czczony jako „Boski Juliusz.” Do jego imienia został dodane słowo
„Zbawiciel”, którego dosłowne znaczenie brzmiało „ten, który zasiewa nasienie,”
tzn. był to bóg falliczny. Juliusz Cezar został okrzyknięty jako „Bóg
przejawiony i uniwersalny Zbawiciel ludzkiego życia,” a jego następca August
był nazywany „Bogiem przodków i Zbawicielem całej ludzkiej rasy” (Man and his Gods [Człowiek i jego
bogowie], Homer Smith, Little, Brown & Co., Boston, 1952). Imperator Neron
(54-68), którego pierwotne nazwisko to Lucius Domitius Ahenobarbus (37-68),
został uwieczniony na jego monetach jako „Zbawiciel ludzkości” (tamże). Boski Juliusz
jako Rzymski Zbawiciel i „Ojciec Imperium” przez rzymski motłoch przez ponad
300 lat był uznawany za „Boga.” To on widniał jako bóstwo w niektórych tekstach
kapłanów, ale nie był uznawany w pismach Wchodu i Zachodu.
Zamiarem Konstantyna na
Niceę było stworzenie nowego boga dla jego imperium, który zjednoczyłby
wszystkie religijne odłamy wokół jednego bóstwa. Kapłanów poproszono o debatę i
zdecydowanie, kim ich nowy bóg będzie. Delegaci przekonywali się wzajemnie,
wyrażając osobiste motywy na włączenie określonych pism, które promowały co
lepsze cechy ich własnych specjalnych bóstw. W trakcie zgromadzenia krzykliwe
odłamy pogrążyły się w gorących debatach, z których wyłoniono 53 bogów do
dalszej dyskusji. „Synod ciągle jeszcze nie wybrał Boga, dlatego postanowiono
głosować, by rozstrzygnąć ten problem... To głosowanie trwało przez rok i pięć
miesięcy” (God's Book of Eskra, przekł.
Prof. S. L. MacGuire's, Salisbury, 1922, rozdz. xlviii, akapity 36, 41).
W końcu tego okresu na
zgromadzenie ponownie przybył Konstantyn, by się przekonać, że kapłani nie
uzgodnili nowego bóstwa, ale w głosowaniach zredukowali liczbę kandydatur do
pięciu: Cezar, Kriszna, Mitra, Horus i Zeus (Historia
Ecclesiastica, Euzebiusz, ok. 325). W Nicei Konstantyn miał głos
decydujący i ostatecznie to on zdecydował za nich o nowym bogu. Aby włączyć
brytyjskie odłamy, zarządził, aby połączyć imię wielkiego druidzkiego boga
Hesusa z bogiem-zbawicielem Wschodu Kriszną (Kriszna to sanskrycki odpowiednik
Chrystusa), tak więc Hesus Kriszna ma być oficjalnym imieniem nowego rzymskiego
boga. Odbyło się głosowanie przez podniesienie ręki i większością głosów (161
do 157) przyjęto, że oba bóstwa staną się jednym Bogiem. Stosując się do
utrwalonego zwyczaju pogan, Konstantyn wykorzystał oficjalne zgromadzenie i
rzymski dekret apoteozy [wyniesienia do boskości], by legalnie deifikować dwa
bóstwa jako jedno, a uczynił to poprzez demokratyczny konsensus. Nowy bóg
został proklamowany i „oficjalnie” ratyfikowany przez Konstantyna (Acta Concilii Nicaeni [Dokumenty soboru
nicejskiego], 1618). Ten czysto polityczny akt deifikacji skutecznie i legalnie
posadowił Hesusa i Krisznę wśród bogów rzymskich jako pojedynczy kompozyt. Ten
abstrakcyjny twór nadał ziemskie istnienie wymieszanym doktrynom nowej religii
imperium; a ponieważ do około dziewiątego wieku w alfabetach nie było litery
„J,” z czasem imię to wyewoluowało do „Jezus Chrystus.”
Jak
stworzono Ewangelie
Potem Konstantyn kazał
Euzebiuszowi zorganizować kompilację jednolitej kolekcji nowych pism opracowaną
w oparciu o najważniejsze aspekty religijnych tekstów przedstawionych soborowi.
Jego instrukcje to: „Przeszukaj te książki i cokolwiek w nich jest dobre, to
zachowaj; ale cokolwiek jest złe, to odrzuć. Co jest dobre w jednej książce,
połącz to z tym, co jest dobre w innej. To, co zostanie w ten sposób zebrane,
będzie nazywane Księgą Ksiąg. I będzie to doktryną mojego ludu, którą zalecę
wszystkim narodom po to, aby nie było już więcej wojen z powodu religii.” (God's Book of Eskra, tamże, rozdz. xlviii,
akapit 31.)
„Zaskocz ich” –
powiedział Konstantyn; „książki zostały napisane zgodnie z tym” (Life of Constantine, tom iv, ss. 36-39).
Euzebiusz połączył „w jedno legendarne historie wszystkich religijnych doktryn
świata,” biorąc za wzór standardowe mity o bogach zawarte w manuskryptach
kapłanów. Łącząc nadprzyrodzone historie „bogów” Mitry i Kriszny z brytyjskimi
wierzeniami połączył skutecznie głoszenia kapłanów Wschodu i Zachodu „w postać
nowej uniwersalnej wiary” (ibid.). Konstantyn wierzył, że ten zlepek mitów
zjednoczy odmienne i przeciwstawne religijne odłamy pod jedyną reprezentatywną opowieścią.
Następnie Euzebiusz zorganizował skrybów, aby wyprodukowali „pięćdziesiąt
okazałych kopii ... napisanych na pergaminie w sposób czytelny i w wygodnej
przenośnej postaci, starannie i artystycznie wykończonych przez profesjonalnych
skrybów” (tamże). „Te polecenia” – powiedział Euzebiusz – „zostały niezwłocznie
wykonane ... posłaliśmy mu [Konstantynowi] wspaniale i kunsztownie oprawione
tomy w potrójnej i poczwórnej formie” (Life
of Constantine, tom iv, s. 36). Były to „Nowe Świadectwa [ang. Testimonies]” i jest to pierwsza wzmianka
(ok. 331) Nowego Testamentu w materiałach historycznych.
Po spełnieniu poleceń
Konstantyna, zarządził on, aby Nowe Świadectwa były odtąd nazywane „słowem
rzymskiego Boga Zbawiciela” (Life of
Constantine, tom iii, s. 29) i były oficjalnymi tekstami dla
wszystkich kapłanów głoszących kazania w Imperium Rzymskim. Następnie wydał
rozporządzenie, aby wcześniejsze manuskrypty kapłanów i zapisy z synodu zostały
„spalone” i oświadczył, że „każdy, kto będzie ukrywał tamte pisma, będzie
strącony ze swoich barków” (ścięty) (tamże). Jak wskazują źródła historyczne,
pisma kapłanów sprzed soboru w Nicei przepadły, zachowały się tylko pewne
fragmenty.
Przetrwały również
niektóre zapisy z soboru. Dostarczają one niepokojących implikacji dla
Kościoła. Niektóre ze starych dokumentów mówią, że pierwszy sobór nicejski
zakończył się w połowie listopada 326 r., podczas gdy inne mówią, że walka o
ustalenie boga była tak zażarta, że przeciągnęła się „na cztery lata i siedem
miesięcy,” poczynając od czerwca 325 r. (Secrets
of the Christian Fathers, tamże). Niezależnie kiedy się skończyła,
dzikość i gwałtowność, jakie jej towarzyszyły, zostały ukryte pod pretensjonalnym
tytułem „Wielki i Święty Synod,” przypisanym zgromadzeniu przez Kościół w XVII
w. Wcześniej, jednak, duchowni wyrażali inną opinię.
Drugi synod nicejski w
latach 786-787 potępił pierwszy synod nicejski jako „synod głupców i szaleńców”
i dążył do anulowania „decyzji podjętych przez ludzi o zaburzonych mózgach” (History of the Christian Church, H. H.
Milman, DD, 1871). Jeśli poczyta się dokumenty drugiego soboru nicejskiego i
zwróci uwagę na wzmianki „przerażeni biskupi” i „żołdactwo” konieczne do
„poskromienia obrad,” określenie „głupcy i szaleńcy” jawi się przykładem
przygadywania kotła garnkowi.
Konstantyn zmarł w 337
r., a jego wprowadzenie wierzeń obecnie nazywanych pogańskimi do nowego systemu
religijnego przyniosło wiele nawróceń. Później pisarze Kościoła uczynili z
niego „wielkiego orędownika chrześcijaństwa,” któremu nadał „status legalnej
religii Imperium Rzymskiego” (Encyclopedia
of the Roman Empire, Matthew Bunson, Facts on File, New York, 1994,
s. 86). Świadectwa historyczne pokazują, że takie postawienie sprawy jest
błędne, gdyż to właśnie „własny interes” skłonił go do stworzenia
chrześcijaństwa (A Smaller Classical
Dictionary [Mniejszy słownik klasyczny], J. M. Dent, London, 1910,
s. 161). Ale do XV w. nie było ono nazywane „chrześcijaństwem” (How The Great Pan Died [Jak umarł Wielki
Pan], Profesor Edmond S. Bordeaux [watykański archiwista], Mille Meditations,
USA, MCMLXVIII, ss. 45-7).
Z kolejnymi wiekami Nowe
Świadectwa Konstantyna zostały rozwinięte, dodano „interpolacje” i włączono
inne pisma (Catholic Encyclopedia,
red.Farley, tom vi, ss. 135-137; także: red.Pecci, tom ii, ss. 121-122). Na
przykład, w 397 r. Jan „złotousty” Chryzostom zrestrukturyzował pisma
Apoloniusza z Tyany, wędrownego mędrca z pierwszego wieku, i uczynił z nich
część Nowych Świadectw (Secrets of the Christian
Fathers, tamże). Zlatynizowane imię Apoloniusz to Paweł (A Latin-English Dictionary, J. T. White i
J. E. Riddle, Ginn & Heath, Boston, 1880), a Kościół dzisiaj nazywa te
pisma Listami Pawła. Osobisty pomocnik Apoloniusza, Damis, asyryjski skryba,
jest Demasem w Nowym Testamencie (2 Tym. 4:10).
Hierarchia Kościoła zna
prawdę o pochodzeniu Listów, gdyż kardynał Bembo (zm. 1547), sekretarz papieża
Leona X (zm. 1521), radził swojemu współpracownikowi, kardynałowi Sadoleto, aby
nie brać ich pod uwagę, mówiąc: „odrzuć te bezwartościowe rzeczy, gdyż takie
absurdalności nie przystoją poważnemu człowiekowi; one zostały wprowadzone na
scenę później przez chytry głos z nieba” (Cardinal
Bembo: His Letters and Comments on Pope Leo X [Kardynał Bembo: Jego
listy i komentarze na temat papieża Leona X], A. L. Collins, London, 1842
reprint).
Kościół przyznaje, że
Listy Pawła są fałszem, stwierdzając: „Nawet autentyczne Listy zostały bardzo
zmienione przez wstawianie nowych treści w celu nadania wagi osobistym poglądom
autora” (Catholic Encyclopedia, red.Farley,
tom vii, s. 645). Podobnie, św. Hieronim (zm. 420) oświadczył, że Dzieje
Apostolskie, piąta księga Nowego Testamentu, też zostały „fałszywie napisane” („The Letters of Jerome” [Listy Hieronima],
Library of the Fathers, Oxford Movement, 1833-45, tom v, s. 445).
Szokujące
odkrycie starożytnej Biblii
Później Nowy Testament
przekształcił się w dzieło przesadnej kapłańskiej propagandy, a Kościół
twierdził, że zawiera ono zapis interwencji boskiego Jezusa Chrystusa w sprawy
ziemskie. Jednakże, spektakularne odkrycie w odległym egipskim klasztorze
ujawniło światu rozmiary późniejszych zafałszowań pism chrześcijańskich, które
same były jedynie „zbiorem legendarnych historii” (Encyclopédie, Diderot, 1759). 4 lutego 1859 r. w piecowym
pomieszczeniu Klasztoru św. Katarzyny na górze Synaj odkryto 346 kartek
starożytnego kodeksu, a jego zawartość wstrząsnęła całym chrześcijańskim światem.
Wraz z innymi starymi kodeksami miał być spalony w piecu, aby zimą zapewnić
ciepło mieszkańcom klasztoru. Napisany greką na oślich skórach, zawierał
zarówno Stary jak i Nowy Testament; później archeolodzy określili jego
powstanie na około 380 r. Kodeks został odkryty przez dr Constantina von
Tischendorfa (1815-1874), błyskotliwego i pobożnego niemieckiego badacza
Biblii; nazwał on go Sinaiticus,
Biblią Synajską. Tischendorf był profesorem teologii i całe swoje życie
poświęcił pochodzeniu Nowego Testamentu. Pragnienie przeczytania wszystkich
starych pism chrześcijańskich pchnęło go do dalekiej podróży na wielbłądach do
Klasztoru św. Katarzyny.
W swoim życiu
Tischendorf miał dostęp do innych powszechnie dostępnych starych Biblii, takich
jak Biblia Aleksandryjska (albo Alexandrinus),
uznawana za drugą z najstarszych na świecie. Nazwano ją tak, gdyż w 1627 r.
została zabrana z Aleksandrii do Brytanii i podarowana królowi Karolowi I
(1600-1649). Dzisiaj jest wystawiona obok najstarszej znanej Biblii, Sinaiticus, w British Library w Londynie.
W swych badaniach Tischendorf miał też dostęp do Vaticanus, Biblii Watykańskiej, trzeciej najstarszej Biblii
na świecie i datowanej na połowę VI w. (The
Various Versions of the Bible [Różne wersje Biblii], dr Constantin
von Tischendorf, 1874, dostępne w British Library). Była przechowywana w
zamknięciu w wewnętrznej bibliotece Watykanu. Tischendorf zabiegał o możliwość
sporządzenia ręcznych notatek, ale jego prośba została odrzucona. Jednakże, gdy
jego strażnik miał przerwy na odpoczynek, Tischendorf zapisywał fragmenty do porównań
na swojej dłoni, a czasami na paznokciach („Are
Our Gospels Genuine or Not?” [Czy nasze Ewangelie są autentyczne,
czy nie], dr Constantin von Tischendorf, wykład, 1869, dostępny w British
Library).
Dzisiaj istnieje kilka
innych Biblii napisanych w różnych językach w piątym i szóstym wieku, np. Syriacus, Cantabrigiensis
(Bezae), Sarravianus i Marchalianus.
Dreszcz strachu
przeszedł przez chrześcijaństwo w ostatnim ćwierćwieczu XIX w., kiedy
opublikowano angielskojęzyczne wersje Biblii Synajskiej. Na ich stronach są
informacje kwestionujące twierdzenia chrześcijaństwa o historyczności.
Chrześcijanie otrzymali niepodważalne dowody o umyślnym fałszowaniu we
wszystkich współczesnych Nowych Testamentach. Nowy Testament Biblii Synajskiej
był tak różny od wersji wtedy publikowanych, że Kościół gniewnie próbował
unieważnić te radykalne nowe dowody, które podważały samo jego istnienie. W
serii artykułów opublikowanych w London
Quarterly Review [Londyński Przegląd Kwartalny] w 1883 r. John W.
Burgon, Dziekan Chichesteru, wykorzystał wszelkie dostępne mu figury retoryczne
do ataku na ‘sinaiticusową,’ wcześniejszą i przeciwstawną historię Jezusa
Chrystusa, pisząc, że „...bez cienia wątpliwości, Sinaiticus jest skandalicznie zepsuty ... przedstawia
najbardziej haniebnie okaleczone teksty, których nigdzie indziej nie da się
znaleźć; w jakimś procesie stały się one składnicą największej liczby
sfabrykowanych lektur, dawnych omyłek i celowych wypaczeń prawd, które można
znaleźć w każdej znanej kopii słowa Bożego.” Zmartwienie dziekana Burgona wynika
ze sprzeczności aspektów historii ewangelicznych wydawanych w jego czasach,
które rozwinęły się do tego stanu w wyniku przez wieki trwającego majstrowania
z materią i tak już w samym punkcie wyjścia niehistorycznego dokumentu.
Rewelacje
nadfioletowych testów
W 1933 r. Muzeum
Brytyjskie (British Museum) w Londynie zakupiło Biblię Synajską od rządu
Sowieckiego za 100000 £, z czego 65000 £ pochodziło z datków
publicznych. Przed nabyciem Biblia ta była wystawiona w Rosji w Carskiej
Bibliotece w St Petersburgu i „niewielu uczonych rzuciło na nią okiem” (The Daily Telegraph and Morning Post 11
stycznia 1938 r., s. 3). Gdy została wystawiona w 1933 r. jako „najstarsza
Biblia świata” (tamże), stała się centrum pielgrzymek nie mających sobie
równych w historii Muzeum Brytyjskiego.
Zanim podsumuję jej
konfliktowość, należy zauważyć, że ten stary kodeks w żadnym wypadku nie jest
wiarygodnym wprowadzeniem do studiów Nowego Testamentu, gdyż zawiera
przeobfitość błędów i poważne przeredagowania. Te nieprawidłowości zostały
obnażone w wyniku miesięcy testów za pomocą światła nadfioletowego prowadzonych
w Muzeum Brytyjskim w połowie lat 1930-tych. Wyniki tych badań ujawniły zamianę
licznych ustępów przez przynajmniej dziewięciu różnych redaktorów. Zdjęcia
wykonane podczas testów wykazały, że barwnik atramentu zachował się głęboko w
porach skóry. Pierwotne słowa dało się odczytać w świetle nadfioletowym. Każdy,
kto chce zapoznać się z wynikami testów, powinien sięgnąć po książkę napisaną
przez badaczy, którzy wykonali tę analizę – kustoszy Departamentu Manuskryptów
w Muzeum Brytyjskim (Scribes and Correctors
of the Codex Sinaiticus [Pisarze i korektorzy kodeksu Sinaiticus], H. J. M. Milne i T. C. Skeat,
British Museum, London, 1938).
Fałszerstwa
w Ewangeliach
Gdy porówna się Nowy
Testament i Biblię Synajską z współczesnym Nowym Testamentem można
zidentyfikować zawrotną liczbę 14800 redakcyjnych zmian. Poprawki te można rozpoznać
poprzez proste porównania, które każdy może i powinien wykonać. Poważne studia
początków chrześcijaństwa muszą być oparte na Nowym Testamencie Biblii
Synajskiej, a nie współczesnych wydaniach.
Ważny jest fakt, że Sinaiticus zawiera trzy Ewangelie później
odrzucone: Pasterz z Hermas (napisana przez dwa wskrzeszone duchy, Charinus i
Lenthius), Pismo Barnaby (Barnabasa) i Ody Solomona. Brak miejsca nie pozwala
na szczegółowe omówienie tych dziwacznych pism, ani na dyskusję dylematów
związanych z różnicami w tłumaczeniach.
Współczesne Biblie to
piąte tłumaczenia z tłumaczeń poczynając od wczesnych wydań, a zagorzałe spory
między tłumaczami dotyczą różnych interpretacji ponad 5000 starożytnych słów.
Jednakże, to co wprawia w zakłopotanie Kościół jest to, czego nie ma w tej
starej Biblii, a niniejszy artykuł omawia tylko kilka z tych braków. Jeden z
rażących przykładów jest subtelnie ukazany w Encyclopaedia
Biblica (Adam & Charles Black, London, 1899, tom iii, s. 3344),
gdzie Kościół wyjawia swoją wiedzę o pominięciach w starych Bibliach, mówiąc:
„Od dawna i często zauważano, że, tak jak Paweł, nawet
najwcześniejsze Ewangelie nic nie
wiedziały o cudownym narodzeniu się Zbawiciela.” To dlatego, że nigdy nie było
narodzenia z dziewicy.
Jest oczywiste, że gdy
Euzebiusz zebrał skrybów, aby przepisywali Nowe Świadectwa, najpierw
przygotował pojedynczy dokument, który stanowił przykład czy też kopię-matkę.
Dzisiaj nazywa się ją Ewangelią Marka, a Kościół przyznaje, że była to
„pierwsza napisana Ewangelia” (Catholic
Encyclopedia, red. Farley, tom vi, s. 657), chociaż dzisiaj w Nowym
Testamencie pojawia się jako druga. Skryby Ewangelii Mateusza i Łukasza
polegali na pismach Marka jako źródle i podstawie swoich kompilacji. Ewangelia
Jana jest niezależna od tych pism, a teoria z końca XV w., mówiąca, że była
napisana później dla poparcia pism wcześniejszych, jest prawdziwa (The Crucifixion of Truth [Ukrzyżowanie
prawdy], Tony Bushby, Joshua Books, 2004, ss. 33-40).
Jest to wycinek z Listu do Hebrajczyków w Biblii Synajskiej. Aż do VIII w. skryby przepisujący manuskrypty nie stawiali odstępów między literami, słowami lub zdaniami
Zatem, Ewangelia Marka w
Biblii Synajskiej zawiera historycznie „pierwszą” opowieść o Jezusie Chrystusie
i jest to zupełnie różne niż to, co znajdujemy we współczesnych Bibliach.
Zaczyna się od Jezusa „w wieku około trzydziestu lat” (Marka 1:9) i nic nie
mówi o Maryi, dziewiczych narodzinach ani o masowym zabijaniu małych chłopców
przez Heroda. Na początku tego tekstu nie pojawiają się słowa opisujące Jezusa
Chrystusa jako „syna Bożego”, tak jak we współczesnych wydaniach (Mark 1:1);
nie ma też tam ani w żadnej starej Biblii przytaczanych obecnie linii rodowych
śledzących „mesjańską linię krwi” wstecz aż do króla Dawida, jak to robią dzisiejsze
tzw. „mesjańskie proroctwa” (jest ich 51). Biblia Synajska zawiera sprzeczną
wersję zdarzeń towarzyszących „wskrzeszeniu Łazarza” i ujawnia niezwykłe
pominięcie, które później stało się centralną doktryną wiary chrześcijańskiej:
pojawień Jezusa Chrystusa po zmartwychwstaniu i jego wniebowstąpienia. W żadnej
dawnej Ewangelii Marka nie odnotowano nadprzyrodzonego pojawienia się
zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, ale teraz we współczesnej Biblii występuje
opis zawierający ponad 500 słów (Marka 16:9-20).
Mimo mnóstwa
dalekosiężnych samousprawiedliwień kościelnych apologetów, nie ma
jednomyślności opinii chrześcijańskiej w związku z brakiem odniesień do
„zmartwychwstania” w dawnych ewangelicznych relacjach tej historii. W Biblii
Synajskiej nie tylko brakuje tych opisów, ale nie ma ich w Biblii
Aleksandryjskiej, Biblii Watykańskiej, Biblii Bezae i w dawnym łacińskim
manuskrypcie Marka, przez analityków oznaczanym jako „K.” Nie ma ich też w
najstarszej armeńskiej wersji Nowego Testamentu, w manuskryptach wersji
etiopskiej z VI w. i w Bibliach anglosaksońskich z IX w. Jednak niektóre
XII-wieczne Ewangelie mają wersety o zmartwychwstaniu obramowane gwiazdkami,
używanymi przez skrybów do wskazywania fałszywych fragmentów w dokumentach
literackich.
Kościół utrzymuje, że „zmartwychwstanie
jest fundamentalnym argumentem naszej chrześcijańskiej wiary” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom
xii, s. 792), a jednak w żadnej wcześniejszej Ewangelii Marka nie ma zapisów o
nadprzyrodzonym ukazaniu się Jezusa Chrystusa. Zmartwychwstanie i
wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa jest sine
qua non („bez czego, nic”) chrześcijaństwa (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom
xii, s. 792), co jest potwierdzone przez słowa przypisywane Pawłowi: „Jeśli
Chrystus nie zmartwychwstał, wasza wiara jest daremna” (1 Kor. 15:17). Wersety
o zmartwychwstaniu w dzisiejszych Ewangeliach powszechnie uważa się za
fałszerstwa i Kościół zgadza się z tym, mówiąc: „trzeba przyznać, że
zakończenie Marka nie jest autentyczne ... prawie cała ta sekcja jest
późniejszą kompilacją” (Encyclopaedia
Biblica, tom ii, s. 1880, tom iii, ss. 1767, 1781; także: Catholic Encyclopedia, tom iii, pod
nagłówkiem "The Evidence of its Spuriousness" [Dowody
nieprawdziwości]; Catholic Encyclopedia,
red. Farley, tom iii, ss. 274-9 pod nagłówkiem "Canons"). Jednak, niezrażony
tym Kościół przyjął to fałszerstwo do swoich dogmatów i uczynił zeń podstawę
chrześcijaństwa. Ten trend fikcyjnych opowieści o zmartwychwstaniu trwa dalej.
Ostatni rozdział Ewangelii Jana (21) jest fałszerstwem z VI wieku – jest
całkowicie poświęcony opisowi Jezusa zmartwychwstałego dla jego uczniów.
Kościół przyznaje: „Jedyny wniosek, jaki można z tego wyciągnąć to to, że
21-szy rozdział został później dodany i dlatego należy go traktować jako
dodatek do tej Ewangelii” (Catholic
Encyclopedia, red. Farley, tom viii, ss. 441-442; New Catholic Encyclopedia (NCE),
"Gospel of John", s. 1080; także: NCE,
tom xii, s. 407).
„Wielkie
wtrącenie” i „Wielkie pominięcie”
Współczesne wersje
Ewangelii Łukasza zawierają zawrotne 10000 słów więcej niż ta sama Ewangelia w
Biblii Synajskiej. Sześć słów mówi o Jezusie „i wzniósł się do nieba,” ale
takie stwierdzenie nie pojawia się nigdzie w żadnej z najstarszych Ewangelii
Łukasza, które są dzisiaj dostępne ("Three
Early Doctrinal Modifications of the Text of the Gospels" [Trzy
wczesne doktrynalne modyfikacje tekstów Ewangelii], F. C. Conybeare, The Hibbert Journal, London, tom 1, No. 1,
Oct. 1902, ss. 96-113). Dawne wersje nie potwierdzają współczesnych opisów
wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa, a to zafałszowanie jasno wskazuje na
zamierzone oszustwo.
Dzisiaj Ewangelia
Łukasza jest najdłuższa z czterech kanonicznych, gdyż teraz zawiera „Wielkie
wtrącenie,” zdumiewające XV-wieczne dodanie około 8500 słów (Łukasza
9:51-18:14). Dołożenie tych falsyfikatów do tej Ewangelii zdumiewa
współczesnych chrześcijańskich analityków. Kościół mówi o nich: „Charakter tych
fragmentów czyni wnioski z nich wyciągane ryzykownymi” (Catholic Encyclopedia, red. Pecci, tom ii,
s. 407).
Równie niezwykłe jest
to, że najstarsze Ewangelie Łukasza nie zawierają wersetów od 6:45 do 8:26,
znane w kręgach duchowieństwa jako „Wielkie pominięcie,” które dotyczy 1547
słów. W dzisiejszych wersjach ta dziura została „zatkana” ustępami z innych
Ewangelii. Dr Tischendorf stwierdził, że trzy akapity dotyczące Ostatniej
Wieczerzy z nowszych wersji Ewangelii Łukasza pojawiły się w XV w., ale Kościół
ciągle rozpowszechnia Ewangelie jako nie skażone „słowo Boga” ("Are Our Gospels Genuine or Not?",
tamże)
„Indeks
usunięć”
Tak jak w przypadku
Nowego Testamentu, równie destrukcyjne były zmiany w pismach wczesnych „Ojców
Kościoła,” które zostały zmodyfikowane podczas kopiowania na przestrzeni
wieków, a wiele fragmentów zostało celowo napisanych na nowo lub usuniętych.
Przyjmując dekrety
Soboru w Trencie (1545-63), Kościół później rozszerzył proces wymazywania i
zarządził przygotowanie specjalnej listy konkretnych informacji do usunięcia z
wczesnych pism chrześcijańskich (Delineation
of Roman Catholicism [Zarys rzymskiego katolicyzmu], Rev. Charles
Elliott, DD, G. Lane & P. P. Sandford, New York, 1842, s. 89; także: The Vatican Censors [Cenzorzy Watykanu],
Profesor Peter Elmsley, Oxford, s. 327, brak roku pub.).
W 1562 r. Watykan
ustanowił specjalne biuro cenzury nazywane Index
Expurgatorius. Jego celem było zabranianie publikacji „błędnych
fragmentów pism wczesnych Ojców Kościoła,” które były sprzeczne ze współczesną
doktryną.
Gdy watykańscy archiwiści natykali się na „prawdziwe kopie Ojców, poprawiali je zgodnie z Indeksem usunięć” (Index Expurgatorius Vaticanus, red. R. Gibbings , Dublin, 1837; The Literary Policy of the Church of Rome [Literaturowa polityka Kościoła Rzymu], Joseph Mendham, J. Duncan, London, 1830, 2-gie wyd., 1840; The Vatican Censors, tamże, s. 328).
Gdy watykańscy archiwiści natykali się na „prawdziwe kopie Ojców, poprawiali je zgodnie z Indeksem usunięć” (Index Expurgatorius Vaticanus, red. R. Gibbings , Dublin, 1837; The Literary Policy of the Church of Rome [Literaturowa polityka Kościoła Rzymu], Joseph Mendham, J. Duncan, London, 1830, 2-gie wyd., 1840; The Vatican Censors, tamże, s. 328).
Dla nas ważny jest fakt,
że Encyclopaedia Biblica ujawnia,
iż około 1200 lat chrześcijańskiej historii jest nieznane: „Niestety, przed
rokiem 1198 wydane zostało tylko kilka zapisów [Kościoła].” Nie przypadkiem w
tym samym roku (1198) papież Innocenty III (1198-1216) zabronił udostępniania
wszystkich zapisów wcześniejszej historii Kościoła poprzez ustanowienie Tajnych
Archiwów (Catholic Encyclopedia, red.
Farley, tom xv, s. 287). Jakieś siedem i pół wieku później, po spędzeniu kilku
lat w tych Archiwach, Profesor Edmond S. Bordeaux napisał How The Great Pan Died [Jak umarł Wielki
Pan]. W rozdziale zatytułowanym „The Whole
of Church History is Nothing but a Retroactive Fabrication” [Cała
historia Kościoła to nic tylko działające wstecz fabrykowanie] napisał m.in.:
„Kościół nadał
wcześniejsze daty wszystkim późniejszym pracom – niektóre z nich były nowo
napisane, niektóre poprawione, a niektóre sfałszowane – które zawierały
ostateczną jego historię ... technika polegała na zabiegach powodujących, że
znacznie późniejsze prace napisane przez pisarzy Kościoła jawiły się jakoby
były sporządzone o wiele wcześniej, tak by mogły stać się dowodami z
pierwszego, drugiego i trzeciego wieku” (How
The Great Pan Died, tamże, s. 46).
Odkrycia Profesora
Bordeaux wspiera fakt, że w 1587 r. papież Sykstus V (1585-90) ustanowił
oficjalny watykański wydział publikacji i osobiście powiedział: „Historia
Kościoła będzie teraz ustalona ... postaramy się wydrukować nasze własne
opracowanie” (Encyclopédie,
Diderot, 1759). Zapiski Watykanu ujawniają też, że Sykstus V spędził 18
miesięcy swojego życia jako papież, osobiście pisząc nową Biblię, po czym
wprowadził do katolicyzmu „Nowe nauczanie” (Catholic
Encyclopedia, red. Farley, tom v, s. 442, tom xv, s. 376). Dowody,
że Kościół napisał swoją własną historię znajdują się w Encyklopedii Diderota i ujawnia ona powód
dlaczego papież Klemens XIII (1758-69) nakazał zniszczyć wszystkie tomy zaraz
po publikacji w 1759 r.
Autorzy
Ewangelii obnażeni jako oszuści
Jest jeszcze coś innego
w tym scenariuszu i jest to zapisane w Encyklopedii
Katolickiej (Catholic
Encyclopedia). Nastawienie kleru można zrozumieć zauważając, że sam
Kościół przyznaje, iż nie wie, kto napisał jego Ewangelie i Listy, wyznając, że
wszystkie 27 pism Nowego Testamentu pojawiło się anonimowo.
„Wychodzi więc na to, że
obecnych tytułów Ewangelii nie da się powiązać z ewangelistami ... są one
[pisma Nowego Testamentu] podawane z tytułami [z imionami domniemanych
autorów], które, jakkolwiek stare, nie wywodzą się od poszczególnych autorów” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom
vi, ss. 655-6).
Kościół utrzymuje, że
„tytuły Ewangelii nie miały wskazywać autorstwa,” dodając, że „nagłówki ...
zostały do nich dołożone” (Catholic
Encyclopedia, red. Farley, tom i, s. 117, tom vi, ss. 655, 656).
Zatem, nie są to Ewangelie „według Mateusza, Marka, Łukasza i Jana,” jak się
publicznie stwierdza. Wyznanie to ujawnia, że nie ma autentycznych Ewangelii
apostolskich i że właśnie te niejasne pisma Kościoła dzisiaj ucieleśniają fundamenty
i słupy nośne powstania chrześcijaństwa i jego wiary. Konsekwencje tego są
fatalne dla aspiracji do Boskiego pochodzenia całego Nowego Testamentu i
demaskują teksty chrześcijańskie jako nie mające żadnego specjalnego
autorytetu. Sfabrykowane Ewangelie przez wieki nosiły nadany im przez Kościół
certyfikat autentyczności, a obecnie uznany przez niego samego za fałszywy, co
stanowi dowód, że pisma chrześcijańskie są w całości błędne.
Po latach badań
poświęconych Nowemu Testamentowi dr Tischendorf wyraził wielki niepokój z
powodu różnic między najstarszymi i najnowszymi Ewangeliami i trudno było mu
zrozumieć „...jak skryby mogli sobie pozwolić wprowadzać tu i tam zmiany, które
nie były po prostu zmianami słownictwa, ale miały materialny wpływ na samo
znaczenie i, co jest jeszcze gorsze, nie wzdrygali się przed wycinaniem
fragmentów lub wstawianiem nowych treści” (Alterations
to the Sinai Bible [Zmiany w Biblii Synajskiej], dr Constantin von
Tischendorf, 1863, dostępne w British Library, London).
Po latach sprawdzania
ważności tego sfabrykowanej natury Nowego Testamentu dr Tischendorf wyznał, że
współczesne edycje „zostały zmienione w wielu miejscach” i „nie są do
zaakceptowania jako prawdziwe” (When Were
Our Gospels Written? [Kiedy nasze Ewangelie zostały napisane?], dr
Constantin von Tischendorf, 1865, British Library, London).
Czym
więc jest chrześcijaństwo?
Rodzi się ważne pytanie:
skoro Nowy Testament nie jest historyczny, czym on jest?
Dr Tischendorf dał część
odpowiedzi, gdy w swoich krytycznych zapiskach na temat Biblii Synajskiej liczących
15000 stron napisał, że „wydaje się, że osobę Jezusa Chrystusa uczyniono
narratorem wielu religii.” Wyjaśnia to w jaki sposób relacje z hinduskiej
starożytnej epopei Mahabharata
pojawiły się dosłownie w dzisiejszych Ewangeliach (np.: Mat. 1:25, 2:11, 8:1-4,
9:1-8, 9:18-26) i dlaczego Phenomena
greckiego męża stanu Aratusa z Sicyon (271-213 p.n.e.) znajdują się w Nowym
Testamencie.
W Ewangeliach znajdują się także wyjątki z Hymnu do Zeusa napisanego przez greckiego filozofa Cleanthesa (ok. 331-232 BC), podobnie jak 207 słów z Thais Menandera (ok. 343-291), jednego z „siedmiu mędrców” Grecji. Cytaty półlegendarnego greckiego poety Epimenidesa (VII lub VI w.p.n.e.) włożono w usta Jezusa Chrystusa, a w Nowym Testamencie przedrukowano siedem ustępów z dziwnej Ody Jowisza (ok. 150 r.p.n.e.; autor nieznany).
W Ewangeliach znajdują się także wyjątki z Hymnu do Zeusa napisanego przez greckiego filozofa Cleanthesa (ok. 331-232 BC), podobnie jak 207 słów z Thais Menandera (ok. 343-291), jednego z „siedmiu mędrców” Grecji. Cytaty półlegendarnego greckiego poety Epimenidesa (VII lub VI w.p.n.e.) włożono w usta Jezusa Chrystusa, a w Nowym Testamencie przedrukowano siedem ustępów z dziwnej Ody Jowisza (ok. 150 r.p.n.e.; autor nieznany).
Wyznanie Tischendorfa
wspierają też watykańskie odkrycia Profesora Bordeaux, które ujawniły alegorię
Jezusa Chrystusa wyprowadzoną z baśni o Mitrze, boskim synu Boga (Ahura Mazdy)
i mesjaszu pierwszych królów Imperium Perskiego około 400 r.p.n.e. W jego
narodzinach w grocie brali udział magowie [zoroastryjscy kapłani starożytnej
Persji], którzy szli za gwiazdą ze wschodu. Przynieśli oni „dary złota,
kadzidła i mirry” (jak u Mat. 2:11), a noworodka wielbili pasterze. Urodził się
w mitraicznym czepku, który papieże imitowali w różnych wzorach aż do XV w.
Popiersie
przedstawiające papieża Piusa II (1458–64) noszącego
papieską
wersję mitraicznego nakrycia głowy.
Mitra, będąc jednym z
trójcy, stał na skale, symbolu fundamentów jego religii, i był namaszczony
miodem. Po ostatniej wieczerzy z Heliosem i 11 innymi towarzyszami, Mitra
został ukrzyżowany, zawinięty w płótno, umieszczony w skalnym grobowcu i
zmartwychwstał trzeciego dnia albo około 25 marca (podczas pełni Księżyca w
pobliżu wiosennej równonocy), w czasie dzisiaj nazywanym Wielkanocą [ang. Easter, czyt. Ister] od babilońskiej bogini Isztar). Główną doktryną
mitraizmu była pełna ognia destrukcja wszechświata, czas, w którym Mitra
obiecał osobiście powrócić na Ziemię i uratować godne tego dusze. Wielbiciele
Mitry raczyli się w komunijnej uczcie z chleba i wina, uroczystości podobnej do
chrześcijańskiej Eucharystii, która jednak poprzedzała tą ostatnią o więcej niż
cztery wieki.
Chrześcijaństwo jest
adaptacją mitraizmu zespoloną z druidycznymi zasadami Culdee [członkowie ascetycznych
społeczności z terenów dzisiejszych wysp brytyjskich], pewnymi egipskimi
elementami (przedchrześcijańska Księga
Objawień [Apokalipsa]
była pierwotnie nazywana Misteriami Ozyrysa
i Izis), greckiej filozofii i różnymi aspektami hinduizmu.
Dlaczego
nie ma zapisów o Jezusie Chrystusie?
W żadnym uznanym
religijnym czy historycznym piśmie skompilowanym między początkiem I w. i
daleko w głąb IV w. nie da się znaleźć żadnego odniesienia do Jezusa Chrystusa
ani do spektakularnych zdarzeń, jakie według Kościoła towarzyszyły jego życiu.
Następujące potwierdzenie pochodzi od Frederica Farrara (1831-1903) z Trinity
College w Cambridge:
„To zadziwiające, że historia nie
zachowała dla nas ani jednego pewnego lub konkretnego powiedzenia lub
okoliczności z życia Zbawiciela ludzkości ... nie istnieje żadne stwierdzenie w
całej historii, które mówiłoby, że ktokolwiek widział Jezusa lub rozmawiał z nim.
Nic w historii nie jest bardziej
zdumiewające niż milczenie
współczesnych pisarzy o zdarzeniach przekazywanych w czterech Ewangeliach” (The Life of Christ [Życie Chrystusa],
Frederic W. Farrar, Cassell, London, 1874).
Sytuacja ta wynika ze
sprzeczności między przekazami historycznymi i Nowego Testamentu. Oto jak
skomentował to dr Tischendorf:
„Musimy otwarcie przyznać, że nie
mamy żadnego źródła informacji w sprawie życia Jezusa Chrystusa poza pismami
kościelnymi skompilowanymi w IV w.” (Codex
Sinaiticus, dr Constantin von Tischendorf, British Library, London).
Istnieje wytłumaczenie
tej setki lat trwającej ciszy: budowanie chrześcijaństwa nie zaczęło się
wcześniej niż po pierwszej ćwiartce IV w. Właśnie dlatego papież Leon X (zm.
1521) nazwał Chrystusa „bajką” (Cardinal
Bembo: His Letters... [Kardynał Bembo: Jego Listy...], tamże).
O
autorze:
Australijczyk Tony
Bushby został biznesmenem i przedsiębiorcą wcześnie w swoim dorosłym życiu.
Założył interes w postaci wydawnictwa czasopism i spędził 20 lat badając,
pisząc i publikując własne czasopisma, głównie na rynki Australii i Nowej
Zelandii.
Mając mocne przekonania
duchowe i zainteresowanie tematami metafizycznymi, Tony rozwinął długotrwałe
związki z wielu zrzeszeniami i towarzystwami świata, które pomagały mu w jego
badaniach przez udostępnianie swoich archiwów.
W czasopiśmie NEXUS
14/01–03 została opublikowana seria artykułów Tony'go pod tytułem
„The
Criminal History of the Papacy” [Kryminalna historia papiestwa]. Tony jest autorem
kilku książek: The Bible Fraud [Biblijne
oszustwo] (2001; recenzja w NEXUS 8/06 z wyjątkami w NEXUS 9/01–03), The Secret in the Bible [Tajemnica w
Biblii] (2003; recenzja w 11/02; wyjątek „Ancient Cities under the Sands
of Giza” [Starożytne miasta pod piaskami Gizy], w 11/03); The Crucifixion of Truth [Ukrzyżowanie
prawdy] (2005; recenzja w 12/02) i The Twin
Deception [Podwójne oszustwo] (2007; recenzja w 14/03). Książki te
są dostępne w biurach NEXUSa i w Joshua Books,
http://www.joshuabooks.com.
Ponieważ Tony Bushby energicznie chroni swoją prywatność, korespondencja do niego powinna być kierowana poprzez NEXUS Magazine, PO Box 30, Mapleton Qld 4560, Australia, fax +61 (0)7 5442 9381.
Ponieważ Tony Bushby energicznie chroni swoją prywatność, korespondencja do niego powinna być kierowana poprzez NEXUS Magazine, PO Box 30, Mapleton Qld 4560, Australia, fax +61 (0)7 5442 9381.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz