wtorek, 13 czerwca 2017

Nie bądź duchowym naiwniakiem!

Nie bądź duchowym naiwniakiem!

Duchowe naiwniactwo

To, co słyszę od ludzi na sesjach i warsztatach, o tym, jak nierozważnie i nieroztropnie zachowują się w róznych sytuacjach związanych z tzw. rozwojem duchowym, przywodzi na myśl sytuację, w której niewinna, niczego nieświadoma sarenka wbiega radośnie w sam środek stada wilków, a potem dziwi się, że prawie została pożarta! I jeszcze mówili: "Jak oni tak mogli mnie tak skrzywdzić?! Przecież powinni mnie kochać i wspierać!" 

Rozwój duchowy, to nie są żarty

Wbrew temu, co lansuje tzw. różowa ezoteryka, rozwój duchowy to nie tylko: "kochajmy się i wszystko będzie dobrze". Nie wystarczy być optymistą i stosować afirmacje, żeby sprawnie poruszać się w światach duchowych. Jakoś większość ludzi nie widzi zagrożeń tam, gdzie one rzeczywiście są, nie zabezpiecza swojej energii, nie kontroluje co i kiedy przyczepia się do ich aury, nie oczyszcza się systematycznie, mało tego pozwala przypadkowym ludziom grzebać w ich energiach, nie mówiąc o sytuacjach, w których uczestniczy się w duchowych rytuałach nie znając kompletnie ich znaczenia, albo nie weryfikując pochodzenia substancji, które się zażywa.

Przypadek nr 1 - wampiryczna wróżka

Aneta, osoba niezmiernie wrażliwa i dobra, chcąca nieść pomoc całemu światu, takie "serduszko na nóżkach" weszła w towarzystwo wróżek. Nie twierdzę, że wróżki zazwyczaj są podłe, ale akurat w tym towarzystwie znalazły się i takie. Jedna z nich podeszła od tyłu do Anety, zaczęła gładzić ją po włosach i plecach i zaoferowała masaż głowy. Okolice karku sa niezwykle wrażliwe i tam zazwyczaj przyczepiają się energetyczne łapy kogoś, kto chce wyżreć twoją energię. I tak było właśnie w tym przypadku. Naiwne, dobre dziewczę dało się wyssać wampirycznej wróżce, zresztą niejednej, a potem przechodziło emocjonalne i energetyczne cierpienia. Wysysanie miało miejsce wielokrotnie i trwało dość długo. Na tyle długo, że Aneta zaczęła mieć myśli samobójcze. Na szczęście w porę zareagowałyśmy i już jest lepiej. Wróżki, tak jak bioenergoterapeuci, czy osoby parające się wahadlarstwem, z pewnością lepiej niż inni, orientują się w sposobach zarządzania energią, więc jeśli będą chciały, mogą zrobić komuś krzywdę. Nie pozwól podchodzić takim osobom do ciebie od tyłu i robić coś z zaskoczenia. Trzeba być czujnym i chronić swoją przestrzeń.

Przypadek nr 2 - nieznany rytuał

Jarek był na imprezie, było wesoło i dobrze sie bawił. W towarzystwie starych znajomych poczuł się bezpiecznie i zażył jakieś 2 substancje, których nazwy nawet nie pamięta. Ach! Na tej imprezie był ołtarzyk, przy którym paliły się świece i kadzidła. Ołtarzyk poświęcony był Santa Muerte. Jarek mówi, że gdy był na bani, poszedł tam, dał jej kwiatki, zapalił kadzidła i rozmawiał ze Świętą Śmiercią. W drodze powrotnej z imprezy zepsuł mu się samochód, a potem zaczął słyszeć głosy w głowie... Pytam, czy wie coś konkretnego o tym rytuale, czy słyszał o kulcie śmierci i wyznawcach śmierci? - Nie. Czy zdawał sobie sprawę z tego, że rozmawiał z zakapturzonym szkieletem kobiety z kosą w ręku? - W tamtym momencie raczej nie. Cóż...nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło. Podczas transu i naćpania aura się rozrzedza i właściwie wszystko może w nią wniknąć np. duchy, albo inne byty nieznanego pochodzenia, nic więc dziwnego, że można potem słyszeć różne obce głosy. Nie wiadomo, czy podczas rozmowy z Santa Muerte Jarek o coś ją poprosił, ale jeśli tak, to musi teraz za to zapłacić osobistym poświęceniem, bo tak właśnie jest, gdy prosisz samą Śmierć o przysługę.

Przypadek nr 3 - bezkrytycznie wierzę swojemu nauczycielowi

Asia rozwija się duchowo od dłuższego czasu. Była na wielu kursach i ma dużą wiedzę. Na jednym z nich uczyła się technik uzdrawiania. Nauka połączona była z inicjacją. Ponieważ Asia była zdolna, nauczyciel brał ją do różnych trudnych zadań. Wszystko szło dobrze, do czasu kolejnej inicjacji. Nie wiadomo dokładnie, czy nauczyciel w międzyczasie sprzeniewierzył przekaz, czy po prostu był zazdrosny o umiejętności Asi, dość, że od tamtego czasu działo się z Asią coraz gorzej. Zaczęła być atakowana energetycznie, odeszła z grupy, przestała robić zabiegi. Czuła się i wyglądała źle. Podejrzewała, kto mógł za tym stać, ale nie chciała w to wierzyć, przecież to on uczył ją uzdrawiania, nie mógł być zły. Po wielu próbach uwolnienia się, w końcu dotarło do niej, że to jednak on - jej ukochany nauczyciel jej to robi. Walczyła z nim, ale nie mogła wyzwolić się spod jego wpływu jeszcze przez 8 lat! Straciła mnóstwo zdrowia, energii i pieniędzy, ale w końcu udało się ją uwolnić, po tym, jak doszłyśmy do tego, że przekaz inicjacyjny był zainfekowany kodem informacyjnym, który powodował podatność na ataki, uff.... Niestety, nie każdy nauczyciel jest godny zaufania. 

Takich przykładów jest mnóstwo

Ludzie chodzą na targi ezoteryczne, wykłady, kursy itd. i w żaden sposób się nie zabezpieczają. A jest tam mnóstwo osób, w tym również takie, które nie są miłe i dobre, wręcz przeciwnie, czyhają na naiwne ofiary niczym pająk i łapią je w swoją sieć. Nie zawahają się zasugerować ci np. choroby, abyś tylko przyszedł do nich i zostawił swoje pieniądze. Z jednym takim osobnikiem sama miałam do czynienia. Nie pytany zaczął mi opowiadać, jakie to niby choroby posiadam. Dobrze, że szybko mu przerwałam i natychmiast odwróciłam jego sugestię, pobłogosławiłam swoje ciało i wytłumaczyłam podświadomości, że to nieprawda. W przeciwnym wypadku mogłabym rzeczywiście się na coś rozchorować. Sugestia to bardzo silne narzędzie. Pamiętam, jak od samego czytania o chorobach zakaźnych 3/4 studentów na moim roku chodziło z różnego typu rumieniami i wysypkami. Na szczęście po egzaminie wszystkim wszystko przeszło. Ale, jeśli usłyszysz od tzw. autorytetu, że coś ci jest, to nawet jeśli to nieprawda, to sobie to wyprodukujesz, żeby tylko dowieść, że autorytet ma rację. Czasami ludzie sami sobie potrafią zrobić krzywdę i cierpią zupełnie niepotrzebnie.

Bądź uważny i zabezpieczaj się!

Już na pierwszych zajęciach w Szamańskiej Szkole Życia tłumaczę dokładnie, w jaki sposób się zabezpieczać i oczyszczać, bo jest to podstawowa wiedza, którą powinien posiadać każdy człowiek, nawet ten, który nigdy nie słyszał słowa "duchowość". Musimy zdawać sobie sprawę, że tak jak dbamy o czystość ciała fizycznego, tak samo musimy dbać o czystość naszych ciał energetycznych, bo od tego zależy nasze zdrowie i nasze samopoczucie. Jeśli nigdy nie robiłeś żadnych ćwiczeń energetycznych, wyobraź sobie  przynajmniej złotą kulę, która otacza Cię ze wszystkich stron i kiedy wchodzisz w tzw. ezoteryczne towarzystwo lub każde inne, którego nie jesteś pewien - pamiętaj o tej kuli i utrzymuj ją cały czas. Nie pozwalaj obcym ludziom dotykać cię bez uprzedzenia. Bądź uważny i asertywny. No i oczywiście nie rób głupstw, żeby później nie mieć do czynienia z obcymi bytami, które nie wiadomo jak wygonić z twojej aury i twojego ciała.

I zajęcia w Szamańskiej Szkole Życia rozpoczynają się 1-2 lipica. Przeczytaj program warsztatów >>TUTAJ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz