środa, 27 października 2021

Jak twoje postrzeganie tworzy twoją rzeczywistość

 


Chcesz powiedzieć, że trawa jest zielona?

Jak pewny możesz być tego?

Trawa nie ma swojego własnego koloru! Jest zielona dla nas, ponieważ mamy trzy rodzaje czopków (lub fotoreceptorów) w naszych oczach, które decydują o tym, jak widzimy świat.

Światło odbija się od przedmiotów, w tym od trawy, i jest pochłaniane przez te czopki, które nadają im kolor, w jakim je widzimy. Atomy są niewidzialne. Świat sam w sobie jest jasny i cienisty. Nasze czopki oceniają go dla nas, abyśmy mogli go lepiej zrozumieć.

Niektórym trudno w to uwierzyć. W świecie sporów o to, kto ma rację, a kto jej nie ma, oznaczałoby to, że nawet w przypadku czegoś pozornie oczywistego, jak kolor trawy, w rzeczywistości nie ma absolutnie poprawnego sposobu postrzegania świata. Oznaczałoby to również, że każdy gatunek z różnymi czopkami widziałby ten sam świat w inny sposób. To jest rzeczywiście prawda.

Psy mają dwa czopki. Nie widzą zielonej trawy. Widzą trawę, ale jest ona beżowa. Podczas gdy ty i ja widzimy tęczę kolorów po deszczu, pies widzi tę samą tęczę jako rodzaj ciemnoniebieskiego, jaśniejszego niebieskiego, beżowego, ciemnożółtego, szarawego.

My jesteśmy trichromatami, bo mamy trzy czopki koloru, a psy są dichromatami, bo mają dwa. Czy zatem psy są zubożałe, ponieważ ich wzrok jest tak słaby? Nie bardzo! To byłoby podobne do stwierdzenia, że ludzie też są zubożali, ponieważ pszczoły mają cztery czopki (tetrachromaty), a niektóre gatunki motyli mają ich 6 lub więcej (heksachromaty).

Na marginesie, psy wąchają świat tak samo, jak na niego patrzą. Ich regiony mózgu odpowiedzialne za węch są ogromne w porównaniu z ludzkimi. Mój pies Oscar, kiedy żył, często nagle uciekał, a ja goniłem za nim i znajdowałem go w parku. Złapał zapach swojego najlepszego przyjaciela, Sama, na odległość ponad ćwierć mili.

Wracając do widzenia, pszczoły i motyle widzą ultrafiolet. Podczas gdy ty i ja możemy podziwiać zwykły kwiat w letni dzień, pszczoła lub motyl widzi ten sam kwiat w świetle ultrafioletowym, które lśni na całej jego powierzchni i wokół niego. Złote rybki też są tetrachromatami, ale widzą też drobne statyczne ładunki elektryczne i bioluminescencję, która pojawia się, gdy fale dźwiękowe drapieżników polujących za pomocą sonaru odbijają się od pobliskich roślin.

Niektóre głowonogi, jak mątwy, widzą nawet światło spolaryzowane. Pozwala im to widzieć głębię świata, która dla człowieka po prostu nie istnieje.

Wiele ptaków potrafi dostrzec pole magnetyczne Ziemi. W ich oczach znajduje się fotopigment zwany kryptochromem, który zdaniem badaczy pozwala im widzieć ziemskie pole magnetyczne nałożone jak rzeczywistość rozszerzona na codzienny teren, np. drogi wskazujące północ i południe. To jest ten "ptasi kompas magnetyczny", który, jak się uważa, pomaga ptakom przelecieć tysiące kilometrów każdej zimy, tylko po to, aby powrócić na wiosnę nie tylko do tego samego miasta, ale do tej samej gałęzi tego samego drzewa w tym samym ogrodzie, z którego wyruszyły miesiące wcześniej. Komu potrzebny jest smartfon z usługami lokalizacyjnymi, gdy ma się nawigację satelitarną w oczach?

Pola magnetyczne i światło ultrafioletowe - te rzeczy są niewidzialne dla człowieka, ale istnieją w naszej przestrzeni wizualnej tak samo. To nasze zdolności percepcyjne decydują o tym, czego doświadczamy.

Mózg może pozwolić nam doświadczać życia na wiele fascynujących sposobów. Synestezja występuje wtedy, gdy dwa normalnie odrębne obszary mózgu łączą się ze sobą. Na przykład synestezja sekwencji przestrzennej pozwala niektórym ludziom widzieć głębię lub odległość liczb. Dla nich rok 1999 wydaje się mniejszy i głębszy na stronie niż rok 2020, ponieważ rok 1999 jest bardziej odległy w czasie niż rok 2020, nawet jeśli zostały napisane czcionką tej samej wielkości i znajdowały się tuż obok siebie na stronie.

Niektórzy ludzie czują zapach kolorów, inni smak muzyki, a jeszcze inni słyszą dźwięk obrazu. Szacuje się, że 1 na 23 osoby ma jakąś formę synestezji.

Kto więc widzi "prawidłowo", człowiek czy pies, motyl czy złota rybka? Kto postrzega liczby, sztukę lub muzykę we "właściwy" sposób? Osoba z synestezją czy bez synestezji? Czy widzenie koloru jest bardziej poprawne niż jego wąchanie?

Nie ma prawidłowych. Jest tylko to, co jest dla każdego z nas.

To niezwykłe zjawisko sięga głębiej w życie, niż nam się wydaje, choć tego nie zauważamy. Mieszkanie na pierwszym piętrze budynku postarza człowieka o jedną tysięczną mikrosekundy w ciągu całego życia bardziej niż kogoś mieszkającego na parterze. OK, nie ma co się spierać i podejmować decyzji wizerunkowych, ale to prawda. Ma to związek z tym, jak grawitacja rozciąga przestrzeń i czas. Jest to jedno z zadziwiających przewidywań ogólnej teorii względności Einsteina.

Im bliżej jesteś środka Ziemi, tym bardziej czas i przestrzeń rozciągają się, czyli wypaczają. Sekunda na zegarze tyka nieskończenie wolniej na parterze. Dla Ciebie i dla mnie może się to wydawać mało istotne, ale tak jakby jest.

 Mapy Apple i Google oraz wszystkie usługi lokalizacyjne w telefonie opierają się na satelitach GPS, które orbitują w odległości około 20 000 km od ziemi, na której stoimy ty i ja, gdzie grawitacja jest znacznie słabsza. Muszą to uwzględniać tak bardzo, że gdyby tego nie robiły, mapy Apple i Google oddalałyby się o około 10 kilometrów dziennie, co czyniłoby je całkiem bezużytecznymi w ciągu kilku godzin.

Doświadczamy upływu czasu w określonym tempie tylko z powodu miejsca, z którego go postrzegamy, a nie dlatego, że jest to "właściwe" tempo upływu czasu. Gdybyś stał blisko krawędzi czarnej dziury, mógłbyś być świadkiem miliarda lat w mgnieniu oka. Jeśli chodzi o prawa fizyki, podróże w czasie są zdecydowanie możliwe, aczkolwiek tylko w kierunku do przodu.

Jakie jest prawidłowe tempo upływu czasu? Nie ma poprawnego tempa. Jest tylko to, co jest dla nas. Obcy gatunek na innej planecie może żyć setki lat na każdą z naszych godzin, albo może żyć godzinę na każde z naszych stu lat.

Percepcja kształtuje doświadczenie. To są fizyczne przykłady, ale możemy powiedzieć coś podobnego o naszych codziennych psychologicznych doświadczeniach. Stajemy się tak ustalone w naszych sposobów myślenia o tym, co jest prawdziwe, jakby nasze opinie są absolutne fakty, ale jak kolor i czas, rzadko są absolutne fakty. Często są to tylko opinie - nasze własne lub kogoś innego.

Mogę odebrać zmarszczenie brwi na twojej twarzy jako dowód, że nie podoba ci się to, co powiedziałem, więc zmieniłem temat i wkrótce potem wyszedłem. Mogę spędzić część mojego dnia martwiąc się o to, a w konsekwencji wchodzić w inne interakcje z ludźmi. Jednak twoja mina mogła wynikać z tego, że masz pęcherz na pięcie i poczułeś ukłucie, kiedy przesunąłeś ciężar ciała.

Twoje doświadczenie ze mną jest takie, że nie lubiłem cię, ponieważ nie wydawało się, że przeszkadza mi rozmowa i po prostu wyszedłem. Spędzasz część swojego dnia martwiąc się o to. W obu przypadkach nasza percepcja ukształtowała nasze doświadczenia. W obu przypadkach się myliliśmy.

Według psychologa społecznego, Jonathana Haidta, nasze mózgi są "procesorami opowieści". Zawsze staramy się stworzyć jakąś historię z każdej sytuacji. Szukamy wytłumaczenia, nawet jeśli w wielu przypadkach jest ono błędne. Ale historia, którą tworzymy, kształtuje nasze doświadczenie sytuacji i dalszego postępowania.

W życiu liczy się nasze doświadczenie psychologiczne, a nie to, czy widzimy kolor zielony, beżowy czy ultrafioletowy, ani to, czy życie płynie nieco szybciej czy wolniej. Ale percepcja kształtująca doświadczenie to podstawowa zasada, która ma zastosowanie we wszystkich dziedzinach.

Jak więc możemy być pewni, że to, co wydaje nam się, że wiemy o ludziach i sytuacjach, jest tym, co rzeczywiście jest prawdą? Pomijając takie fizyczne rzeczy jak kolor czy czas, które nie mają aż tak dużego znaczenia w codziennym ludzkim kontekście, skąd możemy wiedzieć, że taka a taka osoba zachowała się w taki a taki sposób z powodu x, y czy z? Odpowiedź brzmi: nie możemy. Chyba, że ich o to zapytamy.

Ale niewielu z nas to robi. Większość z nas tworzy historię o sytuacji, ponieważ to jest to, do czego dąży nasz mózg, aby nadać rzeczom sens. Ale te historie bardzo często są błędne lub co najmniej żałośnie niekompletne. Jest w porządku, jeśli historia jest dobra, ale często tak nie jest.

Jedną z umiejętności życiowych jest to, aby nie wyciągać zbyt szybko wniosków i nie wystrzelić z gniewnym lub osądzającym mailem, lub nie powiedzieć czegoś, czego moglibyśmy później żałować, ale pozwolić naszym mózgom przetwarzającym historie na uzyskanie bogatszego obrazu sytuacji. To może wymagać cierpliwości, komunikacji, a czasem życzliwości.

Często stosuję praktykę zalecaną przez Byron Katie w książce "Praca". Kiedy przedstawiona jest jakakolwiek sytuacja, na temat której wyrobiliśmy sobie opinię, należy zapytać: "Czy to prawda?". To znaczy, czy to, co myślę, że jest prawdą, rzeczywiście nią jest? Następnie zapytaj: "Czy mogę absolutnie wiedzieć, że jest to prawda?".

Odpowiedź na to pytanie prawie zawsze brzmi: Nie. Nie możesz absolutnie wiedzieć, że to prawda. Może ci się wydawać, że tak, ale dopóki nie zapytasz tej osoby, nie możesz tego zrobić. Trzecie pytanie brzmi: "Jak się czuję (lub działam), kiedy wierzę w tę myśl?". Często możesz znaleźć się pisząc "zły", "smutny", "zirytowany", "zmęczony", lub coś innego wzdłuż tych linii.

Czwarte pytanie brzmi wtedy: "Jak bym się czuł (lub zachowywał) bez tej myśli?". To znaczy, jak bym się czuł, gdybym nie wierzył w opinię, w którą wierzę? W większości przypadków poczujesz się lżejszy, bardziej optymistyczny, bardziej wolny, zwłaszcza jeśli opinia, którą uformowałeś jest negatywna. Ten krok wskazuje na psychologiczną wolność, jaką daje nam niewiara we własne myśli i opinie, które tworzymy.

Ostatnim krokiem jest odwrócenie pierwszej historii lub opinii, aby znaleźć inną historię lub opinię, która mogłaby być prawdziwa.

Na przykład, "Jan jest niemiłą osobą" staje się "Jan nie jest niemiłą osobą" i jesteśmy prowadzeni do natychmiastowego rozważenia przykładów, gdzie to jest prawdą. Staje się to również "Ja jestem niemiłą osobą", gdzie odwróciliśmy to od siebie. Czy byłem niemiły w mojej opinii o Janie?

Praktyka ta jest uwalniająca. Uwalnia nas od znacznej części naszego myślenia o świecie i sytuacjach, które napotykamy. Niezmiennie sprawia, że czujemy się lżejsi.
Pomyśl o tym w inny sposób. Jak często ktoś wyrobił sobie o tobie, o czymś, co powiedziałeś lub zrobiłeś, opinię, która jest błędna? Jak często ktoś źle zinterpretował twoje działania?

Z praktyką, staje się to szybkie i natychmiast uwalnia nas od historii i wyjaśnień, które tworzymy w naszych umysłach.

To tylko narzędzie, oczywiście, ale przydatne, tak jak osoba może praktykować wdzięczność, aby pomóc jej znaleźć więcej szczęścia na tle życia, lub pozytywne afirmacje, aby pomóc jej skupić umysł w bardziej pomocny sposób.

W buddyzmie tybetańskim istnieje nauka zwana "Zależnym Pochodzeniem", która zachęca uczniów do refleksji nad względnością codziennego świata w różnym stopniu, stopniowo zauważając, że cierpienie jest czymś, czego doświadczamy z powodu tego, jak myślimy.

Jakąkolwiek strategię praktykujesz, jeśli w ogóle, a jest ich wiele, po prostu spróbuj zauważyć, że twoja percepcja kształtuje twoją rzeczywistość. To może pomóc rozjaśnić trochę twój umysł od czasu do czasu.

**By David R. Hamilton PhD

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz