Jeśli
poważenie myślimy o tym, żeby znacząco coś zmienić w naszym położeniu-
zarówno na poziomie jednostkowym, jak i kolektywnym, uważam że jednym z
możliwych wartościowych początków jest zrozumienie szerszego kontekstu
wraz z jego wątkami, które doprowadziły do takiego a nie innego
ukształtowania się miejsca, w którym jesteśmy. Osobiście na chwilę
obecną za najbardziej funkcjonalny w tym zakresie uważam model
strukturalny udostępniony przez Ashayanę Deane. Przekonuje mnie on z
kilku względów: po pierwsze: wiele ujmowanych przez nią rzeczy pokrywa
się z tym, na co wskazuje moja dawna pamięć.
Po drugie: sporo z przedstawianego przez nią materiału weryfikuje się
na tym, co głosi Nauka Powszechna (praktykowana przez różne żywe
ścieżki duchowe). Dzięki napisanym przez nią „Podróżnikach” możemy
wykreślić w wyobraźni pewien model, „mapę” oraz zaznaczyć nasze na niej
„położenie”. W moim odczuciu warto użyć tej funkcjonalnej protezy
mentalnej, która – jako jedna z wielu – może okazać się pomocna w naszym
powrocie do Domu, poprzez zrozumienie wielu rzeczy, a przede wszystkim
tego, co się w tym momencie dzieje na naszej planecie i w jej otoczeniu
oraz o co idzie de facto całe zamieszanie.
Przyjacielu,
jeśli trafiłeś na ten tekst bez zapoznania się z wcześniejszym
publikacjami – bardzo proszę przeczytaj niektóre z nich zanim
zasiądziesz do tej lektury, w tym artykuł „Bać się nie warto!” oraz
„Koziorożca” i „Wielki Obieg Alchemiczny”. Ten tekst zawiera wiele
terminów, nawiązań oraz odniesień, które mogą być mało zrozumiałe bez
wcześniejszego się z nimi zapoznania.
Pojąć
dobrze jakieś wydarzenie, bądź też jakąś ich sekwencję – znaczy również
poznać szerszy kontekst, w jakim się narodziło. Wiemy przecież, że
wszystko jest ze wszystkim połączone i nic nie istnieje w oderwaniu od
reszty. Dlatego jeśli chcemy opowiedzieć o tym, co stało się na Lirze
oraz jaki wpływ to miało na to, co obecnie przeżywamy tu na tej planecie
jako istoty ludzkie, musimy przybliżyć w pierwszej kolejności pojęcia
takie, jak matrix (matryca) czasu, energii oraz kilka innych mentalnych
konstrukcji, za pomocą którego zbudujemy ten eksplanacyjny model. Jeśli
chcemy zrozumieć Źródło, Wielki Wszechświat oraz to, w jaki sposób są
nierozerwalnie splecione w Wiecznym tańcu, musimy zacząć od Punktu.
Wyobraźcie sobie ten punkt, jako miejsce znajdujące się wszędzie i
nigdzie, jako centralny punkt zjednoczenia, do którego zmierza całe
Stworzenie i które zeń bierze swój początek. Następnie zobaczcie, że
jednocześnie wszystko, co objawione znajduje się w „ramach” tego Punktu.
Wszystko do Niego zmierza jednocześnie w Nim będąc. Wszystko co
istnieje jest z Nim połączone, z Tym Jednym, Wiecznym i Nieskończonym w
nierozerwalnej całości. Ów Punkt jest różnie nazywany: w ziemskich
systemach świętej wiedzy nazywano Go: Bogiem, Źródłem, Brahmanem, Tao.
Dzięki Niemu powstaje wszelka kreacja, zarówno ta, którą możemy sobie
wyobrazić jak i ta, o której pojęcia zwyczajnie mieć nie możemy. Istoty,
które żyją zgodnie z Prawem Uniwersalnej jedności nazywają ów punkt
YUNASAI.
Przesuwając
wektor naszej uwagi bardziej na „zewnątrz” (chociaż to tylko techniczne
określenie użyte na potrzeby naszej opowieści) po Punkcie Centralnym,
znajdziemy trzy główne Pierwotne Pola Dźwięku. Określa się je również
inaczej jako Pola Khundary lub energia Matrixa.
Są to pierwotne pola światła, Masywy Wiecznej, Odczuwającej
świadomości, z których wyłaniają się dalsze objawione manifestacje. Pola Khundary
indywidualizują się jako YANAS – zunifikowane kolektywy świadomości,
które „rodzą” dalsze Stworzenie w obrębie Pola Wszechobjawienia
(Punktu).
Istnieją 3 główne kolektywy Yanas:
-
Grandeyanas (Gron-da-jon-as) w obrębie ekatycznego poziomu energii matrixa, jako Szmaragdowa Organizacja pierwszy poziom zindywidualizowania wewnątrz Źródła
-
Wachayanas (La’-szA-jon-as) w obrębie polarycznego poziomu energii matrixa, jako Złota Organizacja, drugi poziom zindywidualizowania wewnątrz Źródła
-
Ramaynas (Ram-jon-as), w obrębie triadycznego poziomu energii matrixa jako Ametystowa Organizacja, trzeci poziom zindywidualizowania wewnątrz Źródła
Eyani
są kolektywami Wiecznych Opiekunów, którzy odpowiedzialni są za
utrzymywanie integracji strukturalnej systemów Energii i powstających
wewnątrz nich Matrixów Czasu. Yanas istnieją poza polami doświadczenia
czasoprzestrzeni, okazjonalnie wcielają się, by wypełnić uniwersalne
służebne misje. Kolektywy Yanas można opisać również jako rodzaj
zasilania w energię dla matryc czasu, jakie w ich obrębie powstają.
Świadomość, która wcieliła się w istnienie na Ziemi należy do jednej z
takich czasoprzestrzennych matryc. Oczywiście dla pewności nadmienimy,
że takich frameworków
jest więcej niż jeden. Za pośrednictwem Yanas wszelkie dalsze
Stworzenie połączone jest ze Źródłem i zaopatrywane w zasilanie
potrzebne mu do Istnienia.
Eyani
spoza naszego matrixa czasu ostatnio zasiali fale życia w naszym 15-sto
wymiarowym matrixie czasu 950 miliardów lat temu. Były to 3 główne
kolektywy ras założycielskich, zwane organizacją Brenau. Istnieją oni jako zunifikowana całość świadomości wewnątrz naszego matrixa czasu. Mają oni formę kulistych struktur ante-materi, znajdującej się wewnątrz 3 pierwotnych Pól Światła Kee-Ra-ShA.
Wewnątrz nich istnieją zwymiarowane pola rzeczywistości, czyli drzewa
takiego uniwersalnego wszechświata, w jakim żyjemy między innymi my.
Drzewo naszego czasu
Dla
lepszego zrozumienia tego, co znajdzie miejsce w dalszych polach naszej
opowieści, zatrzymajmy się na chwilę przy drzewie naszego czasu, które
możemy nazwać również matrixem naszego
czasu. Składa się ono z 15-stu pól wymiarowych, które łączą się w
„trójki”. Każda „trójka” tworzy wszechświat harmoniczny, który zamiennie
możemy nazwać gęstością. Dlatego
też w naszej matrycy czasu możemy wyróżnić 5 wszechświatów
harmonicznych (gęstości) oraz 15 wymiarów, przy czym gęstość piąta
należy do obszaru zwanego przed-materią, bądź ante- materią. Leży ona w obrębie drzewa naszej kosmicznej świadomości, jednak niejako poprzedza je. Drzewo naszego czasu będziemy również nazywać Wszechświatem Uniwersalnym, bądź też Czasem (pisanym wielką literą).
Materia Egzystencjalna
Czwarty wszechświat harmoniczny naszego Czasu wypełniony jest pramaterią. Od tego momentu możemy mówić o klasycznej materii egzystencjalnej. W gęstości czwartej obecne są prądy Maharyczne, zwane również polami Chrystusowymi.
Stanowią one pewne pole siły, rodzaj pośrednika pomiędzy wcześniej
opisanymi obszarami, a świadomością doświadczającą w polu z wymiarowanej
czasoprzestrzeni. W momencie, w którym Iskra Ducha zatacza swój
indywidualny Wielki Obieg Alchemiczny w obrębie naszej matrycy czasu,
wychodząc z gęstości czwartej do piątej – kończy swoje doświadczenie w
materii. Pola chrystusowe łączą to, co materialne (również subtelnomaterialnym), z tym, co do materii już nie należy. Zapewniają one również
odpowiednie ukierunkowanie danemu materialnemu Stworzeniu, czyli stają się dla niego zasadą stwórczą, na bazie której wypiętrzają się dalsze
egzystencjalne rzeczywistości. Stworzenie tak ukierunkowane żyje
zgodnie z Prawem Uniwersalnej Jedności oraz rozwija się zgodnie z jego
zasadami. To bardzo ważny punkt w naszej opowieści, ponieważ musimy
zaznaczyć, że nie wszystko, co obecnie egzystujące w ramach naszego
drzewa wszechświata idzie tą linią rozwojową (a różne były tego
przyczyny), co powoduje liczne komplikacje oraz zawirowania w jego
ramach, których skutków jako ludzie doświadczamy.
U Źródeł naszego Czasu
Przypomnijmy
zatem : wspomniane wcześniej kolektywy Yanas zasiały w gęstości piątej,
u źródeł naszego czasu trzy zgromadzenia ras założycielskich, zwanych
Brenau. Wśród nich możemy wyróżnić następujące zgromadzenia:
-
Szmaragdowe zgromadzenie Elohei- Elohim
-
Złote Zgromadzenie Serafi- Serafim
-
Ametystowe Zgromadzenie Bra-ha Rama
Brenau
nazywani są również Rishi, bądź Wniebowstąpionymi Mistrzami, chociaż
terminu tego lepiej unikać z uwagi na fakt, iż jest on na naszej
planecie nagminnie wykorzystywany, zwłaszcza przez istoty nadużywające
swojej mocy nad innymi. Tworzą one imitację pierwotnej
(chrystocentrycznej) kreacji, samemu często mieniąc się właśnie
wniebowstąpionymi mistrzami oraz kierunkując uwagę dalszych przed sobą istności (w sensie: stworzonych w dalszej kolejności), na
ukierunkowaną pod własnym kątem zasadę ewolucji. Odbiega ona od
chrystocentrycznych wzorców, umiejętnie tworząc przekonywujące pozory
swojej Prawdziwości. Nie wszyscy Rishi są istnościami operującymi na
prądach Maharycznych, dlatego korzenie matryc czasowych tworzonych przez
tych ostatnich, od samych swoich źródeł zmierzają ku uschnięciu.
Dotyczy to wielu gałęzi naszej matrycy czasu.
Warto
popatrzeć na Czas jako na tkaninę składającą się z włókien. Im wyższa
gęstość, tym tkanina czasu ma również bardziej gęsty splot. W jej ramach
mogą znajdować się nici żywe, połączone ze Źródłem, dzięki temu, iż
tworzą ramy funkcjonowania zamieszkującemu ją Stworzeniu, pozwalające na
utrzymywanie realnego i trwałego połączenia z Iskrą Ducha w sobie,
którą możemy utożsamić z opisywanym wcześniej Punktem. W tkaninie tej
znaleźć można również włókna oddalające się od tej jakości. Oczywiście
nie warto patrzeć na to, jako na coś przeciwstawnego – ponieważ nawet
jeśli jakieś Stworzenie obdarowane Iskrą Ducha znajdzie się na tej
niechrystocentrycznej linii rozwojowej, na „martwym” włóknie czasu,
zawsze może zmienić zdanie i wrócić, wplatając linie swojego losu w żywą
nić. Poza tym bez względu na wybór jakiego dokonuje dane Stworzenie,
należy go uszanować. Tu nie ma podziału na lepsze- gorsze, są jedynie
konsekwencje pewnych wyborów.
Breanau
tkają więc nasz Czas, nadając warunkom naszego istnienia z wymiarowane
ramy przestrzenne. Zauważmy, że w opowieści o Koziorożcu ( dla tych,
którzy nie czytali – link), Ryba, która opuściła swój Dom, nie
wyskoczyła w żadną próżnię, a na twarde skały. Owe twarde skały, o które
nasz wędrowiec ranił sobie początkowo delikatną rybią łuskę, to właśnie
ramy (widziane z perspektywy istoty znajdującej się wewnątrz matrycy
czasu) nadawane i utrzymywane przez Brenau. Czas jest więc tkaniną
wymagającą dalszego uzupełnienia kolejnymi manifestacjami.
W
tym miejscu warto wziąć pod uwagę jeszcze jedną rzecz: czas jest różnie
rozumiany w zależności od tego, w którym wymiarze uniwersalnego Czasu
egzystuje konkretna świadomość. W bardzo dużym uproszczeniu można
powiedzieć, że w zasadzie wszystko wewnątrz egzystencjalnego
doświadczenia jest z wymiarowaną przestrzenią. W takiej perspektywie czas
będzie tym wymiarem przestrzennym, którego nie mamy pełnej PERCEPCJI. Zatem
wymiar przestrzenny, w którym jesteśmy w danym momencie zanurzeni i
przez który przepływamy oraz świadomie zbieramy doświadczenia z jego
poziomu czy też zakresu, odbieramy jako czas. Wszystko, co znajduje się
poniżej „naszego czasu” postrzegamy więc jako ciało stałe, bądź też
konkretną przestrzenną <bryłę>. Wszystko powyżej tego zakresu jest
większą lub mniejszą dla nas abstrakcją. Uniwersalny wszechświat, w
którym jest zanurzone całe doświadczenie świadomości w egzystencjalnej
materii – z perspektywy Brenau będzie więc bryłą, konkretnym obiektem,
na takiej samej zasadzie jak dla nas konkretne jest drzewo, samochód czy
drugi człowiek. Pamiętajmy jednak o tym, że źródła czasu nie są tym
samym, co źródła istnienia.
Pramateria i Rasy Chrystusowe
Czwarty
wszechświat harmoniczny (bądź też inaczej czwarta gęstość) jest
obszarem wejścia do zagęszczonej materii – materii egzystencjalnej. W
pewnym sensie można powiedzieć, że są to obszary simulacrum, rzeczywistości,
która jest „wymyślona” przez poprzedzające ją kreacje Źródła (Breanu i
YANAS). Jest to Ziemia (egzystencja) rozumiana jako alchemiczne
doświadczenie czy kreacja („ziemią” nazywamy wszystko, co należy do
doświadczenia materii egzystencjalnej). Tak rozumianą Ziemię zawsze poprzedza świadomość,
która ją tworzy. Dlatego światy takie jak nasz: bez względu na to, czy
pod lupę bralibyśmy planetę, galaktykę, wszechświat harmoniczny,
uniwersalny, odczucie myśl, spostrzeżenie, mentalną konstrukcję –
wszystko to będzie materią egzystencjalną, alchemicznym żywiołem Ziemi. I
zawsze będzie formą świadomości, która z jednej strony sama w sobie
jest świadomością, z drugiej – obiektem, który jest poruszany poprzez
świadomość ją poprzedzającą.
Zatem
egzystujący w piątym wszechświecie harmonicznym Beranu zasiali również i
swoje Stworzenie w postaci wzorcowych, założycielskich ras
Chrystusowych, co miało miejsce w czwartej gęstości naszego
Uniwersalnego Czasu, znanym nam jako Kolebka Lutni. Zasiew
tych wzorcowych ras miał miejsce za pośrednictwem naturalnego
mechanizmu znanego jako Uniwersalne Gwiezdne Wrota, który otwiera się
między wymiarami w naszym matrixie czasu. Jest to naturalny system
przemieszczania się świadomości pomiędzy wymiarami matrycy Czasu, do
którego nie trzeba żadnych technologii w naszym rozumieniu. Służą one
między innymi do zasiewania życia w różnych obszarach naszego Uniwersum.
Jest ich łącznie dwanaście, a sieć powiązań między nimi obrazuje
poniższy rysunek:
Dzieci Elohei – Elohim to:
Między
innymi Anuhazi, Feliniańscy hominidzi, rasa zasiana w dwunastym
wymiarze na planecie Lutnia – Aramatena. Wyglądem przypominają nieco
koty. Mówi się o nich jako o Królewskim rodzie Aramatena, znani są
również jako Liryjsko- Syriańscy Biali. Mianowani zostali przez Yanas na
strażników gwiezdnych wrót w wymiarze dwunastym, naturalnym przejściu
między zwymiarowanym systemem gęstości, a pierwotnymi polami światła
Kee- Ra- ShA.
Serafi Serafim zasiali:
–
Latających Cerez (Ludzi – Ptaków, inna ich nazwa to Karianie). Są to
różne latające rasy insekto – gadzio- dinozaurze, znane jako Królewski
Ród z Wegi, zasiany został na planecie Lira- Vega. Cerez zostali
mianowani przez Yanas na opiekunów gwiezdnych wrót w wymiarze
dziesiątym, w gęstości czwartej.
Dzieci Bra-ha – Rama to:
Inyu
Cetacean, Ludzie Wieloryby, Wodne Delfiny, Pegasai, Konio-Jelenie,
Wodne Małpy: znani jako królewski ród Aveyon. Założycielskie rasy
Skrzydlatych Konio-Jeleni oraz Waleniowatych znane są jako Pegasai oraz
Inyu, zostali mianowani przez Yanas na współstrażników gwiezdnych wrót w
wymiarze jedenastym, w gęstości czwartej. Pegasai oraz Inyu dzieliły
stróżowanie nad wrotami z Felianiańsko – Morskimi Małpami, hybrydami
Szmaragdowej i Ametystowej Organizacji Brenau, zwanymi ANYU.
Gwiezdne
Wrota 12, 11 i 10 służą jako punkty wejścia do pramaterii czwartej
gęstości. Aramatena , Aveyon i Vega są znane jako „Kolebka Lutni”, punkt
zasiewu życia w naszym matrixie czasu, datowany na 950 miliardów lat
wstecz. Yanas zawarli umowę z chrystusowymi rasami założycielskimi o
zamierzonej, pokojowej współewolucji. Było to porozumienie stworzenia
znane jako Szmaragdowe Przymierze Aramatena, zgodnie z którym wszelkie stworzenie miało ewoluować w ramach Prawa Jedności i Równości.
Wojny anielskie
Niestety
historia potoczyła się nieco inaczej niż zakładano. W czasie między 570
a 250 miliardów lat temu w gęstości 4. wybuchła seria wojen, znane jako
wojny anielskie. Zaczęło się od tego, że rasa Omicron z Lutni- Vegi (ze
zgromadzenia SERAFIM )
zaczęła się wypaczać i rozpoczęła podbój w celach dominacji systemów
gwiezdnych w naszym matrixie czasu. Byli to przodkowie współczesnych
upadłych Orion – Drakonian z wymiaru 10, których my znamy z opowieści
jako Jaszczury, Orian czy Reptilian. Jednocześnie przedstawiciele
hybrydy Feliniańsko – Morskich Małp Anyu z Lutni – Aveyon (połączona
hybryda zgromadzenia ELOHEI i BRAHA-RAMA) również zaczęli się wypaczać i wnieśli petycję do Anuhazi (rasa zasiewowa ELOHEI),
by ci zniszczyli rasę upadłych Omicron. Kiedy Yanas, rasy
założycielskie Breanau oraz Elohei Elohim z Aramateny odmówiły, optując
za rehabilitacją upadłych Serafimów, wtedy rasa Anyu z Aveyon zaatakowała i zniszczyła Aramatenę,
by uzyskać kontrolę nad Gwiezdnymi Wrotami Aramateny w wymiarze 12.
Kiedy wrota te zostały zniszczone, przez jakiś czas świadomość mogła
inkarnować w naszym matrixie czasu, ale nie mogła się wznieść i opuścić
go. Anyu rozpoczęli swoją pogoń za uniwersalną dominacją. Przyjęli oni
nazwę Annu i stali się znani jako liga upadłych Annu- Elohim, praojców
tych, którzy dzisiaj są nam znani jako Annunaki. Jednak bardzo mało mówi
się o tym, że upadli Annu – Elohim są również praojcami takich ras jak
znani nam Plejadianie, Arkturianie i Andromedanie, ras które
przedstawiają się nam jako „Pracownicy i Wojownicy Światła” oraz nasi
„sprzymierzeńcy” w walce z Oriańską dominacją na tej planecie.
Błędny kod źródłowy
W
tym punkcie musimy zatrzymać naszą opowieść, by przekazać Wam jedną
bardzo ważną rzecz. Chociaż przypadki jakie opisaliśmy powyżej mają swój
przebieg oraz w każdym z nich biorą udział konkretne postaci,
zdecydowanie odradzamy obarczanie winą kogokolwiek. Nawet jeśli wygląda
na to, że cały bałagan zaczęli przodkowie Orian, poprzestanie na takich
wnioskach byłoby analizą pogłębioną na wzór i podobieństwo kałuży.
Kiedy
tworzy się daną rasę, zasiewa się kod genetyczny, którego zadaniem jest
przyciągnięcie do siebie oraz skompletowanie pewnych częstotliwości
świadomości. Istnienie jest świadomością i „szyje” ono sobie różne
„kombinezony” w z wymiarowanej rzeczywistości naszego Czasu, które
nazywamy Istotami, bądź istnościami. Pojazdy te umożliwiają jej
podróżowanie po tym doświadczeniu egzystencjalnym. Stworzona Istota jest
dla wcielającej się weń świadomości „oczami i uszami”, bez względu na
to na to z którym z piętnastu wymiarów czasoprzestrzennych owo
Stworzenie się utożsamia (czyli postrzega jako realną płaszczyznę
swojego doświadczenia).
Kod
DNA jest zatem bramą, poprzez którą świadomość o określonej
częstotliwości może przejść, by rozpoznać siebie w z wymiarowanym
doświadczeniu. W naturalnych, chrystusowych liniach rozwojowych, Iskra
Ducha wędruje poprzez rzeczywistość egzystencjalną na zasadach
opisywanych w „Wielkim Obiegu Alchemicznym” oraz „Koziorożcu”. Jej
zadaniem jest zatoczyć koło, powrócić do Domu jako uwolniony Duch.
System ewolucyjny w naszym matrixie czasu został zaprojektowany tak, by
taką wędrówkę świadomości umożliwić, gdyż dzięki niej gobelin naszego
Uniwersalnego Czasu zostaje usiany różnymi wzorami.
Posługując
się analogią informatyczną, możemy powiedzieć, że kod źródłowy naszej
matrycy Czasu zawierał błąd, którego ci, którzy ją tworzyli – zwyczajnie
nie przewidzieli. Jako istoty wcielone na tym zakresie świadomości, nie
jesteśmy w stanie w pełni go sobie uświadomić. Jednak nasza obecność
tutaj i przepływanie przez doświadczenia będące pochodną tego błędu
wskazuje na momenty, w których ów projekt zwyczajnie nie działa i wymaga
poprawy na poziomie uniwersalnego kodowania – to raz. Dwa: stanowi dla
nas okazję do tego, by zebrać pewne unikalne doświadczenia oraz pomóc
naprawić ten błąd będąc niejako „w środku” całego nieintencjonalnie
zaprojektowanego bałaganu. Doskonały jest tylko Bóg, istności, które
poprzedzają nasz Czas jak widać – również do doskonałości dążą,
zbliżając się do niej z różnym skutkiem :)) Z wewnątrz naszej matrycy
Czasu wygląda na to, że przodkowie Orian wszczęli całą awanturę i że to
oni ponoszą odpowiedzialność za to, co się tutaj dzieje. Jednak okazuje
się, że szybko znaleźli swojego adwersarza w postaci protoplastów tych,
których dzisiaj znamy jako Annunaki. Zaistnienie takiego układu świadczy
jedynie o tym, że warunki brzegowe zaprojektowane dla tej matrycy Czasu
okazały się być niekompletne, a suma następujących po sobie w wyniku
tej przyczyny wydarzeń – jest zwyczajnie bolesną ich konsekwencją, która
rozlała się na resztę matrycy. Tym samym: mało tego, że niektóre Iskry
Ducha wypełniają wcześniej wspomniany gobelin wzorami eufemistycznie
rzecz ujmując – mało spodziewanymi. Problem polega na tym, że przy
kreacji tych form niszczą samą tkaninę powodując powstawanie w niej
licznych dziur….
W początkowym, oryginalnym frameworku
naszej matrycy Czasu, doświadczenie egzystencji zostało zaprojektowane w
sposób zupełnie inny niż ten, który jest nam znany. Istota podążająca
chrystocentrycznym modelem ewolucji, gdy zebrała doświadczenia z danego
poziomu materii, przenosiła się wraz z ciałem na kolejne piętro naszego
Uniwersalnego Wszechświata, dzięki przedstawionemu wcześniej
mechanizmowi Gwiezdnych Wrót. Ciało zatem nie umierało, a zostawało
zamieniane w płynne światło oraz przenoszone w inne pole Czasu. Proces
ten jest związany z cyklicznością zmian w układach gwiezdnych i znany
jest pod nazwą procesu transcendencji, bądź też wzniesienia.
Tym samym świadomość wędrująca poprzez liczne doświadczenia, po pełnym
wcieleniu wszystkich częstotliwości znajdujących się w jej potencjale
DNA, mogła wyjść ze z wymiarowanego doświadczenia poprzez Gwiezdne Wrota
znajdujące się w 12 wymiarze Lutni – Aramateny ku przestrzeniom innym
niż materia egzystencjalna. Istnieją rasy w tej matrycy czasu, których
ewolucja postępuje zgodnie z tym wzorcem, a transcendencja jest zjawiskiem
naturalnym wpisującym się w cykliczność i dynamikę działania tych
systemów. Na tym polega Wielki Obieg Alchemiczny, w którym Duch wędruje
poprzez doświadczenie Czasoprzestrzeni po to, by się ostatecznie od
niego uwolnić, a po drodze wyszyć swój fragment wzoru na jej wielkim
Ziemskim gobelinie, na takiej samej zasadzie, jak zielona kraina
wypłynęła spod koziorożca racic. Między innymi tego dotyczyła umowa
stworzenia znana jako wspomniane wcześniej Szmaragdowe Przymierze
Aramatena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz