czwartek, 23 czerwca 2022

Jaki pożytek z... niczego?


23 czerwca 2022 r. przez Steve'a Beckowa


Ten nastrój nie opuszcza mnie. Cóż to za dziwny nastrój.

Pełen życia.

Sosan znał tę przestrzeń:

Wielka Droga jest bez wysiłku
dla tych, którzy żyją w świadomości bez wyboru
Wybierać bez preferencji
to być czystym.

Nawet najmniejsze osobiste preferencje
i cały twój świat staje się podzielony.
Postrzegać rzeczywistość taką, jaka ona jest
to żyć z otwartym umysłem. (1)

Doskonale rozumiem, o czym on mówi. Znajduję się w przestrzeni bez preferencji. Ten stan jest tym, co on nazywa świadomością bez wyboru. I w nim nie pojawia się poczucie dualności.

Rozumiem, dlaczego nazwał swoją książkę "Księgą niczego". W tej chwili nic mnie nie ciągnie.

Jestem w doskonałej równowadze i nawet to nie stanowi większego problemu. Mógłbym powiedzieć: "Nic tu nie widać" i byłaby to dosłowna prawda.

W tej chwili, i jak długo będzie trwał ten nastrój, jestem tu bez żadnego planu, siły napędowej, misji, a nawet kontraktu dusz; bez poczucia pilności czegokolwiek. (2)

I, jak mówi Sosan, w chwili, gdy tworzę preferencję, powołuję do życia cały świat dualności. I wazany (podstawowe problemy). I gęstości.

Sosan był na drugim brzegu, wzniesiony, podobnie jak Budda. Ale jestem w tym tymczasowym, nowym doświadczeniu bycia w pełni z życiem i to minie. Wyobrażam sobie, że dostaję impuls z drugiej strony, przebłysk, który nie przetrwa w trzeciej/czwartej gęstości.

W tej chwili w moim umyśle nie ma żadnych dźwięków w tle, z wyjątkiem Aum (nie zapalenia szumów usznych), które rozbrzmiewa zawsze. W tej przestrzeni mogę dość łatwo połączyć się z miłością w moim sercu.

Znajduję się w przestrzeni - a ja jestem przestrzenią - w której moje wyższe formy jaźni mogą się wyrażać. Moje niższe formy jaźni dosłownie wyzionęły ducha.

Później

Jaki jest pożytek z przebywania w tej przestrzeni tego, co Sosan nazywał "niczym" lub co ja nazywam nicością?

Dwa pięćdziesiąt za tę przestrzeń kupiłoby ci filiżankę kawy. ... Aha, teraz pięć dolarów?

Więc jaki jest z niej pożytek? Ponieważ nie muszę podejmować decyzji dotyczących CEO po Rewalu, a właśnie po to przygotowuję się i oczyszczam, nie mogę wypowiedzieć się na temat jej przydatności do podejmowania decyzji. Podejrzewam, że ma ona nieocenioną wartość.

Ale jeśli chodzi o codzienne życie, to przywraca mojej świadomej jaźni doświadczenie wyboru w sprawach. Kiedy chcę poczuć miłość, nie ma już żadnej bariery między mną a nią.

Mogę wybierać i czuć bez żadnych przeszkód, takich jak zastanawianie się nad sobą, reagowanie na konkurencyjne programy itp. Tak jest tak długo, jak długo jestem w tej przestrzeni lub na tym poziomie wibracji, cokolwiek to jest (nie ma żadnych drogowskazów).

Wybieram i działam. Jestem obecny w życiu. To wszystko. Po prostu obecny. Ani tak, ani nie. Po prostu tutaj.

W tej przestrzeni nie odczuwam przyciągania do "tak" czy "nie". Przypomina mi to Michaela opisującego, że istnieje wyższe miejsce niż tylko wybór dobrego/właściwego sposobu działania. (3)

W tamtym czasie nie widziałem, co to może być, ale ta przestrzeń poza "tak" i "nie" musi nią być.

W tej chwili i tak długo, jak trwa nastrój, nic mnie nie porusza. Po prostu tu jestem. (4) Mogę opuścić tę przestrzeń; to byłby mój wybór.

Muszę sobie przypominać, że jestem tu po to, by utrwalać te chwile, aby inni mogli je wypróbować. Pozostawiona sama sobie w tej przestrzeni, jestem pozbawiona motywów. Pozbawiony zainteresowania. Pozbawiony intencji. Po prostu jestem.

Przypisy

(1) Sosan, Hsin Hsin Ming. Księga niczego. Pieśń oświecenia. Kansas City: Andrews McMeel, 2002, 16.

(2) To stwierdzenie rozbrzmiewa w moim pustym umyśle:

Boska Matko: Gdybyś zobaczyła światło takie, jakim ono jest - tak, milion, miliard słońc - po prostu byś odeszła. ...

Nie chodzi nam o śmierć, ale o to, że odeszlibyście od życia, które zaprojektowaliście - tak, z nami - dla siebie, dla służby, którą świadczycie - odeszlibyście i po prostu powiedzielibyście: 'Nie muszę tego robić. Będę po prostu siedzieć w błogości miłości i powodzenia, wszyscy!" (Boska Matka w osobistym odczycie ze Stevem Beckowem przez Lindę Dillon, 26 października 2018 r.).

Doświadczanie pustego umysłu wydaje się łagodniejszą drogą do Wzniesienia niż widzenie Światła Jaźni. Nie czuję, że odciąga mnie to od mojej pracy, ale to doświadczenie wpływa na jej ukierunkowanie.

(3) Powodowało, że opadała mi szczęka, ponieważ nie mogłem sobie wyobrazić niczego bardziej wyrafinowanego niż coś, co było dobre i właściwe.

Chociaż nie twierdzę, że znajduję się w przestrzeni, którą Franklin Merrell-Wolff nazwał "Wysoką Obojętnością", a którą Archanioł Michał określił jako Jedenasty Wymiar, ta przestrzeń ma podobieństwa do jego opisu. (Zobacz "Oświecenie - Wysoka obojętność" w "Wyborze z nauk Franklina Merrella-Wolffa" na stronie http://goldengaiadb.com/index.php?title=Selections_from_the_Teachings_of_Franklin_Merrell-Wolff#Enlightenment_-_The_High_Indifference.

Michael mówi:

Steve: Kiedy czytam [Merrella-Wolffa], a jest to tak bogata książka [Ścieżki prowadzące do kosmosu], nie wiem, jak odwzorować doświadczenia, o których on mówi. Wysoka obojętność, jaki to był wymiar?

Archanioł Michał: Kiedy myślisz o dużej obojętności, to nie jest to kwestia braku troski, ale kwestia jasności perspektywy, a jasność perspektywy jest cechą mistrzostwa, więc to jest jedenasty wymiar.

Steve: Czy to nie jest interesujące? Kiedy oderwał się od trzeciego wymiaru? Które z jego doświadczeń to było?

AAM: Właściwie to oderwał się od ograniczeń, powiedzmy, że tak to ujmę, trzeciego wymiaru na długo przed tym, jak zaczął naprawdę praktykować lub pisać.

Steve: Więc zawsze robił to jako istota wniebowstąpiona?

AAM: Zgadza się. (Archanioł Michał w osobistym odczycie ze Stevem Beckowem przez Lindę Dillon, 18 stycznia 2020 r.).

(4) Nie przyszło mi wtedy do głowy, że tak naprawdę odsuwam się od Trzeciego Wymiaru, stając się nieruchomym i milczącym. W końcu czym jest to, co staje się nieruchome i ciche, jeśli nie niższym umysłem lub ego? Wyższe zdolności stają się bardziej wyostrzone i przebudzone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz