piątek, 11 września 2015

Co się wydarzyło w Kolebce Lutni?

wojny w lutni 

Jeśli poważenie myślimy o tym, żeby znacząco coś zmienić w naszym położeniu- zarówno na poziomie jednostkowym, jak i kolektywnym, uważam że jednym z możliwych wartościowych początków jest zrozumienie szerszego kontekstu wraz z jego wątkami, które doprowadziły do takiego a nie innego ukształtowania się miejsca, w którym jesteśmy. Osobiście na chwilę obecną za najbardziej funkcjonalny w tym zakresie uważam model strukturalny udostępniony przez Ashayanę Deane. Przekonuje mnie on z kilku względów: po pierwsze: wiele ujmowanych przez nią rzeczy pokrywa się z tym, na co wskazuje moja dawna pamięć. Po drugie: sporo z przedstawianego przez nią materiału weryfikuje się na tym, co głosi Nauka Powszechna (praktykowana przez różne żywe ścieżki duchowe). Dzięki napisanym przez nią „Podróżnikach” możemy wykreślić w wyobraźni pewien model, „mapę” oraz zaznaczyć nasze na niej „położenie”. W moim odczuciu warto użyć tej funkcjonalnej protezy mentalnej, która – jako jedna z wielu – może okazać się pomocna w naszym powrocie do Domu, poprzez zrozumienie wielu rzeczy, a przede wszystkim tego, co się w tym momencie dzieje na naszej planecie i w jej otoczeniu oraz o co idzie de facto całe zamieszanie.
Przyjacielu, jeśli trafiłeś na ten tekst bez zapoznania się z wcześniejszym publikacjami – bardzo proszę przeczytaj niektóre z nich zanim zasiądziesz do tej lektury, w tym artykuł „Bać się nie warto!” oraz „Koziorożca” i „Wielki Obieg Alchemiczny”. Ten tekst zawiera wiele terminów, nawiązań oraz odniesień, które mogą być mało zrozumiałe bez wcześniejszego się z nimi zapoznania.
images
Pojąć dobrze jakieś wydarzenie, bądź też jakąś ich sekwencję – znaczy również poznać szerszy kontekst, w jakim się narodziło. Wiemy przecież, że wszystko jest ze wszystkim połączone i nic nie istnieje w oderwaniu od reszty. Dlatego jeśli chcemy opowiedzieć o tym, co stało się na Lirze oraz jaki wpływ to miało na to, co obecnie przeżywamy tu na tej planecie jako istoty ludzkie, musimy przybliżyć w pierwszej kolejności pojęcia takie, jak matrix (matryca) czasu, energii oraz kilka innych mentalnych konstrukcji, za pomocą którego zbudujemy ten eksplanacyjny model. Jeśli chcemy zrozumieć Źródło, Wielki Wszechświat oraz to, w jaki sposób są nierozerwalnie splecione w Wiecznym tańcu, musimy zacząć od Punktu. Wyobraźcie sobie ten punkt, jako miejsce znajdujące się wszędzie i nigdzie, jako centralny punkt zjednoczenia, do którego zmierza całe Stworzenie i które zeń bierze swój początek. Następnie zobaczcie, że jednocześnie wszystko, co objawione znajduje się w „ramach” tego Punktu. Wszystko do Niego zmierza jednocześnie w Nim będąc. Wszystko co istnieje jest z Nim połączone, z Tym Jednym, Wiecznym i Nieskończonym w nierozerwalnej całości. Ów Punkt jest różnie nazywany: w ziemskich systemach świętej wiedzy nazywano Go: Bogiem, Źródłem, Brahmanem, Tao. Dzięki Niemu powstaje wszelka kreacja, zarówno ta, którą możemy sobie wyobrazić jak i ta, o której pojęcia zwyczajnie mieć nie możemy. Istoty, które żyją zgodnie z Prawem Uniwersalnej jedności nazywają ów punkt YUNASAI.
Przesuwając wektor naszej uwagi bardziej na „zewnątrz” (chociaż to tylko techniczne określenie użyte na potrzeby naszej opowieści) po Punkcie Centralnym, znajdziemy trzy główne Pierwotne Pola Dźwięku. Określa się je również inaczej jako Pola Khundary lub energia Matrixa. Są to pierwotne pola światła, Masywy Wiecznej, Odczuwającej świadomości, z których wyłaniają się dalsze objawione manifestacje. Pola Khundary indywidualizują się jako YANAS – zunifikowane kolektywy świadomości, które „rodzą” dalsze Stworzenie w obrębie Pola Wszechobjawienia (Punktu).
Istnieją 3 główne kolektywy Yanas:
  1. Grandeyanas (Gron-da-jon-as) w obrębie ekatycznego poziomu energii matrixa, jako Szmaragdowa Organizacja pierwszy poziom zindywidualizowania wewnątrz Źródła
  2. Wachayanas (La’-szA-jon-as) w obrębie polarycznego poziomu energii matrixa, jako Złota Organizacja, drugi poziom zindywidualizowania wewnątrz Źródła
  1. Ramaynas (Ram-jon-as), w obrębie triadycznego poziomu energii matrixa jako Ametystowa Organizacja, trzeci poziom zindywidualizowania wewnątrz Źródła
EYANI
Eyani są kolektywami Wiecznych Opiekunów, którzy odpowiedzialni są za utrzymywanie integracji strukturalnej systemów Energii i powstających wewnątrz nich Matrixów Czasu. Yanas istnieją poza polami doświadczenia czasoprzestrzeni, okazjonalnie wcielają się, by wypełnić uniwersalne służebne misje. Kolektywy Yanas można opisać również jako rodzaj zasilania w energię dla matryc czasu, jakie w ich obrębie powstają. Świadomość, która wcieliła się w istnienie na Ziemi należy do jednej z takich czasoprzestrzennych matryc. Oczywiście dla pewności nadmienimy, że takich frameworków jest więcej niż jeden. Za pośrednictwem Yanas wszelkie dalsze Stworzenie połączone jest ze Źródłem i zaopatrywane w zasilanie potrzebne mu do Istnienia.
Eyani spoza naszego matrixa czasu ostatnio zasiali fale życia w naszym 15-sto wymiarowym matrixie czasu 950 miliardów lat temu. Były to 3 główne kolektywy ras założycielskich, zwane organizacją Brenau. Istnieją oni jako zunifikowana całość świadomości wewnątrz naszego matrixa czasu. Mają oni formę kulistych struktur ante-materi, znajdującej się wewnątrz 3 pierwotnych Pól Światła Kee-Ra-ShA. Wewnątrz nich istnieją zwymiarowane pola rzeczywistości, czyli drzewa takiego uniwersalnego wszechświata, w jakim żyjemy między innymi my.
pola kundhary2
Drzewo naszego czasu
Dla lepszego zrozumienia tego, co znajdzie miejsce w dalszych polach naszej opowieści, zatrzymajmy się na chwilę przy drzewie naszego czasu, które możemy nazwać również matrixem naszego czasu. Składa się ono z 15-stu pól wymiarowych, które łączą się w „trójki”. Każda „trójka” tworzy wszechświat harmoniczny, który zamiennie możemy nazwać gęstością. Dlatego też w naszej matrycy czasu możemy wyróżnić 5 wszechświatów harmonicznych (gęstości) oraz 15 wymiarów, przy czym gęstość piąta należy do obszaru zwanego przed-materią, bądź ante- materią. Leży ona w obrębie drzewa naszej kosmicznej świadomości, jednak niejako poprzedza je. Drzewo naszego czasu będziemy również nazywać Wszechświatem Uniwersalnym, bądź też Czasem (pisanym wielką literą).
rys2
Materia Egzystencjalna

Czwarty wszechświat harmoniczny naszego Czasu wypełniony jest pramaterią. Od tego momentu możemy mówić o klasycznej materii egzystencjalnej. W gęstości czwartej obecne są prądy Maharyczne, zwane również polami Chrystusowymi. Stanowią one pewne pole siły, rodzaj pośrednika pomiędzy wcześniej opisanymi obszarami, a świadomością doświadczającą w polu z wymiarowanej czasoprzestrzeni. W momencie, w którym Iskra Ducha zatacza swój indywidualny Wielki Obieg Alchemiczny w obrębie naszej matrycy czasu, wychodząc z gęstości czwartej do piątej – kończy swoje doświadczenie w materii. Pola chrystusowe łączą to, co materialne (również subtelnomaterialnym), z tym, co do materii już nie należy. Zapewniają one również odpowiednie ukierunkowanie danemu materialnemu Stworzeniu, czyli stają się dla niego zasadą stwórczą, na bazie której wypiętrzają się dalsze egzystencjalne rzeczywistości. Stworzenie tak ukierunkowane żyje zgodnie z Prawem Uniwersalnej Jedności oraz rozwija się zgodnie z jego zasadami. To bardzo ważny punkt w naszej opowieści, ponieważ musimy zaznaczyć, że nie wszystko, co obecnie egzystujące w ramach naszego drzewa wszechświata idzie tą linią rozwojową (a różne były tego przyczyny), co powoduje liczne komplikacje oraz zawirowania w jego ramach, których skutków jako ludzie doświadczamy.
U Źródeł naszego Czasu
Przypomnijmy zatem : wspomniane wcześniej kolektywy Yanas zasiały w gęstości piątej, u źródeł naszego czasu trzy zgromadzenia ras założycielskich, zwanych Brenau. Wśród nich możemy wyróżnić następujące zgromadzenia:
  1. Szmaragdowe zgromadzenie Elohei- Elohim
  2. Złote Zgromadzenie Serafi- Serafim
  3. Ametystowe Zgromadzenie Bra-ha Rama
Brenau nazywani są również Rishi, bądź Wniebowstąpionymi Mistrzami, chociaż terminu tego lepiej unikać z uwagi na fakt, iż jest on na naszej planecie nagminnie wykorzystywany, zwłaszcza przez istoty nadużywające swojej mocy nad innymi. Tworzą one imitację pierwotnej (chrystocentrycznej) kreacji, samemu często mieniąc się właśnie wniebowstąpionymi mistrzami oraz kierunkując uwagę dalszych przed sobą istności (w sensie: stworzonych w dalszej kolejności), na ukierunkowaną pod własnym kątem zasadę ewolucji. Odbiega ona od chrystocentrycznych wzorców, umiejętnie tworząc przekonywujące pozory swojej Prawdziwości. Nie wszyscy Rishi są istnościami operującymi na prądach Maharycznych, dlatego korzenie matryc czasowych tworzonych przez tych ostatnich, od samych swoich źródeł zmierzają ku uschnięciu. Dotyczy to wielu gałęzi naszej matrycy czasu.
Warto popatrzeć na Czas jako na tkaninę składającą się z włókien. Im wyższa gęstość, tym tkanina czasu ma również bardziej gęsty splot. W jej ramach mogą znajdować się nici żywe, połączone ze Źródłem, dzięki temu, iż tworzą ramy funkcjonowania zamieszkującemu ją Stworzeniu, pozwalające na utrzymywanie realnego i trwałego połączenia z Iskrą Ducha w sobie, którą możemy utożsamić z opisywanym wcześniej Punktem. W tkaninie tej znaleźć można również włókna oddalające się od tej jakości. Oczywiście nie warto patrzeć na to, jako na coś przeciwstawnego – ponieważ nawet jeśli jakieś Stworzenie obdarowane Iskrą Ducha znajdzie się na tej niechrystocentrycznej linii rozwojowej, na „martwym” włóknie czasu, zawsze może zmienić zdanie i wrócić, wplatając linie swojego losu w żywą nić. Poza tym bez względu na wybór jakiego dokonuje dane Stworzenie, należy go uszanować. Tu nie ma podziału na lepsze- gorsze, są jedynie konsekwencje pewnych wyborów.
Breanau tkają więc nasz Czas, nadając warunkom naszego istnienia z wymiarowane ramy przestrzenne. Zauważmy, że w opowieści o Koziorożcu ( dla tych, którzy nie czytali – link), Ryba, która opuściła swój Dom, nie wyskoczyła w żadną próżnię, a na twarde skały. Owe twarde skały, o które nasz wędrowiec ranił sobie początkowo delikatną rybią łuskę, to właśnie ramy (widziane z perspektywy istoty znajdującej się wewnątrz matrycy czasu) nadawane i utrzymywane przez Brenau. Czas jest więc tkaniną wymagającą dalszego uzupełnienia kolejnymi manifestacjami.
W tym miejscu warto wziąć pod uwagę jeszcze jedną rzecz: czas jest różnie rozumiany w zależności od tego, w którym wymiarze uniwersalnego Czasu egzystuje konkretna świadomość. W bardzo dużym uproszczeniu można powiedzieć, że w zasadzie wszystko wewnątrz egzystencjalnego doświadczenia jest z wymiarowaną przestrzenią. W takiej perspektywie czas będzie tym wymiarem przestrzennym, którego nie mamy pełnej PERCEPCJI. Zatem wymiar przestrzenny, w którym jesteśmy w danym momencie zanurzeni i przez który przepływamy oraz świadomie zbieramy doświadczenia z jego poziomu czy też zakresu, odbieramy jako czas. Wszystko, co znajduje się poniżej „naszego czasu” postrzegamy więc jako ciało stałe, bądź też konkretną przestrzenną <bryłę>. Wszystko powyżej tego zakresu jest większą lub mniejszą dla nas abstrakcją. Uniwersalny wszechświat, w którym jest zanurzone całe doświadczenie świadomości w egzystencjalnej materii – z perspektywy Brenau będzie więc bryłą, konkretnym obiektem, na takiej samej zasadzie jak dla nas konkretne jest drzewo, samochód czy drugi człowiek. Pamiętajmy jednak o tym, że źródła czasu nie są tym samym, co źródła istnienia.
Pramateria i Rasy Chrystusowe
Czwarty wszechświat harmoniczny (bądź też inaczej czwarta gęstość) jest obszarem wejścia do zagęszczonej materii – materii egzystencjalnej. W pewnym sensie można powiedzieć, że są to obszary simulacrum, rzeczywistości, która jest „wymyślona” przez poprzedzające ją kreacje Źródła (Breanu i YANAS). Jest to Ziemia (egzystencja) rozumiana jako alchemiczne doświadczenie czy kreacja („ziemią” nazywamy wszystko, co należy do doświadczenia materii egzystencjalnej). Tak rozumianą Ziemię zawsze poprzedza świadomość, która ją tworzy. Dlatego światy takie jak nasz: bez względu na to, czy pod lupę bralibyśmy planetę, galaktykę, wszechświat harmoniczny, uniwersalny, odczucie myśl, spostrzeżenie, mentalną konstrukcję – wszystko to będzie materią egzystencjalną, alchemicznym żywiołem Ziemi. I zawsze będzie formą świadomości, która z jednej strony sama w sobie jest świadomością, z drugiej – obiektem, który jest poruszany poprzez świadomość ją poprzedzającą.
Zatem egzystujący w piątym wszechświecie harmonicznym Beranu zasiali również i swoje Stworzenie w postaci wzorcowych, założycielskich ras Chrystusowych, co miało miejsce w czwartej gęstości naszego Uniwersalnego Czasu, znanym nam jako Kolebka Lutni. Zasiew tych wzorcowych ras miał miejsce za pośrednictwem naturalnego mechanizmu znanego jako Uniwersalne Gwiezdne Wrota, który otwiera się między wymiarami w naszym matrixie czasu. Jest to naturalny system przemieszczania się świadomości pomiędzy wymiarami matrycy Czasu, do którego nie trzeba żadnych technologii w naszym rozumieniu. Służą one między innymi do zasiewania życia w różnych obszarach naszego Uniwersum. Jest ich łącznie dwanaście, a sieć powiązań między nimi obrazuje poniższy rysunek:rys3
Dzieci Elohei – Elohim to:
Między innymi Anuhazi, Feliniańscy hominidzi, rasa zasiana w dwunastym wymiarze na planecie Lutnia – Aramatena. Wyglądem przypominają nieco koty. Mówi się o nich jako o Królewskim rodzie Aramatena, znani są również jako Liryjsko- Syriańscy Biali. Mianowani zostali przez Yanas na strażników gwiezdnych wrót w wymiarze dwunastym, naturalnym przejściu między zwymiarowanym systemem gęstości, a pierwotnymi polami światła Kee- Ra- ShA.

high cosmic being
Serafi Serafim zasiali:
– Latających Cerez (Ludzi – Ptaków, inna ich nazwa to Karianie). Są to różne latające rasy insekto – gadzio- dinozaurze, znane jako Królewski Ród z Wegi, zasiany został na planecie Lira- Vega. Cerez zostali mianowani przez Yanas na opiekunów gwiezdnych wrót w wymiarze dziesiątym, w gęstości czwartej.

bogowie starożytni
Dzieci Bra-ha – Rama to:
Inyu Cetacean, Ludzie Wieloryby, Wodne Delfiny, Pegasai, Konio-Jelenie, Wodne Małpy: znani jako królewski ród Aveyon. Założycielskie rasy Skrzydlatych Konio-Jeleni oraz Waleniowatych znane są jako Pegasai oraz Inyu, zostali mianowani przez Yanas na współstrażników gwiezdnych wrót w wymiarze jedenastym, w gęstości czwartej. Pegasai oraz Inyu dzieliły stróżowanie nad wrotami z Felianiańsko – Morskimi Małpami, hybrydami Szmaragdowej i Ametystowej Organizacji Brenau, zwanymi ANYU.

deliny

Gwiezdne Wrota 12, 11 i 10 służą jako punkty wejścia do pramaterii czwartej gęstości. Aramatena , Aveyon i Vega są znane jako „Kolebka Lutni”, punkt zasiewu życia w naszym matrixie czasu, datowany na 950 miliardów lat wstecz. Yanas zawarli umowę z chrystusowymi rasami założycielskimi o zamierzonej, pokojowej współewolucji. Było to porozumienie stworzenia znane jako Szmaragdowe Przymierze Aramatena, zgodnie z którym wszelkie stworzenie miało ewoluować w ramach Prawa Jedności i Równości.
Wojny anielskie
Niestety historia potoczyła się nieco inaczej niż zakładano. W czasie między 570 a 250 miliardów lat temu w gęstości 4. wybuchła seria wojen, znane jako wojny anielskie. Zaczęło się od tego, że rasa Omicron z Lutni- Vegi (ze zgromadzenia SERAFIM ) zaczęła się wypaczać i rozpoczęła podbój w celach dominacji systemów gwiezdnych w naszym matrixie czasu. Byli to przodkowie współczesnych upadłych Orion – Drakonian z wymiaru 10, których my znamy z opowieści jako Jaszczury, Orian czy Reptilian. Jednocześnie przedstawiciele hybrydy Feliniańsko – Morskich Małp Anyu z Lutni – Aveyon (połączona hybryda zgromadzenia ELOHEI i BRAHA-RAMA) również zaczęli się wypaczać i wnieśli petycję do Anuhazi (rasa zasiewowa ELOHEI), by ci zniszczyli rasę upadłych Omicron. Kiedy Yanas, rasy założycielskie Breanau oraz Elohei Elohim z Aramateny odmówiły, optując za rehabilitacją upadłych Serafimów, wtedy rasa Anyu z Aveyon zaatakowała i zniszczyła Aramatenę, by uzyskać kontrolę nad Gwiezdnymi Wrotami Aramateny w wymiarze 12. Kiedy wrota te zostały zniszczone, przez jakiś czas świadomość mogła inkarnować w naszym matrixie czasu, ale nie mogła się wznieść i opuścić go. Anyu rozpoczęli swoją pogoń za uniwersalną dominacją. Przyjęli oni nazwę Annu i stali się znani jako liga upadłych Annu- Elohim, praojców tych, którzy dzisiaj są nam znani jako Annunaki. Jednak bardzo mało mówi się o tym, że upadli Annu – Elohim są również praojcami takich ras jak znani nam Plejadianie, Arkturianie i Andromedanie, ras które przedstawiają się nam jako „Pracownicy i Wojownicy Światła” oraz nasi „sprzymierzeńcy” w walce z Oriańską dominacją na tej planecie.
Błędny kod źródłowy
W tym punkcie musimy zatrzymać naszą opowieść, by przekazać Wam jedną bardzo ważną rzecz. Chociaż przypadki jakie opisaliśmy powyżej mają swój przebieg oraz w każdym z nich biorą udział konkretne postaci, zdecydowanie odradzamy obarczanie winą kogokolwiek. Nawet jeśli wygląda na to, że cały bałagan zaczęli przodkowie Orian, poprzestanie na takich wnioskach byłoby analizą pogłębioną na wzór i podobieństwo kałuży.
Kiedy tworzy się daną rasę, zasiewa się kod genetyczny, którego zadaniem jest przyciągnięcie do siebie oraz skompletowanie pewnych częstotliwości świadomości. Istnienie jest świadomością i „szyje” ono sobie różne „kombinezony” w z wymiarowanej rzeczywistości naszego Czasu, które nazywamy Istotami, bądź istnościami. Pojazdy te umożliwiają jej podróżowanie po tym doświadczeniu egzystencjalnym. Stworzona Istota jest dla wcielającej się weń świadomości „oczami i uszami”, bez względu na to na to z którym z piętnastu wymiarów czasoprzestrzennych owo Stworzenie się utożsamia (czyli postrzega jako realną płaszczyznę swojego doświadczenia).
Kod DNA jest zatem bramą, poprzez którą świadomość o określonej częstotliwości może przejść, by rozpoznać siebie w z wymiarowanym doświadczeniu. W naturalnych, chrystusowych liniach rozwojowych, Iskra Ducha wędruje poprzez rzeczywistość egzystencjalną na zasadach opisywanych w „Wielkim Obiegu Alchemicznym” oraz „Koziorożcu”. Jej zadaniem jest zatoczyć koło, powrócić do Domu jako uwolniony Duch. System ewolucyjny w naszym matrixie czasu został zaprojektowany tak, by taką wędrówkę świadomości umożliwić, gdyż dzięki niej gobelin naszego Uniwersalnego Czasu zostaje usiany różnymi wzorami.
Posługując się analogią informatyczną, możemy powiedzieć, że kod źródłowy naszej matrycy Czasu zawierał błąd, którego ci, którzy ją tworzyli – zwyczajnie nie przewidzieli. Jako istoty wcielone na tym zakresie świadomości, nie jesteśmy w stanie w pełni go sobie uświadomić. Jednak nasza obecność tutaj i przepływanie przez doświadczenia będące pochodną tego błędu wskazuje na momenty, w których ów projekt zwyczajnie nie działa i wymaga poprawy na poziomie uniwersalnego kodowania – to raz. Dwa: stanowi dla nas okazję do tego, by zebrać pewne unikalne doświadczenia oraz pomóc naprawić ten błąd będąc niejako „w środku” całego nieintencjonalnie zaprojektowanego bałaganu. Doskonały jest tylko Bóg, istności, które poprzedzają nasz Czas jak widać – również do doskonałości dążą, zbliżając się do niej z różnym skutkiem :)) Z wewnątrz naszej matrycy Czasu wygląda na to, że przodkowie Orian wszczęli całą awanturę i że to oni ponoszą odpowiedzialność za to, co się tutaj dzieje. Jednak okazuje się, że szybko znaleźli swojego adwersarza w postaci protoplastów tych, których dzisiaj znamy jako Annunaki. Zaistnienie takiego układu świadczy jedynie o tym, że warunki brzegowe zaprojektowane dla tej matrycy Czasu okazały się być niekompletne, a suma następujących po sobie w wyniku tej przyczyny wydarzeń – jest zwyczajnie bolesną ich konsekwencją, która rozlała się na resztę matrycy. Tym samym: mało tego, że niektóre Iskry Ducha wypełniają wcześniej wspomniany gobelin wzorami eufemistycznie rzecz ujmując – mało spodziewanymi. Problem polega na tym, że przy kreacji tych form niszczą samą tkaninę powodując powstawanie w niej licznych dziur….
W początkowym, oryginalnym frameworku naszej matrycy Czasu, doświadczenie egzystencji zostało zaprojektowane w sposób zupełnie inny niż ten, który jest nam znany. Istota podążająca chrystocentrycznym modelem ewolucji, gdy zebrała doświadczenia z danego poziomu materii, przenosiła się wraz z ciałem na kolejne piętro naszego Uniwersalnego Wszechświata, dzięki przedstawionemu wcześniej mechanizmowi Gwiezdnych Wrót. Ciało zatem nie umierało, a zostawało zamieniane w płynne światło oraz przenoszone w inne pole Czasu. Proces ten jest związany z cyklicznością zmian w układach gwiezdnych i znany jest pod nazwą procesu transcendencji, bądź też wzniesienia. Tym samym świadomość wędrująca poprzez liczne doświadczenia, po pełnym wcieleniu wszystkich częstotliwości znajdujących się w jej potencjale DNA, mogła wyjść ze z wymiarowanego doświadczenia poprzez Gwiezdne Wrota znajdujące się w 12 wymiarze Lutni – Aramateny ku przestrzeniom innym niż materia egzystencjalna. Istnieją rasy w tej matrycy czasu, których ewolucja postępuje zgodnie z tym wzorcem, a transcendencja jest zjawiskiem naturalnym wpisującym się w cykliczność i dynamikę działania tych systemów. Na tym polega Wielki Obieg Alchemiczny, w którym Duch wędruje poprzez doświadczenie Czasoprzestrzeni po to, by się ostatecznie od niego uwolnić, a po drodze wyszyć swój fragment wzoru na jej wielkim Ziemskim gobelinie, na takiej samej zasadzie, jak zielona kraina wypłynęła spod koziorożca racic. Między innymi tego dotyczyła umowa stworzenia znana jako wspomniane wcześniej  Szmaragdowe Przymierze Aramatena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz