[Głos
Marilyn Harper] Ach! Ponownie mówimy dzień dobry! Dobrze was znów
widzieć. Dużo się w ciągu tego weekendu nauczyliście, niektórzy z was
będą się uczyć z nami w poniedziałek jak otrzymywać przekaz natchniony,
jak łączyć się z własnym Wyższym Ja. Składamy wyrazy wdzięczności za
wasze istnienie, tak samo jak wyrażamy wdzięczność dr. Amber,
Michele[Karen] i wszystkim istotom, które wspólnie pomagają w
zrozumieniu pewnych spraw. Jest tak, gdyż jak mówi Joy, czyli Nasza
Radość: abrakadabra! Co to znaczy? To wdzięczność. Widzicie, będąc
wdzięcznym za absolutnie wszystko, co was spotyka, za każdy drobiazg,
pomagacie planecie w przeskoku na inną częstotliwość. Sama wdzięczność
już wystarcza. Czy zdajecie sobie z tego sprawę? Mówicie sobie: „
Wdzięczny jestem za obecną sytuację, gdyż poprzez nią wiele się
nauczyłem.” Taki rodzaj myślenia przemienia stan świadomości całej
planety. „Jestem wdzięczny za to, co się teraz dzieje.” Jak wam wiadomo,
obecnie cała planeta zmienia kurs, wznosi się. Pora więc, aby każdy z
was nauczył się być transparentnym, a nie tylko przejrzystym. Tak,
zawsze widzimy przebijające się przez was światło, ale tutaj chodzi o
transparentność.
„Jak
mam być transparentny skoro żyję w pokrowcu przechowującym kości,
organy i mięśnie? Gdybym go nie miał, to może wyglądałbym trochę
niesmacznie. A może jednak pięknie? Kto wie?” Zadajcie sobie jednak
pytanie, jak by to wyglądało, gdybyście do każdej konwersacji,każdego
dialogu podchodzili z całkowitym otwarciem? Jak była o tym mowa, po
pierwsze musicie więc poznać, kim jesteście naprawdę. Teraz prosimy was,
abyście w nadchodzącym tygodniu zaczęli to odkrywać głębiej, na własną
rękę, w życiu codziennym. Wchodząca na Ziemię energia transparentności,
punkt jej skupienia dotyczy każdego z was, waszej umiejętności
komunikacji, umiejętności spojrzenia poza zasłonę, jednocześnie żyjąc tu
na Ziemi, bez konieczności nieustannego rozmawiania na ten temat. To
bardzo ciekawa dychotomia, nieprawdaż?
Gdy
zanurzając się we własny świat mówicie o istotach zamieszkujących tę
galaktykę, o Lemurianach, Atlantach, Andromedanach, Weganach - których
nie należy mieszać z weganami – o Arkturianach, Syrianach i tak dalej,
gadu gadu... co prawda nie ma w tym nic złego, lecz są też i tacy,
którzy nie są gotowi tego wszystkiego przyjąć do wiadomości, jeszcze nie
są gotowi na taką otwartość umysłu, których wasza mowa z lekka
denerwuje. Co robić wtedy? Można takich ludzi bardzo delikatnie na te
sprawy otworzyć, lecz zamiast kogokolwiek do czegokolwiek przekonywać,
gdyż ci ludzie mogą na to nie mieć ani ochoty, ani czasu, lepiej po
prostu dać znać, iż we Wszechświecie istnieje nieskończona ilość
możliwości doświadczania dobra, czynienia dobra, posiadania dobra i
bycia dobrym. Czyż nie o tym mówili nam Mistrzowie Nauczyciele?
[Mówi
Jeszua] Najdrożsi ukochani. Jak to przed chwilą powiedziała Adironnda,
każdy z was jest takim Mistrzem Nauczycielem. Teraz wy sami jesteście
Mistrzami Nauczycielami tej planety. Jesteście tutaj aby czynić dobro
każdemu, każdemu usłużyć; stać się takim sługą, jakich pragniecie tutaj
widzieć. Jesteście tutaj, aby być dobrym dla samego siebie, aby być
sobą, gdyż i Jam Jest tobą. Jesteście tutaj, aby wyrazić dobro. Kiedy
wyrażacie samych siebie w boskiej dobroczynności, wtedy ustaje wszelki
osąd. Osąd tylko karmi niechęć. Wzdrygam się na myśl jak w mym imieniu
osądza się innych! Wy, ukochane istoty światła jesteście tutaj po to,
aby te stare oparte na osądzaniu przekonania zostawić, aby przestać
krytykować bliźnich. Sam wam o tym mówiłem, kiedy krytykujecie
bliźniego, cecha którą u niego osądzacie zwykle u was jest jeszcze
bardziej widoczna. Tak, oni te słowa sparafrazowali inaczej. „Zanim
zobaczysz źdźbło w oku bliźniego, wyjmij belkę ze swojego.” Ukochani, na
tym właśnie polega pojęcie transparentności. Musicie być transparentni w
obliczu własnych przekonań oraz umieć je wytłumaczyć każdemu, bez
konieczności przekonywania, że macie rację. Coś takiego jak „racja” nie
istnieje. Istnieje tylko prawda. Oczywiście, ha! Adironda mówi, że na
temat tej prawdy każdy posiada własną opinię, zatem sami odnajdźcie
prawdę w głębi własnego serca. Zauważcie dobro we własnym sercu i
bądźcie tym dobrem, gdyż ono tam naprawdę jest. W ten sposób można
odmienić świat. Za każdym razem, kiedy czujecie, że kogoś bądź siebie
osądzacie, kiedy odzywa się w was natura krytyka, kiedy łapiecie się na
tym, że chcecie komuś powiedzieć co „powinien” robić, to się
powstrzymajcie. Weźcie głęboki oddech skierujcie uważność na samych
siebie i własne życie, w którym jego punkcie jesteście i przyjmijcie to
do swojej wiadomości. Pokochajcie więc bliźniego dokładnie w tym punkcie
jego życia, w którym się obecnie znajduje...
U-ha!
Wspaniale, kiedy Mistrzowie przychodzą bez zapowiedzi, nieprawdaż?
Pamiętajcie, że sami stanowicie część ich energii. Jesteście częściami
energii Mistrzów tej planety. Stanowicie część boskiej częstotliwości,
wcale nie jesteście od niej oderwani, zatem, jak wspominaliśmy
wcześniej, zdejmijcie z siebie wszystkie niepotrzebne warstwy, niczym
ubranie maskujące was samych i waszą boskość. To jest kluczowe w
przypomnieniu sobie własnej boskości natura boskości jest naturą każdego
z was. Każdy z was jest łącznikiem. Obejmując boską naturę pamiętajcie
słowa Mistrza który przypominał, iż tym razem nie będziecie
prześladowani za to, kim jesteście. Będąc samym sobą dajecie
przyzwolenie innym, aby także stali się bardziej sobą. Wszyscy wewnątrz,
jesteście miłością. Jeśli więc zaczniecie tę miłość dostrzegać we
własnym otoczeniu, ona się wzmocni i stanie się jaśniejsza i rozszerzy
się na miejsca, które dotychczas niewiele ją przypominały. Miłość to
częstotliwość Nowej Ziemi i każdy z was stanowi jej część. I za to
jesteśmy wam wdzięczni.
Głęboko
was kochamy, widzimy was, znamy was, wdychamy was tak samo, jak wy
wdychacie nas. Uaktywniamy wszystkie część, które są prawdziwie wami. I
żegnamy się z wami mówiąc Namaste! Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Każdy człowiek zajmujący się otrzymywaniem przekazu natchnionego robi to
na sobie właściwy sposób i każdy z nich wam to potwierdzi. Niektórzy
wychodzą z ciała do tego stopnia, że nie pamiętają niczego, co podczas
przekazu zostało powiedziane. A przecież podczas otrzymywania przekazu
są uzupełniani tak, aby przekazać to, co chcą przekazać. Inni podczas
otrzymywania przekazu mają otwarte oczy i nawet się przechadzają po
scenie, czy sali. Jeszcze inni, jak mój partner, podczas przekazu
siedzą.
Wszystko
to wynika z osobowości mediów, na co pozwalają własnym ciałom podczas
przekazu. Lata temu... a dokładniej 31 lat temu mój partner zasiadł na
krześle w miejscu, w którym się umówiliśmy, że tak się stanie. Wtedy
umawialiśmy się tak: On chciał słyszeć wszystko, co będę jego ustami
mówił. Odpowiedziałem mu, że w porządku, ale wtedy musi się liczyć z
pewnymi ograniczeniami. Jeśli się słucha tego co się przekazuje, jest
się tego świadomym i to się zapamiętuje, to tym samym używa się części
mózgu i wtedy nie możemy go w pełni wynieść z ciała, co znaczy, że
podczas przekazu będzie musiał siedzieć. Nawet uprzedzałem, że będzie
miał kłopoty z utrzymaniem równowagi, czyli podczas przekazu nie będzie
mógł wstać. I on do dzisiaj nigdy nie wstaje. Jeśli się zdarza, że to
robi, to dzieje się to tylko w sytuacjach wyjątkowych, albo musi się
wtedy czegoś trzymać. Opowiadam wam o tym, aby ułatwić zrozumienie tego,
co nastąpi.
Oglądając
i słuchając/czytając co tutaj zachodzi, powstaje wokół tego energia,
która nie pochodzi z tej planety. Kropka. Jest to energia dostępna
wszystkim, którzy jej pragną. Niektórzy wysłuchawszy niniejszej nowiny
pośmieją się, czegoś się napiją i sobie pójdą. Inni zaś dosłownie
zostaną panującą tutaj energią oczarowani, gdyż przemawia ona
bezpośrednio do ich własnej boskości do tego stopnia, że podczas
przekazu nawet nie potrafią wymówić ani słowa. Na tym polega wolny
wybór.
Wolny
wybór także odgrywa rolę w tym, co mam następnie do powiedzenia. Zatem,
sposób słuchania/czytania przekazu natchnionego musi odbywać się na
zasadzie wolnego wyboru. Kiedy więc ktoś bierze udział w przekazie musi
się sam nastawić na jedną lub kilka jego warstw, jak wam o tym niedawno
wspominaliśmy. Jedna warstwa to słuchanie intelektem, umysłem, robienie
notatek, wyłuskiwanie informacji. Inną warstwą jest energia, następną
jest inna nowina wraz z energią, jeszcze inna warstwa to wewnętrzna
przemiana na skutek energii. Na tym polega otrzymywanie przekazu
natchnionego; on zawsze składa się z więcej, jak tylko słów.
Nie
każdy przekaz natchniony jest jakościowo taki sam. Im dłużej dany
człowiek się nim zajmuje, tym bardziej przekaz staje się czysty. Dzieje
się tak tylko poprzez nieustanną praktykę. Poprzez pewność pod względem
tego, czego się należy podczas przekazu spodziewać, na wyrobieniu w
sobie umiejętności wślizgnięcia się w strumień tej energii i znalezienia
w nim odpowiedniego miejsca.
Gdzie
odchodzisz podczas przekazu, Lee Carroll? On do dzisiaj tego nie wie.
Zabieramy go na stronę, można powiedzieć do innego pomieszczenia, w
którym on wszystkiemu się uważnie przysłuchuje i wszystko uważnie
zapamiętuje. Jednak on już dawno temu uzmysłowił sobie, że podczas
przekazu wcale nie przemawia on sam. W przekazie udział bierze jego
głos, umysł i ciało, jednak on tego nie kontroluje, gdyż zaufał temu, co
przez niego przemawia. W przeciągu wszystkich dekad, od kiedy się
zajmuje przekazem natchnionym, nigdy się na tym procesie nie zawiódł,
nigdy się nie pomylił, gdyż nigdy nie przekazałem mu niczego, co byłoby
nieprawdą. Nigdy nie przekazywałem przez niego niczego, co nie byłoby
pełne miłości i dobroczynności. Zawsze pokazywałem mu bardzo szczególny
charakter miłości, jaką Stwórca żywi do niego samego jak i do każdego
poszczególnego człowieka. Ta miłość jest doprawdy bardzo szczególna.
Z
upływem lat, jego przekaz stawał się coraz bardziej intensywny, coraz
bardziej czysty. Lee wyrobił sobie pewną rutynę i dzisiaj też według tej
rutyny przekazuje. Rutyna polega na tym, że on zwykle jeździ po świecie
i dzieli się przekazem na żywo, gdyż kocha ludzi dla których to robi.
Lubi spotykać się z nimi twarzą w twarz, lubi podczas przekazu czuć ich
obecność w tej samej sali. Widząc jak jego przekaz dotyka innych czuje
się szczęśliwy. Poza tym ostatnio w jego życiu wydarzyły się jeszcze
inne rzeczy, ale on o tym nie mówi. Jeśli wiecie, jak wygląda jego
grafik zajęć to już sami to zauważyliście. On podróżuje niemalże co
tydzień. Co tydzień pakuje walizkę i wsiada do samolotu i spotyka się z
ludźmi. Nie są to tłumy, ale grupy zwykle składają się do 150 do 350
osób, w Europie zbiera się ich nawet z tysiąc. Potem Lee wraca do domu
tyko po to, aby ponownie wyruszyć w kolejną podróż i następną, następną,
następną.
Teraz
on przestanie tak robić, gdyż przekażę mu nowy komplet instrukcji. Nie
denerwuj się partnerze, grafik ulegnie modyfikacji, ale wciąż będziesz
podróżował, gdyż wiem kogo pragniesz uścisnąć i z kim chcesz się
zobaczyć i w towarzystwie kogo pragniesz pobyć. Rozumiem, pragniesz być w
otoczeniu ludzi, odczuwać ich reakcje na przekaz, dobrze to rozumiem.
Lecz dlaczego masz dotykać tylko tak niewielu? Przecież masz tak dużo
więcej to zaoferowania. Dlaczego więc dotykać tylko garstki?
W
ostatnich latach z Lee działo się coś jeszcze, o czym on nie wspominał,
być może ma ku temu swoje powody, a może nie miał na to czasu. Jak mu o
tym donoszą uczestnicy spotkań na żywo, od pewnego czasu jego przekaz
stał się bardziej intensywny, pełen mocy. To prawda. Moc przekazu nie
tkwi w tym, co przekazuje, gdyż to co mówi wcale aż tak nie różni się od
tego, co mówił zawsze. Na czym więc ta różnica polega? Zaraz wam
powiem: kiedy otrzymuje przekaz natchniony, pole wokół Lee, o którym
wiecie, że jest wielowymiarowe, kwantowe, pole to zaczęło się rozrastać w
postępie geometrycznym, ludzie zaczęli je odczuwać i pytać się: Lee, co
z tobą? Nigdy wam tego nie wspominał, prawda? Zabrzmiałoby to trochę
samolubnie, czyż nie? Pozwólcie, że sam się teraz zapytam mego partnera,
dlaczego nic o tym nie mówi, skoro tak często ostatnio go szturchałem i
przypominałem, że nadchodzą zmiany, nadchodzą zmiany?
Mniej
więcej pół roku temu Lee był z wycieczką w Peru [polska transkrypcja
poniżej, w tej grupie- przyp. tłum.] W jej trakcie spotkał się z czystej
krwi Q’ero, szamanem z dziada pradziada. Nicolas Paucar jest
powszechnie wśród swego ludu rozpoznanym jako tradycyjny szaman, gdyż
przeszedł lata trwający cały termin szamański. Don Nicolas jest także
znany z tego, że jako jeden z pierwszych szamanów rozpoczął nauczać
innych o kosmologii szczepu Q’ero. Lee spędził z Nicolasem tydzień w
okolicach Machu Picchu wraz z grupą wycieczkowiczów i było to bardzo
głębokie przeżycie. Podczas wycieczki Lee wiele razy wzruszał się do
łez, gdyż to, co według swej prastarej tradycji opowiadał Nicolas brzmi
tak samo jak to, co mówi Kryon. Czy to was dziwi, że prawda jest prawdą,
jest prawdą?
Na
samym początku wycieczki Nicolas odprawił nad Lee pewną ceremonię. Lee
wziął w niej bierny udział, gdyż nie wiedział co się wokół działo, nie
rozumiał jej wagi. W sali wybudowanego przez Nicolasa centrum poproszono
Lee aby sobie usiadł, po czym włożono na niego jakieś szale i inne
rzeczy. Następnie Nicolas zapytał Lee ile ma lat, oraz innych
uczestników o to, od jak dawna Lee zajmuje się przekazem natchnionym, od
jak dawna jest przywódcą duchowym. Dowiedziawszy się tych dwóch rzeczy
przystąpił do odprawiania ceremonii polegającej na pełnej inicjacji na
jeden z poziomów kosmologii ludu Q’ero. Nicolas odprawił nad Lee
ceremonię w towarzystwie trzech andyjskich kapłanów. Wszystko, co Lee z
tego wyniósł to to, że dano mu do żucia jakieś dziwnie smakujące listki.
I to wszystko. Ha, ha, ha!
Oj,
Lee, ale z ciebie uparciuch! Nie miałeś zielonego pojęcia, co się wtedy
stało, co nie? Nawet inni uczestnicy mówili, że ceremonia była doprawdy
szczególna i radzili, abyś się na jej temat dowiedział więcej. A ty
nikomu o niej nie opowiedziałeś, nie podzieliłeś się nią w wysyłanym od
czasu do czasu do uczestników spotkań biuletynu, nie opublikowałeś tej
opowieści, nikomu na jej temat niczego nie opowiadałeś.
Nicolas
musiał się dowiedzieć, jak długo już jesteś challengerem, gdyż według
tradycji jego szczepu zanim takiej inicjacji można dostąpić należy się
zajmować przekazem i nauczaniem jedno pokolenie [ok. 25 lat]. Był to w
twoim życiu krok milowy, a ty to przegapiłeś. Dzięki inicjacji Nicolasa
możesz zwiększyć pole energii i to nie tylko dla szczepu [tutaj chyba
Kryon ma na myśli uczestników spotkań na żywo], ale dla Ziemi i przejść
na inny poziom swoich możliwości. Teraz powiem ci, o co chodzi.
Partnerze,
stworzyłeś wokół siebie nowy rodzaj pola, które się ujawnia kiedy
uzdrawiasz, słyszysz? Kiedy uzdrawiasz. Ha! Sam najpierw musiałeś
uzdrowić swój upór. Potem przycisnęła cię sytuacja z wirusem, gdyż nie
mogłeś się dalej z nikim spotykać, nieprawdaż? Nie mogłeś podróżować,
musiałeś zacząć przekazywać przed kamerą. Teraz widzisz rezultat tego
wszystkiego. Ale, czy ty naprawdę widzisz ten rezultat? Powiadam ci, że
od teraz masz inne zdolności w tym nowym udoskonalonym polu, które ci za
chwilę opiszę.
Teraz
nie musisz dotykać co tydzień małej grupy ludzi; teraz możesz co
tydzień dotknąć cały świat! Jest to nowy paradygmat, któremu się
opierałeś i opierałeś i opierałeś, panie Carroll! Teraz nie masz innego
wyjścia, gdyż właśnie to wszystko ogłaszam publicznie. Ha, ha! Już za
późno, żeby się wycofać. To ci dopiero Iber-uparciuch. Lee taki już jest
i czasem musi taki być, zatem na pewne rzeczy trzeba go naprowadzać,
pomimo tego, że w tym celu trzeba go ciągnąć za włosy. W ten sam sposób
też przywiodło go do zapoczątkowania naszej całej współpracy.
Od
teraz będziesz stwarzał sesje uzdrawiania. Kochani, to wcale nie
znaczy, że Lee stanie się uzdrowicielem. Pragnę wam to od razu jasno
wytłumaczyć, gdyż uzdrawianie wymaga bardzo intensywnego treningu.
Zamiast tego, Lee będzie wytwarzał uzdrawiającą energię, obcując z
którą, ludzie będą mogli uzdrowić się sami, bądź otrzymać informacje do
kogo się udać następnie, w celu osiągnięcia uzdrowienia na szeroką
skalę. Nigdy się nie domyślałeś, że coś takiego może się stać twym
celem, nieprawdaż? Coś takiego rozrośnie się i cię określi. Będziesz z
tego znany. Kiedy ludzie usłyszą imię Kryon, będą chcieli wejść w krąg i
za chwilę wam powiem, co to za krąg.
Tylko
to sobie wyobraźcie: stworzenie kręgu wielowymiarowego pola, do którego
można zapraszać ludzi, aby w nim po przebywali w sposób szczególny.
Poprzez przebywanie w polu ludzie będą doświadczali ulepszeń, których
inaczej nie mogliby osiągnąć w sposób naturalny. Jest to rodzaj
ulepszenia, z którym Lee zetknął się w swym życiu już wcześniej. Jest to
ulepszenie, dzięki któremu poprzez wyrażenie wolnego wyboru będzie
można odmienić swą biologię. Wy nazywacie coś takiego uzdrowieniem. Sam
dobrze wiesz, że takie uzdrowienia już się na świecie dzieją, gdyż
ludzie w twoim otoczeniu o tym mówią.
Oto
komplet instrukcji dla ciebie. Wiesz już teraz, jak używać środka
przekazu, którym posługujesz się obecnie do przekazywania nowin i
prowadzenia całych audycji. Dobrze wiesz także, iż energia którą podczas
przekazu wytwarzasz jest wielowymiarowa, a w stanie kwantowym dystans w
ogóle nie wchodzi w rachubę. Lee, przecież dobrze o tym wiesz, że nawet
jeśli z kimś dzieli cię tysiące kilometrów, to i tak potrafisz go
energetycznie dotknąć. Doświadczasz tego na samym sobie za każdym razem,
kiedy przez ciebie przemawiam. Kilka razy już prosiliśmy abyś
uczestników spotkań na żywo zapraszał, aby się podczas sesji
przemieniali i oni ci donosili, że tak się stało!
Wtedy
tego nie rozumiałeś, iż miałeś tak robić dalej. Miałeś stwarzać więcej
takich okazji, gdyż tobie się wydwało, że i tak wiesz, co do ciebie
należy. Wydawało ci się, że po tylu latach zajmowania się otrzymywaniem
przekazu natchnionego stało się ono twą misją. Teraz twa misja się
zmienia. Och, wciąż będziesz otrzymywać przekaz ode mnie, tak samo jak
to robisz od zawsze. Tak, tak, wciąż będziesz przekazywał nowiny natury
naukowej [czego Lee nie za bardzo lubi] ha ha! Och, ale zbliża się coś
jeszcze i oto komplet instrukcji.
Słuchaj,
chcę cotygodniowych spotkań. W ich celu nie musisz nigdzie wychodzić
ani wyjeżdżać. Niech one się odbywają niemalże co tydzień, możesz sobie
wziąć między nimi od czasu do czasu tydzień wolnego. Pragnę, abyś co
tydzień oferował planetarne sesje uzdrawiania. Nieważne, ile w nich
weźmie udział: cztery osoby, czy czterysta; to bez znaczenia. Pragniemy,
abyś w tym celu stworzył sobie pewną przestrzeń, zaraz to ci wyjaśnię.
Niech w tej przestrzeni wezmą udział wszyscy, których sobie wybierzesz,
ale zupełnie inaczej, niż jak tego rodzaju spotkania się dotychczas
odbywały. Niech tego rodzaju spotkania odbywają się co tydzień.
Podczas
takiej sesji uzdrawiania, będziesz oferował zaproszonym z całego świata
ludziom nową możliwość uzdrowienia się poprzez możliwość rozmowy o
sprawach, na poruszenie których dotychczas nie było stosownego miejsca.
Zapraszaj ich tak samo, jak już teraz zapraszasz ludzi do udziału w
transmisji wraz z tobą. W ten sposób rozpoczniesz coś, co nazwiemy
Kręgiem Dwunastu. Każdego ze słuchaczy audycji zaprosisz aby stali się
jednym z Dwunastu. Rozumujący liniowo spośród was natychmiast mi
powiedzą: „Przecież to nie fair! W takim spotkaniu będzie mogło wziąć
udział tylko dwunastu.” Och, ależ to niesamowicie liniowe! Ludzie już
tak mają, ha, ha, ha, stąd od razu się pytają: Dlaczego tylko dwunastu
może w czymś takim barć udział? Nie rozumiecie, nawet nie zaczynacie
rozumieć, że chodzi mi o to, że tych Dwunastu to nie ludzie pragnący
uzdrowienia, kochani, to mają być Mistrzowie.
Będziecie
więc zasiadać wraz z Mistrzami, gdyż Kryon ich ściągnie. Ja ich
ściągnę. W rzeczy samej, przecież oni i tak zawsze tutaj są. „Kryonie,
to i tak wciąż nie fair, bowiem taki krąg jednorazowo będzie się składał
z 11 Mistrzów i jednego szukającego uzdrowienia!” widzicie, wciąż tego
nie rozumiecie, nawet po tylu latach brania udziału w naszych
spotkaniach!
W
nowym formacie spotkań zaproszę was do wzięcia w nich udziału jako
jeden z Dwunastu, gdyż każdy z was jest wspaniały! Rozumiecie? Krąg
Dwunastu Mistrzów. Ty Lee jesteś jednym z nich. W środku Kręgu stworzymy
płomień, który na początku będzie fioletowy. Niektórzy już się
domyślają, dokąd zmierzam, inni zaś nie. Stworzymy kwantowe pole
uzdrawiające, które jest zjednoczone ze wszystkim. Tym samym stworzymy
ludziom możliwość przebywania w takim Kręgu i na zasadzie wolnego wyboru
odczucia energii tego pola (bądź nie) i opuszczenia go odmienionym.
Tutaj
nie chodzi o spontaniczną remisję, tutaj chodzi o wiedzę, energię,
tutaj chodzi o zrozumienie tego, kim jesteście naprawdę tak, aby każdy z
was mógł rozpocząć proces uzdrawiania podczas którego tak, niektórzy
się także wyleczą. Inni dopiero rozpoczną proces uzdrawiania. Chcę, aby
takie spotkania odbywały się co tydzień. Chcę także, aby niektóre z nich
były dostępne za darmo. Udostępniaj je za darmo raz w miesiącu, tak,
żeby ten rodzaj spotkań nie ograniczał się do tych, którzy są zasobni.
Niech
to będzie na tej samej zasadzie, na której co tydzień na stronie
umieszczasz nagrania z odbytych audycji, czy spotkań na żywo. Chcę, aby
część nowych spotkań obywała się zupełnie bezpłatnie. Nie modyfikuj ich
programu tylko dlatego, że udostępniasz je za darmo. Nie skracaj
nagrania, dlatego że jest darmowe. Przekaż wszystko tak, jak robisz to
dla tych, którzy zapłacili za wstęp, czy link. Teraz właśnie tak
będziesz zarabiał na utrzymanie, tym się odtąd będziesz zajmował.
Jednocześnie będziesz także prowadził spotkania tego samego rodzaju co
zawsze, będziesz brał udział w konferencjach i wycieczkach. Ale Kręgi
uzdrawiające będziesz odtąd prowadził cotygodniowo. Tak, już teraz
zaczynasz główkować, mówiąc: „Jak coś takiego organizować co tydzień?”
Ha ha! Pokażemy ci.
Okay,
kochani, co wy na to? Macie ochotę w czymś takim wziąć udział? Macie
ochotę to pole poczuć? Zwracam się teraz do wszystkich, którzy od zawsze
wiedzieli, że tutaj kryje się coś więcej. Lee, pragnę abyś nowy rodzaj
spotkań zawsze zaczynał od następującego zwrotu: „Zbliżcie się kochani, i
złączmy się wraz ze mną w Krąg Dwunastu.” Pragnę abyś skupił wokół
siebie energie różnych Mistrzów, którzy swymi energiami wzmocnią Krąg z
płomieniem w środku. Tym samym naśladując płomień na środku
Lemuryjskiego Koła Nauki [jego element zwany piastra, stanowiącym
wyobrażenie Wielkiego Słońca Centralnego, bądź Źródła Stwórczego, na
zdjęciu nr. 2] pragnę, abyś podczas cotygodniowej sesji spędził trochę
czasu z każdym uczestnikiem, gdyż każdy z nich jest Mistrzem we własnym
Kręgu Dwunastu.
Pragnę,
aby wszyscy, którzy mnie w tej chwili słuchają, którzy mają na to
ochotę, aby sobie usiedli. Proszę, zamknijcie oczy, proszę nie
rozmawiajcie teraz z nikim innym, na razie mentalnie odetnijcie się od
wszystkiego i wszystkich. Będzie to bardzo intensywne przeżycie, nad
którym się teraz skupcie i po prostu usiądźcie sobie gdzieś w
osamotnieniu. Właśnie teraz, w towarzystwie innych Mistrzów każdy z was
znajduje się we własnym Kręgu Dwunastu. Właśnie tu i teraz stwarzam dla
was wzmocnione pole kwantowe, abyście już teraz mogli doświadczyć tego,
co nadchodzi. Coś takiego od zawsze było w naszym planie. Coś takiego od
zawsze było w naszym planie. Od zawsze planowaliśmy, abyście mogli
przyjść w miejsce, gdzie nie tylko udziela się informacji, ale gdzie
jednocześnie udziela się energii, w której można siedzieć, doświadczać i
się w niej odmienić, gdyż towarzyszą wam tutaj Mistrzowie. Sam wam
przyprowadzę jednego, przyprowadzę głównego, tożsamość którego może was
zaskoczyć, gdyż natychmiast wiążecie z tym pewne oczekiwania. Ale tutaj
nigdy nic nie wiadomo. Fioletowy kolor płomienia powinien był służyć za
podpowiedź, gdyż jest to płomień Mistrza Saint Gremain’a. Tu i teraz
siedząc sobie, czy czujecie obecność Saint Germain’a? Czy macie
zamknięte oczy, czy go czujecie? Czy w tej chwili czujecie wzmocnienie
energii? Czasem to się odczuwa jak coś gęstego, czasem możecie dostać
dreszczy, czasem możecie raptem uzmysłowić, że bierzecie udział w
objawieniu w postaci otrzymywanych teraz informacji na temat siebie
samego, stanu waszego zdrowia.
Poczujecie,
jak wszystkie cztery przymioty uzdrawiania obecne w waszym ciele
zaczynają reagować na obecność tych, którzy potrafią uzdrawiać, którzy
już w przeszłości zajmowali się uzdrawianiem, a wszystko to w energii
komunikującej się z wami na poziomie komórkowym, która pyta się każdego z
was: Czyż nie wiesz, żeś boski? Czyż nie wiesz, że wcale nie urodziłeś
się tutaj aby chorować? Czyż nie wiesz, że nie żyjesz po to aby się
martwić? Czyż nie wiesz, że takie spotkanie w Kręgu stanowi część
przeskoku świadomościowego? Czyż nie wiesz, iż przyszła pora, aby w
sensie przenośnym powstać ze starej energii, wydostać się z bagna
kłopotów zdrowotnych, aby się wyprostować i rozpocząć uzdrawianie
własnego ciała?
Czyż
nie wiesz, że intuicja sama ci podszepnie, co dalej, jak stworzyć
wszystko, o co prosiłeś? Jak stworzyć uzdrowienie, o które prosiłeś?
Energia, którą teraz stwarzam jest pełna mocy, gdyż mój partner
przeszedł termin trwający całe pokolenie i doprawdy stał się szamanem,
czego zresztą sami już się domyślaliście. Ten status szamana kwalifikuje
go to tego, aby robił to, co do niego należy. Lee nie jest
uzdrowicielem, ale jest tym, który takie uzdrowienie umożliwia.
Kochani,
właśnie teraz siedzicie w otoczeniu takiej energii, siedzicie w Kręgu
Dwunastu. Och, tutaj kryje się więcej. Możemy wam przynieść coś więcej.
Na razie ofiarowaliśmy wam próbkę tego, jak odtąd będą wyglądały sesje z
Kryonem i Lee. W takim spotkaniu mogą wziąć udział nawet słuchający i
czytający w ich własnym TERAZ. Wy także możecie poczuć uzdrowienie.
Możecie stać się jego częścią. Tutaj tkwi więcej.
Partnerze,
teraz, kiedy publicznie o tym opowiedziałem, nie możesz się już
wycofać. Ha, ha! Zresztą nawet nie miałbyś na to ochoty. Gdybyś tylko
zobaczył ile ludzi do ciebie w przyszłości przyjdzie, co to są za
ludzie, którzy będą opuszczać te spotkania odmienieni, a wszystko dzięki
nowemu sposobowi nauczania. Niech tak się stanie. Mówiąc przenośnie,
dla wszystkich w Kręgu nadeszła pora, aby powstać i go opuścić.
Powrócicie do życia, wyjdźcie z tej energii powoli i sami poczujcie jak
jej gęstość zacznie się rozrzedzać. Sami się przekonacie, że
dzisiejszego dnia siedzieliście w szczególnym miejscu.
Lee, pragnę abyś stworzył miejsce, gdzie ludzie mogą się dzielić swymi
wrażeniami na temat tego, co podczas sesji w Kręgu czuli, aby mogli
opisywać tam wszystkie uzdrowienia, których dostąpili, tak aby mogli o
tym poczytać inni, aby w to wszystko uwierzyli; aby dowiedzieli się o
tym wszystkim z miarodajnych, godnych zaufania źródeł. Zrób to wszystko o
co cię proszę w sposób w jaki nigdy dotychczas tego nie robiłeś.
W
twoim życiu teraz wszystko temu sprzyja, abyś to wszystko ukończył
używając w tym celu znanych ci synchronii. Zauważ, jak poprzez te
synchronie zmienia się nawet sposób, w jaki wykonujesz swoje
dotychczasowe zadanie. Wszystkie te zmiany prowadziły cię do tego punktu
w twym życiu i sam dobrze o tym wiesz. Oto początek nowego
akademickiego rozkładu zajęć z Kryonem. Hmm... ha ha ha! [Kryon się
śmieje, gdyż użył słowa „syllabus”, którym na uniwersytetach określa się
rozkład zajęć z danego przedmiotu na cały rok akademicki, aluzja do
przygotowania do wejścia do statusu Synostwa Bożego - przyp. tłum.]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz