MATERIAŁY KARMAZYNOWEGO KRĘGU
Seria: Sztuka ławeczkowania
SHOUD 10 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe
2 lipca 2022 r.
Jestem Światłem, Adamusem z Suwerennej Krainy.
Ach! Weźmy z tym porządny, głęboki oddech, z pięknymi energiami na otwarcie tego Shoudu, razem z „Jestem Światłem” (nawiązuje do piosenki „Jestem Światłem / I Am Light ”), która została odtworzona przed chwilą). Ach, do tego właśnie wszystko się sprowadza. (Adamus chichocze)
Zanim przejdziemy dalej, zacznijmy ten Shoud od krótkiej meraby – numer dwa na liście podkładu muzycznego – od krótkiej meraby, której nie planowałem, ale zróbmy ją. Światła gotowe. Och, och, przed merabą ważniejsze rzeczy. Kawa (śmiech; Kerri czeka, żeby przynieść mu kawę i poczęstunek). Kawa. Wiecie, przemierzam całą tę drogę – miliony, miliardy mil, żeby się tu dostać – i przynajmniej mogę wypić filiżankę kawy na początek dnia. (kilka chichotów i ktoś mówi „Łał!”, Kerri ma różę w zębach) i to jest takie interesujące. Dziękuję. (chichot Adamusa i śmiech publiczności)
KERRI: Proszę. Ale tacy nie dostaniesz.
ADAMUS: Och, och, nie dostanę tacy?
KERRI: A ja... proszę bardzo.
ADAMUS: Dziękuję. Bardzo ci dziękuję. Ach!
KERRI: Czy powinnam zabrać z powrotem twoją kombuczę*? Czy też...
*sfermentowana herbata – przyp. tłum.
ADAMUS: Cauldre to pije.
KERRI: Och.
ADAMUS: Wiesz, dałem...
KERRI: Słyszałam, że pomaga ci robić kupę, więc jest bardzo dobra. (śmiech)
ADAMUS: Czy chciałabyś trochę? (śmiech)
KERRI: Już się trochę napiłam.
ADAMUS: (chichocze) Taak, taak! W moim ostatnim wcieleniu przez krótki czas umawiałem się z czarownicą, a ona próbowała mnie nakłonić do picia tej kombuczy. Bałem się, że zamienię się w grzyba, albo w ocet, w jedno z tych dwóch. Dlaczego ktokolwiek to pije – kiedy ma się do picia idealnie dobrą kawę i wino, dlaczego ktoś miałby chcieć pić kombuczę? ( kilka chichotów) Ale chyba Cauldre się z nią identyfikuje. To jest... no cóż, nie rozumiem dlaczego, ale się z nią identyfikuje.
Pamiętajcie o doniosłości – meraba
Zanim przejdziemy dalej, zacznijmy od pięknej meraby. Zakończymy również merabą, ale kiedy zbierałem wszystkie energie do tego Shoudu, gromadząc energie Shaumbry z całego świata w tej grupie, kiedy to wszyscy spotkaliście się wspólnie płynąc na nutach i energii muzyki, powiedziałem: „Najpierw zróbmy tę”.
Och, na początek weźmy razem porządny, głęboki oddech...
(zaczyna płynąć muzyka)
...uświadamiając sobie, po co tak naprawdę tu jesteście, co tak naprawdę robicie. Uświadamiając sobie doniosłość pracy – nie lubię nawet nazywać tego pracą, może to nie jest właściwe słowo – doniosłość waszych przedsięwzięć tutaj na planecie, tego, co robicie.
Czasem nawet trudno jest to pojąć w waszym ludzkim umyśle, a szczególnie wtedy, gdy wciąż macie jakąś przeszłość, duchy przeszłości, jeśli nie została ona oddana mądrości; gdy wciąż bawicie się niektórymi starymi sprawami, majstrując przy nich, celowo się ich trzymając, wbrew krzykom i wrzaskom, tak że czasem trudno jest uświadomić sobie wagę tego, co robicie.
Naprawdę łatwo jest ograniczyć się do świadomości: „Cóż, ja tylko próbuję iść swoją drogą. Przez cały czas się zmagam”. Nie. Nie, nie, nie. Nie. Nie, nie, nie. Ta mała grupa Shaumbry, ci piraci z całego świata, to jest coś znacznie więcej niż tylko to. O wiele, wiele więcej.
To interesujące doświadczenie, gra nawet, udawanie, że wciąż jesteście tylko człowiekiem, próbującym utorować sobie drogę. Ach, tylko czekam na ten moment, kiedy naprawdę zdacie sobie sprawę z wielkości tego, co robicie.
Właściwie, uświadomienie sobie wielkości tego, co robicie, mogłoby być zbyt przerażające. Może bylibyście tak przytłoczeni tym, że po prostu – ppfff! – wyrzuciłoby was do waszej świetlistej esencji z waszego fizycznego ciała.
To jest coś, co planowaliśmy od długiego, długiego czasu. To nie był przypadek, że właśnie przybyliście do Karmazynowego Kręgu. To nie był przypadek, że Tobiasz pojawił się we właściwym czasie. To nie był przypadek, że ta grupa połączyła się w sposób, którego naprawdę nigdy nie widziałem w żadnym typie grupy ezoterycznej, zwłaszcza, że nie ma żadnych zasad, składek czy czegoś takiego. Ale ta grupa zebrała się razem, łącząc się ze sobą na wielu różnych poziomach. Nie tylko w ludzkiej rzeczywistości, ale także pracujemy razem w rzeczywistościach snu.
Proszę was, żebyście przez chwilę poczuli rangę tego, co ta grupa robi i co wy robicie tutaj również.
(pauza)
Często jest to zakopane pod codziennymi kłopotami życia. Jest to zakopane pod poczuciem winy lub wstydu, ale naprawdę jest powód, cel – posunąłbym się do stwierdzenia, że heroiczny – w tym, co robicie tutaj na planecie.
Od wieków zawsze istniały grupy, które zaszywały się w jaskiniach lub na odległych wyspach, odległych lądach, z dala od zgiełku i hałasu zbiorowej świadomości, żeby zrobić jedną rzecz, a mianowicie utrzymać połączenie energetyczne pomiędzy tą planetą a innymi wymiarami.
Niektórzy z nich pracowali zwłaszcza nad utrzymaniem połączenia z anielskimi rodzinami, z których pochodzili. Coś w rodzaju upewnienia się, że możecie wrócić do Domu pomiędzy wcieleniami lub pod koniec waszego pobytu na tej planecie.
Istnieją grupy, które nie robiły nic poza medytacją, modlitwą i śpiewem, całe swoje życie poświęcając utrzymaniu równowagi energetycznej na planecie.
Te grupy w większości zniknęły. Jest jeszcze kilka na całej planecie, ale nie za wiele, ponieważ teraz chodzi o bycie wcielonym Mistrzem, bycie z innymi, nie odosobnionym w jakiejś jaskini, ale bycie tutaj, pośród innych. Bycie tutaj, żeby zrobić bardzo prostą, piękną rzecz – pozwolić swojemu światłu świecić. „Jestem światłem i przyzwalam, żeby to światło płynęło bez żadnego planu”.
Jesteście tymi, którzy przyszli teraz, żeby przejąć pracę od grup, które zajmowały się podtrzymywaniem energii, które utrzymywały połączenia pomiędzy tym miejscem a innymi rzeczywistościami, które również pomagały Gai utrzymać puls i zgodność oraz rezonans z ludźmi i innymi formami życia na planecie. Ich praca w większości już się skończyła, w większości została wykonana, zastąpiona teraz przez tych, którzy świecą swoim światłem. I to jesteście wy.
Skala tej doniosłości jest naprawdę spektakularna. Wiem, że jest wiele takich dni, kiedy po prostu nie zdajecie sobie z tego sprawy, kiedy uważacie, że może to zbyt wspaniałe. Ale proszę was teraz, żebyście wczuli się w swoje serce, w swoją masję*, w swój powód bycia tutaj.
*misja + pasja – przyp. tłum.
To jest punkt kulminacyjny. Eony czasu, marzenia Atlantów, nadzieje tych, którzy byli tam w czasie, gdy Jeszua zasiał Chrystusowe ziarno, a teraz ma miejsce zwieńczenie tego wszystkiego właśnie tutaj, w tym pięknym Czasie Maszyn. W czasie, w którym planeta naprawdę wydaje się być szalona, ale ona po prostu przechodzi przez swoje zmiany.
Weźcie głęboki oddech i wczujcie się w to, dlaczego naprawdę tu jesteście.
(pauza)
To nie dotyczy kariery, którą wybraliście; to owszem miłe. To nie dotyczy rodziny, z którą przybyliście. Prawdziwym powodem jest po prostu wniesienie świadomości na tę planetę. Użyję dzisiaj pewnego terminu i będziemy go omawiać. Nazwę to Świadomością Ponad Głową – Świadomością Ponad Głową – ponieważ przechodzi ona ponad głowami większości ludzi. (kilka chichotów) Czasami nawet ponad waszymi głowami, ale będziemy o tym dzisiaj rozmawiać.
Oznacza to wyższą formę świadomości, wyższy poziom. Z perspektywy świadomości mieszczącej się na wysokości 30.000 stóp, świecicie swoim światłem nie tylko po to, żeby wpłynąć na takie rzeczy jak gospodarka. To znaczy, ma to wpływ, jak widać – spójrzcie, co tam tworzycie! – albo polityka czy inne rzeczy. To są raczej sprawy przyziemne i dość nieefektywne, ale mamy do czynienia ze Świadomością Ponad Głową.
Powtórzę, porozmawiamy o tym dzisiaj, ale w tej chwili proszę was po prostu o wczucie się w wielkość tego, co robicie.
Zapytajcie swoją duszę. Zapytajcie swoją duszę. „Droga duszo, jaka jest skala wielkości tego, co robimy teraz na planecie jako Mistrzowie? Jaka jest skala wielkości tego, co my – ty i ja, duszo – robimy tutaj?” I posłuchajcie przez chwilę.
(pauza)
Przy okazji, wasza dusza ma poczucie humoru. Ma lepsze poczucie humoru niż człowiek, zazwyczaj. Człowiek często ma kij w tyłku. (kilka chichotów) Dusza nie ma tyłka, (Adamus chichocze) w który mógłby wejść kij, więc kiedy pytacie... (kilka głośnych chichotów) Więc kiedy pytacie duszę: „Powiedz mi o doniosłości tego, co robię. Podziel się ze mną”, dusza uderza dłonią w czoło. Jakby mówiła: „Nareszcie! Nareszcie pytasz. Nareszcie rozumiesz”.
Niech dusza podzieli się z wami przez chwilę prawdziwym znaczeniem.
(pauza)
Możecie powiedzieć: „Cóż, to niewiarygodna odpowiedzialność, ogromne brzemię do niesienia”. Nie do końca. Nie do końca. To nie jest tak naprawdę odpowiedzialność. To właściwie bardziej prawdziwa pasja.
Nie niesiecie na swoich barkach ciężaru całego świata. Wręcz przeciwnie. Pozwalacie mu odejść.
Weźmy zatem głęboki oddech.
(muzyka cichnie)
Tak więc to jest nowe słowo, które chciałbym dodać do leksykonu Shaumbry, fraza, a jest to „Świadomość Ponad Głową”.
Druga propozycja to po prostu (uderza otwartą dłonią w czoło): „Och, to dlatego tu jestem! Och, właśnie dlatego tu jestem”. Mówiliśmy o tym ostatnio na niektórych Shoudach wyjaśniając niejako to, co ma miejsce: „Och, dlatego tu jestem! Nie jestem tutaj, żeby cierpieć. Nie jestem tutaj, żeby tworzyć nowe przyczyny. Nie jestem tutaj tylko po to, żeby zobaczyć, co się tu do licha dzieje. To dlatego tu jestem. Znam powód”.
Przywołuję to podczas tego Shoudu dzisiaj, ponieważ tam, dokąd idziemy, po tej serii wchodząc w następną, nie ma miejsca na przetwarzanie, marudzenie – przepraszam, niektórzy z was wciąż pytają: „Och, nie! Co ja będę robić?” (Adamus chichocze) – na narzekanie, wymówki. Naprawdę nie ma miejsca, ponieważ tam, dokąd zmierzamy w tej serii po ławeczkowaniu, to naprawdę głębsze wymiary, a wy nie możecie zabrać ze sobą tego gówna. Nie chcielibyście. To znaczy, byłaby to piekielna sprawa. To trochę jak to, o czym mówimy w Threshold (U Progu). Próbujecie wnieść swoje problemy do Urzeczywistnienia i to jest po prostu piekło.
Nasza następna seria będzie zatytułowana „Alt” – A-l-t – Alt, jak w alternatywnych rzeczywistościach, alternatywnych prawdopodobieństwach i potencjałach, alternatywnych wymiarach, alternatywnych ścieżkach robienia rzeczy. Alt. To także A-l-t, prawdziwa, oryginalna nazwa Atlantydy, Alt. Tak więc, tam dokąd pójdziemy w tej kolejnej serii, tam naprawdę nie ma miejsca na śmieci. Na śmieci.
Shaumbra w większości pozbyła się znacznej części makyo, ale wciąż jest tego trochę. Będziemy się dzisiaj dobrze bawić i stworzymy dokument, który w zasadzie zdefiniuje, jak pójdziemy dalej.
Ale najpierw, zanim to zrobimy, weźmy głęboki oddech i poćwiczmy (klapnięcie dłonią w czoło): „Och, to dlatego tu jestem! Och, to dlatego tu jestem!” (kilka chichotów, gdy Shaumbra uderza się dłonią w czoło i powtarza słowa) Dobrze. To całkiem łatwe. Całkiem łatwe. „Och, to dlatego tu jestem!” Muszę – niektórzy z nich tam śpią – OK (patrzy w kamerę) „Och, to dlatego tu jestem!” Nie takie trudne do zrobienia, prawda? OK.
Wolność
Zacznijmy od rozmowy o wolności. Wolność, jakże to stosowne. Linda jest ubrana na tę okazję.
LINDA: To jest weekend wolności.
ADAMUS: Weekend wolności.
LINDA: Niepodległości, suwerenności.
ADAMUS: Dzień Niepodległości. Czwarty lipca w Ameryce, Dzień Niepodległości. Będę mówił więcej o moim uczestnictwie.
LINDA: Oczywiście, że będziesz! (śmiech) Oczywiście!
ADAMUS: Ale chcę porozmawiać trochę o wolności. Nigdy nie zapomnę momentu – i opowiadam tę historię często w Klubie Wzniesionych Mistrzów – byłem z Shaumbrą chyba tylko kilka miesięcy, kiedy pewnego dnia zapytałem publiczność: „Czy ludzie naprawdę chcą wolności?”
Na chwilę zapadła cisza, tak jak teraz, i widziałem, jak ludzie potrząsali głowami: „Taak”. A ja czekałem zrobiwszy teatralną pauzę, czekałem, czekałem, czekałem, rozbudzając ciekawość i w końcu powiedziałem: „Nie bardzo”.
Trzeba było widzieć ich twarze, nastąpiła zmiana w energii, która przetoczyła się przez salę, nagle zmieniając ich z moich drogich przyjaciół w przeciwników. (trochę chichotów) Czułem ich wstręt i pogardę. Mogłem czuć to obrzydzenie, jakie wystrzeliło z waszych oczu ku mnie. „O czym ty mówisz, Adamus? Tak, ludzie pragną wolności”.
A ja powiedziałem: „Nie, właściwie to nie sądzę, żeby tak było. Myślę, że chcą trochę więcej luzu w swoim życiu, trochę więcej cyrku, trochę więcej piwa, trochę więcej futbolu. Chcą trochę tego, ale prawdziwej wolności? Nie. Bardzo niewielu ludzi mogłoby sobie z nią tak naprawdę poradzić”.
Potrzebują określonych ról do odegrania. Potrzebują określonych rodzajów pracy. Wierzcie lub nie, ludzie chcą mieć swoje rządy. Wiem, że lubią na nie narzekać, ale potrzebują ich, ponieważ stanowią w pewnym sensie, powiedzielibyście pewnie, wygodę i odwracają uwagę od prawdziwej wolności. Prawdziwa wolność to ogromna odpowiedzialność. Gdy ma się do czynienia z prawdziwą wolnością, nie da się narzekać i zrzucać winy na spiski, na wasze rodziny, na kolegów, na cokolwiek innego, na straszydła, na demony i tym podobne. Prawdziwa wolność polega na tym, że odpowiedzialność spoczywa na was, a także na zaakceptowaniu, że energia jest wasza.
Tak więc prawdziwa wolność? Nie. Gdyby naprawdę tak było, na planecie byłoby o wiele więcej wolności.
A zatem, gdy to zostało powiedziane, należy stwierdzić, że na planecie rośnie wśród ludzi tendencja do podążania ścieżką wolności. Mówiłem o tym wcześniej używając tego akronimu STEP* – Suwerenność, czyli wolność. Suwerenność. To jest główna tendencja, jaka ujawnia się teraz na planecie. Możecie sprowadzić wszystko do tych czterech prostych rzeczy, które się dzieją, ale najważniejsza jest suwerenność, czyli wolność. Coraz więcej ludzi szuka teraz wolności, ale są bardzo zdezorientowani co do tego, czym jest wolność. Przechodzą przez wiele wariantów. Przechodzą przez wiele… organizują wiele protestów, na przykład w imię wolności, ale naprawdę nie rozumieją do końca, czym ona jest.
*S.T.E.P. – Sovereignty (Suwerenność), Truth (Prawda), Energy (Energia), Power (Władza); samo słowo „step” znaczy „krok”– przyp. tłum.
Ale jednak nabiera to rozpędu, ta pasja wolnościowa u ludzi i mogę bardzo wyraźnie stwierdzić, że to dzięki wam, Shaumbrze i kilku innym, którzy przeszli tę drogę jako pierwsi. Wiecie jak to jest, kiedy uświadamiacie sobie, że nie możecie na nikogo zwalić winy. Nie możecie wskazać palcem na żadną inną grupę, osobę, rodzinę czy cokolwiek. Wolność to zaakceptowanie swojej odpowiedzialności, faktu, że to wy ją tworzycie.
Ale obecnie na planecie jest coraz więcej ludzi, którzy zaczynają dążyć do wolności lub suwerenności. To długa, ciężka droga. Wiecie, to brzmi tak chwalebnie, „Wolność!”, ale potem nagle, „Och! To oznacza, że muszę wziąć całą odpowiedzialność za wszystko”. Brak obfitości, zdrowia, złe dzieciństwo, cokolwiek to jest, wolność to branie odpowiedzialności. A potem mówię, że najprawdziwsza forma wolności to śmianie się ze wszystkiego, co się stało. To bycie zdolnym do śmiania się z tego na końcu.
A potem mamy – STEP – Suwerenność; Prawdę, ludzi szukających prawdy; Energię, a potem Władzę. To są kluczowe siły, które wpływają teraz na planetę. Największą z nich, powiedziałbym, jest wolność, prawdziwa wolność.
Ilu ludzi na planecie, jaki procent naprawdę pragnie prawdziwej wolności, autentycznej wolności? Mniej niż jeden procent na całej planecie. Prawie, ile, siedem miliardów ludzi? Robicie tu ciągle dzieci, nie potrafię już ich zliczyć, (kilka chichotów) ale bardzo, bardzo mała liczba ludzi naprawdę chce wolności. Ale jednak są tacy, którzy teraz o niej myślą, czują ją. Są tacy, którzy przechodzą przez wewnętrzny rodzaj zmagań mówiąc: „Musi być coś więcej. Musi być coś więcej w tym byciu na planecie jako człowiek. Musi być więcej sposobów na wyrażenie siebie”. Są na wczesnym, wczesnym etapie prawdziwego przyzwalania na wolność, ale to długa droga.
Wy to wiecie. To bardzo długa droga. Przechodzicie przez kolejne powtórki, przechodzicie przez wszystkie utrudnienia, myślicie, że wiecie, czym jest wolność. Wiecie, że to dobrze brzmiące słowo, a potem nagle – bum! – wszystko się rozpada. Po czym znowu wstajecie i próbujecie uzyskać więcej wolności, i wygląda na to, że im bardziej staracie się o wolność, tym bardziej więzienie, zoo, będzie was powstrzymywać. Im bardziej pragniecie wydostać się z zoo, tym bardziej ono próbuje was zatrzymać. Albo może lepiej powiedzieć: im bardziej staracie się uciec od swojej rodziny, tym bardziej ona przyciąga was z powrotem. (kilka chichotów) Ale wolność jest dominującym trendem na planecie w tej chwili. Chciałem to poruszyć, ponieważ zbliża się czwarty lipca tutaj w Ameryce.
Powód powstania Ameryki
Porozmawiajmy o Ameryce. Linda jest ubrana na tę okazję. Pamiętam, jak przebrała się za Statuę Wolności. To mnie zachwyciło. To znaczy, jako Wzniesiony Mistrz, wiecie… to znaczy, wiecie, nie podlegam ekscytacjom zbyt często. Ale ta Statua Wolności, ta zielona powłoka na twoim ciele, huuu! Cauldre musiał mnie odepchnąć na bok. (Adamus chichocze)
Ale porozmawiajmy przez chwilę o Ameryce. Byłem głęboko zaangażowany w jej powstanie. W moim ostatnim życiu... nagle wszyscy na sali ziewają, (śmiech) kiedy opowiadam swoją historię! I wszyscy online też, (ziewa): „Och, znowu to samo”. W moim ostatnim życiu jako Saint-Germain dużo podróżowałem. I powiedziałem wam, że nigdy nie pracowałem, nigdy nie miałem pracy. I, tak, mówię do tych, którzy na to zwrócili uwagę – właśnie zrobiłem nowy „Adamus na Temat”, Wielki Strajk – mówicie: „Jak mogłeś w ogóle mówić o pracy, skoro nigdy nie pracowałeś?” (Linda chichocze) Właśnie dlatego mogę o niej mówić, (kilka chichotów) ponieważ nie musiałem pracować. W tym rzecz, no wiecie. Och!
A więc, Ameryka. Podróżowałem po Europie, części Afryki, Azji, spędziłem dużo czasu na Bliskim Wschodzie. Tak, faktycznie siedziałem w Komnacie Królewskiej ...
LINDA: Och, oczywiście.
ADAMUS: ... w Wielkiej Pir...
LINDA: Oczywiście, jasne... (więcej chichotów)
ADAMUS: No cóż, ty też, ale ja zrobiłem to pierwszy. (Linda chichocze) I to samo zrobił Jeszua. Czy zdajecie sobie sprawę, że kiedy wy i Cauldre tam siedzieliście, Jeszua parkował swój tyłek dokładnie w tym samym pokoju?
LINDA: Nie, ale to fajne.
ADAMUS: To jest bardzo fajne. Taak. Taak. Było tam niewygodnie. Nie przebywał tam długo, ale nie było tam ładnych krzeseł i ławek.
LINDA: Wciąż nie ma.
ADAMUS: Właśnie – wciąż nie ma.
LINDA: Nie.
ADAMUS: Och. Czy nadal jest tam ten (pociąga nosem) swoisty zapach moczu? (ktoś mówi „Tak”) Tak. OK, w porządku. No cóż, (trochę śmiechu) taak. To powiedziawszy, wiecie, święte ...
LINDA: To nie jest wspomnienie, którego bym się kurczowo trzymała.
ADAMUS: Święte miejsca, wiadomo. (śmiech) Tyle pamiętam. Tak czy inaczej, porozmawiajmy o Ameryce.
Podróżowałem więc po całej Europie. Europa była wtedy w okresie przemian. To był wiek XVIII. Wciąż było dużo starej królewskiej energii. Było dużo królestw. Byli królowie, królowe i rody królewskie, i to trwało przez jakiś czas. Ale to, co mnie naprawdę nurtowało, to przeświadczenie, że oto Europa dojrzewała do zmiany – musiała się jakoś zmienić, tak jak teraz zachodzi zmiana na planecie. Wiecie, to nie jest mała zmiana. To coś 100 razy większego niż to, co działo się wtedy w Europie. Są podskórne prądy. Są napięcia. Jest pragnienie czegoś innego. I, wiecie, kiedy ludzie mają to pragnienie czegoś innego, ale jeszcze nie wiedzą, czego chcą, to jest to w pewnym sensie niebezpieczne, he, jak to się okazało przy okazji Rewolucji Francuskiej. (kilka chichotów) Lepiej jest wiedzieć, że chce się zmian i mieć przynajmniej pomysł na to, czego się chce, niż po prostu wyrzucić wszystkich łajdaków – lub wykonać na nich egzekucję, odciąć im głowy – a potem powiedzieć: „Och, i co teraz? Co teraz zrobimy?” Teraz mamy tę samą, prawie tę samą obsadę, która wraca i ponownie przejmuje władzę. Nic się nie zmieniło poza nazwiskami i twarzami.
Ale w Europie trwało to całe zamieszanie, a ja podróżowałem. Spędziłem wiele czasu na rozmowach z rodziną królewską, królami i królowymi, a także politykami, filozofami i przywódcami tamtych czasów, naukowcami, mówiąc: „Nadchodzi zmiana. I zasadniczo tym, co ta zmiana przyniesie, będzie więcej wolności, więcej sprawiedliwości. To musi nastąpić. Istnieje potrzeba demokratycznego sposobu na ewolucję tej planety, społeczeństwa i kultury. Ludzie muszą mieć możliwość głosowania. Nawet jeśli zagłosują źle, to nie ma znaczenia. Chodzi o to, że mają w tym swój udział. I wtedy mogą zobaczyć konsekwencje swoich działań. Ludzie domagają się posiadania własnej ziemi. Nie chcą ciągle pracować dla jakiegoś pana i ledwo wiązać koniec z końcem. Chcą mieć własną ziemię. Chcą mieć własny dom. Chcą być dumni z tego, co robią”.
Jak można odczuwać dumę, jeśli pracuje się dla kogoś, kto nie uznaje, że nasza z nim relacja to relacja dusza-dusza, Bóg-Bóg? Jak można odczuwać dumę w takiej sytuacji? Chodziło o to, żeby sprawy ruszyły do przodu, zwłaszcza że kilkaset lat wcześniej przeżywaliśmy renesans i nastąpiły wielkie zmiany w świadomości, które znalazły odzwierciedlenie w sztuce, w wynalezieniu maszyny parowej i maszyny do szycia oraz w rzeczach, które są odzwierciedleniem lub manifestacją świadomości. Świadomość zmieniła się radykalnie w renesansie, ale nie spoglądajcie tylko na obrazy, które powstały w tym czasie, czy na wynalazki. Spójrzcie na to, co nazywam Świadomością Ponad Głową, na szerszy obraz spraw.
Rodziny królewskie zdawały się wiedzieć, że coś się zbliża. Oczywiście, nie zamierzały tak łatwo się poddać. Musiał powstać jakiś długofalowy plan transformacji. Ale moje największe zmartwienie dotyczyło chłopów, tych, o których myślałem, że ich bronię, że pracuję dla nich, prawie głowę mi ucięto kilka razy w niektórych sądach Europy za szalone rzeczy, które mówiłem, pokazując się w Watykanie bez ubrania, wszystkie te rzeczy robiłem, sądząc, że robię je dla chłopów. Ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, chłopi tak naprawdę nie chcieli zmiany. Zastanawiali się nad tym. Wiedzieli, że chcą czegoś innego, ale właściwie było im wygodnie, gdy mówiono im, co mają robić – jak prowadzić swoje życie, co muszą robić każdego dnia, ile mogą mieć dzieci, do jakiego kościoła chodzić, jaką mieć pracę – i to było strasznie niepokojące. Strasznie, ponieważ wiedziałem, że ostatecznie w tej całej transformacji, która miała nastąpić – musiała nastąpić, ta transformacja – oni będą tymi, którzy na tym stracą, podczas gdy powinni być tymi, którzy zyskają. No więc, kiedy mówię: „Czy naprawdę chcecie wolności? Czy ludzie chcą wolności?”, czasami oznacza to tylko trochę więcej chleba i igrzysk.
To samo dzieje się teraz na planecie razy 100, może razy 1000, bo zmiany są w powietrzu. Zmiany są wynikiem świadomości zaledwie niewielkiego procenta ludzi na planecie, tak jak to było w czasach renesansu. Zmiany zachodzą właśnie teraz, gdy o nich mówimy, i zmiany te mogłyby być takie piękne. A jednak, jak odkryliście, jak zobaczyliście dzięki ławeczkowaniu, świeceniu swoim światłem, to wstrząsa wszystkim. Świecenie waszym światłem nie oznacza „la-li-la, wszystko będzie wspaniałe”. Oznacza to, że teraz otwieramy pewne sprawy i czasami dochodzi do ogromnych zakłóceń na planecie. To nie jest wasza wina. Nie to próbuję powiedzieć. Jest to po prostu wynik zmiany świadomości.
W okresie post-renesansowym, jak już mówiłem, nastąpiło wielkie nowe zrozumienie, wielki ruch w kierunku nauki i wynalazków, a Świadomość Ponad Głową miała swój udział w wynalezieniu maszyn – takich jak silnik parowy, maszyna do szycia i ostatecznie wszystkie rzeczy, które pojawiły się później – aby uwolnić ludzi od ciężkiej pracy. Uwolnić ich od bycia osłami i końmi, i wykonywania tych ciężkich zadań. I to było interesujące, ponieważ maszyny, maszyny parowe, teraz silniki, które automatyzowały rzeczy dla ludzi – krosno, automatyczne krosno – to były rzeczy, które oszczędzały ludziom wiele żmudnej pracy, ale co ludzie zrobili, gdy te maszyny zaczęły dominować w fabrykach? Poszli i spalili fabryki, zniszczyli maszyny. I można powiedzieć, że to dlatego, że nie chcieli stracić pracy.
Nie straciliby pracy. Być może podjęliby się jakiegoś nowego zajęcia, ale maszyny nie zabierają miejsc pracy. Czy to były maszyny sprzed setek lat, czy to są dzisiejsze komputery, one nie zabiorą miejsc pracy. A jednak mamy tu ludzi palących budynki i niszczących maszyny ze strachu przed utratą pracy. Nie o to chodziło. W Świadomości Ponad Głową chodziło o to, że bali się wolności. Woleliby pracować w tych uciążliwych zawodach, otrzymując bardzo niskie wynagrodzenie, niż przyjąć odpowiedzialność za własną wolność.
Z pozoru wygląda to tak, że chce się zawołać: „Och, spójrzcie na tych biednych ludzi”. Popatrzcie, jak luddyści* zebrali się i zorganizowali, by zniszczyć maszyny pod pretekstem, że stracą pracę. Nie, nie stracą. Oni boją się utraty swojego więzienia. Boją się własnej wolności. Wiele z tego dzieje się ponownie właśnie teraz zwielokrotnione 100 razy, ale wracajmy do historii Ameryki i powodu, dla którego chcę o tym dzisiaj mówić.
* patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Luddyzm – przyp. tłum.
Zdałem sobie sprawę, że Europa prawdopodobnie się nie zmieni, a jeśli nawet, to zajmie to setki lat, a ja nie miałem tyle cierpliwości. Współpracując zatem z innymi powiedziałem: „Załóżmy wobec tego Nowy Świat, miejsce eksperymentu wolnościowego, miejsce, gdzie mogliby przybyć ludzie z całego świata, bez względu na kulturę, bez względu na rasę czy religię. Wrzucimy ich wszystkich do jednego garnka i zobaczymy, co się do cholery stanie”. (śmiech) To było trochę bardziej wyraziste, ale odbyłem liczne podróże do Ameryki.
Chcę być dobrze zrozumiany przez was wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy nas teraz oglądają. Nie promujemy Ameryki i nie chodzi tu o patriotyzm. Z pewnością nie jestem fanem nacjonalizmu, poza sportem, ponieważ nacjonalizm może być ostatecznie bardzo destrukcyjny. A Ameryka jest jednym z tych miejsc, które się kocha i nienawidzi. Jest kochana na całym świecie za wiele rzeczy i jest znienawidzona na całym świecie. Ale jedną rzeczą w Ameryce, którą pomogłem stworzyć jest to, że można tu przyjechać, w większości, z każdego miejsca. Na początku byli tu tylko ludzie należący do Pierwszych Narodów. Przybyli oni z całej Europy, a ostatecznie z Azji, Afryki, z całego świata, aby być tutaj jako część tego eksperymentu wolnościowego.
A eksperyment wolnościowy zrobił wiele dobrego na świecie, ale jednak ma przed sobą długą drogę. Można tu przyjechać z dowolnego miejsca i nie ma to większego znaczenia. Tak, w tym kraju jest teraz wiele zamieszania, ale za chwilę porozmawiamy o perspektywie Świadomości Ponad Głową, o szerszym obrazie.
Kiedy pracowałem z Ojcami Założycielami przy tworzeniu Konstytucji – i to jest fakt – nie zbudowałem sam całego budynku Kapitolu, (nieco śmiechu) trochę mi pomagano. Ale moja pomoc w tworzeniu Konstytucji odbywała się za kulisami, gdyż nie chciałem się rzucać w oczy, a także nie chciałem zostać obywatelem tego kraju. Wiedziałem, że zostało mi kilka krótkich lat życia na planecie i chciałem wrócić do Europy.
Zaprojektowano to jako miejsce, do którego ludzie mieli przybywać po swoją wolność i do dziś to daje się zaobserwować. Jest tu prawdopodobnie więcej wolności, choć niektórzy z was by się co do tego spierali, więcej wolności niż gdziekolwiek. Macie tu wolność, by robić prawie wszystko, co chcecie. A to, co widzicie teraz w tym kraju, szczególnie z ostatnim orzeczeniem w sprawie aborcji, nie ma nic wspólnego z pytaniem, czy aborcja jest dobra czy zła. Chodzi o odebranie wolności. To odniesie odwrotny skutek. Wahadło wychyli się w przeciwną stronę. Są tacy, którzy chcą czegoś w rodzaju ograniczonej wolności. Dla mnie to oksymoron. Chcą trochę wolności, ale nie całej.
Kiedy jest się w kraju takim jak ten lub jakimkolwiek kraju, który ma ten sam rodzaj dynamiki energii, wolność to wolność. Wolność noszenia broni. Nie wypowiadamy się na temat broni i nie ma znaczenia, jak się z tym czujecie, ale czy kraj może być tak wolny, żeby można było mieć broń? Albo być tak wolnym, żeby dokonać aborcji? Być tak wolnym, żeby naprawdę przyzwalać na wolność w każdym, każdym, każdym możliwym zakresie? I to właśnie dzieje się teraz w tym kraju.
Warto zauważyć, że Ameryka została założona nie na zasadach chrześcijańskich, ale raczej na zasadach masońskich. Głęboko w rdzeniu tego kraju, wyryte na tak wielu pomnikach w Waszyngtonie i innych miejscach w całym kraju są zasady masońskie. Nie oznacza to, że są one przeciwne zasadom chrześcijańskim, ale jest wielu, którzy myślą, że jest to kraj chrześcijański. Ale jeśli wejdziecie w Świadomość Ponad Głową i zobaczycie szerszy obraz, to przekonacie się, że były to zasady masońskie, a te zasady są oparte na świętych energiach i na wolności. Ostatecznie chodzi o wolność.
Jednakże dzisiejsi masoni nie są tacy, jak ci z tamtych czasów i, tak, byłem ich częścią. Istnieją grupy, które pozostają bardzo ciche, bardzo, bardzo ciche, które wciąż kontynuują czyste masońskie i chrześcijańskie wartości w ich pierwotnie czystej postaci. I dla mnie były one prawdopodobnie najlepsze ze wszystkich – gnostyckie, masońskie zasady. Zasady kościoła chrześcijańskiego sprzed około 350 r. n.e. w połączeniu z zasadami masońskimi i masońskim rozumieniem astrologii i geometrii oraz prawdziwymi naukami o energii są wyjątkowe i nadal stanowią rdzeń tego kraju. Ale ostatecznie chodziło o wolność.
Mówię dzisiaj o wolności, ponieważ jest to coś, z czym każdy z was miał do czynienia i z czym się zetknął, o waszej własnej wolności – od siebie, od zbiorowej świadomości, od rodzin, od starych sposobów myślenia, starych systemów wierzeń, o prawdziwej wolności – i jest to suka. (kilka chichotów) To jest suka. Chcecie się trzymać niektórych z nich. Chcecie powiedzieć: „No cóż, zamierzam się trzymać tych niektórych rzeczy i będę tutaj wolny, ale nadal będę się ich trzymać”. Smok wolności pokaże wam, że nie ma żadnego trzymania się czegokolwiek. Ostatecznie wszystko wraca do was.
A tak na marginesie, gdyby nie udał się tu w USA, w Stanach Zjednoczonych Ameryki, ten eksperyment wolnościowy, to jaki byłby następny kraj, który był wtedy do wykorzystania? (mężczyzna mówi „Kanada”, a kobieta „Australia”) Ah-Ta-Rah. Ah-Ta-Rah, Australia. Tak. I dla mnie to był zawsze jeden wielki żart, bo to było coś w rodzaju dużej kolonii więziennej, ale jakie byłoby lepsze miejsce? Dla wszystkich Australijczyków, rozumiecie. Jakie lepsze miejsce na przeprowadzenie eksperymentu wolnościowego.
Nie było to coś wyjątkowego. Nie oznaczało, że jeśli nie zadziała tutaj, to uda się tam, albo jeśli zadziała tutaj, to Ah-Ta-Rah odpada, ponieważ Ah-Ta-Rah przechodzi przez swoje własne eksperymenty z wolnością, tak jak wiele innych miejsc na świecie. Ale wracajmy do sedna sprawy.
Czy ludzie naprawdę chcą wolności? Myślę, że są w tej kwestii bardzo zdezorientowani. Myślę, że tak, są tacy, którzy zdecydowanie ją rozumieją i już prawie nie sposób się od niej odwrócić. Kiedy zaczniecie podążać ścieżką prawdziwej wolności, praktycznie nie będziecie mogli zawrócić, ponieważ zdacie sobie sprawę w swoim rdzeniu, w swoim sercu, że jesteście prawdziwą suwerenną duszą i suwerenną istotą.
Weźmy z tym porządny, głęboki oddech.
Wolność. Jest to jedna z tych rzeczy związanych ze Świadomością Ponad Głową, która rozgrywa się teraz na planecie. Nie czytacie o tym w wiadomościach. Nie czytacie o tym nawet w czasopismach ezoterycznych, ale jest to jeden z wielkich czynników kształtujących i zmieniających planetę w tej chwili. Kiedy świecicie swoim światłem, to powstaje coś w rodzaju wielkiego obrazu, który kieruje się ku wolności. Ku wolności.
Przy okazji, jeszcze kilka ciekawych rzeczy o Ameryce i, powtórzę, czy będzie się ją kochać czy nienawidzić, nie ma znaczenia, ale mamy do czynienia ze wspaniałym doświadczeniem. Ludzie przybyli tu z całego świata w poszukiwaniu wolności. Pierwotnie mówiono, że chodzi o wolność religijną, wolność wyznawania wiary gdzie się chce, ale tak naprawdę chodziło o coś więcej. To była wolność od systemu królewskiego, od królów i królowych. To była wolność tworzenia własnych praw w harmonii z człowiekiem i naturą. To była prawdziwa siła napędowa dla tych, którzy przybyli tu po raz pierwszy. Potem doszła oczywiście religia.
Ludzie przybyli tu z całej Europy i Afryki. To ciekawe, bo w Stanach Zjednoczonych jest teraz tyle zamieszania wokół kwestii rasowych, wokół ludzi czarnych, białych i wszystkich innych ras. Ale interesujące jest to, że Afrykanie, którzy tu przybyli, którzy przybyli i przyjęli rolę niewolników, tak naprawdę przybyli tu, żeby zrozumieć wolność. To jest ta nadrzędna Świadomość Ponad Głową w tym przypadku. To jest ten szerszy obraz.
Żadna z tych rzeczy nie wydarzyła się przez pomyłkę. Można winić Holendrów, Anglików czy kogokolwiek za niewolnictwo. Ale Afrykanie, którzy przybyli tu po raz pierwszy, naprawdę dążyli do własnej wolności, nawet jeśli odbywało się to pod przykrywką niewolnictwa. Jaki jest lepszy sposób, żeby pomóc zrozumieć wolność własnej duszy, niż być zniewolonym przez kogoś innego? Jaki jest lepszy sposób, aby naprawdę zrozumieć absolutną wolność? I to właśnie robili. Możecie powiedzieć: „Cóż, nie. Oni byli ciemiężeni. Zostali tu zabrani”. Zostali sprzedani przez własne plemiona, a tak naprawdę istniała umowa dusz, żeby przybyć tutaj do Ameryki, tego miejsca wolności, i żeby w końcu uwolnić się od niewolnictwa.
Ale, wiecie, interesujące jest również obserwowanie właśnie teraz dynamiki, która ma miejsce na scenie życia. Przeprowadziłem ostatnio badania i odkryłem, że około 53 procent wszystkich – jak oni to nazywają – Black Lives Matter, rasy, aktywistów czarnej rasy, zrobiłem małe badania w wielkiej, wielkiej bibliotece na niebie i odkryłem, że 53 procent z nich było właścicielami niewolników w swoim ostatnim wcieleniu. (kilka „Hm” i chichotów) To jest Świadomość Ponad Głową. To stanowi szerszy obraz. Tak więc przychodzą tu z poczuciem winy za bycie właścicielami niewolników i co robią? Zostają aktywistami, co jest dobre. To jest dobre dla nich. To utrzymuje tutaj sprawy w ruchu dla ewentualnej prawdziwej wolności dla wszystkich.
Można naprawdę udokumentować wszystkie ruchy ras i kultur, które tu przybyły, oraz religii, i zdać sobie sprawę, że przybywali tu, żeby naprawdę rozpocząć drogę do swojej wolności. Azjaci, którzy dotarli tu wraz z budową linii kolejowych w Ameryce w XIX wieku, przybyli nie tylko po to, by budować linie kolejowe. To było opuszczenie tych dynastii, których byli częścią, tych krajów, które były tak mocno trzymane przez władców i rody królewskie. Przybyli tu po wolność.
Tak często w wiadomościach lub w debatach między ludźmi uwaga skupia się na mniejszych ludzkich sprawach – nie małych – skupia się na niektórych bardziej ograniczonych ludzkich sprawach, bez spoglądania z perspektywy Świadomości Ponad Głową na to, co dzieje się na planecie, dlaczego pewne rzeczy mają miejsce. Raczej wytykają palcami, obwiniają i zajmują się swoimi sprawami. Praca, którą tu wykonujecie, praca „Dlatego tu jestem” dotyczy tej Świadomości Ponad Głową, zrozumienia, że istnieje szerszy obraz wszystkiego, co się dzieje. I w końcu uświadamiacie sobie, że tak naprawdę nie ma mowy o żadnym nadużyciu. Naprawdę żadne nadużycie nie miało miejsca. Ludzie będą się ze mną o to spierać, ale naprawdę nie było żadnego nadużycia. Twierdzę, że jest po prostu lepszy sposób, w jaki ludzie mogliby załatwiać sprawy. Czy naprawdę trzeba jechać do Ameryki jako niewolnik, żeby odkryć wolność? To mnóstwo cierpienia – cierpienia przodków, którzy tu przybyli, którzy pracowali na polach bawełny, którzy byli poddawani okrucieństwu – ale być może był lepszy sposób na odkrycie wolności.
Szerszy obraz
Porozmawiajmy trochę o Świadomości Ponad Głową, czyli o szerszym obrazie. Co tak naprawdę dzieje się na planecie, z jakimi ważnymi ruchami mamy do czynienia? Jest to... i to jest to, po co tu jesteście. To jest to, na co rzucacie swoje światło. To nie jest polityka i tak naprawdę nie jest to gospodarka.
Och, gospodarka. Gospodarka jest jednym z tych, powtarzam, odzwierciedleń tego, co dzieje się na planecie. I jedną rzecz zamierzam powiedzieć każdemu z was: Nie martwcie się, że gospodarka może się rozpaść. Może tak, może nie. (śmiech) Nie martwcie się o to, bo to nie powinno was dotknąć. Nie, nie powinno. To nie powinno mieć na was wpływu. Powinniście pozostawać w wyższej świadomości. Nie powinniście pozostawać w rynsztokach i dołach z resztą ludzi, martwiąc się każdego dnia, czy gospodarka się rozpadnie. Ech, rozpadała się już wcześniej, rozpadnie się znowu, i za każdym razem będzie ewoluowała. Wejdzie na zupełnie nowy poziom. Zmienia się, to jasne, i musi się zmieniać. Impulsem dla tych wszystkich rzeczy, które dzieją się na planecie – jest gospodarka, która w dużej części zmienia się z powodu czego? COVID-u. To ogromna zmiana dla gospodarki.
Wszystkie te rzeczy są w trakcie przygotowań, a jeśli spojrzycie z perspektywy Świadomości Ponad Głową, na szerszy obraz, dotrze do was: „Aach! To musiało nastąpić. To musiało nastąpić”. To musiało nastąpić z tymi wszystkimi ruchami. I wiem, że są tacy, którzy, och, boją się zmian lub tego, co może się wydarzyć, ale wznieście się ponad to i zdajcie sobie sprawę, że te ruchy – tak jak renesans uruchomił wydarzenia, które nastąpiły 100, 200 lat później – ruch w tej chwili, który ma miejsce na planecie, jest spowodowany świadomością, która go uruchomiła, i wpłynie na technologię, gospodarkę, opiekę zdrowotną, po prostu na wszystko w życiu.
Porozmawiajmy o niektórych innych szerszych obrazach z perspektywy Świadomości Ponad Głową. Jednym z nich, o którym mówiłem wcześniej, jest ta stara świadomość cierpienia. Mam naprawdę dość cierpienia na tej planecie, a jednak ludzie po prostu je zaakceptowali. To sposób bycia. „Cóż, musicie cierpieć. Jesteście ludźmi to cierpicie”. Ilu z waszych rodziców mówiło wam: „Cóż, tak po prostu jest. Musisz cierpieć, aż trafisz do nieba”, jeśli będziesz miał trochę szczęścia. A potem wszystkie te chwały. A dziecko pyta: „Po co czekać, mamo?!” (Adamus chichocze) „Nie chcę czekać na pójście do nieba. Chcę je mieć już teraz!” Ale ludziom wpojono taką zakażoną świadomość, że muszą cierpieć, a nie muszą.
Już sama praca, którą wykonujemy ze światłem, zmienia cierpienie na radość, ale jest wielu, którzy wciąż się go trzymają. Myślą, wierzą i nadal postępują zgodnie z przekonaniem: „Musimy przecierpieć naszą drogę na wzgórze. Musimy przecierpieć naszą drogę przez życie”, a nie musicie. Zmieńmy to. Mam na myśli, żeby w Świadomości Ponad Głową, znając wielką historię, świecić naszym światłem wszędzie, ale nie próbując zmusić ludzi do zmiany, tylko mówiąc: „Nie musicie już cierpieć! Nie musicie. Nie musicie cierpieć, szczególnie z powodu religii. Nie musicie cierpieć. Bóg nie chce, żebyście cierpieli”. Ale to jest jedna z tych wielkich rzeczy niemieszczących się w ludzkiej głowie.
Kolejną jest gospodarka, nie chcę zagłębiać się w ekonomię, ale chodzi mi o ruch energii finansowych. A ludzie są tak pewni, że jedni posiadają, inni nie; że nigdy nie będą mieli dość; że jest jakiś spisek; że to bank albo Rezerwa Federalna. Zamknijcie się! ( kilka chichotów) To jest po prostu ruch energii. To wszystko, czym jest i każdy ma prawo do wszystkiego, czego chce. To jest Świadomość Ponad Głową. Każdy może mieć to, co chce, ale nie może winić innych, kiedy tego nie ma. Można winić tylko siebie. Można jedynie powiedzieć: „Nie przyzwalam na dostatek w moim życiu”.
Więc nie wnikamy w to, który bank co zrobił, ani w oprocentowanie Rezerwy Federalnej, ani w żadną z tych innych rzeczy. Świadomość Ponad Głową stwierdza: „Zmieńmy starą świadomość opartą na braku i ograniczeniu, i przekonaniu, że tylko mała grupa ma i przestańmy atakować tych, którzy mają”. Byli wystarczająco mądrzy, żeby mieć. (więcej chichotów) Wiecie, chodzi mi o to, że to tylko utrwala poglądy w rodzaju: „Och, to naprawdę źle mieć pieniądze”. Nie, nie jest źle. To tylko energia. To sprawa Świadomości Ponad Głową, jakie rzeczy zmieniamy.
Następna to biologia, ludzkie ciało. Ludzie po prostu przyjmują postawę: „No wiesz, jestem człowiekiem. To jestem ja”. Identyfikują się z ciałem. Identyfikują się z rzeczywistością opartą na węglu. To jest totalna bzdura! To znaczy nie ma tego w Świadomości Ponad Głową. Anielskie istoty wylądowały tutaj lub osadziły swoją świadomość, a teraz mają fizyczne ciało i myślą, że fizyczne ciało to one. A tak nie jest.
Tak jak mówię o tym w naszej Aktualizacji ProGnost, która ukaże się wkrótce – przyjdzie do waszego domu 14 lipca (Adamus chichocze) – dla Świadomości Ponad Głową nie ma znaczenia, czy macie ciało. Możecie wcielić swoją świadomość, swoją istotę, w cokolwiek. W końcu to jest światło. To nie jest biologia. To nie jest oparte na węglu. Nie znikacie, kiedy umieracie. Umieranie przynosi czasem taką cholerną ulgę, (Adamus chichocze) ale ludzie boją się śmierci. Więc upychają się ciaśniej w swoim ciele i ciało ich boli, a to jest jak... nie, Świadomość Ponad Głową polega na tym, że możecie się wcielić w cokolwiek chcecie, czy wasza biologia jest oparta na węglu, czy to jest technologia, o której mówię w nadchodzącej wkrótce 14 lipca Aktualizacji ProGnost. To nie ma znaczenia.
Możecie wcielić się w inną istotę, na przykład w ptaka, jeśli chcecie. Możecie wcielić się w inną rzeczywistość, której nie da się nawet opisać ludzkimi słowami. Ale ludzie są tak skupieni na ciele: „To jestem ja”. Powiadają: „Bóg dał mi to ciało. Bóg mnie tu umieścił”. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie. Tak, przyjęliście je dla siebie, ale możecie też z niego wyjść w każdej chwili, kiedy chcecie, albo mieć Świadomość Ponad Głową dopasowania się do tego systemu opartego na węglu. Ono tak naprawdę nie jest wasze, ale wy je zamieszkujecie, więc możecie mieć trochę harmonii i wprowadzić ciało świetliste.
To są rzeczy o dużym znaczeniu. Nie jesteśmy tutaj, żeby skupiać się na konkretnych sprawach, takich jak oczyszczanie oceanów. To jest wspaniałe i ostatecznie świadomość, którą promieniujecie, zainspiruje innych ludzi do tego. I jest to potrzebne, odpowiedzialność za środowisko, ale nie jesteśmy tutaj, żeby próbować podnieść broń przeciwko tym, którzy je zanieczyszczają. Inni przyjmą tę rolę. Wy nie musicie tego robić. Jesteście tu dla Świadomości Ponad Głową, szerszego obrazu spraw, które dzieją się na planecie. Będę wam o tym przypominał od czasu do czasu, ponieważ łatwo jest dać się złapać przez małe rzeczy. Łatwo jest zaplątać się w politykę planety, gospodarkę, pracę czy cokolwiek takiego. To nie jest nasze zadanie. Jesteśmy tu dla Świadomości Ponad Głową, ponad głowami większości ludzi.
Weźmy z tym porządny, głęboki oddech i wczujmy się w nią przez chwilę. W prawdziwy, szeroki obraz. Nie ma w nim przyczyn. Nie ma w nim żadnych bitew. Jest to po prostu zrozumienie dynamiki tego, co się dzieje, trendów energetycznych na planecie, a następnie pozwolenie, żeby światło nań świeciło.
Tam, dokąd będziemy zmierzali w naszej następnej serii, w Alt, jest wiele alternatywnych, potencjalnych rzeczywistości, które mogą istnieć jednocześnie tutaj na tej planecie lub gdzie indziej. I dlatego mówię, że nie ma teraz miejsca na brak wolności u was. Nie ma miejsca na przeciąganie starych spraw, obwinianie innych. Nie ma miejsca na „biedny ja”. Nie ma tu miejsca dla ofiar czy krzywdzicieli. Jesteśmy tutaj, żeby wykonać czystą i świętą pracę świadomości, pozostając tutaj w ciele fizycznym.
Weźmy więc porządny, głęboki oddech.
Wasze prawa
Dalej: https://winoduszy.blogspot.com/2022/07/seria-sztuka-aweczkowania-shoud-10.html
Przekład: Marta Figura
KLIKNIJ aby wesprzeć pracę Tłumacza
emef11@wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz