Duchowe naiwniactwo
To, co słyszę od ludzi na sesjach i
warsztatach, o tym, jak nierozważnie i nieroztropnie zachowują się
w róznych sytuacjach związanych z tzw. rozwojem duchowym, przywodzi na
myśl sytuację, w której niewinna, niczego nieświadoma sarenka wbiega
radośnie w sam środek stada wilków, a potem dziwi się, że prawie została
pożarta! I jeszcze mówili: "Jak oni tak mogli mnie tak skrzywdzić?!
Przecież powinni mnie kochać i wspierać!"
Rozwój duchowy, to nie są żarty
Wbrew temu, co lansuje tzw. różowa
ezoteryka, rozwój duchowy to nie tylko: "kochajmy się i wszystko będzie
dobrze". Nie wystarczy być optymistą i stosować afirmacje, żeby sprawnie
poruszać się w światach duchowych. Jakoś większość ludzi nie widzi
zagrożeń tam, gdzie one rzeczywiście są, nie zabezpiecza swojej energii,
nie kontroluje co i kiedy przyczepia się do ich aury, nie oczyszcza się
systematycznie, mało tego pozwala przypadkowym ludziom grzebać w ich
energiach, nie mówiąc o sytuacjach, w których uczestniczy się w
duchowych rytuałach nie znając kompletnie ich znaczenia, albo nie
weryfikując pochodzenia substancji, które się zażywa.
Przypadek nr 1 - wampiryczna wróżka
Aneta, osoba niezmiernie wrażliwa i
dobra, chcąca nieść pomoc całemu światu, takie "serduszko na nóżkach"
weszła w towarzystwo wróżek. Nie twierdzę, że wróżki zazwyczaj są podłe,
ale akurat w tym towarzystwie znalazły się i takie. Jedna z nich
podeszła od tyłu do Anety, zaczęła gładzić ją po włosach i plecach i
zaoferowała masaż głowy. Okolice karku sa niezwykle wrażliwe i tam
zazwyczaj przyczepiają się energetyczne łapy kogoś, kto chce wyżreć
twoją energię. I tak było właśnie w tym przypadku. Naiwne, dobre
dziewczę dało się wyssać wampirycznej wróżce, zresztą niejednej, a potem
przechodziło emocjonalne i energetyczne cierpienia. Wysysanie miało
miejsce wielokrotnie i trwało dość długo. Na tyle długo, że Aneta
zaczęła mieć myśli samobójcze. Na szczęście w porę zareagowałyśmy i już
jest lepiej. Wróżki, tak jak bioenergoterapeuci, czy osoby parające się
wahadlarstwem, z pewnością lepiej niż inni, orientują się w sposobach
zarządzania energią, więc jeśli będą chciały, mogą zrobić komuś krzywdę.
Nie pozwól podchodzić takim osobom do ciebie od tyłu i robić coś z
zaskoczenia. Trzeba być czujnym i chronić swoją przestrzeń.
Przypadek nr 2 - nieznany rytuał
Jarek był na imprezie, było wesoło i
dobrze sie bawił. W towarzystwie starych znajomych poczuł się
bezpiecznie i zażył jakieś 2 substancje, których nazwy nawet nie
pamięta. Ach! Na tej imprezie był ołtarzyk, przy którym paliły się
świece i kadzidła. Ołtarzyk poświęcony był Santa Muerte. Jarek mówi, że
gdy był na bani, poszedł tam, dał jej kwiatki, zapalił kadzidła i
rozmawiał ze Świętą Śmiercią. W drodze powrotnej z imprezy zepsuł mu
się samochód, a potem zaczął słyszeć głosy w głowie... Pytam, czy wie
coś konkretnego o tym rytuale, czy słyszał o kulcie śmierci i wyznawcach
śmierci? - Nie. Czy zdawał sobie sprawę z tego, że rozmawiał z
zakapturzonym szkieletem kobiety z kosą w ręku? - W tamtym momencie
raczej nie. Cóż...nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło. Podczas transu i
naćpania aura się rozrzedza i właściwie wszystko może w nią wniknąć np.
duchy, albo inne byty nieznanego pochodzenia, nic więc dziwnego, że
można potem słyszeć różne obce głosy. Nie wiadomo, czy podczas rozmowy z
Santa Muerte Jarek o coś ją poprosił, ale jeśli tak, to musi teraz za
to zapłacić osobistym poświęceniem, bo tak właśnie jest, gdy prosisz
samą Śmierć o przysługę.
Przypadek nr 3 - bezkrytycznie wierzę swojemu nauczycielowi
Asia rozwija się duchowo od dłuższego
czasu. Była na wielu kursach i ma dużą wiedzę. Na jednym z nich uczyła
się technik uzdrawiania. Nauka połączona była z inicjacją. Ponieważ Asia
była zdolna, nauczyciel brał ją do różnych trudnych zadań. Wszystko
szło dobrze, do czasu kolejnej inicjacji. Nie wiadomo dokładnie, czy
nauczyciel w międzyczasie sprzeniewierzył przekaz, czy po prostu
był zazdrosny o umiejętności Asi, dość, że od tamtego czasu działo się z
Asią coraz gorzej. Zaczęła być atakowana energetycznie, odeszła z
grupy, przestała robić zabiegi. Czuła się i wyglądała źle. Podejrzewała,
kto mógł za tym stać, ale nie chciała w to wierzyć, przecież to on
uczył ją uzdrawiania, nie mógł być zły. Po wielu próbach uwolnienia się,
w końcu dotarło do niej, że to jednak on - jej ukochany nauczyciel jej
to robi. Walczyła z nim, ale nie mogła wyzwolić się spod jego wpływu
jeszcze przez 8 lat! Straciła mnóstwo zdrowia, energii i pieniędzy, ale w
końcu udało się ją uwolnić, po tym, jak doszłyśmy do tego, że przekaz
inicjacyjny był zainfekowany kodem informacyjnym,
który powodował podatność na ataki, uff.... Niestety, nie każdy
nauczyciel jest godny zaufania.
Takich przykładów jest mnóstwo
Ludzie chodzą na targi ezoteryczne,
wykłady, kursy itd. i w żaden sposób się nie zabezpieczają. A jest tam
mnóstwo osób, w tym również takie, które nie są miłe i dobre, wręcz
przeciwnie, czyhają na naiwne ofiary niczym pająk i łapią je
w swoją sieć. Nie zawahają się zasugerować ci np. choroby, abyś tylko
przyszedł do nich i zostawił swoje pieniądze. Z jednym takim osobnikiem
sama miałam do czynienia. Nie pytany zaczął mi opowiadać, jakie to niby
choroby posiadam. Dobrze, że szybko mu przerwałam i natychmiast
odwróciłam jego sugestię, pobłogosławiłam swoje ciało i wytłumaczyłam
podświadomości, że to nieprawda. W przeciwnym wypadku mogłabym
rzeczywiście się na coś rozchorować. Sugestia to bardzo silne narzędzie.
Pamiętam, jak od samego czytania o chorobach zakaźnych 3/4 studentów na
moim roku chodziło z różnego typu rumieniami i wysypkami. Na szczęście
po egzaminie wszystkim wszystko przeszło. Ale, jeśli usłyszysz od tzw.
autorytetu, że coś ci jest, to nawet jeśli to nieprawda, to sobie to
wyprodukujesz, żeby tylko dowieść, że autorytet ma rację. Czasami
ludzie sami sobie potrafią zrobić krzywdę i cierpią zupełnie niepotrzebnie.
Bądź uważny i zabezpieczaj się!
Już na pierwszych zajęciach w
Szamańskiej Szkole Życia tłumaczę dokładnie, w jaki sposób się
zabezpieczać i oczyszczać, bo jest to podstawowa wiedza, którą powinien
posiadać każdy człowiek, nawet ten, który nigdy nie słyszał słowa
"duchowość". Musimy zdawać sobie sprawę, że tak jak dbamy o czystość
ciała fizycznego, tak samo musimy dbać o czystość naszych ciał
energetycznych, bo od tego zależy nasze zdrowie i nasze samopoczucie.
Jeśli nigdy nie robiłeś żadnych ćwiczeń energetycznych, wyobraź sobie przynajmniej złotą
kulę, która otacza Cię ze wszystkich stron i kiedy wchodzisz w tzw.
ezoteryczne towarzystwo lub każde inne, którego nie jesteś pewien -
pamiętaj o tej kuli i utrzymuj ją cały czas. Nie pozwalaj obcym ludziom
dotykać cię bez uprzedzenia. Bądź uważny i asertywny. No i oczywiście
nie rób głupstw, żeby później nie mieć do czynienia z obcymi bytami,
które nie wiadomo jak wygonić z twojej aury i twojego ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz