Gdy zbliża się weekend 4 lipca, dziesiątki milionów Amerykanów wybiera się dziś na piaszczyste plaże lub do ośrodków wypoczynkowych w górach. Niektórzy ludzie zostają w domu lub podróżują na krótkie odległości, ponieważ „Bidenomics” sromotnie zawiódł i doprowadził do bankructwa gospodarstwa domowe średniego i niskiego poziomu, których nie stać już na Airbnb lub hotel w kurorcie.
Ale jedyną wspólną cechą, której doświadczają miliony mieszkańców środkowego Atlantyku oraz regionów północno-wschodnich podczas świątecznego weekendu, jest utrzymujący się dym z pożarów z Kanady.
National Weather Service wydało alerty dotyczące jakości powietrza w części Środkowego Zachodu, Wielkich Jezior, środkowych Appalachów, północnego wschodu i środkowego Atlantyku przez cały weekend.
„Oczekuje się, że kanadyjski dym z pożarów będzie nadal wpływał na części północno-wschodniego kwadrantu Stanów Zjednoczonych w ciągu najbliższych kilku dni” – napisał NWS w piątkowej porannej aktualizacji.
NWS miał dobre wieści: „Oczekuje się jednak, że jakość powietrza będzie powoli się poprawiać ze względu na połączenie aktywności burzy i rozproszenia dymu, gdy zbliżamy się do weekendu”.
Mimo to alarmy o toksycznej jakości powietrza rozciągają się od Michigan po Ohio, Wirginię Zachodnią, Pennsvyinę, Maryland, Waszyngton, Wirginię, Delaware, New Jersey, Nowy Jork i dolny obszar Nowej Anglii.
Niezdrowe powietrze jest straszne dla osób z chorobami serca lub płuc, osób starszych, dzieci i nastolatków. Pittsburgh miał dziś rano najgorszą jakość powietrza.
Zamiast obwiniać za wszystko „zmianę klimatu”…
Być może 500 szalejących pożarów w Kanadzie było wynikiem złego zarządzania pożarami w ciągu ostatnich kilku dekad. Poza tym to rok El Niño…
**By ZeroHedge
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz