Zamiast więc pochylać się nad swoimi słabościami i złą karmą, pytać co źle zrobiłam/zrobiłem, koncentrować się w nieskończoność na błędach z przeszłości, dokonajmy przełomu – zwróćmy się ku przyszłości, ku nieznanemu. Nigdy nie będziemy go kontrolować, dlatego tak mocno się go boimy. Wolimy analizować przeszłość, ponieważ to daje poczucie bezpieczeństwa i iluzję kontroli swego życia. Tymczasem przychodzi w końcu moment nieuchronny – wyjście ze sfery komfortu i wdrożenie w życie tego wszystkiego, czego już się dowiedzieliśmy. To jedyna droga do pełnego przebudzenia – nie lękać się „boga” w sobie i mieć odwagę ponieść go dalej w świat, ku większemu Bogu, odkrywając w istocie Jedność.
Wszyscy jesteśmy Jego unikalnymi cząstkami, ale możemy to poznać wchodząc w interakcję z przestrzenią wewnętrzną, jak i zewnętrzną. Jakże często duchowość służy do ucieczki od materii, zamiast do pełnego wcielenia się w nią. Człowiek przebudzony nie ma potrzeby szukać wyższego sensu. Życie staje się urzeczywistnieniem duszy, oddechem Boga – zanurzeniem w Tajemnicy (w pustce) jak i odczytywaniem Prawdy o sobie i naturze Jaźni, którą następnie materializujemy pod postacią kreacji (pełnia).
Farida Sorana Saffarini
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz