sobota, 24 grudnia 2022

 Jeszua: Rodzina Jedni



Umiłowane i święte, i jedyne Dziecko Ojca Niebieskiego, Dziecko jednego Źródła, Dziecko Światła, boskie. To jest to, kim jesteś. Przyjmij to głęboko w świadomości i kontempluj, co to oznacza. Dziecko Światła, Dziecko Jednego. Wszystko jest połączone. Nie ma żadnego oddzielenia.

Mówiłem to przez lata do ciebie Ukochany: "Nie ma oddzielenia". Bo w prawdzie Święty wychodzi jako Jeden. Jest to, jak mówiliśmy wiele razy, strumień Bez-Jedności. Ty jesteś w dużej mierze tym strumieniem. Przez większość czasu czujecie się być może kamykiem w strumieniu, może liściem unoszącym się na wierzchu. Ale tak naprawdę to ty jesteś strumieniem - świadomości i boskości. I dochodzicie do miejsca wewnątrz, znając swoją boskość. I w tej przestrzeni spotykam cię. Naprawdę, pamiętajcie. Zabierz to ze sobą do łóżka w nocy, obudź się z tym z samego rana, jest tylko Jedno. Dobra. Pełna kropka.

Coś jeszcze chcesz powiedzieć? Tak, wiele się działo w waszym świecie - w większym świecie, jak wiecie. Wiele oczekiwań, wiele oddzielenia, wiele, co woła o uzdrowienie, o poznanie w całości. I w waszych indywidualnych życiach są pytania, które macie. I będziecie pracować z tymi pytaniami, aby dojść do miejsca świętej Wiedzy, świętej Mądrości.

Umiłowani, jestem tym, który jest znany jako Jeshua ben Joseph. Jezu, Ty mnie powołałeś. I z wielką radością przychodzę, aby przebywać z wami tego wieczoru w waszym czasie, ponieważ wybraliście po raz kolejny, aby mnie wezwać. Wielka radość ze świętości. W ten wieczór będziemy mówić o Jedności, którą jesteś. Że JA JESTEM. Że jesteśmy jednym. Bo tak naprawdę od czasu do czasu odczuwaliście to z braćmi i siostrami. Prawdopodobnie przelotnie, ale gdy robicie uściski i przykładacie serce do serca, czujecie jedność jednego bicia serca, jednej cząstki, jak rozumiecie, Boga, który wychodzi. Bóg Ojciec/Matka/Wszystko Co Jest.

Bo jesteście strumieniem boskości zawsze płynącym. I powiedzieliście: "Chcę poznać swoją indywidualność w tym strumieniu. Chcę wiedzieć, kim jestem." Czy kiedykolwiek zadaliście to pytanie? Oczywiście, że tak. Zadawaliście je swoim mądrym. Zadawaliście je tym, którzy idą z wami w tym życiu. Zadawaliście je jako małe dziecko uczące się języka, chcące wiedzieć: "Kim jestem?".

I dostaliście imię i powiedzieliście, "Będę żył z tym imieniem przez jakiś czas, ale może je zmienię", ponieważ powiedzieliście, "Czuję inne połączenie z dźwiękiem." I tak, wybraliście inne imię, być może lub przezwisko. Albo, z powodu pewnych, które robicie z różnymi, macie przydomek opisujący to, co robiliście. "Soupy, robisz pyszną zupę, która karmi nie tylko ciało, ale i duszę". To miejsce, w którym spotykasz się z pozornymi osobnikami i robisz uściski. Robisz uśmiechy. A oczy spotykają się i poznajesz Jedność. W tej chwili znasz Chrystusową Jaźń w sobie. Tak, cudowną zupę, która nas wydobywa. Wiedzieć, tak - jak karmicie ciało, karmicie również duszę, karmicie pamięć o tym, kim i czym jesteście.

"Jeszua, nie jestem tym, co. Mam imię. Jestem osobą, a nie tym, co". Ach Ukochany, jesteś czymś znacznie więcej niż tym, czym znasz siebie, że jesteś. I o to właśnie chodzi w tym życiu. Zastanawialiście się: "Dlaczego tu jestem? Co mam robić? Mam zawód, mam karierę. Mam nazwisko. Wydaje mi się, że mam niezależność bycia sobą, cokolwiek to jest. Ale dlaczego tu jestem?" A moja odpowiedź zawsze brzmiała: bo wybrałeś, żeby tu być.

"Cóż, dlaczego miałbym wybrać bycie w świecie, takim jak to, co prezentują mi codziennie wiadomości, o agonii, o dualności, o nas i o nich? O tym co dobre i o tym co nie tak dobre? Dlaczego miałbym wybrać bycie w tym?" A ja wam mówię, że możecie zmienić swoje postrzeganie. Świat jest taki, jakim go widzicie - tymczasem. Ale tak nie zostanie. Każdego dnia, kiedy budzisz się i otwierasz oczy jako pierwszy, masz wybór, jak będziesz widział - łóżko, kolegę z łóżka, z którym śpisz lub nie, jak będziesz widział pokój, światło dzienne lub czy jest jeszcze ciemno. Masz wybór co do percepcji. A jeśli wydaje się, że na zewnątrz jest ciemno, sięgnij po wewnętrzne światło. Zamknij oczy. Weź głęboki oddech i powiedz sobie: "Jestem tym, który ma ludzkie doświadczenie. Ale ja trzymam i wyjdę w tym dniu jako wysłannik miłości".

Bo tak naprawdę mówiłem to wam wiele, wiele żyć, nie tylko w tym życiu, w kółko, ale wiele, wiele żyć. Albowiem w prawdzie chodziliśmy razem w innych żywotach. I mówiłem wam: "Jesteście chodzącą, żyjącą miłością". To jest wasza istota duszy i cel - to być miłością, rozszerzać miłość i znać siebie jako miłość. Jest to miłość wracająca do domu w sobie. To jest to, kim i czym jesteście i dlaczego jesteście.

 
Prosiliście o Mnie, wysłuchałem waszych modlitw. "Jeszua, Jezu, dlaczego tu jestem?". Czasem w agonii tego, co dzieje się wokół was, czasem w agonii ciała. I pytaliście: "Dlaczego tu jestem?". A ja mówiłem wam, żeby dawać uściski. Aby być w miłości. Kochać się i chodzić razem w pokoju.

(Aside to cat) Mamy pytającego, ciekawego, to nic dziwnego, że macie to powiedzenie, że o ciekawości i kocie. Ukochany, nie musisz gonić tego małego owada. Ale jeśli to odpowiada twojemu celowi, to tak. A wydaje się, że tak.

Masz przed sobą miłość chodzącą na dwóch nogach. Masz przed sobą miłość chodzącą na czterech nogach. Macie miłość, która jest uskrzydlona i lata w powietrzu. Macie takich, którzy pływają. Takich, którzy chodzą i ścigają się i mogą latać w duchu, którym jesteście. Życie jest, jak się dowiadujesz, przygodą.

Pytaliście przed Wcieleniem. Złożyliście zamówienie na jakąś ekscytację, jakąś przygodę, jakąś pracę detektywistyczną, w której powiedzieliście: 'Chcę wiedzieć wszystko, co jest do poznania. Chcę być wszystkim, czym zdecyduję się być. Chcę mieć ludzkie doświadczenie." Teraz w innych życiach mówiliście, nie słowami, ale kiedykolwiek mówiliście: "Chcę wiedzieć, jak to jest pływać w wodzie jako bardzo ogromne to, co jest znane w języku angielskim jako wieloryb. Chcę wiedzieć, jakie to uczucie być małym kolibrem, który podchodzi do karmnika dla kolibrów i siedzi tam z dziobem w nektarze. Chcę wiedzieć, jak to jest być przyjacielem? Jak to się czuje w ludzkim doświadczeniu?". Więc wymyślasz dla siebie wszystkie rodzaje doświadczeń. I znajdujecie takich, którzy mają z wami przygodę. I kiedy robicie to w pewnym przykładzie ćwiczeń, jest serce, które naprawdę się otwiera. I odnajdujecie siebie w miłości.

I czujecie się bardzo Jedni.

Są chwile, kiedy zastanawialiście się: "Czy ktoś kiedykolwiek zobaczy prawdziwego mnie? Czy ktoś naprawdę pokocha tego, za kogo się uważam? Czy ktoś naprawdę otworzy się na to, kim jest, aby podzielić się tym ze mną?". I tak, znaleźliście takich. I otworzyliście to, za kogo się uważaliście - ten aspekt siebie w tamtym czasie - na tych, aby dzielić się nimi w bardzo głębokiej przyjaźni. Mówicie: "Tak, o co wam chodzi w życiu?" I by stać się bardzo ezoterycznym na ten temat, i by zamieszkać tutaj w umyśle i powiedzieć, "Ale czytałem tę książkę, i ona mówi, et cetera." A potem powiedzieć: "Ale chodź, przejdźmy się razem". I tam właśnie znajdujecie jedność. Razem.

Prosiliście waszego Ojca/Matkę/Stwórcę/Wszystko Co Jest, aby pozwolił wam poznać wszystko, co jest do poznania o ludzkim życiu. Inne istnienia prosiły was: "Chcę wiedzieć wszystko o byciu kotem, albo o byciu psem na czterech łapach. Albo o byciu ślimakiem, który nie ma nóg, ale podróżuje. Chcę poznać istotę, prawdziwą istotę życia we wszystkich jego formach". I tak jak pytasz, natychmiast musi przyjść odpowiedź.

W przeciwnym razie nie jest to pytanie. Musi więc przyjść z własnym płaszczem odpowiedzi. I mówi: "Doświadczaj. Idź naprzód, doświadczaj." I tak, powiedzieliście: "Tak, wezmę na siebie cechy człowieka, cechy bycia ślimakiem, cechy bycia skrzydlatym, który lata wysoko w niebie i ma perspektywę, której nie mają ci, którzy chodzą po formie lądowej. Chcę poznać, doświadczyć, być Wszystkim."

"Ale Jeszua, czy to nie zajmie całe życie?" Jak to jest widziane w twoim zrozumieniu, tak. Jak to jest widziane w moim zrozumieniu, nie. A ty jesteś w istocie także mną. Ponieważ jest tylko jeden z nas. "Cóż, rozglądam się wokół Jeszuy. Widzę więcej niż jednego. Jak to możliwe, że nie możesz stworzyć więcej niż jednego". Mogę, mam i robię to od czasu do czasu. Chodzę w waszych centrach handlowych. Spaceruję wśród was. Czasem siadam na ławce obok kogoś, kto jest smutny, kogoś, kto jest zakłopotany: "Dokąd zmierzam w życiu? Co mam robić? Czego doświadczam?" Albo po prostu zwykłe, bardziej proste pytanie - choć może być całkiem zabawne - "Czy powinienem kupić czerwoną kurtkę czy niebieską?". I siedzą na ławce i kontemplują.

Tak więc, siadam obok was. Zrobiłem to. I powiedziałem: "Co próbujesz zdecydować? Z czym pracujesz. Co się dzieje?" Albo jeśli w tej dzielnicy handlowej coś się działo i chcieliście o tym porozmawiać, to rozmawialiśmy o tym. I szukajcie świętości, która jest w tym. A potem, kiedy kończymy, żegnam się i odchodzę, by znaleźć kogoś innego do rozmowy. Bo tak naprawdę lubię przebywać w waszych centrach handlowych. Jest wiele do przeżycia, wiele do zobaczenia, wiele do zabawy i wielu, którzy po prostu pragną pokoju i miłości.

Więc, chodzę wśród was. I czasami macie uczucie: "Ten ktoś mnie zna.

Jak oni mogą mnie znać? Wydaje mi się, że ja ich nie znam. Skąd tamten wie, co ja przeżywam?". A ja się uśmiecham. Wyciągam rękę i mówię: "Wszystko się układa. Bądź spokojny." I tak, niektórzy przyjmują moją ofertę. A niektórzy mówią: "No, nie, nie całkiem. Chcę jeszcze trochę pocierpieć. Chcę mieć trochę więcej dramatu w moim życiu." I tak, jest to dane. To, o co prosicie, otrzymacie, czy to będzie wiedza, mądrość wiedzy o tym, kim i czym jesteście, dlaczego, po co jesteście - czy też będzie to po prostu kontemplowanie ciężkości ludzkiego życia. I rzeczywiście widzę takich, którzy kontemplują ciężkość.

"O Jeszui, jakże ja cierpię". O, tak. Czy chciałbyś mi o tym opowiedzieć? "Och, bardzo chciałbym ci o tym opowiedzieć. Widzisz, mam to..." A potem historia trwa dalej. Tak. Czy chciałabyś być szczęśliwa? "Tak, ale nie mogę być szczęśliwy. Wokół mnie jest tyle smutku". Czy chciałbyś zobaczyć inny obraz? "No tak, chciałbym. Ale..." I zawsze jest to "ale". Kiedy dojdziecie do miejsca, gdzie nie ma po nim żadnego ale, poznacie pokój. Poznasz szczęście. Poznacie miłość w jej prawdziwej istocie.

I niektórzy z was dotarli do tego miejsca. To miejsce, gdzie mówicie: "życie jest dobre". I uśmiechacie się do każdej osoby, która wchodzi w waszą energię. A oni mogą odwzajemnić uśmiech lub mogą iść dalej. Ale będą wiedzieć, że coś, coś ich dotknęło, coś, co czuło się inaczej. To naprawdę jest to, o co prosiliście, aby być tutaj - być emisariuszem miłości, spokoju, nadziei. Aby powiedzieć innym - czy to słowami, czy tylko oczami i uśmiechem - "Jest miłość, jest nadzieja. Życie jest warte przeżycia. Wybraliście je. Teraz uczyń je takim, jakim chcesz, aby było".

"To znaczy, że mam moc, aby to zrobić?" Tak, Umiłowani macie moc, aby to zrobić. Daję ją wam - wam, wam, wam, wam, wam, wam, wam i wszystkim wam. Każdy, kto prosi o poznanie mocy miłości, to jest wasze do przyjęcia. Znaleźliście ją. Jest tam, czekając na to, abyście powiedzieli: "Przyjmuję ją". I nie tylko to, ale zamierzam ją rozpowszechniać, ponieważ wiem, że moi przyjaciele, właśnie dlatego tu są. To dlatego robimy te uściski. To dlatego przychodzą i rozmawiają ze mną, bo chcą poznać tę przestrzeń jedności, tę przestrzeń miłości." Wtedy tak, możecie to zrobić z uściskami. Możecie to zrobić ze słowami, które jedynki mogą przyjąć lub nie. Będą wracać. Będą chcieli więcej. Mogą nie przyznać się, że proszą, ale tak naprawdę proszą was, abyście im pokazali. Pokaż im: "Jak...? Pokaż mi, jak możesz być szczęśliwy. Wiem, że zmagasz się z tymi samymi ludzkimi pytaniami, co ja. Wiem, że masz wzloty i upadki. Spotykasz różnych ludzi i jak ich szanse na bycie szczęśliwym są takie same jak moje."

Innymi słowy, zatrzymujesz się, oddychasz i akceptujesz miłość. A jak akceptujesz miłość dając ją. I zauważacie. Poczułeś to i to bardzo dobrze. Wydaje się, że czasami jest to cud. A tak naprawdę, kiedy dokonacie tego przesunięcia do miejsca poznania miłości i wiedząc, że to jest to, kim jesteście - miłość na dwóch nogach. Mówię czasami o tych czterostopowych jako o miłości na czterech nogach. Ale to jest to, kim i czym jesteście.

I jesteście też jak ten czteronogi, który zawsze chce wiedzieć więcej. Badać. Tak. Żeby zobaczyć, co może być pod krzesłem. Innymi słowy, ktokolwiek siedział w tym ostatnim, "Czy zostawili mi okruch?" Tak. A potem pójść po miłość - być pogłaskanym. Tego każdy pragnie - być pogłaskanym, być kochanym. I żeby zobaczyć świętość, dobro, którym jesteś, nawet jeśli nie widzisz tego od razu. A ty widzisz to dla nich. A oni mówią: "Czy to naprawdę prawda? Czy jest we mnie coś, co można kochać. Myślałem, że jestem za ciężki, albo że jestem za chudy. Myślałem, że jestem za krótki. Myślałem, że jestem za wysoki. Myślałem, że mam nieodpowiednie imię. Nie chodziłem do właściwej szkoły. Nie miałem właściwych rodziców".

Umiłowany, jesteś miłością chodzącą na dwóch nogach. I to jest to, o co prosiłeś, aby czynić i być. Aby być miłością. Rozszerzać miłość - to się nazywa przyjaźń. To jest właśnie miłość. I jest to pozwolenie, aby jedni wiedzieli, że powodem, dla którego zebrali się razem w jakiejkolwiek dwójce, czwórce,1,659 czwórce jest doświadczanie i dawanie miłości. I dawać ją z uśmiechem.

Znasz miłość w uśmiechu? Oczywiście, że tak. Czuć w nim ciepło, czuć akceptację, czuć, że "jestem bezpieczny". Jeśli ktoś się do mnie uśmiecha, pewnym uśmiechem, to myślę, że mogę być przy nim bezpieczny." I jesteście, ponieważ wy również się uśmiechacie. Bardzo dobrze. Tak więc kochani, bardzo krótki akapit o miłości.

Teraz, jak wam obiecałem, będziemy przyjmować pytania w tym wieczorze. Przekonaliśmy się bowiem, że wiele pytań otwiera drzwi, okna do tego, co naprawdę chcecie wiedzieć. Lubicie słuchać słów, które się z nich wylewają. Ale to, co naprawdę chcecie wiedzieć, jest tutaj (Jeszua gestem wskazuje na serce) i to było, jak to nazywacie - słyszę to słowo od mojego ukochanego przyjaciela - to was dręczyło. Więc teraz zamierzamy wydobyć ten błąd i zobaczyć, jakie są pytania.
ak. Więc Ukochany, który pracuje przy komputerze, a także ten na ekranie. Dobrze.

Będziemy mieli takich, którzy pytają, bo to wy aktywujecie ciało, przechodząc przez to życie, mając wyzwania mając korzyści.

24:01

EVA

Jeśli chcesz zadać pytanie, po prostu podnieś rękę lub jest też miejsce na reakcjach, gdzie jest ręka, na którą możesz kliknąć. Ok. Kimberly ma pytanie.

JESHUA

Ok, gdzie jest Kimberly? Ach, tam jest ta piękna. Okay, naprawdę. pełna energii. Tak. Wspaniale.

KIMBERLY

Witaj, tak się cieszę, że cię dziś widzę.

JESHUA

Cieszę się, że cię widzę. O czym byś mówił? KIMBERLY

Wiele razy mówiłeś o tym, jak chodzisz wśród nas w centrach handlowych. I to może wydawać się rodzajem głupiego pytania, ale jak to robisz? Czy manifestujesz ciało? Czy infukujesz siebie lub indwell kogoś, kto jest otwarty na to doświadczenie, czy też coś innego?

JESHUA

Wszystkie z powyższych. Najczęściej przyjmę jakąś formę. Przybiorę formę, która jest przyjazna. Nie próbuję przyjść jako coś w rodzaju ducha, czy czegokolwiek innego. Nie pożyczam nikomu białego prześcieradła i nie noszę białego prześcieradła z kilkoma otworami na oczy. Nie, przychodzę tak samo jak wy i manifestuję ciało. Ponieważ tak naprawdę to, co robicie teraz, gdy rozmawiamy, to manifestowanie ciała.

Więc, robię to samo. Siadam obok was i pytam: "Jak leci?".

I czasami ludzie, dana osoba patrzy na mnie i mówi: "Tak naprawdę cię nie znam, dlaczego mnie pytasz?".

A ja mówię: "Nie ma prawdziwego powodu. Po prostu pomyślałem, że wyglądasz jakbyś się nad czymś zastanawiał". "Cóż, zastanawiam się."

I wtedy pojawia się historia. I w opowiadaniu tej historii, dość często jest odpowiedź. Nie jest to coś, co w magiczny sposób robię. Ale to jest po prostu to, co już było w głowie. Wiesz, to uczucie, kiedy "Muszę jutro wygłosić przemówienie - o czym będę mówił? Muszę jutro porozmawiać z szefem o tym projekcie - jak to przedstawię, żeby nie powiedział, że mam wyjść z jego biura, cokolwiek? Jak zajmę się matką, która cierpi, bo ma jakąś chorobę z ciałem? Jak ja..." Cała lista ludzkich pytań.

I rozmawiamy. A w rozmowie, jak wiecie, bo sami tego doświadczyliście, często odpowiedź przychodzi właśnie z tego pytania. Ponieważ po, to co często chcemy zrobić, to uzyskać jasność na ten temat. Ale również podzielić się tym, aby nie czuli, że jest to ciężkie brzemię. Ponieważ kiedy dzielicie się tą energią, przynajmniej możecie mieć odpowiedź lub nie. Ale dość często macie ją w samym mówieniu o tym. Ale ciężkość tego - ponieważ zostało to podzielone - jest lżejsza.

Tak więc, jest to coś, co przekazuję wam, którzy chodzicie z formą, mówicie głosem, abyście usiedli obok kogoś. I możecie zacząć mówić o tym, jak coś rozważacie, bo wiecie, to trochę trudne usiąść i powiedzieć: "Wiem, że cierpisz, o co ci chodzi?". Tak, cóż, to nie zaprowadzi was daleko w spotkaniu serce w serce. Ale powiedzieć: "Wiesz, że przechodzę przez taką sytuację, z którą nie wiem, jak sobie poradzić". A potem wystarczy powiedzieć: "Blah, blah, blah" cokolwiek. I otworzyłeś dialog.

A oni prawdopodobnie powiedzą: "Tak, i wiesz, przechodzę przez... cokolwiek". I w rozmowie, jak odkryliście wszyscy, w rozmowie jest odpowiedź. A ci powiedzą: "Och, nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób." Cóż, może tak było. Może nie. Ale w tym momencie pojawia się "Aha, to jest w porządku. Myślę, że mam lepszy sposób patrzenia na to. Inny sposób." Ok. Mogą wrócić w następnym tygodniu i usiąść na tej samej ławce w centrum handlowym, i cierpienie z tym związane. A jeśli czujesz się powołany, możesz usiąść obok nich i powiedzieć: "Cóż, hej, wiesz, rozmawialiśmy w zeszłym tygodniu, jak leci?".

"Cóż, próbowałem im powiedzieć, że są po prostu naprawdę głupi, że tak bardzo cierpią. I to nie przeszło?" Nie. Musisz spotkać się z nimi serce w serce, w miejscu simpatico - współczucia. Nie to, że im współczujesz, ale miejsce, w którym możesz ich spotkać i powiedzieć: "Wiesz, byłem tam, gdzie ty. Wiem, jak to

feels." I rzeczywiście wiecie, jak to jest. Jesteście w ludzkiej kondycji. I byłeś tam. Niezależnie od tego, jakie to są warunki. Prawdopodobnie jesteś i jeśli nie doświadczyłeś tego jawnie, możesz sobie to wyobrazić i spotkać się z nimi.

Tak więc, długa odpowiedź na bardzo dobre pytanie. Dziękuję. KIMBERLY

Dziękuję.

GLENN

Więc ty, musiałeś sam tego doświadczyć, kiedy chodziłeś po ziemi way back when.

JESHUA

Wczoraj GLENN

Tak. Właśnie wczoraj.

JESHUA

Właśnie. GLENN

Tak więc, jest wiele chwil, kiedy jestem głęboko w medytacji i myślę o innych ludziach i wysyłam im miłość. Myśląc o nich z miłością - mówiąc, bębniąc, medytując, modląc się. I zastanawiam się czasem, często się zastanawiam, "Czy mam jakiś wpływ? A może jednak mam? Albo jaki mam efekt, gdy jestem sama, wysyłając miłość do innych? I/czy muszę to robić osobiście?".

Nie można być wszędzie - no właśnie, być wszędzie jednocześnie. Co ja mówię? Ale jako człowiek w formie, jaki mam wpływ na wysyłanie miłości do innych ludzi? Czy to naprawdę na nich wpływa? Czy to do nich dociera?

JESHUA

Tak, Na każdą część tego pytania - tak. Nie ma żadnego oddzielenia. Energia, którą wysyłacie, znajduje się w tym, co nazywacie środowiskiem energii. I trafia do tego, kto cierpi. A następnym krokiem jest zaakceptowanie tego, zatrzymanie się na chwilę i poczucie, że, "Hej, może być lepsza odpowiedź na to, co robię." Może być tylko ta otwartość.

A dla was ma to oczywiście tę korzyść, że pozwala wam czuć, naprawdę czuć miłość - wiedzieć, że jesteście w obecności miłości, ponieważ ją dajecie. A miłość jest energią; jest namacalna. Możecie ją poczuć. Wy, którzy właśnie się pobraliście, znacie to uczucie. To właśnie to was połączyło. Spojrzeliście w oczy i pomyśleliście: "Och, to jest dobre uczucie". Oczywiście.

I to jest prawdziwe dla was wszystkich. Spotykacie takich - i nie musicie być w stanie małżeńskim, możecie być w stanie przyjaźni, która wtedy przygarnia wszystkich. Dobrze. I spotykacie to miejsce, jeden na jeden, gdzie otwiera się serce. I czujecie, że rozumiecie. Wiecie, że chcecie dać miłość, powiedzieć - i często znajdziecie siebie mówiących: "To, w czym jesteście, wiecie ten bałagan, w którym myślicie, że jesteście - to się poprawi."

"Dlaczego tak mówisz?"

"Bo ja tam byłem", mówicie. Bo tak było. Byłeś tam, gdzie oni chodzą. I gdzie cierpią z czymś, co czują, że jest większe od nich i nie ma sposobu, żeby wyjść z tego w dobry sposób. I mówicie im: "Jest na to odpowiedź".

A oni mówią: "No cóż, skąd wiesz?".

Mówisz, bo "byłem tam". I tak jest. Byliście tam. Jeśli nie byliście w tym życiu, wyobraźcie to sobie. I możecie to zrobić. Ponieważ doświadczyliście tego w innym życiu. Byliście wszystkim, wszędzie i robiliście wszystko.

Więc nawet powiedzenie: "Cóż, Jeszua wiesz, że dziś rano odkryłem tego malutkiego ślimaka pod krzakiem. To znaczy, że ja nim byłem?" Tak. Jeśli zatrzymasz się na chwilę, weźmiesz ten głęboki oddech i spojrzysz głęboko na tego ślimaka, to w tym momencie jesteś jednym ze ślimakiem, na którego patrzysz. Jest to prawdą dla każdej żywej istoty. I jest to prawdą dla każdej, która myśli, że nie jest żywa, jak również. Tak właśnie działa zasada jedności.

(Mówiąc do kota, który miauczy i sprzeciwia się byciu głaskanym) Nie lubi jej - tej, tej części. Widzicie, ona miała doświadczenie w tym życiu, gdzie był inny kot, który był zauroczony jej tyłkiem i skończyło się na tym, że miała pięć kociąt. Jest to więc dla niej wrażliwe miejsce. Więc, mówi, "Nie, nie chcę przechodzić przez to ponownie." Ale lubi masaż głowy. Jest z tym dobra, ale tak, tak, jest z tym w porządku. Ona jest bardzo podobna do ludzi. Wszyscy macie swoje wrażliwe miejsca. Wszyscy macie swoje wrażliwe tematy, o których albo chcecie usłyszeć, albo porozmawiać, albo nie. To jest bardzo prawdziwe.

EVA

Mamy jeszcze kilka pytań.

JESHUA

Dobrze, zawsze robię dygresję. EVA

Julia, czy mogłabyś zadać swoje pytanie?

JULIA

Jasne, bardzo dziękuję za możliwość zadania pytania. Mam dwa.

Jedno jest krótkie. Kiedy właściwie są twoje urodziny? Powiedziałeś, że 25 grudnia.

JESHUA

Pytasz o moje urodziny, urodziny Jeszuy. Prawdę mówiąc, było to w sierpniu. Było to w czasie ciepłej pory roku; nie było to w czasie zimowym. Wasi święci ojcowie wybrali czas ciemności, aby wnieść światło do tej rzeczywistości. Ale nie, moje rzeczywiste narodziny były w tym, co teraz nazywacie sierpniem.

Tak, to było krótkie pytanie. JULIA

Teraz pytanie brzmi - tak, rozumiem, że wszyscy jesteśmy duchami w ludzkim ciele. Jaki jest związek, jakie jest nasze połączenie z Matką Ziemią? Czy powinniśmy się przywiązać, czy mam na myśli, jak to widzisz?

JEAHUA

Jak ja widzę Matkę Ziemię? JULIA

Albo nasze połączenie z nią.

JESHUA

Związek? Tak. Matka Ziemia jest jednocześnie żywą istotą. Macie wiedzę od tego, co nazwalibyście Starożytnymi, ok, którzy wiedzieli, że Matka Ziemia jest żywą istotą i przypisali jej atrybuty. Dlatego nazywa się ją Matką Ziemią i są - w zależności od cywilizacji opowieści o niej różnią się. Ale jesteście bardzo zbudowani z fizyczności w tej istocie, w tym życiu, gdzie powiedzieliście: "Wezmę na siebie coś, co mogę czuć, poruszać się, bawić się, robić coś, chodzić itd. I będę na..." Jak ja to nazywam - zbieraniem chyba, łączeniem się energii.

Teraz Matka Ziemia, jak jesteście - teraz wasi naukowcy - teraz mówią wam, nie jest jedyną półtrwałą fizyczną planetą, po której jesteście w stanie chodzić, wchodzić do jaskiń, żyć w jej obrębie et cetera. To nie jest jedyna. Wasi naukowcy zaczynają rozumieć częstotliwości, rozumieć odległości w całym tym, co nazywacie waszym układem słonecznym.

system, ok. I dalej. Och, tak. I jest więcej, okay. I poza nim. I to właśnie nazywacie w waszej terminologii - na tyle, na ile możecie to zrozumieć - wszechświatem właśnie tutaj.

Ale wasi naukowcy, w tym wy, uznają, że istnieją inne wszechświaty. Istnieją inne planety poza tym układem słonecznym. Rozwinęliście teraz - wy jako ludzkość, kobiecość - rozwinęliście środki do zrozumienia przestrzeni. I odkryliście za pomocą różnych metod, które nazywacie naukowymi, że istnieją również inne wszechświaty. I istnieją.

I czy macie na nich swoje istoty? Tak, macie.

"Ach. To znaczy, że to nie jest cały ja?" Nie, Ukochany, to nie jest wszystko z ciebie. To jest cudowne. To wspaniały przykład tego, co możesz przynieść, aby się bawić, eksperymentować, cieszyć się, być w radości. Ok. Ale są inni wy - y-o-u-'-s, jak powiedział mi mój ukochany przyjaciel i nauczyciel - tam, gdzie jesteście.

"Mój Boże Jeszu, to jest więcej niż mogę sobie poradzić, to znaczy, nie mogę nawet handlować oakbridgeuniversity.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz