O tym, jak spotkał się Einstein z Tagorem i co z tego wynikło
W 1930 roku pod Berlinem spotkało się dwóch
noblistów: niemiecki fizyk, Albert Einstein oraz indyjski poeta i myśliciel,
Rabindranath Tagore. Temat dyskusji jaką wówczas odbyli odżywa w dzisiejszej
nauce - jesteśmy świadkami spotkania nauk przyrodniczych z filozofią i religią.
Historia tamtej pamiętnej rozmowy ma bowiem swoją kontynuację, o czym można się
było przekonać słuchając wykładu rosyjskiego fizyka, dra Gennadija Szypowa w
Gmachu Fizyki Politechniki Warszawskiej w maju 1999 roku.
Można rzec, że oto właśnie
znów spotkał się Einstein z Tagorem. Albert Einstein
sześćdziesiąt dziewięć lat temu przekonywał Tagora,
że materia i świadomość są od siebie niezależne. Tagore natomiast twierdził, że
świadomość stwarza materię. Okazało się, że traktując punkt dojścia Einsteina w
fizyce jako punkt wyjścia i robiąc krok do przodu dochodzi się do potwierdzenia
opinii Tagora, że świadomość jest pierwotna względem materii, i że to właśnie
świadomość rodzi materię.
Nie tylko w tym punkcie
Einstein spotyka się z Tagorem. Teoria próżni fizycznej zaprezentowana przez dra
Gennadija Szypowa, wskazuje na istnienie dwóch nie ujętych dotąd przez fizykę
poziomów realności - świata materii subtelnej i wyższego świata duchowego. Jak
powiada sam autor teorii: zza równań zobaczył Boga. Rzecz nie w tym jednakże,
żeby teraz ująć samego Boga w równanie czy precyzyjny opis, bo tego nie da się
zrobić aparatem fizyki, lecz żeby się do Boga przybliżyć tworząc modele
matematyczno-fizyczne i spróbować uchwycić niektóre jego cechy. A cechy te to
superświadomość, nieskończone możliwości twórcze i - miłość, jako jedyny motyw
działania Absolutu i podstawowa siła twórcza we Wszechświecie. Poeta Tagore nie
miał co do tego najmniejszej wątpliwości zwracając się do Boga w swojej pieśni:
Ja wiem, że nie istnieje nic ponad Twoją
miłość.
Obecnie nastała pora, jak powiada dr Gennadij
Szypow, żeby starożytną wiedzę, na którą powoływał się Tagore, przenieść na
płaszczyznę nauk przyrodniczych i opisać ją przy użyciu aparatu matematycznego
oraz przetestować eksperymentalnie. Po co? Ano okazuje się, że wówczas otwierają
się przed człowiekiem nieograniczone możliwości podniesienia własnego poziomu
życia - od stanu zdrowia poczynając po zastosowanie technologii przemysłowych
eliminujących niedoskonałości zarówno użytych surowców, jak i stosowanej
dotychczas techniki.
Jestem
Na ekranie w sali wykładowej Gmachu Fizyki
Politechniki Warszawskiej pojawiają się dwa zdjęcia. Jedno to fotografia próbki
stopu metalu wytopionego metodą tradycyjną, drugie ukazuje próbkę wytopioną
metodą zaproponowaną przez dra Szypowa. Polega ona na oddziałaniu na przetapiane
metale polem torsyjnym o określonej charakterystyce, wytwarzanym przez specjalny
generator. Interesujące będzie dodać, że generator ów pobiera zaledwie 10
miliwatów energii elektrycznej, tj. trzydzieści razy mniej niż lampka
kieszonkowej latarki elektrycznej. Próbka uzyskana tradycyjnie ma powierzchnię
szorstką, gruzłowatą i nierówną, próbka zaś otrzymana przy użyciu generatora
owego szczególnego pola torsyjnego jest gładka. Okazuje się, że pierwsza mając
strukturę krystaliczną o kryształach ułożonych chaotycznie względem siebie,
pozostaje mało plastyczna, krucha i miękka, natomiast metal otrzymany drugą
metodą ma strukturę amorficzną, jest niezwykle twardy, a jednocześnie
plastyczny. Jakość metalu jest więc nieporównywalnie wyższa. Co się zatem stało?
Wtórne pole torsyjne - bo z
takim mamy do czynienia na poziomie materii - to pole wytwarzane przez ruch
obrotowy tejże materii, od elektronu poczynając.
Torsion to słowo pochodzące z języka
angielskiego i oznacza skręcenie, wir. O wirowaniu elektronu fizycy oczywiście
wiedzieli, jednakże nie przypisywali mu jakichś określonych efektów. Howard
Johnson, wynalazca i właściciel wielu patentów w USA, m.in. na sposób budowania
silnika pracującego bez dostarczania mu z zewnątrz energii elektrycznej,
przyznał się, że nie ma pojęcia, skąd pochodzi energia, którą wykorzystuje. I
choć domyśla się, że wiązać ją należy z wirowaniem elektronów, ich spinem, to
przypuszcza, że w grę wchodzić mogą jakieś nieznane dotąd cząsteczki. Ci spośród
fizyków, których zaintrygował wynalazek Johnsona zastanawiają się, czy owa
energia nie jest wynikiem jakiejś nie poznanej jeszcze własności struktury
atomowej. I oto według teorii próżni fizycznej dra Gennadija Szypowa okazuje
się, że w grę nie wchodzi ani żadna nowa cząsteczka, ani struktura atomu, lecz
sam ruch obrotowy elektronów.
Amerykański badacz odkrył sposób generowania siły
motorycznej uzyskiwanej w silniku konwencjonalnym wykorzystując do tego energię
stałych magnesów bez wnikania, gdzie tak naprawdę jest źródło tej energii.
Interesuje go praktyczny wymiar teorii. Dokładnie to samo mówi Gennadij Szypow.
Doświadczalnie potwierdza słuszność swoich odkryć. Istnieją już skonstruowane
przez jego instytut instalacje cieplne, których efektywność wynosi 500%. Trwają
prace nad telefonem, którego sygnał dotrze absolutnie wszędzie i odebrany
zostanie wyłącznie przez osobę, do której jest adresowany, bez możliwości
podłączenia podsłuchu. Odkrywane są złoża mineralne na podstawie fotografii
terenu.
Można powiedzieć, że Gennadij
Szypow jest szczęśliwym człowiekiem, albo jak kto woli szczęśliwym fizykiem, bo
odkrył źródło nieznanej energii. Jego teoria próżni fizycznej opisała wreszcie
wszystko. To było zadanie postawione fizyce przez Alberta Einsteina:
stworzenie jednolitej teorii pola, opisującej
Wszystko, opisującej Całość - cały Wszechświat ujęty jedną formułą.
Kiedy pochylony nad równaniami budował Szypow swoją
teorię, zza tych równań, jemu, wówczas ateiście, coraz wyraźniej wyłaniać się
zaczął Bóg. Bo skoro ujawniły się nowe plany realności, niewidzialne, a
oddziałujące na świat materii, rodzące tę materię, to było tak, jakby Bóg
powiedział jeszcze raz, tym razem nie za pomocą religii i filozofii, ale poprzez
fizykę - swoje “Ja Jestem”.
“Oto nauka podaje rękę religii” - mówi dr Szypow.
Teoria próżni fizycznej wykazuje bowiem, że oprócz znanych dotychczasowej nauce
czterech poziomów rzeczywistości wyznaczanych takimi stanami skupienia materii,
jak ciało stałe, ciekłe, gazowe oraz poziom cząstek elementarnych, czyli plazma,
są jeszcze dalsze trzy poziomy: poziom próżni fizycznej, poziom pola
świadomości, czyli pierwotnego pola torsyjnego oraz poziom Absolutnego „Nic”.
Owo „Nic” jest terminem zapożyczonym z matematyki i oznacza nieobecność materii
oraz energii (0=0). Z punktu widzenia informacji natomiast jest to poziom, który
dr Szypow nazywa Absolutne Wszystko. Na tym poziomie jest bowiem tylko
informacja i to informacja nieskończona (∞=∞).
Jest to poziom superświadomości. Tutaj rodzą się idee, które są przenoszone jako
informacja za pomocą wirów pierwotnego pola torsyjnego do poziomu następnego,
poziomu fizycznej próżni, gdzie pojawia się przepotężna, niewyczerpalna energia,
ta właśnie dotąd przez naukę niezbadana. Próżnia wzbudzając się pod wpływem
informacji rodzi materię niewidzialną, która materializuje się na poziomie dla
nas widzialnym. To na poziomie pola świadomości, czyli pierwotnego pola
wirowania, pojawiają się myśli jako samodzielne struktury polowe. Jak więc
widać, najpierw jest myśl, a potem materia widzialna. Najpierw świadomość, a
potem materia, tak jak mówił Tagore dodając na swój poetycki sposób:
Dlatego tak
przepełnia mnie Twoja radość, dlatego zstąpiłeś ku mnie! O Panie wszystkich
niebiosów, gdzież podziałaby się Twoja miłość, gdyby nie było mnie?
Hologram jako zasada
Według teorii próżni fizycznej Wszechświat powstał
najpierw jako niewidzialne gigantyczne pole informacyjne. Można powiedzieć, że
Bóg pojawił się wszędzie w tym samym czasie i zawarł całą informację o
przyszłości Wszechświata w jednym tu i teraz. Stwórca najwyraźniej nie zamierzał
wysyłać swoich pytań o to, co się dzieje - czy dziać będzie - na najodleglejszym
krańcu Wszechświata, ażeby następnie czekać na odpowiedź niezliczone miliony lat
świetlnych. Pytanie albowiem uzyskiwało swoją odpowiedź natychmiast w dowolnym
punkcie pola. Możliwe to było - i jest - dzięki holograficznej strukturze całego
Uniwersum i wszystkich jego najmniejszych nawet cząsteczek. Możemy podłączyć się
do dowolnego punktu kosmicznego pola informacyjnego, ażeby uzyskać wiedzę o
całości.
My także jesteśmy takimi
holograficznymi cząstkami Wszechświata i zawieramy w sobie całą o nim wiedzę.
Tagore też to wiedział, kiedy mówił w swoich wierszach:
Oczy moje błądziły daleko i szeroko,
zanim je zamknąłem, mówiąc: “Tu jesteś!” Pytanie i krzyk “O gdzie?” rozpływa się
w tysiączne potoki łez i topi świat w powodzi zapewnienia “Jestem!” Gdyż On
Jest także w każdym z nas.
Fotografia człowieka, na której widnieje on tylko w
jakiejś swojej części zawiera w swoim polu torsyjnym pełną informację o
sfotografowanej osobie. Działając określonym polem torsyjnym na fotografię można
zobaczyć obraz daleko wychodzący poza jej ramy. Ludzie o paranormalnych
zdolnościach mogą zatem leczyć człowiekowi nerki, mając na zdjęciu tylko jego
twarz. Moglibyśmy się zresztą leczyć sami, gdybyśmy umieli uruchomić nasze
nieczynne dotąd, rezerwowe możliwości. Ale to tylko kwestia czasu - wszystko
przed nami.
Wtórne pole torsyjne, czyli pole świadomości na
poziomie materii, jest wytwarzane przez wszystko, co istnieje: przez kamień,
drzewo, zwierzę, wszelkie przedmioty oraz człowieka. Wszystko wypromieniowuje
swoje pole, którego charakterystyka zależna jest od poziomu świadomości obiektu.
Pola torsyjne oddziałują na siebie wzajemnie, niosąc swoje informacje. Działanie
może być pozytywne lub negatywne. Człowiek jako istota samoświadoma jest w
stanie sterować swoją świadomością, a co za tym idzie kształtować własne pole
torsyjne według swojej woli i świadomie oddziaływać na inne pola. Może także,
jak wykazują prace zespołu dra Szypowa, konstruować generatory pól torsyjnych o
określonych właściwościach. Poznawszy na przykład charakterystyki pola
torsyjnego sosny, można je odtworzyć generatorem i przenieść na ściany
mieszkania. Ściany emitować zaczną dobroczynne promieniowanie torsyjne sosny.
Trwają obecnie badania nad “przepisaniem”
leczniczej informacji z lekarstwa na wodę destylowaną. Wiadomo, że lek jako
preparat chemiczny ma swoje działanie uboczne - podziała leczniczo na jeden
organ, a zniszczy drugi. Znając informację “leczącą” można pominąć informację
“szkodzącą” i nanieść na czystą, destylowaną wodę właściwości leku o wyłącznie
leczniczych cechach.
Człowiek mógłby sam - bez użycia generatorów -
nanosić informację, przekazywać ją na odległość, zmieniać pola torsyjne innych
ludzi, a także obiektów. We wspomnianym na wstępie eksperymencie z wytapianiem
metali miejsce generatora zajęli w następnej kolejności ludzie o bardzo wysokich
zdolnościach ekstrasensorycznych. Śledzili proces oddziaływania pola torsyjnego
z generatora na przetapiane metale, a następnie odtworzyli to oddziaływanie
sterując własną świadomością. Ich skuteczność okazała się o wiele wyższa niż
generatora: otrzymana próbka odznaczała się twardością i plastycznością o 15%
większą.
Fizyka a etyka
Siła pozytywnego oddziaływania człowieka jest tym
wyższa, im wyższy poziom jego świadomości, a więc duchowy jego rozwój. I tu
pojawia się zagadnienie etyki. Fizyka wkraczając na poziom duchowy tłumaczy na
swój sposób zależność losu człowieka od poziomu etycznego, jaki przejawia w
życiu poczynając już od etapu myśli. Skoro bowiem myśl jest twórcza nie tylko w
przenośni, ale w sposób jak najbardziej namacalny, to jej jakość ma znaczenie
podstawowe. Jeżeli na dokładkę jest tworem istniejącym samodzielnie, niezależnie
od swojego twórcy, i oddziałuje na inne układy w sposób pozytywny lub negatywny,
zależnie od informacji jaką zawiera, to wielka jest odpowiedzialność człowieka
za jego własne produkty. Za myśli.
Od momentu, kiedy fizyka potwierdza tę zasadę
etyki, już nikt nie może powiedzieć, że to bzdura, że nieprawda, ani tłumaczyć
się, że nie wiedział. Tyle dziś dyskusji o szerzącej się przemocy: zastanówmy
się, ile nienawiści, ile złości wysyłamy w przestrzeń ładunkiem naszych własnych
myśli. A one już robią dalej swoje.
Pojęcie sterowania
świadomością przywodzi na myśl niebezpieczeństwo zastosowania generatorów pól
torsyjnych jako broni psychotronowej. Jak zwykle człowiek może wykorzystać
dobrodziejstwo nowego odkrycia albo na pożytek, albo na własną zgubę. Tak jak to
się stało z energią atomową: może leczyć, może ogrzewać, a może
zabijać. Przeciw działaniu broni psychotronowej też
skuteczną osłonę daje stosowanie się do zasad etyki. Im czystsze myśli, wyższa
świadomość, doskonalszy rozwój duchowy - tym większa siła pozytywnego działania
pola torsyjnego. Takie pole staje się naturalną osłoną energetyczną człowieka.
Teoria Szypowa dostarcza wreszcie argumentów i
narzędzi filozofom, psychologom, etykom. Ten, kto nazwie ich teraz naiwnymi
pięknoduchami, infantylnymi idealistami, ludźmi dającymi nieżyciowe rady - sam
sobie wystawi świadectwo ignoranta. Cóż bardziej bowiem życiowego i
praktycznego, jak się okazuje, od wysokiej etyki, a więc wysyłania dobroczynnych
informacji?
Taka emisja wytwarza pozytywne pole wokół człowieka dopuszczając do
niego z przestrzeni równie pozytywne informacje. A jeśli dodać do tego, że myśl
ma właściwości przyciągające, jak magnes, przy czym inaczej niż magnes działa na
zasadzie “podobne przyciąga podobne”, to otrzymujemy działanie ewangelicznej
zasady siewu i zbioru, opisane aparatem nauki.
Nauka podała rękę religii, potwierdzając zasadność
jej moralnych przykazań i wskazując na ich praktyczność.
Marta Figura
W roku 1999 zaprosiliśmy do naszego kraju rosyjskiego
fizyka, dra Gennadija Szypowa, który sformułował jednolitą teorię pola.
Słuchałam jego wykładów, odbyłam z nim także kilka rozmów, a potem napisałam
artykuł i opublikowałam w polskim czasopiśmie „Czwarty Wymiar”. Artykuł został
następnie przetłumaczony na język angielski. Chociaż artykuł napisałam 12 lat
temu, jego temat teraz dopiero zaczyna być aktualny i dlatego też zachęcona
przez Adamusa, postanowiłam Wam go posłać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz