Niedawno odwiedził mnie pacjent, który miał
nieodpartą potrzebę poznania swoich poprzednich wcieleń. Założył, że był
kimś ważnym w poprzednim wcieleniu. Ponieważ w obecnym życiu ma taką
potrzebę, jest arogancki, niemiły, a przy tym i lękliwy.
Foto: Onet
Regresja reinkarnacyjna umożliwia dotarcie do
informacji naszej podświadomości, która pobiera informacje z nas samych i
dociera do naszej nadświadomości. Daje nam to pozytywny efekt nie tylko
terapeutyczny, ale i powoduje, że nasza świadomość i wiedza poszerza
się o naszym istnieniu. Sesja reinkarnacyjna powinna wręcz być
przeprowadzana z osobami, które mają potrzebę zgłębiania takich tematów.
Potrzebują tej informacji, by poznać siebie i zasady rządzące tym
światem, naszym istnieniem.
Niedawno
odwiedził mnie pacjent, który miał nieodpartą potrzebę poznania swoich
poprzednich wcieleń. Założył, że był kimś ważnym w poprzednim wcieleniu.
Ponieważ w obecnym życiu ma taką potrzebę, jest arogancki, niemiły, a
przy tym i lękliwy. Duże ma w sobie lęki przed podróżą, przed wpływem
innych osób, a nawet przed życiem. Często reaguje agresją. Obecnie ma 25
lat, pochodzi z małej miejscowości. Skończył studia, jego rodzice to
prości ludzie, uważają więc go za osobę ważną, z którą się niesamowicie
liczą. W dzieciństwie również traktowano go wyjątkowo, był bardzo
delikatny i wrażliwy. Odtworzyliśmy jego poprzednie wcielenie, ponieważ w
jego obecnym wieku dziecięcym nic szczególnego się nie wydarzyło. Opisy
były bardzo wyraźne, emocjonalne i obrazowe. Zobaczył siebie jako
prostego, prymitywnego chłopa, który bardzo ciężko pracuje na roli, ma
czwórkę dzieci, biedną chatę, żonę, a jego wieś stanowi kilka nędznych
domów pod strzechą. Sprzedaje na targu zboże i wraca do domu furmanką po
ciężkim dniu pracy. Wracając któregoś dnia przez las, zostaje
napadnięty i zabity nożem, okradziony z pieniędzy. Umiera w lesie,
konając powoli.
Młody mężczyzna po wyprowadzeniu z hipnozy
niewyraźnie pamięta wszystkie sceny. Całej sesji natomiast przyglądała
się jego matka, której bardzo nie spodobało się poprzednie wcielenie,
gdyż nie tak sobie je wyobrażała. Syn przy następnym spotkaniu
stwierdził, że to niemożliwe, żeby było prawdziwe. Niedowierzał obrazom,
które sam opisał. Zapytałem: "Dlaczego w takim razie nie wymyślił sobie
innej bajki?" Stwierdził, że chciał, ale te obrazy same mu się
pokazywały, ponieważ właśnie tym obrazom towarzyszyły silne emocje:
żalu, gniewu, smutku, bólu, poniżenia, pretensji, bezradności i
naturalnie lęku. I to raczej podczas seansu emocje nim kierowały, a nie
wyobrażenia.
Pytanie: Skąd u tego człowieka wyobrażenie, że mógł
być kimś ważnym? Na poziomie podświadomości nie ma czasu ani
przestrzeni. To raczej chęć odegrania się. Myślę, że to właśnie stąd ta
potrzeba bycia kimś ważnym. Celem zrekompensowania tego, czego nie było w
poprzednim wcieleniu. Skoro był analfabetą, teraz chce być wielkim
uczonym, kimś mądrym, wykształconym, z którym ludzie będą się liczyć i
będą go szanować. Z drugiej strony, skoro był lekceważony i został
zabity, teraz ujawnia się brak zaufania do ludzi, ten strach ostrzega
go, żeby nie wydarzyło się to samo, jakby broni się przed powtórzeniem
tej sytuacji. Ten chłopak tak naprawdę wstydzi się tamtego wcielenia, ma
tak silne potrzeby bycia kimś ważnym i podziwianym.
Sesja reinkarnacyjna nie przyniosła mu dużego
pożytku. Wręcz przeciwnie. Uważam, że była mu niepotrzebna. Mogła wręcz
spowodować konflikt z samym sobą. Choć na poziomie podświadomym istniał
on już od dzieciństwa. (...)
Regresją reinkarnacyjną należy więc posługiwać się
bardzo ostrożnie. W przypadku tego młodego człowieka odtworzenie i
wyzwolenie z jego podświadomości ukrytych lęków przed ludźmi, przed
podróżami, zobaczenie siebie takim, jakim ma o sobie informację, wyzwala
pokorę do życia, usuwa blokady przed ludźmi. Ma szansę zrozumieć, że
powinien nad sobą pracować, żeby te emocje nie panowały nad nim, nie
kierowały jego życiem. Tak naprawdę nie wiem, czy ten młody człowiek to
zrozumiał. To nie ja nadaję jemu kierunek życia. To miało pomóc mu
zrozumieć siebie, uświadomić pewne rzeczy, z których w ogóle nie zdawał
sobie sprawy. Jego podświadomość powinna już teraz postrzegać siebie,
swoje życie i doświadczenie z innej perspektywy czasu i przestrzeni, ale
czy tak faktycznie będzie? W toku przebadanego materiału hipnotycznego
stwierdziłem, że poprzednie inkarnacje i przeżycia podczas
wcześniejszych wcieleń mają silny wpływ na życie obecne.
Nasze związki z ludźmi w obecnym życiu nie są
dziełem przypadków, ani też nie opierają się na pokrewieństwie krwi.
Możemy czuć się bardziej związani z przyjacielem niż z bratem, siostrą
czy rodzicami w tym życiu. W seansach hipnotycznych dowiadujemy się, że
te powiązania były nawet bardziej intymne w poprzednich wcieleniach niż w
obecnym życiu. Mówi się, że krew jest gęstsza niż woda, sądząc według
moich doświadczeń, więzi z przeszłych egzystencji są o wiele gęstsze niż
krew.
Pamiętam seans młodej dziewczyny o imieniu Kasia,
lat 18, w hipnozie opisuje swoją koleżankę z obecnego życia o imieniu
Iza, że są siostrami w poprzednim wcieleniu. Kasia jest starsza, ma 5
lat, tamta młodsza siostry (oczywiście podaje imiona) są to córki
nauczyciela i nauczycielki szkoły podstawowej, mieszkają w Szwecji, w
małym miasteczku, w latach 50. Dziewczynki są ze sobą bardzo związane,
ponieważ ta starsza siostra zajmuje się młodszą. W wieku 12 lat młodsza
siostra wracając ze szkoły ginie w wypadku drogowym, wpada na przejściu
pod jadący samochód. Zaś ta druga w wieku kilku lat zostaje zamordowana
przez gwałciciela i również młodo umiera.
W obecnym życiu dziewczynki spotykają się. Między
nimi nawiązuje się przyjaźń, ze strony Kasi chęć opieki i
odpowiedzialności za tę drugą. W czasie hipnozy te emocje i uczucia
zostały wypalone, wyciszone.
Dla sprawdzenia wiarygodności relacji Kasi w
hipnozie poprosiłem, ażeby zrobić seans z Izą. Dodaję, że po
wyprowadzeniu Kasi z hipnozy ta niewiele pamiętała z seansu,
przypomniałem jej to wszystko.
Na drugi dzień zrobiliśmy seans z Izabelą. W
trakcie rozmowy okazało się, że Iza cierpi na chorobę lokomocyjną, od
dzieciństwa nie znosi jazdy samochodem, wymiotuje w samochodzie, zażywa
od dzieciństwa aviomarin przed jazdą, a i tak niewiele skutkuje. Boi się
samochodów, ostrożnie wchodzi na ulicę. Do 10. roku życia babcia
odprowadzała i przyprowadzała ją ze szkoły, ponieważ do szkoły trzeba
było przejść przez ulicę, a była ona oddalona około 200 metrów od domu.
Po wprowadzeniu w hipnozę Izabela opisywała swoje dzieciństwo, które
było szczęśliwe, nie było żadnych sytuacji stresowych czy też przeżyć
traumatycznych.
Następnie wywoływałem poprzednie wcielenie -
oczywiście to było już w obecności Kasi. Ku mojemu zdziwieniu Izabela
opisywała identyczne poprzednie wcielenie z tamtego życia - rodziców,
nauczycieli, piaskownicę, gdzie bawi się obok domu jednorodzinnego przy
ulicy. Jest to piękne miasteczko, co prawda na ulicy nie ma dużo
samochodów, są to stare modele, jak widać z lat
pięćdziesiątych/sześćdziesiątych.
Patrzy na to wszystko już z góry, widzi swoje
ciało, siostrę starszą i rodziców, ludzi i czuje, jak odchodzi do góry w
jasność, tęsknotę za bliskimi i pozostaje w niej ten lęk i ból po
wypadku, który jednak przenosi się do obecnego życia.
W tym seansie musiałem więcej popracować
terapeutycznie, ażeby wyciszyć ból i lęk przed samochodami. Seans
powiódł się, bo był to seans nie tylko doświadczalny, ale i została
zachowana terapia. Uświadomienie tego zdarzenia i wyciszenie
spowodowało, że Izabela przestała bać się samochodów i już po seansie
poszła na kurs nauki jazdy.
Do dziś są przyjaciółkami w szkole i wspierają się
nawzajem. Ten przykład jest dowodem na wyjaśnienie sprawy reinkarnacji.
Dziewczyny nie mogły zmówić się, ponieważ nie było takiej możliwości, a
tym bardziej że Kasia nie pamięta treści swojego seansu. Oczywiście, po
seansie z Izą nie rozmawiałem z nią na temat reinkarnacji, bo ten temat
jest dla nich obcy i jak oświadczały, nie rozumieją tego.
Fragment pochodzi z książki Andrzeja Kaczorowskiego, "Reinkarnacja w hipnozie". Wydawnictwo Studio Astropsychologii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz