Tym razem nieco mniej naukowo,
psychologicznie, ale za to… nienormalnie. 95% ludzi na Ziemi postrzega
świat normalnie- za pomocą pięciu zmysłów fizycznych- pozostałe 5%
ludzkości, albo jeszcze mniej widzi nienormalnie, to znaczy za
pośrednictwem dodatkowego, „szóstego” zmysłu.
Tak się składa, że jestem akurat przykładem
osoby, która potrafi korzystać z daru trzeciego oka. Jak zaznaczyłem,
nie będę w tym artykule dociekać natury jego działania. Chciałbym
natomiast napisać w jaki sposób widzę rzeczywistość mając aktywowany
szósty czakram.
Zanim przejdę do podzielenia się z Wami
moimi doświadczeniami powiem, że postrzeganie pozazmysłowe polega na
dostrzeganiu tego, czego pięć zmysłów nie „chwyta”. Wyobraźmy sobie
ekran komputera. Obraz, który widzimy, to zaledwie zdekodowana
informacja- ciąg zer i jedynek- którą komputer przetwarza w konkretny
wizerunek na monitorze. „Szósty zmysł” pozwala na dotarcie do danych
ukrytych, np. do charakteru danego człowieka, jego podświadomości,
myśli, a nawet umożliwia zbadanie, kim dana osoba była w poprzednim
wcieleniu.
Oczywiście proszę nie myśleć, że to wszystko
można zobaczyć ot, tak po prostu. Im bardziej złożona kwestia, tym
trudniej ją dostrzec, chociaż ja bardzo często potrafię ujrzeć wiele
rzeczy naraz: cechy charakteru, energetykę ( to raczej się czuje ), a
nawet poprzednie wcielenie. Im lepiej zna się daną osobę osobiście, tym
łatwiej w nią „wejść”. Dlaczego? Ponieważ chodzi tutaj o głównie o
czucie ( pomaga też przedmiot należący do danego człowieka ). „Szósty”
zmysł jest niezwykle delikatną sprawą, ponieważ żeby cokolwiek zrozumieć
za pomocą trzeciego oka, trzeba najpierw poczuć.
Po raz pierwszy przebudzenia trzeciej czakry
doświadczyłem w dosyć niespodziewanych warunkach. Otóż podczas wizyty w
uczelnianej bibliotece zauważyłem grafikę, na której widniały zdjęcia
wykładowców akademickich. Obok fotografii sporządzono notatkę dotyczącą
specjalizacji poszczególnego profesora, jednak gdy podszedłem do
broszury zakryłem dłonią zakryłem opisy. I wtedy stało się coś
nieoczekiwanego. Przyglądając się twarzom uczonych, ku mojemu
zdziwieniu, mogłem określić dziedzinę, w jakiej specjalizowały się
konkretne osoby.
Uznałem, że stu procentowa skuteczność nie
może być dziełem przypadku, lecz w tamtym czasie kompletnie nie
wiedziałem o co w ogóle chodzi. Niemniej jednak, od wspomnianego
zdarzenia zaczęły towarzyszyć mi różne dziwne odczucia. Zauważyłem, że
bez problemu wyczuwam czyiś stan energetyczny, sposób myślenia, a także
podejście, stosunek do otaczającego świata. Teraz, kiedy piszę te słowa
mam problem z dobraniem odpowiednich wyrazów, ponieważ w rzeczywistości
pozazmysłowej nie istnieją pojęcia, a informacje napływają praktycznie
momentalnie. Zrozumienie sytuacji jest już nieco skomplikowane, bo
pobrane przeze mnie dane zostają przefiltrowane przez filtry, czyli:
poglądy, wyobrażenia itd. W jasnowidzeniu należy zatem postępować
ostrożnie, ale też poza przyjętymi programami, które w sobie nosimy.
Niestety, gdy przychodzi do wysłowienia się, to pojawia się
niejednokrotnie olbrzymi dylemat.
Dzięki swoim przeżyciom wiem, dlaczego Budda
nigdy nie odpowiadał na pytania. Jeżeli naprawdę chcesz poznać prawdę,
musisz się w sobie „zakorzenić”. Prawd bowiem jest wiele, a każda osoba
ma pełny dostęp tylko i wyłącznie do własnej. Okres wzmożonej
wrażliwości na energie otoczenia trwał u mnie przez całkiem długi czas-
kilka lat- i nie wspominam go wcale dobrze. Przekonałem się, że ludzie
pod względem rozwoju duchowego są głęboko w lesie i rzadko kto dysponuje
choćby odrobiną świadomości.
Prawdziwy rozwój widzenia ponad mózgiem
nadszedł około trzech lat temu. Okazało się, że zdolności, jakie
aktywowały się we mnie przeszły moje oczekiwania. Potrafiłem sprawdzić
jaką ocenę otrzymałem z egzaminu, miałem wizje dotyczące przyszłości,
które potwierdzały się w rzeczywistości, a już w ogóle szokiem była dla
mnie możliwość porozmawiania z Jezusem, istotami pozaziemskimi, czy
podróży w inne wymiary. Pewna mająca dar jasnowidzenia powiedziała mi
kiedyś, że wszystkie czakry mam otwarte i z wyjątkiem
czakry serca ( teraz się to zmieniło ) obracają się one w jednym
kierunku- są ze sobą zsynchronizowane. To uświadomiło mi, skąd wzięły
się u mnie zdolności parapsychiczne.
Uważam, ze każdy człowiek ma predyspozycje
do szerszego widzenia i odczuwania świata. Zwykle jest tak, że aby
aktywować „szósty” zmysł pracy w tym kierunku. W moim przypadku jednak,
wszystko stało się samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz