wtorek, 28 marca 2023

WIZJA NOWEGO

 

Jedno trzeba przyznać,
Wszechświat dostarcza mi od początku mojego przebudzenia bardzo ciekawych "scenariuszy", gotowych już do obróbki tylko w Hollywood, wystarczy jedynie dobrać odpowiednią obsadę... i czekać na Oskara... bo te moje scenariusze są bardzo budujące, poprawiają nie tylko humor, ale i nie pozwalają nikomu gubić nadziei.

Moja ostatnia noc 17/18 marca/23, ogólnie biorąc była bardzo ciężka, już po kilku minutach, aby tylko położyłam się do łóżka, poczułam, jak wibrują mi wszystkie komórki, energie idą we mnie falowo, toteż czuję się w łóżku jakbym leżała na materacu na wzburzonej wodzie... ostatniej nocy ta energia była dużo większa, to już był huk, jak spadającej wody w Niagarze...
i nagle pojawili się dawno przeze mnie niewidziani moi duchowi opiekunowie, coś mi tłumaczyli, wprzódy pojawił się jeden... nieco później drugi, jakby spadł z nieba, zawsze mnie zaskoczą... i zapamiętałam mocno jego słowa, że mam czytać troszkę inaczej księgę, jedno zdanie od początku a drugie od końca, że tylko w ten sposób znajdę ten klucz, aby otworzyć drzwi światu, który nadal jest zamknięty, jakby był w wielkiej kwarantannie... że tam znajdę kod 44... i następny 44... ale w końcówce będzie jeszcze 4 i 6, co daje 10... co kilka razy powtórzył mój nauczyciel...
przebudziłam się... ale cyferki i ten kawałek tego wykładu zapamiętałam... w ciele czułam niesamowity pęd energii i czułam się wyschnięta jak na pustyni, zapomniałam wziąć wody do łóżka, więc przeszłam się do kuchni, wypiłam filiżankę wody i wróciłam do łóżka. Energia była mocno magnetyczna, więc szybko mnie wprowadziła w letarg...

i zaczęła się druga scena snu... miałam ten klucz już w garści... toteż po cichutku pod osłoną nocy, dotarłam do ukrytych drzwi, cichaczem je otworzyłam... a tam ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wślizgnął się Jezus Chrystus... wszedł na nasz świat i od razu wziął się za pracę, zaczął uzdrawiać chorych i potrzebujących... ja czuwałam... ale w pewnym momencie, kiedy uzdrawiał jednego mężczyznę, zaatakował ich szatan, to był ostry atak, ale bardziej był skierowany na tego uzdrawianego mężczyznę... rzuciłam się na pomoc, ale siła tego ciorta była wielka, nie mogłam mu sprostać... pozostało mi tylko walczyć z nim na pięści... to była walka na śmierć i życie, nawet nie wiedziałam, że mnie na takie chwyty stać?...
a ten w pewnej chwili już bardzo wściekły, postawił ciężką nogę na moim kręgosłupie, bardzo mnie to bolało, chciał go złamać, i tak to czułam we śnie... wówczas by mnie wyeliminował z gry. Kręgosłup okazał się bardzo silny, jakby ze stali, nawet się nie ugiął... i w jednej sekundzie wygrałam ten bój, ocaliłam tego mężczyznę... i tu się znowu obudziłam... z wrażenia aż zapaliłam światło, do tej pory nie walczyłam jeszcze z szatanem na pięści, toteż zrobiło to na mnie wrażenie... wzięłam różaniec do ręki i znowu poszłam do kuchni pić wodę, znowu czułam w sobie pustynię, ogromne pragnienie... długo, świadomie nie chciałam usnąć, modliłam się o ochronę, bo czułam, że coś dziwnego dzieje się w przestrzeni. Niestety, ta magnetyzująca energia znowu mnie uśpiła, nawet nie wiem kiedy... a może tak musiało być!...
I następna, tym razem 3 odsłona, nasza Ziemia jest już otwarta, udało się... nie ma szatana... nie widzę też Jezusa, tylko ludzie biegają tu i tam... a ja smaruję kromy chleba w kształcie serca, grubą warstwą masła, kroję kromę na pół, była wielka i rozdaję ludziom, aby sie pożywili...
kiedyś Bóg kazał mi dawać ludziom złoto... a tu w końcu tylko chleb z masłem rozdaję?
Co się więc tu porobiło? Czyżby Bóg wycofał się ze swojej obietnicy?

Ale kto zna mistyczne znaczenie masła i chleba, to wie, że są postrzegane jako boska tajemnica.

Masło - Agni, Ogień, używane do karmienia wysokich płomieni w duchowym wzroście. Znany hinduski rytuał, który przedstawia boga Vasuki, który działa jak tłok, który ubija ocean mleka... to w mleku jest ukryte całe stworzenie. Kiedy otrzymujemy z mleka masło, to jest już nagroda za naszą ciężką pracę... ciężkie zadanie zostało skończone, zostajemy wynagrodzeni... ale uwaga i tu potrafią się zlatywać złodzieje masła! Toteż świętujmy, ale uważajmy!

Biblia też nawiązuje do masła, które uchodzi za niebiańskie:
"Oto dziewica nosi syna i nazywa go imieniem Immanuel, masło i miód zjedzał, że może wiedzieć, aby odróżnić, co jest złe, i wybrać to, co jest dobre." (Iz. 7:14,15).
W Biblii mamy jeszcze więcej odnośników do masła, mleka, miodu...
i pisze w Biblii, że nowa kraina będzie mlekiem i miodem płynąca, a masło to już jest obfitość rzeczy duchowych.

Symbolika chleba:
„Wtedy Jezus oświadczył – Ja jestem chlebem życia, kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie (...) będzie miał życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.”
(Jan 6:35, 40).

Mamy tu jakąś obietnicę, związaną z pajdą chleba w kształcie serca i grubą warstwą masła... ale dostajemy połowę tego chleba?
Cóż to znaczy? Na to pytanie i ja nie umiem w tej chwili odpowiedzieć?

Może to nasze fizyczne zmęczone ciało dostaje pokarm, ale dusza potrzebuje jeszcze innego pokarmu?

I pisze Jeremiasz (31):
„To będzie przymierze, które zrobię z domem Izraela; Po tych dniach Pana umieszczę moje prawa, w ich wewnętrznych częściach i napiszę je w ich sercach i będą ich Bogiem, a oni będą moim ludem ”.


To chyba te wersety miałam znaleźć w Świętej Księdze?
Budzi się w nas jakaś nowa siła i energia, to było widać w moim ciele ostatniej nocy, to była już energia z innego poziomu... i miałam taką siłę, że sama pokonałam szatana... i mogłam już spokojnie rozdawać te pajdy chleba, które jakby się rozmnażały, dostałam jeden chleb, a jego nie ubywało, podobnie działo się z masłem. Wyraźnie tu widać, że w to nasze gliniane naczynie już ktoś inny wkłada swoje życie. To jest już wymiar, w którym działa już Chrystus.

I znowu się przebudziłam... i znowu gasiłam swoje wielkie pragnienie, jakie tej nocy było wielkie... i znowu czułam potężny wir energii, który, miałam wrażenie, że za chwile uniesie mnie w górę.
I znowu natychmiast wpadłam w letarg... tym razem zobaczyłam przed sobą przytulny pokój a w nim płonący kominek, paliło się w nim brzozowe drzewo pocięte na grubsze kawałki... i było jeszcze ułożone obok kominka, cały stos... a ja dorzucałam do ognia, a ten płonął coraz jaśniej, i było jakoś tak wesoło i przytulnie w tym pokoju... i ja byłam jakaś taka wesoła na duchu.

Brzoza – symbol początków, odnowy, zaczynanie wszystkiego od nowa. Starożytni uważali brzozę za świętą, nazywali ją drabiną, która łączy przepaść między niebem i ziemią.
Rdzenni Indianie amerykańscy używali brzozy jako środkowej tyczki, kiedy budowali swoje schronienia.
Starożytni w Europie używali brzozy jako symbol ogniska domowego, służyła także jako ochrona. Natomiast brzozowe miotły miały wymiatać wszystkie negatywne energie.

Gałązki brzozy służyły starożytnym podczas zaślubin, jako znak szczęścia i szczęśliwego małżeństwa.

To brzozy pojawiły się na świecie, jako pierwsze, po ustąpieniu lodowców. Szybko rosną, odporne są na choroby, sygnalizują czas poprawy i dobrego zdrowia.

A teraz zobaczcie, co nam podrzuca Wszechświat do naszych dusz i serc, jak dla dzieci. Bez przerwy przypomina nam o naszym głównym słupie (kręgosłupie), który ostatniej nocy szatan próbował u mnie złamać, niestety nie udało mu się to, chociaż bardzo mnie bolało... i po tylu licznych moich kontuzjach i pożarach w moim ciele, już dzisiaj świadomie dorzucam do swojego ognia tą brzozową podpałkę, aby już stworzyć nowy sposób życia... i niech to ognisko, które dzisiaj tak podsycałam będzie dla nas, jak u starożytnych Celtów... służyło im do rozpalania ognisk na cześć nowego życia... jako środek oczyszczający na stare energie.

Brzoza ma silne połączenie z księżycem, z wodą... toteż czas, jaki nadchodzi w najbliższych dniach, przesilenie wiosenne, wygląda na to, będzie dla nas ważne.
Rdzenni Indianie, kiedy kryli się w pniach brzozy, złe moce nie były w stanie ich znaleźć. Lepszego symbolu Wszechświat nie mógł nam dać na dzisiejsze czasy... bo nie ma silniejszego i bardziej odpornego, jak jest brzoza, dlatego jest symbolem odrodzenia.

A żeby było jeszcze ciekawiej, parę dni temu kupiłam tapetę symbolizującą drzewo brzozowe do mojego mieszkania, weszłam do sklepu, zobaczyłam tą tapetę i poczułam takie pragnienie... aby coś zmienić w moim pokoju... i już w sklepie miałam na to projekt w głowie. Za kilka dni powinien być już gotowy. Nie mam kominka, to będę miała ścianę z brzozową tapetą.

Kiedy tak dorzucałam w ogień to drzewo brzozowe... nagle odwróciłam się, czułam, że ktoś na mnie patrzy po drugiej stronie pokoju. Na wprost kominka stała na wysokim podwyższeniu duża figurka Matki Boskiej. To była tylko figurka gipsowa, ale jej oczy jarzyły się niczym iskry w tym płonącym kominku. Patrzyłam na tą figurkę... i na to ognisko... i czułam, że jestem bezpieczna.

Ciekawą mamy też dzisiejszą datę... nie byłabym sobą, aby jej nie przeanalizowała...
18-03-2023=19/10/1
lub 18+3+7=28/10/1
lub 21+43=64/10/1
znalazły się moje numery z pierwszej odsłony mojego snu...

Numer 64 - jesteś na właściwej ścieżce, wkrótce osiągniesz sukces i szczęście. Dobra faza twojego życia i dla twoich bliskich (rodziny)... i powinieneś zachowywać się pozytywnie i mieć dobre nastawienie do różnych sytuacji.
Ale mamy jeszcze biblijne 64, liczbę, która opisuje 64 pokoleń, które istniały od Adama do Jezusa.
Liczba 46 ewoluuje sama i tworzy własne wsparcie z własną determinacją, są to zwiększone siły jedynki (1):
(10/1, 19/10/1, 28/10/1, 46/10/1, 55/10/1, 64/10/1), wszystkie są ważne w symbolice duchowej.

W moim śnie kazano mi czytać księgi od tyłu... i nie wiedziałam skąd wzięło się to 4 i 6... bo na początku rozmowy było 44... i byłam zdziwiona... ale nikt więcej nie wyjaśniał... i to 44 było rozłożone na czynniki 22:22... co mi sugeruje, że może tu chodzić o datę 22-03-2023. Mamy tu 4x2... 22:22...

naszym Aniołom i Wniebowstąpionym Mistrzom nie brakuje wewnętrznej mądrości i budzą ją także w nas, ich ściągawki wymagają od nas trochę naszego pomyślunku... tu nie ma nic podane na złotym talerzu.

Liczba 1, zawsze oznacza nowy początek, powielanie tej liczby wskazuje tajemniczy jej wpływ na nasze życie.

Liczba 64
-numer 6, harmonia, miłosierdzie, bezinteresowność.
-numer 4, ciężka praca i mocna ściana. To taki mocny fundament tych liczb.

A ja jeszcze tu dopowiem, 22 marca może być uwolniony Aqua Portal, otworzone wszystkie kanały światła, aby w pełni rezonowały z Kodami Żywego Światła.

Wszechwidzące Oko Boga realizuje swój Boski Plan – Matrycy Kosmicznego Sześcianu. Jest to schemat wyświetlany w naszych ciałach, mózgach (swastyka 777), pisałam o tej swastyce wiele razy, kiedy człowiek jest już zjednoczony zobaczy ją w swoim mózgu. Będzie się w środku zapalała niczym ogień. (dokładniej opisywałam w swojej książce – „Bogini Kundalini”).

To też znaczy, że 22 marca/23 roku, może się rozpocząć czas bifurkacji, czyli rozwidleniem czasu w naszych polach świadomości. Dlatego upadłe anioły chcą za wszelką cenę przejąć Kryształową Spiralę, która jest połączona ze Źródłem. Dlatego mamy to wszystko na Ziemi, co właśnie mamy... upadłe anioły walczą o dostęp do Wyższej Sieci, aby kontrolować Złotą Bramę i ograniczyć ścieżkę do Kryształowej Spirali. Punkty w Kryształowej Spirali są połączone z energetycznymi centrami 8 (2x4). Numer 2 jest kluczem do Kryształowej Spirali i jest przeciwieństwem do spirali Fibonacciego.

Kryształowa Spirala nieustannie wytwarza fale Trójfalową, którą osobiście czuje już od dłuższego czasu w swoim ciele, w ciągłym fazowym pulsowaniem pętli sprężenia zwrotnego, generowanego z Kosmicznego Centrum Serca Boskiego Źródła (kto dobrze zna anatomię Energii Kundalini, wie, o czym piszę).

Święta Trójca jest połączeniem Wszelkiego Życia, która pochodzi z Wiecznej Miłości Świętej Matki, Świętego Ojca i Świętej Unii Krist/Sophia i ich potomków, które są dziećmi bożymi.

Vancouver
18 March 2023

WIESŁAWA


 https://www.vismaya-maitreya.pl/nowa_era_wizja_nowego.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz