czwartek, 5 listopada 2015

Aleister Crowley - diabeł w ludzkiej skórze

Aleister Crowley uznawany jest za zło wcielone - jedną z najmroczniejszych i najbardziej zdemoralizowanych postaci pierwszej połowy XX wieku. Wierząc w nadejście nowej ery, którą zwiastowały mu byty z innego wymiaru, zamierzał przebudzić ludzkość i przygotować ją na wielki skok w eon Horusa. Niedługo minie 65. rocznica śmierci słynnego maga, demonologa i skandalisty. Czym tak bardzo gorszył… i dlaczego nadal gorszy?


Aleister Crowley - diabeł w ludzkiej skórze Foto: Bulls Press

O Crowleyu mówi się rzadko, dlatego obrósł wieloma mitami. Jeśli już łamie się tabu, wspomina się go zwykle jako satanistę, którym naprawdę nie był. Ten angielski mistyk-okultysta kontaktował się rzekomo z bytami z innych wymiarów, od których przyniósł wieści o początku nowej, lepszej epoki w dziejach. Dzięki magii ludzie mieli osiągnąć w niej wyżyny duchowego rozwoju. Samego siebie Crowley widział w roli "proroka", ale ci - jak mówiła znana mu dobrze Biblia - nie zawsze są szanowani wśród swoich... szczególnie, gdy są obrazoburcami.

Dzieciństwo antyboga
Postaci Aleistera Crowleya - okultystycznego mistyka, literata i jednego z największych skandalistów w dziejach Wielkiej Brytanii - nie można zrozumieć bez cofnięcia się do jego dziecięcych lat. Urodzony w 1875 r. Edward Alexander (bo tak brzmiało jego prawdziwe imię) wychował się w rodzinie radykalnych protestantów. Dzieciństwo, w którym zmuszano go do uczenia się na pamięć "Pisma Świętego", określał jako "piekło". Surowy ojciec - bogaty browarnik - zmarł na raka języka, gdy chłopiec miał 11 lat. Rygoryzm matki, która od dziecka nazywała go "bestią", wzbudzał w nim niechęć, która potem przeszła w nienawiść. Ze smyczy zimnego i surowego domu nastoletni Crowley zerwał się w szerszy świat wiktoriańskich szkół, z których często relegowano go za złe zachowanie.
Dobry start w dorosłość umożliwiała mu odziedziczona po ojcu fortuna. Młody Crowley wydawał się nie mieć pomysłu na życie (albo miał ich za dużo naraz). W okresie studiów z taką samą lubością oddawał się niepohamowanej (także homoseksualnej) rozpuście, co zdobywaniu wiedzy. Cierpiał wtedy na "głód książek" - czytał wszystko, co wpadło mu w ręce i stawiał pierwsze literackie kroki. Rozwijał też umiejętności wspinaczkowe - jedną z wielkich życiowych pasji. W międzyczasie zmienił imię na Aleister - gaelicki odpowiednik Alexandra. Imienia nadanego przez rodziców, jak twierdził, nie znosił.
Pierwsze doświadczenia mistyczne i zbliżenie do okultyzmu nastąpiły u niego pod koniec XIX wieku. W 1898 r. wstąpił w Londynie do magiczno-okultystycznego Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, którego członkowie zgłębiali kolejne stopnie sztuk tajemnych - od astrologii i Tarota, po umiejętność komunikowania się z "istotami wyższymi", którą osiągali ponoć adepci najwyższych szczebli. Była to pierwsza z wielu organizacji i lóż, w których działał. W młodości Crowley był też w ciągłej podróży - zwiedził m.in. USA, Meksyk, Cejlon, Indie i Chiny, gdzie wspinał się i zgłębiał różne tradycje mistyczne.
Dyktujący demon Aiwass
Na przełomie XIX i XX wieku, wraz z rosnącą popularnością seansów spirytystycznych zapanowało przekonanie, że człowiek o odpowiednich predyspozycjach - tzw. medium - może tymczasowo użyczyć ciała eterycznym istotom, które w ten sposób zyskują zdolność do kontaktu z żyjącymi. Tą dziwną drogą powstało wielkie dzieło Crowleya "Liber AL vel Legis" znane też jako "Księga prawa".
W 1903 r. Crowley pojął za żonę Rose Kelly, z którą na początku następnego roku wybrał się na mistyczną "pielgrzymkę poślubną" do Egiptu. Ciężarna Rose (która za kilka lat rozwiedzie się z magiem i wpadnie w alkoholizm) doświadczyła wówczas serii transów, w których głosy z zaświatów wołały do jej męża: "Oni na ciebie czekają". Dopiero po odprawieniu pradawnych rytuałów jako nadawca sygnału ujawnił się Ozyrys, który ustami kobiety przekazał zdanie-klucz: "Nadchodzi równonoc bogów" - przełom dla ludzkości.
Crowley utrzymywał, że 8 kwietnia 1904 r., koło pierwszej w nocy, usłyszał dobiegający z kąta głos, który pochodził od Aiwassa. Był to "nieczłowiek" w ludzkiej formie - posłaniec trójcy egipskich bóstw mający podyktować magowi "Liber AL vel Legis". Przez trzy kolejne noce nieznana siła kierowała ręką Crowleya, spisując dzieło. W tym czasie Aiwass stał ponoć cały czas za jego plecami: "Wyglądał jak ciemny, wysoki mężczyzna - krzepki i zdrowy trzydziestolatek o twarzy dzikiego władcy. Oczy miał przysłonięte, gdyż mogły unicestwić wszystko, na co spojrzy. Nie był ubrany po arabsku - wyglądał raczej na przybysza z Persji lub Asyrii". Crowley nie wiedział, kto to był - mówił, że "albo anioł, albo demon, albo Bóg".
Było to zwiastowanie nowej epoki - "eonu Horusa", który zaczął wykluwać się na początku XX wieku. Księga podyktowana z krainy niebian (albo, jak zakładano, z odmętów podświadomości maga) zawierała podstawy thelemy - filozoficznego systemu koncentrującego się wokół pojęcia woli, według wskazań której miał żyć człowiek. Druga po niej w hierarchii wartości była miłość, zaś "oświecenie" można było uzyskać dzięki magii, którą Crowley definiował jako "naukę o sztuce wywoływania zmian i przystosowywania otoczenia do swej woli". Renesansowi magowie (zwykle uczeni) w identyczny sposób definiowali cel "białej (naturalnej) magii". Dlaczego zatem Crowleya uznano za "tego złego"?
Therion, eon Horusa i przeskok świadomości
Zapowiadana "równonoc bogów" to jeden z kamieni węgielnych nauk Crowleya. Była to jego osobista koncepcja periodyzacji dziejów i zapowiedź nowego etapu ewolucji ludzkiej świadomości. Eon Horusa poprzedzały epoki Izydy i Ozyrysa. Pierwsza była stanem pierwotnej, naturalnej szczęśliwości; druga wniosła do cywilizacji elementy przymusu - państwo i prawo - brutalizujące naturę człowieka i wprowadzające nieustanną rywalizację. Horus miał przynieść spokojniejszy czas samorealizacji i wzrastania w wartościach transcendentalnych. Łatwo zauważyć, że blisko tu Crowleyowi do wciąż popularnych wierzeń w nadejście wielkiego duchowego odrodzenia ludzkości.
Po rozwodzie z Rose i śmierci dwójki ich dzieci, Crowley poświęcił się organizowaniu siatki magiczno-orgiastycznych stowarzyszeń w Europie i Ameryce, gdzie przeczekał I wojnę światową. W podróżach towarzyszyły mu "Szkarłatne kobiety" - kapłanki jego kultu, a prywatnie "muzy". Wypędzony w 1923 r. z Włoch mag spędził ostatni okres życia w Wielkiej Brytanii, gdzie wywoływał powszechne oburzenie konserwatywnego społeczeństwa. Podczas procesu z aktorką Niną Hamnett, która nazwała go "czarnoksiężnikiem", sędzia tak podsumował jego działalność: "Byłem przekonany, że widziałem już wszystkie formy dziwaczności, jakie tylko mieszczą się w głowie […]. Nigdy jednak nie słyszałem bardziej strasznych, przerażających, bluźnierczych i obrzydliwych rzeczy niż te, które mówi ten człowiek".
Mag, który występował pod różnymi "imionami", takimi jak "Mistrz Therion" (Bestia) był też niezwykle płodnym literatem, który sławił w swoich dziełach magię seksu. Ostatnie lata życia zajęła mu praca nad "Księgą Thotha" i specjalną talią Tarota. Rozwijał też zainteresowanie goecją - sztuką ewokacji demonów. Eksperymentując przez całe życie z narkotykami i substancjami psychoaktywnymi wspomagającymi "mistyczne podróże", Crowley w swoich ostatnich latach walczył z astmą i uzależnieniem od heroiny. Anegdota mówi, że tuż przed śmiercią przeklął doktora, który nie chciał wypisać mu na nią kolejnej recepty.
Jak Lam wszedł przez dziurę w kosmosie
Jedno z dziwaczniejszych doświadczeń Crowleya, do dziś wywołujące u niektórych dreszcz, to sprawa istoty o imieniu Lam, którą mag ściągnął ponoć do naszego kosmosu ok. 1918 r. przez specjalny rytuał, który utworzył wyrwę w czasoprzestrzeni. Sporządzony przez niego portret Lama przedstawia mizerne stworzenie o gruszkowatej głowie, które Crowley uznał za przybysza z gwiazd mającego dokończyć misję Aiwassa. Niektórzy widzą w nim pierwowzór wizerunku wielkogłowego kosmity znanego m.in. z okładki głośnej książki Whitley’a Striebera pt. "Wspólnota" (wyd. 1987), w której autor opisał swe niemal mistyczne doświadczenia z uprowadzeniami przez "obcych". Wiele osób stawia sobie pytanie, czy ta zbieżność to tylko przypadek i czy Lam i jego krewniacy nie zainfekowali czasem większej ilości umysłów?
Crowleya i jego poglądów nie da się zamknąć w ciasnych ramach. Ekstrawagancki i rozwiązły styl życia przyćmił jego nauki, które krytycy niesłusznie uznawali za "libertyński satanizm". Jego "czarna legenda" utrzymała się przez lata, kiedy grzechem wydawało się samo mówienie o Crowleyu, który gorszył nie jako "czarnoksiężnik", ale seksista, biseksualista, poligamista, antysemita i hedonista, otwarcie łamiący wszelkie normy. Chory na płuca prorok ery Horusa zmarł 1 grudnia 1947 r. w domu opieki w Hastings, w wieku 72 lat. Na łożu śmierci pożegnał się ze światem słowami: "Czasami sam siebie nienawidzę…".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz