UWAGA: do wszystkich wolnych dusz, do nieprzystosowanych, buntowników, wizjonerów i pionierów… tak zaczyna się krążący od niedawna w sieci klip zatytułowany The Wayseer Manifesto
- Manifest Widzących Drogę. Film jest ważnym głosem w naszej
rozdygotanej świadomości i wartym polecenia każdemu, kto zagląda
chociażby na taką stronę, jak nasza. Pozornie chaotyczna i odwołująca
się do różnych kulturowych odniesień wypowiedź przeplatana
skojarzniowymi obrazami - tak, budująca chaos na poziomie umysłu i
grająca harmonią na poziomie serca. Albowiem ów choas jest zwierciadłem
naszej świadomości oddzialenia i niechęci identyfikowania się z
postawami, które wydają nam się tak odległe, a przecież In Lake'ch, jak pozdrawiali się Majowie - czyli Ty jesteś innym Ja :)
Droga wyrażana przez uymysł - to geniusz
Postrzegana oczami - to piękność
Odczuwana przez zmysły - jest łaską
Dopuszczona do serca jest miłością
THE WAYSEER MANIFESTO:
Klip jest wezwaniem do włączenia się do
ruchu Wayseers zainicjowanym przez ludzi zainspirowanych książką pod tym
samym tytułem autorstwa Garret John Laporto. Książka Laporto ma ten sam
podtytuł, który przytoczyłem na wstępie tego artykułu (do wszystkich wolnych dusz, nieprzystosowanych…) i jest do kupienia w sieci. Jeden jej rozdział jest dostępny dla chętnych (po ang) tutaj.
Manifest jest sztandarem ruchu Wayseers. Jego inicjatorzy opisują jego cele następująco:
Pierwszy - obudzić Widzących Drogę na całej planecie - być może to właśnie się stało z Tobą, gdy słuchałeś Wayseers Manifesto.
Drugi - pomóc odnaleźć Widzącym Drogę wsparcie w ich własnej inspiracji, ich geniuszu - właśnie w Drodze. Droga bowiem jest tą inteligentną siłą sprawczą, która objawia się poprzez akty tworzenia lepszego świata, przepełnionego miłością, prawdą, pięknem i wdziękiem.
Trzeci - dodać odwagi tym, którzy tego potrzebują - by puścić to wszystko, co nas trzyma od środka i byśmy potrafili szczerze wyrażać swoją spontaniczną wspaniałość i inspirację. Bez tej ostatniej umiejętności całe nasze cudowne przebudzenie da się zamknąć na klucz powodując różnego rodzaju zawirowania i sprzeczności.
Sam ruch Wayseers jest jedną z wielu wspaniałych inicjatyw połączenia wysiłków i energii ludzi przebudzonych - czy nazywać ich Wayseers, czy Lightworkes, czy Wanderes, czy jakkolwiek inaczej, to nie ma tak naprawdę znaczenia. Ciekawe jest to, że są wyraźnie dwie drogi odczytywania samego Manifestu. Jak się przejrzy dziesiątki postów w sieci poświęcone temu zjawisku, widać dwie postawy - tych, którzy czytają go sercem i tych, którzy czytają go umysłem. I ciekawym jest zobaczyć, jak różny jet odbiór Manifestu w zależności od tego, kto czym czyta.
Czytający sercem widzą w nim piękny zryw nawołujący do Nowego Świata. Na stronie Wayseers jest hasło: "dmuchamy w Twoje żagle" i to dokładnie znaczy: serce. Czytający umysłem analizują znaczenie poszczególnych fraz i buntują się, nie mogąc ich dopasować do ujednoliconej wizji poprawnego - dla ich umysłu - świata. Ciekawe też jest, że miażdżącej krytyce poddaje Manifest znana w naszych kręgach postać Laury Jadczyk Knight, która na swojej stronie pisze, że jest to przykład duchowej propagandy i manipulacji, analizując znaczenie poszczególnych fraz i - jej zdaniem - zawartych tam podprogowych przekazów. A impulsywność, o której w Manifeście sporo, to już zdaniem Pani Laury formą sprzedaży psychopatii… Ha ha , nie będę propogował dalej jej pomysłów, zainteresowani sobie mogą znaleźć i przeczytać.
Pani Lauro! Jeżeli ktoś jest tutaj ofiarą manipulacji propogandy, to obawiam się, że Pani przede wszystkim. Pisze Pani z pozycji takiego strachu i zniewolenia swojego umysłu, że jedynie serdeczne współczucie może być dla Pani lekarstwem!
Jasne, można - jak niekórzy - buntować się na określenie, że kora przedczołowa to ":gestapo Twojego mózgu", można zauważyć, że zapewne ISTNIEJE taki stan świadomości, gdzie przestaje ona być gestapo, a staje się wspaniałym narzędziem harmonizującym z Drogą - i tego wszystkim nam życzę - ale nie zmienia to siły i intencji przekazu Manifestu - jeżeli się go słucha sercem, a nie umysłem.
Nie wiem dlaczego, ale ten tekst mi się kojarzy z pięknym - choć w innej poetyce - tekstem Terrence McKenny (fragment z Eros o Eschaton - w całości w naszym Kinie), który pozwalam sobie przytoczyć na zakończenie:
O naszej dzisiejszej sytuacji:
" nikt ne sprawuje kontroli nad tym procesem, co czyni historię tak interesującą, to uciekający pociąg transportowy w ciemną, burzliwą noc…"
Manifest jest sztandarem ruchu Wayseers. Jego inicjatorzy opisują jego cele następująco:
Pierwszy - obudzić Widzących Drogę na całej planecie - być może to właśnie się stało z Tobą, gdy słuchałeś Wayseers Manifesto.
Drugi - pomóc odnaleźć Widzącym Drogę wsparcie w ich własnej inspiracji, ich geniuszu - właśnie w Drodze. Droga bowiem jest tą inteligentną siłą sprawczą, która objawia się poprzez akty tworzenia lepszego świata, przepełnionego miłością, prawdą, pięknem i wdziękiem.
Trzeci - dodać odwagi tym, którzy tego potrzebują - by puścić to wszystko, co nas trzyma od środka i byśmy potrafili szczerze wyrażać swoją spontaniczną wspaniałość i inspirację. Bez tej ostatniej umiejętności całe nasze cudowne przebudzenie da się zamknąć na klucz powodując różnego rodzaju zawirowania i sprzeczności.
Sam ruch Wayseers jest jedną z wielu wspaniałych inicjatyw połączenia wysiłków i energii ludzi przebudzonych - czy nazywać ich Wayseers, czy Lightworkes, czy Wanderes, czy jakkolwiek inaczej, to nie ma tak naprawdę znaczenia. Ciekawe jest to, że są wyraźnie dwie drogi odczytywania samego Manifestu. Jak się przejrzy dziesiątki postów w sieci poświęcone temu zjawisku, widać dwie postawy - tych, którzy czytają go sercem i tych, którzy czytają go umysłem. I ciekawym jest zobaczyć, jak różny jet odbiór Manifestu w zależności od tego, kto czym czyta.
Czytający sercem widzą w nim piękny zryw nawołujący do Nowego Świata. Na stronie Wayseers jest hasło: "dmuchamy w Twoje żagle" i to dokładnie znaczy: serce. Czytający umysłem analizują znaczenie poszczególnych fraz i buntują się, nie mogąc ich dopasować do ujednoliconej wizji poprawnego - dla ich umysłu - świata. Ciekawe też jest, że miażdżącej krytyce poddaje Manifest znana w naszych kręgach postać Laury Jadczyk Knight, która na swojej stronie pisze, że jest to przykład duchowej propagandy i manipulacji, analizując znaczenie poszczególnych fraz i - jej zdaniem - zawartych tam podprogowych przekazów. A impulsywność, o której w Manifeście sporo, to już zdaniem Pani Laury formą sprzedaży psychopatii… Ha ha , nie będę propogował dalej jej pomysłów, zainteresowani sobie mogą znaleźć i przeczytać.
Pani Lauro! Jeżeli ktoś jest tutaj ofiarą manipulacji propogandy, to obawiam się, że Pani przede wszystkim. Pisze Pani z pozycji takiego strachu i zniewolenia swojego umysłu, że jedynie serdeczne współczucie może być dla Pani lekarstwem!
Jasne, można - jak niekórzy - buntować się na określenie, że kora przedczołowa to ":gestapo Twojego mózgu", można zauważyć, że zapewne ISTNIEJE taki stan świadomości, gdzie przestaje ona być gestapo, a staje się wspaniałym narzędziem harmonizującym z Drogą - i tego wszystkim nam życzę - ale nie zmienia to siły i intencji przekazu Manifestu - jeżeli się go słucha sercem, a nie umysłem.
Nie wiem dlaczego, ale ten tekst mi się kojarzy z pięknym - choć w innej poetyce - tekstem Terrence McKenny (fragment z Eros o Eschaton - w całości w naszym Kinie), który pozwalam sobie przytoczyć na zakończenie:
O naszej dzisiejszej sytuacji:
" nikt ne sprawuje kontroli nad tym procesem, co czyni historię tak interesującą, to uciekający pociąg transportowy w ciemną, burzliwą noc…"
Linki do stron ruchu Wayseers:
http://www.wayseers.org/
http://wayseermanifesto.com/
http://www.wayseermanifesto.com/book.html (rozdział książki Garret John Laporto do przeczytania)
Zdjęcie / photo credit: flickr alicepopkorn - The Path - courtesy of Creative Commons Licence
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz