Przekaz o uzdrawianiu i leczeniu – cz. II
[Głos
Marilyn Harper] Ach, ponownie dzień dobry wszystkim. Jak dobrze widzieć
wasze jasne światło, waszą radość i promienność. Ach, kochane istoty
światła, jesteśmy wdzięczni dr. Amber za jej Krąg Sióstr Lemuryjskich i
przekaz od Gwiezdnych Matek, gdyż jak wam wiadomo, na tym polega rozwój w
nowych czasach, opartych na prastarych naukach, przekazanych przez nie.
Och! Przekaz Gwiezdnych Matek jest pełen mocy. Wiedzcie, że w nowej
energii wasze własne oczekiwania odnośnie tego, co będzie dalej, w
zakresie tego co nowe, a co stare, mogą wcale nie być tym, o co wam
chodzi. Gdy się wkłada starą energię do częstotliwości tu i teraz, to
wszystkie one łączą się na nowe sposoby, przemieniają, przeskakują i
wtedy nic nie jest takie samo jak wcześniej. Wciąż jednak trzymacie się
przekonania, że tak jak wam się wydaje, tak powinno być i w tym tkwi
cały kłopot! Napotykacie przeszkody, potykacie się o własne nogi, gdyż
to, czego oczekiwaliście, już nie istnieje, gdyż starej „normalności”
już nie ma. Ach, ukochane istoty światła, nic na świecie nie dzieje się
„normalnie.” Ha! Nic.
Niezależnie
od tego, przez co w tej chwili przechodzicie, pewne rzeczy traktujecie
jako coś stałego, na czym zwykle można polegać. Jeśli bierzecie oddech,
to w normalnych warunkach wydychacie. Ale nawet w tym przypadku dzieje
się coś więcej, rzeczy się układają od nowa. Jak o tym mówiła Michele
Karen, czas zaćmienia księżyca w Stanach Zjednoczonych przypada na okres
celebracji. Energia zaćmienia łączy się z energią celebracji Święta
Niepodległości, [4 lipca] - energią celebracji cudowności każdego z was.
Ponownie więc przed wami wybór, gdyż energia zaćmienia wprowadza
nowości w częstotliwość całej ludzkości.
Nagrywamy
naszą audycję w studio Randy’ego Luna, który określa siebie jako samozwańczego eksperta od pogody - wy macie swoich speców, my w Missouri
mamy swoich! – kiedy w przerwie Marilyn wyszła na zewnątrz, przywitała
ją masa wilgotnego powietrza o niecodziennej energii. Po powrocie do
studio Randy zapytał, czy zauważyła efekt obecności w atmosferze pyłu
znad Sahary? Innymi słowy, pył Sahary dotarł aż do stanu Missouri. Randy
zapewniał, że dzieje się tak od czasu do czasu. Lecz tegoroczny jęzor
pyłu jest największy. Dlaczego? Pył przestawia oczekiwania nawet
meteorologów. Jęzor kładzie nowe fundamenty pyłu pod całą planetę; zatem
wszędzie, gdzie by się nie skierować wszystko jest inne. Energia tej
nowości jest pełna mocy, niesie ze sobą pełne mocy informacje.
Oczekujecie,
że kładąc jedną stopę przed drugą, trafiacie na ten sam grunt, a to nie
tak. Tutaj chodzi o wkraczającą na Ziemię nową energię. Tak, w dalszym
ciągu biorąc wdech, możecie następnie wydychać. Jednakże już teraz
istnieją nowe sposoby nawet na oddychanie i chodzenie! Zachęcamy was,
abyście tego wszystkiego po-doświadczali i z tym eksperymentowali. Kilka
tygodni temu wspominaliśmy o „sześciennym oddychaniu.” Odliczając do
czterech bierzecie oddech. Zatrzymujecie go odliczając do czterech,
wydychacie licząc do czterech, licząc do czterech powstrzymujecie oddech
i znów, licząc do czterech bierzecie kolejny wdech... taki rodzaj
oddychania przemienia wasze oczekiwania, powstrzymuje was od nich, że
Ziemia jest ta sama wszędzie, gdzie by nie stąpnąć.
Mamy
dla was jeszcze inną metodę oddychania. Bierzecie głęboki wdech i kiedy
wydychacie, zatrzymajcie się w jednej trzeciej drogi, zróbcie pauzę i
skończcie wydychać. Następnie znów weźcie oddech i wydychając
zatrzymajcie się w jednej trzeciej drogi. W ten sposób także dajecie
ciału znać, że na świecie dzieje się coś nowego, choć na razie poprzez
pył i wszystko inne można tego nie zauważyć. Zmieniając rytm oddechu
dajecie ciału do zrozumienia, że zbliża się coś nowego, jakaś nowa
częstotliwość. Na planecie doprawdy dzieje się coś nowego i jest to
wydarzenie o pełnej mocy częstotliwości, gdyż jest to nowa energia
miłości. Jest to nowa energia łączności, jest to nowa energia każdego z
was, polegająca na tym, że tym razem, kiedy stawiacie jedna stopa za
drugą, nie oczekujecie już, iż ta trafi na ten sam grunt, czy obierze
ten sam kierunek. Uniesiona stopa kładzie podwaliny pod nową, być może
nawet niewidzialną, warstewkę ruchomego piasku, pochodzącego z drugiej
strony globu.
Już
wiele lat temu wystarczyło wziąć głęboki oddech i czuło się w płucach
energię Indii, a teraz patrząc w niebo widać słońce z drugiego końca
globu. Nie mówimy wam tego w formie przestrogi, abyście się bali tego,
co się obecnie dzieje, jest to energia kroczenia szlakiem jęzora pyłu,
szlakiem nurtu strumienia energii niosącej nowość was samych. Zatem,
ukochane istoty światła, na czym polega nowość każdego z was? Co to może
być? Wysłuchaliście nauk dnia dzisiejszego, jutro wysłuchacie
kolejnych. Nawet jeśli jutro nie będziecie brać udziału w naszej
audycji, to czemu nie? Jeśli zrezygnowaliście z poniedziałku, to
dlaczego? [każde dwudniowe spotkanie z Kryonem ma opcję poniedziałkowego
spotkania i nauk z samą Adironndą, lub innym członkiem ekipy Kryona –
przyp. Tłum.] Obecne czasy przecież należą do was, aby przyjąć je do
wiadomości na poziomie komórkowym własnego pola, aby przyjąć do wiadomości nowość nowego wymiaru. Aby przyjąć do wiadomości częstotliwość
dopasowanych do siebie par węzłów i oczek siatki krystalicznej, energii
okalającej całą planetę.
Wiele
lat temu nauczyciel Simon Peter rozrysował nowe linie ley. Kiedy on to
rozrysowywał, linie ley należały do fikcji, stanowiły tematykę science
fiction. Obecnie pojęcie ich istnienia wchodzi w główny nurt.
Pamiętajcie, że większość filmów i powieści science fiction rozgrywa się
w obecnych czasach! Nie zapominajcie, że sami zgłosiliście się na
ochotnika żyć w tych czasach. Wyciągając ręce wołaliście: ja, ja,
wybierz mnie, chcę żyć na Ziemi, aby widzieć zmiany i jak się je
wprowadza. Poznać jak częstotliwość zmartwień transformuje się w
częstotliwość dobrodziejstw. Tak, natchnijcie to własnym oddechem.
Weźcie głęboki wdech i wypuście tylko jedną trzecią wydechu i się
zatrzymajcie. Wypuście kolejną jedną trzecią oddechu i się znów
zatrzymajcie, po czym wypuście resztę. Teraz oddychajcie normalnie.
Jak
wam się wydaje, co się dzieje w momencie zatrzymania oddechu? Co na to
mózg, umysł, wasza energia i częstotliwość? Czy ciało panikuje mówiąc: o
rety, czy nie będziemy już oddychać? Nie. Wy tylko bierzecie przerwę na
odczucie własnej Obecności. Aaa! Spodobało się, nieprawdaż? Przerwa na
odczucie Obecności, a za każdą taką pauzą komórki ciała i pola stają się
coraz bardziej obecne. (Jeśli jeszcze nie oglądaliście filmu „The
Field” to go obejrzyjcie.)
Przyglądając
się trasie jęzora pyłu Sharay, przyglądacie się przepływowi piasków
czasu, niby w klepsydrze, gdyż właśnie coś podobnego zachodzi teraz na
Ziemi. Jest to zmiana nurtu czasu. Obecnie dzieją się rzeczy, których
nigdy w przeciągu tysięcy lat waszej historii jeszcze się nie
doświadczało. Jesteście tutaj po to, aby to wszystko widzieć, słyszeć i
postrzegać, wszystkimi możliwymi zmysłami, aby to wszystko poznać.
Zatem
czy doświadczacie niepokoju? [Marilyn bierze głęboki wdech] Oddychajcie
wtedy głęboko, jak to widzieliście przed chwilą, gdyż wtedy niepokój
maleje. Czy oglądając telewizję, doświadczacie traumy, gdyż podawane tam
wiadomości z wami nie rezonują? [Marilyn bierze kolejny głęboki wdech]
Zaczynacie uczyć się widzieć i odczuwać w zupełnie inny sposób. Uczycie
się pozbywania oczekiwań pod względem tego, jak wam się wydaje, że
rzeczy powinny się dziać, gdyż obecnie nie ma żadnego „powinno.” Zamiast
tego, istnieje jedynie tu i teraz. Istnieje inna „powinność”; powinność
jęzora energii, naturalnie przemieszczającego się w ziemskiej
atmosferze w celu jej oczyszczenia i uzdrowienia, abyście mogli dokonać
przeskoku w dziedzinie własnych oczekiwań.
Wiecie,
to tak jak na plaży, kiedy stoicie na brzegu i czujecie jak z każdą
rozbijającą się o brzeg falą, przemieszcza się także piach. Oto, co się
teraz dzieje. Energia jest rzeczywiście pełna mocy. To dlatego tyle
istot przemawia do was poprzez przekaz natchniony. Czas się tym
wszystkim dzielić, gdyż przyszła pora, aby każdy z was otrzymał
potrzebne informacje, które wytyczą dalszy szlak ewolucji tej planety.
Weźcie
więc głęboki wdech i wypuśćcie z płuc jedną trzecią wydechu, zróbcie
przerwę i wypuśćcie kolejną jedną trzecią, zróbcie przerwę i wypuśćcie
resztę powietrza. I potem oddychajcie normalnie. Taki oddech przestawia
wam w mózgu, nieprawdaż? Zmienia energię własną. Jesteście uaktywnieni.
Otwieramy wasze serca i uaktywniamy tkwiące w nich uczucie bezwarunkowej
miłości. Weźcie następny głęboki wdech i wydychajcie normalnie. Oto,
jak to się robi. Weźcie jeszcze jeden głęboki wdech i wydychajcie
normalnie.
Widzicie,
nawet jęzor pyłu to żaden przypadek. Nawet zaćmienie księżyca w wieczór
amerykańskiego Święta Niepodległości to żaden przypadek. Każdy z was
naprawdę stanowi część zakrojonego na ogromną skalę planu, który płynie i
porusza się w rytmie przemieszczających się piasków Wszechświata
[aluzja do pyłu gwiezdnego, wszędobylskiego budulca całego
Wszechświata-przyp. tłum.] Czyż nie jest to podniecające? Zobaczymy się
jutro i pojutrze, gdyż wielce was kochamy. Zaglądamy wam w serca,
zaglądamy wam w duszę; widzimy was, patrzymy na was oczami miłości
bożej, czujemy się zaszczyceni waszą odwagą, z którą wybraliście żyć tu i
teraz. Głęboko was kochamy i żegnając się mówimy Namaste! Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Oto drugi przekaz z czterech, z serii o uzdrawianiu i leczeniu. Seria
rozpoczęła się dzisiejszego ranka, kiedy zidentyfikowałem cztery główne
aspekty leczenia i uzdrawiania ludzkiego ciała. Informacje na temat
uzdrawiania, zebrane w ten sposób, przekazuję wam po raz pierwszy. Dla
przypomnienia, pierwszym aspektem jest chemia i biochemia organizmu,
stanowiąca bardzo trójwymiarowy silnik uzdrawiania. Drugim aspektem
branym pod uwagę przy leczeniu i uzdrawianiu jest dziedziczność po
fizyczynych rodzicach i przodkach. Tak rozumiana dziedziczność jest
także trójwymiarowa. Trzecim aspektem jest wzorzec Akaszy, o czym bliżej
będzie mowa jutro. Czwartym aspektem jest sama świadomość. Więcej na
jej temat także powiemy jutro.
Tym,
którzy być może dopiero teraz natknęli się na ten przekaz przypominamy,
że cała seria znajduje się w jednym miejscu, więc wszystkiego możecie
wysłuchać w odpowiedniej kolejności, czyli na internetowej stronie
Kryona. Pragnę teraz, aby mój partner zwolnił tempo, abyście w pełni
mogli zrozumieć wszystkie poruszane pojęcia, wszystkie informacje,
abyście mogli doświadczyć przekazywanych wam uczuć i energii związanych z
tym, co za chwilę wam powiemy.
Nie
da się dyskutować o wyżej wymienionych aspektach uzdrawiania od razu,
nie sprowadzając całej dyskusji na grunt metafizyki, używając jej pojęć.
Ani jednego z czterech wymienionych aspektów uzdrawiania nie da się
omówić z pominięciem metafizyki. Jest to prawda zasadnicza, zasadności
której nie zdołała jak na razie potwierdzić wasza nauka, choć sama się z
tą prawdą już niejednokrotnie zetknęła. Jest to zatem prawda, którą w
przyszłości odkryjecie i która wtedy odmieni wszystko.
Oto
ona: wasza cała biologia (fizjologia) wszystkie cztery wyżej wymienione
przymioty leczenia/uzdrawiania znajdują się w polu. Nie jest to pole
stwarzane podczas przekazu natchnionego, czy poprzez obecnych wraz ze
mną uzdrowicieli. Tutaj chodzi o swoiste pole, w którym istnieje całe
ciało. O istnieniu tego pola wspominaliśmy wam już niejednokrotnie i na
wiele spsobów. Zapytam ponownie: Jak wam się wydaje, czy jesteście
boskim stworzeniem Stwórcy, czy nie? Jeśli nie podoba się wam słowo Bóg,
zamieńcie je pojęciem Źródło Stwórcze. Zatem czy jesteście
spowinowaceni z boskością Wszechświata, czy nie?
Większość
odpowie mi: „Dobrze, mam duszę więc chyba jestem z Wszechświatem jakoś
spowinowacony?” I macie rację. Jak była o tym mowa wcześniej, większość
ludzi na planecie wierzy w życie wieczne. Znaczy to, iż taka wiara
opiera się na silnym przekonaniu, pochodzącym z wrodzonej mądrości
ciała, które dyktuje wam wiarę w to, że po śmierci po zniknięciu ciała,
coś po was jednak pozostaje. Nazwijcie to „coś” jak tylko chcecie, niech
to będzie dusza. W tym „czymś” pod wieloma względami wciąż można
rozpoznać was samych, można rozpoznać tę część waszej świadomości, która
nie wchodzi w skład ciała fizycznego. Większość planety tworzy więc
wyraźny, spójny i długotrwały myślokształt wiary w istnienie duszy.
Ponad 80% całej populacji Ziemi wierzy w istnienie życia w zaświatach,
co oznacza, że większość z was wierzy, że posiadacie duszę.
Co
to tak naprawdę znaczy w życiu każdego z was? Gdyby cofnąć się wstecz
do nauk i eksperymentów pozostawionych wam przez starożytnych, to według
tego dusza mniej więcej mieści się w wehikule zwanym merkabą. Jest to
słowo pochodzenia hebrajskiego, oznaczające w wolnym tłumaczeniu
„powozić”. Dusza ludzka więc „jeździ” w przypominającym bańkę polu
energii zwanym merkabą, która rozciąga się wokół każdego człowieka w
przybliżeniu na osiem metrów. To co mówię, to bardzo stara informacja,
znana wam od dawien dawna na określenie pola, w którym przebywa każdy z
was.
A
teraz: Czy pole to jest trójwymiarowe? Czy sama dusza jest linowa?
Odpowiecie: „Och, nie. Dusza musi być wielowymiarowa!” I tak faktycznie
jest. Niektórzy nawet mogą twierdzić, że dusza jest kwantowa. Kochani,
podążajcie za mą logiką, gdyż jest to absolutnie podstawa wszystkiego, o
czym będę was nauczać w niniejszej serii czterech przekazów-lekcji na
temat uzdrawiania.
Powtarzam
więc: Ciało wasze przebywa w polu jedności, co oznacza, że jedna rzecz
wpływa na inną i jeszcze inną i jeszcze inną. Czy więc to możliwe, że
nawet chemia i biochemia, przymiot numer jeden, posiada aspekty
wielowymiarowości? Dowodów na potwierdzenie prawdziwości tego
stwierdzenia istnieje bardzo wiele. Otrzymuje je każdy, kto takie
pytanie zadaje i następnie sprowadza otrzymane odpowiedzi. Jednym z pierwszych takich ludzi był Vladimir Poponin, rosyjski naukowiec, który
już niemal 20 lat temu dokonał eksperymentu z fotonami i ludzkim DNA.
Obserwując fotony w DNA, widział jak zachowywały się w sposób, w który
nawet nie przypuszczano, że mogą się zachowywać. Dr. Poponin zauważył że
światło, które samo w sobie jest wielowymiarowe, czyli istnieje w dwóch
miejscach jednocześnie, współdziała z ludzką biologią, jakby ona także
była wielowymiarowa! On to sam zauważył! Widzieli to także inni, a my
tego nauczamy. Zatem pierwszym założeniem całej naszej nauki jest to, że
wasza biologia, najprostsze zachodzące w niej reakcje chemiczne, samo
DNA, posiada przymioty i aspekty wielowymiarowe. Jeśli więc to prawda,
znaczy to, iż nawet warstwa chemii i biochemii, czyli warstwa numer
jeden, którą manipulują lekarze alopatyczni poprzez nowoczesne leki i
medykamenty- nawet ta warstwa jest wielowymiarowa.
Pozwólcie,
że się was zapytam: czy w manipulacji tą warstwą używa się jakichś
wielowymiarowych narzędzi? Alopatyczna medycyna tego nie robi. Ona używa
tylko narzędzi trójwymiarowych w sterowaniu czymś, co z natury pochodzi
z wielowymiarowości. Stąd, jak już była mowa dzisiaj rano, każda taka
próba spotyka się z efektem ubocznym. Niezależnie co się podaje jako
lek, wszystkie one posiadają skutki uboczne. Z jednym, jedynym
wyjątkiem.
Parę
setek lat temu odkryliście coś jeszcze, co wpływa na chemię i biochemię
organizmu bez działań ubocznych. Ta metoda leczenia jednakże nigdy nie
została ogólnie przyjęta. A przecież dzięki niej odkryliście, że można
ciału przekazywać nalewki czy globulki zawierające polecenia
zaadresowane do warstwy numer jeden, bez wywoływania żadnych działań
ubocznych. Polecenia te posiadają tak mikroskopijną ilość substancji
chemicznej, że choć działają na chemię i biochemię ciała, to nie wchodzą
z nią w żadną reakcję, dostarczają tylko instrukcji co robić i ciało te
instrukcje widzi i się do nich stosuje. Czyli wy ciału coś nakazujecie i
ono tego słucha. Boli was głowa, bierzecie krople nalewki
homeopatycznej i głowa was przestaje boleć. Ciało substancji w nalewce
nie postrzega jako dawki leku lecz jako instrukcje, do których się
dostosowuje. Rozumiecie? To, co się podaje w leku homeopatycznym nie
jest rozpoznawane przez ciało jako lek w sensie alopatycznym. Zamiast
tego, ciało postrzega taki „lek” jako instrukcje.
W
strukturze komórkowej ciała fizycznego istnieje coś, co się nazywa
wrodzoną inteligencją komórkową. Inteligencja ta stanowi część
pierwszej, chemicznej warstwy ciała. Nazywa się to inteligencją, gdyż
tak to nazwali lekarze, którzy niejednokrotnie z tej inteligencji
korzystają, gdyż i oni przecież stosują kinezjologię, dzięki niej
dowiadując się rzeczy, których o własnym ciele nie wiedzą nawet jego
posiadacze. Wrodzona inteligencja ciała poprzez napięcie mięśni
przekazuje wam informacje, które inaczej byłyby wam w ogóle niedostępne.
Raptem więc otwieracie drzwi do warstwy numer jeden, poza którymi
wszystko świadczy o tym, że trójwymiarowy charakter tej warstwy wcale
nie jest taki 3D! Musi ona być wielowymiarowa, gdyż wydawać by się
mogło, że potrafi reagować na przekazywane sygnały w sposób
niealopatyczny.
Co
sądzicie o całej idei wrodzonej inteligencji komórkowej? Kochani, ona
istnieje między innym dlatego, abyście mogli się jej pytać o pewne
rzeczy. Ona wie więcej od was samych. Kinezjologia to tylko niewielka
cząstka wiedzy tkwiącej w tej inteligencji, to jakby muśnięcie samej
powierzchni. Zatem nawet pierwsza warstwa przymiotów odpowiedzialnych za
uzdrawianie i leczenie jest o wiele bardziej wspaniała i posiada o
wiele większe znaczenie niż cokolwiek, co dotychczas na jej temat
zaledwie sobie wyobrażaliście. I tak musi być, gdyż ta pierwsza warstwa
zwana chemią i biochemią stanowi cały silnik ciała. Od pracy silnika
przecież zależy wszystko inne! Ten silnik więc albo sprawia, że
jedziecie dalej, albo że stoicie. On albo działa, albo nie działa. Nie
ma możliwości, żeby silnik chodził tylko trochę, gdyż to i tak prowadzi
do awarii. Wasz silnik się wciąż odmładza, z jednej dekady na drugą i
trzecią i kolejną. Silnik ten jest zatem także inteligentny; jest on
bardziej inteligentny, niż to się wam wydaje. Na pracy silnika więc
skupia się wszystko, zatem warstwa chemii i biochemii jest warstwą
krytyczną.
Dopiero
teraz zaczynacie się pytać, jak przekazać silnikowi komplet instrukcji,
który wpłynąłby na jego pracę? Pytanie do homeopatów: kiedy podajecie
komuś roztwór homeopatyczny, czy efekt działania takiego roztworu jest
widoczny w biochemii i chemii ciała? Czy pod mikroskopem widać
uzdrowienie? Odpowiedź: TAK! W rzeczy samej, to widać fizycznie. Silnik
to silnik, chemia i biochemia ciała musi pokazać zmianę jeśli lek
homeopatyczny faktycznie na nią działa! Zatem, jeśli w celu wzmocnienia
systemu odpornościowego podajecie komuś roztwór homeopatyczny, czyli
staracie się w ten sposób zmniejszyć czyjąś podatność na choroby, to czy
pod mikroskopem da się zauważyć wzrost liczby leukocytów? Odpowiedź:
TAK!
Widzicie,
homeopatia naprawdę jest skuteczna. Na przekór wszelkim oczekiwaniom,
homeopatia odmienia procesy chemiczne w ciele, stanowi klucz do
zrozumienia na czym polega efektywność wydawania ciału kompletów
instrukcji, tak aby rzeczywiście odmieniało swe procesy chemiczne. Zatem
wszystko o czym będziemy rozmawiać na temat leczenia i uzdrawiania musi
się sprowadzać do zagadnienia zmian procesów chemicznych i
biochemicznych zachodzących w ciele, gdyż jest to cały silnik, którego
kondycja wpływa na stan zdrowia całego ciała.
Czy
znacie ludzi, których wyleczono z jakiejś choroby? Czy znacie kogoś kto
doświadczył remisji do tego stopnia, że już nie jest chory? Czy macie
znajomych, którzy się cudownie uzdrowili? Jeśli znacie takich cudownie
wyleczonych ludzi, to czy efekty takiego uzdrowienia widać pod
mikroskopem? Odpowiedź: Tak! Cudowne uzdrowienie odmienia kondycję
silnika! Zatem warstwa numer jeden zawsze zmienia się zgodnie z
przekazywanym jej kompletem instrukcji. Kochani, dotychczas takim
kompletem instrukcji były jedynie pigułki. Tak naprawdę, pigułki to
żadne instrukcje, gdyż wchodzą w reakcję z ciałem. Jedna substancja
chemiczna wywiera na innej substancji chemicznej pewien chemiczny wpływ,
który pociąga za sobą inną reakcję chemiczną, która z kolei wywołuje
wpływ na wiele innych zachodzących w tym samym czasie reakcji, gdyż, jak
wam wiadomo, ciało istnieje w polu jedności, gdzie wszystko jest ze
sobą ściśle powiązane. Kiedy więc zmienia się jedną rzecz, tym samym
zmienia się wiele innych rzeczy.
W
medycynie alopatycznej taki stan rzeczy wcale nie jest za dobry. Ale,
ho, ho, zaraz wam coś powiem. Jeśli dacie ciału odpowiedni komplet
instrukcji, który nie ingerując w zachodzące w ciele reakcje chemiczne i
biochemiczne, potrafi je odmienić, to wtedy nie ma żadnych działań
ubocznych! W ten sposób otrzymuje się UZDRAWIANIE KASKADOWE!
Zapamiętajcie to określenie: uzdrawianie kaskadowe. Jest to określenie
opisujące jak przekazując ciału instrukcje wzmocnienia pod jednym
względem, ono się wzmacnia pod wszystkimi względami! Dzieje się tak,
gdyż jest to prawdziwy sposób jego pracy. To zupełnie jak z samochodem.
Jeśli się odpowiednio dba o silnik, daje się mu właściwy olej,
odpowiednią benzynę, to wtedy chodzi lepiej i cały samochód też jakoś
lepiej chodzi i dłużej wam służy. I nie wiąże się to z żadnymi
działaniami ubocznymi. Co wam zatem przez to pragnę powiedzieć to to, że
stworzycie takie komplety instrukcji dla ciała, dzięki którym będziecie
się leczyć kaskadowo. Nie będzie to oparte na zasadach leków
alopatycznych, działanie których polega na wymuszaniu w ciele pewnych
chemicznych i biochemicznych procesów poprzez przyjmowanie dużych dawek
innych związków chemicznych, czyli na działaniu chemią na chemię, co
wywołuje masę działań ubocznych. W leczeniu kaskadowym chodzi o
wywołanie takiej reakcji w ciele, że zachodzące w nim procesy chemiczne i
biochemiczne zmieniają się samoistnie.
-
„Kryonie, o czym w tej chwili mówisz?” Zapytajcie o to kogoś, kto
doświadczył spontanicznej remisji raka. Jakie taki człowiek ma wyniki?
Wyniki badań takiego człowieka wskażą, że raka nie ma! On sam wam
powtórzy to, co mu powiedział lekarz: „raka nie widać.” To nie tak, że
na raku siedzi jakiś aniołek i go hamuje. Nie, gdyby tak było, to już by
było po tym człowieku. Pragnę abyście dobrze zrozumieli o co mi w tym
wszystkim chodzi. Tutaj chodzi o wywarcie takiego wpływu na chemię i
biochemię ciała, aby sama z siebie się zmieniła!
I
tutaj pora zwrócić uwagę na warstwę numer dwa: dziedziczność fizyczną.
Jeśli należycie do istot myślących liniowo i nie macie ochoty słuchać
tego, co wam teraz przekazuję, odpowiecie mi: „Geny to geny, nie da się
ich zmienić. Jeśli moja siostra, matka, czy ojciec na coś chorowali, to
mogę też na to zachorować i nic tego nie może zmienić, przecież na tym
polega pojęcie skłonności dziedzicznych! Wcześniej czy później
dziedziczność skłoni chemię do wywołania tej samej choroby.” W tak samo
trójwymiarowy i liniowy sposób zapatruje się na dziedziczność większość
świata medycyny alopatycznej. Tam bierze się pod uwagę pewne
dziedziczne skłonności do chorób, w oczekiwaniu, że one się wcześniej
czy później pokażą.
A
co wam na ten temat mówiłem dzisiaj rano? Mówiłem, że egzystujecie w
polu, w którym wszystko wchodzi w reakcję ze wszystkim. Już wcześniej
odkryliście, że homeopatia działa jak komplet instrukcji i nie jest to
działanie czysto liniowe, nieprawdaż? Dzieje się tak, gdyż używając
środków homeopatycznych nie staracie się związkami chemicznymi wpływać
na przebieg procesów chemicznych w ciele. Homeopatia dotyczy roztworów
jednej części związku chemicznego na miliony cząstek substancji
obojętnych chemicznie, zatem nie ma mowy, aby tak rozcieńczone
substancje wywoływały jakiś wymierny wpływ na procesy zachodzące w
ciele. Na to istnieją nawet dowody. Dlaczego więc homeopatia w ogóle
działa? Homeopatia działa, bo ciało traktuje jej roztwory jako komplet
instrukcji pochodzących ze źródła, które dopiero sami musicie odkryć i
docenić jego prawdziwą wagę.
Kochani,
co wy na to, że istnieją komplety instrukcji zdolnych rozmawiać z
dziedzicznością tak, że wcale nie wpływają na odpowiedzialne za nią
geny? Ci, którzy się na tych sprawach znają i umieją te geny policzyć,
cała nauka znająca funkcje wszystkich genów wie, że ich ilość się nigdy
nie zmienia. Dawka leku w roztworze więc nie wpływa na istnienie danego
genu, ale zmienna reakcję ciała na jego obecność! Zatem poprzez roztwór
homeopatyczny przeredagowujecie cały program! Czy istnieje możliwość
przeredagowania jakiegoś programu w ciele odpowiedzialnego za
predyspozycje do pewnych chorób? Gdybyście tylko mogli zobaczyć jak
naprawdę działa wasze zdumiewające ciało, to byście zauważyli, że ono
jest zaprogramowane. Całe ciało jest zaprogramowane! Tak działa, jak
jest zaprogramowane. Sposób, w jaki działa jest zapisany jako część
całego genotypu. Zatem używając roztworu homeopatycznego
przeprogramowujecie ten program. To wcale nie jest aż tak niesamowite,
jak wam się może na pierwszy rzut okiem wydawać. To żadne czary-mary,
kochani! Wy po prostu zmieniacie wzorzec programu, który już w was jest!
– „Kryonie, ani słowa nie rozumiem z tego, co mówisz! Czy starasz mi
się powiedzieć, że jeśli posiadam gen odpowiedzialny za jakąś chorobę,
to mogę go po prostu w całości zredagować i wtedy nie zachoruję na daną
chorobę?” TAK, dobrze do zrozumiałeś/zrozumiałaś! TAK!! Dokładnie o to
chodzi! Cuda więc kryją się nawet jeśli do uzdrawiania/leczenia używać
tylko pierwszych dwóch warstw! Na razie nie zdążyłem opowiedzieć wam
jeszcze o czarach-marach! O tym będzie mowa jutro, przy okazji opisu
warstw numer trzy i cztery! Cuda więc kryją się już w pierwszych dwóch
warstwach! Tylko w pierwszych dwóch warstwach na wasze odkrycie czekają
cuda. Tak, dziedziczność można zmienić!
Jak
można ją przeprogramować? Kryonie, powiedz mi jak ten proces wygląda?
Co on ze sobą niesie? Odpowiedzi na te pytania przekazuję już wam od 31
lat. Książka za książką, przekaz za przekazem, odpowiedziałem wam na
wszystkie tego typu pytania. Wszystko zaczyna się od waszych przekonań,
od tego jak dane rzeczy uzmysławiacie w swym mózgu. Wszystko to staje
się waszą rzeczywistością. Adironnda przed chwilą mówiła wam to samo.
To, co potraficie sobie wyobrazić, potraficie także stworzyć. Sposób
myślenia wpływa na zmianę pewnych rezultatów. Jak już często wam
powtarzaliśmy, a co obecnie zaczyna już nawet potwierdzać wasza nauka,
że ci, którzy zawsze wyobrażają siebie jako chorych- chorują. Ci zaś,
którzy wyobrażają siebie jako zdrowych, nigdy nie zapadają na żadne
choroby!
Nauka
komentuje to tak: „Jak z tego wynika, świadomość musi odgrywać jakąś
rolę na stan zdrowia.” Nareszcie doszło do nich! Och, świadomość wcale
nie odgrywa tutaj „jakiejś roli”, ona odgrywa rolę pierwszorzędną! Ale
do tego jeszcze nie doszliśmy, o tym będzie mowa jutro! Najpierw musicie
być przekonani, że wszystko to da się zrobić. Nic się nie stanie u
tych, którzy będą mówili: „Spróbuję, czy to zadziała?” Tego się nie
próbuje, to się robi. Kiedy wam mówię, że skacząc z brzegu rzeki do wody
przejmuje wpływ nad wami grawitacja, to co? Odpowiecie mi: „Czyżby?
Może więc tego spróbuję?” Tego się nie próbuje, tutaj się po prostu
wskakuje do wody.
Wszystko
to trzeba sobie uzmysłowić, czyli przyjąć za pewnik. W tym celu należy
nad sobą popracować, aby wyrobić w sobie tak silne przekonanie, że z
całą pewnością możecie powiedzieć: Jestem stworzeniem kwantowym, moja
dusza posiada zdolność bycia w polu i wpływania na moje własne procesy
chemiczne i biochemiczne.” Kochani, afirmacje są tutaj ważne. Wasze
własne, wyrażane własnymi słowami afirmacje powtarzane raz po raz tak
długo, aż zawarta w nich prawda staje się rzeczywista. Jestem silny!
Jestem zdrowy! Jestem wolny od wszelkich chorób! Czy zdajecie sobie
sprawę z mocy takich afirmacji? O tym wszystkim jutro.
I
tak dobrze wiecie, dokąd to wszytko zmierza. Silnik waszego ciała, cała
trójwymiarowa chemia i biochemia się odmienią i wyniki badań
laboratoryjnych tę zmianę potwierdzą! Będą się was pytać drogi panie,
droga pani, jak to jest, że pańskie wyniki są lepsze od ostatnich? Co wy
takiego robicie? Jakie pigułki zażywacie? Proszę nam powiedzieć, my
musimy to wiedzieć! Co, jeśli powiecie im, że jest to pigułka przekonań,
ha, ha ha! że jest to pigułka podjęcia kontroli nad własnym ciałem?
Wszytko to kryje się w warstwach jeden i dwa w myśleniu kategoriami 3D, o
zawartych tam energiach kwantowych, których w pełni nie rozumiecie.
Uzdrawianie jest o wiele łatwiejsze, niż się wam wydaje. Tutaj nie ma
żadnej tajemnicy. Jednakże, jeśli wciąż będziecie dawać wiary temu,
czego was wcześniej nauczono na temat tego co człowiek potrafi, a czego
nie, to nic się nie stanie. Dziedziczność to jak program, który będzie
działał tak, jak został zaprogramowany, zgodnie ze swym przeznaczeniem.
Chyba, że go zmienicie. Chyba, że go zmienicie! Jesteście w polu
możliwości, w polu zdolności, o istnieniu którego nikt wam nie mówił, a
dzięki któremu będziecie mogli uzdrowić ciało sami, albo z czyjąś
pomocą, ale zwłaszcza wtedy, gdy znajdziecie uzdrowiciela, który pomoże
wam przedrzeć się przez gąszcz niektórych trudności. Niektórzy z nich
siedząc i słuchając tego, co mówię potakują: Tak, tak, dobrze mówisz
Kryonie! Dawaj, dawaj, mów dalej! Wezmą was za rękę i pokażą, jak to się
robi, gdyż po to się tutaj urodzili. Oni dlatego biorą udział w naszej
audycji. A tak wielu z was nie rozumie, co to znaczy w coś wierzyć. Co
robić w sytuacji, kiedy całe życie uczy się was jednego, a tu nagle
okazuje się, że sprawy mają się zupełnie inaczej, że to wszystko
nieprawda, może częściowo prawda, albo że istnieje jeszcze inna droga?
Jakie jest wasze pierwsze wrażenie? Macie ochotę pójść w odwrotnym
kierunku, nieprawdaż? A może i to się także odmieni? Kochani, na
planecie jest mnóstwo nowych energii, ale mój czas na dzisiaj dobiega
końca. Jutro odsłonię przed wami warstwy trzy i cztery. Będę wam
opowiadał coraz więcej na temat prawdziwej mocy zawartej w waszej
zdolności odmiany procesów chemicznych i biochemicznych własnego ciała.
Co będzie tematem mego czwartego przekazu? Cóż, zobaczymy... wskażemy
Lee nowy kierunek związany z uzdrawianiem.
Jam
Jest zakochany w ludzkości Kryon i posiadam ku temu ważne powody.
Dzięki tej miłości mogę wam przekazać wiele informacji. Dzięki tej
miłości...
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. Internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz