Czasami i od czasu do czasu warto wrócić i sprawdzić swoje
rozumowanie np. na takim tekście przekazu i porównać z poprzednim
odczuciem i wiedzą, gdy czytamy jak na nowo, świadczy to o progresji
zrozumienia i dotyczy to wszystkich tekstów Białego Bractwa nadającego
pilnym słuchaczom: /autor blogu/
Masz teraz już klucz
do poszerzania swoich myśli - to metoda skojarzeń w ciągu logicznym.
Ujęliście to znakomicie w czterech prawach: czasu ich występowania,
wspólnej przestrzeni, podobieństwa i różnicy. To wielkie prawo
poszerzania wszystkiego co istniało w danym obszarze, a stworzone ciszą.
Tylko w głosie ciszy można odnaleźć te wszystkie gamy, które teraz
gracie; w ciemności tylko można odnaleźć światło w różnych odblaskach –
od światła świecy do lasera. Życie rodzi się krzykiem, a śmierć rodzi
się ciszą. Czy to takie trudne, aby pojąć, że na granicach wszystkiego
istnieje ekstremalna wartość danego zjawiska?
A zatem Bóg, to
ekstremalna granica wszechrzeczy i zjawiskowo nieuchwytna bowiem Ducha
nie można zobaczyć, usłyszeć, a Jest. To właśnie ekstremalne określenie
Nicości, to najwyższy Duch, który „Jest”, a „Nie ma”. Wszystko zatem
jest, bo tylko to, co istnieje, może być dla was nieuchwytne na granicy
dostrzegania przez was. Widzisz jednak, że problem dostrzegania nie
oznacza progu istnienia. Jest dla was tylko to, co możecie uchwycić
swoimi zmysłami, odczuciami w różnych formach wyrazu. Obraz, dźwięk,
to podstawowe elementy waszego budowana świata. Potem odzwierciedlacie
swoje myśli w tożsamości, czyli dostrzegacie obraz siebie samych, aby
potem w tym obrazie dochodzić obrazu Boga, bowiem poszukujecie swojego Rodzica, który powołał was do życia w świecie żywych.
To właściwe określenie, ponieważ potem przechodzicie do świata
zmarłych. A skoro tak sami o tym mówicie musi istnieć drugi świat –
bowiem nie ma niczego, czego byście nie określali w swoim obrazie
konkretnym czy abstrakcyjnym.
W każdym świecie jest to samo, chociaż nie takie samo, ponieważ jest na innym poziomie abstrakcji.
Wy zaś konkretyzujecie ten obszar w swoim odzwierciedleniu. Śmierć to
tylko życie w innym wymiarze przestrzeni i czasu. Poza czasem i
przestrzenią jestem tylko Ja – Stwórca.
Widzę, że ucieszyłaś
się tym stwierdzeniem, że Ja mam swoje miejsce zarezerwowane wyłącznie
dla Siebie, bowiem pragniesz, abym miał największy komfort swojego
istnienia. Wynika to z twojej postawy wobec Mnie – twojego Ojca.
Pragniesz wszystkiego, co najlepsze dla Mnie i tym właśnie kluczem –
miłością, otworzyłaś tutaj bramę. W twoim pragnieniu
mojego komfortu czy wygody jest jeszcze wielkie zaufanie do mojej
mądrości, która przewyższa wszystko inne i wiesz, że tylko Ja mogę ci
wszystko wyjaśnić i pocieszyć w chwilach smutku i nieszczęścia.
Wartością twoich rozważań na płaszczyźnie mistyki jest wielkie jej konkretyzowanie na płaszczyźnie fizycznej twojej egzystencji.
Jak widzisz, umiejętność konkretyzowania wszystkiego w działaniu, nie
tylko precyzowania słownego, jest podstawą mojego oddziaływania we
wszechbycie czyli wszechświatach, bo światów jest wiele.
Mogę ci przekazać, że
tylko Bóg ogarnia wszechświaty w swojej złożoności i przekształcaniu.
Człowiek uważa tę możliwość za możliwą, ale tylko na zasadzie
prawdopodobieństwa. Ja natomiast to całe prawdopodobieństwo
przetworzyłem na konkretne egzystowanie w materii duchowej i fizycznie
namacalnej. Granica waszego odbioru mojej konkretności funkcjonowania we
wszechświecie jest u was odzwierciedlana w waszej zasadzie przybliżenia
prawdopodobieństwa do rzeczywistości drogą kolejnych przybliżeń,
To już coś, a więc jednak poszerzacie swoje rozumowanie na terenie filozoficzno-fizycznym,
zwłaszcza w dziedzinie fizyki subkwantowej i matematyki, którą potem
możecie prawdopodobnie zastosować w praktyce. O czym to świadczy? Że człowiek wie tylko tyle,
ile sam zobaczy na pewno, na pewno dotknie, zmierzy, zważy itd.
Ujęcia ilościowe
jakościowe w waszym odzwierciedleniu są jeszcze nieprecyzyjne, ale to
kwestia czasu, Zawsze mówicie: przed tysiącami lat, przed wiekami, albo:
za krótki okres czasu na to, aby już o czymś móc powiedzieć, że coś
występuje na pewno. A zatem prawdopodobieństwo w waszych rozważaniach
związaliście z pewną dozą niepewności. Niepewność wasza jest wyrażona
lapidarnie i dosadnie w stwierdzeniu: ”Wiem, że nic nie wiem”. Jest to
wszak bardzo ekstremalna brama dla wiedzy i niewiedzy jednocześnie. Ja
natomiast „ Nie wiem, że wiem wszystko”. To też moje ekstremalne
stwierdzenie o moim poznaniu tego, co stworzyłem przez Wielką Kreację w
swoim Świętym Miejscu Duchowym.
Mogę ci donieść, że
Duchem Świętym nie jestem. Jak bym mógł być konkretnym Stwórcą,
konkretnym Ojcem i konkretnym jego Synem w Duchu, gdybym był tylko
Duchem?
Otóż tajemnica Trójcy Świętej, jak wy to ujęliście swoim dogmatem, jest
dla Mnie wiecznym określeniem. Nie wyjaśnię ci teraz złożoności mojego
występowania w trzech postaciach, chociaż jestem tym nieco zakłopotany.
Myślę tak jak ty, a więc także mogę podlegać takiemu odczuciu. Mój
kłopot polega wyłącznie na twoim niezrozumieniu Mnie, bowiem rozmawiać z
kimś tak całkiem małym jest kłopotliwe. Jak wiesz, być mądrym to znaczy
umieć swoje mądrości tak wyłożyć, żeby zrozumiał je każdy, nawet ten
nie najmądrzejszy / to właściwie i delikatnie powiedziane/, ale też może
jeszcze niżej należałoby zejść do całkiem niskiego poziomu rozwoju, do martwej natury,
która jeszcze nie wie, że żyje sama w sobie. Trzeba całą swoją mądrość
przed nią tak wyłożyć, aby wszystko tak pojęła jednoznacznie i potem
mogła już samodzielnie rozwijać się i rosnąć w mądrość. Wszystko więc
ułożyłem, w zależności od stopnia pojmowania wiedzy zapisałem w kwantach i jako kod, czyli klucz poznania i rozwoju zamknąłem w każdej najmniejszej cząstce bytu. Niech każda ma swój klucz do posiadania mądrości, czyli w każdej zasiałem wszystko to, co miałem, a więc całą swoją Istotę.
Jak wiesz, kwantowe rozważania w waszej fizyce teraz owocują, stanęliście na takim poziomie swojego poznania, że stwierdzacie istnienie takich cząstek elementarnych jak neutrino czy anty-neutrino. Skąd dowiedzieliście się o tym? Czy na podstawie obserwacji?
Nie, bowiem bez-masowość nie można ująć w parametry liczbowe. Możecie
tylko dedukować o ich występowaniu na podstawie zachowania, funkcji,
czyli uchwyciliście wskazujące czynniki w ruchu i na podstawie zachodzących zmian w badanym polu mogliście coś na ten temat powiedzieć.
Jak zatem
chcielibyście uchwycić Moje istnienie w kategoriach mierzalnych? Nie
wiadomo wam, z jakich powodów wszystko to, co dzieje się wokół was i w
was nie daje wam analogicznych dedukcji o Moim istnieniu. Przecież to
całkiem logiczne i analogiczne rozumowanie. Ale wy, a raczej większość z
was uważa, że Bóg to istota przez was wymyślona i kierujecie się
wyłącznie własną możliwością stworzenia wszystkiego, a raczej poznania wszystkiego – bowiem niczego jeszcze samodzielnie nie stworzyliście. Odkrywacie
Tylko to, co Ja stworzyłem, a wam umożliwiłem poznanie przez Swój plan waszego rozwoju.
Jak widzisz, posuwasz
się do przodu do Mojej osobowości przez swoje „milczenie”, przez swoją
miłość i wiarę. Możesz więc śmiało powiedzieć, że ciszą tu tylko można
wejść.
W tym przypadku milczenie oznacza ciszę i spokój myśli. Cichość jest bowiem podstawą medytacji, twórczości i stworzenia na początku świata. Cisza tylko daje i wprowadza harmonię. Cisza to nie jest milczenie dosłowne, a tylko łagodność wibracji, która umożliwia łatwość przepływania myśli – neoenergii, przez wszystko co istnieje w materii i duchu.
Materia, jak wiesz stwarza duży opór dla przepływu energii i neoenergii, i to właśnie utrudnia
uchwycenie myśli na niskim poziomie rozwoju w świecie żywym i
materialnym. Doskonalenie aparatu mózgowego jest związane z rozwojem
delikatności
materii, w tym przypadku waszej tkanki nerwowej. Można stwierdzić zatem, że tkanka nerwowa jest miejscem zrodzenia się waszej duszy – świadomości w ciele zwierzęcym. Popatrz na hasło „tkanka nerwowa” w encyklopedii a zrozumiesz różnicę w przepustowości informacji – myśli między wami a zwierzętami. Wszelkie myśli są Moimi myślami, a wy
odzwierciedlacie Moje myśli w was samych poprzez uświadamianie ich w
sobie na obszarze własnej egzystencji duchowej. Cała wasza twórczość,
inwencja czy koncepcja, czy też wena – jak wy to określacie –wynika z
odzwierciedlania Moich myśli w was.
Każdy twórca
ma większą zdolność niż odtwórca w ujmowaniu rzeczywistości. Na waszym
poziomie egzystencji też wyróżniliście takie kategorie działania, więc
twórcy i odtwórcy –a kto jest stworzycielem? Może więc i w tej
dziedzinie można znaleźć dla Mnie miejsce? Stworzenie, tworzenie i
odtwarzanie.
Weź na przykład swój
początek w materii, gdzie ulokowałem cię za granicą stworzenia – byłaś
tylko proszkiem, pyłem sub-kwantowym, który sam nie mógł niczego ani
stworzyć, ani odtworzyć. Mogłaś być tylko „embrionem” w
egzystencji wszechrzeczy. Ale wszak chciałem ci dać indywidualność i
możliwość rozwoju, poruszyłem zatem twój potencjał jednocześnie – bowiem zamknąłem swój majątek w tobie i dałem ci błogosławieństwo znakiem krzyża. To właśnie podział mocy i energii na cztery części,
po których miałaś się posuwać w swojej drodze życia i rozwoju. Ty to
intuicyjnie odzwierciedliłaś i przekazałaś innym w trakcie swoich
wykładów na temat rozwoju duchowego człowieka, jak człowiek może się zorientować w swoich czynach i określić swoje miejsce na tym właśnie obszarze.
Widzisz zatem, że intuicja to już bardzo dużo, to podstawa do zrozumienia wszystkiego. Ale intuicja nie jest w stanie wszystkiego od razu odzwierciedlić, bowiem wtedy człowiek nie może zapamiętać całej wiedzy przyswojonej intuicyjnie. To macie
Właśnie zawarte w swoim stwierdzeniu, że człowiek nie może zbudować
doskonalszego komputera niż jego mózg. Nikt z was nie jest w stanie
skonstruować czegoś doskonalszego w swojej funkcji niż on sam. Ale Ja mogę, bo mam wszechwiedzę i wszechmoc. Sami tak określiliście moje możliwości w swojej teologii, w nauce o Mnie.
Widzisz zatem, że jeszcze daleko wam do programu doskonalenia się was w materii i duchu, a to z dwóch powodów: po pierwsze, że ducha niektórzy odrzucają i po drugie – co możecie wyodrębnić w waszych twórczych działaniach jako istotny czynnik inspirujący rozwój?
Do skonstruowanych przez siebie komputerów możecie tylko wrzucić to, co sami posiadacie, ale jak dołożyć odpowiednią informację doskonalącą wynik, który chcecie uzyskać na końcu „obliczeń myślowych”? Wszystkie możliwe dane już zawarliście w programie i dzięki pracy komputera możecie tylko przyspieszyć swoje wyniki, ale nie możecie ich przez komputer udoskonalić. Możecie je uwolnić od błędów, ale tylko wtedy, jeżeli wasze dane są bezbłędne i jeżeli konstrukcja maszyny jest bezbłędna.
Jeżeli cos wam nie wychodzi, mówicie: to był błąd w sztuce. Ale w waszej teologii jest jedna moja cecha przez was uchwycona – nieomylność, Jak wy zatem możecie dojść w swoim odzwierciedleniem Mnie do tej właśnie cechy?
Moje rozumowanie jest zawsze całościowe, a nie wycinkowe, jak wasze. Doszliście już do spostrzeżenia tej cechy w waszym tak zwanym holistycznym podejściu do
zagadnień. Gorzej jednak z waszą praktyczną działalnością w tej
dziedzinie. Wyłączność tej cechy dla mnie zarezerwowanej jest ewidentna.
Jak chcecie urzędować holistycznie na tak małym wycinku rzeczywistości jak wasza ziemia i wasz kosmos? Jesteście tylko małym punktem na nieboskłonie i w wielkiej przestrzeni kosmicznej.
Wy jednak uważacie, że jesteście najwięksi i najlepiej uzbrojeni w
narzędzia poznawcze. Czyżbyście odzwierciedlali moją cechę wszechpotęgi?
Ejże? Ja nie mam cech negatywnych, a wy to nazywacie u was pychą. Jak
zatem dalej z wami dyskutować na tle tego negatywnego odbicia? Otóż mogę
ci dalej prowadzić ten wywód. Spokojnie usiądź i wyłącz swoje ludzkie
„ja”, wtedy będę mógł łatwiej, nie jako automatycznie, narzucać ci mój
ciąg myśli. Musisz wiedzieć, że stan umysłu, który otwiera się na Większego jest wolny od barier, które w nim narosły i usuwa tę granicę, przez którą mogę z tobą rozmawiać.
A zatem czy myślisz, że Bóg ma cechy negatywne, takie jak pycha, samoświadomość swojej wszechmocy, itp.? Powiem ci , że to, co negatywne, tylko w materii się zrodziło – to takie krzywe „zwierciadło”, które odzwierciedla negatyw mojego pozytywu. Wy
też podczas robienia zdjęć najpierw otrzymujecie negatyw, a potem
dopiero pozytyw. Otóż przez tę analogię mogę z tobą łatwiej dyskutować.
Wiesz już, że materia to ten obszar rzeczywistości, w której odbijam siebie jako duchową naturę, ale początkowo materia odbija mój negatyw. To właśnie taki „szatan”, który jest potężny jak Ja, ale ma tylko negatyw tej potęgi.
Negatyw zatem nie tylko jest niejasny. To co u mnie jasne, dobre,
piękne – w negatywnym odbiciu staje się ciemne, złe i brzydkie. Należy
zwracać uwagę nie tylko na zewnętrzne jego cechy, ale również brać pod
uwagę wpływ tych cech i negatywne skutki jakie zachodzą w trakcie
wywoływania „negatywu”.
Otóż w momencie
świadomego już odzwierciedlania rzeczywistości zdobyliście moje
odzwierciedlenie w sobie jako negatyw i pozytyw jednocześnie. Byliście niejako
pomieszani w swoim odbiciu Mnie w sobie, Plan mój bowiem aby was powołać do życia i usynowić na swoje podobieństwo zakładał wasz wkład w akt stworzenia. To właśnie ta pula
waszej woli twórczej w dochodzeniu do siebie i do Mnie droga
oczyszczania i doświadczeniami na poziomie materii. Chciałem was
usynowić, ale nie chciałem wam niczego narzucać na siłę. Wbudowałem więc
w wasze nasienie gen wolnej woli. Wola
ta na początku waszej rozwoju nie była wolna, bo jak można coś
właściwie rozwijać, jeżeli nie ma się o tym zielonego pojęcia, i jak wam
dać od razu wszystko w tym zakresie? Bylibyście wtedy niebezpieczni dla
samych siebie, jak zresztą nawet obecnie na waszym poziomie umysłu to
czynicie – bawicie się energią atomową jak by o było takie nieważne eksperymentowanie i nie przynosiło negatywnych skutków łącznie z zagładą ziemi i ludzkości.
Wracajmy jednak do poprzednich rozważań o komputerze, który może być zaprogramowany na doskonalszy obiekt niż was mózg, Co ja takiego włożyłem do waszego bio-komputera /mózgu/, jaki jest ów potencjał, który niesiecie?
Otóż pozwoliłem wam właśnie rosnąć i doskonalić się na drodze rozwoju poprzez pracę na różnych płaszczyznach dojrzewania w materii. Można by to było nazwać wolą twórcza. Wy nie wiecie na czym to istotnie polega, tak by ująć to w informacje dla komputera. Otóż wola twórcza to siła ukierunkowana na rozwój. Siła to w waszym pojmowaniu woli to siła dążenia. Ale jaka to siła? To siła duchowa, nie materialna, bo materia jako forma sama z siebie tej siły nie wygenerowała. Jak zatem możecie w programie dla komputera zawrzeć siłę duchową, w którą nie wierzycie? Jak wam umożliwić w zakresie waszego rozwoju w technice wtedy, kiedy poszukujecie rozwiązań doskonalących pracę komputera wyłącznie w sferze rzeczywistości materialnej?
Zamknęliście sobie u
Mnie „bank informacji i to cały problem. Kiedy bank kredytowy zamykacie
/to tylko przenośnia/ macie kryzys; w tym przypadku występuje kryzys w dziedzinie rozwiązań elektronicznych i technicznych.
Dochodzicie do pewnej granicy swoich możliwości tworzenia tego, co
teoretycznie macie w pewnych ramach wyznaczone. Dzięki Bogu, że macie
jeszcze „tęgie głowy” – Nobel się wam o to postarał,
Aby ten i ów na swoją własną rękę w poszukiwaniu prawdy przywołał Mnie w sobie,
Żeby ze mną podyskutować, nie zawsze zresztą świadomie. Ja wtedy jako
mistrz chętnie podpowiadam, co i jak należy uczynić, aby uchylić rąbka
prawdy.
Dyskusje fizyków i
niektórych filozofów nie ograniczają się wyłącznie do czterowymiarowego
świata materii, ale otwierają się na wielowymiarowy świat ducha, Na
podstawie swoich badań i wiedzy intuicyjnej stwierdzają, że subtelny
świat ducha istnieje, że jest pierwotny, i że w nim właśnie zawarta jest
cała potęga wiedzy. Na przykład Sedlak napisał traktat o próżni, w
którym stara się udowodnić, że świat w rzeczywistości materialnej ma
kolebkę swoją w próżni, która jest pełnią, czyli potencjałem dla całego
rozwoju życia. Takie stwierdzenia są dla was do przyjęcia, ponieważ tylko między wierszami zaznacza ślad „spirytusu”, czyli ducha.
Miejcie odwagę mówić o
Duchu , Duszy i Bogu. Dlaczego wstydzicie się mówić o Mnie i o Moim
istnieniu? Czyżbyście odzwierciedlali Mój wstyd, że takich was
stworzyłem?
A może jesteście zawstydzeni tym, że macie Ojca? No, no, bywa i tak.
Może zastanowicie się, dlaczego wstydzicie się często Mojego i swojego
ojcostwa? Każdy normalny człowiek według waszych określeń nie wstydzi
się ojca – jeżeli jest on wspaniały i wart szacunku i miłości. Czy Ja
nie jestem tego wart? Dlaczego ludzie często wstydzą się o Mnie mówić?
Chociaż to ci właśnie najczęściej myślą o Mnie z pewnym niepokojem, a w
chwilach niepokoju, a zwłaszcza nieszczęścia – wołają o Mnie na ratunek.
Ujęliście nawet w słowach taką sytuację: „gdy trwoga to do Boga”.
Może jednak zawrócisz do dyskusji nad pracą komputera. Komputer szereguje dane w systemie dwójkowym: tak – nie. Pamiętasz jak pouczał Jezus ludzi jak mają dokonywać wyboru w zakresie dobra i zła. Mawiał: tak, tak, nie, nie. Wy w swoim rozumowaniu i wyborze danych macie inny system: „może tak, może nie” Wasz proces myślowy na obszarze waszego poznania charakteryzuje wysoki stopień niepewności odnośnie wyboru prawidłowych zachowań i informacji. Można powiedzieć, że wprowadzacie analizę wstępną danych. Prawdopodobieństwo błędu to wasza obrona przed porażką, jako że nikt z was nie lubi przegrywać, a ta cecha to też odzwierciedlenie mojej cechy w waszym negatywie.
Ile zatem jeszcze negatywnych odzwierciedleń Mojej postaci w was?
Jak długo nie
zdobędziecie pozytywów Moich cech, tak długo będziecie błądzić w swoim
życiu i cierpieć na swojej drodze rozwojowej. Doszliście nawet do
zupełnego zwątpienia, że w ogóle kiedykolwiek dojdziecie do Prawdy
Absolutnej. A skąd takie stwierdzenie, że skoro nie wierzycie w prawdę
absolutną Mojej obecności?
Bo Ja jestem – Prawdą Absolutną!
Odebrała: Maria B, 24.10.1887r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz