Tak anielscy ludzie, jak i gady mają swoje hierarchie i im
się podporządkowują, to dobrze widać w świecie nas ludzi...
nasi liderzy także słuchają swoich zwierzchników... a my
ludzie widzimy tylko tych zwierzchników i tylko na nich
patrzymy i często to oni są dla nas największym autorytetem,
bynajmniej dla większej części ludzi. Reszta schowana jest w
cieniu, to tacy nasi obserwatorzy, czarne postacie w
kapturach, bez twarzy.
Podobnie jest z gadami, oni także mają swoje hierarchie i
jej przestrzegają, a nas ludzi traktują jako swoją własność
a Ziemię jako swoją farmę. Wielu z nich nawet nie mieszka na
Ziemi, wizytują ją tylko, albo mają swoich kontrolerów. I to
ci kontrolerzy starają się wykupić od tych „właścicieli’ jak
najwięcej ziemi na własność, i tacy są z siebie dumni, że
mają aż tyle, co tak naprawdę to tylko świadczy, że nie są
jej prawowitymi właścicielami, a kupno naszej ziemi i nas to
takie jarmarczne umowy z ich wyższą hierarchią, bo i tak oni
zrobią z nim, co chcą.
A ta Ziemia i tak ma innego właściciela.
Bóg nie handluje swoimi dziećmi ani ich dziedzictwem, ich
umowy są bezpieczne i wieczne.
Reptiliania widzą siebie jako super rasa, super inteligentne
byty... i niewątpliwie tacy są, obecna ich biologia stoi
trochę wyżej niż nasza... ale ty jeden z drugim nią się tak
nie zachwycaj, bo jesteś anielski człowieku warty dużo, dużo
więcej! Uważają się za "królów" tej ziemi, bo są narcyzami,
z przerośniętym ego, wszystko wiedzący z groźną technologią
w reku... w dodatku potrafią kontrolować nasze umysły... a
kiedy jeszcze weźmiemy pod uwagę, że brak im ciała
emocjonalnego, to ta kontrola umysłu idzie im dość sprawnie,
stąd możecie pytać w nieskończoność:
– gdzie oni mają serca?
Nie posiadają ani ciała emocjonalnego, ani ciała duszy,
toteż nie mają litości nawet dla własnej rasy. Toteż ciężko
się im sprzeciwić, stąd mamy na Ziemi tyle ambarasu,
strachu, terroru, wycofań się z ważnych zobowiązań...,
najlepiej to widać w świecie polityki, religii, medycyny,
edukacji. Ich „królewska” rasa nie zna sprzeciwu, a już na
pewno są na przegranej pozycji osoby hybrydyzowane razem z
ich genami. I to oni są tymi nadrzędnymi grupami, które
zarządzają tym światem, to tak jakby byli ich ojcami Są też
tacy, którzy się im sprzedali, świadomie lub nie, ale na
pewno ci ludzie, kochają przede wszystkim pieniądze i
dobrobyt. Stali się członkami tych elit, pieniądze czy dobra
posada zrobiły swoje. Najbardziej wsiąkną w to bagno ludzie
chciwi w dodatku żądni łatwego zysku, jak widać na świecie
nawet dobrą przynętą jest +500... a co dopiero miliony.
Najpierw czynią krańcowe ubóstwo, a później nabijają na swój
haczyk kolorowego robaczka, najlepszy sposób na naiwnych.
Ale to jest paskudny wyrafinowany sposób, a zarazem kontrola
umysłu i kto raz zasmakuje takiej słodkiej czekoladki na
swojej pralince, już jest zgubiony. I uchowaj nas Panie,
przed takimi darami. Ale wszystko też do czasu.
I takie stworzyli systemy myślowe, a ludzie mają mniemanie,
że są w rękach „dobrych’ panów i to oni są dopuszczani do
rządu, do myślenia. Te elity w większości mają skażoną krew,
mają przetrąconą swoją linię krwi i utrzymują się na Ziemi
dzięki naszej energii, dlatego biorą nas na taką przynętę,
jaką my chcemy, dobrze obserwują nasze pragnienia, nasze
uczucia, wiedzą czym kupić i czym zaszantażować. To dzięki
antychrystowi stworzyli swoje hierarchie, a my ludzie długie
tysiąclecia traktowaliśmy ich niczym bogów, jak prawdziwe
królewskie rodziny. Ale niestety, oni nie są naszymi
prawowitymi królami. Naszych prawdziwych wymazali z naszej
ziemskiej historii, ledwo się zachowały co niektórych imiona
i tak naprawdę nadal nie wiemy, kim oni są. Mieli na to
sporo czasu. Dlatego, kiedy na świecie pojawili się ludzie,
którzy zaczęli wyciągać na światło dzienne prawdziwe
historie, kojarzyć fakty, są mocno podenerwowani i robią
wszystko, aby ich uciszyć.
Annunaki, którzy fizycznie są bardzo podobni do nas
anielskich ludzi, nadal pogrążają ludzkość w fałszywych
liniach czasu, nadal zniewalają, oszukują, ogłupiają,
rozrywają członków rodziny, widać to bardzo dokładnie w
programach dla dzieci, systemach rodzinnych. Dla przykładu
wczoraj mieliśmy w całej Brytyjskiej Kolumbii alert... jakby
na Kanadę leciała bomba atomowa... zginęło dziecko, ktoś
próbował go uprowadzić, alert z Calgary, ale pół Kanady
stało na baczność... nie pierwszy to już raz... i można
pomyśleć, jaka to wielka troska o to dziecko... i tak
powinno być... i jaki to porządny rząd... a jak tak naprawdę
wygląda rzeczywistość? Nie sprawdzałam tego wczorajszego
przypadku, skąd taka zawierucha, telefon piszczal mi jeszcze
kilka razy... ale znając wcześniejsze przypadki, które już
miały miejsce, to pewnikiem rodzice zabrali dziecko ze
szpitala, może ze szkoły, bo im się jakieś programy nie
spodobały, które chciano w tam zastosować... więc to
najczęściej rodzice uprowadzają te dzieci z takich „alertów”
i nagłaśnia się na całą Kanadę... bo uprowadzają do własnego
domu, aby były tam bezpieczne. Ale rozdzwoniły się telefony
i pewnie „sprawcy” zostali już aresztowani, a dziecko już
jest „bezpieczne”. To rodzice są tylko jego surogatami, to
rodziny zastępcze, a dzieci mają innego właściciela. Ot taki
mamy „bezpieczny” dzisiejszy świat... jakby ktoś tego
jeszcze nie wiedział! Nie pierwszy raz to się dzieje... ale
jakoś cicho jest w eterze, kiedy wyprowadzają z tuneli tłum
poszarpanych dzieci, jakoś nie szukają tych, którzy im to
uczynili, i tych dzieci, które gdzieś bez śladu przepadły...
ten świat naprawdę potrzebuje Dobrego Sędziego i Cudownego
Uzdrowiciela zarazem.
Ale ten świat już się kończy... i nie dlatego, że my
anielscy ludzie jesteśmy już na tyle silni i mądrzy, aby
brać do ręki swoje szabelki i jechać na wojnę z gadami, albo
jeździć na prelekcje do Genewy... nadal nie mamy żadnych
szans...
ale tutaj zwyczajnie zaczyna szwankować kontrola umysłu
wprowadzona u anielskich ludzi, coraz mniej ludzi daje się
nabijać w balona, nie bierze udziału w nieprzemyślanych
akcjach, a nawet przestają się bać, w dodatku mają w nosie
ich pieniądze... po prostu nie dają sobie wpuścić wirusa w
swoje oprogramowania.
Gady zniszczyli Siatkę Złotego Orła, dlatego mogą
kontrolować nasze umysły... a ta siatka jest dzisiaj
naprawiana... przez białych magów, nie widać ich, nie
słychać a rzeczy jednak dzieją się! I na świat wchodzi już
inna energia z prawdziwych Boskich Królestw. Te cienie nie
są już takie silne, a anielscy ludzie coraz bardziej są
odważni. Przede wszystkim na świecie nie jest już tak:
cicho-ciemno, robi się bardziej szaro, nie atakują ludzi już
tak mocno, jakieś kościelne diabły... ale po większej
części, tak naprawdę, z czym mamy do czynienia, w tej bajce,
nadal za bardzo nie wiemy... fanatyczni księża, nadal
straszą nas czarnymi z rogami. Jakoś w prawdziwą
rzeczywistość nie chcą nas wprowadzić. Dopiero taką Wiesię
musiały te cienie pobić, wielokrotnie aż do krwi, aby
zaczęła temat mocniej drążyć... i zauważyła, że te cienie to
się boją jej, i atakują znienacka, jak ostatni tchórze.
Dopiero wówczas zaczęła się wojna, już się nie ukrywali, nie
powiem na początku było to straszne, ale i tutaj zauważyłam,
że w tej wojnie nie jesteśmy samotni... mamy jakąś cudowną
obronę. Kiedy ludzie uwierzą w tą rzeczywistość i nie kpią z
ludzi, którzy doświadczyli pierwszego stopnia kontaktu z
cieniami... i z obrońcami, mogą także szerzej otworzyć oczy
na tą prawdziwą rzeczywistość, która nas otacza, ale my jej
nie widzimy jeszcze z jakiegoś powodu.
Cienie i te różne ciemne byty, świetnie zarządzają czarną
magią, czy ktoś w to wierzy, czy nie, niewiara tylko
zwiększa ich ryzyko... kiedy dają się wrobić w zabobony,
bardziej ufają nauce i latami czekają na osiągnięcia naukowe
w tej sprawie, a nauka i kościół nadal sukcesów na tym polu
nie ma. A naiwni w oczekiwaniu, gotują się powoli, jak żaby
w gorącym kotle.
I jak mówiłam wcześniej, dopóki nie mamy wiedzy na ten
temat, ciężko nam będzie uwierzyć, że demony istnieją, w
dodatku wszystko robią, aby w nich nie wierzyć... podobnie
jak i w boskie światy... naszym celem ostatecznym ma być
śmierć. Owszem większego dołu człowiekowi nie można już
wykopać! Stworzyć taki życiowy bezsens, w dodatku w stylu:
– hulaj dusza piekła nie ma.
Czarna magie to wielkie i poważane rzemiosło gadów,
demonów... wysyłanie klątw, krzywdzenie ludzi, ściąganie na
nich chorób, życzenie śmierci... i dopóki ludzie są tego
nieświadomi dostają często takim młotem w głowę... bo są
nieświadomi. Kiedy przychodzi ta świadomość uczą się przed
tym ciosem bronić. A nie jest to łatwa szkoła, jak
wspominałam, są na wyższych polach... póki co!
Przywoływanie negatywnych żywiołków i demonów nadal jest
stosowane przez nas wszystkich ludzi, czasami, aby dowalić
osobie, której po prostu nie lubimy. I widać to prawie
każdego dnia w naszych środowiskach. To samo jest z seksem i
przywiązaniem dusz do wymuszaczy i gwałcicieli... ile to żon
za odmowę seksu, po prostu dostaje w mordę, bo podpisała w
kościele umowę, a ksiądz jeszcze dopilnuje aby transakcja
była wypełniona, nigdy w czasie spowiedzi czy na kolędzie
nie zapomni o to zapytać.... i policzy w chałupie dzieci,
czy mu się zgadza rachunek. To jest kontrola umysłu i
wymuszanie, najbardziej brzydki proceder uprawiany na
kobietach. Jak widać nieustannie mamy do czynienia z tymi
naszymi cieniami. To wszystko jest głęboko chore...
wszystko, co ma do czynienia z zabijaniem, znęcaniem się i
innymi chorymi pomysłami
Ale my musimy już to wiedzieć i przegnać nasze życiowe
demony, naszych kontrolerów, z naszych pól energetycznych,
to my jesteśmy ich aurą... podobnie jak wszystkie te chore
technologie, które na nas ciągle coś wymuszają. Tak samo
świat medycyny klinicznej... to wielkie zniewolenie duszy,
te wszystkie badania, te długie leczenia, czasami do końca
życia, nie wolno poczuć ani odrobiny bólu, już czekają
gotowe lekarstwa, które zniewalają dusze... a tam w środku
już się tworzy nowa matryca:
- cement, beton, smoła... to już nie drzewo hebanowe, to już
żelbeton... i często ludzie zadają mi pytanie:
-skąd się we mnie wzięła taka choroba, jak tak bardzo dbam o
siebie... ? Ale jesteś zamurowany na beton i nie czujesz
własnych impulsów życia. Ja nie wiem, skąd ona się tam
wzięła, tu trzeba sobie zrobić własny rachunek sumienia. Tak
samo nie wiem, którędy wchodzą do twojego domu twoje
diabły... okami czy szeroko otworzonymi drzwiami?
I gdzie ty tu człowieku dostrzeżesz, że i w tobie budzi się
także jakiś nerw, nowe życie. Zaraz polecisz do lekarza i go
z życia wyłączysz. I jaki jeszcze będziesz dumny z siebie.
Vancouver
20 July 2023
WIESŁAWA
https://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_nie_lekajcie_sie.html
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz