wtorek, 7 lipca 2020

Przekaz o uzdrawianiu i leczeniu cz. IV




[Głos Marilyn Harper] Ach! Ponownie mówimy dzień dobry! Dobrze was znów widzieć. Dużo się w ciągu tego weekendu nauczyliście, niektórzy z was będą się uczyć z nami w poniedziałek jak otrzymywać przekaz natchniony, jak łączyć się z własnym Wyższym Ja. Składamy wyrazy wdzięczności za wasze istnienie, tak samo jak wyrażamy wdzięczność dr. Amber, Michele[Karen] i wszystkim istotom, które wspólnie pomagają w zrozumieniu pewnych spraw. Jest tak, gdyż jak mówi Joy, czyli Nasza Radość: abrakadabra! Co to znaczy? To wdzięczność. Widzicie, będąc wdzięcznym za absolutnie wszystko, co was spotyka, za każdy drobiazg, pomagacie planecie w przeskoku na inną częstotliwość. Sama wdzięczność już wystarcza. Czy zdajecie sobie z tego sprawę? Mówicie sobie: „ Wdzięczny jestem za obecną sytuację, gdyż poprzez nią wiele się nauczyłem.” Taki rodzaj myślenia przemienia stan świadomości całej planety. „Jestem wdzięczny za to, co się teraz dzieje.” Jak wam wiadomo, obecnie cała planeta zmienia kurs, wznosi się. Pora więc, aby każdy z was nauczył się być transparentnym, a nie tylko przejrzystym. Tak, zawsze widzimy przebijające się przez was światło, ale tutaj chodzi o transparentność.
„Jak mam być transparentny skoro żyję w pokrowcu przechowującym kości, organy i mięśnie? Gdybym go nie miał, to może wyglądałbym trochę niesmacznie. A może jednak pięknie? Kto wie?” Zadajcie sobie jednak pytanie, jak by to wyglądało, gdybyście do każdej konwersacji,każdego dialogu podchodzili z całkowitym otwarciem? Jak była o tym mowa, po pierwsze musicie więc poznać, kim jesteście naprawdę. Teraz prosimy was, abyście w nadchodzącym tygodniu zaczęli to odkrywać głębiej, na własną rękę, w życiu codziennym. Wchodząca na Ziemię energia transparentności, punkt jej skupienia dotyczy każdego z was, waszej umiejętności komunikacji, umiejętności spojrzenia poza zasłonę, jednocześnie żyjąc tu na Ziemi, bez konieczności nieustannego rozmawiania na ten temat. To bardzo ciekawa dychotomia, nieprawdaż?
Gdy zanurzając się we własny świat mówicie o istotach zamieszkujących tę galaktykę, o Lemurianach, Atlantach, Andromedanach, Weganach - których nie należy mieszać z weganami – o Arkturianach, Syrianach i tak dalej, gadu gadu... co prawda nie ma w tym nic złego, lecz są też i tacy, którzy nie są gotowi tego wszystkiego przyjąć do wiadomości, jeszcze nie są gotowi na taką otwartość umysłu, których wasza mowa z lekka denerwuje. Co robić wtedy? Można takich ludzi bardzo delikatnie na te sprawy otworzyć, lecz zamiast kogokolwiek do czegokolwiek przekonywać, gdyż ci ludzie mogą na to nie mieć ani ochoty, ani czasu, lepiej po prostu dać znać, iż we Wszechświecie istnieje nieskończona ilość możliwości doświadczania dobra, czynienia dobra, posiadania dobra i bycia dobrym. Czyż nie o tym mówili nam Mistrzowie Nauczyciele?
[Mówi Jeszua] Najdrożsi ukochani. Jak to przed chwilą powiedziała Adironnda, każdy z was jest takim Mistrzem Nauczycielem. Teraz wy sami jesteście Mistrzami Nauczycielami tej planety. Jesteście tutaj aby czynić dobro każdemu, każdemu usłużyć; stać się takim sługą, jakich pragniecie tutaj widzieć. Jesteście tutaj, aby być dobrym dla samego siebie, aby być sobą, gdyż i Jam Jest tobą. Jesteście tutaj, aby wyrazić dobro. Kiedy wyrażacie samych siebie w boskiej dobroczynności, wtedy ustaje wszelki osąd. Osąd tylko karmi niechęć. Wzdrygam się na myśl jak w mym imieniu osądza się innych! Wy, ukochane istoty światła jesteście tutaj po to, aby te stare oparte na osądzaniu przekonania zostawić, aby przestać krytykować bliźnich. Sam wam o tym mówiłem, kiedy krytykujecie bliźniego, cecha którą u niego osądzacie zwykle u was jest jeszcze bardziej widoczna. Tak, oni te słowa sparafrazowali inaczej. „Zanim zobaczysz źdźbło w oku bliźniego, wyjmij belkę ze swojego.” Ukochani, na tym właśnie polega pojęcie transparentności. Musicie być transparentni w obliczu własnych przekonań oraz umieć je wytłumaczyć każdemu, bez konieczności przekonywania, że macie rację. Coś takiego jak „racja” nie istnieje. Istnieje tylko prawda. Oczywiście, ha! Adironda mówi, że na temat tej prawdy każdy posiada własną opinię, zatem sami odnajdźcie prawdę w głębi własnego serca. Zauważcie dobro we własnym sercu i bądźcie tym dobrem, gdyż ono tam naprawdę jest. W ten sposób można odmienić świat. Za każdym razem, kiedy czujecie, że kogoś bądź siebie osądzacie, kiedy odzywa się w was natura krytyka, kiedy łapiecie się na tym, że chcecie komuś powiedzieć co „powinien” robić, to się powstrzymajcie. Weźcie głęboki oddech skierujcie uważność na samych siebie i własne życie, w którym jego punkcie jesteście i przyjmijcie to do swojej wiadomości. Pokochajcie więc bliźniego dokładnie w tym punkcie jego życia, w którym się obecnie znajduje...
U-ha! Wspaniale, kiedy Mistrzowie przychodzą bez zapowiedzi, nieprawdaż? Pamiętajcie, że sami stanowicie część ich energii. Jesteście częściami energii Mistrzów tej planety. Stanowicie część boskiej częstotliwości, wcale nie jesteście od niej oderwani, zatem, jak wspominaliśmy wcześniej, zdejmijcie z siebie wszystkie niepotrzebne warstwy, niczym ubranie maskujące was samych i waszą boskość. To jest kluczowe w przypomnieniu sobie własnej boskości natura boskości jest naturą każdego z was. Każdy z was jest łącznikiem. Obejmując boską naturę pamiętajcie słowa Mistrza który przypominał, iż tym razem nie będziecie prześladowani za to, kim jesteście. Będąc samym sobą dajecie przyzwolenie innym, aby także stali się bardziej sobą. Wszyscy wewnątrz, jesteście miłością. Jeśli więc zaczniecie tę miłość dostrzegać we własnym otoczeniu, ona się wzmocni i stanie się jaśniejsza i rozszerzy się na miejsca, które dotychczas niewiele ją przypominały. Miłość to częstotliwość Nowej Ziemi i każdy z was stanowi jej część. I za to jesteśmy wam wdzięczni.
Głęboko was kochamy, widzimy was, znamy was, wdychamy was tak samo, jak wy wdychacie nas. Uaktywniamy wszystkie część, które są prawdziwie wami. I żegnamy się z wami mówiąc Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Każdy człowiek zajmujący się otrzymywaniem przekazu natchnionego robi to na sobie właściwy sposób i każdy z nich wam to potwierdzi. Niektórzy wychodzą z ciała do tego stopnia, że nie pamiętają niczego, co podczas przekazu zostało powiedziane. A przecież podczas otrzymywania przekazu są uzupełniani tak, aby przekazać to, co chcą przekazać. Inni podczas otrzymywania przekazu mają otwarte oczy i nawet się przechadzają po scenie, czy sali. Jeszcze inni, jak mój partner, podczas przekazu siedzą.
Wszystko to wynika z osobowości mediów, na co pozwalają własnym ciałom podczas przekazu. Lata temu... a dokładniej 31 lat temu mój partner zasiadł na krześle w miejscu, w którym się umówiliśmy, że tak się stanie. Wtedy umawialiśmy się tak: On chciał słyszeć wszystko, co będę jego ustami mówił. Odpowiedziałem mu, że w porządku, ale wtedy musi się liczyć z pewnymi ograniczeniami. Jeśli się słucha tego co się przekazuje, jest się tego świadomym i to się zapamiętuje, to tym samym używa się części mózgu i wtedy nie możemy go w pełni wynieść z ciała, co znaczy, że podczas przekazu będzie musiał siedzieć. Nawet uprzedzałem, że będzie miał kłopoty z utrzymaniem równowagi, czyli podczas przekazu nie będzie mógł wstać. I on do dzisiaj nigdy nie wstaje. Jeśli się zdarza, że to robi, to dzieje się to tylko w sytuacjach wyjątkowych, albo musi się wtedy czegoś trzymać. Opowiadam wam o tym, aby ułatwić zrozumienie tego, co nastąpi.
Oglądając i słuchając/czytając co tutaj zachodzi, powstaje wokół tego energia, która nie pochodzi z tej planety. Kropka. Jest to energia dostępna wszystkim, którzy jej pragną. Niektórzy wysłuchawszy niniejszej nowiny pośmieją się, czegoś się napiją i sobie pójdą. Inni zaś dosłownie zostaną panującą tutaj energią oczarowani, gdyż przemawia ona bezpośrednio do ich własnej boskości do tego stopnia, że podczas przekazu nawet nie potrafią wymówić ani słowa. Na tym polega wolny wybór.
Wolny wybór także odgrywa rolę w tym, co mam następnie do powiedzenia. Zatem, sposób słuchania/czytania przekazu natchnionego musi odbywać się na zasadzie wolnego wyboru. Kiedy więc ktoś bierze udział w przekazie musi się sam nastawić na jedną lub kilka jego warstw, jak wam o tym niedawno wspominaliśmy. Jedna warstwa to słuchanie intelektem, umysłem, robienie notatek, wyłuskiwanie informacji. Inną warstwą jest energia, następną jest inna nowina wraz z energią, jeszcze inna warstwa to wewnętrzna przemiana na skutek energii. Na tym polega otrzymywanie przekazu natchnionego; on zawsze składa się z więcej, jak tylko słów.
Nie każdy przekaz natchniony jest jakościowo taki sam. Im dłużej dany człowiek się nim zajmuje, tym bardziej przekaz staje się czysty. Dzieje się tak tylko poprzez nieustanną praktykę. Poprzez pewność pod względem tego, czego się należy podczas przekazu spodziewać, na wyrobieniu w sobie umiejętności wślizgnięcia się w strumień tej energii i znalezienia w nim odpowiedniego miejsca.
Gdzie odchodzisz podczas przekazu, Lee Carroll? On do dzisiaj tego nie wie. Zabieramy go na stronę, można powiedzieć do innego pomieszczenia, w którym on wszystkiemu się uważnie przysłuchuje i wszystko uważnie zapamiętuje. Jednak on już dawno temu uzmysłowił sobie, że podczas przekazu wcale nie przemawia on sam. W przekazie udział bierze jego głos, umysł i ciało, jednak on tego nie kontroluje, gdyż zaufał temu, co przez niego przemawia. W przeciągu wszystkich dekad, od kiedy się zajmuje przekazem natchnionym, nigdy się na tym procesie nie zawiódł, nigdy się nie pomylił, gdyż nigdy nie przekazałem mu niczego, co byłoby nieprawdą. Nigdy nie przekazywałem przez niego niczego, co nie byłoby pełne miłości i dobroczynności. Zawsze pokazywałem mu bardzo szczególny charakter miłości, jaką Stwórca żywi do niego samego jak i do każdego poszczególnego człowieka. Ta miłość jest doprawdy bardzo szczególna.
Z upływem lat, jego przekaz stawał się coraz bardziej intensywny, coraz bardziej czysty. Lee wyrobił sobie pewną rutynę i dzisiaj też według tej rutyny przekazuje. Rutyna polega na tym, że on zwykle jeździ po świecie i dzieli się przekazem na żywo, gdyż kocha ludzi dla których to robi. Lubi spotykać się z nimi twarzą w twarz, lubi podczas przekazu czuć ich obecność w tej samej sali. Widząc jak jego przekaz dotyka innych czuje się szczęśliwy. Poza tym ostatnio w jego życiu wydarzyły się jeszcze inne rzeczy, ale on o tym nie mówi. Jeśli wiecie, jak wygląda jego grafik zajęć to już sami to zauważyliście. On podróżuje niemalże co tydzień. Co tydzień pakuje walizkę i wsiada do samolotu i spotyka się z ludźmi. Nie są to tłumy, ale grupy zwykle składają się do 150 do 350 osób, w Europie zbiera się ich nawet z tysiąc. Potem Lee wraca do domu tyko po to, aby ponownie wyruszyć w kolejną podróż i następną, następną, następną.
Teraz on przestanie tak robić, gdyż przekażę mu nowy komplet instrukcji. Nie denerwuj się partnerze, grafik ulegnie modyfikacji, ale wciąż będziesz podróżował, gdyż wiem kogo pragniesz uścisnąć i z kim chcesz się zobaczyć i w towarzystwie kogo pragniesz pobyć. Rozumiem, pragniesz być w otoczeniu ludzi, odczuwać ich reakcje na przekaz, dobrze to rozumiem. Lecz dlaczego masz dotykać tylko tak niewielu? Przecież masz tak dużo więcej to zaoferowania. Dlaczego więc dotykać tylko garstki?
W ostatnich latach z Lee działo się coś jeszcze, o czym on nie wspominał, być może ma ku temu swoje powody, a może nie miał na to czasu. Jak mu o tym donoszą uczestnicy spotkań na żywo, od pewnego czasu jego przekaz stał się bardziej intensywny, pełen mocy. To prawda. Moc przekazu nie tkwi w tym, co przekazuje, gdyż to co mówi wcale aż tak nie różni się od tego, co mówił zawsze. Na czym więc ta różnica polega? Zaraz wam powiem: kiedy otrzymuje przekaz natchniony, pole wokół Lee, o którym wiecie, że jest wielowymiarowe, kwantowe, pole to zaczęło się rozrastać w postępie geometrycznym, ludzie zaczęli je odczuwać i pytać się: Lee, co z tobą? Nigdy wam tego nie wspominał, prawda? Zabrzmiałoby to trochę samolubnie, czyż nie? Pozwólcie, że sam się teraz zapytam mego partnera, dlaczego nic o tym nie mówi, skoro tak często ostatnio go szturchałem i przypominałem, że nadchodzą zmiany, nadchodzą zmiany?
Mniej więcej pół roku temu Lee był z wycieczką w Peru [polska transkrypcja poniżej, w tej grupie- przyp. tłum.] W jej trakcie spotkał się z czystej krwi Q’ero, szamanem z dziada pradziada. Nicolas Paucar jest powszechnie wśród swego ludu rozpoznanym jako tradycyjny szaman, gdyż przeszedł lata trwający cały termin szamański. Don Nicolas jest także znany z tego, że jako jeden z pierwszych szamanów rozpoczął nauczać innych o kosmologii szczepu Q’ero. Lee spędził z Nicolasem tydzień w okolicach Machu Picchu wraz z grupą wycieczkowiczów i było to bardzo głębokie przeżycie. Podczas wycieczki Lee wiele razy wzruszał się do łez, gdyż to, co według swej prastarej tradycji opowiadał Nicolas brzmi tak samo jak to, co mówi Kryon. Czy to was dziwi, że prawda jest prawdą, jest prawdą?
Na samym początku wycieczki Nicolas odprawił nad Lee pewną ceremonię. Lee wziął w niej bierny udział, gdyż nie wiedział co się wokół działo, nie rozumiał jej wagi. W sali wybudowanego przez Nicolasa centrum poproszono Lee aby sobie usiadł, po czym włożono na niego jakieś szale i inne rzeczy. Następnie Nicolas zapytał Lee ile ma lat, oraz innych uczestników o to, od jak dawna Lee zajmuje się przekazem natchnionym, od jak dawna jest przywódcą duchowym. Dowiedziawszy się tych dwóch rzeczy przystąpił do odprawiania ceremonii polegającej na pełnej inicjacji na jeden z poziomów kosmologii ludu Q’ero. Nicolas odprawił nad Lee ceremonię w towarzystwie trzech andyjskich kapłanów. Wszystko, co Lee z tego wyniósł to to, że dano mu do żucia jakieś dziwnie smakujące listki. I to wszystko. Ha, ha, ha!
Oj, Lee, ale z ciebie uparciuch! Nie miałeś zielonego pojęcia, co się wtedy stało, co nie? Nawet inni uczestnicy mówili, że ceremonia była doprawdy szczególna i radzili, abyś się na jej temat dowiedział więcej. A ty nikomu o niej nie opowiedziałeś, nie podzieliłeś się nią w wysyłanym od czasu do czasu do uczestników spotkań biuletynu, nie opublikowałeś tej opowieści, nikomu na jej temat niczego nie opowiadałeś.
Nicolas musiał się dowiedzieć, jak długo już jesteś challengerem, gdyż według tradycji jego szczepu zanim takiej inicjacji można dostąpić należy się zajmować przekazem i nauczaniem jedno pokolenie [ok. 25 lat]. Był to w twoim życiu krok milowy, a ty to przegapiłeś. Dzięki inicjacji Nicolasa możesz zwiększyć pole energii i to nie tylko dla szczepu [tutaj chyba Kryon ma na myśli uczestników spotkań na żywo], ale dla Ziemi i przejść na inny poziom swoich możliwości. Teraz powiem ci, o co chodzi.
Partnerze, stworzyłeś wokół siebie nowy rodzaj pola, które się ujawnia kiedy uzdrawiasz, słyszysz? Kiedy uzdrawiasz. Ha! Sam najpierw musiałeś uzdrowić swój upór. Potem przycisnęła cię sytuacja z wirusem, gdyż nie mogłeś się dalej z nikim spotykać, nieprawdaż? Nie mogłeś podróżować, musiałeś zacząć przekazywać przed kamerą. Teraz widzisz rezultat tego wszystkiego. Ale, czy ty naprawdę widzisz ten rezultat? Powiadam ci, że od teraz masz inne zdolności w tym nowym udoskonalonym polu, które ci za chwilę opiszę.
Teraz nie musisz dotykać co tydzień małej grupy ludzi; teraz możesz co tydzień dotknąć cały świat! Jest to nowy paradygmat, któremu się opierałeś i opierałeś i opierałeś, panie Carroll! Teraz nie masz innego wyjścia, gdyż właśnie to wszystko ogłaszam publicznie. Ha, ha! Już za późno, żeby się wycofać. To ci dopiero Iber-uparciuch. Lee taki już jest i czasem musi taki być, zatem na pewne rzeczy trzeba go naprowadzać, pomimo tego, że w tym celu trzeba go ciągnąć za włosy. W ten sam sposób też przywiodło go do zapoczątkowania naszej całej współpracy.
Od teraz będziesz stwarzał sesje uzdrawiania. Kochani, to wcale nie znaczy, że Lee stanie się uzdrowicielem. Pragnę wam to od razu jasno wytłumaczyć, gdyż uzdrawianie wymaga bardzo intensywnego treningu. Zamiast tego, Lee będzie wytwarzał uzdrawiającą energię, obcując z którą, ludzie będą mogli uzdrowić się sami, bądź otrzymać informacje do kogo się udać następnie, w celu osiągnięcia uzdrowienia na szeroką skalę. Nigdy się nie domyślałeś, że coś takiego może się stać twym celem, nieprawdaż? Coś takiego rozrośnie się i cię określi. Będziesz z tego znany. Kiedy ludzie usłyszą imię Kryon, będą chcieli wejść w krąg i za chwilę wam powiem, co to za krąg.
Tylko to sobie wyobraźcie: stworzenie kręgu wielowymiarowego pola, do którego można zapraszać ludzi, aby w nim po przebywali w sposób szczególny. Poprzez przebywanie w polu ludzie będą doświadczali ulepszeń, których inaczej nie mogliby osiągnąć w sposób naturalny. Jest to rodzaj ulepszenia, z którym Lee zetknął się w swym życiu już wcześniej. Jest to ulepszenie, dzięki któremu poprzez wyrażenie wolnego wyboru będzie można odmienić swą biologię. Wy nazywacie coś takiego uzdrowieniem. Sam dobrze wiesz, że takie uzdrowienia już się na świecie dzieją, gdyż ludzie w twoim otoczeniu o tym mówią.
Oto komplet instrukcji dla ciebie. Wiesz już teraz, jak używać środka przekazu, którym posługujesz się obecnie do przekazywania nowin i prowadzenia całych audycji. Dobrze wiesz także, iż energia którą podczas przekazu wytwarzasz jest wielowymiarowa, a w stanie kwantowym dystans w ogóle nie wchodzi w rachubę. Lee, przecież dobrze o tym wiesz, że nawet jeśli z kimś dzieli cię tysiące kilometrów, to i tak potrafisz go energetycznie dotknąć. Doświadczasz tego na samym sobie za każdym razem, kiedy przez ciebie przemawiam. Kilka razy już prosiliśmy abyś uczestników spotkań na żywo zapraszał, aby się podczas sesji przemieniali i oni ci donosili, że tak się stało!
Wtedy tego nie rozumiałeś, iż miałeś tak robić dalej. Miałeś stwarzać więcej takich okazji, gdyż tobie się wydwało, że i tak wiesz, co do ciebie należy. Wydawało ci się, że po tylu latach zajmowania się otrzymywaniem przekazu natchnionego stało się ono twą misją. Teraz twa misja się zmienia. Och, wciąż będziesz otrzymywać przekaz ode mnie, tak samo jak to robisz od zawsze. Tak, tak, wciąż będziesz przekazywał nowiny natury naukowej [czego Lee nie za bardzo lubi] ha ha! Och, ale zbliża się coś jeszcze i oto komplet instrukcji.
Słuchaj, chcę cotygodniowych spotkań. W ich celu nie musisz nigdzie wychodzić ani wyjeżdżać. Niech one się odbywają niemalże co tydzień, możesz sobie wziąć między nimi od czasu do czasu tydzień wolnego. Pragnę, abyś co tydzień oferował planetarne sesje uzdrawiania. Nieważne, ile w nich weźmie udział: cztery osoby, czy czterysta; to bez znaczenia. Pragniemy, abyś w tym celu stworzył sobie pewną przestrzeń, zaraz to ci wyjaśnię. Niech w tej przestrzeni wezmą udział wszyscy, których sobie wybierzesz, ale zupełnie inaczej, niż jak tego rodzaju spotkania się dotychczas odbywały. Niech tego rodzaju spotkania odbywają się co tydzień.
Podczas takiej sesji uzdrawiania, będziesz oferował zaproszonym z całego świata ludziom nową możliwość uzdrowienia się poprzez możliwość rozmowy o sprawach, na poruszenie których dotychczas nie było stosownego miejsca. Zapraszaj ich tak samo, jak już teraz zapraszasz ludzi do udziału w transmisji wraz z tobą. W ten sposób rozpoczniesz coś, co nazwiemy Kręgiem Dwunastu. Każdego ze słuchaczy audycji zaprosisz aby stali się jednym z Dwunastu. Rozumujący liniowo spośród was natychmiast mi powiedzą: „Przecież to nie fair! W takim spotkaniu będzie mogło wziąć udział tylko dwunastu.” Och, ależ to niesamowicie liniowe! Ludzie już tak mają, ha, ha, ha, stąd od razu się pytają: Dlaczego tylko dwunastu może w czymś takim barć udział? Nie rozumiecie, nawet nie zaczynacie rozumieć, że chodzi mi o to, że tych Dwunastu to nie ludzie pragnący uzdrowienia, kochani, to mają być Mistrzowie.
Będziecie więc zasiadać wraz z Mistrzami, gdyż Kryon ich ściągnie. Ja ich ściągnę. W rzeczy samej, przecież oni i tak zawsze tutaj są. „Kryonie, to i tak wciąż nie fair, bowiem taki krąg jednorazowo będzie się składał z 11 Mistrzów i jednego szukającego uzdrowienia!” widzicie, wciąż tego nie rozumiecie, nawet po tylu latach brania udziału w naszych spotkaniach!
W nowym formacie spotkań zaproszę was do wzięcia w nich udziału jako jeden z Dwunastu, gdyż każdy z was jest wspaniały! Rozumiecie? Krąg Dwunastu Mistrzów. Ty Lee jesteś jednym z nich. W środku Kręgu stworzymy płomień, który na początku będzie fioletowy. Niektórzy już się domyślają, dokąd zmierzam, inni zaś nie. Stworzymy kwantowe pole uzdrawiające, które jest zjednoczone ze wszystkim. Tym samym stworzymy ludziom możliwość przebywania w takim Kręgu i na zasadzie wolnego wyboru odczucia energii tego pola (bądź nie) i opuszczenia go odmienionym.
Tutaj nie chodzi o spontaniczną remisję, tutaj chodzi o wiedzę, energię, tutaj chodzi o zrozumienie tego, kim jesteście naprawdę tak, aby każdy z was mógł rozpocząć proces uzdrawiania podczas którego tak, niektórzy się także wyleczą. Inni dopiero rozpoczną proces uzdrawiania. Chcę, aby takie spotkania odbywały się co tydzień. Chcę także, aby niektóre z nich były dostępne za darmo. Udostępniaj je za darmo raz w miesiącu, tak, żeby ten rodzaj spotkań nie ograniczał się do tych, którzy są zasobni.
Niech to będzie na tej samej zasadzie, na której co tydzień na stronie umieszczasz nagrania z odbytych audycji, czy spotkań na żywo. Chcę, aby część nowych spotkań obywała się zupełnie bezpłatnie. Nie modyfikuj ich programu tylko dlatego, że udostępniasz je za darmo. Nie skracaj nagrania, dlatego że jest darmowe. Przekaż wszystko tak, jak robisz to dla tych, którzy zapłacili za wstęp, czy link. Teraz właśnie tak będziesz zarabiał na utrzymanie, tym się odtąd będziesz zajmował. Jednocześnie będziesz także prowadził spotkania tego samego rodzaju co zawsze, będziesz brał udział w konferencjach i wycieczkach. Ale Kręgi uzdrawiające będziesz odtąd prowadził cotygodniowo. Tak, już teraz zaczynasz główkować, mówiąc: „Jak coś takiego organizować co tydzień?” Ha ha! Pokażemy ci.
Okay, kochani, co wy na to? Macie ochotę w czymś takim wziąć udział? Macie ochotę to pole poczuć? Zwracam się teraz do wszystkich, którzy od zawsze wiedzieli, że tutaj kryje się coś więcej. Lee, pragnę abyś nowy rodzaj spotkań zawsze zaczynał od następującego zwrotu: „Zbliżcie się kochani, i złączmy się wraz ze mną w Krąg Dwunastu.” Pragnę abyś skupił wokół siebie energie różnych Mistrzów, którzy swymi energiami wzmocnią Krąg z płomieniem w środku. Tym samym naśladując płomień na środku Lemuryjskiego Koła Nauki [jego element zwany piastra, stanowiącym wyobrażenie Wielkiego Słońca Centralnego, bądź Źródła Stwórczego, na zdjęciu nr. 2] pragnę, abyś podczas cotygodniowej sesji spędził trochę czasu z każdym uczestnikiem, gdyż każdy z nich jest Mistrzem we własnym Kręgu Dwunastu.
Pragnę, aby wszyscy, którzy mnie w tej chwili słuchają, którzy mają na to ochotę, aby sobie usiedli. Proszę, zamknijcie oczy, proszę nie rozmawiajcie teraz z nikim innym, na razie mentalnie odetnijcie się od wszystkiego i wszystkich. Będzie to bardzo intensywne przeżycie, nad którym się teraz skupcie i po prostu usiądźcie sobie gdzieś w osamotnieniu. Właśnie teraz, w towarzystwie innych Mistrzów każdy z was znajduje się we własnym Kręgu Dwunastu. Właśnie tu i teraz stwarzam dla was wzmocnione pole kwantowe, abyście już teraz mogli doświadczyć tego, co nadchodzi. Coś takiego od zawsze było w naszym planie. Coś takiego od zawsze było w naszym planie. Od zawsze planowaliśmy, abyście mogli przyjść w miejsce, gdzie nie tylko udziela się informacji, ale gdzie jednocześnie udziela się energii, w której można siedzieć, doświadczać i się w niej odmienić, gdyż towarzyszą wam tutaj Mistrzowie. Sam wam przyprowadzę jednego, przyprowadzę głównego, tożsamość którego może was zaskoczyć, gdyż natychmiast wiążecie z tym pewne oczekiwania. Ale tutaj nigdy nic nie wiadomo. Fioletowy kolor płomienia powinien był służyć za podpowiedź, gdyż jest to płomień Mistrza Saint Gremain’a. Tu i teraz siedząc sobie, czy czujecie obecność Saint Germain’a? Czy macie zamknięte oczy, czy go czujecie? Czy w tej chwili czujecie wzmocnienie energii? Czasem to się odczuwa jak coś gęstego, czasem możecie dostać dreszczy, czasem możecie raptem uzmysłowić, że bierzecie udział w objawieniu w postaci otrzymywanych teraz informacji na temat siebie samego, stanu waszego zdrowia.
Poczujecie, jak wszystkie cztery przymioty uzdrawiania obecne w waszym ciele zaczynają reagować na obecność tych, którzy potrafią uzdrawiać, którzy już w przeszłości zajmowali się uzdrawianiem, a wszystko to w energii komunikującej się z wami na poziomie komórkowym, która pyta się każdego z was: Czyż nie wiesz, żeś boski? Czyż nie wiesz, że wcale nie urodziłeś się tutaj aby chorować? Czyż nie wiesz, że nie żyjesz po to aby się martwić? Czyż nie wiesz, że takie spotkanie w Kręgu stanowi część przeskoku świadomościowego? Czyż nie wiesz, iż przyszła pora, aby w sensie przenośnym powstać ze starej energii, wydostać się z bagna kłopotów zdrowotnych, aby się wyprostować i rozpocząć uzdrawianie własnego ciała?
Czyż nie wiesz, że intuicja sama ci podszepnie, co dalej, jak stworzyć wszystko, o co prosiłeś? Jak stworzyć uzdrowienie, o które prosiłeś? Energia, którą teraz stwarzam jest pełna mocy, gdyż mój partner przeszedł termin trwający całe pokolenie i doprawdy stał się szamanem, czego zresztą sami już się domyślaliście. Ten status szamana kwalifikuje go to tego, aby robił to, co do niego należy. Lee nie jest uzdrowicielem, ale jest tym, który takie uzdrowienie umożliwia.
Kochani, właśnie teraz siedzicie w otoczeniu takiej energii, siedzicie w Kręgu Dwunastu. Och, tutaj kryje się więcej. Możemy wam przynieść coś więcej. Na razie ofiarowaliśmy wam próbkę tego, jak odtąd będą wyglądały sesje z Kryonem i Lee. W takim spotkaniu mogą wziąć udział nawet słuchający i czytający w ich własnym TERAZ. Wy także możecie poczuć uzdrowienie. Możecie stać się jego częścią. Tutaj tkwi więcej.
Partnerze, teraz, kiedy publicznie o tym opowiedziałem, nie możesz się już wycofać. Ha, ha! Zresztą nawet nie miałbyś na to ochoty. Gdybyś tylko zobaczył ile ludzi do ciebie w przyszłości przyjdzie, co to są za ludzie, którzy będą opuszczać te spotkania odmienieni, a wszystko dzięki nowemu sposobowi nauczania. Niech tak się stanie. Mówiąc przenośnie, dla wszystkich w Kręgu nadeszła pora, aby powstać i go opuścić. Powrócicie do życia, wyjdźcie z tej energii powoli i sami poczujcie jak jej gęstość zacznie się rozrzedzać. Sami się przekonacie, że dzisiejszego dnia siedzieliście w szczególnym miejscu.
Lee, pragnę abyś stworzył miejsce, gdzie ludzie mogą się dzielić swymi wrażeniami na temat tego, co podczas sesji w Kręgu czuli, aby mogli opisywać tam wszystkie uzdrowienia, których dostąpili, tak aby mogli o tym poczytać inni, aby w to wszystko uwierzyli; aby dowiedzieli się o tym wszystkim z miarodajnych, godnych zaufania źródeł. Zrób to wszystko o co cię proszę w sposób w jaki nigdy dotychczas tego nie robiłeś.
W twoim życiu teraz wszystko temu sprzyja, abyś to wszystko ukończył używając w tym celu znanych ci synchronii. Zauważ, jak poprzez te synchronie zmienia się nawet sposób, w jaki wykonujesz swoje dotychczasowe zadanie. Wszystkie te zmiany prowadziły cię do tego punktu w twym życiu i sam dobrze o tym wiesz. Oto początek nowego akademickiego rozkładu zajęć z Kryonem. Hmm... ha ha ha! [Kryon się śmieje, gdyż użył słowa „syllabus”, którym na uniwersytetach określa się rozkład zajęć z danego przedmiotu na cały rok akademicki, aluzja do przygotowania do wejścia do statusu Synostwa Bożego - przyp. tłum.]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz