Zwolennicy
teorii o starożytnych kosmitach uznają to za sztandarowy dowód na to,
że bogowie-dobroczyńcy przybyli do nas z innej planety…
Jedną
z wielu zagadek Księgi Rodzaju (gr. Genesis) - pierwszego i najbardziej
enigmatycznego rozdziału Tory i Starego Testamentu są istoty zwane
"synami Boga", które miały pojawić się między ludźmi i dać początek
pokoleniu olbrzymów zwanych w tradycji hebrajskiej nefilim ("upadli").
"A kiedy ludzie zaczęli mnożyć się na ziemi,
rodziły im się córki. Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są
piękne, brali je sobie za żony, wszystkie jakie im się tylko podobały.
(…) A w owych czasach byli na ziemi giganci, a także później, gdy
synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to
więc owi mocarze mający sławę w dawnych czasach" - mówi księga.
Kim byli owi nadludzie i ich ojcowie? To pytanie
studiujący Pismo zadają sobie od wieków. Najwyższy i jedyny Bóg - Elohim
nie może przecież mieć dzieci! Jak to możliwe, by na samym początku
świętej księgi judaizmu pojawiło się coś, co brzmi jak jawna herezja?
Według dawnych, jak i obecnych interpretatorów
"synowie Boga" (bene elohim) to określenie dzieci Seta - trzeciego syna
Adama i Ewy, przodków Narodu Wybranego. Jednak w kabale (żydowskiej
tradycji mistycznej i ezoterycznej) są oni zaliczani w poczet istot
anielskich. Z kolei termin "nefilim" pojawia się w Starym Testamencie
jeszcze kilkukrotnie, m.in. w Księdze Liczb, gdzie mowa jest o Anakitach
- potomkach olbrzymów, którzy przetrwali potop i których Izraelici
napotkali na swej drodze do Kanaanu. Zwiadowcy, którzy natknęli się na
Anakitów, składając raport Mojżeszowi i Aronowi wspominali, że byli oni
tak wyrośnięci, iż Żydzi "byli w ich oczach niczym szarańcza".
Skąd wzięły się owe przekazy? I czy w tradycji żydowskiej na temat "potomstwa Boga" zachowało się coś więcej?
Nahum M. Sarna (zm. 2005) - wybitny biblista był
zdania, że historia synów Boga była dłuższa i być może krążyła w wersji
ustnej. Niewykluczone, że spisano ją dopiero w postaci Księgi Henocha
opowiadającej o aniołach, którzy osiedli wśród ludzi, płodząc pokolenie
barbarzyńskich nefilim, które potem pustoszyło Ziemię. Nim jednak do
tego doszło aniołowie stali się nauczycielami
i dobrodziejami ludzkości. Dla zwolenników teorii o starożytnych
astronautach jest to wręcz jawny dowód na to, iż cywilizacja przyleciała
na Ziemię z kosmosu.
Dzieje upadłych aniołów
Treść Księgi Henocha rzeczywiście przywodzi na myśl
historię o przybyszach z gwiazd. Nim jednak do niej przejdziemy
zapoznajmy się z kilkoma podstawowymi faktami.
Wspomniana księga została skompilowana z różnych
tekstów datowanych na wieki od IV p.n.e. do I n.e. Dzieli się ona na
pięć części, z czego najwięcej kontrowersji budzi pierwsza i najstarsza
zwana Księgą Czuwających (lub Obserwatorów) poświęcona właśnie synom
Boga oraz nefilim.
Na początku naszej ery Księga Henocha musiała być
dość rozpowszechniona, bo znali ją niektórzy Ojcowie Kościoła (m.in.
Klemens Aleksandryjski), jednak ok. IV w. zniknęła z kanonu biblijnego i
do dziś jest uznawana jedynie przez Etiopski Kościół Ortodoksyjny.
Europa Zachodnia przypomniała sobie o niej pod koniec XVIII w., kiedy
właśnie z Etiopii sprowadzono kilka jej egzemplarzy. Księga Henocha
istniała jednak też w wersji starocerkiewnosłowiańskiej, a w 1948 r.
znaleziono kilka jej fragmentów wśród słynnych zwojów znad Morza
Martwego.
Księga opowiada o dziejach i naukach
Henocha - patriarchy (pradziadka Noego), który zgodnie z relacją
Genesis został "zabrany przez Boga" w wieku 365 lat i z niebiańskiej
perspektywy obserwował to, co działo się na Ziemi. W niebie odwiedził
też wiele miejsc i poznał historię upadłych aniołów, którzy w wersji
aramejskiej nazywani są iyrin (poj. iyr), w greckiej egrēgoroi, a
słowiańskiej grigori (rdzeń terminu aramejskiego pochodzi od
hebrajskiego słowa oznaczającego "czuwanie", stąd istoty te nazywa się
właśnie "czuwającymi" albo "obserwatorami").
Szósty rozdział Księgi Henocha, przypominając
relację Genesis o synach Boga i ich związkach z człowieczymi córkami,
rozwija ten wątek. Tekst informuje, że dowódcą tych istot był niejaki
Semjaza, który z grupą dwustu towarzyszy zstąpił na górę Hermon
(dzisiejsza Syria). Księga wylicza nawet imiona dziesiętników
anielskiego zastępu, dodając, że przybysze wkrótce zaczęli uczyć
ludzkość podstaw nauk i sztuk:
"Azazel nauczył ludzi jak kuć miecze i noże (…),
Semjaza nauczył zaklinania i ogrodnictwa, Armaros - odczyniania uroków,
Barachiel - astrologii, Kokabiel - rozpoznawania konstelacji, Ezekiel -
wiedzy o chmurach, Arakiel - wiedzy o znakach ziemskich, Szamsiel
nauczał o znakach na Słońcu, a Sariel o księżycowych cyklach".
Jednak owoc związku aniołów z kobietami okazał się problemem. Nefilim byli groźni i nieokrzesani:
"Pożarli oni cały ludzki dorobek, a kiedy ludzie
nie mogli ich więcej utrzymać, ci obrócili się przeciwko nim i ich
pożarli. (…) Potem olbrzymi zjadali siebie nawzajem i pili własną krew" -
wspomina Księga Henocha.
Kiedy Bóg rozgniewał się na grigori, skierował
przeciwko nim archaniołów i zesłał potop, informując wcześniej Noego, by
się ratował. Upadli aniołowie zostali ukarani (niektórzy osobiście), a
ich potomstwo, za przelaną krew i nieprawość, jakiej dopuściło się na Ziemi zostało wytrzebione. Od tamtego czasu na świecie miał zapanować pokój.
Zwolennicy teorii o tym, że u zarania dziejów
ludzkość została odwiedzona przez obcych uznają, że Księga Henocha jest
idealnym odzwierciedleniem takiego scenariusza. Choć detale zaginęły
gdzieś we mgle wieków, a to i owo wyolbrzymiono, w micie mogą
pobrzmiewać echa prawdziwych wydarzeń.
Zecharia Sitchin (zm. 2010) - słynny pisarz
podejmujący tę tematykę, mocno inspirował się historią Semjazy i spółki.
Powiązawszy ją z mitami sumeryjskimi stworzył własną wersję dziejów, w
której główną rolę odgrywali Anunnaki - istoty pozaziemskie, które ok.
450 tys. lat temu przybyły po raz pierwszy na Ziemię w poszukiwaniu
złota, tworząc człowieka jako swego niewolnika (poprzez manipulacje
genetyczne na Homo erectusie). Po tym jak 13 tys. lat temu przez Ziemię
przetoczył się wielki kataklizm (potop), istoty te odbudowały populację
ludzi i zaczęły ich cywilizować. Kolejna wojna między Anunnaki
doprowadziła jednak do zbombardowania Ziemi i ich ucieczki na ojczystą
planetę Nibiru.
Agbal - czyli grigori Sumeru
Choć Sitchin w swoich książkach zbyt mocno
popuszcza wodze fantazji, niewykluczone, że mieszkańcy Mezopotamii
posiadali własną wersję historii o grigori i nefilim. Tych pierwszych
sumeryjskie źródła nazywają abgal, akadyjskie apkallu. Były to mityczne
istoty - nauczyciele ludzkości i doradcy królów, które po raz pierwszy
pojawiły się przed potopem. Pierwszym z nich miał być Adapa (babil.
Uanna, gr. Oannes) - znany z przekazu pozostawionego przez kapłana
Berossosa (IV-III w. p.n.e.). Miał on nauczyć ludzkość "pisma,
wszystkich nauk i sztuk. Pokazał jak stawiać domy i świątynie, tworzyć
prawo i geometrię, sadzić nasiona i zwiększać plon. (…) Jego nauki były
pełne i nie musiano ich uzupełniać" - mówi mit, dodając, że owa istota
nie była człowiekiem i miała rybie cechy.
Adapa miał zgrzeszyć wobec bogów pychą i odmówił
przyjęcia daru życia wiecznego, co poniekąd przypomina historię
biblijnego Adama (podobieństwo imion zapewne też nie jest przypadkowe). Z
kolei lista abgal, którzy pojawili się po potopie zawiera wzmianki o
kolejnych postaciach, które tak jak grigori rozgniewały bogów. Mieli oni
również dzieci z ziemskimi kobietami. Z powodu tych zbieżności
asyriolog Anne Draffkorn Kilmer sugerowała, że historia o nefilim i ich
ojcach może pochodzić właśnie z Mezopotamii.
Czy w micie o niebiańskich nauczycielach tkwi
jakieś ziarno prawdy? Jeśli tak, kim byli oni oraz stojący nad nimi
karzący bóg/bogowie? Czy Semjaza był dowódcą zbuntowanej grupy
kosmicznych osadników, która złamała zasadę nieingerowania w losy nisko
rozwiniętych istot?
Te oraz inne dziwne i dwuznaczne odniesienia w
Starym Testamencie każą zastanowić się, czy jego najstarsze fragmenty
nie są czasami kroniką kontaktu z rozwiniętą inteligencją z kosmosu -
tą, która wzbijając kłęby dymu i ognia na oczach Izraelitów lądowała na
szczycie Synaju jako "chwała pańska". Nie dziwi też, dlaczego
prekursorzy teorii o starożytnych kosmitach: Mates Agrest, Iosif
Szkłowski, Paul Misraki czy wreszcie Sitchin byli wyznania mojżeszowego.
Wskazówki o odwiedzinach obcych znaleźli na samym początku świętej
księgi swojej religii…
_______________________
Cytaty z Pisma Św. pochodzą z Biblii Tysiąclecia (Poznań 2003).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz