niedziela, 12 czerwca 2016

ZANIM ZROBISZ TATUAŻ




Przesłanie z dnia 9.06.2016r.
Ukochani. Jesteście czystą miłością i jako tacy przybyliście się spełnić w doświadczeniu na Matce Ziemi. Aby tę miłość, tę nieskazitelną czystość miłości odnaleźć, stworzyliście sobie swoją świadomością najlepsze ciała na tę naukę. Pomogli Wam w tym rodzice i Matka Ziemia i tak powstało Wasze ciało ze wszech miar doskonałe. Tylko przyjęcie nauk świata „nauczycieli”, którzy pojawili się na planecie, dało Wam doświadczenie śmiertelności, odczucie starzenia, bo w to uwierzyliście.
Jesteście Bogami, stwórcami wszystkiego, co Was otacza, dlatego poprzez wszczepiony umysł w ciele człowieka, byliście ograniczani w uświadomieniu – kim naprawdę jesteście. Przyjęcie Daru Życia jest przyjęciem godności ciała Boga/Boginii, którą jesteś. To świadome połączenie z duszą, duchem. I tak wychodzicie z obszaru chorób, starzenia i świata śmierci. Zaprzeczeniem tego jest pogarda jaką jest podeptanie godności, doskonałości ciała Boga/Boginii, którego doświadczasz, a w obecnej kulturze konsumpcjonizmu, przejawia się to masowo poprzez zaślepiające świadomość ciał – tatuaże.
Spójrz prawdzie w oczy, nie lękaj się tego. Jeśli masz już tatuaż, czy chcesz go sobie może dopiero wykonać, najpierw uświadom sobie powody, dla których programy Matrixa wpędzają Ciebie w żałosną psychiczną chorobę, mówiąc Ci, że jest to fajna moda, że tak przyozdobisz swoje ciało, że tak upiększysz swoje szare życie.
Naprawdę jednak potrzebujesz doznać zwyrodnienia, głębokiego potępienia nieskazitelnej czystości i miłości jaką dar tego ciała jest. Piętno, które chcesz świadomie przyjąć jest przede wszystkim obwieszczeniem światu o swoim niekochaniu siebie, bo chcesz głęboko, na poziomie cielesności przyozdobić swoje życie, a przyjmujesz tylko stempel i selekcję oraz podawane programy Matrixa.
Miejsce na ciele, na którym chcesz podpisać wieczny cyrograf z magami tego świata, mową ciała obwieszcza światu o problemach, z którymi nie chcesz sobie poradzić, a manifestować to dla innych. Wolisz krzyczeć dla całego świata, że masz chorą seksualność, niewybaczenie ojcu, matce, partnerowi, a swoją skórę, będącą pięknem cielesności i miłości, w skąpstwie tej miłości dla siebie, chcesz zastępczo przyozdobić i oszukać siebie. Bo naprawdę jednak nie masz kontaktu z sobą, bo się nie kochasz i zamiast rozwiązać skrywany problem, pozostajesz w umyśle i przyjmujesz zwodniczą „modę”, okaleczając swoje skórę, głęboko raniąc nie tylko ciało, ale i duszę.
Problemy z ojcem, problemy z matką, problemy partnerskie, impotencja, doświadczane gwałty, czy chora seksualność to problemy, którymi chcesz krzyczeć na plaży dla wszystkich – zamiast rozwiązać je samemu w sercu, w jedyny sposób, kierując miłość do siebie.
Ja mówię Ci jednak, zastanów się zanim położysz się pod igły i za czarne piętno zapłacisz energią pieniądza, przyjmując swoją wolą niewolniczy podstępny system. Zanim sam dokonasz samo- opieczętowania i fizycznego napiętnowania, naznaczenia siebie. Spójrz prawdzie w oczy, bo tyko wydaje Ci się, że wyszedłeś z kościoła cierpienia, a naprawdę chcesz właśnie to cierpienie jako napiętnowanie samego siebie, samej siebie, obwieścić światu. Dziwisz się potem, że nie zaznajesz szczęścia, a Twoje życie staje się czarnym koszmarem.
Opamiętaj się teraz i zobacz jaki uczyniłeś na sobie obraz, czyje piętno naprawdę odcisnąłeś na ciele, wskazując na jego mapie obraz i ukryte przesłanie. Zobacz sercem kto wykonał Ci te malunki i jaką energią je przeniknął? Potem doświadczałeś tego, co sam uczyniłeś lub przyjąłeś projekt, skazując się na to i całe życie stało się piętnem programów czarnego świata, bo na ciele i duszy głęboko napiętnowałeś siebie, zamiast te problemy rozwiązać w Miłości Serca.
Nie widzisz ich może, bo Twoje ego mówi Ci o inteligencji, o Twoim pięknym umyśle, wmawia Ci, że to nic nie szkodzi, ale naprawdę obwieszczasz światu niezwykle czytelnie o swoich problemach psychicznych skrywanych w Twojej duszy.
Przyjrzyj się teraz sobie. Przyjrzyj się swemu nieskazitelnie pięknemu ciału, którym obdarowała Cię matka i ojciec oraz natura planety. Przyjmij je sercem jako doskonałe i teraz odczuj czy potrzebujesz siebie tatuować, zmieniać swój wizerunek, chociażby przynależność do kogokolwiek, bo przecież jesteś wolny/wolna, bo jesteś miłością.
Może na swoim ciele już przyjąłeś/aś pieczęć pogardy niewolniczego świata, stempel poddaństwa energiom, światom, które zarządzają Tobą i podsunęły Ci tę potrzebę. Miłość nie boli, nie lęka się prawdy, a napiętnowanie siebie pozostaje często na wiele wcieleń. Tak głęboko wgryza się w Twoją świadomość. Otwierasz się na miłość, ale na piętno niewolnika będziesz patrzeć zawsze, mimo że się wyzwalasz, mimo że się budzisz, że zniknęła iluzoryczna potrzeba obnoszenia światu o nieprzepracowanych lekcjach w swojej duszy, o zaburzeniach emocjonalnych wynikłych z traumatycznych skrywanych doświadczeń.
Wyobraź sobie, że poradziłaś już sobie z tymi problemami, ale piętno pozostanie, utrudniając Ci naprawdę doznania czystej miłości. Może nie przeszkadza Ci to jeszcze, ale gdy przebudzisz się w sercu, zawsze kiedy na nie będziesz spoglądać, przywoła ono pamięć Twego upadku i w tym spojrzeniu reinstalujesz sobie stare problemy, przywracasz ich pamięć nieświadomie w swoim życiu, w prostym ich zobaczeniu.
Zastanów się teraz zanim wykonasz pozornie niewinną czynność, bo ja jednak Ci mówię, że to czarna pieczęć uświęcona Twoją własną krwią, bólem, ma za zadanie zaplombować Ciebie. Programy kodujące na modę, mają za zadanie złapać i Ciebie w pułapkę podeptania godności Daru Życia, jaką jest przyjęcie doskonałości ludzkiego ciała. Napiętnowanie tego pozornie niewinnym tatuażem jest nieświadomym zaprzeczeniem tej godności i naznaczeniem siebie jako potulnego żołnierza w programie Matrixa.
Tatuaż, który wybierasz jest hierarchią w tym Martixie i sam wskazujesz miejsce, co chcesz ufarbować na czarno. Potem dziwisz się, że doświadczasz seksualnego niewolnictwa, że dosłownie kieruje Tobą przeznaczenie i spełniasz się oddając swoje energie seksualne dla innych, a zapomniałeś/aś, co naprawdę wyrażałeś/aś w uczuciach, decydując się na ten, a nie inny bolesny stempel.
Teraz jesteś świadomy/a wyboru, a jeśli już poddałeś się programowi niewolniczego stemplowania ciała, spróbuj to odwrócić i wyjść z głębokiego doświadczenia, zdjąć ten stempel przynajmniej na duszy. Jesteś wolny, ale to Ty decydujesz o swojej wolności, a przyjmując niewinny stempelek na swojej świadomości ciała, stawał się on jednak początkiem zamykania Ciebie przez światy, których zadaniem jest, abyś nigdy się z nich nie wydostał.
Rozwiązanie swoich lekcji, przypadłości, wewnętrznych problemów skrywanych w duszy, dokonuje się w jeden jedyny sposób, poprzez miłość daną sobie. Dając ją sobie, odczujesz jak prosto znika z Ciebie potrzeba zszargania nieskazitelnego piękna swego ciała i wykonanie czarnego piętna tatuażem. Uświadamiasz to sobie, że nie jesteś niewolnikiem palonym licho, ani krową w zarodowym stadzie, których zmuszono do takiego bolesnego zabiegu. Dlaczego Ty więc chcesz wykonać to sam/sama sobie?
Kocham Cię – Grzegorz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz