Czwartek wieczorem napisałem kolumnę na wyzwaniach stojących przed Elon Musk w przejmowaniu Twitter i sugerowane kroki, aby "uderzyć w ziemię". Jednym z tych oczywistych kroków omówionych we wcześniejszych kolumnach było zwolnienie CEO Parag Agrawal, CFO Ned Segal i szef polityki prawnej, zaufania i bezpieczeństwa Vijaya Gadde, podstawowe postacie odpowiedzialne za stworzenie jednego z największych systemów cenzury w historii. Zrobił to w ciągu kilku minut od przejęcia władzy, a ich usunięcie stanowi niezwykły postęp w sprawie wolności słowa na całym świecie.
Jak można było się spodziewać, wczoraj rano media wpadły w pełną panikę na myśl, że jedna z platform mediów społecznościowych może przywrócić ochronę wolności słowa po latach stronniczej i agresywnej cenzury. Kontrowersyjny felietonista Washington Post, Taylor Lorenz, lamentował: "To tak, jakby dziś w nocy na tej stronie otworzyły się bramy piekieł". To prawda, perspektywa tego, że inni mają dostęp do Twittera, by wyrażać własne poglądy, jest dla wielu osób z mediów perspektywą piekła.
Agrawal i Gadde uosabiali kulturę cenzury na Twitterze, postacie, które były bezczelnie przeciwne tradycyjnym poglądom na temat wolności słowa i różnorodności punktów widzenia.
Nie długo po przejęciu, Agrawal zobowiązał się do regulowania treści jako "odzwierciedlające rzeczy, które naszym zdaniem prowadzą do zdrowszej rozmowy publicznej".
Agrawal powiedział, że firma będzie "mniej skupiać się na myśleniu o wolności słowa", ponieważ "mowa jest łatwa w internecie. Większość ludzi może mówić. Tam, gdzie nasza rola jest szczególnie podkreślana, chodzi o to, kto może zostać usłyszany."
Od dawna przyznaję się do bycia "internetowym oryginałem", kimś kto postrzegał internet jako największy rozwój dla wolności słowa od czasu wynalezienia prasy drukarskiej. Jednak szybka erozja wartości wolnego słowa - od naszego Kongresu po nasze kampusy - jest alarmująca.
Prowadzeni przez prezydenta Joe Bidena, przywódcy demokratyczni i przedstawiciele mediów domagają się cenzury korporacyjnej, a nawet państwowej, aby ograniczyć przeciwstawne poglądy w kwestiach takich jak zmiany klimatyczne, uczciwość wyborcza, zdrowie publiczne czy tożsamość płciowa. Max Boot z Washington Post oświadczył na przykład: "Aby demokracja przetrwała, potrzebujemy więcej umiaru w treści, a nie mniej".
Wiele z tych samych postaci jest teraz apoplektycznych na myśl, że inni mogą wyrażać odmienne poglądy na tematy od zmian klimatycznych, przez regulacje wyborcze, po tożsamość płciową.
Dziennikarka Molly Jong-Fast zapytała: "Czy ktoś może stworzyć nowego Twittera, czy to bardzo głupie pytanie?". Innymi słowy, dziennikarka chce odtworzyć platformę mediów społecznościowych, na której można rutynowo uciszać innych. Odpowiedź jest prosta: Facebook . i praktycznie każda inna platforma mediów społecznościowych.
Freak out z Musk-phobic został wywołany przez perspektywę jednej firmy social media oferującej większą ochronę wolności słowa. Tylko jednej. Wiedzą jednak, że wysiłek kontroli politycznej i społecznej mowy będzie stracony, jeśli ludzie będą mieli alternatywę. Firmy te są w stanie sprzedać cenzurę tylko dlatego, że w dużej mierze udało im się zaszufladkować konkurentów do wolnego słowa. Teraz może pojawić się alternatywa.
Panikę z powodu wybuchu wolnego słowa na jednym portalu społecznościowym podzielają profesorowie dziennikarstwa i prawa. Profesor dziennikarstwa CUNY Jeff Jarvis napisał "Słońce jest ciemne" i "To jest sytuacja nadzwyczajna! Twitter ma zostać przejęty przez złego lorda Sith". Wcześniej napisał, po wiadomości o prawdopodobnym zakupie przez Muska, że "Dziś na Twitterze czuje się jak ostatni wieczór w berlińskim klubie nocnym o zmierzchu weimarskich Niemiec".
Nie jest on odosobniony.
Dyskutowaliśmy o wzroście dziennikarstwa adwokackiego i odrzuceniu obiektywizmu w szkołach dziennikarskich. Pisarze, redaktorzy, komentatorzy i naukowcy objęli rosnące wezwania do cenzury i kontroli mowy, w tym prezydent-elekt Joe Biden i jego kluczowi doradcy. Ten ruch obejmuje naukowców odrzucających samą koncepcję obiektywizmu w dziennikarstwie na rzecz otwartego rzecznictwa.
Dziekan Columbia Journalism i pisarz New Yorkera Steve Coll ubolewał nad tym, jak prawo Pierwszej Poprawki do wolności słowa zostało "uzbrojone" w celu ochrony dezinformacji. W wywiadzie dla The Stanford Daily, profesor dziennikarstwa ze Stanford, Ted Glasser, nalegał, że dziennikarstwo musi "uwolnić się od tego pojęcia obiektywizmu, aby rozwinąć poczucie sprawiedliwości społecznej." Odrzucił pojęcie, że dziennikarstwo opiera się na obiektywizmie i powiedział, że postrzega "dziennikarzy jako aktywistów, ponieważ dziennikarstwo w najlepszym wydaniu - i w istocie historia w najlepszym wydaniu - dotyczy moralności." Tak więc "dziennikarze muszą być jawnymi i szczerymi rzecznikami sprawiedliwości społecznej, a trudno to robić w ramach ograniczeń obiektywizmu."
Podobnie artykuł opublikowany w The Atlantic przez profesora prawa z Harvardu Jacka Goldsmitha i profesora prawa z University of Arizona Andrew Keane Woods wezwał do cenzury internetu w stylu chińskim, stwierdzając, że "w wielkiej debacie ostatnich dwóch dekad na temat wolności kontra kontrola sieci, Chiny miały w dużej mierze rację, a Stany Zjednoczone w dużej mierze się myliły."
Będziemy musieli zobaczyć, czy Musk będzie w stanie pozostać wierny swojemu zobowiązaniu do przywrócenia ochrony wolności słowa w serwisie. W tym celu zaproponowałem "opcję pierwszej poprawki", która mogłaby szybko przeformułować firmę jako stronę z wolnością słowa. Niezależnie od jego podejścia do restrukturyzacji firmy, jasne jest, że istnieje teraz poważna szansa na wolność słowa w głównym serwisie mediów społecznościowych. Panika antywolnościowych postaci jest wystarczająca, aby dać nadzieję milionom, że jedne drzwi zostały teraz otwarte dla większej różnorodności punktów widzenia i dyskusji w mediach społecznościowych.
**By Jonathan Turley
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz