Autor: Agnieszka Wolnicka | 9 października 2015 | 2,124 odsłon
„Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga”. A czasem się zdarzało, że i papieża. Niezbyt święci ojcowie znajdowali swym pociechom możnych małżonków i zapewniali bogate księstwa. Czas poznać bliżej renesansowych bękartów Watykanu.
Nepotyzm po watykańsku
Nepotyzm papieski, czyli obyczaj mianowania na kościelne urzędy krewniaków, zainicjował na początku XV wieku Marcin V. Jednak dopiero pochodzący z Katalonii Kalikst III udoskonalił tę praktykę. Utorował drogę do kariery swemu siostrzeńcowi Rodrigo Borgii, czyli późniejszemu Aleksandrowi VI – Ojcu Świętemu dobrze znanemu choćby z seriali Borgiowie. Prawdopodobnie był też ojcem jednego ze swych nepotów, kardynała Franciszka.Kolejni papieże szli za tym przykładem. Sykstus IV (ten od Kaplicy Sykstyńskiej) był ponoć ojcem dwóch ze swych nepotów-kardynałów. Pius II miał syna, którego oddał na wychowanie swemu ojcu mówiąc: przyznaję się do mego błędu, nie jestem bardziej święty niż król Dawid ani mądrzejszy niż Salomon.
Następni Ojcowie Święci wyzyskiwali coraz bardziej liberalne podejście Włochów do nieślubnych dzieci. Papież Innocenty VIII jako pierwszy nie krył się z dwójką swych dzieci, a przypuszczalnie miał ich więcej. Jak pisał Dario Fo w „Córce papieża”:
Zwany był on „ojcem ludu”, jako że dzięki miłosnym aktywnościom podczas życia spędzonego w rozkoszy zwiększył liczbę swoich poddanych o ośmiu synów i osiem córek.
Nowy Cezar bez happy endu
Najsłynniejszym papieskim bękartem był oczywiście Cezar Borgia, syn Aleksandra VI. Formalnie za jego ojca uznawano Giorgio de Croce, męża jego matki, i dzięki temu „pochodzeniu” mógł zostać kardynałem oraz biskupem kilku diecezji. Jego przydomek Valentino pochodził od jednej z nich – Walencji.W 1498 roku Cezar został pierwszym w historii kardynałem, który zrzekł się tej godności, a ojciec (ten prawdziwy) zwolnił go ze święceń. Synowi wszak się nie odmawia, tym bardziej, że Aleksander VI potrzebował silnego świeckiego ramienia swej władzy. I się nie zawiódł: Cezar w kilka lat podbił księstwo Romanii, zyskując sławę nowego Juliusza Cezara. Jak to ujął Dario Fo w „Córce papieża”:
To w konsekwencji tego sukcesu
Machiavelli z entuzjazmem wspomina o możliwości powstania we Włoszech
jednego państwa, zbudowanego na wzór tego, co wydarzyło się w Romanii. To dlatego dedykuje swój traktat o doktrynie politycznej „Książę” właśnie Cezarowi.
W końcu ożenił się z inną Carlottą, siostrą króla Nawarry. Związek ponoć dopełnił „ośmioma dowodami miłości”, choć według innej wersji noc poślubną spędził w ustronnym miejscu, zażywszy omyłkowo środek przeczyszczający zamiast afrodyzjaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz