czwartek, 30 marca 2023

The Being: Zaufanie do wszystkiego, co jest



Gdzie nieszczęście jest małe, tam lament jest wielki; gdzie cierpienie jest wielkie, tam spór jest mały.

Ufność w życiu oznacza ani kłótnię, ani narzekanie, uznanie wszystkiego za to, czym JEST.

Następująca historia została nam przekazana z czasów Laotse w Chinach:

Pewnego razu w pewnej wiosce żył stary człowiek, który był bardzo biedny, ale mimo to był obiektem zazdrości królów - ponieważ posiadał pięknego białego konia. Nigdy nie widziano konia takiej jakości - takie piękno, taka duma, taka siła! Królowie rywalizowali o konia i oferowali bajeczne nagrody, ale starzec miał tylko jedną odpowiedź: "Dla mnie ten koń nie jest koniem, ale człowiekiem, a jak można sprzedać człowieka?". Nie, to nie wchodzi w rachubę". Mężczyzna był biedny i miał wszelkie powody, by ulec pokusie, ale nigdy nie sprzedał konia.

Pewnego ranka nagle odkrył, że konia nie ma już w stajni. Cała wioska zebrała się i wszyscy powiedzieli: "Masz to, stary głupcze! Wiedzieliśmy to już wcześniej, pewnego dnia koń musiał zostać skradziony! I jak można w swojej biedzie właściwie strzec takiego skarbu? Naprawdę powinieneś był lepiej postąpić, sprzedając konia. Mogłeś za niego zażądać astronomicznych kwot, każdej ceny, jaką tylko mogłeś sobie wyobrazić. Teraz konia już nie ma. Teraz widzisz, jakim przekleństwem, jakim nieszczęściem był dla ciebie".

Starzec powiedział: "Nie musisz przesadzać! Powiedzmy tylko, że konia nie ma w stajni. To jest jedyny fakt; wszystko inne jest interpretacją. Czy jest to wypadek czy nie, jak będziesz wiedział? Jak możesz to ocenić?"

Ludzie odpowiedzieli: "Nie możesz nas oszukać; może nie jesteśmy wielkimi filozofami, ale filozofia też nie jest tu potrzebna. Jest to oczywisty fakt, że skarb został utracony i jest to niefortunne".

Starzec odpowiedział: "Podtrzymuję to: jedynym faktem jest to, że stajnia jest pusta, a koń odszedł. Poza tym nic nie wiem, nieszczęście czy błogosławieństwo - bo taki osąd jest ograniczony; a nikt nie wie, co jeszcze ma nadejść." Śmiano się z niego.

Ludzie myśleli, że staruszek jest szalony. W przeciwnym razie sprzedałby konia i żył w luksusie... Zamiast tego zarabiał na życie jako drwal. Choć był już bardzo stary, nadal ścinał drzewa, przynosił drewno z lasu i sprzedawał je. Żył z ręki do ręki, mając tylko minimum i nigdy nie było go naprawdę dość. Ale teraz wreszcie zrozumieli, że zwariował.

Po dwóch tygodniach koń nagle wrócił pewnej nocy. Nie został skradziony, po prostu zabłąkał się w dzikie miejsce. I nie dość, że wrócił, to jeszcze przyprowadził ze sobą dwanaście innych dzikich koni. I znowu ludzie zebrali się i powiedzieli: "Stary, miałeś rację, my się myliliśmy. To nie było nieszczęście, ale błogosławieństwo. Przepraszamy, że cię obwinialiśmy".

A starzec powiedział: "Znowu posuwasz się za daleko. Czy nie możecie po prostu powiedzieć, że koń wrócił i że przyprowadził ze sobą dwanaście innych koni? Dlaczego osądzasz? Kto chce wiedzieć, czy jest to błogosławieństwo, czy nie? To tylko urywek i jeśli nie znasz całego kontekstu to jak możesz oceniać? Jak możesz oceniać książkę, jeśli przeczytałeś tylko jedną stronę? Jak możesz ocenić całą stronę, jeśli przeczytałeś tylko jedno zdanie? Jak możesz ocenić zdanie, jeśli przeczytałeś tylko jedno jego słowo? A to, co trzymasz w ręku, to mniej niż słowo - życie jest tak nieskończone. Masz w ręku tylko fragment słowa, a osądziłeś cały świat. Więc nie mów, że to jest błogosławieństwo, bo kto wie... A ja jestem z tego doskonale zadowolony, że nie wiem. Proszę więc zostawić mnie w spokoju".

Tym razem ludzie trzymali usta na kłódkę. Może starzec znów miał rację. Nie mówili więc nic, ale oczywiście w tajemnicy wiedzieli, że się myli. Dwanaście wspaniałych koni wróciło z jednym koniem! Przy niewielkim rozkręceniu można by je wszystkie sprzedać i wyciągnąć z nich dużo pieniędzy.

Starzec miał młodszego syna - był to jego jedynak. Ten syn zaczął teraz oswajać dzikie konie; tydzień później spadł z jednego z koni i złamał obie nogi. I znowu ludzie zebrali się... Powiedzieli: "Miałeś rację. To, co podejrzewaliście, potwierdziło się po raz kolejny. To nie było błogosławieństwo, to było nieszczęście. Twój jedyny syn stracił nogi! Kto będzie teraz wsparciem dla twojej starości? Teraz jesteś biedniejszy niż kiedykolwiek".

Starzec powiedział: "Czy nie możesz choć raz powstrzymać swoich sądów? Znowu posuwasz się za daleko - powiedz tylko, że mój syn złamał nogi. Nikt nie wie, czy to pech czy szczęście, nikt. To znowu tylko fragment, a my nigdy nie mamy okazji zobaczyć więcej niż fragmenty. Życie pokazuje nam się tylko we fragmentach, ale zawsze wydajemy swoje sądy o całości."
Kilka tygodni później wybuchła wojna z sąsiednim krajem i wszyscy młodzi mężczyźni zostali wcieleni do wojska. Tylko syn starca został, bo był kaleką. Ludzie zebrali się razem, płacząc i lamentując, ponieważ młodzi mężczyźni zostali zabrani siłą z każdego domu. I nie było szans, żeby kiedykolwiek wrócili, bo kraj, z którym prowadzono wojnę, był bardzo duży i bitwa była przegrana od samego początku. Więc nie wrócą...

Cała wieś płakała i biadała, przyszli do starca i powiedzieli: "Jakże miałeś rację, starcze! Bóg wie, jak bardzo miałeś rację - to było błogosławieństwo. Twój syn może być kaleką, ale przynajmniej został z tobą. My już nigdy nie zobaczymy naszych synów. Przynajmniej żyje i jest z tobą, i stopniowo nauczy się znowu chodzić. Może będzie jeszcze trochę kulał, ale będzie dobrze."

Starzec odparł: "Z wami, ludźmi, po prostu nie da się rozmawiać. Po prostu nie da się tego puścić - tych wyroków na zawsze. Nikt nic nie wie! Powiedzcie tylko, że wasi synowie zostali powołani do wojska, a mój nie. Ale czy to jest błogosławieństwo czy nieszczęście, nikt nie wie. Nikt nigdy nie będzie wiedział. Wie to tylko Bóg. (Osho, Droga Sufi, str.48 i następne)
Wszystko służy mojemu wzrostowi!

Wszystko jest wydarzeniem na ścieżce do doskonałości, którą teraz kroczę. Deszcz, słońce, grad, błyskawice, grzmoty na przemian, ale mój wewnętrzny stan umysłu pozostaje nienaruszony. Ponieważ ufam temu, co JEST teraz.

Wszystko mi służy i wszystko sprzyja mojemu rozwojowi. To jest co ufam i to jest jak zostaję przy pokojem.

Daleko zbyt szybko ty ślizgasz się w frustrację i beznadzieję. Szybko zniechęcasz się i czujesz się pozbawiony sił.

- Zaufaj temu, co jest!

- Zaufaj, że życie się tobą zaopiekuje.

- Zaufaj swojej mocy.

Kluczem do satysfakcjonującego życia jest zaufanie do życia.

Wydarzenia są drogowskazami, które zapewniają niezbędną orientację, ale w żadnym wypadku nie są mocno zakotwiczonymi, nieuniknionymi czy nawet niezmiennymi faktami - podlegają upływowi czasu, dziś są jednym, a jutro innym. Nie należy trzymać się ich kurczowo. Nabierz do tego dystansu i refleksji, bo wszystko do ciebie przychodzi, a przyjmuj to, co jest ci dane - ufaj!

To, co się dzieje - znane! Nie ocenia. Nie daj się zwieść żadnym osądom.

To co jest teraz ma znaczenie, cel i zapewnia Ci rozwój.

Dzisiejsze cierpienie jest jutrzejszą radością - przemiana istoty tworzy przestrzeń dla tej zmiany.

Zaufaj temu, co jest. Drugi klucz do zrozumienia własnego życia jest dany.

    Od "bytu

**Channel: Jahn J Kassl

**Translation into English by EraofLight.com

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz