21 października, 2022 przez Steve Beckow
W Shangani zrzuć z ramienia chipa
Droga Rodzino i Przyjaciele,
Oto historia spotkań w podróży z północy na południe Zimbabwe, która odbyła się w skwarnym październikowym upale, gdy nieustannie spoglądamy w górę na najmniejszy znak, że może nadejść deszcz. Jest bardzo gorąco i sucho i jak na razie nie ma żadnych oznak wznoszących się fioletowych chmur, które wiemy, że są potrzebne przed nadejściem deszczu. Silne wiatry z początku lata przyszły w tym roku późno, gorące wichry pozostawiające po sobie grubą warstwę pyłu.
Przyjeżdżając do punktu poboru opłat na autostradzie w kierunku południowym był to piękny dzień wielkiego nieba. Jeden z tych dni, kiedy niebo jest tak niebieskie, a słońce tak jasne, że aż boli w oczy, a horyzont wydaje się ciągnąć w nieskończoność. Przez nieskończone kilometry widok był z wybielonej żółtej trawy i małych ciernistych drzew z okazjonalnym nowo zebranym polem pszenicy czyszczonym przez kobiety z torbami lub wypasanym przez kozy, bydło lub małpy, każdy zbierający kłosy pszenicy, które kombajn upuścił. Światowy Program Żywnościowy nazywa to sezonem chudym i jest to szczególnie trafne w czasie, gdy nasze torby z zakupami stają się coraz lżejsze, ponieważ coraz mniej możemy sobie pozwolić na zakup podstawowych towarów, których koszt wzrósł o 493% w ciągu ostatniego roku. (WFP)
Trzymając moją kartę debetową przez okno, kasjerka na bramce powiedziała "It's up", a te dwa małe słowa mówią wszystko w Zimbabwe. Z dnia na dzień koszt przejazdu przez bramkę wzrósł z 1000 do 1300 dolarów. "Dlaczego cena wzrosła?" pytam, a ona tylko wzruszyła ramionami i uniosła brwi, ten mały gest mówi wiele. Podczas gdy ona wkłada moją kartę do maszyny, ja robię matematykę w mojej głowie, bramka kosztuje 1300 dolarów, ale kiedy dodasz opłatę za kartę, opłatę bankową i podatek, każda bramka kosztuje 1446 dolarów; każdy bierze swoją dolę z każdej kieszeni.
Dalej wzdłuż drogi grupa młodych mężczyzn w górniczych kapeluszach z siekierami na ramionach jest gotowa na dzień szukania drobinek złota w kamiennych, czerwonych dziurach, które zostały wykopane wszędzie wokół. Mała plastikowa chatka, kupa kamieni, żelazny statyw domowej roboty trzymający linę i zjeżdżają w ciemność tych zdradliwych dołów w poszukiwaniu złota. Zatrzymujemy się nad rzeką i wysiadamy, żeby popatrzeć na gęsty zielony dywan chwastów na wodzie i fioletową jacarandę w oddali, ale bardzo szybko nie jesteśmy sami. Elegancki samochód z ciemnymi, przyciemnianymi szybami podjeżdża bardzo blisko i wysiada z niego dwóch młodych mężczyzn po trzydziestce, bardzo elegancko ubranych i ubranych w buty, z modną fryzurą i dużymi złotymi zegarkami, obaj niosą plecaki. Kierują się w stronę buszu i nie ma wątpliwości, że są to kupcy złota i wiemy, że nadszedł czas, aby odejść, natychmiast. To jest nielegalna, nieformalna gospodarka w Zimbabwe i im mniej się mówi, tym lepiej i bezpieczniej.
Zatrzymując się po paliwo w małym miasteczku obserwuję mężczyznę, który podchodzi do samochodu za samochodem prosząc o jedzenie. Gdy raz po raz jest odrzucany, wyciąga ręce do błękitnego nieba i krzyczy coś niesłyszalnego. Ma na czole niebieskie plastikowe światło na elastycznej opasce, nosi za małe spodnie i za dużą koszulę. Kiedy dochodzi do nas, mój syn daje mu coś i jest tak zachwycony, że krzyczy z radości i energicznie podają sobie ręce. Obserwując ich, mam łzy w oczach; Zimbabweńczycy mają niesamowitą zdolność do przechodzenia przez tak wiele, tracenia tak wiele, cierpienia tak wiele, a jednak wciąż dają i biorą szczęście w najmniejszych i najbardziej nieoczekiwanych spotkaniach.
Gdy przejeżdżamy przez małe miasteczko, mężczyzna niesie małe czerwone kartonowe pudełko z napisem "Joy in a Box" wydrukowanym na kartonie z jedzeniem na wynos. To, według billboardu, jest "The Licking Zone", reklama sieci fast-foodów, już sama nazwa wywołuje uśmiech. Humor Zimbabweńczyków nigdy nie przestaje zachwycać i zaskakiwać, a kiedy mijamy rzekę Shangani, myślę o historii, którą opowiedział mi przyjaciel o pozostawieniu za sobą wrogiej arogancji, kiedy wjeżdża się do Matabelelandu. Historia ta mówi, że kiedy dotrzesz do rzeki Shangani, powinieneś się zatrzymać, wziąć małą liściastą gałązkę z drzewa i użyć jej do wyczyszczenia swojego ramienia, zanim dotrzesz do Bulawayo. W miarę jak Zimbabwe zbliża się do wyborów, zrzucanie wiórów z naszych ramion i jednoczenie się dla wspólnego dobra jest z pewnością ważniejsze niż kiedykolwiek.
Dziękuję za wspaniałe wsparcie mojej nowej książki "Zimbabwe's Timeless Beauty: The 2022 Collection." Wersje kindle lub paperback są dostępne w Amazon https://www.amazon.com/author/catherinebuckle, a wersja w twardej oprawie i mój kalendarz "Beautiful Zimbabwe" na rok 2023 są dostępne na stronie: https://www.lulu.com/spotlight/cathybuckle2018
Nie ma żadnych opłat za ten list z Zimbabwe, ale jeśli chcesz przekazać darowiznę, odwiedź moją stronę internetową. Do następnego razu, dzięki za czytanie mojego listu, teraz w jego 22 roku, i moich książek o życiu w Zimbabwe, kraju w oczekiwaniu. Ndini shamwari yenyu (Jestem Twoim przyjacielem) Love Cathy 21 października 2022 r. Copyright ©Catherine Buckle https://cathybuckle.co.zw/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz