Wingmakers Wywiad 1 - 4

 Wprowadzenie Drukuj


Jako innowacyjna forma rozszerzenia powieści  Projekt Starożytna  Strzała, dział ten zawiera serię wywiadów z dr Nerudą. Zapoznają one czytelnika z zarysem działań ACIO - organizacji odpowiedzialnej za badania nad technologiami pozaziemskimi.
Wywiady z dr Nerudą dostarczają także godnego uwagi wglądu w tematykę ludzkiego genomu, tajnych społeczności, nowej fizyki, kosmologii, pozaziemskich wpływów na Ziemię, oraz duchowej natury i celu rodzaju ludzkiego. Zaleca się aby wywiady czytać po kolei. 

Image


Notatki Sary Drukuj


Poniżej znaleźć można kilka notatek z moich pierwszych rozmów z dr Nerudą, pochodzących z drugiej połowy grudnia 1997, tuż przed jego zniknięciem -- przynajmniej jeśli chodzi o kontakt z moją osobą.
Dr Neruda - wzrost około 180 centymetrów, waga w przybliżeniu 75 kilogramów, stosunkowo długie czarne włosy, wygląd Peruwiańczyka lub przynajmniej mieszkańca Ameryki Południowej. Domyślam się, że może mieć około 50 lat, gdyż ma zaledwie kilka siwych włosów.  
Skontaktował się ze mną pewnego zwyczajnego dnia w połowie grudnia 1997. Jego pierwsze słowa brzmiały mniej więcej tak: „Nazywam się dr Neruda i jestem w posiadaniu tajnych informacji odnośnie przyszłości rodzaju ludzkiego, które udowadniają istnienie technologii podróży w czasie”. Będąc dziennikarzem z zawodu, przykuło to moją uwagę, chociaż przez cały czas rozmowy telefonicznej nie opuszczała mnie moja sceptyczna natura. Z reguły historie natury fantastycznej przyjmuję za fałszywe, nawet gdy wydają się prawdziwe. Z takim właśnie podejściem rozmawiałam z dr Nerudą. Czułam, że jest autentyczny i szczery, ale tłumaczyłam sobie, że został wprowadzony w błąd lub pomyłkę.      
Tym niemniej, udało mu się przekonać mnie na wstępne spotkanie w bezpiecznym miejscu, stąd spotkaliśmy się kilka dni później w barze kawowym niedaleko mojego domu. Nie pasował on do mojego stereotypu typowego naukowca. Był znacznie bardziej wyrafinowany i elegantszy w swoim zachowaniu, natomiast z wyglądu przypominał bardziej zarządcę firmy z listy Fortune 100 lub tym podobnych. Jego charyzma i sposób prowadzenia rozmowy natychmiast wywarły na mnie wrażenie, wyczułam też, że był to człowiek w pełni odpowiedzialny za swoje słowa, niezdolny do pustych deklaracji.   
Powiedział mi, że nie pamięta swojej matki, a jego ojciec przybliżył go do ACIO już we wczesnych latach życia. Wysoki rangą członek ACIO wziął go pod swoje skrzydło, tak iż znaczna część jego życia tak czy inaczej powiązana była z ACIO. Ojciec wychowywał go jako jedyny rodzic. Powiedziano mu, że jego matka zmarła na raka piersi niedługo po jego narodzinach, gdy miał zaledwie 2 lata. Uczęszczał do najlepszych prywatnych szkół i jednocześnie znajdował się pod opieką specjalnych korepetytorów, którzy jak się później dowiedział pochodzili z ACIO.         
W wieku lat 14 dostał się pod oficjalną opiekę jego przyszłych kolegów z ACIO. Mając lat 17 opuścił szkołę i zdecydował podjąć się procesu wstąpienia do ACIO, tyle że w tamtym czasie organizacja ta znana była pod nazwą: Laboratoria Projektów Specjalnych NSA, będąc jego nieoficjalnym wydziałem. Proces jego wstąpienia w wewnętrzne struktury ACIO trwał dwa lata; nigdy nie uzyskał formalnego stopnia naukowego na uniwersytecie, choć twierdzi, że jego wiedza z zakresu fizyki i praw rządzących życiem wykracza daleko poza program najlepszych uniwersytetów.             
Powiedział mi, że sądził, iż posiada średnią inteligencję, ale zmienił zdanie gdy tylko rozpoczął trening wewnątrz ACIO. Posiadają oni technologie, które stymulując pewne obszary centralnego układu nerwowego i mózgu, powodują zwiększenie inteligencji o około 500%. Dodatkowo twierdził, że istnieje technologia implantu genetycznego, która zwiększa zdolność zapamiętywania i przechowywania informacji do tego stopnia, iż cały rdzeń naukowy ACIO posiadał perfekcyjnie fotograficzną pamięć. Pozwoliło im to stworzyć inteligencję grupową, a nie ograniczać się tylko do geniuszu jednostki. Technologie te, według niego, miały pochodzenie pozaziemskie i nabyte zostały od przyjaznego źródła, które odwiedza Ziemię od tysięcy lat, a umowę z ACIO zawarło w roku 1959, co było tajne nawet dla naszego rządu i jego agencji wywiadowczych.
Pozaziemska rasa, nazywana Corteum, nawiązała współpracę z ACIO w roku 1958 i mimo że nie wchodził w szczegóły jak do tego doszło, powiedział że Corteum wciąż pracują z ACIO dostarczając na Ziemię technologie znacznie przewyższające zaawansowaniem nasze własne. Technologie akceleracji i intensyfikacji inteligencji były pierwszymi jakie zostały przetransferowane, mając na celu umożliwić naukowcom ACIO przyswojenie i wykorzystanie technologii dostarczanych przez Corteum w przyszłości. W zamian za te technologie, Corteum otrzymali “bezpieczną przystań” w obrębie struktury wywiadowczej ACIO.
Innymi słowy, uzyskali dostęp do całego systemu informacyjnego ACIO, co według dr Nerudy stanowiło znacznej miary korzyść. Ponadto korzystali z udogodnień z zakresu dostępu do laboratoriów ACIO, dzierżawy gruntów, oraz geniuszu zespołu naukowców. Uprzywilejowany dostęp w wywiad ACIO dostarczał przywódcom Corteum wgląd w strukturę świata rządu, wiedzę z zakresu rozmieszczenia centrów władzy, kim są prawdziwi przywódcy Ziemi, oraz jakie krytyczne decyzje zostały podjęte na naszej planecie. 
Według dr Nerudy, Corteum są życzliwie nastawieni i w ich planach nie ma przejęcia Ziemi ani sprawowania nad nią dyktatury. Byli oni znacznie bardziej zainteresowani ustanawianiem więzi dyplomatycznych z różnymi rządami światowymi poprzez Narody Zjednoczone, kiedy nadejdzie na to odpowiednia pora, a dokładniej chodziło o czas tuż po roku 2011. Istnienie Corteum było trzymane w tajemnicy przed NSA, a nawet większość personelu ACIO nie była świadoma ich istnienia (jakkolwiek nie wiem jak zostało to dokonane).   
Wewnątrz ACIO istnieje 14 poziomowy system upoważnień bezpieczeństwa. Ci, którzy posiadają 12 poziom lub wyższy są świadomi Programu Transferu Technologii (TTP) z Corteum; według dr Nerudy jest około 120 takich osób, głównie w Indiach, Belgii i Stanach Zjednoczonych. Istnieje tylko 7 osób posiadających 14 poziom upoważnień i są to dyrektorzy: Wywiadu, Bezpieczeństwa, Badań, Projektów Specjalnych, Operacyjny, Systemów Informacyjnych, oraz Łączności.         
Dyrektorzy ci odpowiadają przed dyrektorem wykonawczym nazywanym po prostu: “Piętnastka”, co wiąże się z unikalnym poziomem upoważnień, zarezerwowanym tylko dla głowy ACIO. Piętnastka w oczach dr Nerudy jest najpotężniejszym człowiekiem na planecie i myślę, że określenie “potężny” oznacza, iż jest on w stanie rozwijać technologie daleko wyprzedzające zaawansowaniem te, do których mają dostęp laboratoria rządowe. Jednakże dr Neruda przedstawiał Piętnastkę i siedmiu dyrektorów jako życzliwe siły, nie mające wrogich zamiarów.    
Ośmioro ludzi tworzących owe wewnętrzne jądro ACIO posiadało najwyższy dostęp do technologii będących częścią TTP z Corteum. Tym niemniej, istnieją także inne pozaziemskie technologie dostarczone z przejętych pojazdów kosmicznych lub innych artefaktów pozaziemskiego pochodzenia, wliczając w to starożytne teksty nigdy wcześniej nie ujawniane. Wszystkie te informacje i technologie zostały zebrane i zbadane wewnątrz rdzenia naukowego ACIO -- czyli naukowców posiadających 12 lub wyższy poziom upoważnień.   
Rdzeń naukowy nosił nazwę Grupa Labiryntu i składał się zarówno z mężczyzn jak i kobiet, którzy skorzystali z akceleratora inteligencji Corteum, a następnie utworzyli tajną organizację wewnątrz ACIO. Na Grupę Labiryntu składa się personel ACIO kwalifikujący się na 12, 13 i 14 poziom upoważnień. Piętnastka natomiast jest liderem tej najtajniejszej z organizacji. Grupa Labiryntu -- operująca wewnątrz ACIO -- utworzona została w celu utrzymania tajności  swoich badań przed NSA oraz niższymi rangą członkami ACIO, co ułatwiało jej tworzenie własnej listy pilności w dostarczaniu technologii w ramach TTP z Corteum. Grupa Labiryntu była bezpośrednim odbiorcą czysto-stanowych technologii. Technologie, jakie były przekazywane do ACIO lub Laboratoriów Projektów Specjalnych, poddawane były najpierw stosownemu osłabieniu. Dopiero takie technologie sprzedawano sektorowi prywatnemu lub agencjom rządowym (wliczają w to wojsko).        
W opinii dr Nerudy organizacja ta jest najpotężniejszą organizacją na Ziemi, jednakże nie manifestują oni swojej potęgi w sposób, który ujawniałby ich obecność. Stąd też, cała ich potęga dostrzegalna jest tylko w obrębie członków będących jej częścią. W ciągu 40 lat nagromadzili oni spore zasoby pozostające poza wiedzą NSA. Zdołali zbudować własne technologie bezpieczeństwa, zapobiegające wykryciu przez agencje wywiadowcze takie jak CIA czy MI5. Sprawują oni całkowitą kontrolę nad własnymi poczynaniami -- być może właśnie to czyni ich organizacją unikalną.        
Dr Neruda posiadał 13 poziom upoważnień, tak więc wciąż pozostawał poza niektórymi informacjami przeznaczonymi tylko dla poziomu dyrektorskiego. Trzeba też brać pod uwagę, że nawet Piętnastka trzymał pewne informacje w sekrecie przed swoimi dyrektorami, chociaż nigdy nie zostało to potwierdzone. Symbolem używanym przez Grupę Labiryntu, były cztery koncentryczne okręgi. Każdy z okręgów reprezentował jeden z poziomów upoważnień (12, 13, 14, 15), z których każdy posiadał unikalny wgląd w poczynania Grupy Labiryntu jak i jej współpracę z Corteum.
Piętnastka był zagadką dla każdego w Grupie Labiryntu. Zanim został dyrektorem wykonawczym ACIO, pracował jako fizyk. Był on typem renegata, który nigdy nie podporządkowywał się protokołom i środowisku politycznemu akademii. Działał poza obrębem instytucji, stąd też wybrano go aby stał się częścią ACIO z racji jego mocy umysłu, samodzielności, oraz względnie małego rozgłosu w kręgach naukowych. Był on jednym z pierwszych, którzy nawiązali kontakt z Corteum oraz podjęli z nimi współpracę. Corteum zasadniczo wybrali go na swojego łącznika z ACIO, a Piętnastka to pierwsza osoba, która skorzystała z technologii akceleratora inteligencji, zaoferowanej na samym wstępie przez Corteum.    
Technologie te nie tylko wzmacniały zdolności poznawcze, pamięć i procesy myślowe wyższego rzędu, lecz także poszerzały świadomość jednostki do stopnia umożliwiającego jej w sposób nieinwazyjny korzystać z nowo nabytej inteligencji. Znaczny przyrost IQ oraz świadomości etycznej Piętnastki, zmotywowały go do stworzenia Grupy Labiryntu, w celu odseparowania NSA od czysto-stanowych technologii pochodzących z TTP z Corteum.
Technologie przekazywane NSA były osłabionymi wersjami technologii czysto-stanowych, co czyniło je znacząco mniej użytecznymi w potencjalnych zastosowaniach militarnych bądź inwigilacyjnych. Myśląc o tego typu organizacji wywiadowczej, spodziewałam się usłyszeć od dr Nerudy opisy skrajnie elitarnej grupy, której członkowie skupiają się jedynie na osobistych korzyściach i kontroli. Dlaczegoż inaczej mieliby skrywać się pod osłoną tak rozbudowanej tajności?
Odpowiedź, według dr Nerudy, była zaskakująca. Grupa Labiryntu widzi siebie jako jedyną grupę z dostatecznym zasobem intelektualnym i technologicznym, zdolną do rozwinięcia specyficznej technologii podróży w czasie. Zasadniczo cała ich uwaga skoncentrowana jest w tym kierunku, jako że pragną oni zapobiec wrogim działaniom w przyszłości, jakie uważają iż będą miały miejsce, chyba że zostanie rozwinięta ta technologia.
Wiem, że może brzmieć to nieprawdopodobnie, ale przekazuję tylko to, co zapisałam podczas moich pierwszych rozmów z dr Nerudą. Wyjaśnił mi, że obecnie istnieje 12 różnych ras pozaziemskich ściśle związanych z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością Ziemi, oraz z jej przeznaczeniem. ACIO jest najbardziej poinformowaną grupą w kwestii rozmaitych działania owych 12 ras.     
Istnieje rasa pozaziemska mogąca mieć wrogie zamiary oraz technologiczny potencjał do zniszczenia ludzkiego porządku społecznego i przejęcia nad nim kontroli, jak i nad samą Ziemią. Fakt ten był motywacją dla Piętnastki do stworzenia Grupy Labiryntu, aby za pomocą umysłu grupowego i energii jej członków stworzyć ostateczną broń defensywną -- nazywaną przez nich: Technologia Czystej Tablicy (BST), czyli specyficzna forma podróży w czasie. Nie jestem w stanie zrozumieć wszystkiego, co dr Neruda mówił odnośnie BST. Moje notatki są trochę skromne w tej kwestii, gdyż mówił o rzeczach, które dalece wykraczają poza materiał przyswajalny przez moją głowę. 
Kiedy projekt Starożytna Strzała przeszedł w ręce ACIO, był on -- jak wszystkie ich projekty -- uważnie analizowany, w szczególności pod kątem przydatności artefaktów technologicznych do naczelnego projektu rozwijania BST. Kiedy określono, iż miejsce Starożytnej Strzały w istocie jest kapsułą czasową zbudowaną przez rodzaj ludzki z przyszłości, Grupa Labiryntu przejęła projekt od ACIO, w pierwszym rzędzie uruchamiając kampanię dezinformacji w stronę NSA.       
Dr Neruda, jako jeden z naukowców posiadających 13 poziom upoważnień, został poproszony o przewodzenie pracom analityczno-deszyfracyjnym artefaktów pozostawionych przez WingMakers. W ramach tego zadania rozpracował on dostęp do artefaktu znalezionego w komorze dwudziestej trzeciej, a wraz ze zgłębianiem jego zawartości, zaczął rozumieć co próbowali w ten sposób przekazać jego twórcy. Zdał on sobie sprawę, że WingMakers dysponują możliwością zaawansowanej formy podróży w czasie, będącej odpowiednikiem BST. Dowiedział się też, iż istnieje sześć dodatkowych takich miejsc umieszczonych w różnych obszarach na całym globie i wspólnie tworzą one system o decydującym znaczeniu na wydarzenia jakie stoją przed ludzkością w XXI wieku.         
Powodem, dla którego zdecydował się na dezercję, był fakt, iż podczas pracy nad materiałem pozostawionym przez WingMakers stał się sympatykiem ich filozofii. Gdy fakt ten zaczął być postrzegany przez jego zwierzchników, odczuł iż jest uważany za osobę zagrażającą tajności projektu. Kiedy personel ACIO, bez względu na poziom upoważnień czy rangę, uważany jest za zagrożenie dla bezpieczeństwa, poddawany jest "terapii pamięci" usuwającej problematyczne doświadczenia z umysłu danej osoby. Dr Neruda przeczuwał, że zastosowanie na nim takiej “terapii” to tylko kwestia czasu, a nie mógł on pozwolić sobie na wymazanie wspomnień nawiązujących do jego doświadczeń z WingMakers. Dlatego też, zdezerterował z ACIO i Grupy Labiryntu. Jako pierwsza osoba, która kiedykolwiek coś takiego zrobiła.             
Kiedy skontaktował się ze mną, był to zaledwie pierwszy dzień po jego dezercji. Powiadomił mnie, że będę musiała poczekać na kolejne spotkanie oraz czas i miejsce jego przeprowadzenia. Trzy dni później zadzwonił do mnie i spotkaliśmy się tego samego popołudnia. Nie byłam przygotowana mu uwierzyć, lecz pomyślałam, że jest to wystarczająco prowokująca historia, aby poświęcić jej godzinę czy dwie.       
W każdym razie, większość z tego co mi przekazał podczas pierwszego spotkania można znaleźć w notatkach wstępnych, które czytasz. Pokazał mi fotografie i dokumenty z projektu Starożytna Strzała, które wyglądały na autentyczne. Przedstawił mi także kilka technologii rozwiniętych przez ACIO, a które wiązały się z holograficznymi obiektami fraktalnymi lub HFO jak je nazywał. Było to niewiarygodne doświadczenie obserwacyjne (i jednocześnie niemożliwe do opisania). Muszę przyznać, że moje pierwsze wrażenie gdy zobaczyłam HFO w akcji, to że organizacja która rozwinęła taką technologię musi operować na poziomie dalece wyprzedzającym wiodące nurty nauki. Technologia ta była dla mnie całkowicie obca.                 
Wtedy też zaczęłam przynajmniej częściowo mu wierzyć. Zadzwoniłam do mojego pracodawcy i powiedziałam, że potrzebuję kilka dni urlopu. Wzięłam tydzień wolnego i większość tego czasu spędziłam z dr Nerudą, zadając mu tysiące pytań, na które przeważnie miał gotowe odpowiedzi. Z oporami, lecz stopniowo zaczynałam mu wierzyć, pozostawiając jednak zdrową nutę sceptycyzmu. Na koniec tygodnia poprosił mnie o wzięcie części jego materiałów i ich publikację. Działał on na zupełnie odmiennym poziomie doświadczenia. Bywały momenty, że miałam szczere uczucie jakby był istotą pozaziemską, a nawet teraz nie jestem całkowicie pewna czy tak nie było.  
Był on przekonany, że ACIO nie pozwoli mu odejść z nietkniętą pamięcią. Obawiał się ich technologii teleobserwacji, gdyż nie miał wątpliwości, że będą podejmowane próby namierzenia jego osoby. Chciał przekazać mi materiały, ale tylko jeśli się na to zgadzam i zamierzam je opublikować. W całej tej sprawie nie był on absolutnie pewien, czy Grupa Labiryntu i ich pozaziemscy sojusznicy, Corteum, zamierzają zrobić mu cokolwiek złego. Niemniej jednak nie chciał, aby jego pamięć została naruszona.         
Myślę, że głównym motywem jego poczynań było opublikowanie materiałów WingMakers, ich filozofii, jak i symboli komunikacyjnych. Nigdy nie wydawał się być zainteresowany ujawnieniem ACIO i jej tajnej organizacji Grupy Labiryntu. Powiedział mi o tym tylko po to, aby zrobić na mnie wrażenie, że był członkiem organizacji o niezwykłej sile i technologiach, która pragnie utrzymać dyskrecję do tego stopnia, iż jest w stanie użyć wszelkich środków aby temu sprostać. Dlatego też wybrał mnie, jako w sporej części przypadkowego dziennikarza, który pomógłby mu w ujawnieniu tych treści.      
Dr Neruda był najszczerszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam. Kimś kogo z radością zaliczyłabym do moich przyjaciół. Byłam pod wielkim wrażeniem jego postawy, zdolności komunikacji i intelektu. Zapytałam raz ile wynosi jego IQ i z całą pokorą odpowiedział prosto, że nie ma sposobu aby to przetestować. Dodał też, że członkowie Grupy Labiryntu nie są tak bardzo zainteresowani IQ, ale raczej czymś co nazywają Płynną Inteligencją, czyli szybkością generowania alternatywnych, twórczych rozwiązań postawionego problemu.   
Twierdził on, że była to najważniejsza forma inteligencji, bez której nie jest możliwa podróż w czasie. Innymi słowy, był on przekonany, że podróż w czasie nie jest technologią niezależną, ale integralnym elementem podróżnika. Podróżnik w czasie musi dysponować odpowiednim stopniem płynnej inteligencji, tak aby stawić czoło naciskowi stanowiącemu nieodłączny element podróży w czasie, a najlepszą drogą do jego opanowania jest posiadanie wysokiego poziomu płynnej inteligencji.  
Rzeczą, która szczególnie zainteresowała mnie w osobie dr Nerudy, były jego opisy tego jak informacje o istotach pozaziemskich, nowej fizyce, kosmologii, proroctwach, czy hierarchii galaktycznej ukrywane są przed społeczeństwem, rządem, a nawet organizacjami wywiadowczymi. Powiedział mi, że był tylko jeden człowiek, który kiedykolwiek próbował napisać o Laboratoriach Projektów Specjalnych NSA, było to w roku 1950; według moich notatek był to Wilbur Smith, który jak sądzę był dziennikarzem z Kanady. Wszystko inne, co zostało napisane w tym temacie, opierało się na czystych spekulacjach.  
Dr Neruda powiedział, że publikacja tego tekstu dała początek utworzenia ACIO jako formy następnej warstwy czegoś co nazywał departamentami nieoficjalności. Zaznaczył też, że departamenty nieoficjalności są rzadkością w agencjach wywiadowczych, ale te co istnieją często sięgają do głębszych poziomów tajności, ażeby pozostać ukrytymi przed społecznością i dochodzeniami prywatnymi.    
Dawał on też do zrozumienia, że członkowie kompleksu przemysłu wojskowego także zostali objęci poziomami nieoficjalności. Twierdził, że ACIO lub jego bliźniacza organizacja Laboratoria Projektów Specjalnych, mogłaby sprzedawać osłabione technologie prywatnym korporacjom i laboratoriom, a te z kolei poddawane byłyby komercjalizowaniu dla wojska, a w niektórych przypadkach, nawet do użytku konsumenckiego.    
Dr Neruda zgodził się abym nagrywała wywiady na taśmę. Jest to prawdopodobnie najlepsza droga, aby zrozumieć jego perspektywę i historię, którą miał do przekazania. Nawet teraz, gdy piszę te notatki, znajduję w sobie powątpiewanie odnośnie tego co mi powiedział, ale jednocześnie nie potrafię sobie wyobrazić dlaczego miałby ładować się w te wszystkie kłopoty jeśli byłaby to tylko gra lub farsa. Po prostu nie ma to żadnego sensu w tym kontekście. A więc znajduję się pomiędzy wiarą i niewiarą. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli chociażby mały procent z jego historii jest faktyczny, to obywatele i ich politycy potrzebują się obudzić. Według dr Nerudy, nawet nasi najwyżsi rangą urzędnicy i oficerowie wywiadów wojskowych nie mają dostępu do informacji, o których tu mowa.   
Mam w przybliżeniu 60 stron notatek z moich pierwszych rozmów z dr Nerudą oraz transkrypcje z wywiadów jakie z nim przeprowadziłam. Kogoś kto jest poważnie zainteresowany zrozumieniem poruszanych tu kwestii, zachęcam do przeczytania wywiadów. Są one prawdopodobnie naszym najlepszym zarejestrowanym opisem tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami w kwestii działań pozaziemskich, tajnych organizacjach i podróży w czasie.  
Sara 


Wywiad 1 Drukuj



Sara: "Czy możemy zacząć, dr Neruda?"
Dr Neruda: "Tak, oczywiście, jestem gotowy jeśli i ty jesteś."  
Sara: "Jesteś autorem wielu wysoce istotnych odkryć związanych z projektem Starożytna Strzała. Czy mógłbyś przypomnieć, na czym polegał twój udział w tym przedsięwzięciu i dlaczego podjąłeś decyzję o wycofaniu się z niego?"     
Dr Neruda: "Wybrano mnie abym objął pieczę nad procesem deszyfracji i tłumaczenia symbolicznych rysunków znalezionych w miejscu odkrycia. Posiadam szeroką wiedzę specjalistyczną w zakresie języków i starożytnych tekstów. Jestem w stanie płynnie operować ponad trzydziestoma znanymi nam językami, oraz dwunastoma, które oficjalnie uznano za wymarłe. Zostałem wybrany do tego zadania z uwagi na moje umiejętności lingwistyczne oraz zręczność w dekodowaniu symbolicznych rysunków, takich jak petroglify lub hieroglify.
"W projekcie Starożytna Strzała (ang. Ancient Arrow) uczestniczyłem od samych jego początków, kiedy to ACIO (Advanced Contact Intelligence Organization - Organizacja Wywiadowcza Zaawansowanego Kontaktu) przejęło go od NSA. Najpierw uczestniczyłem w pracach zabezpieczających i dokumentacyjnych samego miejsca odkrycia, wraz z zespołem siedmiu innych naukowców z ACIO. Zbadaliśmy każdą z dwudziestu trzech komór kapsuły czasowej WingMakers, oraz skatalogowaliśmy wszystkie znalezione w nich artefakty.
"Po zakończeniu wstępnych działań odkrywczych, zacząłem coraz bardziej koncentrować się na odszyfrowywaniu ich niezwykłego języka i opracowywaniu indeksu tłumaczeniowego na angielski. Był to proces szczególnie żmudny, jako że polegał on na deszyfracji dysku optycznego znalezionego w komorze dwudziestej trzeciej, a przez długi czas pozostawał on poza zasięgiem naszych najlepszych technologii. Założyliśmy, iż dysk ten zawiera większość z informacji, które WingMakers chcieli nam przekazać. Nie potrafiliśmy jednak ustalić, w jaki sposób zastosować symboliczne rysunki, znalezione na pozostawionych przez nich malowidłach ściennych, do odkodowania dysku.
"Zdecydowałem się na opuszczenie projektu po tym, jak skutecznie opracowałem kod dostępu otwierający dysk, i zdałem sobie sprawę, że ACIO w żaden sposób nie dopuści do upublicznienia informacji zawartych w miejscu Starożytnej Strzały. Były też inne powody, ale są zbyt zawiłe aby wyjaśnić je w zwięzłej, treściwej odpowiedzi." 
Sara: "Co zrobił Piętnastka, kiedy dowiedział się o twoim odejściu?"
Dr Neruda: "Nigdy nie miał szansy rozmawiać bezpośrednio ze mną w tej sprawie, jako że odszedłem bez uprzedzenia. Ale jestem pewien, iż poczuł się rozgniewany i zdradzony."   
Sara: "Opowiedz mi o Piętnastce. Jaki on jest?"
Dr Neruda: "Piętnastka to geniusz o niesłychanej inteligencji i wiedzy. Jest liderem Grupy Labiryntu od samych początków jej utworzenia w roku 1963. Miał zaledwie 22 lata, kiedy wstępował do ACIO w roku 1956. Myślę, że odkryto go wystarczająco wcześnie, tak że nie zdążył wyrobić sobie jeszcze reputacji w kręgach naukowych. Był niezależnym geniuszem, zmotywowanym budować na tyle potężne komputery, iż przysłużyłyby się do rozwijania technologii podróży w czasie. Wyobrażasz sobie jak na takie plany reagowali jego profesorowie, i to w połowie lat pięćdziesiątych?
"Nie muszę dodawać, że nie nikt traktował go poważnie, w zamian dano mu jasno do zrozumienia aby trzymał się protokołów akademickich i zabrał za poważne badania. Piętnastka trafił do ACIO poprzez wzajemne kontakty owej organizacji z Laboratoriami Bell. Laboratoria Bell w jakiś sposób dowiedziały się o geniuszu Piętnastki i ściągnęły go do siebie; jednak szybko wyprzedził on przewidywane przez nich zakresy badań, i kierował swe poczynania ku rozwijaniu swej wizji podróży w czasie.
Sara: "Dlaczego tak bardzo interesował się podróżą w czasie?"
Dr Neruda: "Nie ma co do tego jednoznacznej pewności. Zresztą jego powody mogły się zmienić w miarę upływu czasu. Przyjmuje się, że jego zamierzeniem było opracowanie Technologii Czystej Tablicy, czyli BST (Blank Slate Technology). BST umożliwia formę podróży w czasie pozwalającą zmieniać bieg historii w tak zwanych 'punktach interwencyjnych'. Punkty interwencyjne to przyczynowe ośrodki energetyczne tworzące ważne wydarzenia, jak chociażby rozpad Związku Radzieckiego albo program badania kosmosu przez NASA.
"BST jest najbardziej zaawansowaną technologią z możliwych, i nie ma wątpliwości, iż każdy kto ją posiada może obronić się przed wszelkimi agresorami. Piętnastka miał zwyczaj nazywać ją 'kluczem wolności'. Proszę pamiętać, że ACIO jest organizacją, która zawsze jako pierwsza przeprowadzała rekonesans pozaziemskich technologii, określając ich ewentualną zdatność do dalszych badań wdrożeniowych na obszary militarne jak również społeczne. ACIO stało się obiektem zainteresowań różnych istot pozaziemskich, które zaczęły brać je na poważnie. Jednak niektóre z tych istot napędziły ACIO porządnego stracha."
Sara: "Dlaczego?"
Dr Neruda: "Zawarto umowy o współpracy pomiędzy naszym rządem - reprezentowanym przez NSA - i pozaziemską rasą znaną powszechnie 'Szarakami', która w zamian za kooperację ze swojej strony, wynegocjowała utrzymanie statusu ich nieobecności oraz możliwość prowadzenia eksperymentów biologicznych w całkowitej tajemnicy. Był jeszcze nieudany program transferu technologii, ale to już inna historia -- Tak czy owak, nie wszyscy Szaracy postępowali zgodnie z ustalonymi traktatami. Istniały pewne grupy Szaraków, które patrzyły na ludzi tak samo, jak my patrzymy na zwierzęta doświadczalne.
"Od czterdziestu ośmiu lat dokonują oni uprowadzeń ludzi i zwierząt, przeprowadzając eksperymenty mające na celu uzyskanie kompatybilności ich genetyki z ludzką i zwierzęcą strukturą genetyczną. Ich interesy nie są do końca zrozumiałe, jeśli jednak wierzyć ich twierdzeniom, działania te wiążą się z zachowaniem ich gatunku. Gatunek ich jest bliski wymarcia i obawiają się, że ich system biologiczny nie zapewnia emocjonalnego rozwoju pozwalającego w sposób odpowiedzialny wykorzystać osiągnięć technologicznych.
"Szaracy nawiązali kontakt z Piętnastką z uwagi na jego pozycję w ACIO. Usilnie dążyli do zaistnienia programu transferu technologu na pełną skalę, ale Piętnastka ich odprawił. Miał on już zainicjowane TTP z Corteum, uważał ponadto, że Szaracy są zbyt niestabilni organizacyjnie, aby dotrzymać danych obietnic. Ponadto, technologia Corteum pod wieloma względami znacznie przewyższała technologię Szaraków -- no może poza wyjątkiem ich implantów pamięci i technologii hybrydyzacji genetycznej.
"Tym niemniej Piętnastka i cała Grupa Labiryntu starannie rozważyli zawarcie przymierza z Szarakami, chociażby po to, aby mieć informacje z pierwszej ręki o ich działaniach. Piętnastka lubił być zawsze dobrze poinformowany -- toteż w ostateczności zdecydowaliśmy się na przymierze przewidujące wymianę podstawowych informacji. Zapewniliśmy im dostęp do naszych systemów informacyjnych związanych z genetyką ludzkiej populacji -- włączając w to jej unikalne predyspozycje w zakresie kryteriów mentalnych, emocjonalnych, czy zachowań fizycznych; oni natomiast umożliwili nam wgląd w swoje odkrycia genetyczne.       
"Szaracy, oraz zdecydowana większość istot pozaziemskich, porozumiewają się z ludźmi wyłącznie za pomocą pewnej formy telepatii, którą nazwaliśmy 'telepatią sugestywną', ponieważ wydaje nam się, że Szaracy prowadzili rozmowę w taki sposób, aby w czasie jej trwania próbować przekierować jej wynik w pomyślne dla nich zakończenie. Innymi słowy, oni zawsze mają swoje cele, a my nigdy nie jesteśmy pewni, czy w danej chwili nie gramy roli ich pionków, czy też może wyciągamy wnioski naprawdę samodzielnie.
"Sądzę, że właśnie dlatego Piętnastka nie ufał Szarakom. Odczuwał, iż używają rozmowy jako narzędzia manipulacji do osiągnięcia jak najkorzystniejszych dla siebie rezultatów, przedkładając je nad korzyść obopólną. Z powodu owego braku zaufania, Piętnastka odrzucił możliwość utworzenia z nimi jakiegokolwiek przymierza bądź TTP, które umożliwiałyby im pokaźny bądź całkowity wgląd w nasze działania, i to zarówno w obrębie ACIO jak i Grupy Labiryntu."     
Sara: "Czy Szaracy wiedzieli o istnieniu Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Nie sądzę. Byli ogólnie przeświadczeni, że ludzie nie są na tyle zdolni, aby ukryć swoje działania. Nasza analiza wskazuje, że Szaracy dysponowali inwazyjnymi technologiami dającymi im fałszywe informacje o rzekomej słabości systemów bezpieczeństwa ich przeciwników. Nie twierdzę, że jesteśmy ich wrogami, ale nigdy im nie ufaliśmy. O czym zresztą z pewnością doskonale wiedzieli. Wiedzieli także, że ACIO posiada technologie oraz dysponuje umysłami, które znacznie przewyższają  przeciętnego ludzkiego obywatela, z tegoż względu żywili odrobinę respektu -- może nawet lęku -- wobec naszych możliwości.
"Jednakże nigdy nie pokazaliśmy im żadnej z naszych technologii w jej najczystszym stanie, ani też nie wgłębialiśmy się z nimi w rozmowy odnośnie kosmologii czy nowej fizyki. Byli oni wyraźnie bardziej zainteresowani naszymi informacyjnymi bazami danych, i wokół tego koncentrował się ich respekt wobec ACIO. Piętnastka był głównym łącznikiem z Szarakami, jako że wyczuwali w nim wyjątkowy intelekt. Szaracy traktowali Piętnastkę jako odpowiednik naszego planetarnego CEO." 
Sara: "W jaki sposób Piętnastka został liderem zarówno ACIO, jak i Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Był Dyrektorem Projektów Badawczych w roku 1958, kiedy to ACIO po raz pierwszy dowiedziało się o Corteum. Z racji swego stanowiska był logicznym wyborem na osobę, która oceni technologie Corteum i ich wartość dla ACIO. Corteum natychmiast go polubili, a jedną z pierwszych decyzji Piętnastki było zastosowanie ich technologii akceleratora inteligencji na własnej osobie. Po około trzech miesiącach eksperymentów (z których większość nie znalazła się w raportach dla ówczesnego Dyrektora Wykonawczego ACIO), umysł Piętnastki zalała potężna wizja możliwości stworzenia BST. 
"Dyrektor Wykonawczy poczuł się przerażony intensywnością działań Piętnastki na rzecz BST, i stwierdził, że program na rozwijanie tego typu technologii pochłonąłby zbyt wielkie środki ACIO, biorąc pod uwagę niepewność jego powodzenia. Piętnastka był jednak na tyle zdeterminowany, iż skłonił Corteum do pomocy w założeniu Grupy Labiryntu. Corteum w równym stopniu jak Piętnastce zależało na rozwinięciu BST, tak więc 'Klucz Wolności', stał się priorytetowym przedsięwzięciem Grupy Labiryntu, a Corteum i Piętnastka byli jej pierwszymi członkami.
"W ciągu kilku następnych lat Piętnastka wyselekcjonował śmietankę rdzenia naukowego ACIO, poddając go podobnemu programowi akceleracji inteligencji jaki sam przeszedł, mając zamiar stworzyć w ten sposób grupę naukowców zdolną -- przy współpracy z Corteum -- pomyślnie rozwinąć BST. ACIO, w opinii Piętnastki, znajdowało się pod zbyt dużą kontrolą NSA, a ta była zbyt niedojrzała aby odpowiedzialnie przewodzić pracom nad technologiami, które potencjalnie zdolna była rozwinąć Grupa Labiryntu. Wobec czego Piętnastka planował przejęcie zwierzchnictwa nad ACIO, w czym pomóc mu mieli świeżo co pozyskani zwolennicy.
"Doszło do tego kilka lat przed tym zanim pojawiłem się w ACIO, początkowo jako uczący się asystent. Mój ojczym wysoce sympatyzował z celami Piętnastki i dopomógł mu w osiągnięciu stanowiska Dyrektora Wykonawczego ACIO. Całe zdarzenie miało miejsce w okresie pewnej niestabilności, ale zaledwie już po roku Piętnastka pewnie kierował poczynaniami zarówno ACIO, jak i Grupy Labiryntu.
"To co już powiedziałem wcześniej -- Piętnastkę postrzegano jako CEO tej planety --  co zresztą faktycznie ma miejsce. Spośród istot pozaziemskich kontaktujących się z rodzajem ludzkim, jedynie Corteum rozumie rolę Piętnastki. Ma on precyzyjną i wyjątkową wizję stworzenia BST, w której skupia się na najistotniejszych czynnikach technologicznych oraz ludzkich, co czyni ją możliwą do realizacji."
Sara: "Co czyni BST  tak bardzo pożądaną technologią dla Piętnastki i Grupy Labiryntu?"   
Dr Neruda: "ACIO posiada dostęp do wielu starożytnych tekstów zawierających proroctwa odnośnie Ziemi. Zostały one zgromadzone w ciągu ostatnich kilkuset lat poprzez naszą sieć tajnych organizacji, której sami jesteśmy częścią. Owe starożytne teksty nie są znane instytucjom naukowym, mediom, czy społeczeństwom; lecz zawarte w nich opisy wieku dwudziestego pierwszego naprawdę zwalają z nóg. Piętnastka stał się świadomy ich zawartości już dość wcześnie, kiedy to został Dyrektorem Projektów Badań w ACIO, i to właśnie ta wiedza była dla niego głównym paliwem, które wznieciło w nim pragnienie rozwinięcia BST."
Sara: "Co to za proroctwa i kto jest ich autorem?"
Dr Neruda: "Proroctwa te są dziełem wielu osób, które są w większości nieznane lub anonimowe, więc jeśli nawet wymieniłbym teraz ich nazwiska, prawdopodobnie nic by ci nie powiedziały. Posłuchaj; podróż w czasie może być dokonana przez duszę z poziomu obserwacyjnego -- innymi słowy, pewne osoby mogą przemieszczać się w zakresie, jak my to nazywamy, 'czasu pionowego' i dostrzegać przyszłe wydarzenia z dużą wyrazistością, nie są jednak w stanie dokonać w nich żadnych zmian. Istnieją także osoby, które według nas weszły w kontakt z WingMakers i otrzymały wgląd w wydarzenia z przyszłości, po czym zapisały je w symbolicznych rysunkach czy martwych językach, takich jak sumeryjski, maja, i czakobsyjski.
"Przesłania lub proroctwa, które pozostawili posiadają kilka spójnych wątków, motywów przewodnich, dotyczących wczesnych lat wieku dwudziestego pierwszego, około roku 2011. Główny z nich przedstawia proces infiltracji rządów największych państw świata, wliczając w to Narody Zjednoczone, przez obcą rasę. Rasa ta to typowo drapieżna rasa, dysponująca nadzwyczaj wyrafinowanymi technologiami, umożliwiającymi im integrowanie się z gatunkiem ludzkim. Innymi słowy, są oni w stanie udawać humanoidy, podczas gdy w rzeczywistości są mieszaniną człowieka i androida -- inaczej mówiąc, są po prostu syntetykowcami.  
"Owa obca rasa według przepowiedni miała ustanowić światowy rząd i prawo, jako rdzeń swej władzy wykonawczej. Wydarzenie to miało być decyzyjnym wyzwaniem dla zbiorowej inteligencji rodzaju ludzkiego, operującym na osiach dalszego przetrwania gatunku. Teksty te utrzymywane są z dala od społeczeństwa, ponieważ są zbyt przerażające, a ich publikacja prawdopodobnie wywołała by apokaliptyczne represje oraz masowe paranoje... "  
Sara: "Czy na pewno dobrze rozumiem? Anonimowi prorocy, żyjący nie wiadomo gdzie i kiedy, mieli wizję naszej przyszłości polegającą na przejęciu przez rasę robotów? Chodzi mi o to, czy masz świadomość jak -- jak niewiarygodnie to brzmi?"
Dr Neruda: "Tak -- wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie -- tym nie mniej to samo proroctwo, tyle że w mniej precyzyjnej wersji, znaleźć można w naszych tekstach religijnych, gdzie owa obca rasa przedstawiona jest jako antychryst czy spersonifikowana forma Lucyfera. Strażnicy owych tekstów uznali, iż w takiej właśnie formie proroctwo nadaje się do rozpowszechnienia, po wcześniejszym usunięciu wzmianki o obcej rasie."
Sara: "Dlaczego? I kim właściwie są ci, którzy ocenzurowują teksty, decydując o tym co możemy wiedzieć? Czy sugerujesz może, iż istnieje jakiś tajny komitet redakcyjny, który przegląda książki przed ich rozpowszechnieniem?"
Dr Neruda: "To bardzo skomplikowany temat, i mógłbym spędzić cały dzień na zaledwie samo zaznajomienie cię z ogólną strukturą tej kontroli informacji. Większość największych bibliotek świata posiadają zbiory informacji, które są  niedostępne do wglądu publicznego. Jedynie nieliczni uczeni posiadają autoryzację na przeglądanie owych materiałów, i to zazwyczaj wyłącznie na miejscu. Na takiej samej zasadzie, istnieją manuskrypty zawierające kontrowersyjne teorie pozostające w rażącej sprzeczności z akceptowanym systemem wierzeń swoich czasów. Tego rodzaju manuskrypty czy pisma były zakazane przez szereg źródeł, włączając w to Watykan, uniwersytety, rządy i różnorakie inne instytucje.
"Pisma takie są wyszukiwane przez tajne organizacje, których celem jest gromadzenie i przechowywanie tych informacji. Organizacje te są bardzo potężne i zasobne w środki finansowe, co pozwala im nabywać oryginale manuskrypty za stosunkowo nieduże pieniądze. Większość takich pism uważana jest za fałszywe, toteż biblioteki często pozbywają się ich bardzo chętnie za drobną opłatą lub w formie darowizny. Ponadto, większość takich oryginalnych tekstów nigdy nie była publikowana, jako że pochodzą one jeszcze z czasów sprzed wynalezienia druku.
"Istnieje też sieć tajnych organizacji, luźno powiązanych ze sobą poprzez rynki finansowe oraz ich zainteresowanie biegiem wydarzeń na świecie. Stanowią one zazwyczaj centra siły dla systemów monetarnych poszczególnych krajów w których działają, należąc tam do ścisłej elity. ACIO ma powiązania z tą siecią wyłącznie dlatego, iż to ACIO dzierży niepisane stanowisko światowego lidera w posiadaniu najlepszych technologii, a te z kolei można wykorzystać do zysku finansowego poprzez manipulację rynkową.          
"Co do komitetu redakcyjnego -- nie, owa tajna sieć organizacji nie przegląda specjalnie książek przed ich publikacją. Jej zainteresowania ograniczają się wyłącznie do starożytnych manuskryptów i tekstów religijnych. W szczególny sposób interesują ich proroctwa, ponieważ wierzą w koncepcję czasu pionowego oraz przejawiają rozległe zainteresowanie zmianami w obrębie makro-środowiska, które mogą oddziaływać na ekonomię. Popatrz na to z tej strony; dla większości z nich jedyną grą na tej planecie, godną ich uwagi, jest bezustanne zdobywanie bogactwa i władzy poprzez zorkiestrowaną manipulację kluczowych czynników odpowiedzialnych za funkcjonowanie ekonomicznej machiny naszego świata."   
Sara: "Jeśli są  tak dobrze obeznani w przyszłości, i wierzą tym proroctwom, to co robią, aby uchronić nas przed owymi obcymi najeźdźcami?"
Dr Neruda: "Zasilają fundusze ACIO. Ten kolektyw organizacji dysponuje kolosalnym bogactwem. Większym niż jest to w stanie sobie wyobrazić większość rządów świata. ACIO dostarcza im technologii do manipulacji rynkiem pieniężnym, przy pomocy których udaje im się corocznie uzyskiwać dochód idący w setki miliardów dolarów. Nie wiem nawet jakich rozmiarów może obecnie sięgać ich zbiorowy majątek. ACIO zdobywa również fundusze ze sprzedaży osłabionych wersji swoich technologii ochrony i bezpieczeństwa, tego typu organizacjom. Rozwinęliśmy najlepsze na świecie systemy bezpieczeństwa, które są niewykrywalne i jednocześnie w ogóle nietykalne dla sił zewnętrznych, takich jak CIA czy dawne KGB.
"Innym powodem dla którego finansują ACIO jest to, iż uznają Piętnastkę za najinteligentniejszego żyjącego człowieka na Ziemi i są świadomi jego działań w kierunku rozwinięcia BST. Postrzegają tę technologię jako najlepszy środek w przeciwdziałaniu spełnienia się proroctwa i jednocześnie wizję zachowania dla siebie na stałe relatywnej kontroli nad krajową i światową ekonomią. Wiedzą również o strategicznej pozycji Piętnastki -- mającego dostęp do obcych technologii, dlatego też żywią nadzieję, iż połączenie jego geniuszu i obcych technologii przyswajanych przez ACIO, ma znaczne szanse zaowocować faktycznym rozwinięciem BST, zanim spełni się proroctwo."
Sara: "Ale co ma do tego wszystkiego nagłe zainteresowanie się kapsułą czasową WingMakers? Jaką rolę odgrywa ona w sprawie BST?"
Dr Neruda: "Początkowo nie byliśmy świadomi istniejących związków pomiędzy projektem Starożytna Strzała a priorytetową kwestią opracowywania BST. Musisz zrozumieć, że kapsuła czasowa to zbiór dwudziestu trzech komór dosłownie wyrąbanych w ścianie położonego na odludziu kanionu, jakieś osiemdziesiąt mil na północny wschód od Kanionu Chaco w Nowym Meksyku. Jest to bez wątpienia najbardziej zdumiewające odkrycie archeologiczne wszechczasów. Gdyby naukowcom pozwolono zbadać to miejsce, wraz ze wszystkimi nienaruszonymi artefaktami w jego wnętrzu, oniemieli by wstrząśnięci niezwykłością tego znaleziska.
"Nasze wstępne założenia mówiły, iż jest to coś w rodzaju kapsuły czasowej pozostawionej przez jakąś pozaziemską rasę, która odwiedziła Ziemię w VIII wieku. Nie mogliśmy jednak zrozumieć, dlaczego zawarta w niej sztuka tak wyraźnie przedstawia Ziemię -- o ile rzecz jasna była to kapsuła czasowa. Jedynym logicznym wnioskiem, było to, że reprezentowała ona przyszłą wersję ludzkości. Nie mieliśmy jednak co do tego pewności, dopóki nie opracowaliśmy sposobu na otwarcie dysku optycznego i nie przetłumaczyliśmy pierwszych zawartych na nim dokumentów.
"Kiedy w pełni pojęliśmy, w jaki sposób WingMakers chcieli być zrozumiani, przystąpiliśmy do weryfikacji ich twierdzeń w oparciu o analizy poszczególnych malowideł, poezji, muzyki, filozofii, i artefaktów przyporządkowanych do każdej z komór. Przeprowadzone badania dały nam pewność, że WingMakers są autentyczni, a to oznacza, że nie tylko podróżowali w czasie, ale dysponowali również jakąś formą BST."
Sara: "Dlaczego przyjęliście, że posiadają oni BST?"
Dr Neruda: "Sądzimy, że budowa kapsuły czasowej zajęła im co najmniej dwa miesiące. To wymagało od nich otwarcia i podtrzymywania okna w czasie, oraz fizycznych interakcji w danych ramach czasowych. Są to podstawowe wymogi, jakie musi spełniać BST. Ponadto, niezbędna jest tu umiejętność precyzyjnego wyboru punktów interwencyjnych --  zarówno pod względem czasu, jak i przestrzeni. Jesteśmy przekonani, iż opanowali owe wymogi, czego dowiedli swoją kapsułą czasową.
"Co więcej, pozostawione przez nich artefakty technologiczne są dowodem technologii przewyższającej naszą tak daleko, że nawet nie potrafiliśmy zrozumieć zasad ich działania. Żadna ze znanych nam pozaziemskich ras nie dysponuje tak bardzo rozwiniętymi technologiami, żebyśmy nie potrafili ich nawet sondować, nie wspominając już o ich asymilacji i przebudowie. Technologie, jakie zastaliśmy w miejscu Starożytnej Strzały, stanowiły kompletną zagadkę i nie poddawały się żadnym testom. Uważaliśmy je za tak zaawansowane, że aż dosłownie bezużyteczne z naszego punktu widzenia, co -- choć może się to wydać dziwne -- jest najlepszym znakiem rozpoznawczym niezmiernie zaawansowanej technologii."
Sara: "Tak więc doszliście do wniosku, że WingMakers posiadali BST, ale w jaki sposób zamierzaliście wykorzystać tę wiedzę?"
Dr Neruda: "Nie wiedzieliśmy tego i po dziś dzień wiedza na ten temat jest raczej ulotna. ACIO ładuje swoje najlepsze środki do pracy nad tym projektem. Stworzyłem teorię zakładającą, iż kapsuła czasowa to kodowane urządzenie komunikacyjne. Doszedłem do takiego wniosku po odkryciu, że osoba która intensywnie wchodzi w interakcje z ich różnymi symbolicznymi rysunkami, oraz zagłębia się w zawartą w kapsule sztukę i filozofię, doświadcza zmian w centralnym układzie nerwowym, które powodują wzrost płynnej inteligencji. 
"Moim zdaniem był to podstawowy cel kapsuły czasowej, aby zakcelerować przepływ płynnej inteligencji, tak by nie tylko możliwe stało się rozwinięcie BST, ale i w ogóle jej wykorzystanie."
Sara: "Nie nadążam. Jaki istnieje związek pomiędzy BST a płynną inteligencją?"
Dr Neruda: "BST to specyficzna forma podróży w czasie. Science-fiction traktuje to zagadnienie jako relatywnie proste do zaprojektowania i rozwinięcia, oraz relatywnie jednowymiarowe. Podróż w czasie z pewnością nie jest jednowymiarowa. Nawet zaawansowani technologicznie Corteum czy Szaracy nie zdołali jeszcze rozwinąć odpowiednika BST. Są zdolni do podróży w czasie w jej najprostszych formach, lecz nie potrafią oddziaływać na czas, do którego podróżują. Inaczej mówiąc, mogą cofnąć się w czasie, ale kiedy już dotrą na miejsce, nie mogą zmieniać biegu wydarzeń w tym czasie, gdyż znajdują się w stanie biernego obserwatora.
"Na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat, Grupa Labiryntu przeprowadziła siedem eksperymentów podróży w czasie. Jedyny jednoznaczny wniosek wypływający z owych testów, to to, że podróżująca w czasie osoba stanowi integralny czynnik z technologią wykorzystaną do podróży. Innymi słowy, osoba i technologia muszą być precyzyjnie dopasowane. Z nieoficjalnych jeszcze raportów wynika, że Grupa Labiryntu dysponuje już BST, brakuje jej natomiast podróżnika w czasie będącego odpowiednikiem astronauty, który byłby w stanie dostosować się odpowiednio do technologii w czasie rzeczywistym i w ułamku sekundy dokonać wymaganych przez BST regulacji.
"Grupa Labiryntu nigdy nie brała poważnie pod uwagę czynnika ludzkiego w BST i jego integracji z tą technologią. Niektórzy z nas, którzy brali udział w opracowywaniu indeksów tłumaczeniowych WingMakers, zaczęli sobie uświadamiać, że to właśnie na tym polegała natura kapsuły czasowej: na zwiększeniu płynnej inteligencji i aktywacji nowych obszarów sensorycznych, decydujących dla prawidłowego działania BST."
Sara: "Wciąż nie rozumiem, co doprowadziło was do takiego wniosku?"
Dr Neruda: "Kiedy przetłumaczyliśmy pierwszych trzydzieści stron tekstu z dysku optycznego, dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy o WingMakers i ich filozofii. Mianowicie, ich zdaniem trójwymiarowe pięcio-zmysłowe postrzeganie do jakiego dostosował się człowiek, stanowi przyczynę tego, iż wykorzystujemy zaledwie drobny ułamek naszej inteligencji. Twierdzą oni, iż kapsuła czasowa stanowi pomost między trójwymiarowym pięcio-zmysłowym postrzeganiem, a siedmio-zmysłową wielowymiarową umiejętnością percepcji. 
"Według mnie chcą oni powiedzieć, że podejmujący się zastosowania BST podróżnik musi operować na poziomie wielowymiarowej, siedmio-zmysłowej przestrzeni. W przeciwnym razie praca z BST przypominać będzie sytuację z przysłowiowym wielbłądem i uchem igielnym -- inaczej mówiąc -- nie będzie możliwa." 
Sara: "Brzmi całkiem rozsądnie, dlaczego zatem było w to tak trudno uwierzyć ACIO?"
Dr Neruda: "Inicjatywa ta wypłynęła tak naprawdę ze strony Grupy Labiryntu, a nie ACIO, czynię to zastrzeżenie jedynie po to, aby zachować dokładność, a nie dlatego, że odnoszę się krytycznie do twego pytania. Piętnastce było trudno uwierzyć w to, że kapsuła czasowa może uaktywnić czy też stworzyć pomost, dzięki któremu ktoś mógłby zostać podróżnikiem. Wydawało się to nadzwyczaj mało możliwe. Czuł, że kapsuła czasowa może faktycznie zawierać technologie przydatne do rozwinięcia BST, nie wierzył natomiast, iż jej zadaniem jest odpowiednie szkolenie czy też rozwój.
"Ponadto, co jest dość istotne, prawdziwa tożsamość WingMakers stała się dla nas jaśniejsza gdy zastosowaliśmy w tym celu naszą technologię RV."     
Sara: "Po pierwsze, czym jest technologia RV?"
Dr Neruda: "Pomyśl o tym jak o rodzaju psychicznego szpiegostwa. ACIO posiada cały wydział, który specjalizuje się w technologii Teleobserwacji (Remote Viewing -- RV). Jednym ze specjalistów w tym wydziale była kobieta o niespotykanych umiejętnościach jako RV (Teleobserwator). Została ona przydzielona do projektu jako RV, co przyczyniło się do faktu, iż stała się kluczowym elementem w określeniu tożsamości i celu WingMakers."        
Sara: "Powiedz mi, co dokładnie odkryła w kwestii tożsamości WingMakers?" 
Dr Neruda: "Kobieta ta bardzo dobrze zestroiła się z pierwszym artefaktem jaki znaleźliśmy, a który okazał się być urządzeniem naprowadzającym, które doprowadziło nas w ogóle do miejsca Starożytnej Strzały. Przeprowadziliśmy dwie oficjalne sesje RV -- jedna pod moim nadzorem, a druga już w obecności Piętnastki. Podczas ich przeprowadzania, była ona w stanie nawiązać kontakt z projektantami miejsca Starożytnej Strzały. Dzięki tym dwóm sesjom, mogliśmy określić tożsamość WingMakers jako starożytną -- najbardziej starożytną z możliwych -- rasę rodzaju ludzkiego."   
Sara: "Mówiąc 'najbardziej starożytną z możliwych' co miałeś na myśli?"
Dr Neruda: "Wiemy, że tak jest dzięki zapiskom w kilku starożytnych manuskryptach, które powstały rzekomo jako czanelingi z tymi istotami. Istnieje też kilka mitów w tekstach majów i sumeryjskich odnoszących się do owych istot. Natomiast tekst określający ich tożsamość, który jest najbardziej bezdyskusyjny pochodzi od Corteum, gdzie ujmując w naszej terminologii, WingMakers znani są jako Rasa Centralna."       
Sara: "Jak WingMakers mogą być tak bardzo starożytni, jeśli są jednocześnie tak wysoce zaawansowani technologicznie?" 
Dr Neruda: "Rasa Centralna zamieszkuje najpradawniejsze galaktyki znajdujące się obszarze najbliższym centrum wszechświata. Według kosmologii Corteum, struktura wszechświata podzielona jest na siedem superwszechświatów, z których każdy krąży wokół wszechświata centralnego. Wszechświat centralny jest materialnym domem Pierwszego Źródła czy Stwórcy. Według Corteum, aby zarządzać materialnym wszechświatem, Pierwsze Źródło musi zamieszkiwać i funkcjonować w materialnym wszechświecie. Wszechświat centralny jest materialnym domem Pierwszego Źródła i jest on odwieczny. Otaczają go ciała grawitacyjne czyniące go praktycznie niewidocznym nawet dla tych galaktyk, które leżą najbliżej jego peryferii.
"Corteum uczą, iż wszechświat centralny jest niezmienny i odwieczny, natomiast siedem superwszechświatów jest kreacją czasu obracającą się wokół wszechświata centralnego rotacją przeciwną do ruchu wskazówek zegara. Owe siedem superwszechświatów otacza "zewnętrzna" czy peryferyjna przestrzeń, którą są nie-fizyczne elementy zawierające materię nie-barionową czy antymaterię, która to rotuje wokół siedmiu superwszechświatów zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Ta ogromna zewnętrzna przestrzeń jest miejscem ekspansji dla wciąż poszerzających się superwszechświatów. Znany i dostrzegany przez astronomów wszechświat jest zaledwie małym fragmentem całego naszego superwszechświata, a co dopiero przestrzeni ekspansji zaczynającej się na skraju jego peryferii. Astronomia Hablowska ekstrapoluje, bazując na fragmentarycznym polu widzenia, iż istnieje 50 miliardów galaktyk w naszym superwszechświecie, z których każda zawiera ponad 100 miliardów gwiazd. Jednakże większość astronomów pozostaje przekonanych, że nasz wszechświat jest jedyny. Tak w istocie jednak nie jest -- według Corteum.
"Na obrzeżu wszechświata centralnego zamieszkuje Rasa Centralna, zawierająca pierwotny szablon ludzkiego DNA. Mimo że, są oni tak starożytną rasą, iż mogą się dla nas wydawać Bogami, to tak naprawdę reprezentują nas samych w przyszłości. Czas i przestrzeń są tu jedynymi czynnikami rozróżnienia. Rasa Centralna znana jest jako bogowie stwórcy, którzy rozwinęli pierwotny szablon ludzkiego gatunku, a następnie pracując nad Przewoźnikami Życia obsiewają galaktyki w miarę rozrastania się wszechświatów. Każdy z siedmiu superwszechświatów ma charakterystyczny cel i związek z wszechświatem centralnym poprzez Rasę Centralną, bazujący na tym, jak Rasa Centralna rozwijała DNA w celu osiągnięcia odmiennych, lecz kompatybilnych fizycznych ucieleśnień będących przewoźnikami duszy."      
Sara: "Nawet nie wiem o co mam dalej zapytać."
Dr Neruda: "Rasa Centralna jest podzielona na siedem rodów, z których każdy to mistrzowie genetyki a zarazem praprzodek ras humanoidalnych. W rezultacie, są oni nami z przyszłości. I to całkiem dosłownie, reprezentują to w co wyewoluujemy w czasie i przestrzeni." 
Sara: "Czyli mówisz, że WingMakers są nami samymi z przyszłości, i zbudowali owe kapsuły czasowe aby się z nami skomunikować?" 
Dr Neruda: "Grupa Labiryntu uznała, iż WingMakers faktycznie są reprezentantami Rasy Centralnej, którzy stworzyli nasz szczególny ludzki genotyp dostosowany do stania się odpowiednim przewoźnikiem duszy do funkcjonowania w naszym konkretnym wszechświecie. Miejsce Starożytnej Strzały jest częścią szerszego, sprzężonego systemu siedmiu takich miejsc umieszczonych na każdym z kontynentów. Sądzimy iż wszystkie razem tworzą system technologii defensywnej."              
Sara: "Więc istnieje siedem miejsc takich jak Starożytna Strzała?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "I wiesz gdzie one są?"
Dr Neruda: "Wiem ogólnie, gdzie znajduje się pozostałe sześć miejsc, ale nie znam ich dokładnej lokalizacji. Z tego co wiem, to dotychczas nie zostały jeszcze odkryte."
Sara: "Dlaczego tak rozwinięta rasa -- albo przyszła wersja ludzkości -- umieściłaby tak wyrafinowany zbiór technologii i artefaktów na naszej planecie? Czego oni się obawiają?"
Dr Neruda: "Starożytnego, budzącego niezwykłą grozę przeciwnika, którego Piętnastka nazywa Animus."     
Sara: "Mowa tu o syntetykowcach?"
Dr Neruda: "W rzeczy samej."
Sara: "Czyli WingMakers ochraniają ich ludzką genetykę przed inwazją Animus, i w tym celu umieszczają owe miejsca -- bądź technologie defensywne -- na Ziemi, aby w jakiś sposób zapobiec przejęciu planety?"   
Dr Neruda: "Tak właśnie sądzimy. Jednakże, chodzi tu o więcej niż samo ludzkie DNA. Zawierają się w to także wyższe klasy zwierząt, tak więc oprócz ludzi jest jeszcze cały zbiór około stu dwudziestu gatunków."  
Sara: "I wiesz o tym wszystkim z wizji RV, kilku starożytnych manuskryptów, i od Corteum?"
Dr Neruda: "Przyznaję, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak. Wiemy o tym wszystkim ze źródeł, z których ani jedno nie jest dostępne ani możliwe do potwierdzenia publicznie."
Sara: "Więc WingMakers, czyli Rasa Centralna, stworzyli nas oraz przypuszczalnie setki innych gatunków, umieścili nas na Ziemi, a następnie zbudowali złożony system obronny, by ochronić ich genetykę. Czy tak to wygląda?"
Dr Neruda: "Najlepszą drogą do uzmysłowienia sobie kim są te istoty, jest patrzenie na nich jak na genetyków będących pierwszym stworzeniem Pierwszego Źródła. Galaktyki, w których zamieszkuje Rasa Centralna liczą sobie w przybliżeniu osiemnaście miliardów lat, a ich genetyka jest niezmiernie bardziej rozwinięta od naszej. Ich przewoźnik duszy jest na tyle rozwinięty, iż pozwala im na jednoczesną współ-egzystencję w świecie materialnym oraz wymiarach nie-materialnych. Jest to możliwe dlatego, gdyż ich wzorzec genetyczny został w pełni aktywowany."   
Sara: "Słowa te brzmią prawdziwie, jak człowieka który faktycznie wierzy w tą filozofię, nie rozumiem jednak skąd twoje tak duże rozeznanie w temacie, skoro jest to kosmologia Corteum?"      
Dr Neruda: "Część naszego TTP z Corteum rozciągało się na obszar ich kosmologii. Mają oni coś na podobieństwo naszej Biblii, noszące nazwę Kosmogonia Liminalna, którą właśnie przekładałem. Było to nasze pierwsze tak szczegółowe zetknięcie się z tematem Rasy Centralnej oraz ich poza-scenicznego wpływu na ewolucję i transformację genetyczną."     
Sara: "Co masz na myśli mówiąc 'poza-sceniczny'?" 
Dr Neruda: "WingMakers są twórcami szablonu DNA, którego forma dopasowana jest do danego superwszechświata, umożliwiając w ten sposób unikalnemu przewoźnikowi duszy operować w obszarze tego superwszechświata. Owym przewoźnikiem duszy -- w naszym przypadku -- jest ludzki genotyp. Budowa naszego genotypu posiada wrodzoną strukturę, która ostatecznie zaprowadzi nasz gatunek do wszechświata centralnego, jako perfekcyjny gatunek. WingMakers są zakodowani wewnątrz naszego DNA, pozostawili w nim odpowiednie naturalne i sztuczne wyzwalacze, które budzą naszą genetyczną strukturę w kierunku przemiany. W procesie tym, aktywowana jest część naszego układu nerwowego, co z kolei wzmacnia działanie mózgu, aby był w stanie absorbować szerszy strumień danych za pomocą naszych pięciu zmysłów, i jednocześnie objąć świadomie aktywowane dwa dodatkowe zmysły."
Sara: "Brzmi to trochę mechanicznie."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli?"
Sara: "Chodziło mi oto, że ludzie pewnego dnia dotrą do poziomu WingMakers, ale droga ta jest niewidzialna, zakodowana w naszych genach. Rodzi to uczucie, jak byśmy byli wytworzeni w celu osiągnięcia tego samego oglądu i perspektywy co nasi twórcy. A gdzie w tym wszystkim jest wolna wola?"       
Dr Neruda: "Zadałaś dobre pytanie, Saro. Nie potrafię wyjaśnić tej kwestii. Mogę tobie zacytować jakikolwiek fragment z książek, które przeczytałem, ale wiedza ta jest tylko opinią kogoś kto ją spisał w obrębie czasu.
"Mogę powiedzieć z mego doświadczenia, że szerszy zakres możliwości ujęty jako całość, i tak zmierza w jednym kierunku: czyli ku wielowymiarowym strumieniom myślowym i ścieżce działania; z kolei węższy zakres wyborów ma miejsce wtedy, gdy ograniczają się one do typowo materialnego życia. Można by nawet powiedzieć, że wolna wola zmniejsza się wraz z tym jak jednostka zaczyna sobie uświadamiać wszystkie dostępne możliwości."    
Sara: "Wiem, że próbujesz mi pomóc, ale ja coraz bardziej zatracam wątek -- jednak nie wyjaśniaj ponownie. Uznajmy po prostu, że mój ociężały mózg nie nadąża w tym tempie."  
Dr Neruda: "Jedyne co jest tu ociężałe, to moje mizerne wyjaśnienia. Trudno jest opisać tego typu sprawy w taki sposób, aby zaskoczyły do twej świadomości w jej najodpowiedniejszym punkcie."    
Sara: "Powiedziałeś wcześniej, że WingMakers zakodowali odpowiednie wyzwalacze, które są zarówno naturalnie jak i sztucznie stymulowane. Co miałeś na myśli?"     
Dr Neruda: "Chcę tu ponownie podkreślić, że opis ten oparty jest głównie na tekstach Corteum. Nasze osobiste badania empiryczne w tym temacie są dość ubogie. Jednakże, Grupa Labiryntu pokłada wysoki stopień zaufania co do kosmologicznych systemów wierzeń Corteum, z uwagi na ich historię jako rasa badaczy oraz wysoki poziom stosowania fizyki.     
"Nasze ludzkie DNA jest zaprojektowane. Nie rozwinęło się ono samo na mocy czasu, materii, i energii. Zostało zaprojektowane przez Rasę Centralną, a częścią owego projektu było zakodowanie wewnątrz szablonu DNA pewnych supersensorycznych zdolności, które umożliwiałyby człowiekowi postrzeganie samego siebie w określony sposób." 
Sara: "W jaki sposób?"
Dr Neruda: "Jako przewoźnika duszy, który jest połączony z wszechświatem niczym promień światła połączony ze spektrum kolorów w chwili przepływania przez pryzmat."  
Sara: "Czy mógłbyś mówić trochę jaśniej?"
Dr Neruda: (śmiejąc się): "Przepraszam, czasami cytuję po prostu fragmenty -- jest to łatwiejsze niż układanie własnych wyjaśnień za każdym razem."   
Sara: "Bez wątpienia jedno z przekleństw posiadania fotograficznej pamięci."
Dr Neruda: "Być może masz rację. Spróbuje własnymi słowami.
"Nasze DNA jest zaprojektowane tak, aby reagowało na naturalne odwzorowania, słowa, tony, muzykę, oraz inne zewnętrzne siły."
Sara: "Co masz na myśli mówiąc 'reagować'?"
Dr Neruda: " To, że może ono aktywować lub dezaktywować pewne składniki własnej struktury, co umożliwia jego adaptację zarówno na biologicznym jak i wyższych stanach istoty..."  
Sara: "Jak na przykład?"
Dr Neruda: "Jak na przykład stan oświecenia opisywany przez niektórych nauczycieli duchowych naszej planety."  
Sara: "Nigdy nie słyszałam o oświeceniu, które się adaptuje."  
Dr Neruda: "Jest tak dlatego, gdyż zarówno mistycy jak i naukowcy nie rozumieją owego aspektu ludzkiego szablonu DNA. Wszystko; i to nie zależnie czy mówimy o środowisku biologicznym czy stanie umysłu, wymaga adaptacji ze strony osoby ulegającej doświadczeniu. Adaptacja jest podstawową inteligencją zaprojektowaną w naszym kodzie genetycznym, i to właśnie ta inteligencja jest budzona, czy też wyzwalana przez pewne bodźce stymulujące. 
"Bodźce te można wywołać sztucznie, to znaczy, iż Rasa Centralna zakodowała adaptację do wyższych częstotliwości wibracyjnych wewnątrz naszego DNA, co daje im możność ich wyzwalania poprzez katalityczne obrazy, słowa, czy dźwięki."      
Sara: "W porządku, teraz opowiedz mi wszystko o artefaktach znalezionych w miejscu Starożytnej Strzały."  
Dr Neruda: " Wierzę, że są one wzajemnie powiązane ze sobą. Do jakiego stopnia nie jestem pewien. Ale od odczytania informacji zawartej na dysku optycznym nie mam żadnych wątpliwości, że muzyka, sztuka, i filozofia WingMakers mają za zadanie być katalizatorami."    
Sara: "Ale w jakim celu?"
Dr Neruda: "Odłóżmy to może na trochę później. Obiecuję, że do tego dojdziemy, ale to bardzo długa historia."   
Sara: "Zróbmy sobie krótką przerwę na kawę, a potem wrócimy do rozmowy. Ok?"
Dr Neruda: "Ok."
 
(Około 10 minut przerwy -- po czym kontynuacja wywiadu)
 
Sara: "W trakcie przerwy spytałam o sieć tajnych organizacji, o których wspominałeś, że ACIO jest jedną z nich. Czy mógłbyś bardziej szczegółowo opowiedzieć o tej sieci oraz jej działaniach i celach?"
Dr Neruda: "Istnieje wiele organizacji o szlachetnych fasadach i tajnym wnętrzu. Innymi słowy, mogą one odgrywać zewnętrzne działania, dla swoich pracowników, członków oraz mediów, prowadząc równocześnie tajne, dobrze ukryte działania znane wyłącznie ścisłemu kierownictwu takiej organizacji. Zewnętrzne kręgi lub członkostwo protekcyjne, jak niekiedy się to określaja, stanowią zaledwie przykrywkę dla prawdziwych działań i celów tych organizacji.
"IMF, Komitet Stosunków Międzynarodowych, NSA, KGB, CIA, Bank Światowy, i Rezerwa Federalna - wszystko to są przykłady właśnie takich struktur organizacyjnych. Ich rdzenie kierownicze są ze sobą powiązane, tworząc coś na kształt elity, tajnego społeczeństwa posiadającego własną kulturę, ekonomię oraz system łączności. Są oni skupiskiem potężnych i bogatych person, które połączyły siły, aby poprzez manipulacje światową polityką, ekonomią oraz systemami społecznymi łatwiej realizować swoje własne cele.
"A cele te, o ile wiem, w pierwszym rzędzie dotyczą zdobycia kontroli nad światową gospodarką oraz istotnymi zasobami surowców -- ropy, złota, gazu, platyny, diamentów itp. Owa tajna sieć wykorzystuje technologie ACIO w celu zdobycia kontroli nad światową ekonomią. W chwili obecnej są w zaawansowanym stadium nad przebudową oraz integracją światowej gospodarki wokół cyfrowego odpowiednika papierowego pieniądza. Infrastruktura ta jest już gotowa, jednak jej implementacja zabiera więcej czasu, niż przypuszczano, z powodu oporu konkurencyjnych sił, które choć nie rozumieją natury tej tajnej sieci, to intuicyjnie wyczuwają jej istnienie.
"Owe konkurencyjne siły to przede wszystkim politycy i biznesmeni mający związek z przejściem do globalnej, cyfrowej gospodarki, którym zależy na zachowaniu pewnej kontroli nad rozwojem infrastruktury, a z racji swego rozmiaru i pozycji na rynku są w stanie wywrzeć znaczący wpływ na tę tajną sieć.
"Jedyną organizacją o jakiej mi wiadomo, która jest całkowicie niezależna w swych poczynaniach, a w związku z tym najpotężniejsza i wiodąca, jest Grupa Labiryntu. Swoją pozycję zawdzięcza swym czysto-stanowym technologiom oraz intelektowi swych członków. Wszystkie inne organizacje -- czy to stanowiące część tajnej sieci organizacji, czy też potężne międzynarodowe korporacje -- nie są w stanie kontrolować jej działań. Ci pierwsi zresztą są  poważnie zaangażowani w walkę konkurencyjną."
Sara: "Jeśli to wszystko jest prawdą, to czy Piętnastka kieruje poczynaniami tej sieci?"
Dr Neruda: "Nie. Nie jest on w ogóle zainteresowany celem owej tajnej sieci. Jest nim znudzony. Nie interesuje go władza czy pieniądze. Pasjonuje go wyłącznie misja budowania BST, dzięki czemu będzie można odeprzeć ataki wrogich istot pozaziemskich, przepowiedziany 12,000 lat temu. Uważa, iż jedyną misją wartą użycia ogromnego potencjału intelektualnego Grupy Labiryntu jest rozwinięcie ostatecznej broni defensywnej czyli Klucza Wolności. Jest przekonany, że jedynie Grupa Labiryntu ma szansę tego dokonać, zanim będzie za późno.
"Trzeba też pamiętać, że w skład Grupy Labiryntu wchodzi stu osiemnastu ludzi i około dwustu Corteum. Intelektualne możliwości tej grupy skoncentrowane na misji rozwinięcia BST, zanim dojdzie do przejęcia Ziemi, są doprawdy imponujące. Projekt Manhattan wygląda w porównaniu z tym przedsięwzięciem jak dziecinna zabawa. Być może nieco przesadzam -- ale pragnę podkreślić, że Piętnastka kieruje zadaniem znacznie ważniejszym od wszystkiego, czego dokonano do tej pory w dziejach rodzaju ludzkiego."
Sara: "A zatem, jeśli Piętnastka realizuje własny cel, i według tego co powiedziałeś ma on tak kapitalne znaczenie, dlaczego postanowiłeś opuścić tę organizację?"
Dr Neruda: "ACIO dysponuje technologią implantacji pamięci, która potrafi skutecznie wyeliminować wybrane wspomnienia z wręcz chirurgiczną precyzją. Na przykład, za pomocą tej technologii można by wymazać z twojej pamięci cały ten wywiad, bez najmniejszego zakłócania innych wspomnień, tak wcześniejszych, jak i późniejszych. Być może miałabyś jedynie lekkie wrażenie luki w czasie, ale na tym koniec. 
"Intuicja ostrzegała mnie, że jestem kandydatem do przeprowadzenia owej procedury z powodu moich zachowań, które okazywałem w ramach mego szacunku do WingMakers. Innymi słowy, uważano mnie za zwolennika ich kultury, filozofii, oraz misji -- czego byłem świadomy. Stanowiłem zatem potencjalne zagrożenie dla projektu. Grupa Labiryntu -- w dosłownym słowa tego znaczeniu -- obawia się swoich członków z powodu ich ogromnej inteligencji, za czym idzie ich sprytu i pomysłowości.
"Cała ta sytuacja doprowadziła do istnej paranoi, co w efekcie spowodowało opracowanie specjalnej technologii, która miała za zadanie sprawdzić, czy dana osoba utożsamia się z celami Piętnastki. Zastosowane w niej techniki miały przeważnie charakter inwazyjny, a członkowie Grupy Labiryntu dobrowolnie się tej inwazji poddawali, w imię efektywniejszego poradzenia sobie z zaistniałą paranoją. Kilka miesięcy temu zacząłem systematycznie odmawiać udziału w badaniach z zastosowaniem technologii inwazyjnych -- częściowo aby się przekonać, jaka będzie reakcja Piętnastki, a częściowo dlatego, że miałem już dość tej paranoi.
"Robiąc tak, eskalacja podejrzeń wobec mnie stała się oczywistym faktem, i było to jedynie kwestią czasu, kiedy zostanę poproszony o poddanie się MRP -- "
Sara: "MRP?"
Dr Neruda: "Tak, MRP to skrót od Memory Restructure Procedure (Procedura Restrukturyzacji Pamięci). Jednak to co nauczyłem się podczas pracy nad kapsułą czasową WingMakers, nie jest czymś o czym chciałbym zapomnieć. Nie chcę aby te informacje tak po prostu przepadły. Przecież w to właśnie wierzę i chcę wokół tego budować swoje życie."
Sara: "Czy nie mógłbyś się po prostu wycofać bez potrzeby szukania dziennikarza, który byłby zainteresowany opublikowaniem tej historii? Chodzi mi o to, czy nie byłoby lepiej osiąść na jakiejś wyspie i żyć własnym życiem, zamiast ujawniać istnienie Grupy Labiryntu i WingMakers?"
Dr Neruda: "Nie rozumiesz jednego... Grupa Labiryntu jest nietykalna. Oni nie boją się tego, co wyjawię mediom, martwią się wyłącznie strasznym precedensem dezercji. Ja jestem pierwszy. Przede mną nikt się nie wycofał. Boją się, że jeśli ja zdezerterowałem i uszedłem z tego cało, inni pójdą w moje ślady. A jeśli do tego dojdzie, cała misja zostanie skompromitowana i BST nigdy nie powstanie.
"Piętnastka oraz jego Dyrektorzy traktują tę misję niezmiernie poważnie. Są fanatykami i to niezłego kalibru, co jest zarazem i dobre i złe. Dobre, gdyż koncentrują się i pracują naprawdę ciężko nad rozwinięciem BST; a złe ponieważ fanatyzm prowadzi do paranoi. Powodem dla którego szukam dziennikarza takiego jak ty, i udostępniam całą tą wiedzę jest fakt, iż nie chcę żeby kapsuła czasowa WingMakers była ukryta przed ludzkością. Uważam, że jej zawartość powinna być dostępna dla wszystkich. Myślę, że taki właśnie był ich cel."
Sara: "Może moje pytanie wyda się dziwne, ale dlaczego WingMakers ukryli swoją kapsułę czasową i dodatkowo zakodowali jej zawartość w tak niezwykle skomplikowany sposób, skoro chcieli podzielić się tym z całą ludzkością? Popatrz... a gdyby tę kapsułę znalazł przeciętny obywatel...albo nawet jakieś rządowe laboratorium, jakie mieliby szanse ją rozszyfrować i w ogóle otworzyć dysk optyczny?"
Dr Neruda: "Tak naprawdę, to pytanie wcale nie jest takie dziwne. Także i my zadawaliśmy je sobie. W Grupie Labiryntu panował zgodny pogląd, iż organizacja ta została wybrana do odczytania dysku optycznego. Odpowiadając bezpośrednio na twoje pytanie; gdyby kapsułę czasową odkryła jakaś inna organizacja, to dysk optyczny z ogromnym prawdopodobieństwem nigdy nie zostałby w ogóle otwarty. W jakiś sposób, owy zbieg okoliczności -- trafienie kapsuły czasowej w ręce Grupy Labiryntu -- wygląda na zaplanowane zdarzenie. Nawet Piętnastka podziela ten pogląd."
Sara: "A zatem Piętnastka uważał, że WingMakers wybrali Grupę Labiryntu jako tych, którzy mają rozstrzygnąć o losie zawartości kapsuły czasowej?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Czy nie byłoby więc rozsądne założyć, że Piętnastka chciał dowiedzieć się więcej o zawartości kapsuły czasowej, zanim to przekaże ją społeczeństwu za pośrednictwem NSA bądź innej agencji rządowej?"
Dr Neruda: "Nie. Bardzo wątpię, czy Piętnastka kiedykolwiek ujawniłby jakiekolwiek informacje o projekcie Starożytna Strzała osobom spoza ACIO. Nie jest skory do rozpowszechniania informacji, które w jego opinii stanowią własność Grupy Labiryntu, zwłaszcza jeśli mają one cokolwiek wspólnego z BST."
Sara: "A czy teraz, gdy złożyłeś to oświadczenie, wpłynie to w jakiś sposób na ACIO? Czy ktoś zacznie zadawać pytania i rozglądać się w poszukiwaniu odpowiedzi?"
Dr Neruda: "Być może. Zbyt dobrze znam jednak ich systemy bezpieczeństwa, i nie ma sposobu aby polityczne dochodzenie ich odkryło. Nie ma też żadnych szans, aby tajna sieć organizacji, o której wcześniej wspomniałem, wywarła na nich jakikolwiek wpływ, bowiem jest ona całkowicie uzależniona od ACIO w zakresie technologii pozwalających na manipulacje rynkami ekonomicznymi. Oni -- ACIO i Grupa Labiryntu -- jak już wcześniej mówiłem, są nietykalni. Ich jedynym problemem może być dezercja -- utrata intelektualnego kapitału."
Sara: "Jaki efekt wywrze twoja dezercja, na ACIO albo Grupę Labiryntu?"
Dr Neruda: "Bardzo niewielki. Większość mojej roli związanej z pracą nad kapsułą czasową została już zakończona. Istnieje jeszcze kilka projektów korzystających z technik deszyfracji opracowanych przeze mnie i tutaj ten wpływ może być większy."
Sara: "Wróćmy na chwilę do WingMakers, jeśli są oni tak zaawansowani technologicznie, to po co im kapsuły czasowe? Dlaczego nie pokażą się po prostu któregoś dnia i nie obwieszczą tego, co chcą? Po co ta zabawa w chowanego i ukryte kapsuły czasowe?"
Dr Neruda: "Ich motywy nie są jasne. Myślę, że za pośrednictwem kapsuł czasowych chcieli przenieść kulturę oraz technologię ze swoich czasów do naszych. Sądzimy ponadto, że miejsca te jako całość stanowią broń defensywną. Niezwykle wyrafinowaną broń defensywną.    
"Pytasz, dlaczego nie zjawią się i nie przekażą nam informacji wprost... no cóż, uważam, że w tym właśnie tkwi ich geniusz. Stworzyli siedem kapsuł czasowych i rozmieścili je w różnych częściach Ziemi. Jestem przekonany, że stanowi to część większego planu bądź strategii mającej na celu zaangażowanie naszego umysłu oraz ducha do zadań, z jakimi nigdy przedtem się nie zetknęły. Pokazanie jak: sztuka, nauka, duchowość, jak wszystkie te elementy są ze sobą powiązane. Sądzę, iż chcą abyśmy odkryli to samodzielnie... a nie żeby nam ktoś o tym powiedział.
"Gdyby zjawili się nagle w twoim salonie i oznajmili, że są WingMakers z najbardziej centralnego sektora wszechświata, to jak podejrzewam, najpierw zainteresowałabyś się ich wyglądem zewnętrznym oraz życiem codziennym w ich świecie. I to oczywiście przy założeniu, że w ogóle byś im uwierzyła. Aspekty, na których przekazaniu zależałoby im najbardziej -- kultura, sztuka, technologia, filozofia, duchowość -- wszystko to mogłoby zostać przytłumione samą ich obecnością.
"Ponadto, z tekstu który przetłumaczyliśmy, wyraźnie widać, że WingMakers podróżowali w czasie z wielu powodów. Wchodzili w interakcje z ludźmi z wielu różnych okresów czasu, nazywając siebie Krzewicielami Kultury. Pomyłkowo brano ich za anioły, a nawet Bogów. Z tego co wiemy,  odniesienia do nich, jakie można znaleźć w tekstach religijnych, mogą być naprawdę bardzo rozpowszechnione."
Sara: "Tak więc twoim zdaniem, ich zamierzeniem było aby owe kapsuły czasowe były udostępnione całości ludzkości?"
Dr Neruda: "Masz na myśli WingMakers?"
Sara: "Tak?"
Dr Neruda: "Nie wiem tego z absolutną pewnością. Uważam jednak, że powinny one być ogólnie dostępne. Nie mam żadnej osobistej korzyści z tego, iż ujawniam ową informację opinii publicznej. Ukrywanie jej jest sprzeczne z tym, czego mnie uczono, naraża mnie na ryzyko i wreszcie nieodwracalnie zmienia moje życie.
"Dla mnie, kapsuła czasowa Starożytnej Strzały jest największym odkryciem w dziejach ludzkości. Odkrycia tej klasy powinny być własnością publiczną. Nie powinno się ich egoistycznie zabezpieczać i oddawać jedynie do dyspozycji ACIO bądź jakiejś innej organizacji."
Sara: "Dlaczego więc te odkrycia, podobnie jak cała ta sytuacja związana z istotami pozaziemskimi, trzymane są w tajemnicy?
Dr Neruda: "Ludzie posiadający dostęp do tych informacji lubią czuć się kimś wyjątkowym i uprzywilejowanym. Na tym właśnie polega psychologia tajnych organizacji i przyczyny ich rozwoju. Uprzywilejowane informacje są ambrozją elit. Dają im to poczucie władzy, a jak wiadomo, ludzkie ego uwielbia być karmione przez władzę.
"Oni nigdy się do tego nie przyznają, ale kwestia kontaktu z istotami pozaziemskimi, a także inne tajemnicze bądź paranormalne zjawiska są ekstremalnie pasjonujące i wzbudzające zainteresowanie dla każdego z ciekawską naturą. Chodzi tu zwłaszcza o polityków i naukowców. Utrzymywanie tych spraw w prywatnych gabinetach, za zamkniętymi drzwiami i całym zapleczem tajemnicy, wytwarza pewien dramatyzm, jakiego brakuje w większości innych dziedzin jakimi się zajmują.
"Jak więc widzisz, Saro, towarzyszący tajemnicy dramatyzm działa bardzo uzależniająco. Oczywiście przyczyną dla której mogliby cię przekonywać do nie publikowania tych materiałów, będzie bezpieczeństwo narodowe, stabilność ekonomiczna, i porządek społeczny. W pewnym stopniu jest to nawet zgodne z prawdą. Prawdziwa przyczyna jest jednak inna."
Sara: "Czy nasz prezydent orientuje się w całej sytuacji związanej z istotami pozaziemskimi?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "O czym wie?"
Dr Neruda: "Wie o Szarakach. Wie o bazach istot pozaziemskich istniejących na planetach naszego systemu słonecznego. Wie o Marsjanach..."
Sara: "Dobry Boże, chyba nie chcesz mi przez to powiedzieć, że małe zielone ludziki z Marsa istnieją naprawdę?"
Dr Neruda: "Gdybym powiedział tobie wszystko, co wiem o istotach pozaziemskich, obawiam się, że straciłbym w twoich oczach wiarygodność. Proszę mi wierzyć, że prawdziwa sytuacja związana z istotami pozaziemskimi jest o wiele bardziej złożona, niż zdołałbym to przedstawić dzisiejszego wieczoru. Gdybym sięgnął do konkretów, z pewnością uznałabyś je za nie możliwe. Dlatego też przedstawię tylko część prawdy i będę bardzo ostrożny w doborze słów.
"Marsjanie są rasą humanoidalną wyodrębnioną z tego samego co my materiału genetycznego. Jest ich niewielu i mieszkają w podziemnych bazach na Marsie. Niektórzy już przenieśli się na Ziemię i po drobnych poprawkach w swoim wyglądzie zewnętrznym, mogą z powodzeniem uchodzić za Ziemian.
"Prezydent Clinton jest wprowadzony w te sprawy i rozważa alternatywne sposoby komunikowania się z istotami pozaziemskimi. Jak dotąd przeprowadzono takowe próby przy użyciu łączności telepatycznej. Jednakże nie można na niej całkowicie polegać, tak przynajmniej twierdzą nasi wojskowi. Prawdę mówiąc, to każdy radioteleskop na naszej planecie był w którymś momencie wykorzystywany do nawiązania kontaktu z istotami pozaziemskimi. Próby te przyniosły mieszane rezultaty, ale były też i sukcesy, o czym znakomicie wie nasz prezydent."
Sara: "Czy wobec tego Clinton jest związany z tajną siecią, o której wspominałeś wcześniej?"
Dr Neruda: "Świadomie nie. Ale bez wątpienia jest on istotnym czynnikiem, na którego poczynania zwracają ostrożnie uwagę szefowie tej sieci."
Sara: "Czy chcesz powiedzieć, że jest on manipulowany?"
Dr Neruda: "To zależy, co rozumiesz pod pojęciem -- manipulacja. Może on podjąć dowolną decyzję, czyli ma władzę podejmować i wpływać na wszelkie decyzje związane z bezpieczeństwem narodowym, stabilnością ekonomiczną i porządkiem społecznym. Na ogół zasięga jednak informacji u swoich doradców. Z kolei owym doradcom, doradzają szefowie wysokiego szczebla tej tajnej sieci. Sama sieć i jej przedstawiciele rzadko zbliżają się do władzy politycznej, gdyż ona zawsze przyciąga media, a oni skrzętnie unikają mediów i zainteresowania opinii publicznej.
"Tak więc Clinton nie jest 'manipulowany', a jedynie korzysta z 'rad'. Informacje, jakie uzyskuje, są niekiedy skonstruowane w taki sposób, aby skierować jego decyzje w stronę zapewniającą jak największą korzyść wszystkim członkom sieci. W obliczu takiego preparowania informacji, sądzę jednak że można powiedzieć, iż prezydent jest manipulowany. Ma on bardzo mało czasu, aby sprawdzać wszystkie fakty i w pełni oceniać plany alternatywne, dlatego też doradcy są dla niego tak ważni, a co za tym idzie, wywierają na niego duży wpływ."
Sara: "W porządku, a więc jest manipulowany -- przynajmniej według mojej definicji. Czy to samo dzieje się z innymi rządami, na przykład Japonii lub Wielkiej Brytanii?"
Dr Neruda: "Tak. Ta sieć nie ma zasięgu narodowego ani globalnego. Rozprzestrzenia się na inne rasy oraz gatunki. Jej wpływy są zatem niezwykle rozległe i sama również podlega rozlicznym oddziaływaniom. To trasa dwukierunkowa. Jak już wspomniałem wcześniej, Grupa Labiryntu jako jedyna jest naprawdę niezależna, bowiem z uwagi na realizowany cel pozwala się jej na tę niezależność -- gwoli ścisłości, nikt nie jest w stanie temu zapobiec, no może z wyjątkiem WingMakers."
Sara: "A więc wszystkie rządy świata są manipulowane przez tę tajną sieć organizacji -- kim są te organizacje -- wymieniłeś niektóre z nich, ale co z resztą? Czy mafia ma też z tym coś wspólnego?"
Dr Neruda: "Mógłbym wymienić prawie wszystkie, ale po co? Większość z nich byś w ogóle nie kojarzyła i nie miała do czego odnieść. One są jak Grupa Labiryntu. Czy słyszałaś o niej wcześniej? Oczywiście, że nie. Nawet obecne kierownictwo NSA nie jest świadome istnienia ACIO. Były czasy, że wiedzieli. Jednak działo się to 35 lat temu, a z biegiem czasu posady ulegają zmianom, ale ludzie tacy zachowują więzi z tajną i uprzywilejowaną siecią.
"Nie, mafia ani zorganizowana przestępczość nie mają żadnego wpływu na ową sieć. Sieć posługuje się niekiedy zorganizowaną przestępczością jako tarczą, jednak one działają poprzez zastraszanie, a nie w ukryciu. Ich przywódcy mają przeciętną inteligencję i korzystają z przestarzałych systemów informacyjnych, które w związku z tym nie mają znaczenia strategicznego. Sieć przestępczości zorganizowanej stanowi znacznie mniej wyrafinowaną wersję sieci o której mówię."
Sara: "W porządku, wróćmy na chwilę do WingMakers -- przepraszam za tak chaotyczne pytania dzisiejszego wieczoru. To dlatego że tak wiele chcę się dowiedzieć, iż mam trudności z trzymaniem się tematu dotyczącego projektu Starożytna Strzała."
Dr Neruda: "Nie musisz przepraszać. Wiem, jak to wszystko musi dla ciebie brzmieć. Nie czuję się śpiący, więc nie martw się o czas."
Sara: "Ok, porozmawiajmy teraz trochę więcej o twoim wglądzie w filozofię i kulturę WingMakers, oraz o całej tej sytuacji wokół istot pozaziemskich. Przyznam, że te kwestie są dla mnie szczególnie fascynujące." 
Dr Neruda: "Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że istoty pozaziemskie, które kontaktują się z naszymi światowymi rządami nie są tymi samymi, które utrzymują kontakty z Grupą Labiryntus."       
Sara: "Ale myślałam, że mówiłeś przecież o istnieniu konekcji pomiędzy Szarakami a ACIO, a przynajmniej z jedną z ich frakcji?"  
Dr Neruda: "Tak, są oni też znani jako Zetas, ale jak już powiedziałem, istnieje wiele różnych frakcji Szaraków, a ta z którą współpracuje ACIO należy do wiodących. Owa frakcja Zetas nie kooperuje z żadnymi naszymi rządowymi organizacjami, a to dlatego, że są wobec nich zbyt podejrzliwi, a szczerze mówiąc, nie postrzegają ich nawet za wystarczająco inteligentnych, aby była potrzeba poświęcać im czas." 
Sara: "A co z Corteum?"
Dr Neruda: "Corteum są bardzo wyrafinowaną kulturą, łączącą technologię, kulturę i naukę w niezwykle holistyczny sposób. Z różnych powodów, nie są powiązani z żadnym z naszych rządów, głównie z uwagi na pełnioną przez nich rolę w Federacji."
Sara: "Co to za Federacja? Nie słyszałam, abyś mówił o niej wcześniej?"
Dr Neruda: "Każda galaktyka ma Federację albo organizację o luźnej strukturze obejmującą wszystkie rozumne formy życia na każdej planecie w obrębie galaktyki. Jest ona trochę jakby odpowiednikiem Narodów Zjednoczonych galaktyki. Federacja posiada członków zaproszonych i członków obserwatorów. Członkowie zaproszeni to gatunki, które potrafią w odpowiedzialny sposób działać jako gospodarze swojej planety, zaś połączona technologia, filozofia i kultura umożliwiają im występowanie w charakterze globalnego społeczeństwa o jednolitych celach.
"Członkowie obserwatorzy to gatunki porozdzielane, wewnątrz których nadal trwają walki o ziemię, władzę, pieniądze, kulturę i wiele innych rzeczy, co uniemożliwia im stworzenie rządu światowego. Zamieszkująca Ziemię rasa ludzka jest właśnie takim gatunkiem, i na dzień dzisiejszy Federacja nas jedynie obserwuje, wstrzymując się od zaproszenia do udziału w swoich strukturach politycznych i ekonomicznych."
Sara: "Czy chcesz powiedzieć, że nasza galaktyka ma jakąś formę rządów oraz system ekonomiczny?"
Dr Neruda: "Tak, ale jeśli zacznę się nad tym rozwodzić, zboczymy z tematu na którego przekazaniu zależy mi najbardziej, czyli WingMakers." 
Sara: "Przepraszam, że znów zbaczam z tematu, ale to zbyt fenomenalne aby można było zupełnie zignorować. Jeśli istnieje Federacja współpracujących ze sobą, inteligentnych gatunków, to dlaczego nie może ona rozwiązać problemu owych wrogo nastawionych istot z roku 2011 albo przynajmniej nam w tym pomóc?"
Dr Neruda: "Federacja nie oddziałuje na jakiekolwiek gatunki. Jest to ciało czysto pomocnicze, a nie siła rządowa operująca wojskiem. Można powiedzieć, że będą obserwować bieg wydarzeń i pomagać nam sugestiami, ale nie będą interweniować w naszym imieniu."
Sara: "Czy jest to coś w rodzaju 'Pierwszej Dyrektywy', jak zostało to przedstawione w StarTreku?"
Dr Neruda: "Nie. Bardziej przypomina to postawę rodzica, który pragnie, aby jego dzieci nauczyły się radzić sobie same, dzięki czemu rodzina będzie miała z nich większy pożytek."
Sara: "Ale czy przejęcie Ziemi przez wrogie istoty nie wywrze wpływu na samą Federację?"
Dr Neruda: "Jak najbardziej. Jednak Federacja nie zwalnia żadnego gatunku z odpowiedzialności za przetrwanie i ciągłość genetyczną. Posłuchaj, na poziomie atomowym nasze fizyczne ciała zbudowane są dosłownie z gwiazd. Na poziomie subatomowym nasze umysły stanowią nie-fizyczne magazyny umysłu galaktycznego. Na poziomie sub-subatomowym nasze dusze są nie-fizycznymi nośnikami Boga czy też inteligencji, która przenika wszechświat.
"Federacja jest przekonana, ze gatunki ludzkie mogą obronić się same, ponieważ są w nich gwiazdy, galaktyczny umysł oraz Bóg. Jeżeli nam się nie powiedzie i wrogi najazd rozszerzy się na inne rejony naszej galaktyki, wówczas Federacja zajmie się tą sprawą i jej członkowie staną w obronie własnej suwerenności, jak już z resztą wielokrotnie bywało. W czasie trwania procesu takiej obrony powstają nowe technologie, zawiązują się nowe przyjaźnie, a galaktyczny umysł nabiera większej pewności.
"Powyższe powody tłumaczą postępowanie Federacji."
Sara: "Czy w obrębie Federacji funkcjonuje już BST?" 
Dr Neruda: "Tak, prawdopodobnie na jednej z planet leżących bliżej jądra naszej galaktyki." 
Sara: "Dlaczego więc Federacja nie udziela pomocy -- przecież mówiłeś, że są w stanie jej nam udzielić, czyż nie tak?"
Dr Neruda: "Tak, mogą pomóc. Corteum są właśnie tego przykładem. Corteum to w pełni zaproszeni członkowie (IM - Invited Member) Federacji, i nam pomagają. Tyle tylko, że nie posiadają technologii BST -- jest to bardzo szczególna technologia i na dostęp do niej zezwala się jedynie gatunkom, które pragną wykorzystać ją wyłącznie jako broń defensywną. I w tym właśnie tkwi całe wyzwanie."
Sara: "Kto udziela takiego 'zezwolenia'? -- czy chcesz powiedzieć, że to Federacja decyduje, kiedy konkretny gatunek jest gotowy do uzyskania BST?"
Dr Neruda: "Nie -- myślę, że to zależy od Boga."
Sara: "Nie wiem dlaczego, ale trudno mi uwierzyć, że wierzysz w Boga."
Dr Neruda: "A no wierzę. Co więcej, wierzą w niego wszyscy członkowie Grupy Labiryntu -- wliczając w to Piętnastkę. Widzieliśmy zbyt wiele śladów Boga czy wyższej inteligencji, aby podważać jego istnienie. Byłoby niemożliwym temu faktu zaprzeczyć, biorąc pod uwagę to co widzieliśmy w naszych laboratoriach."
Sara: "A zatem to Bóg zdecyduje, kiedy będziemy gotowi do odpowiedzialnego wykorzystania BST? Czy sądzisz, że podejmie taką decyzję przed rokiem 2011?" (Przyznaję, że zadałam to pytanie z nutą sarkazmu).
Dr Neruda: "Widzisz, Saro, Grupa Labiryntu ma nadzieję, ze gotowość całego gatunku nie jest czynnikiem decydującym o tym, i że jakaś jego podgrupa może uzyskać dostęp do tej technologii, jeśli tylko zdoła ona uchronić ją przed niepowołanymi siłami. Grupa Labiryntu liczy, że to właśnie ona będzie tą podgrupą i między innymi dlatego Piętnastka przykłada tak dużą wagę do systemów bezpieczeństwa ACIO."
Sara: "Wciąż jednak nie odpowiedziałeś na moje pytanie -- czy twoim zdaniem można rozwinąć BST w ciągu 12 lat?"
Dr Neruda: "Nie wiem. Mam nadziej, że tak. Należy jednak pamiętać, ze BST nie jest naszą jedyną linią obrony. Grupa Labiryntu opracowała wiele odmian broni defensywnej, których tobie nie opisałem. Animus odwiedzili Ziemię już wcześniej, w przybliżeniu trzysta milionów lat temu, lecz nie znaleźli na naszej planecie nic, co skłoniłoby ich do inwestycji czasu i środków w jej skolonizowanie. Kiedy w ciągu trzynastu lat powrócą ich obecne sondy, tym razem będą odmiennego zdania.
"Z naszych badań wynika, iż nawiążą oni przyjazne stosunki z ziemskimi rządami, a ONZ wykorzystają jako sprzymierzeńca. Z ich pomocą podejmą kroki zmierzające do stworzenia zjednoczonego rządu światowego. Zaś po pierwszych wyborach w roku 2018 przejmą kontrolę zarówno nad ONZ jak i rządem światowym. Dojdzie do tego na drodze podstępu i oszustwa.
"Wspominam o tych badaniach -- pochodzących z trzech różnych sesji RV -- ponieważ zawierają dokładne daty, dzięki czemu wiemy, że mamy dziewiętnaście lat na opracowanie i rozwinięcie BST. W idealnym układzie chcielibyśmy zakończyć prace i móc skorzystać z punktów interwencyjnych powiązanych z dokonaniem decyzji przez tę rasę o wkroczeniu do naszej galaktyki. Chcielibyśmy sprawić, aby wybrali inną galaktykę albo w ogóle odstąpili od swoich zamiarów. Może się jednak okazać, ze określenie odpowiedniego punktu interwencyjnego będzie niemożliwe.
"Zobacz, technologia implantacji pamięci rozwinięta przez Grupę Labiryntu może być zastosowana w połączeniu z BST. Możemy wyodrębnić punkt interwencyjny, w którym nasza galaktyka została wybrana na cel kolonizacji, przedostać się w tamten czas i miejsce i wprowadzić ich przywódcom nową pamięć, tak żeby stracili zainteresowanie naszą galaktyką."
Sara: "Albo jestem zmęczona, albo to wszystko robi się coraz bardziej skomplikowane -- mówisz, że Grupa Labiryntu ma już gotowy scenariusz zażegnania niebezpieczeństwa w zarodku -- czyli w ogóle nie dopuszczenie owej wrogiej rasy do naszej galaktyki? Skąd wiecie gdzie oni teraz są?"
Dr Neruda: "Aby odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym o wiele bardziej szczegółowo wyjaśnić naturę BST oraz, czym różni się ona od zwykłych podróży w czasie. Spróbuję nakreślić to jak najprościej, ale ponieważ zagadnienie jest bardzo skomplikowane, musisz się wyzbyć utartych poglądów na temat czasu i przestrzeni.
"Otóż, czas nie jest wyłącznie linearny, jak przedstawia się go na listwie czasowej. Czas jest pionowy, każda chwila istnienia nakłada się na następną i wszystkie one przenikają się nawzajem. Innymi słowy, czas stanowi zbiór wszystkich momentów wszystkich przeżyć istniejących równocześnie w nieczasie, zwanym zazwyczaj wiecznością.
"Czas pionowy wskazuje, że można wybrać jakiś moment pewnego zdarzenia, po czym posłużyć się czasem i przestrzenią jak bramą, przez którą da się selektywnie kształtować rzeczywistość. Kiedy już taki wybór zostanie dokonany, czas i przestrzeń stają się czynnikiem ciągłości, który zmienia czas pionowy w poziomy albo konwencjonalny."
Sara: "Nie nadążam. Czym czas pionowy różni się od poziomego?"
Dr Neruda: "Czas pionowy pozostaje w związku z równoczesnymi zdarzeniami całego czasu, natomiast czas poziomy związany jest z ciągłością czasu linearnego, zdarzeń przebiegających chwila po chwili."
Sara: "Czyli, że wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyłam albo doświadczę, istnieje w tej chwili? Że przeszłość i przyszłość są właściwie teraźniejszością i tylko ja jestem zbyt ograniczona, żeby to dostrzec?"
Dr Neruda: "Jak powiedziałem wcześniej, jest to skomplikowany temat, i obawiam się, że jeśli zacznę to teraz wyjaśniać, zboczymy ze znacznie ważniejszych tematów jak BST. Być może w trakcie wyjaśniania natury BST padnie wiele odpowiedzi i na te pytania."
Sara: "Ok, wyjaśnij mi więc czym jest BST czyli Technologia Czystej Tablicy? Biorąc pod uwagę nazwę, zakładam że oznacza ona coś w stylu -- wymazać jakieś zdarzenie i zmienić bieg historii. Czy mam rację?"
Dr Neruda: "Spróbuję wyjaśnić to następująco. Podróż w czasie może mieć naturę obserwacyjną. Jeśli chodzi o ten aspekt to zarówno ACIO, jak i inne organizacje -- a nawet poszczególni ludzie -- posiadają zdolność podróżowania w czasie. Jednak taka forma przemieszczania się w czasie jest pasywna. Nie jest równoważna BST. Chcąc precyzyjnie zmieniać przyszłość, musimy mieć możliwość oddziaływania na czas pionowy, umieć wertować go jak książkę, dopóki nie znajdziemy odpowiedniej strony lub punktu interwencyjnego dotyczącego celu naszej misji.
"I właśnie tutaj zaczynają się kłopoty, albowiem oddziaływanie na czas pionowy oznacza zmianę biegu czasu poziomego. Zrozumienie wszystkich tych zmian, ich zasięgu oraz implikacji wymaga szczególnie skomplikowanego modelowania. Właśnie dlatego Grupa Labiryntu współpracuje z Corteum -- ich technologie komputerowe mają moc obliczeniową jakieś 4000 razy potężniejszą niż nasze najlepsze superkomputery.
"Taki sprzęt pozwala tworzyć organiczne, wysoko złożone modele scenariuszy. Modele takie wskazują nam najbardziej prawdopodobne punkty interwencyjne oraz prawdopodobne rezultaty zastosowania danego scenariusza. Tak jak większość skomplikowanych technologii, BST składa się z pięciu odrębnych, lecz sprzężonych technologii.
"Pierwszą z nich jest wyspecjalizowaną formą teleobserwacji. Technologia ta pozwala wyszkolonemu operatorowi przemierzać umysłem pionowy czas i obserwować zdarzenia, a nawet przesłuchiwać rozmowy związane z danym zadaniem. Obserwator jest niewidoczny dla wszystkich ludzi w obrębie czasu, do którego podróżuje, toteż metoda ta jest całkowicie bezpieczna i nie wywołuje zamieszania. Informacje uzyskane dzięki tej technologii wykorzystuje się do określania sposobu użycia pozostałych czterech technologii. Stanowi ona zatem odpowiednik zwiadu.
"Drugą technologią o kluczowym dla BST znaczeniu jest odpowiednik implantacji pamięci. Jak wspomniałem wcześniej, ACIO określa ją terminem Procedura Restrukturyzacji Pamięci czyli MRP. Technologia MRP pozwala precyzyjnie usunąć pamięć w danej sekwencji czasu poziomego i wprowadzić na jej miejsce nową. Nowe wspomnienia stapiają się z dotychczasową strukturą pamięci osoby poddanej implantacji.
"Zobacz, wydarzenia -- małe i duże -- rodzą się z pojedynczej myśli, która staje się trwałą pamięcią, ta zaś następnie staje się ośrodkiem energii sprawczej prowadzącym do rozwinięcia i materializacji myśli w rzeczywistość... w czasie poziomym. MRP może usunąć początkową myśl, eliminując tym samym trwałe wspomnienie będące przyczyną mających nadejść wydarzeń.
"Trzecia technologia polega na określeniu punktu interwencyjnego. Każda poważna decyzja ma w czasie poziomym setki, jeśli nie tysiące punktów interwencyjnych odpowiadających poszczególnym fazom rozwoju myśli. Natomiast w czasie pionowym jest tylko jeden punkt interwencyjny albo, jak go czasami nazywamy, 'ziarno sprawcze'. Innymi słowy, jeśli ktoś potrafi poruszać się w czasie pionowym, może zidentyfikować punkt interwencyjny będący ziarnem sprawczym. Technologia ta wyznacza najbardziej prawdopodobne punkty interwencyjne i szereguje ich priorytetowość. Proces ten umożliwia zastosowanie dwóch następnych technologii.  
"Czwarta technologia wiąże się z trzecią. Jest to technologia modelowania scenariuszy. Pozwala ocenić poszczególne punkty interwencyjne pod względem jak najmniej inwazyjnych efektów ubocznych wywieranych na podlegające interwencji osoby. Innymi słowy, mówi nam, który punkt interwencyjny -- wykorzystany zgodnie z modelem scenariusza -- przyniesie pożądany efekt przy jak najmniejszych zakłóceniach zdarzeń nie mających związku z interwencją. Technologia modelowania scenariuszy stanowi kluczowy element BST, ponieważ bez niej BST mogłaby spowodować poważne zakłócenia w życiu jakiegoś społeczeństwa albo nawet całych gatunków.
"Piąta i zarazem najbardziej skomplikowana technologia to interaktywna podróż w czasie. Grupa Labiryntu rozpracowała już cztery pierwsze technologie, natomiast nadal czeka na technologię interaktywnych podróży w czasie. Wymaga ona operatora lub grupy operatorów zdolnych do fizycznego przemieszczania się w czasie pionowym oraz do precyzyjnego pojawiania się w czasie i przestrzeni dokładnie tam, gdzie zlokalizowany został optymalny punkt interwencyjny. Wykonawszy to, operatorzy muszą następnie przeprowadzić MRP i powrócić do swojego czasu, aby ocenić powodzenie całej operacji."
Sara: "Słuchając tego wyjaśnienia, sądzę że zaczynam co nieco rozumieć, ale wszystko to brzmi tak nierealnie, dr Neruda. Ja... ja nie potrafię wyrazić tego, co teraz czuję. To wszystko jest takie dziwne i wielkie... ogromne... Trudno mi uwierzyć, że coś takiego rozgrywa się gdzieś na planecie, na której żyję. Przed tym wywiadem martwiłam się debetem na moim koncie i tym czy mój przeklęty samochód zostanie w końcu naprawiony -- to jest po prostu zbyt niezwykłe..."
Dr Neruda: "Może powinniśmy zrobić znowu przerwę i podgrzać kawę."
Sara: "Robimy przerwę na kawę."
 
(Około 15 minut przerwy -- po czym kontynuacja wywiadu)
 
Sara: "Jeśli Grupa Labiryntu dysponuje gotowymi do użycia czterema z pięciu technologii i tylko czeka na składnik interaktywny, to musi już mieć gotowe modele scenariuszy, a także ustalone punkty interwencyjne, w których można oddziaływać na rasę Animus. Czy tak?"
Dr Neruda: "Tak. Mają około 40 modeli scenariuszy i 5 do 8 ustalonych punktów interwencyjnych."
Sara: "Skoro jest ich tak wiele, to zapewne zostały uszeregowane według pewnych priorytetów. Jak wygląda najbardziej prawdopodobny model scenariusza?"
Dr Neruda: "Mogę jedynie nakreślić tę kwestię, ponieważ jest to informacja objęta klasyfikacją dla personelu SL-Czternaście i Piętnastki. Moja klasyfikacja to SL-Trzynaście, toteż docierające do mnie raporty w tej sprawie były niepełne, a nawet możliwe, że zawierały elementy dezinformacji w zakresie naszych modeli scenariuszy. Mogę jedynie powiedzieć, że znamy naprawdę wiele -- zarówno dzięki proroctwom jak i naszej technologii teleobserwacji -- istotnych informacji na temat tej rasy.
"Na przykład, że przybywa z galaktyki, którą nasz teleskop Hubble'a zbadał tak dokładnie, jak to tylko było możliwe, także wykonane mapy tego obszaru są szczegółowe. Wiemy, że dzieli ją od nas odległość 37 milionów lat świetlnych i że rasa ta jest rasą syntetyczną -- stanowi połączenie genetyki z technologią. Posiada przy tym mentalność pszczelego roju, choć jej członkowie mogą przejawiać indywidualną inicjatywę, jeśli tylko jest to konieczne do realizacji celów jej przywódców.
"Ponieważ jest to rasa syntetyczna, może być produkowana w kontrolowanych warunkach, a jej populacja może być zwiększana lub zmniejszana w zależności od woli jej przywódców."
Sara: "Czy nie powiedziałeś, że rasa ta pochodzi z galaktyki oddalonej o 37 milionów lat świetlnych? Oznacza to, że nawet przy założeniu, iż potrafią podróżować z szybkością światła, dotarcie do naszej planety zajmie im 37 milionów lat. Jeszcze wcześniej oznajmiłeś z kolei, że oni jeszcze nawet nie wkroczyli do naszej galaktyki, czyż nie tak?"
Dr Neruda: "Corteum pochodzą z planety odległej o 15,000 lat świetlnych, a jednak przebycie odległości z ich planety na naszą zabiera im tyle czasu co nam lot na Księżyc -- oddalony od Ziemi zaledwie o 400,000 kilometrów. Czas nie jest linearny, podobnie przestrzeń. Przestrzeń jest zakrzywiona, jak to ostatnio odkryli wasi fizycy. Można ją również zakrzywiać sztucznie poprzez przemieszczanie pól energetycznych, które wywołują załamanie przestrzeni i iluzji odległości. Cząsteczki światła nie przemieszczają ani nie załamują przestrzeni -- przemierzają ją prostoliniowo. Istnieją jednak takie formy energii elektromagnetycznej, które mogą modyfikować przestrzeń bądź wywoływać jej załamywanie (kolaps). Technologia ta sprawia, że podróże kosmiczne -- nawet między galaktykami -- są nie tylko możliwe, ale również relatywnie łatwe."
Sara: "Dlaczego powiedziałeś 'wasi fizycy'?"
Dr Neruda: "Przepraszam... jest to jeden ze skutków odizolowania od reszty społeczeństwa. Kiedy ktoś przez trzydzieści lat działa w tajnej organizacji takiej jak Grupa Labiryntu, zaczyna patrzeć na ludzi tak, jakby nie należeli do tego samego gatunku. Podstawy nauki, na których bazuje Grupa Labiryntu, różnią się bardzo od tego, czego uczą na waszych... znowu to samo... na naszych uniwersytetach. Chyba zaczynam odczuwać zmęczenie."
Sara: "Nie miałam zamiaru ciebie krytykować. Moją uwagę zwrócił po prostu sposób, w jaki to powiedziałeś... jak ktoś obcy, stojący na uboczu."
Dr Neruda: "Kwalifikuję się na osobę stojącą na uboczu, ale z pewnością nie jestem obcy."
Sara: "W porządku, wróćmy zatem do proroctwa i pozaziemskiej rasy. Czego oni chcą? To znaczy... dlaczego fatygują się taki kawał drogi, aby objąć rządy nad Ziemią?"
Dr Neruda: "Przepraszam za śmiech, ale to pytanie wydaje mi się bardzo zabawne. Ludzie po prostu nie rozumieją, jak wyjątkowa jest Ziemia. Jest ona naprawdę szczególną planetą spośród wszystkich planet. Posiada ogromną różnorodność biologiczną oraz złożoność ekosystemów. Jej zasoby naturalne są unikalne i obfite. To prawdziwa genetyczna biblioteka będąca odpowiednikiem galaktycznego ZOO.
"Animus pragną zawładnąć tą planetą i przeznaczyć ją do swoich planów kolonizacyjnych by posiąść jej genetykę. Jak już wspomniałem, jest to rasa syntetyczna. Gatunek mogący klonować się i dowolnie zwiększać swoją populację, dostosowując ją do potrzeb programu kolonizacji. Rasie tej potrzeba jednak większej różnorodności i Ziemia stwarza ku temu doskonałą sposobność. Animus pragną stać się przewoźnikami duszy -- czyli czymś zarezerwowanym dla czysto biologicznych organizmów. Organizmy syntetyczne nie są w stanie przewozić wyższych częstotliwości duszy, które bezwarunkowo wymagają organicznego systemu nerwowego."      
Sara: "Czyli oni chcą duszę?"
Dr Neruda: "Chcą rozrastać się poprzez wszechświat i rozwijać ich organiczną naturę przez stosowanie genetycznej reinżynierii. Chcą stać się przewoźnikami duszy, by osiągnąć nieśmiertelność. Ich celem jest także udowodnić to w co teraz wierzą, czyli ich górowanie nad wszystkimi istnieniami czysto-organicznymi."  
Sara: "Zatem gdzie oni teraz są?"
Dr Neruda: "Animus?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Przypuszczam, że nadal przebywają w swoim świecie. Z tego, co nam wiadomo, to ich sondy nie wkroczyły jeszcze do naszej galaktyki."
Sara: "A kiedy już wkroczą, w jaki sposób ACIO i Grupa Labiryntu dowiedzą się o tym?"
Dr Neruda: "Jak już wspomniałem, ACIO przeprowadziło już szereg istotnych zwiadów, a nawet dokonało wyboru scenariuszy i punktów interwencyjnych."
Sara: "Jaki mamy więc plan?"
Dr Neruda: "Najlogiczniejszym posunięciem będzie podróż do czasu oraz miejsca, w których zrodziła się myśl o eksploracji Drogi Mlecznej i za pomocą MRP wymazanie jej z pamięci tamtej rasy. Przede wszystkim należy ich przekonać, że spośród wszystkich tętniących życiem galaktyk Droga Mleczna to niekorzystny wybór. Grupa Labiryntu zaimplantowałaby im pamięć, która doprowadziłaby Animus do konkluzji, iż nasza galaktyka nie jest godna ich uwagi."
Sara: "I wówczas ich celem stanie się jakaś inna galaktyka? Czy nie będziemy odpowiedzialni za skutki ich następnego podboju? Czy sami nie staniemy się przestępcami?"
Dr Neruda: "To uczciwe pytanie. Obawiam się jednak, że nie umiem na nie odpowiedzieć."
Sara: "Dlaczego nie możemy -- przy użyciu technologii MRP --  po prostu zaszczepić w ich pamięci niechęci do agresji? Powiedzieć im, żeby zaniechali kolonizacji nowych światów nie będących ich własnością? Dlaczego nie moglibyśmy tak postąpić?"
Dr Neruda: "Może tak się stanie. Nie znam zamiarów Piętnastki. Wierzę jednak w skuteczność tego, co robi."
Sara: "Ale przecież wcześniej mówiłeś, że lękasz się o swoje życie... że prawdopodobnie Piętnastka próbuje cię namierzyć nawet podczas tej rozmowy. Dlaczego więc pokładasz zaufanie w jego poczucie moralności?"
Dr Neruda: "W przypadku Piętnastki moralność nie odgrywa właściwie żadnej roli. Kieruje się on własnym kodeksem etycznym i nie mam zamiaru udawać, że w pełni go rozumiem. Jestem natomiast zupełnie pewien, że podjął się misji oddalenia najazdu tej wrogiej rasy, jestem też równie przekonany, że wybierze najlepszy punkt interwencyjny, pociągający za sobą jak najmniejsze skutki dla Animus. Jest to jedyny sposób na otrzymanie BST. I on dobrze o tym wie."
Sara: "Znów jesteśmy przy Bogu, prawda?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Tak więc Bóg i Piętnastka wszystko to sobie wyliczyli?"
Dr Neruda: "Nie ma pewności co do tego, że sprawy tak się mają, jak myślisz. Nie ma też żadnego przymierza między Piętnastką i Bogiem -- nic mi przynajmniej o tym nie wiadomo. Jest to część sformalizowanego systemu wierzeń wykształconego przez Grupę Labiryntu w trakcie prac nad BST. Jest dla nas rzeczą logiczną, że Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący, gdyż działa jako wszechświatowe pole rozumu przenikające wszelkie życie, wszelki czas, wszelką przestrzeń, wszelką energię... i wszelkie istnienie. Świadomość owa jest bezstronna, lecz z pewnością może odmawiać pewnych rzeczy lub -- może bardziej precyzyjnie -- opóźniać ich pozyskanie."
Sara: "Jeśli Bóg istnieje wszędzie, to dlaczego nie powstrzyma tej łupieżczej rasy i nie utrzyma jej na miejscu?"
Dr Neruda: "Znowu dobre pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć. Mogę jedynie powtórzyć, że Bóg, w którego wierzę, jest bezstronny. Oznacza to, że pozwala stworzonym przez siebie istotom wyrażać siebie wedle własnego uznania. Na najwyższym poziomie, gdzie operuje Bóg, wszystko ma jakiś cel... nawet agresywne gatunki dążące do dominacji nad innymi rasami oraz planetami. W przekonaniu Piętnastki Bóg niczego nie organizował, natomiast wszystko zrozumiał w umyśle wszechświata.
"Pamiętasz, co mówiłem o galaktycznym umyśle?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Istnieją umysły planetarne, umysły układów słonecznych, umysły galaktyczne i jeden umysł wszechświata. Ten wszechświatowy umysł jest umysłem Boga. Każda galaktyka posiada zbiorową świadomość, czy też pole rozumu odzwierciedlające wszystkie występujące w niej gatunki. Umysł wszechświata tworzy początkowy wzorzec dla każdej galaktyki, odpowiednio do galaktycznego umysłu czy też zbiorowej świadomości. Owy początkowy wzorzec tworzy predyspozycje kodu genetycznego osadzonego w obrębie danej galaktyki. Członkowie Grupy Labiryntu wierzą, że Bóg zaprojektował kod genetyczny każdej galaktyki według innych predyspozycji lub wzorców zachowań."
Sara: "Czemu miałoby to służyć?"
Dr Neruda: "Zwiększeniu różnorodności we wszechświecie, co z kolei pozwala Bogu doświadczyć najszerszego kontinuum życia."
Sara: "Dlaczego jest to takie ważne?"
Dr Neruda: "Ponieważ Bóg kocha eksperymentować i wymyślać nowe sposoby doświadczania życia we wszystkich jego wymiarach. Całkiem możliwe, że jest to w ogóle cel istnienia wszechświata."
Sara: "Czy zdajesz sobie sprawę, że mówisz jak kaznodzieja? Mówisz o tym, jak gdyby były to fakty znane i oczywiste... a tymczasem są to jedynie wierzenia, czy nie tak?"
Dr Neruda: "Tak, to są wierzenia, lecz czy wiara nie jest ważna?"
Sara: "Nie jestem pewna... to znaczy, moje wierzenia zmieniają się każdego dnia. Nie są stałe, połączone z jakąś głęboką prawdą, trwałą niczym opoka."
Dr Neruda: " No cóż, to dobrze... To znaczy, dobrze że się zmieniają. Grupa Labiryntu wypracowała bardzo specyficzny zestaw wierzeń -- część z nich powstała w rezultacie naszych doświadczeń z uzyskanymi od Corteum technologiami wzmagającymi inteligencję, część bazuje na studiach nad starożytnymi tekstami, a część zapożyczono od istot pozaziemskich w wyniku naszych kontaktów z nimi."
Sara: "Teraz zamierzasz mnie przekonać, że nasi przyjaźnie nastawieni pozaziemscy sąsiedzi to religijni fanatycy?"
Dr Neruda: "Nie... nie, nie miałem zamiaru twierdzić, że oni usiłowali nawrócić nas na swoją wiarę. Po prostu zapytaliśmy o to, a oni przedstawili nam swoje wierzenia. To, co usłyszeliśmy, bardziej przypominało naukę niż religię. Myślę, że taka właśnie jest natura bardziej rozwiniętych gatunków... dochodzą one ostatecznie do konkluzji, że nauka i religia zbiegają się w kosmologii. Że zrozumienie Wszechświata, w którym żyjemy, prowadzi do zrozumienia samego siebie -- co stanowi cel religii oraz nauki... a w każdym bądź razie powinno stanowić."
Sara: "W porządku, jak na mój gust robi się nieco nazbyt filozoficznie. Czy możemy wrócić do pytania o WingMakers? Jeśli, jak mówisz, istnieje Federacja Galaktyczna, która sprawuje rządy w Drodze Mlecznej, jak układają się stosunki między nią a WingMakers?"
Dr Neruda: "Jestem pod wrażeniem natury twoich pytań. Chciałbym odpowiedzieć na nie wszystkie, ale w tym przypadku ponownie nie znam odpowiedzi."
Sara: "Ale jeśli możecie wykorzystać technologię teleobserwacji do śledzenia Animus w zupełnie innej galaktyce, to dlaczego nie możecie obserwować Federacji?"
Dr Neruda: "Są oni w pełni świadomi naszych możliwości w zakresie teleobserwacji, i prawdę powiedziawszy, nie możemy obserwować Federacji, gdyż od razu wykrywają naszą obecność. Dlatego też, przez szacunek dla ich prywatności oraz w dowód zaufania dla ich poczynań, nie wykorzystywaliśmy naszej technologii wobec Federacji -- no może z jednym lub dwoma wyjątkami."
Sara: "Proszę mi wybaczyć, dr Neruda, ale jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć. W czasie tego wywiadu dotknęliśmy pobieżnie około setki różnych tematów, a ja wciąż powracam do jednej i tej samej podstawowej kwestii: Dlaczego? Dlaczego nikt na Ziemi nie wie, że Wszechświat jest zbudowany w taki właśnie sposób? Po co te wszystkie tajemnice? Czyżby ktoś przypuszczał, że my, ludzie, jesteśmy tacy głupi, że niczego nie zrozumiemy? Kim, do cholery, jest ten ktoś?"
Dr Neruda: "Niestety, podejmowane są liczne działania, aby ukryć tę doniosłą informację przed opinią publiczną, i w rezultacie to, co w końcu trafia w ręce społeczeństwa, jest rozmydlone do tego stopnia, że jest bezużyteczne. Rozumiem twoją frustrację. Mogę jedynie dodać, że są wprawdzie są ludzie posiadający wiedzę na te tematy, ale tylko Piętnastka wie o większej rzeczywistości, której namiastkę próbuję przekazać tobie dzisiejszego wieczoru.
"Innymi słowy, i tutaj odnośnie twego pytania Saro, istnieją pewne osoby w wojsku, rządzie, tajnych służbach, NSA, CIA itd., które znają fragmenty całości, ale nie rozumieją właśnie całości kontekstu. Nie dysponują dostateczną wiedzą, aby stanąć przed mediami i wyjaśnić, co się dzieje. Obawiają się, że kiepsko wypadną, gdy okaże się, że znają zaledwie jakiś fragment zdarzeń. To tak jak z tą historią o trzech ślepcach dotykających różnych części słonia, z których każdy z nich wyobraża sobie zupełnie co innego.
"Piętnastka chroni swoją wiedzę przed mediami oraz opinią publiczną, ponieważ nie chce być postrzegany jako zbawca ludzkości -- kolejny mesjasz. A już zupełnie nie chce, aby odbierano go jak szaleńca, którego należy zamknąć lub może nawet zabić, ponieważ nikt go nie rozumie. Gdyby ujawnił się ze swoją wiedzą, straciłby prywatność i szansę na odkrycie BST. A z tego nigdy nie zrezygnuje.
"Większość ludzi dysponujących wiedzą o tej większej rzeczywistości obawia się publicznego wystąpienia, gdyż może ono pociągnąć za sobą ośmieszenie. Musisz przyznać, że opinia publiczna lęka się tego, czego nie rozumie, a osobę głoszącą niezrozumiałe prawdy nic dobrego nie czeka z ich strony."
Sara: "Ale dlaczego nie możemy dostać choćby częściowych prawd dotyczących tego obrazu rzeczywistości... istot pozaziemskich i Federacji? Ktoś, media, rząd albo jeszcze ktoś inny, ukrywa te informacje przed nami. Tak jak tę opowiedzianą przez ciebie historię o Marsjanach. Jeśli to prawda i Clinton o tym wie, dlaczego nie mówi się nam o tym?"
Dr Neruda: "Cyniczna część mojej osoby odpowie w ten sposób... a dlaczego oglądacie telewizję po sześć godzin dziennie? Dlaczego karmicie umysły wyłącznie opiniami innych? Dlaczego ufacie swoim politykom? Dlaczego ufacie swoim rządom? Dlaczego popieracie zagładę swoich ekosystemów, a także firmy i rządy, które tego dokonują owych destrukcji?
"Zobacz, ponieważ cała ludzkość pozwala, aby takie rzeczy miały miejsce, wszyscy mają bielmo na oczach i w takich warunkach łatwo można kontrolować informacje oraz kierować waszą uwagę na sprawy przyziemne, takie jak pogoda, czy Hollywood."
Sara: "Łatwo się to mówi mając iloraz inteligencji przekraczający wszelkie normy. Ale co mamy zrobić my, obdarzeni przeciętną inteligencją, aby uzyskać dostęp do tych informacji -- do tej większej rzeczywistości?"
Dr Neruda: "Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Nie będę udawał, że znam odpowiedzi. Ludzie muszą jednak być bardziej wymagający wobec swoich rządów, a nawet wobec mediów. Media stanowią dużą część tej manipulacji, choć nie są nawet tego świadome, że stały się pionkami w akcji dezinformacyjnej.
"Tak naprawdę nie można nikogo winić za zaistniałą sytuację. Elity istniały zawsze, od zarania ludzkości. Zawsze potężniejsi i bardziej agresywni starali się dominować nad słabszymi. To właśnie ten fundamentalny układ uwarunkował obecne fałszowanie informacji, a spotkać się z tym można w każdym sektorze społeczeństwa, wliczając w to religię, rząd, wojsko, naukę, akademie, czy świat biznesu.
"Nikt nie stworzył tego pola gry z równymi szansami dla wszystkich. Zaprojektowano je tak, aby uruchamiało wolną wolę oraz selekcję rzeczywistości w oparciu o indywidualne preferencje. Ci zaś, którym zdolności umysłowe pozwalają drążyć owe tajemnice za tajemnicami i jeszcze głębiej, natrafiają zazwyczaj na okruchy większej rzeczywistości -- jak to określiłaś. Ona nie jest całkowicie ukryta -- są książki i ludzie, a nawet proroctwa ściśle związane z tym, o czym dzisiaj mówiłem. Wszystko to czeka w zasięgu ręki na każdego, kto pragnie zrozumieć ten większy wszechświat, w którym żyjemy.
"Odpowiadając na pytanie: "...co mamy zrobić?" odpowiem, że zabrałbym się za czytanie i naukę. Poświęciłbym czas na zdobywanie wiadomości o tym większym wszechświecie, wyłączyłbym telewizor i odciął się od mediów. To bym właśnie zrobił..."
Sara: "To chyba dobry moment na zakończenie rozmowy. O ile oczywiście nie chciałbyś czegoś jeszcze dodać."
Dr Neruda: "Tylko jedno. Jeśli ktoś będzie kiedyś czytał ten wywiad, proszę, żeby robił to z otwartym umysłem. Jeśli wasze umysły będą pełne naukowych twierdzeń i opinii, to w tym, co powiedziałem, znajdziecie same punkty sporne i niczego się nie dowiecie. Nie jestem zainteresowany toczeniem sporów z kimkolwiek. Nie interesuje mnie nawet przekonywanie kogokolwiek do moich słów. Moje życie potoczy się dalej, nawet jeśli nikt mi nie uwierzy.
"WingMakers zbudowali kapsułę czasową swojej kultury i to jest wspaniałe. Szkoda, że nie mogę zabierać ludzi w oryginalne miejsce, aby mogli stanąć przed każdą z dwudziestu trzech komór i na własne oczy obejrzeć malowidła ścienne. Gdybyście je ujrzeli, zrozumielibyście, że sztuka może być bramą przenoszącą duszę w inny wymiar. Malowidła te emanują jakąś specyficzną energią, której nie oddają zwyczajne fotografie. Naprawdę trzeba stanąć wewnątrz tych komór i poczuć celowość ich powstania.
"Myślę, że gdybyście mogli to zrobić, uwierzylibyście we wszystko, co powiedziałem."
Sara: "Czy mógłbyś zabrać kogoś takiego jak ja na miejsce znaleziska?"
Dr Neruda: "Nie. Niestety, otaczający je system bezpieczeństwa jest tak wyrafinowany, że czyni je praktycznie niewidzialnym. Jedyne, co posiadam, to moje fotografie... "
Sara: "Czy chcesz powiedzieć, że gdybym podeszła prosto do tamtego miejsca, to bym niczego nie zobaczyła?"
Dr Neruda: "Technologia maskująca to nie tylko koncept funkcjonujący w science-fiction. Była ona rozwijana przez przeszło dziesięć lat. Wykorzystuje się ją znacznie częściej, niż się ludziom wydaje. I wcale nie mówię tutaj o ubogiej technologii stealth. Mam na myśli nakładanie sztucznej rzeczywistości na rzeczywistość, którą pragniemy ukryć.
"Na przykład, możesz podejść prosto pod samo wejście do miejsca Starożytnej Strzały i nie dostrzec niczego, co przypominałoby wejście lub przynajmniej jakiś otwór. Obserwator będzie miał przed oczami płaską skalną ścianę. Ściana ta odpowiadać będzie wszelkim charakterystykom skały co do struktury, twardości itd. ale tak naprawdę, jest to tylko projekcja rzeczywistości nałożona na umysł obserwatora. W rzeczywistości wejście tam jest, ale nie można go zobaczyć, gdyż umysł jest oszukiwany projekcją sztucznie stworzonej rzeczywistości."
Sara: "Wspaniale. Więc nie ma możliwości wejścia na teren znaleziska i doświadczenia kapsuły czasowej... po raz kolejny my, małe ludziki, zostaliśmy pozbawieni możliwości dotknięcia dowodów. Zauważ, przyczyna dla której tak trudno w to wszystko uwierzyć, tkwi właśnie w całkowitym braku dowodów! "
Dr Neruda: "Ale czyż dowód nie tkwi w oku patrzącego? Innymi słowy, to, co jest dowodem dla ciebie, może nie przekonać kogoś innego i vice versa. Czyż nie tak dzieje się we wszystkich religiach, a nawet nauce? Naukowcy twierdzą, że mają dowody na poparcie tej lub innej teorii, a kilka lat później głos zabiera ktoś inny i obala uznaną wcześniej teorię. To zjawisko obserwujemy bez przerwy."
Sara: "Do czego zmierzasz?"
Dr Neruda: "Dowód nie jest czymś absolutnym. Nie jest nawet obiektywny. To, czego szukasz, to doświadczenie które jest trwałe i doskonale wyrażające prawdę. Takie doświadczenie, o ile rzeczywiście istnieje, nie jest własnością żadnej tajnej sieci, elitarnej organizacji bądź Federacji Galaktycznej.
"Mogłabyś jutro natrafić na dowód absolutny, ale już pojutrze zaczną dawać o sobie znać wątpliwości i w ciągu tygodni lub miesięcy ten dowód albo prawda absolutna, którą niby posiadłaś... stanie się zaledwie wspomnieniem -- i to prawdopodobnie niezbyt silnym wspomnieniem z uwagi na liczne związane z nim wątpliwości.
"Nie, nie jestem w stanie dać tobie ani nikomu innemu dowodu absolutnego. Mogę jedynie powiedzieć to, co według mnie jest prawdą, przekazując zainteresowanym informacje najwierniej jak potrafię. Mniej interesuje mnie relacjonowanie kosmologii wszechświata niż zwrócenie uwagi opinii publicznej na WingMakers oraz artefakty ich kapsuły czasowej. Ludzie powinni o tym wiedzieć. Znaczenie tego odkrycia jest nieopisywalnie ważne, i dlatego powinno być powszechnie znane."
Sara: "Zdajesz sobie chyba sprawę, że czynisz mnie sprawozdawcą? Prosisz mnie, abym wzięła na siebie dociekliwość i podejrzenia opinii publicznej, znosiła całe związane z tym ośmieszenie... "
Dr Neruda: "Nie proszę, abyś robiła cokolwiek wbrew swojej woli, Saro. Jeśli nie zrobisz nic z otrzymanymi ode mnie materiałami, zrozumiem to. Poproszę wówczas jedynie o ich zwrot. Jeśli to ja wystąpię z tymi informacjami, utracę wolność. Jeśli uczynisz to ty, historia ta może przyspieszyć twoją karierę, a przecież i tak wykonujesz jedynie swoją pracę. Nie jesteś sprawozdawcą, a jedynie przekaźnikiem... pośrednikiem.
"Musisz jednak uczynić to, co uważasz za słuszne. Zrozumiem twoją decyzję, jaka by ona nie była."
Sara: "W porządku, zakończmy ten temat. Nie chcę, abyś sobie pomyślał, że kompletnie w nic nie wierzę. Jestem jednak dziennikarką, traktuję swój zawód odpowiedzialnie i dlatego muszę ocenić oraz dokładnie sprawdzić materiał, zanim go opublikuję. A w twoim przypadku nie mogę tego zrobić. Jeśli historia ta jest prawdziwa, to mamy tutaj do czynienia z największym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek relacjonowano. Nie mogę jednak pójść z tym do mediów -- a przynajmniej nie do redakcji, w której pracuję, ponieważ oni nigdy by tego nie opublikowali. Nie ma weryfikacji... nie ma artykułu."
Dr Neruda: "Tak, rozumiem. Pokazałem tobie jednak kilka technologii ACIO oraz fotografie znaleziska i jego zawartości, jest to jakaś forma weryfikacji."
Sara: Popatrz, dla mnie stało się jasne, że wokoło dzieje się coś o czym nigdy nie słyszałam. Przykładowo ACIO jest organizacją, o której nigdy się nigdzie nie mówiło -- przynajmniej w kręgach dziennikarskich, w których się obracam. Ale czy to fotografie czy twoje słowa, nie weryfikują one tego o czym dzisiaj rozmawialiśmy. Zaliczają się do kategorii spraw niewyjaśnionych. Są dobre dla zajmujących się tajemnicami, ale nie zaliczają się do obszarów działalności dziennikarza, którym jestem."      
Dr Neruda: "Porozmawiamy jeszcze więcej przez następne kilka dni. W międzyczasie poczytaj sobie trochę materiały przetłumaczone z dysku optycznego, pamiętaj jednak aby robić to neutralnie, bez stosowania utartych filtrów światopoglądowych. Ok?    
Sara: "Nie obawiaj się braku zainteresowania z mojej strony i nie zważaj na mój sceptycyzm. Potrzebuję jedynie trochę czasu, aby poukładać sobie fakty i zdecydować co powinnam zrobić z tą historią i dostarczonymi przez ciebie dowodami."  
Dr Neruda: "Wcześniej obiecałem tobie kilka wywiadów zanim odejdę. Czy w dalszym ciągu jesteśmy umówieni na jutrzejszy wieczór?"
Sara: "Tak. Ale o czym jeszcze mógłbyś mi opowiedzieć, biorąc pod uwagę ogrom informacji jaki usłyszałam dzisiaj?"
Dr Neruda: "Musnęliśmy jedynie maleńki fragment informacji jakie chcę przekazać."
Sara: "Aż trudno w to uwierzyć, ale poczekajmy do jutra." 
Dr Neruda: "Dziękuję za zainteresowanie moją historią, Saro... wiem, że brzmi to wszystko niewiarygodnie, ale przynajmniej nie uznałaś mnie na dzień dobry za obłąkanego. I za to gorąco tobie dziękuję.
"Dobranoc, Saro."
Sara: "Dobranoc."



Drukuj


(Wskazane jest przeczytanie poprzedniego wywiadu przed czytaniem poniższego.)
Sara: "Zanim zaczniemy dzisiejszą sesję, chciałam powiedzieć, że słuchałam ostatniej nocy kasety i chcę wykorzystać to do sformułowania nowych pytań. Zauważyłam, że nie skupiałam się wtedy na moich pytaniach i dziś wieczorem spróbuję być bardziej na tym skupiona. Proszę mi przypomnieć w razie gdybym odbiegała od tematu. Ok?"
Dr Neruda: "Zrobię wszystko, co w mojej mocy... chociaż na razie nie jestem pewien, czego mamy się trzymać."
Sara: "Dobrze, proponuję wobec czego bardziej skoncentrować się na WingMakers i artefaktach z ich kapsuły czasowej."
Dr Neruda: "Podoba mi się to. Ale pozwól, że w tym miejscu poczynię pewne sprostowanie co do samej kapsuły WingMakers.
"Miejsce Starożytnej Strzały początkowo dostało nazwę Pozaziemska Kapsuła Czasowa, czyli ETC (Extraterrestrial Time Capsule), jednakże -- według mnie -- nie jest ono w rzeczywistości kapsułą czasową."    
Sara: "Dobrze, zacznijmy więc od tego. Czym zatem, według ciebie, jest to miejsce?"
Dr Neruda: "Miejsce owe jest częścią większej struktury, która łączy wszystkie elementy używając do tego jakiegoś -- dla mnie jak na razie nie zrozumiałego -- sposobu. Wiemy, iż na Ziemi zbudowano siedem takich miejsc -- przypuszczalnie w IX wieku. Wiemy też, że miejsca te mają pewnego rodzaju przeznaczenie defensywne, oraz że ich projektanci przedstawiają się za krzewicieli kultury. Z wysoce dużym prawdopodobieństwem są oni reprezentantami Rasy Centralnej."  
Sara: "Słyszę wiele o 'broni defensywnej', ale jak te artefakty w postaci malowideł ściennych czy muzyki mogą być uważane za część broni defensywnej?"
Dr Neruda: "Wiemy z naszych sesji RV, iż WingMakers zaprojektowali te miejsca jako coś więcej niż tylko broń defensywną, w przeciwnym razie -- jak zauważyłaś -- artefakty kulturowe nie miałyby żadnego sensu. Jednakże, nie miałaby też sensu sytuacja, w której w ogóle nic nie łączyłoby ich z planem broni defensywnej. Wysunąłbym hipotezę, że ich rola to bycie aktywatorami dla naszego DNA."      
Sara: "Masz na myśli to, że aktywują one coś wewnątrz struktury naszego DNA -- o czym już mówiłeś wczorajszego wieczoru?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "I jaki to ma związek z bronią defensywną?"
Dr Neruda: "Nasza hipoteza zakładała, iż studiowanie bądź zgłębianie artefaktów kulturowych, aktywowałoby w jakiś sposób pewne obszary naszego DNA. W jakim celu -- nie byliśmy pewni, jednak intuicyjnie zakładałem, że ma to coś wspólnego ze stymulacją naszej płynnej inteligencji oraz aktywacją obszarów percepcyjnych nieaktywnie drzemiących wewnątrz naszego centralnego układu nerwowego."       
Sara: "A jak przedstawia się twoja hipoteza tegoż celowości?"
Dr Neruda: "Przypuszczalnie zwiększenie możliwości centralnego układu nerwowego czyni broń defensywną znacznie skuteczniejszą."
Sara: "Naprawdę łatwo zboczyć z głównego wątku podczas rozmowy z tobą, ale postaram się oprzeć pokusie zagłębienia się w dyskusję neurologiczną -- i bynajmniej nie dlatego, że wszystko już wiem w tym temacie.     
"Opowiedz mi coś więcej o twojej roli przy kapsule czasowej WingMakers -- lub jakkolwiek chcesz ją nazywać."
Dr Neruda: "Myślę, że aby zachować ścisłość i konsekwencję możemy nazywać to 'Miejscem Starożytnej Strzały'. Jak już powiedziałem wcześniej, jestem przekonany, że nie jest to kapsuła czasowa.
"Wracając do twego pytania, pracowałem na komputerze nazywanym przez nas ZEMI, który pomagał w translacji danych zawartych na dysku optycznym -- znalezionym w komorze dwudziestej trzeciej na miejscu znaleziska. Dysk ów zawierał tekst, symboliczne inskrypcje, matematyczne równania, a także dane, które okazały się być plikami muzycznymi.  
"Gdy już zlokalizowano samo miejsce, moim następnym głównym priorytetem było rozszyfrowanie dysku optycznego oraz uczynienie zawartych weń danych zrozumiałymi, i -- na tyle ile to możliwe -- określenie ich przydatności do BST."    
Sara: "Czy przydały się do rozwijania BST?"
Dr Neruda: "Nie bezpośrednio, przynajmniej nic o tym nie wiem. Teksty miały wyraźnie bardziej filozoficzną naturę. Byłem osobą, która miała największe predyspozycje do pracy nad ich językiem. Gdy tylko udało nam się odblokować dysk optyczny, wydrukowaliśmy osiem tysięcy czterdzieści pięć stron symbolicznych inskrypcji, podobnych do tych zawartych na ich malowidłach, tyle że znacznie bardziej zróżnicowane, i w pewnym sensie, bardziej złożone. W sumie były 23 sekcje tekstu lub symbolicznych inskrypcji -- każda składająca się z około 350 stron.
"Gdy zacząłem czytać pierwszą z sekcji, doznałem niebywałego zdumienia zorientowawszy się, iż tekst zawiera sekretne pasaże -- we wprowadzeniu -- które były możliwe do przeczytania tylko dla mnie. Potwierdziło to jedynie, iż moją rolą jest udostępnienie owych informacji pod wgląd opinii publicznej."        
Sara: "Masz na myśli, że tekst który przeczytałeś zniknął po przeczytaniu, czy że sam go wymazałeś?"
Dr Neruda: "Zniknął. Samoistnie się wymazał."
Sara: "Czyli tylko pierwszy czytelnik mógł ujrzeć wiadomość?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "O czym wobec tego mówiła?"
Dr Neruda: "Mogę przytoczyć dokładne słowa jeśli chcesz, ale zabrałoby to kilka ładnych minut."
Sara: "Przedstaw mi więc streszczenie."
Dr Neruda: "Sedno owego pasażu potwierdzało informację znaną już wcześniej ACIO -- mianowicie, że Animus w roku 2011 wysłali swoje sondy. Tekst ten miał charakter ostrzeżenia. Była w nim także mowa o tym, że WingMakers umieścili na Ziemi broń defensywną, która mogłaby sprawić aby planeta była niewidoczna dla sond Animus."
Sara: "Niewidoczna? Ale jak?"
Dr Neruda: "Nie wgłębiali się w doraźne szczegóły. Napisali jedynie, iż z centralnego wszechświata emanują wyższe częstotliwości, a owych siedem miejsc ujętych razem tworzy kolektywną technologię, która koordynuje owe częstotliwości czy też wyższe energie, wprowadzając planetarne przesunięcie struktury wibracyjnej, w taki sposób, iż życie na planecie przetrwa ów przesunięcie oraz pozostanie niezauważone przez Animus."    
Sara: "Wszystkie formy życia?"
Dr Neruda: "Z technicznego punktu widzenia, tekst nie precyzował tej kwestii."
Sara: "I tekst ten był widoczny jedynie dla twoich oczu?"
Dr Neruda: "Tak, operator ZEMI nie znalazł żadnych dowodów na istnienie tego fragmentu w tekście. Całkowicie rozpłynął się."
Sara: "O czym jeszcze mówiła wiadomość?"
Dr Neruda: "Potwierdzała, że mamy do czynienia z Rasą Centralną, oraz to, że chcą oni aby artefakty kulturowe z siedmiu miejsc były dostępne dla opinii publicznej. Elementy te są ściśle połączone z faktem skuteczności broni defensywnej."   
Sara: "W jaki sposób?"
Dr Neruda: "Materiały te aktywują składniki naszego DNA, które sprawiają iż przesunięcie będzie łatwiejsze, a może dzięki temu w ogóle możliwe. Nie jestem tego jednak pewien, gdyż wypowiadali się trochę ogólnikowo w tej kwestii." 
Sara: "Czyli poprzez czytanie filozofii mogę domniemywać, że umożliwi mi to stanie się niewidoczną?"
Dr Neruda: "Sądzę, iż jest to znacznie bardziej holistyczna sprawa niż do tego podchodzisz. WingMakers pozostawili nam poezję, muzykę, malowidła, a nawet glosariusz. Według mnie, wszystkie powyższe elementy -- włączając w to filozofię -- są silnie ze sobą połączone. Sądzę, że wchłonięcie wszystkich owych materiałów spowoduje w nas jakieś fundamentalne zmiany, a być może owe zmiany -- jakiekolwiek by one nie były -- rezonują właśnie z technologią owych Siedmiu Miejsc."      
Sara: "Bardzo naciągane, jak dla mnie. Dlaczego w to wierzysz?"
Dr Neruda: "Wchłonąłem część materiałów, i zauważyłem wyraźne zmiany."
Sara: "Takie jak?"
Dr Neruda: "Zdezerterowałem z ACIO. Jak dla mnie, to największa zmiana jaką mógłbym sobie wyobrazić."
Sara: "Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że materiały które przeczytałeś skłoniły ciebie do dezercji?"
Dr Neruda: "Złożyło się na to wiele czynników, ale miały one bez wątpienia istotny wpływ na moją decyzję. Czy czytałaś cokolwiek z materiałów, które zostawiłem tobie wczorajszego wieczoru?" 
Sara: "Czytałam materiały z pierwszej sekcji i trochę glosariusza. Nie zrozumiałam jednak większości z tego co chcieli w nich przekazać. Wydawały się tak abstrakcyjne. Odczuwałam ich działanie na mnie... ale jednocześnie indukowały we mnie dziwne do określenia uczucie senności."
Dr Neruda: "Tak, wiem są dość intensywne, ale musisz przyznać, że bardzo interesujące chociażby dlatego, że przedstawiają jak myślą i wierzą nasi dalecy przodkowie.
Sara: "Posiadasz kopię wszystkich stron tekstu?"  
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "I mogę je zobaczyć?"
Dr Neruda: "Tak, ale to nie jest coś, co noszę przy sobie."
Sara: "Opowiedz mi trochę więcej o procesie translacji jaki miał miejsce od momentu twego w nim udziału."
Dr Neruda: "Translacja stanowi klucz do użyteczności dysku optycznego, stąd używając starannie dobranego zestawu testów -- przeprowadzonych przez ZEMI -- uzyskaliśmy dostęp do danych, zawartych na dysku, w ciągu pięciu dni."
Sara: "Skąd wiecie, że tłumaczenie jest precyzyjne?"
Dr Neruda: "Na dysku znajdowały się, po uzyskaniu dostępu, indeksy tłumaczeniowe, umożliwiające wydruk tekstów zawartych na dysku w perfekcyjnym angielskim, bądź w sześćdziesięciu innych językach. Dojście do tego jak odblokować dysk zajęło nam dwa dni, lecz gdy już to osiągnęliśmy, dostęp do 24 sekcji tekstu udało nam się uzyskać w niespełna siedemnaście godzin. Najbardziej absorbującym czasowo elementem translacji była muzyka."
Sara: "Ok, cieszę się, że mówisz o muzyce, ponieważ nie rozumiem tego elementu materiałów."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli?"
Sara: "Czy muzyka była już na dysku optycznym i po prostu zgraliście ją stamtąd, czy może Grupa Labiryntu musiała ją dopiero gruntownie opracować na podstawie znalezionych zapisów melodycznych?"
Dr Neruda: "Właściwie, to było trochę kombinacji obydwu. Ich kompozycje muzyczne były bardzo precyzyjne, zostawili cyfrowe próbki każdego ich instrumentu -- nawet partie wokalne. Więc po prostu przełożyliśmy ich cyfrowe próbki na standard MIDI i opracowywaliśmy naszą własną wersję ich muzyki."
Sara: "Więc byłeś zaangażowany także w proces translacyjny muzyki?"
Dr Neruda: "Tak. Pomagałem w początkowej fazie odkrycia ich kompozycji muzycznych jak i przy indeksach tłumaczeniowych. Nie zaangażowano mnie w jej fazie produkcyjnej, chociaż byłem bardzo ciekawy jak będzie ona brzmiała."
Sara: "Czy mogłabym usłyszeć którąkolwiek z tych kompozycji?"  
Dr Neruda: "Tak, oczywiście. Kiedy odchodziłem, ACIO pomyślnie przetłumaczyło dziesięć z dwudziestu trzech kompozycji. Mam je. Zostały przekonwertowane zarówno na standard CD jak i kasetę. Mam też kompletne pliki pozostałych trzynastu kompozycji w ich surowym stanie, formie nie złożonej."
Sara: "Jak oni to dokładnie produkowali?"
Dr Neruda: "Czy chodzi ci o stronę techniczną czy artystyczną?"
Sara: "Myślę o obydwu."
Dr Neruda: "Na końcu obróbki technicznej potrzebowaliśmy zredukować ich próbki do rozdzielczości 384 bitów, aby zaaplikować je do naszych systemów komputerowych. Kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy próbki instrumentacyjne, odczuliśmy w pewnym stopniu, że słyszymy znajome dźwięki. Było też trochę innych, ale w większości cyfrowe próbki kodowane na dysku optycznym brzmiały podobnie jak współczesne instrumenty muzyczne znane na całym świecie.
"Po zgraniu próbek i zorganizowaniu ich w oktawy, załadowaliśmy zapisy melodyczne poszczególnych utworów do komputera, który następnie dobrał najodpowiedniejszą cyfrową instrumentację, bazując na zaaplikowanych próbkach z dysku optycznego. Ostatecznie wszystko zostało zredukowane do 24 bitów -- dominującego systemu handlowego CD, następnie wytłoczone na CD oraz zarejestrowane na taśmie kasetowej.
"Jeśli chodzi o produkcję artystyczną, to tak naprawdę zrobiliśmy niewiele. Komputery wykonały całą pracę interpretacyjną, a więc także i w tej kwestii. Przygotowaliśmy też trochę naszej interpretacji, aby porównać ją z komputera. Muzyka była bardzo przyjemna w odbiorze, szczególnie kiedy słuchało się jej w rozdzielczości 384 bitów."
Sara: "Czy nikogo nie dziwił fakt, że pozostawiono nam zestaw konstrukcyjny, zamiast po prostu nagranej gotowej muzyki... chodzi mi o to, że dlaczego przywiedziono nas do interpretacji artystycznej ich muzyki?"
Dr Neruda: "Wszystko było przemyślane w projekcie Starożytna Strzała. Wszystko."
"Nie wiedzieliśmy, dlaczego zrobili to właśnie w taki sposób, ale ponownie nasza hipoteza była taka, że WingMakers nie mieli sposobu na przekazanie ich muzyki do naszego świata, ponieważ my nie posiadamy technologii do jej odsłuchania. Więc rozmontowywali ich muzykę do -- jak to ujęłaś -- zestawu konstrukcyjnego, który umożliwiał nam odbudowywanie muzyki tak, że może być słuchana przy użyciu naszej technologii. To jest najbardziej logiczny powód.
"Kilku z nas miało okazję doświadczać komór pierwszej i drugiej jako kompletnie zintegrowanych form ekspresji. Było to niezwykle potężne doświadczenie... mówiąc skromnie. Kiedy słyszysz muzykę w 384 bitowej rozdzielczości, oglądając oryginalne malowidła, stojąc wewnątrz prawdziwej komory, w której zostały umieszczone, to jest to prawdziwie poruszające i duchowe doświadczenie. Niepodobne do żadnego, jakie kiedykolwiek miałem."
Sara: "To znaczy?"
Dr Neruda: "Po prostu masz nieodparte uczucie wyciągania cię z ciała do portalu z malowidła. Doświadczasz bardzo silnego uczucia ruchu do i poza te malowidła, muzyka i malarstwo są tylko dwiema formami sztuki, trzecia -- poezja -- też jest częścią doświadczenia."
Sara: "Opowiedz mi o poezji."
Dr Neruda: "Poematy wyrażają swą ekspresję w szerokim spektrum tematycznym. Zdecydowana większość nas w ACIO przekonana była, iż nie mogły być one napisane przez jakiegokolwiek ze współczesnych poetów. Nie było w nich naprawę nic co powodowałoby ich wyróżnianie się jako dzieła reprezentujące kulturę miliardy lat starszą od naszej własnej. W wielu z nich poruszane są tematy uniwersalne jak: duchowość, miłość, wzajemne stosunki, czy śmierć. Istnieją po dwa poematy dla każdej z komór, czyli w sumie 46 poematów."     
Sara: "Interesujące. Pozostałe artefakty -- malowidła, muzyka, artefakty technologiczne, filozofia -- są po jednym na komorę. Dlaczego przypuszczasz, że umieścili po dwa poematy w każdej z komór zamiast po jednym?"
Dr Neruda: "W mojej opinii chodziło o bardziej obszerną perspektywę w poszczególnych tematach reprezentowanych przez dane komory. Poezja zdaje się być stworzona w taki sposób, aby dostarczać zarówno osobistej jak i uniwersalnej perspektywy w każdej komorze -- ale ponownie, jest to jak na razie hipoteza robocza."
Sara: "Wnioskując z przykładów, które mi zostawiałeś, poezja jest trochę mniej abstrakcyjna w porównaniu do filozofii i malowideł. Jak myślisz, czy poezja jest powiązana z malowidłami?"
Dr Neruda: "Tak. Sądzę, że poezja i malowidła są najsilniej ze sobą połączone ze wszystkich obiektów przypadających na każdą z komór. Myślę, że malowidła ilustrują -- w pewien subtelny sposób -- tematy reprezentowane w poezji. W niektórych przypadkach, gdy malowidło przedstawia zespół abstrakcyjnych przedmiotów, poezja jest też bardziej abstrakcyjna. Kiedy malowidło jest bardziej ilustracyjne, poezja wydaje się być bardziej zbliżona do prozy."
Sara: "Czyli według ciebie poezja prezentuje główne znaczenie każdej z komór?"
Dr Neruda: "Nie jestem pewien, ale wydaje się, że poezja jest jakoś wkomponowana w symbolikę malowideł poszczególnych komór. Problem jest taki, że poezja jest tak wysoce interpretacyjna, iż niemożliwym jest określić precyzyjnie jej zamierzony temat. A także, powinienem o tym wspomnieć wcześniej, gramatyka oraz składnia ich języka są zdecydowanie różne od naszych i praktycznie nie występują w nich znaki przestankowe -- czyli tekst jest ciągły.
"Innymi słowy, jeżeli wykonywać dosłowny przekład, to nie posiada on struktury zdania -- jest to raczej logiczny zwrot synaktyczny -- świadczący o abstrakcyjnym strumieniu językowym, który mógłby być bardzo trudny do zrozumienia dla większości ludzi. Dlatego też tekst poematów sprowadzony został do struktury zdaniowej, co grupuje jego strumień językowy tak, aby był lepiej zrozumiały."
Sara: "Czy istnieje związek pomiędzy poezją a filozofią poszczególnych komór?"
Dr Neruda: "Mój kolega i ja czuliśmy, że wszystkie obiekty z tej samej komory były ze sobą połączone -- prawdopodobnie w taki sposób, którego nie mogliśmy pojąć. Oczywiście najbardziej zagadkowe powiązania dotyczyły artefaktów technologicznych, jako że nie mieliśmy możliwości ich sondowania, czyli też wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków o ich przeznaczeniu i funkcji."
Sara: "Pomówmy trochę o artefaktach znalezionych w każdej komorze. Jedyny o którym cokolwiek słyszałam, to ten znaleziony w komorze dwudziestej trzeciej -- dysk optyczny. Wiem że pokazywałeś mi zdjęcia pozostałych, ale czy mógłbyś je dokładniej opisać?"
Dr Neruda: "Dysk optyczny jest jedynym artefaktem, do którego ACIO udało się uzyskać dostęp, przynajmniej z tego co wiem. Pozostałe artefakty zostały zabrane do laboratorium Grupy Labiryntu w Południowej Kalifornii natychmiast po ich odkryciu. Nikt z poziomów poniżej 12 nigdy nie miał do nich dostępu. Było głośno wewnątrz ACIO o tym, że znaleziono artefakty technologiczne w miejscu Starożytnej Strzały, ale nigdy nie wydano żadnego wiarygodnego potwierdzenia w tej sprawie, a na pewno już nie wspominali o tym w NSA. 
"Artefakty technologiczne były największą ciekawostką dla Piętnastki, ponieważ mogły zawierać potencjalne rozwiązania dla BST. Piętnastka i większość Grupy Labiryntu mieli co do tej kwestii przeczucie, że WingMakers mogą nie dopuścić aby Grupa Labiryntu rozwinęła BST. Dlatego też Piętnastka postrzegał WingMakers jako potencjalnych przeciwników, zamiast sprzymierzeńców."
Sara: "Ale z tego, co widziałam to nie wyglądają na bardzo zaawansowane albo oparte na wyższej technologii. Wyglądają podobnie do kryształów lub skał... bądź też coś organicznego. Dlaczego wzbudziły takie zainteresowanie Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Znalezione struktury krystaliczne, w większości przypadków, sprawiały wrażenie całkiem zwyczajnych. Poddając je oględzinom gołym okiem, wyglądały na kryształy, ale kiedy patrzyło się na nie przez różne cząsteczkowe i atomowe analizy, to było oczywiste, że nie są naturalnymi strukturami, ale zamierzonymi, wykonanymi obiektami. Innymi słowy były to sztuczne struktury krystaliczne i przypuszczaliśmy, że była w nich zakodowana informacja podobnie jak w dysku optycznym czy malowidłach. Była też hipoteza, że być może są połączone z dyskiem optycznym -- odkąd okazał się być ostatnim z artefaktów -- co stawiało go na pozycji domniemanego łącznika czy klucza głównego." 
Sara: "Czy jakikolwiek tekst przetłumaczony z dysku optycznego odwoływał się do innych artefaktów?"
Dr Neruda: "Nie, ku naszemu rozczarowaniu, nie było żadnych odniesień."
Sara: "Nie odpowiedziałeś na moje pytanie czy czułeś, że istniał związek pomiędzy artefaktami technologicznymi a artefaktami kulturowymi powiązanymi z każdą komorą."
Dr Neruda: "Przepraszam, czyli widać że dzisiejszego wieczoru to mnie przypadło zboczyć z tematu... w każdym razie: tak, takowe związki istniały. Byliśmy ich pewni, ale jednocześnie -- z powodu braku możliwości sondowania artefaktów -- nie mogliśmy udowodnić naszej teorii. Dlatego też, cały swój czas i energię skupiliśmy na dysku optycznym, ponieważ wydawał się być najważniejszym z artefaktów i jedynym, który dawał największe szanse na deszyfrację przez naszą technologię."
Sara: "Dlaczego?"
Dr Neruda: "Musisz pamiętać, że artefakty technologiczne były nadzwyczaj obce naszej technologii. Inaczej niż dysk optyczny, pozostałe technologie to kombinacja materiałów syntetycznych opartych na strukturach organicznych, a w niektórych przypadkach zawierały wręcz ludzkie DNA w swej strukturze. Były one --"
Sara: "Mówisz, że technologie były w części człowiekiem?"
Dr Neruda: "Tak... w pewnym sensie. Ale co chciałem powiedzieć, artefakty wydawały się posiadać cząsteczki bazujące na systemach komputerowych, reagujące na określony ludzki dotyk. Nie byliśmy pewni czy chodziło dosłownie o 'specjalnego' człowieka, albo określony typ człowieka, czy może o jakichkolwiek ludzki w określony stanie emocjonalnym albo umysłu. Przygotowaliśmy 115 możliwych eksperymentów by to sprawdzić i wszystko zawiodło."
Sara: "Naprawdę dziwne... dlaczego ludzkie DNA znajduje się wewnątrz technologii... i ta rozmowa o syntetycznych kryształach... robi mi się zimno."
Dr Neruda: "Mieliśmy podobne odczucia, do czasu aż udało się nam przetłumaczyć pierwsze teksty z dysku optycznego. Eseje filozoficzne z komory pierwszej i drugiej przekonały nas, że WingMakers mogą naprawdę być autentyczni i nie mieliśmy żadnego powodu, aby nie wierzyć w ich historię. Co by nie mówić, zawiesiliśmy wszystkie swoje wątpliwości, nieufność lub ostrożność, filozofia stanowiła przełom dla naszego rozumowania ich postrzegania misji ze współczesnym rodzajem ludzkim."
Sara: "Nie wiem... czytałam jeden z dwóch esejów filozoficznych, które mi zostawiłeś, i jestem skłonna uwierzyć, że jego autorzy pochodzą z obcej rasy. Mogłabym też wywnioskować, że są wręcz rasą zwodniczą, która używa filozofii i wszystkich tych kulturowych materiałów, by skłonić nas do uwierzenia że są życzliwi, kiedy faktycznie tak być nie musi. Chodzi mi o to, czy nie jest to część proroctwa, o którym mówiłeś ostatniej nocy?"
Dr Neruda: "Rozumiem, widzę że trzymasz postawę sceptycznej dziennikarki. Podoba mi się twoja ostatnia reakcja."
"Saro, wszystko, co mogę powiedzieć to, że kiedy będziesz miała dostęp do wszystkich artefaktów kulturowych, które skupia miejsce Starożytnej Strzały, i zanurzysz się w ich zawartość i filozofię, to będzie ci trudno uwierzyć w to, że początkiem dla nich była zła intencja."
Sara: "Chyba, że oni chcieli abyś właśnie tak sądził."
Dr Neruda: "Być może. Trudno dyskutować na ten temat. Myślę, że jest to kwestia indywidualnej decyzji. Grupa Labiryntu -- myślę także o Corteum, kiedy o niej mówię -- zgodnie potwierdziła, iż jest to autentyczne ujawnienie pochodzące od Rasy Centralnej, i była pewna, że nie mieli w tym interesu by nas oszukiwać. Ale nigdy nie zamknęliśmy drzwi przed taką możliwością. Nasi dyrektorzy operacyjni i bezpieczeństwa opracowali plany awaryjne na wypadek zaistnienia skumulowanych dowodów wskazujących na wzrost prawdopodobieństwa oszustwa."
Sara: "Jedna z rzeczy, która wydawała się być dziwna dla mnie podczas przeglądania zdjęć malowideł ściennych, to to jak bardzo wszystkie są podobne. Najwyraźniej są wykonane przez tego samego artystę... albo jak przypuszczam grupę artystów. Jednak jeśli pomyślę o tym w kontekście kapsuły czasowej, to czy nie zawierałaby ona raczej dzieł różnorodnych, wykonanych przez szerokie spektrum artystów, co reprezentowałoby zróżnicowane perspektywy postrzegania itd. W tym przypadku jednak tak nie jest. Jak przypuszczasz, dlaczego?"
Dr Neruda: "Nie sądzę aby ich celem było informować nas o swych artystach czy różnorodności kultury artystycznej. Myślę, że ich zamiarem jest aby sztuka początkowo pełniła funkcję pewnej formy komunikacji, a następnie formę podróży w czasie czy też opuszczania ciała przez świadomość. Ciągłość 23 malowideł widziana jako całość, wydaje się zapraszać świadomość obserwatora do dosłownego wkroczenia w świat WingMakers. Jakby były portalami, doświadczyłem tego osobiście."
"Kolory malowideł są niewiarygodnie świetliste. Naprawdę, nie możesz sobie wyobrazić, jak silnie oddziałują, kiedy widzisz je osobiście, szczególnie po ich oczyszczeniu i restauracji. Ale nawet wtedy kiedy dopiero co je odkryto, wyglądały niesamowicie świetliście, a kolory tętniły życiem mimo swych 1,150 lat. Wielokrotnie ci, którzy byli zaangażowani w restaurację i katalogowanie artefaktów, mieli sposobność przebywania w komorach i wpatrywania się w malowidła. Kilka razy miałem okazję robić to godzinami, pozwalając po prostu moim oczom wędrować poprzez malowidła, i wyobrażać sobie umysł artysty - co on próbował zakomunikować. To było naprawdę potężne doświadczenie... niepodobne do żadnego jakie miałem okazję doświadczyć przedtem."
Sara: "Myślę, że mogłyby mnie trochę przestraszyć."
Dr Neruda: "Mogę się jedynie śmiać, ponieważ miałem podobne wrażenie. Pewnej nocy po długim dniu pracy w komorach z artefaktami, zostawiono mnie samego wewnątrz. Byłem tak zaabsorbowany tym, co robiłem, że ledwie pamiętałem o tym, by powiedzieć o nie zamykaniu systemu bezpieczeństwa na moje wyjście. Po około trzydziestu minutach, zdałem sobie sprawę, że byłem sam wewnątrz całej struktury -- cisza była niesamowita. W każdym razie, schodziłem w dół korytarza łączącego wszystkie 23 komory. Wchodząc do każdej komory zaczynałem odczuwać przemożną obecność. Za każdym razem, kiedy wchodziłem do następnej z komór miałem odczucie, że coś wyskoczy na mnie z malowidła. Wydawały się być żywe."
"Naszym oświetleniem był bardzo wysokiej jakości przenośny system halogenów -- każda komora miała zamontowane dokładnie taki sam zestaw. Kiedy dotarłem do dna korytarza -- który nazwaliśmy spiralą schodkową -- i spojrzałem do komory drugiej, wyraźnie dostrzegłem ruch i prawie nie wyskoczyłem ze skóry. Nie koniecznie ze strachu, ale raczej z podekscytowania jak przypuszczam, chociaż przestraszony byłem równie dobrze. Ruch ten był po prostu zamazanym obrazem czegoś wykraczającego z malowidła i znikającego w powietrzu... Nie byłem w stanie -- "
Sara: "Co to było? Czy to był człowiek?"
Dr Neruda: "Nie byłem w stanie ujrzeć tego dość wyraźnie by powiedzieć ci, co to było, ale wkrótce po tym doświadczeniu zacząłem teoretyzować, iż niektóre malowidła mogą mieć dodatkowe funkcje poza stymulacją czysto wizualną. Także nasi RV miewali podobne doświadczenia postrzegania ruchu w malowidłach, oraz uczucie jakby wyciągania poza ciało."
Sara: "Może wydawać się dziwne moje pytanie, ale skąd wiesz, że to wszystko nie jest żartem? Że ktoś albo jakaś grupa stworzyła te wszystkie rzeczy, tak aby wyglądały na obce albo z naszej przyszłości,  tak aby po prostu zabawić się waszymi umysłami?"
Dr Neruda: "Jedyna rzecz jakiej jesteśmy absolutnie pewni, to że to nie jest żart. Miejsce objęte projektem Starożytnej Strzały zawiera skały o nienormalnej strukturze, które dosłownie były wydrążone w formie spiralnych schodów tak, że co 30 metrów znajdowała się oddzielna komora - dokładnie 23 komory. Cała struktura wymagała niewiarygodnej technologii do jej zbudowania. Mamy dokładne datowanie, kiedy zostały stworzone malowidła w komorach, powstały na pewno w IX wieku, i jesteśmy pewni, że ta technologia wtedy nie istniała."
Sara: "Nie próbuję się z tobą spierać... ale jeżeli artefakty te pochodzą rzeczywiście od Rasy Centralnej, to wydaje się trochę dziwne, że zostały pogrzebane gdzieś wewnątrz ogromnych skał... na środku pustynnego bezludzia. Dziwny jest też sposób w jaki podeszli do tej całej pracy... chodzi mi o to, że zrobili to tak cholernie ciężkim do zrozumienia, co oni próbują nam powiedzieć. Czy wiesz, co mam na myśli?"
Dr Neruda: "Tak, rozumiem, nie odbieram twoich pytań jako spornych. Ale zmierzam do tego, iż miejsce to jest istotnie zbiorem rzeczywistych przedmiotów. Przedmioty te nawet nie korespondują do tych samych przedziałów czasowych. Na przykład; malowidła wykonano około 1,150 lat temu, natomiast artefakty nawet nie reagowały na metodę datowania węglem lub analizy biochemiczne. Dla skomplikowania sprawy, piktografy znalezione wewnątrz oraz wokół miejsca Starożytnej Strzały określano jako stworzone 50 lat temu, i równie dobrze mogły powstać w roku, albo miesiącu całego odkrycia."
"Przedmioty te są niewątpliwie zagadką, ale nie są żartem w moich oczach. Prawdziwe pytanie jest takie: czy tożsamość i cel WingMakers są faktycznie takimi jak je przedstawili."
Sara: "Ok, powiedzmy, że to nie jest żart. Wyjaw mi więc, dlaczego jesteś przekonany, że jest to broń defensywna. Wydaje mi się, że może jest to bardziej urządzenie do komunikacji... albo pewnego rodzaju narzędzie edukacyjne. Dlaczego broń defensywna?"
Dr Neruda: "Tekst z dysku optycznego o tym mówi. Ponadto wykonaliśmy sesje RV, które to potwierdziły." 
Sara: "Tak więc Ziemia jest genetyczną biblioteką, którą Animus chcą użyć w celu ponownej kreacji siebie jako przewoźniki duszy, jak to ująłeś? A miejsce Starożytnej Strzały -- i sześć pozostałych miejsc -- pomogą w ochronie Ziemi i jej mieszkańców przed owym pozaziemskim najazdem? Czy dobrze rozumuję?     
Dr Neruda: "Nie mogę jasno stwierdzić czy twoje wnioski są właściwe czy też nie. Mogę jednak powiedzieć, że Animus są realnym zagrożeniem oraz że WingMakers zamierzają chronić ich biblioteki genetyczne." 
Sara: "W porządku, powiedz mi zatem, dlaczego Rasa Centralna żyjąca biliony lat świetlnych od nas miałaby troszczyć się o to co się z nami stanie?"
Dr Neruda: "Rasa Centralna jest odpowiedzialna za osadzanie i rozwijanie się wyższych form życia we wszechświecie, w związku z tym są oni silnie zainteresowani protekcją swych bibliotek genetycznych przed Animus. Ziemia nie jest jedynym genetycznym magazynem, który jest ochraniany w ten sposób. Nasze sesje RV odkryły bazę danych takich planet w naszym wszechświecie, i była ona nieobliczalnie ogromna."  
Sara: "Czyli jest to standardowa procedura operacyjna tej rasy -- instalacja broni defensywnej na planetach, które zasiedlili życiem?"
Dr Neruda: "Sądzę, że tak."  
Sara: "Szukałam słowa "Animus" w słowniku dziś rano. Jest to autentyczne słowo. Jak rasa, która ostatnio odwiedziła naszą planetę jakieś trzysta milionów lat temu znalazła się w słowniku Webstera?"    
Dr Neruda: "Ich nazwa jest znana WingMakers. Użyli oni tego samego słowa w swych indeksach tłumaczeniowych. Istnieją pewne słowa, które celowo zostały osadzone w naszym języku przez WingMakers"   
Sara: "Mówisz, że WingMakers dokładają obecnie słowa do naszych słowników?"
Dr Neruda: "Nie. Pamiętasz jak mówiłem, że WingMakers są krzewicielami kultury?"
Sara: Tak.
Dr Neruda: "Zakodowali oni odkrycia językowe, matematyczne, muzyczne itd w naszych strukturach genetycznych. W miarę naszej ewolucji, pewni prekursorzy naszego gatunku -- ludzie tacy jak ty i ja -- aktywują część swego DNA szybciej niż pozostali. Prekursorzy ci są w stanie korzystać z owych zakodowanych informacji i dzielić się nimi z gatunkiem. Wgląd ten jest przekazywany w następne pokolenia, tak iż po niedługim czasie, owe nowe informacje czy też zdolności obejmą całość gatunku."
Sara: "Czyli mówisz, że słowo Animus było zakodowane w naszym zmyśle językowym, i ktoś wymyślił to słowo nie zdając sobie sprawy że jest ono nazwą pozaziemskiej syntetycznej rasy?"    
Dr Neruda: "Tak, coś w tym stylu."
Sara: "Czytałam także notatki dr Sauthers'a [kolega dr Nerudy] mówiące o tym, że globalna kultura powstaje w wyniku zastosowania technologii z poszczególnych miejsc WingMakers. Ale jak obiekty te mogłyby być użyte do powstania globalnej kultury? Jak dla mnie wydaje się to trochę naiwne."
Dr Neruda: "Wszystko, co mogę ci powiedzieć to, że jest to związane z Internetem i nową technologią komunikacji, którą WingMakers nazywają OLIN (One Language Intelligent Network -- Jednojęzyczna Inteligentna Sieć). Jeżeli czytałaś glosariusz, który zostawiłem ci wcześniej, to widziałaś tam wzmiankę na ten temat. WingMakers wydają się być pewni, że technologia OLIN pomoże stworzyć kulturę globalną przez Internet. Notabene jest to zgodne z proroctwami utajnionymi przez Grupę Labiryntu, datowanymi na 1500 lat temu. Oczywiście technologia aktywująca nie koniecznie miała nazwę OLIN, ale pojęcie globalnej kultury i zjednoczonych rządów przepowiadano przed wielu wiekami."
Sara: "To jest to, co George Bush używał do określenia porządku Nowego Świata, nieprawdaż?"
Dr Neruda: "Tak, ale było już czterech prezydentów, którzy mieli świadomość tej idei."
Sara: "Co mogłoby spowodować, iż ludzie zdecydują zjednoczyć się pod jednym rządem, albo w celu stworzenia globalnej kultury... cokolwiek to znaczy? Nie mogę sobie wyobrazić, że to się stanie... nie za mojego życia."
Dr Neruda: "Według WingMakers stanie się to dzięki ekonomii cyfrowej, a następnie poprzez Internetową platformę technologii OLIN. Dzięki globalnej sieci w takiej formie, treści edukacyjne i rozrywkowe zostaną zglobalizowane. Jest to podstawa globalnej kultury ze zjednoczonym handlem, wartościami i społecznościami. Kiedy owe fragmenty infrastruktury zostają już wprowadzone, potrzeba wspólnego nad nią zarządzania samoistnie wynurzy się jako pierwszorzędna kwestia do utworzenia. W momencie takim jedynym logicznym aparatem zarządzania jest powołanie Narodów Zjednoczonych. Tak długo, jak ludzie pozwalają na rozwój digitalizacji ekonomii i wprowadzanie platformy technologii OLIN, rząd globalny i kultura są faktycznie pewne do zaistnienia."

Sara: "I jak mówiłeś ostatniej nocy, nastąpi to prawdopodobnie w roku 2018?"
Dr Neruda: "Według proroctwa, stanie się to wtedy gdy Narody Zjednoczone poczynią pierwsze kroki w kierunku utworzenia zjednoczonego rządu światowego. I nie będzie to potężna struktura, o scentralizowanej władzy, ale raczej globalna organizacja społeczności rozwiązująca największe problemy dotykające świat. Takie jak zanieczyszczenie, ocieplenie klimatu, spory graniczne, podróże kosmiczne, terroryzm, handel, ekonomia, ulepszenia technologii OLIN, i ogólne programy transferu technologii."
Sara: "A co stanie się z suwerennością narodową w tej nowej formie Narodów Zjednoczonych?"
Dr Neruda: "Jestem skłonny odpowiedzieć na twoje pytanie w formie spekulacyjnej, ale jestem też świadom, że prosiłaś mnie na początku tego wywiadu by przypominać ci, jeśli zboczysz z tematu. Co zatem wolisz?..."
Sara: "Nie, masz rację. Przepraszam. Wróćmy do artefaktów... jak wyglądało miejsce, kiedy pierwszy raz tam wchodziłeś?...albo mam jeszcze lepszy pomysł... dlaczego nie miałbyś opisać twojego pierwszego wejścia do wewnątrz."
Dr Neruda: "Byłem jednym z pięciu ludzi ACIO, którzy wybrali się do Nowego Meksyku zbadać to miejsce, jako że  początkowo określano je jako potencjalnie związane z pozaziemską rasą. Nikt z nas w tym czasie nie wiedział nic, co mogłoby wskazywać, że Starożytna Strzała jest tak ważnym odkryciem."
"Jedyną wskazówką jaką mieliśmy był artefakt znaleziony blisko tego, co dużo później określono, jako wejście do wnętrza komory kapsuły czasowej. To dzięki temu artefaktowi projekt trafił pod kontrolę ACIO, ze względu na jego potencjalne pozaziemskie pochodzenie - jak stwierdziło NSA."
Sara: "Co takiego szczególnego doprowadziło NSA do wniosku, że artefakt był obcy?"
Dr Neruda: "Tak jak wszystkie pozostałe artefakty nie reagował na analizę datowania węglem i miał osobliwe oznakowania czy też symbole, które wydawały się pochodzić z innego świata. Wykonany był z czystego stopu nieznanego pochodzenia. Ponadto, co być może miało większe znaczenie, nie było żadnego sposobu na aktywowanie artefaktu ani na dotarcie do jego wewnętrznych systemów kontroli. Wnętrze pozostawało nieprzenikliwe dla różnorakich analiz -- nawet zwykłe promienie rentgena nie były w stanie przeniknąć przedmiotu."
"Ostatecznie, artefakt został przekazany do ACIO, które domniemywało że może mieć on pozaziemskie pochodzenie, w związku z czym zaczęto badanie okolicy, w której został znaleziony. Odkryliśmy, iż zewnętrzna obudowa artefaktu ma naniesioną szczegółową mapę topograficzną przedstawiającą okolice odkrycia. Zaczęliśmy więc spekulować, czy zabranie artefaktu w miejsce przedstawione na jego powierzchni nie spowodowałoby jego aktywacji."
Sara: "Czy to jest ten artefakt, którego zdjęcia mi pokazywałeś?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Dlaczego uważano, że to ważne by aktywować go tam gdzie był znaleziony?"
Dr Neruda: "Ponieważ istniała hipoteza, że jest to być może forma kompasu albo przyrządu naprowadzającego. Nie byliśmy tego pewni, ale nie potrafiliśmy określić jakiegokolwiek funkcjonalnego przeznaczenia w laboratorium, więc wydawało się logiczne zobaczyć jak urządzenie działa w obszarze, w którym je znaleziono. Ponadto osoby, które znalazły artefakt mówiły o halucynogennych efektach indukowanych przez obiekt, gdy ten znajdował się w okolicy odkrycia.  
"Zespół badawczy wysłany przez ACIO zdołał użyć artefaktu w celu zlokalizowania wejście do wnętrza ściany kanionu, w której ukryte było miejsce Starożytnej Strzały. Urządzenie, kiedy zostało aktywowane, wydawało się wysyłać fale myślowe czy też obrazy mentalne przedstawiających miejsce, do którego osoba miała iść. RV przydzielona do naszego zespołu trzymając urządzenie, podczas jego pierwszej aktywacji na zewnątrz, momentalnie zaczęła widzieć obrazy. Także i ja doświadczyłem tego. Ostatecznie, artefakt zaprowadził nas do jaskini ukrytej 20 - 30 metrów wewnątrz jednej z rozpadlin ściany kanionu."
Sara: "Czy było już tam wcześniej jakieś wejście, czy musieliście wysadzać przejście?"
Dr Neruda: "Droga do wnętrza była sprytnie ukryta za naturalnie powstałą jaskinią, która także była dobrze ukryta przez naturalną roślinność. Jaskinia miała głębokość 25 metrów i prowadziła do wewnątrz ściany kanionu. Przypuszczaliśmy, że była czymś w rodzaju indiańskiego domostwa porzuconego od dawna. Na końcu jaskini znajdowała się mała wnęka na uboczu z wielką płaską skałą na podłożu."
Sara: "Więc byliście przekonani, że coś znajduje się pod tą skałą?"
Dr Neruda: "Uważaliśmy, iż nie bez powodu artefakt indukował wcześniej wyraźny obraz płaskiej skały na tle podobnej jaskini. Wydawało się logiczne, że urządzenie -- jeżeli było ono czymś w rodzaju urządzenia naprowadzającego -- mogło naprowadzić nas do czegoś, co było stworzone z myślą o pomocy w szukaniu."
"Po usunięciu skały ujrzeliśmy znajdujący się pod nią tunel. Miał on kształt litery "J" i jakiś metr średnicy. Po kolei ześliznęliśmy się w dół tunelu, po czym znaleźliśmy się w nowym pomieszczeniu."
Sara: "Tak, więc gdy już cała piątka zeszła do tego pomieszczenia, i zaczęliście rozglądać się wokół z latarkami, co wam wtedy chodziło po głowie?"
Dr Neruda: Byliśmy bardzo podekscytowani i jednocześnie pełni obaw. Spodziewaliśmy się znaleźć siedzibę pozaziemskiej rasy, a byliśmy niemalże pewni, iż jest to miejsce "aktywne"... co powodowało, że mieliśmy się na baczności."
Sara: "I to wszystko zostało wykute w skale?"
Dr Neruda: "Miejsce było całkowicie wykonane przez człowieka...lub inną rasę... byliśmy tego pewni już chwilę po wyjściu z tunelu. To było jak narodzenie w zupełnie nowym świecie. Absolutna cisza; powietrze chłodne, ale nie doskwierąjąco zimne. Nie widzieliśmy żadnych oznak życia, i wydawało się, że wszystko przyjmuje nowy cel... cel na tyle inteligentny, iż nie mogliśmy się doczekać, kiedy go odkryjemy."
"Co niezwykle ciekawe, dało się odczuć niewiarygodne przeświadczenie, że wchodzi się do nierzeczywistego świata -- świata, który został stworzony przez coś zupełnie obcego. W momencie, kiedy wychodziliśmy z tunelu "J" wywnioskowaliśmy, że była to konstrukcja pozaziemskiej rasy."
Sara: "Skąd tak momentalnie byliście pewni, że jest to sztuczna konstrukcja, a nie naturalny zespół komór albo jaskiń?"
Dr Neruda: "Miejsce gdzie zaczynały się spiralne schody, ozdobione było w petroglify wyryte w skale z precyzją jaką pierwszy raz ujrzeliśmy na oczy. Ponadto, cały system tuneli był wyraźnie zbyt gładki -- niemal wypolerowany -- by być naturalną konstrukcją. Wyraźnie dało się poczuć zmysł architektoniczny... tak, jakby ktoś zaprojektował ów miejsce  z jakimś przeznaczeniem i maksymalną dbałością."
"Zadziwiający jest fakt, że nie było nic na podłodze. Nawet kamyka ani ziarnka piasku. Wszystkie powierzchnie były całkowicie czyste, gładkie, i wypolerowane. Był kurz, ale tylko kurz. Coś w rodzaju warstwy polimeru pokrywało każdy centymetr kwadratowy struktury, włączając sklepienia."
"Kiedy dotarliśmy do pierwszej komory, która jest tylko około 30 metrów od wejścia, wyraźnie potrafię przywołać uczucie respektu albo czegoś zbliżonego do doświadczenia religijnego, jak przypuszczam. Nikt nie mówił przez długi czas po tym, kiedy nasze latarki odkryły malowidło w pierwszej komorze. Każda latarka świeciła na malowidło i wszyscy patrzyliśmy na nie przez około 40 sekund w niewiarygodnej ciszy podobnej do całej struktury."
Sara: "Czy znaleźliście wszystkie komory tego samego dnia?"
Dr Neruda: "Tak. Przechodziliśmy z komory do komory czując za każdym razem jakbyśmy wchodzili do naturalnego muzeum obcej rasy. Musisz zrozumieć, że nasze oświetlenie nie było zbyt dobre, ponieważ nie oczekiwaliśmy, że będziemy potrzebować czegoś więcej niż zwykłe latarki. Żywo pamiętam jak zobaczyłem każde z malowideł pierwszy raz i po prostu patrzyłem na nie... zahipnotyzowany niewiarygodnym anachronizmem miejsca. Nigdy nie byłem w tak nierzeczywistym otoczeniu... to było zarówno dziwne jak i kompletnie oczarowujące -- jednocześnie."
Sara: "Więc jak wielkie były komory i ich malowidła?"
Dr Neruda: "Komory same w sobie były względnie małe... około czterech metrów średnicy z dość wysokim sklepieniem, w niektórych przypadkach nawet na sześć metrów."
Sara: "Sądząc na podstawie zdjęć malowideł komór, które widziałam, malowidła muszą być naprawdę duże?"
Dr Neruda: "Tak, są wielkie i zawsze naprzeciw wejścia do komory. Jeżeli stoisz na zewnątrz wejścia do poszczególnych komór, to nie możesz zobaczyć całego malowidła; jest za duże. Musisz wejść do komory by zobaczyć całą kompozycję."
Sara: "Co, w opinii Grupy Labiryntu, jest wartością artystyczną owych malowideł?"
Dr Neruda: "Zapewniam cię, że nikt w Grupie Labiryntu nie uważa się za krytyka sztuki. Myślę, że w porządku byłoby powiedzieć, że ten, kto widział malowidła komór w ich oryginalnym otoczeniu -- albo same komory -- stwierdzi, iż artyzm ich jest urzekający, czy wręcz zniewalający. Ci, którzy widzieli je tylko na zdjęciach, twierdzili iż są mniej efektywne artystycznie; czymś w rodzaju trybu w jakimś majestatycznie zaprojektowanym kole -- niczym ilustracja w książce dla dzieci."
Sara: "Nie zmieniając tematu, jestem zdumiona jak doszedłeś do tego by wybrać mnie... mam na myśli... wiem, że mówiłeś, iż to było zupełnie przypadkowe, ale dlaczego wybrałeś przeciętnego dziennikarza do podzielenia się tą historią? Dlaczego nie uczony albo ktoś, kto mógłby zadawać bardziej skomplikowane pytania? Przyznam, że czuję się zupełnie nieodpowiednia do przeprowadzenia wywiadu z tobą, głównie dlatego, że nie wiem, o co powinnam pytać..."
Dr Neruda: "Doskonale sobie radzisz... wszystko jest w porządku. Nie powinnaś martwić się o pytania. Są pełne spostrzeżeń. Większość ludzi, którzy będą czytać tę informację, będzie bardziej zainteresowana sprawami, o które ty pytałaś niż jakimikolwiek pytaniami fizyka albo naukowca."
Sara: "Być może, ale mam dokuczliwe uczucie, że gdybym mogła zadać bardziej naukowe pytania, wtedy mógłbyś łatwiej udowodnić swoją historię albo jej wiarygodność. Myślę, że utrudniam ci to w pewnym sensie."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli, czując iż o coś mnie nie pytasz?"
Sara: "Przypuszczam, że chodzi przeważnie o rzeczy związane z podróżami w czasie i BST. Ostatniej nocy mówiłeś o różnych sprawach, o które -- po ponownym przeczytaniu dziś rano -- czuję, że powinnam zadać bardziej szczegółowe pytania..."
Dr Neruda: "Jak na przykład..."
Sara: "W tym problem, że nie wiem."
Dr Neruda: "Saro, powód wybrania ciebie był prosty. Potrzebowałem znaleźć kogoś, kto wie, jak dotrzeć do podstawowych, głównych mediów, i jest względnie mało znany, sławny. Mogłem wybrać naukowca-redaktora jakiejś wielkiej gazety, ale skończyłbym z bardziej naukowymi pytaniami, pomijając kulturowe, artystyczne, i społeczne implikacje projektu Starożytna Strzała. W moim przypadkowym wyborze, wiedziałem, że nie masz założonej linii obrony, że wiesz jak zdobyć media, i potrafisz zadawać takie pytania, które nie będą zdradzać twojej tożsamości. Dlatego właśnie rozmawiamy dzisiaj...  ponadto nie uważasz, iż zwariowałem."
Sara: "Nigdy nie pytałam o to wcześniej, ale jestem ciekawa czy byłam pierwszym dziennikarzem, z którym rozmawiałeś, czy ktoś cię odrzucił, zanim wybrałeś mnie?"
Dr Neruda: "Nie, ty byłaś pierwszą i jedyną osobą z poza Grupy Labiryntu, z  którą rozmawiałem o tej historii."
Sara: "Chciałabym zmienić trochę temat i zapytam o osobowość Piętnastki... ok?"
Dr Neruda: "Tak, świetnie."
Sara: "Jest jakby bardziej przywódcza?"
Dr Neruda: "Piętnastka jest maksymalnie skupiony, i od każdego wymaga podobnego skoncentrowania się na pracy. Jest pracoholikiem, śpi około czterech godzin na dobę i pracuje przez resztę czasu nad jakimś aspektem BST. Nie jest zainteresowany żadnymi nowymi technologiami, które nie mają znaczącego wpływu na rozwój BST. Nawet nie zadaje pytań związanych z projektami tej natury; przeważnie w ACIO zawsze są trzy lub cztery projekty nie związane z BST. Natomiast wewnątrz Grupy Labiryntu każdy projekt ma związek z BST."
Sara: "Jak on wygląda?"
Dr Neruda: "Jest średniego wzrostu i ma długie, siwe włosy do ramion, które zwykle nosi w kucyku. Zawsze przypominał mi Pabla Picassa z jego długimi włosami... ma takie same przenikliwe oczy. Pochodzi z Hiszpanii, więc to nie przypadek, że wygląda jak Picasso. Jego najjaskrawszą cechą są jego oczy, na zewnętrz są figlarne i psotne jak oczy dziecka, które zrobiło coś niedobrego, ale od wewnątrz, tworzą coś cudownego, czego nikt nie rozumie. Tak wyglądają jego oczy, kiedy w nie spoglądasz."
Sara: "Być może pytałam, ale powiedz ile ma lat?"
Dr Neruda: "Myślę, że ma około 60 lat -- albo przynajmniej wygląda na tyle. Nigdy nie słyszałem, by ktoś mówił na temat jego wieku. Wiem, że kiedy był studentem, prawdopodobnie wyglądał starzej niż na swój wiek. Myślę, że zaczął siwieć zaraz po dwudziestce, i prawdopodobnie dlatego często był brany za profesora zamiast studenta."
Sara: "Mówiłeś wcześniej, że został wyrzucony ze szkoły. Dlaczego?"
Dr Neruda: "Pamiętaj, że w wieku gdy większość jego rówieśników chodziła na randki i imprezy, on pracował już nad BST... albo przynajmniej nad wczesnymi stadiami podróży w czasie. Jest jednym z tych rzadkich wizjonerów, którzy pojawili się w świecie fizycznym i w bardzo wczesnym wieku wiedział, po co żyje. Piętnastka był urodzony do podróży w czasie. Czas. To wszystko, o co kiedykolwiek się troszczył."
"W latach pięćdziesiątych, badania nad BST uważano za marnowanie czasu, (niezamierzona gra słów). To było po prostu zbyt teoretyczne i odłączone od jakiejkolwiek praktyki. Myślę, że Piętnastka spierał się ze swoimi profesorami, że są na niewłaściwej drodze; był tak mądry jako student, że onieśmielał większość z nich. Jest też bardzo uparty, i kiedy profesorowie mówili mu by zmienił badania na nieco bardziej praktyczne, Piętnastka mówił im, że mają ograniczone umysły... albo coś w tym rodzaju. Po tym właśnie semestrze został zmuszony do opuszczenia szkoły według tego, co mi mówił."
"Jednakże, Laboratoria Bell zatrudniły go na pewien okres, gdyż jego badania nad obiektami kwantowych i wpływem na nie świadomości, były w zasięgu ich zainteresowań."
Sara: "Wybacz, ale co to są właściwie obiekty kwantowe?"
Dr Neruda: "Są to elementy podobne do elektronów albo neutronów. Obiekty kwantowe są fundamentalnym budulcem materii, i mogą objawiać się zarówno jako fale jak i cząsteczki."
Sara: "Ok, więc Piętnastka próbował udowodnić, że obiekty kwantowe mogą być podatne na wpływy świadomości. Dlaczego więc, było to tak niebezpieczne do badań w warunkach uniwersyteckich?"
Dr Neruda: "Te badania same w sobie nie były zbyt radykalne, były tylko małą częścią jego badań nad skonstruowaniem BST używając praw nowej fizyki, wprowadzanej szybko w kręgach fizyków kwantowych. Piętnastka zawsze utrzymywał, że główna teoria względności Einsteina była niedopracowana. Nie było to wygodne twierdzenie. Podobnie prawa mechaniki Newtona były dla niego teorią ograniczoną i niezdolną do wyjaśnienia wielu współczesnych zjawisk, które nazywamy dziś złożonością albo teorią chaosu, Piętnastka czuł, że teorie Einsteina nie doceniały wpływu, jaki ma na obiekty kwantowe świadomość."
"W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, było to równoznaczne z herezją, zwłaszcza że nie dało się tego udowodnić matematycznie. W konsekwencji czego, Piętnastka po prostu kontynuował rozwój swoich teorii w tajemnicy. Został on zauważony przez ACIO, kiedy zaangażowano go w projekt opracowywania heurystycznego systemu uczenia się opartego na technologii, którą ACIO przejęło od Szaraków."
"Dowodzący projektem z ACIO rozpoznał jego umysł oraz malowniczą kreatywność i zaczął rozwijać wzajemne stosunki z młodym człowiekiem. Kilka miesięcy później, Piętnastka wstąpił do ACIO, w pierwszym rzędzie porzucił swoją dotychczasową tożsamość, po czym szybko awansował do pozycji dyrektora projektów badawczych ACIO. Następnie dopuszczono go do technologii akceleratora inteligencji przejętej od Corteum, i resztę jego historii już znasz."
Sara: "Jak dokładnie ta technologia Corteum przyspieszała lub rozszerzała inteligencję?"
Dr Neruda: "Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że ich świadomy umysł przetwarza tylko 15 bitów informacji na sekundę czasu linearnego. Jednakże, w pionowym czasie, podświadomy umysł przetwarza w przybliżeniu 70-80 milionów bitów informacji. Tak więc, w normalnym stanie świadomości, ludzie są świadomi tylko znikomej części informacji, która stale napływa do nich na poziomie podświadomym. Technologia Corteum została zaprojektowana tak, by zmniejszyć aspekty filtrujące świadomego umysłu i umożliwić dostęp informacji o wyższej częstotliwości do umysłu świadomego."
"Równolegle z ów działaniem, zespół obwodów mózgowych jest przełączany na odbieranie wyższego napięcia informacji, która napływa do świadomości, co daje zdolności fotograficznej pamięci i myślenia abstrakcyjnego -- funkcjonujących wspólnie. Zdolności te stają się wzorcem filtra, który wyciąga z zasobów podświadomości najistotniejsze w danej chwili informacje dotyczące konkretnego problemu lub zadania."
Sara: "Gdybym była naukowcem, byłabym w stanie zadać tysiące pytań w tym momencie. Ale pogubiłam się w tym, co mówisz... to znaczy, ile bitów informacji możesz przetwarzać obecnie?"
Dr Neruda: "Nie chodzi tu o kwestię ilości przetwarzanej informacji, ale raczej o odniesienie do informacji w czasie linearnym, opartych na zamiarach osoby. Kiedy człowiek zostaje poddany działaniu technologii Corteum, jego zdolności dostrojenia się do 'pakietów' informacji, które są istotne w danej sytuacji lub zadaniu, są ogromnie udoskonalone. W większości przypadków, kiedy ludzie są konfrontowani z daną sytuacją, wykorzystują świadomy umysł i wysnuwają rozwiązania, które sprawdziły się w przeszłości. W ten sposób, ludzie wpadają w rutynę i zachowanie modelowe, które zamyka im dostęp do podświadomych informacji, opartych na analizie sytuacji w czasie rzeczywistym i mających największe znaczenie w odniesieniu do sytuacji."
"Technologia ta przyspiesza obieg informacji pomiędzy świadomym i nieświadomym aspektem umysłu według wzoru rosnącej spirali, a nie wzoru powtarzającego się okręgu. Wszystko to powoduje uwalnianie wrodzonej inteligencji osoby. Więc widzisz, technologia Corteum nie zwiększa 'czystej' inteligencji, po prostu ułatwia dostęp do ukrytej, naturalnej inteligencji osoby."
Sara: "Świetne. Chciałabym móc kiedyś poddać się technologii akceleratora inteligencji Corteum i wtedy mogłabym zadać ci naprawdę ostre pytania! I w związku z tym proponuję zrobić krótką przerwę."
 

 10 minut przerwy...
 
Dr Neruda: "Jako, że włączyłaś teraz nagrywanie, pozwól więc że powtórzę to co przed chwilą mówiłem. Technologia Corteum była jednym z najbardziej pomocnych elementów w dostaniu się Piętnastki na stanowisko dyrektora wykonawczego ACIO i Grupy Labiryntu. Przyznawałem, że miał błyskotliwy umysł zanim poddał się procesowi udoskonalenia inteligencji Corteum, ale z jakiejś przyczyny, technologia wydawała się wzmóc jego inteligencję bardziej niż kogokolwiek innego...i to w znaczącym stopniu."
Sara: "Czy ktoś kiedykolwiek podejrzewał, że Corteum i Piętnastka byli pewnego rodzaju oddzielną siłą w Grupie Labiryntu. Myślę, czy ktoś rozważał możliwość, że mogli oni mieć oddzielne zadania... może BST nie było dla nich ostatecznym celem?"
Dr Neruda: "Nie. Była, i podejrzewam, że nadal jest, absolutna wiara w Piętnastkę i Corteum. Musisz zrozumieć, że Corteum są życzliwą rasą. Nigdy nie widzieliśmy jakichkolwiek dowodów ich złych intencji, a wręcz przeciwnie, mają dobre intencje wspierania nas, i my najbardziej jak to było możliwe, próbowaliśmy się odwdzięczyć. To była uprzejma i jak najbardziej obopólna współpraca."
Sara: "Mówiłeś ostatniej nocy, że Corteum byli częścią Grupy Labiryntu, ale tylko kilkuset było faktycznymi członkami. Jak stali się częścią Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Tak naprawdę, nie wiem tego dokładnie. Mogę ci tylko powtórzyć, co powiedział mi dyrektor rekomendujący moje wejście do Grupy Labiryntu, kiedy pytałem go o to samo. Mówił mi, że Piętnastka został wybrany przez Corteum na pośrednika z ACIO. Był dla nich jedynym, przez którego mogli zapoczątkować ich program transferu technologii z ludźmi."
"Piętnastka zgodził się poddać technologii akceleracji inteligencji oferowanej przez Corteum. To było wtedy, kiedy jego wizja opracowania BST była już skrystalizowana. Właściwie stworzył już projekt i pewien zarys."
"Jedną z rzeczy, jakie Corteum ma w obfitości jest inteligencja logiczna. Są bardzo biegli w dochodzeniach naukowych i logicznym rozumowaniu. Przyznają, iż brak im wizjonerskich zdolności twórczych. A to jest dokładnie to, w czym Piętnastka jest najlepszy..."
Sara: "Ale mówisz o rasie, która jest bardziej zaawansowana w ich technologiach od nas, jak oni mogą być mniej kreatywni?"
Dr Neruda: "Wszystkie te sprawy są ze sobą powiązane. W porównaniu z pozostałymi ludźmi, Corteum są twórczy i wizjonerscy. Ale istnieją pewne twórcze zasady fizyki związane z macierzą wymiarową, które są zupełnie obce dla większości istot, poza najbardziej przenikliwymi umysłami. Piętnastka ma właśnie taki umysł. Corteum mają nadzieję, że Piętnastka i Grupa Labiryntu, są w stanie rozwinąć BST, ponieważ Corteum także zależy na tej technologii."
Sara: "Ale ostatniej nocy mówiłeś, że są inne rasy w obrębie naszej galaktyki, które już mają zdolności do podróży w czasie, dlaczego Corteum po prostu nie dojdą z nimi do porozumienia?"
Dr Neruda: "Jak mówiłem wcześniej, rasy które rozwinęły ich własne technologie podróży w czasie niechętnie dzielą się nią z innymi. Jest to naprawdę najbardziej ze wszystkich chroniona technologia. Nie jest takie proste poprosić o jej wypożyczenie, kiedy się jej potrzebuje. Nawet wtedy, kiedy potrzeby wydają się potwierdzone i prawdziwe. Bardzo łatwo można się od niej uzależnić. Co więcej, jak próbowałem wyjaśnić ostatniego wieczoru, jest znaczna różnica między podróżą w czasie a BST. Nic mi nie wiadomo na temat tego, czy jakakolwiek rasa posiada formę BST, jaką próbuje opracować Grupa Labiryntu."
"To jest tak, Saro, BST wymaga zestawu wzajemnie zależnych, ale oderwanych technologii, które wymagają od odkrywcy zastosowania nowych tez, nowych praw fizyki, których nigdy przedtem nie odkryto. Budowa zestawu technologii opartych zasadniczo na nowym wzorcu funkcjonowania świata... jest to zniechęcające zadanie. Wszystko co dotychczas uznawano za prawdę musi być obalone, ponownie odkryte i opracowane, i wtedy połączone w nowy wzorzec."
"Taka jest prawdziwa natura BST, zaczynasz z czystą tablicą i ponownie odkrywasz, opracowujesz, i na nowo tworzysz świadomość materii."
Sara: "Zwolnij... właśnie się zgubiłam. Świadomość materii?"
Dr Neruda: "Pamiętasz, co mówiłem wcześniej o obiektach kwantowych i o tym, że zmieniają się pod wpływem świadomości?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Obiekty kwantowe stają się coraz bardziej ziarniste lub klarowniejsze, aż do przejścia w czystą energię światła bez masy. Nie są natury fizycznej, mają raczej postać czystej energii. Energia ta jest dalej dzielona w oktawy wibracji. Innymi słowy, owa energia światła wibruje -- i tak jak muzyka -- podlega podstawowym zasadom i harmonice. Harmonika rezonuje z podstawową wibracją energii i wszystkie części tej energii brzmią jak chór --tyle, że jego głosem jest światło."
"Śpiew ten jest ekwiwalentem świadomości, która przenika całą materię -- każdy fizyczny przedmiot w całym wszechświecie. Piętnastka udowodnił tą wszechobecną świadomość albo jak on to nazwał -- Light Encoded Reality Matrix (Kodowana Światłem Matryca Rzeczywistości) albo LERM, dla tych z nas, którzy lubią skróty. W każdym bądź razie, LERM była jedną z nowych teorii, potrzebnych do udowodnienia, iż BST jest naprawdę możliwe, i że nie jest urojoną wizją w umyśle Piętnastki."
Sara: "Ta wszech-przenikająca świadomość, o której wspominałeś, czy mówisz o duchu albo Bogu?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "Teraz to naprawdę przesadziłeś. Chcesz mi powiedzieć, że Piętnastka odkrył Boga. Że on udowodnił istnienie Boga?"
Dr Neruda: "Tak, w pewien sposób, ale... ale Bóg nie jest tym, co my nazywamy LERM. Piętnastka był całkowicie stanowczy w kwestii, aby nigdy nie odnosić się do LERM jako do Boga, czy nawet czegoś mu podobnego. Wolał myśleć o LERM jako o cieniu Boga. Uważa on, iż światło które rzuca cień i obiekt cieniujący są niemożliwymi do udowodnienia w sposób naukowy lub przy pomocy innego obiektywnego dochodzenia."
Sara: "Ok...ok. Ale posłuchaj mnie przez moment. Jeżeli LERM jest cieniem Boga, jak ty to określiłeś, to znaczy, że on udowodnił istnienie Boga, prawda?"
Dr Neruda: "Dla tych z nas z Grupy Labiryntu, którzy rozumieją pracę Piętnastki, odpowiedź brzmi tak."
Sara: "Więc, czy nie jest to ważniejsze niż cały projekt Starożytna Strzała? Mam na myśli, jeżeli ktoś udowodnił istnienie Boga, czy nie jest jego moralnym obowiązkiem podzielić się tą informacją ze społeczeństwem?"
Dr Neruda: "Może, ale jedynym na to sposobem jest wyjawienie czym jest Grupa Labiryntu, a nie jest to coś, co Piętnastka w ogóle rozpatrywał, jako możliwe do zrobienia. Obawia się ośmieszenia oraz braku zrozumienia tym wywołanym. Uważa, że nikt nie uwierzyłby mu tak czy inaczej, ze względu na wiele ukrytych technologii, które doprowadziły go do tego odkrycia, a on nie ma żadnego interesu w ujawnieniu tych technologii uniwersytetom, instytucjom rządowym lub mediom. Stałby się następnym zbawicielem... albo diabłem, w zależności od punktu widzenia."
Sara: "Więc jest w sidłach własnej tajemnicy..."
Dr Neruda: "W pewnym sensie, ale on nie odczuwa tak tego. Jest po prostu tak daleko oddalony od struktury społeczeństwa i społeczności naukowych uniwersytetów, że dla swojej wygody, pali wszystkie mosty i nie ma zamiaru kiedykolwiek przekraczać tej czeluści, która oddziela go od wszystkiego, co zostawił za sobą."
Sara: "Musi być niewiarygodnie samotny."
Dr Neruda: "Myślę, że nie. Wydaje się on nadzwyczaj energiczny i w gruncie rzeczy szczęśliwy. Robi dokładnie to, co chce robić, nie mogę powiedzieć bym widział go kiedykolwiek w depresji... może rozczarowanego, ale nigdy nie osłabionego."
Sara: "Nadal nie widzę związku pomiędzy LERM i BST..."
Dr Neruda: "Zobacz, jeżeli materia ostatecznie rozkłada się w oktawy światła, a światło rozkłada się w oktawy świadomości, a świadomość rozkłada się w oktawy rzeczywistości, wtedy materia, światło, świadomość i rzeczywistość są wzajemnie zależne jak ekosystem. I jak w ekosystemie, jeżeli zmieniasz jeden element, wpływasz na całość. Tak więc, izolując którykolwiek z elementów należących do LERM, i zmieniając go, można zmieniać rzeczywistość. I to jest podstawowa zasada konstrukcji BST. Czy o taką odpowiedź ci chodziło?"
Sara: "Nie jestem pewna... nie wiem, może to wszystko nie jest materią. Ponownie, czuję, że nie jestem na swoim terytorium. Okazuje się to interesujące, ale jednocześnie frustrujące. Nigdy nie czułam się tak zalana całą masą wiadomości o tym, co się dzieje na moim świecie i ja o tym w ogóle nie wiem... chodzi mi o to, że nie wiedziałam o tym do tej pory. Wydaje mi się to niesprawiedliwe. Czy możesz sobie wyobrazić jak ktoś się czuje... dowiadując się o tym pierwszy raz, i zrozumieć jego uczucie wyobcowania?"
Dr Neruda: "Tak, rozumiem."
Sara: "Dla ciebie to wszystko już się stało. Po tym wszystkim już wiesz. Ale reszta z nas, my brniemy przez nasze małe życia myśląc, że świat jest tym lub tamtym, kiedy w rzeczywistości wpychamy jedni drugich w ciemności. Jesteśmy praktycznie w ślepej uliczce, czyż nie tak?"
Dr Neruda: "Nie wiem... być może. Może masz rację, to nie ma znaczenia. Ja po prostu wiem to, co wiem i wierzę w to, co wierzę. Co więcej, jest to tajemnicze dla mnie jak i dla ciebie. Byłoby dużą pomyłką myśleć, że Grupa Labiryntu albo ktokolwiek z jej członków, włączając Piętnastkę i Corteum, rozumieją to wszystko. Z pewnością nie. Ale pracują ciężko by uzyskać odpowiedzi, Saro. Naprawdę bardzo ciężko. Poświęcili całe swoje życia dla misji projektu BST. Nie doszli do tej wiedzy przez przypadek. Próbowali i przegrywali tysiące razy w różnych eksperymentach zanim potwierdzili istnienie LERM, i prawdopodobnie przegrają następny tysiąc razy zanim znajdą rozwiązanie dla BST. Ale uwierz mi, osoby te nie doszły do takiej wiedzy przypadkowo albo dlatego, że było im to dane przez jakieś wyższe siły."
Sara: "Nie, nie myślę w ten sposób. Jestem zadowolona z Grupy Labiryntu. Cieszę się, że ktoś na tej planecie to odkrył, albo przynajmniej próbuje. Tylko, że to niesprawiedliwe, że pewna grupa ma dowód... wiedzę... okazję do zrozumienia tego wszystkiego. Ich życia są tak odmienne od naszych, mogliby równie dobrze żyć na jakiejś innej planecie. Równie dobrze mogliby być istotami pozaziemskimi."
Dr Neruda: "Ja się tylko śmieję, ponieważ Piętnastka od samego początku bał się, że jeżeli ktoś kiedykolwiek odkryje Grupę Labiryntu i ich działania, to mogą być uznani za istoty pozaziemskie. I tutaj ty potwierdzasz ten strach."
Sara: "W pewnym sensie żałuję, że mnie wybrałeś. Moje życie jest teraz tak inne. Bez przerwy myślę tylko o tym co mi powiedziałeś. Zajmuje mi to każdą minutę. Nie mam pojęcia, jak ja to opublikuję. Nie mam w ogóle pomysłu. Żadnego."
Dr Neruda: "Saro, czy pamiętasz, naszą  pierwszą rozmowę gdy wspomniałem o Corteum? Twoje pierwsze pytanie było: Jak oni wyglądają?"
Sara: "Tak. I zmierzasz do...?"
Dr Neruda: "To są normalne pytania, które zadają ludzie. LERM może zainteresować kilku uczonych, ale wątpię w to. To, co zostało przedstawione w tych wywiadach jest tak pobieżne, że wątpię by jakikolwiek uczony brał to bardzo poważnie. A ci, którzy by to zrobili potraktowaliby to jako szlachetny gest potwierdzający idealizm monistyczny, i nic więcej. Tak więc widzisz, twoje początkowe instynkty powinny być prawdziwe. Zadawaj takie pytania, które interesują normalnych ludzi i odwołują się do ich podstawowych instynktów ciekawości. I nie martw się o zmienianie świata przez to, co mam do powiedzenia. Nie potrzebuję takiego obciążenia moich ramion."
Sara: "Ok, masz rację. Masz absolutną rację. Poza tym, nie jestem pewna czy to wszystko jest prawdą. Nadal nie jestem przekonana do tego, co mówisz...do tego, co zostało nagrane."
Dr Neruda: "Nie próbuję przekonywać ciebie ani nikogo innego. Odpowiadam tylko na twoje pytania zgodnie z prawdą jak tylko potrafię."
Sara: "Touché.
"A teraz, dla korzyści tych, którzy czytają ten wywiad, jak wyglądają Corteum?"
Dr Neruda: "Myślałem, że już nigdy nie zapytasz. Mają prawie trzy metry wysokości i bardzo wydłużone głowy i ciała. Ich skóra jest bardzo jasna... niemal półprzeźroczysta, taka, jakiej można by oczekiwać po mieszkańcu groty. Ich oczy są względnie duże i mają różne kolory podobnie jak nasze. Oczy Corteum mają różne kolory zależnie od ich wieku i -- w niektórych przypadkach -- od ich stanu emocjonalnego."
"Co jest szczególne dla Corteum to to, że mają niewiarygodnie rozwinięty układ nerwowy, który umożliwia im przetwarzanie praktycznie wszystkiego w zasięgu ich otoczenia, włączając myśli innych. Co oznacza, że kiedy jesteś w ich obecności, powinnaś kontrolować swoje myśli, gdyż inaczej potencjalnie ich obrażasz. Są bardzo wrażliwi emocjonalnie."
Sara: "W jaki sposób wygląda komunikacja z nimi?"
Dr Neruda: "Mówią perfekcyjnie po angielsku, francusku, włosku, hiszpańsku, i w większości innych języków. Są bardzo utalentowanymi językoznawcami i mogą nabywać średnich umiejętności w posługiwaniu się danym językiem w ciągu kilku tygodni, a operują językiem jak lingwiści po kilku miesiącach. Ich umysły są jak gąbki, ale jak mówiłem wcześniej, pomimo, że posiadają niewiarygodną potęgę umysłową do absorbowania nowej informacji i łączenia jej z poprzednią informacją, to nie są biegli w tworzeniu nowych informacji całkowicie niezwiązanych z istniejącą informacją. I to jest dokładnie to, co odróżnia ich od Piętnastki."
Sara: "Jakie są ich interesy w projekcie Starożytna Strzała?"
Dr Neruda: "Podejrzewam, że nie inne niż Piętnastki. Są całkowicie zaabsorbowani w wysiłki stworzenia BST i mają nadzieję, iż w obrębie miejsca Starożytnej Strzały są jakieś technologie albo teorie, które mogą pomóc przyspieszyć rozwój BST."
Sara: "Co Corteum chcą zrobić z BST?"
Dr Neruda: "Corteum żyją w systemie planetarnym, który jest w bardzo kruchym stanie, ponieważ jego ochronna atmosfera degeneruje się w alarmującym tempie. Atmosfera chroni ich, podobnie jak nasza, przed szkodliwymi promieniami światła z ich lokalnego słońca, i w mniejszym stopniu, z ich najbliższych gwiazd. Tak czy inaczej, warunki te sprawiły, że stali się gatunkiem nocnym, odważają się wyjść na zewnątrz tylko w nocy, i nawet wtedy, tylko na najkrótszy jak to możliwe czas. Przez wiele pokoleń, doprowadziło to do tego, że stali się bardzo podatni na warunki, które próbowali zmienić. Ich skóra stawała się coraz bardziej wrażliwa, podczas gdy atmosfera dawała coraz słabszą ochronę.
Ich naukowcy przewidzieli to tylko na 10-20 lat przed tym, kiedy musieli stać się społecznością podziemną prawie przez cały rok. Miało to ogromny wpływ na ich standard życiowy, ekonomię, strukturę społeczną, każdy możliwy aspekt społeczności został dotknięty, i przeważnie w negatywny sposób, przynajmniej według ich własnej oceny. Mają nadzieję, że BST umożliwi im instalację ostatnio odkrytej technologii, która zapobiegnie degenaracji ich atmosfery."
Sara: "Dlaczego nie mogą po prostu rozmieścić tej technologii teraz?"
Dr Neruda: "Nie jest to technologia regeneracyjna, jest to technologia zapobiegawcza. Technologie regeneracyjne są niewystarczające, kiedy system osiągnie pewien wsteczny tor. W ich sytuacji, tylko BST może przywrócić ich środowisko."
Sara: "Oczywiście dysponują technologiami podróży kosmicznych, dlaczego nie mogą znaleźć innej planety i skolonizować jej?"
Dr Neruda: "Próbują, ale każda planeta, która zakładają, że jest odpowiednia dla ich społeczeństwa jest zajęta. Nie są zainteresowani asymilacją z istniejącą kulturą albo społecznością. Chcą własnej tożsamości i struktury społecznej. Warunki jakie uważają oni za odpowiednie do zamieszkania są niezwykle szczególne. Dla przykładu, mają ten sam problem na Ziemi jaki mają na własnej planecie... a nawet u nas sytuacja jest gorsza. Muszą żyć w podziemnej bazie, żeby w ogóle przeżyć na naszej planecie. To wymagało wybudowania specjalnego lądowiska dla ich statków kosmicznych."
Sara: "Czy chcą współpracować z naszymi rządami i ludźmi?"
Dr Neruda: "Początkowo sądzę, że chcieli. I faktycznie próbowali. Ale szybko eskortowano ich do ACIO, po czym przekonaliśmy NSA i wszystkie inne zainteresowane strony, że wiadomość o Corteum wzbudzi strach w społeczeństwie. Tak więc... dopóki działania NSA skupione są na czymś innym, Corteum są na uboczu. Na szczęście NSA w tym czasie było całkowicie zajęte inną pozaziemską rasą, nazywaną Szarakami."
Sara: "Chcę wrócić na moment do WingMakers. Co Corteum sądzą o Miejscu WingMakers, zakładam że widzieli wszystko?"
Dr Neruda: "Tak, zostali wprowadzeni w projekt od samego początku. Corteum są zintegrowani z Grupą Labiryntu podobnie do innych jej ludzkich członków, więc nic nie jest przed nimi ukrywane. Lider misji Corteum na Ziemi nazywany jest -- po angielsku -- Mahunahi, a tak się składa, iż jest on przede wszystkim artystą; naukowiec -- to jego druga natura. Zawsze był podekscytowany, kiedy widział lub słyszał o naszych odkryciach. Prosił, jeżeli to możliwe, abyśmy zbudowali lądowisko w Miejscu Starożytnej Strzały, tak aby mógł odwiedzić je osobiście, jednakże nie było to praktyczne do wykonania bez zwracania uwagi na miejsce."
Sara: "Mam kilka dziwnych pytań. Pierwsze: za każdym razem, kiedy mówisz o członku ACIO, Grupy Labiryntu, albo Corteum, to jest to zawsze męskie odniesienie. Czy są jakieś kobiety w którejkolwiek z tych organizacji? I po drugie, dlaczego artysta jest przywódcą kosmicznej misji Corteum? Wydaje mi się to dziwne."
Dr Neruda: "W odpowiedzi na twoje pierwsze pytanie, to prawda, że Grupa Labiryntu jest w większości męska. Nie wiem, czy to było zamierzone, ale raczej przez przypadek. Jednym z dyrektorów jest kobieta, zajmuje się ona sprawami komunikacji, i jako dyrektor ma czternasty poziom upoważnienia. Mamy też dziewięć kobiet, które są na dwunastym lub trzynastym  poziomie, wszystkie są nadzwyczaj bystre i zdolne, i dzielą odpowiedzialność z ich męskimi odpowiednikami bez jakichkolwiek form dyskryminacji... przynajmniej z tego, co wiem. Mamy nawet jedną parę małżeńską. Każda osoba -- bez względu na płeć -- jest opłacana identyczną sumą pieniędzy i ma wszystkie te same przywileje... w Grupie Labiryntu nie ma żadnych wyróżnień, i Piętnastka przy tym obstaje."
"Jeśli chodzi o Corteum w Grupie Labiryntu, wszyscy są mężczyznami. W ich kulturze role są o wiele bardziej precyzyjnie określone niż w naszej. I nie można powiedzieć, że kobiety są traktowane jako gorsza płeć... nie, w rzeczywistości może być wprost przeciwnie, po prostu podróże kosmiczne i współpraca z innymi rasami są zostawiane dla mężczyzn, aż do momentu, kiedy wzajemne kontakty i działania są w pełni wdrożone. Jest tak po to, aby ich dzieci miały dostęp swych matek, a rodziny pozostawały mniej opuszczone. Większa część, jeżeli nie wszyscy, członkowie Corteum są żonaci."
"Odnośnie twego drugiego pytania; Corteum patrzą na naukę, religię, i sztukę jak na trzech równoprawnych członków jednego zintegrowanego systemu wierzeń, który określa ich porządek społeczny. Jak ja to rozumiem, kwestia dowodzenia zmienia się między każdym z tych trzech elementów porządku społecznego, w zależności od kontaktu nawiązanego z obcą rasą. Kiedy nawiązali pierwszy kontakt z ludźmi zdecydowano, iż kierownictwo powinno pochodzić ze strony artystycznej, ponieważ czuli, że jesteśmy najbliżsi tej właśnie dziedzinie, a zatem lider o naturze artysty mógł stosowniej zrozumieć nasze motywacje i pragnienia."
Sara: "Interesujące. Sądzili, że jesteśmy bardziej rozwinięci artystycznie niż naukowo lub duchowo. Z drugiej strony jak teraz o tym pomyślę, to ich rozumiem. Jako rasa, prawdopodobnie przodujemy bardziej na tym polu niż pozostałych."
Dr Neruda: "W każdym bądź razie taka była ich ocena."
Sara: "Chciałabym powrócić na moment do artefaktów. Gdzie obecnie znajdują się artefakty technologiczne?"
Dr Neruda: "Zaraz po odkryciu miejsca Starożytna Strzała, wszystkie fizyczne artefakty, które mogły być zabrane zostały ostrożnie spakowane i wysłane do laboratorium badawczego ACIO w Południowej Kalifornii, i przechowywane są we własnych laboratoriach Grupy Labiryntu. Z tego, co wiem, są tam do teraz."
Sara: "I tylko urządzenie naprowadzające znalezione na zewnątrz oraz dysk optyczny zostały, w pewnym stopniu, zrozumiane?"
Dr Neruda: "Zgadza się."
Sara: "Czy macie pewność, że stworzenie BST jest w ogóle możliwe?"
Dr Neruda: "Wiemy, iż jest to możliwe, lecz jest to technologia ekstremalnie skomplikowana i współzależna. Wymaga ona doskonałego zrozumienia w najdrobniejszych szczegółach całości środowiska związanego z konkretnym problemem, zanim wprowadzi się jakiekolwiek modyfikacje lub zmiany w owe środowisko w celu rozwiązania problemu. Do tego potrzebne jest biegłe rozumienie LERM, które wciąż jest rozwijane w obrębie Grupy Labiryntu, i jak śmiem twierdzić, może wymagać jeszcze lat eksperymentowania zanim jego zrozumienie będzie dostateczne do identyfikacji punktów interwencyjnych i splotów-czasowych w taki sposób, by zminimalizować niepożądane efekty."
Sara: "Więc jesteśmy z powrotem przy temacie cienia Boga... lub LERM, jak go czule nazwałeś. Dlaczego rozumienie LERM jest tak zasadnicze dla rozwinięcia BST?"
Dr Neruda: "Ponieważ LERM jest ekwiwalentem genetyki dla świadomości, a świadomość jest ekwiwalentem formuły rzeczywistości dla czującej istoty. Więc, jeżeli LERM jest zrozumiane, jednocześnie zrozumiany jest system przyczynowy, który działa w nie-czasie i nie-przestrzeni. System przyczynowy buduje rzeczywiste podstawy przestrzeni, czasu, energii, i materii. Obiekty kwantowe operujące w konstrukcie LERM istnieją w całkowicie odmienny sposób niż obiekty makro, takie jak ten stół albo krzesło."
"Obiekty kwantowe -- w ich czystym stanie -- nigdy nie były widziane przez człowieka. Uczeni są świadkami efektów oddziaływań i niektórych własności obiektów kwantowych, ale ich przyczynowa natura nie jest widoczna dla naukowych instrumentów -- nie ważne jak potężne one są, ponieważ instrumenty naukowe są fizyczne i w związku z tym powiązane są z przestrzenią i czasem. Natomiast obiekty kwantowe nie mają powiązań z czasem i przestrzenią, inaczej jak tylko poprzez obserwatora." 
Sara: "Więc mówisz, że bloki budujące materię -- owe obiekty kwantowe -- nie istnieją chyba, że ktoś zaczyna je obserwować... że świadomość sprawia iż pojawiają się jako realne i utrwalone w czasie oraz przestrzeni? Czy to jest to, o czym mówiłeś?"
Dr Neruda: "W pewien sposób, ale nie dokładnie. Pozwól mi spróbować wyjaśnić to tak. Świadomość pochodzi lub zapoczątkowana jest w nie-czasie i nie-przestrzeni jako forma energii, która jest podstawowym budulcem bloków LERM. Świadomość jest umiejscawiana gdy staje się fizyczna. Innymi słowy: świadomość staje się człowiekiem, zwierzęciem, rośliną, lub jakimś obiektem o właściwościach fizycznych. Czy nadążasz?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Dobrze. Gdy świadomość jest umiejscawiana jako fizyczny obiekt, to tak naprawdę nakierowuje ona LERM do dostosowania się do matrycy rzeczywistości, która jest zakodowana w genetycznych lub fizycznych własnościach obiektu, którym się staje. Innymi słowy, świadomość przechodzi z nie-czasu i nie-przestrzeni by stać się materią, w związku z tym instruuje ona LERM do produkcji fizycznej rzeczywistości zgodnie z zakodowanymi genetycznymi własnościami obiektu fizycznego, którym się staje. Jeżeli obiekt ten jest istotą ludzką, wtedy genetyczne spusty charakterystyczne tylko dla człowieka stają się narzędziami świadomości, która to na ich podstawie buduje jego rzeczywistość."
"LERM jest właściwie nieskończonym polem możliwości, albo, jak Arystoteles to określił: Potencjałem. Potencjał ten jest jak urodzajna ziemia, z której tworzone są obiekty fizyczne. Ci, którzy potrafią wpłynąć na LERM poprzez swoją świadomość, są w stanie manifestować rzeczywistość i oddziaływać na nią. Manifestacja ta może być natychmiastowa, ponieważ obiekty kwantowe pochodzą z nie-czasu i nie-przestrzeni."
Sara: "By nie wchodzić zbyt w sprawy religijne, ale to o czym mówisz jest tym, co robili Jezus jak i inni prorocy... prawdziwa manifestacja rzeczy, jak przemiana wody w wino lub uzdrowienie chorego. Mam rację?"
Dr Neruda: "Tak. To jest ta sama zasada, tyle że ja ją opisałem w przeciwieństwie do jej objawiania. Jest dużo łatwiej to wykonać niż opisać."
Sara: "Więc zamierzasz mi teraz powiedzieć, że potrafisz obracać wodę w wino?"
Dr Neruda: "Właściwie to nigdy nie próbowałem tego przedtem, ale tak, wszyscy członkowie Grupy Labiryntu potrafią manifestować obiekty fizyczne wprost z LERM. Było to jednym z rezultatów odkrycia Piętnastki. Proces instruowania LERM i manifestowania obiektów fizycznych na żądanie."
Sara: "Ok, teraz zdecydowanie masz moje zainteresowanie, ale czuję się trochę winna, ponieważ obiecałam nie odbiegać od tematu WingMakers i projektu Starożytnej Strzały. Więc powiedz mi, czy możesz nauczyć mnie jak manifestować rzeczy z powietrza?"
Dr Neruda: "Tak, ale zajęłoby to trochę czasu -- prawdopodobnie kilka tygodni lub coś koło tego."
Sara: "Czy możesz pokazać mi jakieś przykłady, jak to robisz?"
Dr Neruda: "Co ty na to?"
Sara: "Dla tych, którzy będą czytać te zapisy później, dr Neruda właśnie stworzył kłębek sznurka ukazujący się z niczego. I tak samo sprawił by znikł. Teraz odtwarza go ponownie. To jest niewiarygodne. On nie trzyma go, więc to nie jest tak, jak z magikiem, który pokazuje coś z rękawa albo jakoś z poza swych rąk. Kłębek dosłownie ukazywał się i znikał na stole oddalonym o trzy stopy przed dr Nerudą, który był oddalony ode mnie o około sześć stóp. Widzę to wszystko bardzo wyraźnie."
"Wzięłam kłębek w ręce i jest zdecydowanie obiektem fizycznym... nie jakiś miraż albo... albo hologram. Ma wszystkie normalne własności... wagę... budowę... jest nieznacznie ciepły w dotyku, i w każdym innym względzie, jest dokładnie tym, co spodziewałabym się czuć po kłębku sznurka."
"Czy możesz coś jeszcze objawić... coś bardziej skomplikowanego, jak milion dolarów w gotówce?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Ok, więc do dzieła."
Dr Neruda: "Widzisz, jest pewien problem z tego typu odkryciami i zdolnościami. Jeżeli wyprodukowałbym teraz milion dolarów w gotówce, miałabyś dylemat. Co zrobić z milionem dolarów? Czy mogłabyś znieść widok, kiedy ja sprawiam, że milion dolarów znika równie łatwo jak się pojawia?"
Sara: "Czyś ty oszalał? Odkąd cię spotkałam, nigdy nie wierzyłam w to, co mówisz, aż do teraz. I nie mówię, że wierzę całkowicie nawet teraz, ale jestem piekielnie blisko tego. Ja... nie, właściwie ludzie w ogóle, potrzebują widzieć rzeczy na własne oczy. Potrzebujemy wierzyć w to, co nasze oczy nam mówią, ponieważ one --  i wszystkie zmysły -- wydaje się ustalają rzeczywistość. I ty w końcu pokazałeś mi coś, co jest namacalne... coś do czego moje oczy mogą się odnieść. Dlatego proszę o jeden więcej dowód twoich zdolności. Chodzi o to, że kłębek sznurka nie wydaje się być wielką sprawą... nie mówię, że nie jestem pod wrażeniem. Ale jeżeli potrafiłbyś wyprodukować milion dolarów w gotówce... byłoby to dla mnie coś niezwykle oszałamiającego."
Dr Neruda: "A dylemat?"
Sara: "Ok, mam dla ciebie propozycję. Będę potrzebowała przerwać moją dotychczasową pracę przynajmniej na kilka miesięcy w celu opublikowanie tej historii, a być może nawet przeprowadzić się albo gdzieś ukryć. Co ty na to abym zatrzymała tylko $10,000, które pomogą mi przez następne dwa miesiące? Czy to jest dla ciebie możliwe?"
Dr Neruda: "Tak, mógłbym to zrobić."
Sara: "Właśnie patrzę na luźny stos studolarowych banknotów, które wyglądają jak perfekcyjne kopie. Dotykam ich... ponownie są nieznacznie ciepłe w dotyku, są zdecydowanie prawdziwe... wow... nie mogę w to uwierzyć. Ale to nie może być milion dolarów, stworzyłeś tylko $10,000, czy tak?"
Dr Neruda: "Tak, z dokładnością do kilkuset dolarów."
Sara: "Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że właśnie robisz podkop pod własną wiarygodnością dla tych, którzy będą czytać ten zapis. Właśnie sam zrobiłeś siebie nie do uwierzenia. Nie jestem nawet pewna, czy powinnam to załączyć, ponieważ nikt nie uwierzy w to w żaden sposób, i może to naruszyć twoją wiarygodność we wszystkich innych obszarach naszej dyskusji. To jest naprawdę niewiarygodne doświadczenie dopóki sam nie widzisz tego na własne oczy. Co powinnam zrobić?"
Dr Neruda: "Saro, to czy ktokolwiek mi uwierzy nie jest ważne. Nikt nie uwierzy w coś dopóki tego nie doświadczy, a nawet wtedy, większość ludzi ma wątpliwości. Wiara jest krótko żyjąca i zawsze kwestionowana; tak jak powinna być. Nawet najbardziej wierzący będzie odczuwał wątpliwości przez większość czasu, bez względu na to co o tym mówi. Tak więc nie martw się o to, czy osłabia to moją wiarygodność czy nie. Ja się o to nie troszczę. Nie jest to ważne, ponieważ ja nie próbuję przekonywać kogokolwiek o czymś. Ja tylko próbuję przekazać informacje o WingMakers do ludzi, którzy będą mogli sami zdecydować, co jest prawdziwe i wiarygodne."
Sara: "Ok... za bardzo się martwię. To będzie ostatni raz, kiedy martwię się o twoją wiarygodność.
Jeżeli możecie tak łatwo manifestować pieniądze, dlaczego potrzebujecie wypłaty? Mam na myśli pieniądze za swoją pracę?"
Dr Neruda: "Kiedy technologia ta została odkryta, wiedziano o niej tylko w Grupie Labiryntu, i była używana tylko do eksperymentów zatwierdzonych przez Piętnastkę. Ta sama zasada stosowana była do BST albo jakiejkolwiek innej technologii odkrytej przez Grupę Labiryntu, która mogłaby być wykorzystana dla osobistych zysków lub korzyści."
Sara: "Człowieku, musicie być bardzo zdyscyplinowaną grupą. Nie sądzę abym potrafiła się powstrzymać."
Dr Neruda: "Prawdą jest, iż jestem pewien, że wszyscy członkowie Grupy Labiryntu od czasu do czasu eksperymentują z tą technologią prywatnie w swoich domach."
Sara: "Dlaczego odnosisz się do tego, jak do technologii? Wydaje mi się to raczej sprawą umysłową. Nie używałeś niczego innego niż swojego umysłu, czyż nie tak?"
Dr Neruda: "Jest to technologia jedynie w tym sensie, iż jest to określone rozumowanie procesu umysłowego. Nie ma tu nic elektronicznego czy mechanicznego, jeżeli o to ci chodzi. Ale jest to coś więcej niż kwestia kontroli umysłu. Chodzi tu o prawdziwą wiarę w LERM i jej niezawodny perfekcyjny proces tworzenia -- przenoszenia obiektów kwantowych z nie-przestrzeni i nie-czasu do świata materii w naszym czasie i przestrzeni. Całość ma bardziej związek z wiarą niż technologią... jak dziwnie by to nie brzmiało."
Sara: "Właściwie, to ja wyobrażałam sobie, że jeżeli Jezus i inni, którzy chodzili po Ziemi mogli robić takie rzeczy tysiące lat temu, to nie musi mieć to wiele wspólnego z technologią. Ale kiedy widzi się to na własne oczy, ma się tendencje do myślenia, że kryje się za tym jakaś technologia. To nie może być po prostu naturalną ludzką zdolnością... wydaje mi się to niemożliwe z jakiegoś powodu."
Dr Neruda: "Rozumiem, niemniej jednak, jest to kwestia perspektywy, i kiedy już raz osiągniesz perspektywę LERM, staje się ona fundamentem budującym twój system wierzeń, co sprawia iż działania takie stają się niesamowicie proste do zrobienia. To jest trochę jak wyrafinowane złudzenie optyczne oparte na hologramie, które zabierze ci kilka miesięcy koncentracji by ujrzeć subtelnie osadzony obraz, ale w momencie gdy już go ujrzysz, natychmiastowo widzisz bez żadnych przeszkód resztę swego życia. Tak właśnie to działa. Niektórzy ludzie mogą się tego nauczyć w ciągu kilku dni, inni potrzebują setek godzin, ale to, czego każdy może być pewny, to że kiedy już się tego raz nauczysz, stanie się tak naturalne jak oddychanie."
Sara: "Sądzisz, że możesz mnie nauczyć tego w ciągu kilku tygodni, podczas gdy niektórzy z twoich kolegów -- o ilorazie inteligencji geniusza -- potrzebowali setek godzin na nauczenie się tej techniki?"
Dr Neruda: "Nie ma to związku z IQ. Zależy to od zrozumienia i wiary. Zrozumienie przychodzi z ujrzenia istnienia LERM i zrozumienia, jak ono działa na swym podstawowym poziomie. Tak długo jak rozumiesz i wierzysz w to co rozumiesz, nie liczy się to, czy masz średnią inteligencję czy jesteś geniuszem."
Sara: "Jak więc sprawisz, żebym uwierzyła w LERM?"
Dr Neruda: "Już w głębi siebie wierzysz. Tyle że twój świadomy umysł odrzuca twoje głębsze wierzenia i rozumienie. Pomógłbym ci więc świadomie zrozumieć to, co już wiesz na głębszych poziomach swojego istnienia. Zrobiłbym to pokazując ci LERM."
Sara: "Jak miałbyś zamiar to zrobić?"
Dr Neruda: "Potrzebowałabyś dostać się do laboratorium Grupy Labiryntu w Południowej Kalifornii. To jedyne miejsce na Ziemi, gdzie mogę pokazać ci niezaprzeczalny dowód LERM."
Sara: "Ze względu na okoliczności, to nie wydaje się scenariuszem możliwym do wykonania kiedykolwiek. Musi być jakaś inna alternatywa... albo inny sposób, czym jest to co powinnam zobaczyć w centrum badawczym a czego nie ujrzę nigdzie indziej... albo w jakiś inny sposób?"
Dr Neruda: "Nie mówię, że jedynym sposobem do nabycia tej zdolności jest zobaczenie LERM w działaniu, ale jest to bardzo przekonywujące. Grupa Labiryntu posiada technologię -- stworzoną przez Piętnastkę -- która naprawdę dosłownie umożliwia osobie doświadczać LERM. Istnieją też mistyczne albo szamanistyczne doznania, ale te są dalece mniej prawdopodobne by się objawiać w okresie dwóch tygodni. Metody te wydają się niezależne od okoliczności i bardziej zależne od jakiegoś głębokiego, predestynowanego albo prekodowanego przebudzenia, którego osoba nie jest w pełni świadoma. W niektórych przypadkach przebudzenie to połączone jest ze zdolnością manifestowania obiektów fizycznych, ale przeważnie, zdolność ta objawia się bez świadomego zrozumienia jak to działa. Po prostu działa."
Sara: "Ok, tak więc przyjmijmy, że nie jestem mistykiem albo szamanem; co powinnam zatem ujrzeć przy pomocy tej technologii, co przekonałoby mnie o moich zdolnościach do tego, co właśnie zrobiłeś?"
Dr Neruda: "Nie potrafię tego opisać. Jest to jedno z takich doświadczeń, którego nie da się opisać lub wyjaśnić słowami. Wszystko, co mogę ci powiedzieć to to, że poprzez tę technologię doświadczasz LERM, co w gruncie rzeczy prowadzi do przełączenia się twego wewnętrznego systemu elektrycznego. W procesie tym, powstają nowe obwody w twoim układzie nerwowym, umożliwiające ci użytkowanie LERM jako następstwo jego doświadczania.
"Wątpię w trafność tego objaśnienia i czy będziesz miała z niego jakiekolwiek korzyści. Nigdy nie próbowałem wyjaśniać tego wcześniej, i widzę po twojej minie, że poniosłem klęskę..."
Sara: "Nie, nie o to chodzi. Jestem po prostu zmęczona ciągłym poczuciem, że całe moje życie żyję na innej planecie. Że to wszystko mnie minęło..."
"Pamiętam jak czytałam biografię Einsteina i cytat, w którym stwierdził, że my ludzie używamy tylko około 2% naszych zdolności intelektualnych. Czuję to teraz wyraźniej. Żyłam cały czas na 2% -- zaczynam teraz rozumieć co miał na myśli. Nigdy nie miałam punktu odniesienia, do teraz, gdy mogę zobaczyć jak może wyglądać pozostałe 98%. Nie jest takie przyjemne widzieć, co zostawiłam lub przegapiłam... albo nie doceniłam."
Dr Neruda: "Rozumiem."
Sara: "I jeszcze coś. Mówiłeś wcześniej, że pewne technologie, jak LERM i BST nie były dostępne do użytku dla osobistych zysków członków Grupy Labiryntu. Ponadto, jeśli BST stanie się już funkcjonalne, czy każdy nie prosiłby o jego użycie? Ja wiem, że chciałabym. Jest wiele wydarzeń w moim życiu, które chciałabym zmienić, gdybym mogła. Kiedy kot znajdzie się poza workiem, jak BST mogłoby być kiedykolwiek trzymane pod kontrolą?"
Dr Neruda: "Tak jak przy wszystkim, tak i tu mają miejsce czynniki moralne i etyczne, które powinny być rozważone. Jedną z rzeczy, w których Piętnastka i Grupa Labiryntu jest dobra, jest rozpatrywanie wszystkich tych implikacji w bardzo obszernej perspektywie porządku społecznego. Piętnastka, od wczesnych lat, zawsze czuł, iż technologie BST i LERM mogłyby być użyczone jedynie tym organizacjom, które właściwie uhonorują implikacje etyczne nieodłącznie związane z tymi technologiami."
"Jest to jeden z zasadniczych statutów Grupy Labiryntu, i wszyscy jej członkowie traktują go bardzo poważnie. Gdy rozwijana jest jakaś nowa technologia zawsze istnieją specjalni członkowie zespołu zajmujący się etyczną stroną technologii, są oni odpowiedzialni za wytyczne jej użytkowania jak i zasady jej rozprzestrzeniania. Jest to integralna część jakiegokolwiek projektu."
Sara: "Dobrze to słyszeć, ale czy nie mógłby podobny statut być zastosowany do zapobiegania rozprzestrzenianiu się tej technologii na szersze audytorium?"
Dr Neruda: "Niewątpliwie. Technologia taka jak BST -- raz rozwinięta i przetestowana -- mogłaby, po czasie, stać się technologią konsumpcyjną. Ale jak długo istnieje Grupa Labiryntu, tak długo będzie ona chronić BST przed jakimikolwiek siłami zewnętrznymi. W granicach Grupy Labiryntu działa komitet nazywany Technology Transfer Program (Program Transferu Technologii) czyli TTP. Komitet ten ma dwie misje, jedna, ocena technologii, które są asymilowane od pozaziemskich ras, i druga, komitet jest odpowiedzialny za to, które technologie i w jakim stanie uproszczenia mogą być przekazane prywatnym partnerom przemysłowym, NSA, albo armii."
"TTP ma pod kontrolą technologie w czysto-stanowe, które są rozwijane przez Grupę Labiryntu. Owe czysto-stanowe technologie, faktycznie nigdy nie zostały przekazane organizacjom z zewnątrz. Nawet ci członkowie ACIO, którzy nie są częścią Grupy Labiryntu nie są świadomi istnienia technologii czysto-stanowych, i kiedy..."
Sara: "Ale jeżeli umieszczę zapisy tego wywiadu w Internecie, albo jakieś inne media opublikują tą historię, nie tylko członkowie ACIO będą zainteresowani tym materiałem. Czy nie doprowadzi to do odtajnienia Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Nie. Grupa Labiryntu jest czymś więcej niż tajną organizacją. Dla wszystkich celów praktycznych, ona po prostu nie istnieje. ACIO nie istnieje. Nikt nie jest w stanie namierzyć ACIO albo samej Grupy Labiryntu. Ich technologie bezpieczeństwa są tak niewyobrażalnie zaawansowane, iż są oni zupełnie nietykalni pod tym względem. Nic, co ja powiem, albo ty opublikujesz, nie jest w stanie im zaszkodzić. Jak mówiłem wcześniej, martwią się tylko precedensem mojej dezercji i tym, że to może wywołać więcej takich przypadków w przyszłości."
Sara: "Dlaczego, dlaczego ktokolwiek miałby chcieć odejść?... mam na myśli, że rozumiem twój przypadek... nie chciałeś, by twoje wspomnienia zmieniono albo usunięto. Ale oni zwykle tego nie robią, tak?"
Dr Neruda: "Nie często, ale jestem na pewno nie jedynym przeznaczonym do poddania się sesji implantacji pamięci albo innej formie inwazyjnego środka bezpieczeństwa. Wszystkie one są częścią kultury Grupy Labiryntu i ACIO. Każdy, kto wszedł do któregoś z tych światów, rozumie na jakich zasadach one funkcjonują. Widać więc wyraźnie dlaczego paranoja musi być częścią tej kultury. Po pewnym czasie, niektóre osoby zdają sobie sprawę, że się w tym duszą. Osoby te należą do tych, które w wypadku dużego zagrożenia zobaczą w mojej dezercji wyjście dla siebie."
"Być może się mylę, ale sądzę że jest tam 10 - 20 osób, które chciałyby opuścić ACIO albo Grupę Labiryntu, gdyby można było dokonać takiego wyboru bez reperkusji."
Sara: "Ale myślałam, że mówiłeś ostatniej nocy, że ludzie ci kochają swoją pracę, ponieważ mają specjalny dostęp do technologii i laboratoriów, które są tak zaawansowane jak żadne inne na Ziemi? Jeżeli tak, to co oni mieliby robić w normalnej społeczności?"
Dr Neruda: "Ja wiem, co będę robił. Po pierwsze będę doświadczał normalnej społeczności... jako normalna osoba."
Sara: "Tak, przynajmniej nie będziesz miał jakichkolwiek problemów z pracą... co ja mówię, ty nawet nie potrzebujesz pracować. Zapomniałam, że możesz zrobić własne pieniądze z powietrza."
Dr Neruda: "Będziesz zaskoczona, kiedy ci powiem, że wiodę dość proste życie. Mam Hondę Accord z 92r i żyję w skromnym trzy pokojowym domu w strefie podmiejskiej, w sąsiedztwie podobnie skromnych domostw..."
Sara: "Żartujesz?"
Dr Neruda: "Nie."
Sara: "Zarabiasz $400,000 na rok bez podatku i... i masz drzewko pieniędzy w swoim umyśle, a żyjesz tak, jak ja? Jeżeli nie masz nic przeciwko, powiedz, co robisz z wszystkimi swoimi pieniędzmi?"
Dr Neruda: "Przekazuję do funduszu powierniczego typu 'blind trust'."
Sara: "Czy wszyscy członkowie Grupy Labiryntu są tacy, jak ty?"
Dr Neruda: "Chodzi ci o stosunek do pieniędzy i dóbr materialnych?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Większość żyje na wyższym standardzie niż ja, ale częścią naszej kultury jest żyć skromnie i żaden z członków nie prowadzi pretensjonalnego stylu życia. Piętnastka płaci ludziom za ich zasługi, nie dlatego, że chce by oni trwonili pieniądze naokoło i żyli ekstrawagancko. Jest wielkim zwolennikiem tego, i żyje bardziej skromnie niż ja."
Sara: "Rzeczywiście trudno mi w to uwierzyć. Myślę właśnie o wszystkim, co mi dotychczas mówiłeś, i to jest jedna z tych rzeczy, w które najtrudniej mi uwierzyć. Jestem całkowicie zdumiona..."
Dr Neruda: "Rozumiem, ale to, co ci mówię jest prawdą."
"Początkowo, ludzie rekrutowani do ACIO w dużej mierze motywowani są aspektem finansowym tej pracy. Ci nadzwyczaj bystrzy i zdolni mogą łatwo zapewnić sobie pozycje w akademiach albo w prywatnym przemyśle zarabiając $200,000 na rok. ACIO wabi ich przez co najmniej podwojenie ich pensji i oferowanie im życiowych kontraktów. Ale ci, którzy ostatecznie zasłużą na wejście do 12 poziomu, są wtedy wprowadzani do Grupy Labiryntu. Po pewnym czasie dochodzą do tego stanu i pieniądze stają się coraz mniej istotne -- szczególnie po doświadczeniu akceleratora inteligencji Corteum -- a po doświadczeniu LERM nawet bardziej."
"Prawdopodobnie zainteresuje cię to, że Piętnastka żyje w małym, trzy pokojowym domu w normalnej społeczności, gdzie średnia wartość mienia wynosi około $250,000. To jest nie dużo na standardowy dom na Wschodnim Wybrzeżu. Jego samochód ma przy najmniej 100,000 mil na liczniku, nie ma klimatyzacji, i jest on bardzo zadowolony ze swojej sytuacji. Nowi pracownicy ACIO są zawsze zdumieni oszczędnościami Piętnastki-- myślę, że zdezorientowanie jest lepszym tu określeniem. Cały czas uczą się szanować go nie jako ekscentryka, ale jako nadzwyczaj poświęconego geniusza, który po prostu lubi żyć jak inni ludzie i nie wyróżniać się między nimi."
Sara: "Ok... zadam teraz trochę osobiste pytanie, mam świadomość, że całkiem zeszłam z tematu, ale powiedz mi... co twoi sąsiedzi myślą, że robisz na co dzień?"
Dr Neruda: "Nie znam moich sąsiadów zbyt dobrze. Pracuję 70 godzin tygodniowo odkąd ukończyłem 18 lat. Kiedy udzielam się towarzysko, to głównie z członkami ACIO. Mam bardzo mało czasu na zawiązywanie innych znajomości. Ale odpowiadając na twoje pytanie, nie jestem pewien co oni myślą o mojej pracy... mówiłem im tylko, że jestem naukowcem pracującym dla rządu. Większości, która chciała zaspokoić swoją ciekawość."
Sara: "A co jeżeli spotykasz kobietę i zakochujesz się w niej. Ona chce wiedzieć, co robisz i jak dużo pieniędzy zarabiasz i tak dalej... co jej wtedy mówisz?"
Dr Neruda: "Mówię, że pracuję w rządowym centrum badań pogodowych. Jestem naukowcem pracującym nad zastosowaniem teorii chaosu, i zarabiam $85,000 rocznie."
Sara: "Więc byś kłamał?"
Dr Neruda: "Jest to część kultury Grupy Labiryntu. My nie możemy mówić prawdy, jeśli byśmy to robili, to większość ludzi myślałaby, że oszaleliśmy. Dlatego właśnie zatrzymujemy to dla siebie... możemy mówić prawdę tylko pomiędzy sobą."
Sara: "Kiedy pierwszy raz usłyszałam o ACIO i jej tajnej misji, i tym że zdezerterowałeś i obawiałeś się o swoje życie... myślałam, że ACIO było złą, kontrolującą świat organizacją. Następnie dowiedziałam się o pewnego rodzaju pieniądzach, które potraficie tworzyć i widziałam w was grupę intelektualnych snobów jeżdżących mercedesami i żyjących w eleganckich rezydencjach.... po czym kompletnie rozwiałeś ten obraz. Tak więc czego się obawiasz?"
Dr Neruda: "Grupa Labiryntu, ze względu na jej związek z ACIO, jest nadal silnie połączona z tajną siecią organizacji, które kontrolują największą część świata monetarnego i surowców naturalnych. Owa sieć organizacji dowie się o mojej dezercji z chwilą, kiedy te materiały znajdą się w prasie albo w Internecie. Będą przekonani o ich autentyczności po przeczytaniu tych dwóch wywiadów. Mimo że nie mogą nic zrobić ACIO albo Grupie Labiryntu, to mogą sprawić by moje życie było bardzo utrudnione."
"I oni zdecydowanie będą tego próbować. Wiem wszystko o ich technologiach i jak wprowadzają je do działania. Znam ludzi z tych organizacji i wiem jak oni działają. Posiadam wiedzę, której zaledwie maleńki ułamek przekazałem tobie. I ta wiedza jest w stanie sprawić, by pewne osoby -- bardzo potężne osoby -- stały się bardzo niewygodne. Zdarza się to ekstremalnie rzadko, ale jeśli ktoś na wysokim poziomie operacyjnym zdezerteruje, poluje się na niego jak na zwierzę dotąd, aż się go znajdzie i pozbędzie, albo, jeżeli jest istotny do kolejnych celów, jego wspomnienia są selektywnie wymazywane z pamięci. Jest to jeden z nieszczęśliwych mankamentów posiadania układów z tymi organizacjami."
Sara: "Ale byłeś przecież tylko naukowcem... lingwistą, na miłość Boską. W jaki sposób możesz być zagrożeniem dla tych tajnych organizacji?"
Dr Neruda: "Byłem osobą, która stworzył podstawy technologii kodowania dla ich systemów bezpieczeństwa, a która ma dużo wspólnego z ich predykcyjnym oprogramowaniem wzorcowym światowego systemu wymiany walut. Być może jestem prostym uczonym w twoich oczach, ale moje talenty lingwistyczne to nie wszystkie jakie posiadam. Jestem też utalentowany w kodowaniu. Także w świecie ekonomii, jestem po prostu najlepszy. Talent ten pomógł pewnym organizacjom, i w trakcie robienia tego, dowiedziałem się dużo o owych organizacjach, i o tym jak one działają. To sprawia, że stanowię zagrożenie dla ich bezpieczeństwa."
Sara: "Dlaczego? Chodzi mi o to, że jeżeli ACIO i Grupa Labiryntu mają tak dużo pieniędzy... dlaczego współpracują z tymi złymi grupami?"
Dr Neruda: "Po pierwsze, oni nie są źli. Organizacje te składają się z bardzo dobrze wykształconej elity, która być może jest zapatrzona w samych siebie, ale nie jest zła. Oni patrzą na świat jak na biologiczne doświadczenie, gdzie silniejszy przeżyje, potężny prosperuje, a tajny kontroluje. Oni lubią kontrolować te doświadczenia. Są totalnymi maniakami kontroli, ale nie dla adoracji albo zaspakajania ego, ale dlatego, że oni szczerze wierzą iż są najlepsi w podejmowaniu decyzji politycznych, które wpływają na świat ekonomii i bezpieczeństwa.
"Tak więc, nie myl kontroli ze złymi intencjami. To nie jest koniecznie jedno i to samo. To gra, którą oni wybrali, by w nią grać. Fakt, że robią niewiarygodne sumy pieniędzy, jest po prostu częścią gry, ale to nie jest powodem ich zasiadania przy sterach ekonomii światowej... oni po prostu chcą chronić swój porządek życiowy jak wszyscy inni. I zajmują właśnie pozycje, które im to umożliwiają. Czują się bezpiecznie bo są na górze ekonomicznego łańcucha pokarmowego."
Sara: "Ale oni manipulują ludźmi i ukrywają przed nimi informacje. Jeśli to nie jest złe, to jakie jest?"
Dr Neruda: "Według twojej definicji, nasz rząd, nasze miejscowe struktury rządowe, i praktycznie każdy biznes i organizacja, są złe. Każdy manipuluje i ukrywa informacje. Rządy, organizacje, i osoby prywatne."
Sara: "Przekręcasz moje słowa. Czy to nie jest kwestia stopnia? Chodzi mi o to, że to jest jedna sprawa, jeżeli ja nie powiem tobie, jaki jest prawdziwy kolor moich włosów, a co innego jeżeli, jako członek tajnej sieci, zatrzymuję informację o tym, jak manipuluję światową ekonomią. Są to całkowicie odmienne skale. Nie możesz ich porównywać. Ja nadal sądzę, że to źle, kiedy organizacje manipulują i kontrolują dla ich własnego zysku."
Dr Neruda: "Uwierz mi, nie jestem obrońcą tych organizacji, ale musisz to zrozumieć, ponieważ jest to ważne i może dotknąć cię w przyszłości. Owa tajna sieć potężnych organizacji jest bardziej utożsamiana z celami Grupy Labiryntu niż z naszymi rządami światowymi, a w szczególności z naszymi przywódcami wojskowymi. Jeśli martwisz się o coś, to radzę ci bardziej martwić się o administrację, Kongres, i Departament Obrony... nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w każdym kraju."
Sara: "Jak możesz tak mówić? Czy ty mówisz, że nasze rządy i przywódcy wojskowi próbują nas skrzywdzić a te tajne, manipulacyjne organizacje próbują nam pomagać?"
Dr Neruda: "Mówię, że kierownictwo w społeczności narodów świata jest niekompetentne, i może być kupione świętym dolarem. To nie owa tajna sieć manipuluje naszym rządem i kierownictwem wojskowym ku ładowaniu ogromnych sum pieniężnych w niszczycielskie siły, takie jak broń jądrowa czy biologiczna. Rządy decydują o tym osobiście. Tajne organizacje, o których mówię są przeciwne projektom wojskowym, ponieważ wprowadzają one stopień niepewności do ich modeli kontroli władzy ekonomicznej i społecznej."
"Przywódcy polityczni i wojskowi są tymi, którzy inwestują swój czas, energię, i pieniądze w broń masowego zniszczenia, i ci, jeżeli już mowa o czymś takim jak zło, są nim."
Sara: "Ok. Rozumiem już twój punkt widzenia. Ale sugerujesz, że te tajne organizacje będą próbować nas zabić, jeżeli opublikujemy i rozpowszechnimy to wszystko? Nadal nie rozumiem, jak oni mogą być szlachetni."
Dr Neruda: "Nie sądzę abyś musiała obawiać się tych tajnych organizacji. Nie wiesz wystarczająco dużo by być niebezpieczną dla nich. Poza tym, oni są atakowani przez wścibskich dziennikarzy, którzy próbują ich naświetlić. Żaden nie odniósł sukcesu w jakikolwiek znaczący sposób. Napisano o nich dziesiątki książek. Tak więc nie będą sprawiać ci kłopotów. Ich interesuję ja i tylko ja. Jest to jeden z powodów mojej ostrożności w tym, co ci mówię. Wiem, że oni przeczytają te zapisy, a na pewno NSA, CIA, ACIO, i cała Grupa Labiryntu. Umożliwiam ci rejestrowanie tych konwersacji, ponieważ wiem kto usłyszy dokładniete słowa, i chcę by oni wiedzieli dokładnie czym podzieliłem się z tobą, a przez ciebie z innymi."
"Nie chcę wyrokować o tym, czy te tajne organizacje są szlachetne, czy nie. Sugeruję jedynie, że nie są tymi, którzy marnują ogromne sumy pieniędzy i kapitału intelektualnego na broń masowego zniszczenia. Są znacząco bardziej kompetentni w rządzeniu niż nasi politycy i przywódcy wojskowi. I taka jest po prostu moja opinia."
Sara: "Nadal nie dociera to do mnie. Jeżeli Grupa Labiryntu, ACIO i owa tajna sieć organizacji są wszystkie tak szlachetne i życzliwe, dlaczego tak obawiasz się o swoje życie? I dlaczego oni ukrywają się przed społeczeństwem jak karaluchy?"
Dr Neruda: "Odpowiadając na twoje pierwsze pytanie, obawiam się o swoje życie, ponieważ znam informacje, które mogą wywołać nieodwracalne szkody różnym tajnym organizacjom... chociaż nie mam takich zamiarów."
Sara: "I po prostu dlatego, że ty znasz te sprawy oni będą na ciebie polować i zabiją cię? Wyglądają na miłą grupę. Na pewno nie są źli..."
Dr Neruda: "Pamiętaj... to maniacy kontroli. Nie lubią, gdy ktoś od nich odchodzi, kto potencjalnie może spowodować szkodę. Jeśli tylko bym chciał, mógłbym ich rozłożyć. Wiem tak dużo o ich algorytmach komputerowych i technologiach kodowania."
Sara: "Ale jak miałbyś dostać się do ich systemu. Wydaje mi się, że wpierw wpakowałbyś się w poważne tarapaty, jeśli próbowałbyś dostać się do niego."
Dr Neruda: "Nie potrzebuję dostawać się do ich systemu by im zaszkodzić, potrzebuję dostać się do ich systemu by zapobiec szkodzie. Zaproszą mnie do ich systemu."
Sara: "Nie rozumiem..."
Dr Neruda: "Kiedy początkowo rozwijałem ich system, stworzyłem pewnego rodzaju opóźnione w czasie algorytmy, które zostały napisane tak, aby zadziałać w określonym czasie, i jeżeli nie będą one odpowiednio zaktualizowane, program ulegnie praktycznie autodestrukcji. Na wydarzenie się czegoś takiego organizacje te nie mogą sobie pozwolić." 
Sara: "Dlaczego oni zgodzili się na to?"
Dr Neruda: "Jest to częścią warunków jakie Grupa Labiryntu wymaga od swoich klientów. Procedura taka zapewnia nam, iż nasze technologie -- nawet w ich uproszczonym stanie -- są używane zgodnie z naszymi uzgodnieniami i nie są nadużywane. Posiadam kody dostępu do tego systemu i klucz aktualizacji zapobiegający jego destrukcji. Upewniłem się, że jestem jedynym, który ma tę wiedzę."
Sara: "Mówisz mi, że z całą tą fotograficzną pamięcią wszystkich w Grupie Labiryntu, jesteś jedynym, który zna kod?"
Dr Neruda: "Nie zapisałem dokładnie w raporcie prawdziwej liczby, kiedy robiłem ostatnią aktualizację ich systemu... tak więc, jestem jedynym, który zna poprawny kod. Działanie to zamierzyłem w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa..."
Sara: "Ale czy Grupa Labiryntu razem z jej geniuszami nie jest w stanie rozwiązać tego problemu?"
Dr Neruda: "Nie bez poświęcenia znaczącej ilości czasu... na co Piętnastka się nie zgodzi. Jest to zbyt marnotrawna i odciągająca dystrakcja w pracach nad BST." 
Sara: "Czy oni już o tym wiedzą?"
Dr Neruda: "Och, tak. Poinformowałem ich o tym wkrótce po moim odejściu."
Sara: "Musieli być nieźle wkurzeni."
Dr Neruda: "Nie była to przyjemna konwersacja, mówiąc łagodnie."
Sara: "Myślałam o całej tej wyrafinowanej technologii, którą ma Grupa Labiryntu, ale nie rozumiem czegoś. W jaki sposób konstruujecie owe technologie? Rozumiem, że Intel nie jest w tym przypadku wykonawcą? Mam rację?"
Dr Neruda: "Zgadza się. Nie ma wykonawcy na tej planecie, który byłby w stanie produkować te technologie. Wszystkie bazują na technologii Corteum -- która jest o około 150 pokoleń do przodu w porównaniu z naszymi najlepszymi technologiami komputerowymi tu na Ziemi. Dla przykładu, projekt LERM używał tylko jednej naszej technologii z wszystkich 200 wymaganych, i była to względnie znikoma część całego projektu."
Sara: "Co to było?"
Dr Neruda: "Była to pochodna technologii telemetrii laserowej, którą ACIO rozwinęło około 20 lat temu. Spełniała określone potrzeby projektu LERM, ponieważ bazowała na protokołach analogowych do tych, które wymagane były w określonej części eksperymentu."
Sara: "Tak więc, Corteum zapewnia produkcję wszystkiego, co opracuje Grupa Labiryntu. Co jeżeli Corteum nagle zdecyduje, z jakiejkolwiek przyczyny, nie dzielić się tymi wszystkimi technologiami? Czy Grupa Labiryntu przestanie istnieć?"
Dr Neruda: "Być może. Ale Piętnastka jest bardzo przebiegły i opracował pewne plany awaryjne, które pomogą zapewnić, aby nic takiego nie mogło nigdy się zdarzyć. Pamiętaj, że Corteum są przynajmniej tak jak my motywowani do opracowania BST, jeśli nie bardziej. Mają olbrzymi respekt do Piętnastki jak i do pozostałych ludzkich członków Grupy Labiryntu. Jakkolwiek, kiedy Grupa Labiryntu została po raz pierwszy uformowana, Piętnastka wynegocjował z Corteum dzielenie się całym kodem źródłowym projektów składających się na opracowywanie BST. Wszystkie bazowe technologie były replikowane w dwóch oddzielnych laboratoriach badawczych."
Sara: "Czy przywódcy owych tajnych organizacji nie naciskają na Piętnastkę, by znalazł cię za pomocą technologii teleobserwacji; czyż tak nie mogliby łatwiej cię znaleźć?"
Dr Neruda: "Przywódcy ci dobrze wiedzą, że nie mają wpływu na Piętnastkę. Kiedy przeczytają tę informację, będą wiedzieli, że mają nawet mniejszy wpływ niż im się wydawało. Piętnastka i Grupa Labiryntu zaprojektowali i wprowadzili w życie wszystkie ich systemy bezpieczeństwa. Dosłownie każdy. Wiedzieli, że powinni być wdzięczni Grupie Labiryntu za pewnego rodzaju technologie, które czyniły ich -- mówiąc w przenośni -- niewidzialnymi. Piętnastka nie może być naciskany. Faktycznie to wprost przeciwnie, Piętnastka może naciskać na nich... chociaż on nigdy tak nie zrobi. Dla Piętnastki, organizacje te po prostu reprezentują najlepszą alternatywę przejęcia przez nasze własne rządy kontroli nad siłami sterującymi ekonomicznym i społecznym porządkiem świata. Stąd, on sympatyzuje z nimi i próbuje im pomagać w stopniu na jaki pozwala mu czas i energia."
Sara: "Więc jak się przed nimi ukryjesz?"
Dr Neruda: "Jak mówiłem wcześniej, zaczynałem systematycznie wyswobadzać się spod inwazyjnych środków bezpieczeństwa ACIO... włączając czujniki elektroniczne wszczepiane pod skórą z tyłu na szyi. Skutecznie usunąłem tego typu urządzenia, tak więc mam szansę pozostać nie namierzonym dotąd, dopóki nie wynegocjuję sensownego rozwiązania."
Sara: "Ale powiedziałeś, że mają oni technologię RV która potrafi lokalizować. Co z tym zrobisz?"
Dr Neruda: "Faktycznie istnieje lekka niepewność, iż mogą tego próbować, lecz technologia ta ma pewne ograniczenia. RV mógłby ujrzeć pomieszczenie w którym jesteśmy, jednak nie miałby żadnej wskazówki jak je znaleźć. Są oni w stanie zestroić się z konkretnym obiektem -- jak na przykład ten zegar -- lecz  dopóki jest to zwyczajny niewyróżniający się zegar, nie pomoże im on w lokalizacji."
Sara: "Czy jest tu cokolwiek, co mogłoby im w tym pomóc?"
Dr Neruda: "Myślę, że powinniśmy się trochę przemieszczać i zmieniać miejsce oraz czas naszych spotkań. Następny wywiad powinniśmy przeprowadzić w nowym otoczeniu -- na przykład na zewnątrz -- neutralnym pod względem oznaczeń orientacyjnych."
Sara: "Tak więc nie są w stanie odczytać adresu mojego domu, gdyby właśnie teraz przeprowadzali sesję RV?"  
Dr Neruda: "Mogliby próbować, i istnieje możliwość powodzenia, lecz jest to mało prawdopodobne."
Sara: "Teraz mnie nieźle przestraszyłeś. Nie powiem abym czuła się swobodnie po tym."
Dr Neruda: "Jestem jedynie szczery."
Sara: "Co zrobiliby ze mną i moją córką gdyby nas znaleźli?"
Dr Neruda: "Myślę, że przeprowadziliby MRP wymazując z pamięci spotkanie ze mną."
Sara: "Czy mogliby nas zabić?"
Dr Neruda: "Nie sądzę. Piętnastka nie ucieka się do przemocy jeśli nie jest to absolutnie konieczne."
Sara: "Powiedz mi jedną rzecz; czy wiesz kiedy wykonują sesję RV? Mam na myśli, czy czujesz to?"
Dr Neruda: "Wyczuwam gdy to robią, lecz nie jest to coś absolutnego."
Sara: "Czy jest przed tym jakaś obrona?"
Dr Neruda: "Nie."
Sara: "Czyli wszystko co możemy zrobić, to mieć nadzieję że ich przeklęte RV jest nieudolne?"
Dr Neruda: "Będę przebywał w jednym miejscu jedynie przez krótki okres czasu, i będzie to późnym wieczorem kiedy to istnieje najmniejsze prawdopodobieństwo przeprowadzania przez nich sesji RV. Dobrym posunięciem będzie zmieniać miejsca naszych spotkań, jak sugerowałem wcześniej. Poza powyższymi działaniami, nie wiem co moglibyśmy więcej zrobić." 
Sara: "Zakładam, że policja lub FBI nie mogą w niczym tu pomóc?"
Dr Neruda: "W niczym czym byłbym zainteresowany."
Sara: "Co w takim razie zrobisz aby chronić siebie?"
Dr Neruda: "Jak możesz sobie wyobrazić, Saro, są pewne informacje, którymi nie mogę podzielić się z tobą ze względu na naturę tych wywiadów. Jest to jedyny przypadek, kiedy nie mogę powiedzieć ci już więcej niż powiedziałem."
Sara: "Czuję, że powinniśmy zakończyć dzisiejszą sesję. Mój umysł jest dokładnie wypełniony po brzegi. Myślę, że jeżeli powiesz teraz coś ważnego, to wpadnie mi to w jedno ucho i wyleci drugim. Czy możemy spotkać się ponownie we wtorek i kontynuować wątki rozpoczęte dzisiejszego wieczoru?"
Dr Neruda: "Tak, świetnie, odpowiada mi to."
Sara: "Ok. Zatem kończymy na dzisiejszy wieczór."
 
Dalej na str: http://wingmakers.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=240&Itemid=530


 


Drukuj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz