:
[Nota
od tłumacza: W poniższym przekazie skierowanym do uczestników
zakończonej niedawno Konferencji na temat duchowości i nauki Kryon używa
określenia „remote viewing,” co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle, co
wgląd na odległość, czyli znane od niepamiętnych czasów w kołach
ezoterycznych jasnowidztwo. Określenie to powstało w latach 70.
ubiegłego stulecia, czyli w szczycie zimnej wojny, w kręgach militarnych
Stanów Zjednoczonych, kiedy to do takiego wglądu zaczęto szkolić
żołnierzy do zadań specjalnych (black-ops) w odpowiedzi na poczynania
Armii Czerwonej szkolącej „ekstrasensów.” Osiągnięcia w tym kierunku po
obu stronach żelaznej kurtyny okazały się płonne i przesadzone, gdyż
pewnych spraw na szczęście (czyli na dowód dobroczynnego nastawienia
Wszechświata), nie dało się wykorzystać w celach zło-czynnych. Wybór
słów używanych przez Kryona jest więc – jak zwykle - bardzo świadomy i
dopasowany, zarówno do okoliczności jak i do słuchającej go publiczności
(o zacięciu bardziej naukowym, niż ezoterycznym). O poczynaniach armii
amerykańskiej w celu stworzenia super-żołnierza przyszłości w 2009 roku
nakręcono świetną komedię pt. „Men Who Stare at Goats” (Polski tytuł:
„Człowiek, który gapił się na kozy”), obejrzenie której polecam
wszystkim, których nudzi naukowe tłumaczenie pewnych zjawisk związanych z
naturą naszej rzeczywistości.- Julita]
Człowiek-szczęściarz
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zawsze znajdą się
tacy, którzy będą pytali: „Czy głos z drugiej strony zasłony,
reprezentujący sobą część Boga; czy ten głos i związana z nim
świadomość, orientują się, co się dzieje na Ziemi?” Niektórzy są
przekonani, że nie. Druga strona nie ma pojęcia o pandemii, albo innych
zdarzeniach. Nauczono ich, że Bóg się tymi sprawami nie zajmuje, że
Stwórca się tymi rzeczami nie interesuje. Kochani, tak się zachowuje Bóg
nieosobowy. Jak robiłem to już wcześniej, pragnę wam w tym miejscu
powiedzieć prawdę na ten temat. W tym celu cofniemy się nawet do
przekazu sprzed dwóch tygodni, którego prawdopodobnie większość z was
nie słyszała. Oto jak brzmi prawda: Doskonale wiemy co się na Ziemi
dzieje, wiemy to tak dobrze, iż nawet wiemy jakie nastawienie do obecnej
sytuacji ma każdy z was. Bardzo jesteśmy w was w strojeni!
Gdyby
ktoś zapytał: „Kryonie, o co, tak naprawdę Bogu chodzi?” Odpowiedź: „O
was.” Bogu chodzi o was. Być może pora, abyście przestali używać słowa
Bóg, gdyż jest to słowo znaczące tak wiele bardzo różnych rzeczy, rzeczy
różniących się od tego, co to pojęcie faktycznie znaczy. Źródło
Stwórcze stworzyło was, waszą duszę i posiada z każdym z was coś
wspólnego. Czy słyszeliście kiedyś określenie „Stworzony na jego
podobieństwo?” Czy wiecie co ono znaczy? To nie znaczy, że gdzieś w
niebie żyje sobie Bóg, który wygląda jak człowiek. Ha ha ha! Tym
podobieństwem jest miłość! I tak było od zawsze. „Stworzony na jego
podobieństwo” znaczy, że dusza każdego z was jest lustrzanym odbiciem
miłosierdzia Stwórcy. Znaczy to, że stworzono was z tej samej
substancji, na jego wzór. Substancja, o której mowa, pochodzi z gwiazd.
Jeśli pragniecie to jakoś nazwać jest to piękno, miłość, miłosierdzie,
rozpoznanie, troska. Być może przestańcie używać słowa Bóg, zamiast
niego używajcie Duch, albo jakieś inne, może nawet pójdźcie na całość i
powiedzcie: RODZINA! Może brat, albo siostra, - gdyby po mojej stronie
zasłony istniał podział na płeć, - ale jego tu nie ma. Jesteśmy rodziną;
dusza każdego z was posiada tę samą substancję, co Bóg.
Kochani,
kiedy waszej duszy tu nie ma, kiedy kolejny raz przechodzicie na drugą
stronę zasłony, co robicie?... Za każdym razem, kiedy waszej duszy tutaj
nie ma, ona idzie do Domu! Ha ha! Dusza każdego z was ten Dom
odwiedzała już wiele razy. Wtedy natychmiast zauważacie wszystko, co
dotychczas było przed wami zasłonięte. To tak podobnie jak w ciele,
którego wtedy nie macie, jakbyście raptem odzyskiwali wzrok i mówili: O
rety! O jejku! Wszystko do was powraca, przypominacie sobie wszystko, a
my wtedy światłem śpiewamy wasze imię. I wtedy to zaczyna się przyjęcie,
celebracja w gronie rodzinnym na powitanie w Domu. „Wiemy co przeżyłeś,
wiemy czego dokonałeś, składamy ci gratulacje za odmienienie tej
planety. Gratulujemy ci za to, że do jakiegoś stopnia się przebudziłeś,
dzięki czemu ewolucja świadomości wszystkich ludzi na planecie może się
choć trochę posunąć do przodu! Czy jesteś gotowy na powrót?” - A
wasza odpowiedź brzmi: „Absolutnie! Trzeba to dokończyć!”
Kochani!
Bóg to rodzina, a nie żaden kat gdzieś tam w niebie, niezależnie od
tego, co wam na ten temat powiedziano. Jak mogliście w coś takiego
uwierzyć? Kto wam tak mówił? Czemu przyjęliście to do wiadomości? Czemu
uwierzyliście, że Bóg w niebie jest bardziej dysfunkcyjny od
jakiegokolwiek ziemskiego ojca? Czy doprawdy w ten sposób wyobrażacie
sobie doskonałą, bezwarunkową miłość? Jako Boga siedzącego w niebie i
pilnującego, kto jest dobry a kto nie? Musicie robić pewne rzeczy,
zachowywać się w określony sposób, odpowiednio wierzyć, bo inaczej
zostaniecie ukarani. Wasza piękna dusza zostanie zesłana do miejsca,
gdzie będzie codziennie męczona. Więcej: to samo będzie z waszymi
dziećmi! Ładna mi opowiastka. A przecież jakże wielu w nią uwierzyło i
do dziś dnia wierzy w jej prawdziwość. Wasz Bóg to jakiś dysfunkcyjny
ojciec mieszkający w niebie. Być może jednak prawda wygląda inaczej,
jest o wiele większa i może właśnie teraz pora się nad nią zastanowić?
Wiele
razy już wam o tym mówiłem. Jest to bardzo ważne zagadnienie, gdyż
właśnie teraz ludzkie podejście i świadomość się przemieniają w stosunku
do wszystkiego! Czego jeszcze was nauczono, co obecnie zaczyna się
okazywać nieprawdą? Czy potraficie zacząć rozpoznawać prawdę, gdy ją
słyszycie? W obecnych czasach dzieje się doprawdy wiele, będziecie
musieli podejmować sporo decyzji wobec spraw, z którymi nigdy dotąd nie
przychodziło się wam mierzyć.
Czy
zauważyliście, że po roku 2012 na Ziemi zaczyna się wiele dziać? Czy
zauważyliście, że wychodzi teraz na powierzchnię wiele spośród
najwstrętniejszych, najczarniejszych i najmniej stosownych spraw?
Używam słowa „czarnych” w sensie czarnych z brudu. O niektórych z nich
mówicie: „Tak słyszałem, że to się dzieje, ale teraz to się dzieje na
moich oczach!” I macie zupełną rację. Widzicie, zaczynając dojrzewać,
posiadacie wyższą świadomość, tak więc zaczynacie być świadomi wielu
spraw, które dotychczas znajdowały się w ukryciu i one zaczynają być
widoczne, wcale nie dyskretnie, lecz bardzo wyraźnie, aby cała planeta
mogła je zobaczyć. Dobrze wiecie, co wam przez to pragnę powiedzieć,
czyż nie?
Przyczyna tego
jest prosta: ludzkość zaczyna dojrzewać. Zaczynają dojrzewać jej
oczekiwania, stając się bardziej wyrafinowane. To, co się dzieje teraz,
bardzo się różni od tego, co się działo 50, 60 i 70 lat temu, kiedy
jeszcze wciąż między sobą wojowaliście. Wtedy mieliście wojnę za wojną,
koniec jednej stawał się przyczyną wszczynania następnej, aż tu raptem
przestaliście. Teraz przyglądacie się sobie na wzajem i mówicie:
Jesteśmy zbyt dojrzali, aby wciąż wojować. Dlaczego pewne rzeczy się na
Ziemi wciąż dzieją?
A co
z pandemią? Może pandemia spowodowała reset? Może dzięki niej wszyscy
się na chwilę zatrzymali, aby się sobie przyjrzeć? Może to jest to - jak
to właśnie przed chwilą określił mój partner- takie szturchnięcie
łokciem w ramię, w rezultacie czego uważniej się sprawom przyglądacie?
Dzięki pandemii zaczynacie widzieć, że pora się zmienić. Różnica między
teraz, a historią jest taka, że teraz możliwość zmiany istnieje
rzeczywiście. Obecnie dzieją się sprawy, dokonujecie pewnych odkryć,
można powiedzieć, że w polu zaistniały inne rzeczy, dzięki którym
otrzymujecie inne narzędzia, których jak dotąd tutaj nie było.
Głos,
który słyszcie z drugiej strony zasłony jest anielski i pełen miłości i
miłosierdzia dla każdego z was. Siedząc przed wami, mój partner widzi
pewne rzeczy,które mu jednocześnie pokazuję. Tak samo, jak wtedy, kiedy
zasiadł do przekazu po raz pierwszy, mówiąc: „Jeśli jesteś prawdziwy, to
mi pokaż.” – i wtedy pokazaliśmy mu, po czym on się rozpłakał jak
dziecko. Płakał, bowiem wtedy uchyliłem przed nim drzwi na tyle, aby
mógł zobaczyć miłość, miłosierdzie i bezwarunkową troskę jaką Stwórca
żywi do niego i do każdego z was.
Być
może już wcześniej słyszeliście co mam dzisiaj do powiedzenia; jednak
zatytułuję dzisiejszy przekaz „Człowiek-szczęściarz.” Nawet dzisiaj
mogliście z innych ust słyszeć, że w eterze istnieje coś wymiernego,
namacalnego i rzeczywistego, co się rządzi prawami fizyki, a nazywa się
polem. Zanim będziemy ciągnąć dalej, musicie przyjąć pewne założenie
poprzez odpowiedź na pytanie: czy świadomość należy do rzeczywistości
rządzonej prawami fizyki? Czy jest ona rzeczywista, wymierna, czy wpływa
na inne części rzeczywistości? Dobrze wiecie, że odpowiedź na wszystkie
te pytania brzmi: TAK. Zostało tu już naukowo dowiedzione, a nawet
niejednokrotnie zmierzone. Być może, nawet spośród wypowiadających się
dzisiaj prelegentów, niektórzy już wam o tym mówili. Jeśli świadomość
stanowi część wymiernych zjawisk fizycznych znanych wam jako
Wszechświat, oznacza to również, że potrafi na te zjawiska wpływać. I
ona faktycznie wpływa. Zatem myśli, prawdopodobnie, posiadają w sobie
energię. I tak jest. Wcześniej na ten temat zwykle rozmawiało się w
kręgach metafizycznych i ezoterycznych, aż tu nagle wszystko to wdziera
się w główny nurt samej nauki!
Kochani,
postarajcie się dobrze zrozumieć, co wam przekazuję, gdyż to co mówię
choć jest duchowe, posiada związek z rzeczywistością. Jesteście na
krawędzi odkryć tego, jak funkcjonuje Duch, żyjecie w czasach
największych i najwspanialszych odkryć naukowych na Ziemi. Czas na nie
jest właśnie teraz. Założenie tego wszystkiego jest następujące: Jeśli
myśli są materialne, to potencjały wszystkiego, o czym ludzie myślą też
są materialne. Zatem jeśli macie całą grupę w pewien sposób myślących
ludzi, myśli te zbierają się w polu. Załóżmy na chwilę, że one wszystkie
właśnie tam się zbierają. Nie jest to dokładnie tak, jak to się odbywa,
ale jest to dobry opis na potrzeby naszej dyskusji.
Odpowiedź na pytanie: Jak wytłumaczyć remote viewing? Jak wytłumaczyć
zjawisko, gdzie dowolny człowiek siedzący w pustym pomieszczeniu potrafi
obcować z pewną energią tak, że widzi co się dzieje w innym miejscu na
Ziemi brzmi: To wcale nie jest trudne! Dzieje się tak, gdyż potencjały
wszystkiego, o czym myślą ludzie już teraz, znajdują się w polu. Jeśli
więc wejść w koherencję z tym polem, można się wszystkiego dowiedzieć!
Zapamiętajcie to.
Mówiąc
wam o tym wszystkim, pragniemy przekazać informacje, które są bardzo na
czasie. Założenie: Stara Duszo, właśnie teraz jesteś tej planecie
potrzebna w celu popchnięcia do przodu przemiany świadomości, w celu
wywarcia na tę świadomość pozytywnego wpływu. Stara Dusza to każdy, kto
żył tutaj bardzo wiele razy, który dzięki temu do rzeczywistości
podchodzi z nastawieniem: „tak, już tam byłem, już to widziałem,” gdyż
wie, że nie żyje tutaj po raz pierwszy. Dobrze wiecie, że tak jest.
Siedząc sobie i przysłuchując się audycji wiecie, jak się sprawy na
Ziemi mają, pewne rzeczy więc wcale was nie dziwią. Ziemia należy do
was, od zawsze stanowicie jej nierozerwalną część. Pragnę wam teraz
przekazać pewne założenie w formie pytania. Już je słyszeliście, ale
pora usłyszeć jeszcze raz, żeby stało się dla was rzeczywistością. Oto
ono: Czy możliwe jest osiągnięcie takiej koherencji z polem, że staje
się ono swoistą mapą pokazującą kolejny krok do podjęcia, gdyż jakoś
wiecie, co na ten temat myśli reszta ludzkości? Rozumiecie, o co tutaj
chodzi?
Lata temu,
rozmawiając z wami powiedziałem, że wkrótce będziecie mieli nowego
papieża i 13 miesięcy potem mieliście nowego. Niczego wam wtedy nie
prorokowałem. Tamten przekaz jest nagrany i udokumentowany. Byliśmy
wtedy w Teksasie. Nie była to żadna przepowiednia, gdyż Kryon się nie
zajmuje przepowiadaniem. Wtedy jedynie przekazałem wam to, co się w
danym momencie działo w Watykanie, a co widać było w polu. Ze względu na
zasadę wolnego wyboru, rzeczy mogły przyjąć także inny obrót, ale już
wtedy sprawy zaszły tak daleko, że wiedziałem, co się stanie gdyż był to
naturalny wynik tego, co się wtedy działo z poprzednim papieżem.
Kochani, on wcale nie umarł, jego miejsce zastąpił dżoker, papież
Franciszek, reinkarnacja św. Franciszka z Asyżyu.
Taki
obrót spraw był konieczny w celu wprowadzenia zmian w kościele. Mam
nadzieję, że zdołaliście to zauważyć. Stało się dokładnie tak, aby te
zmiany mogły zajść. Gdyby na tronie wciąż siedział dawny papież – który
zresztą wciąż żyje - nie byłoby żadnych zmian. Na tym polega zadanie
dżokera. [Osoba, bądź sytuacja, umożliwiająca wprowadzenie trudnych
zmian. Ostatnio Kryon poruszał ten temat w zeszłym roku, w jednym z
przekazów z Argentyny, który można znaleźć poniżej, w tej grupie.-
przyp. tłum] Powiedziałem wam o tym, gdyż to już wtedy istniało w polu.
Na
pierwszej Konferencji Kryona na temat nauki i duchowości, która miała
miejsce w Nanaimo, w Kanadzie, przekazałem wam możliwość zaistnienia
jeszcze innego potencjału. Było to w czasie, kiedy po raz pierwszy
wymieniono uścisk dłoni z przywódcą Korei Płn, który parę tygodni
wcześniej zajmował się wystrzeliwaniem rakiet. Rok przed, zanim do tego
uścisku dłoni doszło, mówiłem wam, że coś się dzieje z chłopcem z Korei
Płn [parafraza przydomka, nadanego przywódcy Korei Płn., przez Donalda
Trumpa, który nazywa go „Rocket Boy,”(chłopiec od rakiet). - przyp.
tłum]. On miał zupełnie inne plany, marzyło mu się wtedy zostanie
„Człowiekiem Roku” ze zdjęciem na okładkach tygodnika Time. On wcale nie
ma zamiaru zarzucać was rakietami, on chce być królem! Ha ha ha!
Poważnie, on widzi siebie jako dobroczynnego wodza narodu, oklaskiwanego
przez ONZ, sprawcę zakończenia wojny koreańskiej, odpowiedzialnego za
nawiązanie przyjaznych stosunków z Koreą Płd. On wcale nie jest taki
głupi.
A jak wam się
wydaje, dlaczego nic z tych rzeczy się na razie nie stało? Odpowiedź:
Kochani, on czeka na nowego prezydenta! Azjaci są bardzo cierpliwi.
[Kryon się śmieje] Sami się przekonacie, czy mówię prawdę, czy nie. Jak
na razie, przedstawiona oferta wcale mu się nie podoba. [ponownie,
aluzja do języka biznesu używanego przez Trumpa- przyp. tłum] On sobie
poczeka. Ale jemu wcale nie chodzi o pociski zbrojne.
Kiedy
przekazałem wam informacje na ten temat, do takiego uścisku dłoni
doszło tuż przed pierwszą Konferencją na temat nauki i duchowości. Nie
jest to żadne przepowiadanie przyszłości. Ta możliwość zawsze istniała w
polu i można ją było stamtąd wyłuskać i odczytać.
Wszyscy
znacie określenie, że stwarzacie własną rzeczywistość, nieprawdaż?
Słysząc to, co prawda wielu wywraca oczami mówiąc: „Taaa, myślami
stworzysz to i tamto, znajdziesz pracę tu, forsę dostaniesz stąd,
wymyślisz sobie pożądany związek, wymyślisz sobie to wszystko i buch,
samo się ziści! Ale z ciebie szczęściarz!” Czy w życiu kiedykolwiek
natknęliście się na osobę, której wszystko zawsze wychodzi, która zawsze
robi co należy, co wygląda jakby sprawy się jej same układały? Patrząc
na kogoś takiego mówicie: „O rany! Ale z ciebie szczęściarz!” Co wy
jednak na to, jeśli to wcale żaden łut szczęścia? Co wy na to, że taka
osoba jest w koherencji z polem i w pewien sposób odbiera to, co się
dzieje wokół?
Na moment
wyobraźcie sobie, że rozciąga się przed wami droga. Na niej i wyboje i
dziury, jak również gładka nawierzchnia. Co wy na to, że każdy wybój i
każdy kawałek gładkiej nawierzchni to posiadające substancję myśli? Choć
dokładnie nie wiecie, gdzie to wszystko, ale w pewien sposób
odczuwacie, co te wyboje i gładkości sobie myślą. Krocząc drogą,
możecie więc wyczuć co przed wami: wybój czy gładka szosa. Będąc w
koherencji z polem wiecie, że wyboje się omija i kroczy się tam, gdzie
gładko. Zatem tutaj wcale nie chodzi o przepowiadanie przyszłości, tutaj
chodzi o oparty na podszepcie intuicji system nawigacji pozwalający wam
na dotarcie do właściwego miejsca. Cóż to za pojęcie! Wszyscy wokół
wtedy patrzą na was z podziwem: „O rany, ale z ciebie szczęściarz!”
W
innym, przekazanym zupełnie niedawno przekazie, [na temat
przypadkowości, czyli 1. przekaz z serii czterech z Los Angeles]
opisywaliśmy wam człowieka, którego od urodzenia wychowywano, aby na
wszystko uważał. „Bądź ostrożny, nie rób tego i owego, musisz uważać,
bowiem na Ziemi nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Trzeba być bardzo
ostrożnym! Pójdziesz tu, czy tam i nigdy nic nie wiadomo, możesz wpaść
pod autobus. Nigdy nic nie wiadomo, więc lepiej bądź bardzo ostrożny.
Nie rób tego, nie rób owego. Po prostu bardzo na siebie uważaj, bo złe
czyha na każdym kroku.” W ten sposób człowiek staje się ofiarą losu,
ofiarą planety. A dzieje się tak, gdyż wciąż spodziewacie się czegoś
złego, nieprawdaż? Kochani, to nic innego jak nawyk. Jest to coś, co
przestrzegacie tylko dlatego, że tak was nauczono.
Nie
jest to zachowanie ani intuitywne, ani wrodzone. Czyż zatem nie
przyszła pora, aby wszystko to odłożyć na stronę, usiąść i powiedzieć:
„Kochany Duchu, jeśli naprawdę istniejesz, to mi to udowodnij!” I to
wystarczy. Tutaj chodzi o wasze przekonania , oraz o uzmysłowienie sobie
istnienia niesamowitych spraw. Szczęście nie ma tutaj nic do rzeczy.
„Intuicyjnie daj mi do zrozumienia, co istnieje w polu tak, abym mógł o
właściwej porze być na właściwym miejscu. Kochane siły anielskie,
kochani partnerzy mej duszy, kochany Duchu Wszechświata spraw, abym to
wyczuł. ” I wyczujecie. Kochani, to żadne czary-mary, gdyż myśli to
energia, są wymierne i należą do świata opisanego prawami fizyki.
Wszystkie one zbierają się w dostępnym wam miejscu, istnienie którego
nie jest żadną nowością. Nowość stanowi łatwość w dostępie do tego pola,
nowość to nauki z nim związane, jego ewolucja, oraz kierunek, w którym
dąży. Wszystko to składa się na nową normalność. Czyli tutaj chodzi o
was i o to, jak teraz zaczynacie zastanawiać się nad tym, jak stworzyć
sobie własną rzeczywistość tak, żeby nie natykać się na wyboje.
Więcej,
ilu z was ostatnio doświadczyło niesamowitej synchronii? Mam na myśli
coś doprawdy niecodziennego: spotkanie właściwej osoby, zaistnienie
odpowiedniej sytuacji? Wielu z was dobrze wie, co mamy teraz na myśli.
Mówcie w takich chwilach: „Dziękuję Duchu! Dziękuję za podszept
intuicji, dzięki któremu wiem, w którym kierunku się udać. Daj mi takich
podszeptów więcej. Kochany Duchu dziękuję, daj mi więcej.” Pod pojęciem
więcej rozumiemy bardziej wyczulony zmysł intuicji. „Daj mi więcej.”
Rozpocząłem
ten przekaz zadając wam pewne pytanie i pragnę go zakończyć tak samo.
Co myślicie na temat rodzaju świadomości pochodzącej z drugiej strony
zasłony, przemawiającej do was głosem, którego słuchacie? Czy jest to
wasz partner? Wasz brat, czy siostra? A może ten głos istnieje w
oderwaniu od was? Dobrze wiem, kto mnie słucha i ogląda na bieżąco.
Dobrze wiem, kto mnie słucha, ogląda i czyta później. Wszystkim wam
teraz powiadam: w tej opowieści kryje się o wiele więcej niż się wam
wydaje. Kryje się tutaj o wiele więcej miłości, więcej miłosierdzia,
więcej troski o każdego z was. Wystarczy tylko wyciągnąć ręce i
po-doświadczać tego, o czym mowa. Powiadam wam, bycie częścią pola jest
nie tylko osiągalne, stanowi ono waszą spuściznę, jest przyczyną
dlaczego żyjecie teraz na Ziemi. Wzrost w świadomości, rodzaj przekonań
na temat natury rzeczywistości, na temat tego, czego należy od życia
oczekiwać; wszystko to stanowi część nowej normalności. Wielu zacznie
się do was zwracać z pytaniem: Dlaczego wszystko ci się układa jak z
płatka? A mnie idzie jak po grudzie? Kiedy tak was zapytają, siądźcie
wtedy z takim człowiekiem przy kawie, czy herbacie i opowiedzcie mu na
czym polega rzeczywistość, a czym ona nie jest. Co jest zwykłym
nawykiem, a co nim nie jest. Powiedzcie, że w życiu kierujecie się
intuicją, o której wiecie, że łączy was z jednością Wszystkiego Co Jest.
Oto całość przekazu Kryona na dzień dzisiejszy, przekazu który od
wieków jest ten sam. Kochani, co mówię to żadna doktryna,lecz prawda.
Hmm...
Jak już słyszeliście to wcześniej: Opuście to miejsce stawszy się innymi od tych, którymi byliście zanim tutaj przybyliście.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Mikołaj Czechowski Art - na fb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz