Skąd taka teza?
Nie jest ona wynikiem moich badań .
Znalazłem ją w internecie.
Może przypadkowo, a może jako urzeczywistnienie"szukajcie a znajdziecie"?
Są dwie przyczyny napisania tej notatki.
Pierwsza, że emocje na temat zapisów biblijnych przypominają mi emocje na meczach piłkarskich .
Tylko, że zamiast piłką gra się słówkami - kto lepiej pamięta lub ciekawiej kojarzy starożytne wersety
Druga , że od pewnego czasu zastanawiam się na różnicą między mądrością a wiedzą.
Gdy zajrzałem do tekstu na ten temat zawartego w księdze Koheleta , zrobiło mi się .... smutno.
"Marność nad marnościami.I wszystko marność".
Mądrość marnością!?
Tego się nie spodziewałem.
Intuicja podpowiedziała mi , aby jeszcze pogrzebać.
I znalazłem.
W polskiej wikipedii:
"Słowo marność (łac. vanitas), pochodzi z łacińskiego przekładu drugiego wersetu księgi (vanitas vanitatum et omnia vanitas - marność nad marnościami i wszystko marność)(Koh 1,2).(...)
W wersji hebrajskiej do czynienia mamy ze słowem hewel, którego najlepszym tłumaczeniem jest (przemijanie). Parafraza więc brzmiałaby przemijanie nad przemijaniem; wszystko przemija. Tłumaczenie tych słów w Przekładzie Ekumenicznym brzmi: ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne. Przyjęcie tej nie utartej w mowie potocznej wersji często pomaga spojrzeć na całość księgi nie tylko, jako tekst o tym, iż wszystko jest pozbawione sensu, na co wskazywać by mógł słynny aforyzm vanitas vanitatum (...).
Mądrość przemija ---jest ulotna----nietrwała .
Ale pojawiło się też pytanie, ile jest jeszcze takich "nie utartych w mowie potocznej" wersji prawd bożych?
Nie jest ona wynikiem moich badań .
Znalazłem ją w internecie.
Może przypadkowo, a może jako urzeczywistnienie"szukajcie a znajdziecie"?
Pierwsza, że emocje na temat zapisów biblijnych przypominają mi emocje na meczach piłkarskich .
Tylko, że zamiast piłką gra się słówkami - kto lepiej pamięta lub ciekawiej kojarzy starożytne wersety
Druga , że od pewnego czasu zastanawiam się na różnicą między mądrością a wiedzą.
Gdy zajrzałem do tekstu na ten temat zawartego w księdze Koheleta , zrobiło mi się .... smutno.
"Marność nad marnościami.I wszystko marność".
Mądrość marnością!?
Tego się nie spodziewałem.
Intuicja podpowiedziała mi , aby jeszcze pogrzebać.
I znalazłem.
W polskiej wikipedii:
"Słowo marność (łac. vanitas), pochodzi z łacińskiego przekładu drugiego wersetu księgi (vanitas vanitatum et omnia vanitas - marność nad marnościami i wszystko marność)(Koh 1,2).(...)
W wersji hebrajskiej do czynienia mamy ze słowem hewel, którego najlepszym tłumaczeniem jest (przemijanie). Parafraza więc brzmiałaby przemijanie nad przemijaniem; wszystko przemija. Tłumaczenie tych słów w Przekładzie Ekumenicznym brzmi: ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne. Przyjęcie tej nie utartej w mowie potocznej wersji często pomaga spojrzeć na całość księgi nie tylko, jako tekst o tym, iż wszystko jest pozbawione sensu, na co wskazywać by mógł słynny aforyzm vanitas vanitatum (...).
Mądrość przemija ---jest ulotna----nietrwała .
Są to zdania do zaakceptowania w odróżnieniu, że byłaby tylko marnością.
Ale pojawiło się też pytanie, ile jest jeszcze takich "nie utartych w mowie potocznej" wersji prawd bożych?
Przygoda z mądrością ponownie przypomniała mi odkrycie,
że entuzjaści z biblijnego kóła literackiego dyskutują nie o słowach BOGA,
a o słowach zapisanych przez tłumaczy lub dodawanych /pomijanych przez kopistów.
Grzebałem więc dalej..
Nie ukrywam, że polskojęzyczne portale nie są zbyt odkrywcze.
Wyznanie wiary w "świętość" lub w jej brak dominuje nad refleksją kiedy , w jakich językach,
dla kogo, w jakim celu były zapisywane i propagowane teksty Starego Testamentu.
Z tym większym zaciekawieniem "wygrzebałem" dwie części prelekcji Maurio Biglino,
włoskiego tłumacza , wieloletniego pracownika katolickiego wydawnictwa Edizioni San Paolo.
W pewnym momencie swojej pracy postanowił podzielić się swoimi wątpliwościami...
Skończyło się utratą pracy ...
Co jest oczywiste w sytuacji, gdy twierdzi się, że w Starym Testamencie nie ma ani słowa o Bogu,
za którego teolodzy każą uznawać wojownika Elohim niskiej rangi o imieniu Jahwe.
Strażnicy moralności katolickiej posunęli się jednak do usuwania
nazwiska swojego współpracownika z grona autorów wydanych wcześniej
książek.
To już jest świństwo...i fałszowanie dokumentacji.
Na szczęście amerykańskie biblioteki zachowały autentyczne noty wydawnicze.
Jestem bardzo ciekawy , co polscy apologeci Pisma Świętego Starego
Testamentu , zarówno chrześcijanie watykańscy jak i nie watykańscy
odpowiedzą na dosłowne tłumaczenie tekstów dokonywane przez wspomnianego
M.Biglino.
Przykładowy fragment:
Zamieszczam dwa filmy z napisami polskimi.
Nie dowiesz się z nich w KOGO lub CO masz wierzyć lub nie.
To decyzja /wybór osobisty.
Filmy streszczają pracę badawczą Maurio Biglino.
Mam nadzieję, że moi rodacy, gdy zechcą się wypowiedzieć, zaprezentują równie wysoki poziom merytoryczny.
Treści z filmu w innym świetle stawiają oficjalne, szokujące np. o
obcych,ich nawracaniu, wypowiedzi funkcjonariuszy watykańskich...lub
astronomicznymi zainteresowaniami jezuitów.
Jeżeli Pismo Święte stanie się tylko świetnym pismem, a taki spektakl grany jest na Zachodzie,
to globalny teatr polityczny w 2016 może nas bardzo zaskoczyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz