środa, 9 września 2015

Upadek Europy...



Upadek Europy
„Przez długi czas żyliśmy w złudzeniu, że kraje zamożne miały podnieść standard życia biednych krajów. To był kawałek piekielnej propagandy. Celem była zawsze eksploatacja tych narodów dotkniętych ubóstwem. Ich ziemi, ich zasobów, ich pracy”. (Podziemie – The Underground, Jon Rappoport)
Zacznijmy od tego kawałka tła:
Strach przed indywidualnością pochodzi z obawy, że człowiek, wolny od więzów i żywy, może stworzyć coś, co mogłoby zdemaskować ogromne oszustwo o zbiorowości i grupie, z obawy, że dana osoba może stworzyć coś niezaprzeczalnie wielkiego i innego, a zatem umieścić zbiorowe społeczeństwo ludzkie we właściwej perspektywie.
I dlatego wzywa się osobę by poświęciła się na ołtarzu grupy.
To jest dyrektywa.
Siłą przeciwną jest osoba używająca swój racjonalny umysł, swoją wyobraźnię i siłę twórczą, żeby pokonać to pranie mózgu społeczeństwa.
Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że ona nie jest częścią wielkiej zbiorowej bryłki sera.
Ale większość ludzi w tzw. „demokracjach” nie widzi tego w ten sposób. Oni się sprzeciwią. Oni będą uważać, że nie realizuje się „potrzeb wszystkich ludzi”. Oni uważają, że nikt nie ma prawa wywyższać się ponad standardy mas.
I za „masy” uważa się teraz szeroko otwarte granice Europy, i jak w Ameryce, zalew ogromnej liczby ludzi uciekających z innych części świata.
Wielu z tych imigrantów mają nadzieje, i oczekują ekonomicznego przetrwania w ich krajach. Oni oczekują rządowych programów pomocowych. To nie jest żaden tygiel. To jest ogromne poszerzenie państwa opiekuńczego, w którym nie ma miejsca dla obaw jednostki. Żadnego.
Stereotypy są na porządku dziennym. „Do której grupy należysz? Jakiej jesteś rasy? Jakie jest twoje pochodzenie etniczne? Jakie macie żale i wymagania?”
Na powierzchni, ten ogromny program wydaje się mieć humanitarny charakter, ale nic nie może być dalsze od prawdy. Jego celem jest sianie chaosu w krajach europejskich.
Dlaczego? Bo globalizm, jak każdy elitarny program w historii naszej planety, żyje mottem „porządek z chaosu”.
Stwórzmy chaos, a potem wejdźmy ze ściślejszą kontrolą, żeby „rozwiązać problem”.
Nadzór od ściany do ściany, zmilitaryzowana policja, dziesiątkowanie wolności słowa.
W tej atmosferze bardzo łatwo jest by jednostka zapomniała i odrzuciła własną siłę i własną unikalną wizję przyszłości, i własną zdolność wymyślania przyszłości.
Bardzo łatwo jest by jednostka zrzekła się racjonalności i logiki jako niepotrzebnych rzeczy minionej ery, i tylko schodziła do poziomu tworzenia akcji-reakcji.
Ale jeśli tak się stanie, to co zostanie?
Nic.
W czasie stuleci walki, Europa wykroiła sobie misję wolności indywidualnej, przeciwko wszelkim przeciwnościom, i odnosiła w końcu wiele zwycięstw.
Teraz istnieje niebezpieczeństwo, że to wszystko pójdzie na marne.
Skoro teraz wyzwolenie jednostki od państwa postrzega się jako tylko fantazję, stare marzenie, stare kłamstwo historii, stare złudzenie, to przyszłość przekazuje się globalistycznym mistrzom i ich programowi masowej kontroli.
W talii kart jest dżoker. Europejskie mega-korporacje, które są częścią sieci globalistów, odkryją, że ich baza konsumentów się kurczy. Krótko mówiąc, będzie punkt w którym te korporacje nie będą mogły rozwijać się poprzez sprzedaż ich produktów na rynku. Zbyt późno korporacje zrozumieją, że są do zastąpienia w diabolicznym planie globalistycznym.
Jeden ze zwycięzców? Watykan.
Kościół Rzymski zawsze zdawał sobie sprawę z tego, że najlepsze dla niego czasy to te kiedy szerzy się bieda. Wtedy ludzie wracają do starszych form nadziei i rozpaczy. Wtedy chwytają się brzytwy.
Nie łudźmy się, humanitarne wypowiedzi tego papieża to przykrywka, która zaciemnia prawdziwą ambicję Kościoła: rozkwit w czasie kryzysu.
Im dłuższy kryzys, tym lepiej. Wizja powszechnego ubóstwa jako stałej sytuacji to stan ten jest marzeniem sennym Kościoła. Przywraca mu dni chwały.
W swej istocie, cała globalistyczna operacja ma na celu to by jednostka uwierzyła, że jest bezradna.
Czy i w jakim stopniu uda się ten program nie jest w rękach żadnej grupy. Jest w rękach, w duszy samej jednostki.
To dlatego moja praca w ostatniej dekadzie coraz bardziej skupiała się na jednostce, jego sile, jego sile życiowej, jego umyśle, wyobraźni i wyjątkowości.
Przyszłość jest do zgarnięcia. Będzie szeroki kanał indywidualnej wolności i siły, które były zakopane przez wieki, w wielkiej walce, czy to sprawa przyszłości, czy nadchodzące stulecie przejdzie w jedną wielką planetarną zbiorowość, bezmyślną i błagającą o resztki?
Jon Rappoport
Tłumaczenie Ola Gordon
Źródło polskie: Wolna Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz