poniedziałek, 28 czerwca 2021

Stany Zjednoczone zajmują ostatnie miejsce w zaufaniu do mediów

truth must be told eraoflightdotcom
 

Od lat dyskutujemy o upadku wartości dziennikarstwa z wzrostem otwartej stronniczości w mediach. Teraz, nowo wydany raport z Instytutu Reutersa do badania dziennikarstwa w Oxfordzie znalazł coś, co byłoby nie do pomyślenia zaledwie kilka lat temu. Stany Zjednoczone znalazły się na ostatnim miejscu pod względem zaufania do mediów wśród 49 krajów, z zaledwie 29%, którzy twierdzą, że ufają mediom. Najtragiczniejsze jest to, że nie ma to znaczenia. Media przyjęły dziennikarstwo adwokackie i każdy, kto kwestionuje ten trend, ryzykuje natychmiastowe usunięcie. Rezultatem jest rodzaj mediów państwowych, w których dziennikarze są związani z rządem ideologią, a nie prawem.

Spadający poziom zaufania odzwierciedla utratę głównych organizacji informacyjnych na rzecz dziennikarstwa typu "woke". Rozmawialiśmy o tym, jak pisarze, redaktorzy, komentatorzy i naukowcy, w tym prezydent-elekt Joe Biden i jego kluczowi doradcy, przyjęli rosnące wezwania do cenzury i kontroli słowa. Nawet dziennikarze prowadzą ataki na wolność słowa i wolną prasę. Obejmuje to naukowców odrzucających samo pojęcie obiektywizmu w dziennikarstwie na rzecz otwartego rzecznictwa. Dziekan Columbia Journalism i pisarz New Yorkera Steve Coll potępił sposób, w jaki prawo do wolności słowa z Pierwszej Poprawki zostało "uzbrojone" w celu ochrony dezinformacji.

Podobnie, Uniwersytet Karoliny Północnej niedawno zaoferował katedrę dziennikarstwa Nikole Hannah-Jones z New York Times. Hannah-Jones została nagrodzona Pulitzerem za swoją pracę na temat The 1619 Project, ale krytykowano ją za jej rolę w usuwaniu odmiennych poglądów ze stron New York Timesa i przyjmowanie absurdalnych antypolicyjnych teorii spiskowych. Nawet czekanie na fakty jest dziś postrzegane jako nieetyczne przez profesorów dziennikarstwa, którzy wymagają od reporterów, by poprzez swoje relacje składali polityczne lub społeczne deklaracje.

Jednym z najgorszych momentów było mea culpa New York Timesa za opublikowanie kolumny opinii konserwatywnego senatora. New York Times został potępiony przez wielu z nas za żenujące przeprosiny po opublikowaniu felietonu senatora Toma Cottona (R, Ark.) i obietnicę, że nie będzie publikował takich felietonów w przyszłości. Nie opublikuje kolumny od republikańskiego senatora na temat protestów w Stanach Zjednoczonych, ale opublikuje kolumny od jednego z chińskich przywódców miażdżących protesty o wolność w Hong Kongu. Cotton przekonywał, że użycie oddziałów gwardii narodowej może być konieczne do stłumienia gwałtownych zamieszek, zwracając uwagę na historyczne wykorzystanie tej opcji w minionych protestach. Opcja ta została użyta ostatnio po zamieszkach na Kapitolu.

Niemal w roczną rocznicę potępienia własnej publikacji Cottona (i wyrzucenia własnego redaktora), New York Times opublikował felietonistę akademickiego, który wcześniej bronił zabijania konserwatywnych protestujących. Ponad w Washington Post w tym tygodniu, gazeta promowała felietonistkę, Karen Attiah, która zeszłego lata wywołała oburzenie po tym, jak zatweetowała "Białe kobiety mają szczęście, że właśnie nazywamy je Karenami. I nie wzywamy do zemsty".

Biorąc pod uwagę ten trend, nie jest zaskoczeniem, że widzowie nie ufają już mediom. Obserwowali, jak historie od Huntera Bidena po początki pandemii zostały agresywnie ocenzurowane przez Big Tech i zaciemnione przez dziennikarzy. Problem polega na tym, że to dziennikarstwo echa działa dla niektórych w mediach, nawet jeśli ostatecznie niszczy zawód jako całość. Jest to dziennikarska wersja Hardinowskiej Tragedii Wspólnego Dobra, gdzie każdy działa dla swoich bezpośrednich korzyści, jako że "nieodłączna logika wspólnego dobra bezlitośnie generuje tragedię".

Przedruk za zgodą z JonathanTurley.org.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz