środa, 30 listopada 2022

 Oddzielić Tech i Państwo



Senator Ed Markey (D-MA) niedawno skontaktował się ze swoim wewnętrznym gangsterem i zagroził Elonowi Muskowi - nowemu właścicielowi Twittera i prezesowi firmy produkującej samochody elektryczne Tesla i firmy SpaceX zajmującej się przedsięwzięciami kosmicznymi. Powiedział Muskowi: "Napraw swoje firmy" albo "Kongres to zrobi". W ramach tej groźby Markey odniósł się do trwającego śledztwa National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) w sprawie systemu jazdy autopilot Tesli i dekretu zgody Twittera z 2011 roku z Federalną Komisją Handlu (FTC).

Markey zrobił coś więcej niż groźby: Jest jednym z grupy demokratycznych senatorów, którzy napisali do FTC, wzywając do zbadania, czy działania Muska jako nowego właściciela Twittera naruszyły dekret zgody lub przepisy o ochronie konsumentów. Ponieważ przewodnicząca FTC Lina Khan chce zbadać jak najwięcej firm, jest prawdopodobne, że odpowie pozytywnie na list senatorów.

Prezydent Biden poparł również śledztwo w sprawie roli, jaką zagraniczni inwestorzy odegrali w finansowaniu zakupu Twittera przez Muska. Biden może obawiać się, że Musk raczej nie zabroni publikowania tweetów dotyczących biznesowych transakcji Huntera Bidena.

Obawy, że Musk zezwoliłby na tweety zawierające informacje kompromitujące (lub co gorsza) administrację Bidena, wskazują na prawdziwy powód, dla którego wielu demokratycznych polityków oraz postępowych pisarzy i aktywistów atakuje Muska. Wspierają oni wysiłki mające na celu stłumienie konserwatywnych, libertariańskich i innych "nieobudzonych" wypowiedzi w mediach społecznościowych. Perspektywę dużej platformy odmawiającej uciszenia tych, którzy sprzeciwiają się woke mobowi lub establishmentowi Partii Demokratycznej, postrzegają jako zagrożenie dla swojej władzy. Musk dodatkowo rozwścieczył lewicę, popełniając to, co dla wielu Demokratów (i Liz Cheney) jest ostateczną zbrodnią nienawiści - pozwalając Donaldowi Trumpowi wrócić na Twittera.

Groźba wobec Muska pokazuje, że zagrożenie dla wolności nie pochodzi tylko z wielkiej technologii; pochodzi z sojuszu między wielką technologią a wielkim rządem.

Niektórzy konserwatyści uważają, że zwiększenie władzy rządu nad mediami społecznościowymi jest właściwym sposobem na zmuszenie big tech do poszanowania wolności słowa. Jednak zwiększanie władzy rządu USA nad mediami społecznościowymi może skończyć się tylko tym, że za rządowymi groźbami, takimi jak te od Rep. Markey'a, kryje się większa siła. Rozszerzona kontrola rządu nad tym, jak firmy z branży mediów społecznościowych prowadzą swoją działalność, może również jeszcze bardziej zachęcić firmy do współpracy z rządem federalnym w celu ograniczenia wolności słowa.

Gdy rząd wkroczy ze zwiększoną regulacją, istnieje ryzyko, że większa kontrola rządu nad tym, co jest przekazywane w mediach społecznościowych, nastąpi. Pytanie tylko, kto będzie decydował o sprawowaniu tej kontroli. Czy rezultatem będzie wzrost liberalnej lub "obudzonej" presji na firmy zajmujące się mediami społecznościowymi, aby uciszyć konserwatystów, libertarian, przeciwników nauczania krytycznej teorii rasy i transseksualizmu w szkołach, a także tych, którzy kwestionują bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek przeciwko krowom? Alternatywnie, czy nowy rodzaj presji stanie się dominujący, może presja na przestrzeganie preferowanych przez konserwatystów lub republikanów ograniczeń wypowiedzi? Tak czy inaczej, wolność przegrywa.

Wielkie firmy technologiczne uciszają swoich użytkowników, aby zyskać przychylność polityków i biurokratów, często po "zachęcie" ze strony polityków i biurokratów. Dlatego, aby zakończyć cenzurę wielkich technologii, Amerykanie powinni domagać się, aby wszyscy urzędnicy państwowi - w tym prezydent - nie naruszali Pierwszej Poprawki. Musimy pracować, aby położyć kres temu, że urzędnicy państwowi naciskają lub nawet "zachęcają" platformy mediów społecznościowych albo do uciszenia jakiegokolwiek amerykańskiego obywatela z powodu jego opinii, albo do bagatelizowania lub tłumienia jakiejkolwiek historii. Sposobem na ochronę wolności słowa w sieci jest oddzielenie techniki od państwa.

**By Ron Paul

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz