Odpowiedzi na dalsze pytania

ETER I DUCHOWOŚĆ.

CZARNE DZIURY SĄ „PIEKŁEM” PRZEZ
KTÓRE MUSI PRZEJŚĆ DUSZA.
O „DUSZACH” WIELKICH
BOSKICH OBIEKTACH.
CZY MOŻLIWE JESTPRZYSPIESZENIE
NASZEJ DROGI DO PERFEKCJI.

21 grudnia 1998
Czy istnieje przenikliwy, nieustannie aktywne pole, w całym Wszechświecie, który w XIX wieku zostało nazwane ETEREM?
Pole lub eter – jest blokiem informacyjnym, który jest nosicielem dusz, Wszechświatowej duchowości (przypomnijcie sobie), tam gdzie wyjaśniałem wam o poziomach, na których są dusze i jakie informacje noszą wewnątrz siebie. I jako całość warstwy bloku informacyjnego – to jest ogólna wibracja eteru.

Czy możemy przypuszczać, że właśnie dzięki eterowi zdarzenie, mające miejsce gdzieś na peryferiach Wszechświata jest natychmiastowo rozprowadzane do wszystkich do jego części?
Rozmawialiśmy o tym. Wiesz, że informacja nigdy nie ginie i dotyka to całego Wszechświata. Nawet pojedyncze odkrycie może być odkryte na nowo przez ludzkość w różnych epokach.

Jaka jest konstrukcja eteru – jest to materialna substancja czy substancja czystej informacji?
Uważam , że już wam odpowiedziałem – informacja jest rodzajem energii. Stąd, eter jest informacją, jednak ma swoją materialną podstawę, która, kiedy jest poddawana obróbce w specyficzny sposób, może osiągać dźwięk, obraz, sygnał. Tak, jak to się dzieje w tej chwili.

Więc, eter jest wszystko przenikającym informacyjnym polem – wyobrażam go sobie jako siatkę i kiedy pobudzimy jeden z punktów na tej siatce, informacja jest momentalnie rozprzestrzeniana do wszystkich jej końców. Naprawdę tak jest?
Mogę dać Ci porównanie do płyty komputera, który jest skonstruowany w taki sposób, że jeśli dostarczysz informację, maszyna zacznie myśleć i wyprodukuje odpowiedź – to znaczy, twoja myśl pobudza substancję materialną, aby z tego była wyprodukowana jako specyficzna decyzja. Teraz sobie przypominam, że nazywacie to układem scalonym.

Jak ten sygnał momentalnie przenika poprzez taki ogromny dystans tysiąca lat świetlnych, niewyobrażalny dla naszego umysłu? –Sygnał w systemie komputerowym, który jest naprawdę mały, może przepływać momentalnie, ale w tak wielkiej przestrzeni?
Ten, kto wynalazł komputer, był także oświeconym i informacja dotyczącą mikro formy została mu dana przez wyższą siłę. To, w jaki sposób zamieniacie niewyobrażalną wielkość w coś maleńkiego, zostało wam dane przez wyższą siłę. Ale to o co pytasz jest niemożliwe, żeby człowiek wszedł do eteru, do informacyjnego globalnego układu, żeby mógł podać czy wydobyć jakąś informację

Czy eter posiada pamięć? Czy zdarzenia zdarzające się wszędzie we Wszechświecie są zachowane wewnątrz niego?
Tak

W jaki sposób są zachowane – jako materialne impulsy, wibracje, które pozostają, jak by były nagrane na winylową płytę?
To jest informacyjna wibracja i w naszej poprzedniej rozmowie powiedzieliśmy Ci , że tak jak kamień pozostawia swój ślad pierwotnego obrazu, jednakże tylko jako energetycznej wibracji. Każde zdarzenie pozostawia swoją energetyczną wibrację w eterze. Gdy jest ona odtwarzana osiąga swój obraz, widoczny dla waszego wzroku. Jednakże, informacja nie jest związana tylko ze zdarzeniami, ale ze wszystkim – z muzyką, poezją, malarstwem i czymkolwiek innym. W ten sposób, podążając za tą zasadą, poezja czy muzyka może być odtworzona nawet z czasów przed Chrystusem.

Przypuszczam, że te złożone „nagrania” są osiągalne przez wykorzystanie matematyki.
Matematyka i astronomia były pierwszymi naukami. W rzeczywistości nie można rozróżniać muzyki, mowy i obrazu od matematyki. Wszystko na świecie podlega taktu i symetrii, są więc one matematyką, matematycznym wyrażeniem. Jednakże, nie znaczy to, że tylko matematyka daje brzmienie, musicie zaakceptować mowę, muzykę, obraz i matematykę jako wieloczęściowe skupiska.

Wówczas skłaniam się do akceptowania piękna, jako podstawowego prawa we Wszechświecie.
Jest to modelowanie, nie piękno. Nadawanie kształtu, obrazu, dźwięku. Nazywacie to pięknem, dlatego postępujecie zgodnie z waszym niedoskonałym zmysłem, dopóki natura zajmuje się modelowaniem kształtów.

Powiedziałeś, że Bóg jest informacją, czy zatem możemy przypuszczać, że to nieprzerywalne pustynne, wszech-oddające i wszystko-przenikliwe eteryczne pole jest Bogiem?
Bóg jest najsilniejszym informacyjnym źródłem energii i nie jest umiejscowiony blisko waszej planety, ale raczej głęboko wewnątrz kosmicznej przestrzeni i ciężko jest Go dosięgnąć, ale emituje On z wielką siłą, która utrzymuje Wszechświatowy porządek. Nie znaczy to, że Bóg jest właśnie eterem, którego warstwy w przestrzeni lub otaczają waszą planetę. Te dwie rzeczy powinny być rozdzielone.

W naszej rozmowie dotyczącej fizyki, powiedziałeś nam, że Wszechświat jest zanurzony w nieskończonym wszystko przenikającym polu energetycznym. Jaka jest różnica pomiędzy czystym fizycznym polem a eterem, które jest raczej związane z informacją z Wszechświatową duchowością?
Jak już wam odpowiedziałem, wszechprzenikające i nieskończone pole kosmiczne zawierające w sobie energię, informację i światło. Wewnątrz tego pola, nie można ich rozdzielać. Pole i eter – są tym samym, jednak są różnymi częściami tej powszechnej całości. To znaczy eter przeplata się z polem. Nie jest czymś oddzielnym od pola. Eter jest informacją, ale ta informacja jest ustawiona być poruszaną przez energię. Informacja tworzy ruch, aby sama mogła się poruszać i mieć swoją chaotyczną drogę, która jest jednak dostrzegalna i możliwa do odbioru lub nadawania.


Droga duszy

2 lutego 1999 oraz 3 marca 2001
Dobry wieczór. Czy można zakładać, że wraz z gromadzeniem doświadczeń i wniosków dusza się oczyszcza, ponieważ oczyszcza się sama energia, wibracja duszy?
Tak. Nie przypadkiem istnieje powiedzenie: „Pozostaw go, on powinien przez to przejść”. W tym nieszczęściu, które się jemu przydarzyło, bo tak to określacie, on rozwija się umysłowo i oczyszcza się postępowo z negatywnej energii, którą nosi w sobie, tzn. również negatywne myśli. I w ten sposób, każde nieszczęście jest konieczną prawdą, ale zło jest potrzebne, aby dobro mogło przeważyć i przejawić się.

Czy wraz z oczyszczaniem energii negatywnej maleje ilość energii duszy, czy jest ona stałą wielkością, a po prostu odpada jakaś forma wibracji?
Jest ona stałą wielkością, która zmienia swój ładunek energetyczny. Energia duszy ma stałą objętość, poruszającą się jak spirala w sposób wstępujący i zstępujący. Jest to ciągły ruch. W tym zawirowaniu oczyszcza się negatywne nawarstwienia. W samym wirowaniu. Nie przypadkiem wszędzie mówi się o spirali. Jest ona potrzebna jak ruch w góry, tak i do powrotnym powrocie po spirali lub inaczej mówiąc jest ruch po znanych przez was czakrach, rozmieszczonych wzdłuż kręgosłupa.

Zatem wszystko, co przydarza się człowiekowi tu na Ziemi, dobro czy zło, jest narzędziem powodującym ten ruch?
Dam ci jeszcze inne porównanie. Dobro i zło są jak dwa młynarskie kamienie. Jeżeli oba nie są na swoim miejscu, gdzie poprzez swój ruch powodują mielenie, nie będzie obracał się młyn i mąka nie będzie zmielona. Czy mnie zrozumiałeś?

Tak, dziękuję. Czy dusze różniące się swoim rozwojem posiadają cechy wyróżniające, takie jak kształt, stopień brzmienie, kolor?
Które dusze? Dusze, które żyją w żywej materii, czy dusze odpoczywające? Jest różnica.

Moje pytanie dotyczy dusz, które odpoczywają na tamtym świecie, ponieważ dusz żyjących w materii my nie możemy dostrzec, zapewne nie dysponujemy odpowiednimi zmysłami.
Niektórzy z was posiadają taki zmysł, i stopniowo dopiero będą się rodzić ludzie, którzy będą w stanie dostrzec tę termiczną kolorową wibrację. Każdy człowiek promieniuje swoją aurą, która stanowi jego biologiczną istotę. W zależności od tego, gdzie skierowana jest jego myśl i czym się zajmuje, istnieje specyficzne wzmacniania odpowiedniego koloru aury. A natomiast, jaki jest kolor aury duszy w Kosmosie – tak, posiada ona swoje zabarwienie zgodnie z informacją, którą nosi w sobie. Powrócę znów do wcześniejsze odpowiedzi. Jeśli dobrze pamiętasz, każda dusza, przechodząc przez tunel oczyszczania, jest już uwolniona od swoich negatywnych nawarstwień i pozostaje tylko jej istota, tzn. jądro tego, czym się ona pozytywnie wzbogaciła na Ziemi. I zgodnie z tym, ile i czego się nauczyła, takie jest jej zabarwienie. Znów powrócę do wcześniejszej wypowiedzi najsilniejsze jest fioletowe promieniowanie, oznacza ono duszę niosącą najwięcej doświadczeń i wiedzy.

Jak możemy rozpoznać dusze zaawansowane na Ziemi – tu i teraz na Ziemi?
Bardzo skomplikowane jest to dla was, którzy posiadacie tylko zwykły zmysł, by zrozumieć obraz znajdujący się przed wami, czy widzicie duszę mądrą czy maskującą się duszę – młodą w swojej strukturze informacyjnej, lecz skrywającą się za maską wiedzącej i umiejącej, afiszującej swoje Ja, a jednocześnie nie posiadającej jądra potrzebnego dla poznania. Jest to bardzo problematyczne i nie mogę powiedzieć ci, jak należy testować, kto jest dobry, dojrzały i mądry duchem, a kto nim nie jest. Nie jest to lakmus, dający odpowiednie zabarwienie zależne od informacji. Lepiej testuj i ucz się, szukaj swoich wniosków – na zasadzie młynarskich kamieni, abyś mógł sam siebie wzbogacić. Gotowej informacji nie potrzebujesz.

Czy uczestniczenie w życiu z całym jego możliwym Dobrem i Złem, które człowiek przyjmuje i powoduje, wspomaga jego rozwój duchowy, czy lepiej zrezygnować z doświadczeń życia i przyjąć doktrynę, pewną tezę, której podporządkuje się swoje życie?
Jaką doktrynę masz przyjąć? Jakiego typu życie proponujesz, które zawierałoby wyprzedzający rozwój do przodu?

Na przykład człowiek przyjmuje doktrynę buddyzmu, rozpoczyna życie jako buddysta, rezygnuje z pełni bytu, z kontaktów z innymi ludźmi. Według mnie nie wspomaga to rozwoju duszy. Lepiej gromadzić błędy i cierpienia, aniżeli przejść przez życie, nie uczestnicząc w nim.
No i gdzie jest Dobro? Naprawdę powinieneś wiecznie walczyć ze złem, abyś osiągnął rozwój w dobra, a nie siedzieć jak pustelnik i tylko bezsłownie kontaktować się z Bogiem. Powiedz mi czy duchowa nieobecność przynosi rozwój dla wszystkich ludzi na Ziemi? Gdyby każdy jeden pogrążał się w modlitwie, czy istniałby rozwój przez miliony lat, pytam ciebie? Mogą to robić tylko dusze, które przeżyły wystarczająco dużo, które otrzymały maksymalną informację o tym, co można osiągnąć. Lecz na zasadzie wcielenia się one znów powróciły na Ziemię i poszukują życia osamotnionych, aby oświecić ignorantów w prawdzie ich nauki. Każda dusza, która nie osiągnęła nirwany, jak wy to nazywacie, musi przeżyć wszystko, powinna przejść przez całą złożoność bytu. I właśnie to są dusze, które napędzają rozwój i postęp do przodu, a nie szukające osamotnienia. Dlatego nie akceptujemy niektórych, którzy powiadają, że w imię Boga idą mieszkać w górach, w jaskiniach, w klasztorach. Pytam ja was, co oni dali temu życiu, że pogrążają się bez pamięci w modlitwie? To, co mówię, to nie herezje. Przyszedłeś na tę Ziemię, aby się realizować jako człowiek i rozwijać swoją strukturą mózgową. Tak ja rozumiem służenie Bogu, Bogu, który ciebie stworzył.

Dziękuję za odpowiedź. Czy te dusze, które są zaawansowane, znajdują się na wyższym poziomie w hierarchii duchowej?
Uważam, że właśnie udzieliłem ci odpowiedzi na to pytanie. Jasne, że dusze zaawansowane znajdują się na wyższym poziomie duchowym.

Czy Adepci, Nauczyciele zawsze posiadają misje na Ziemi i co się zdarza, gdy ich dobra misja odniesie porażkę?
Ona nigdy nie odnosi porażki. Powinniście dobrze to wiedzieć. Nie jest porażką, jeśli kontakt, komunikacja z daną jednostką lub grupą nie jest zrealizowana, choć adepci rzadko popełniają błędy. Wtedy wybierają oni innego, do niego kierują swoje przesłanie. I w efekcie ich misja jest zawsze wykonana.

Podejrzewam, że cierpienie jest podstawowym mechanizmem, za pomocą którego dusze oczyszczają się i doskonalą się. Czy to prawda?
Tak. Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w tym, co wcześniej powiedziano. Są to pytania połączone, a odpowiedź jest wspólna. Cierpienie jest precyzyjnym narzędziem do osiągnięcia poznania.

Dlaczego świat duchowy wybrał akurat cierpienie jako narzędzie, które prowadzi do doskonałości? Dlaczego cierpienie jest pamiętane i dlaczego zmusza nas ono do pokory?
Ponieważ cierpienie to ból, a ból jest reakcją nerwu. Nerw jest połączony z neuronami mózgowymi, które jednoczą ośrodek percepcji. A ten zmysł to informacja myśli, która przebiega, gromadzi się i zmienia kierunek twojej myśli w odwrotnej kolejności (przypominam znów o spiralę). Z dołu do góry i z powrotem, tzn. otrzymujesz cierpienie, ból, on dochodzi do twojego mózgu, głównego ośrodka percepcji, i na odwrót, gdy poprzez swoje oczy widzisz w otoczeniu to samo cierpienie, poprzez ośrodek nerwowy oczu jest odtwarzane podświadome uczucie doświadczonego przez ciebie bólu i ty reagujesz w najlepszy sposób. Zatem zło, cierpienie, ból są konieczne, abyś zmienił siebie, jako pozytywne myślenie. Lecz nic nie stanie się tylko podczas jednego życia. Dlatego żywotów jest wiele, reinkarnacja istnieje, żebyś przeszedł przez różne stopnie drabiny życiowej, aż osiągniesz tak zwaną przez was, nirwanę. Dla niektórych stopni (drabiny) jest mniej, dla innych więcej, w zależności od doświadczeń w żywotach, które przeszedłeś.

Teraz chciałbym zadać bardzo ważne przynajmniej dla mnie pytanie. Jeżeli człowiek rozwija swoją unikatowość, swoją człowieczą niepowtarzalność, czy to wspomaga, czy przeszkadza w jego rozwoju duchowym?
Ja odpowiem ci pytaniem. Czy możliwe jest, że pewna pozytywna niepowtarzalność zatrzyma twój rozwój? Jest to niemożliwe. Lecz zrozum, że człowiek może w pewnej sprawie wzbudzać podziw, tzn. posiadać pewną swoją niepowtarzalność, a podobnie do wszystkich pozostałych nieść w sobie cząstki zła. Może sprawić komuś cierpienie, jemu też ktoś inny sprawia cierpienie. On czuje ból. W ten sposób niepowtarzalność duszy żyjącej w człowieczej materii jest drogą nieskończoną i jest zdobywana trudno i powoli. Tzn. nie osiągnąłeś i nie nagromadziłeś maksymalnego doświadczenia życiowego, całej możliwej informacji. Możliwe, że posiadasz swój wyjątkowy dar w tym życiu. Lecz nie oznacza to, że twoja droga reinkarnacji jest zakończona, jeśli to miałeś na myśli.

Uważam, że poprzez swoją niepowtarzalność dążymy do panowania. Na przykład genialny kompozytor pisarz lub malarz jest doskonałym tyranem... czarującym tyranem oczywiście.
Nie zgadzam się z tym, może on jest dobry w tym, czym obdarowuje innych jako całość, lecz powtarzam znów, niesie on w sobie wiele negatywnych nawarstwień, które wpływają na komunikację z otoczeniem, w jego relacjach osobistych. Nawet genialna w czymś, może być dusza, która wcale nie jest wysoka.

Wydaje mi się, że tylko Dobro lub tylko Zło powodują, że stajemy się standartowymi osobami, powodują, że jesteśmy jednakowi w myślach, uczuciach i czynach. Czy warto jednak, aby człowiek rozwijał to, co w nim niepowtarzalne?
Jest to dążenie do doskonałości. Nie możesz stawiać na równi nawet was, którzy tu jesteście zebrani, powiedzieć, że jesteście jednakowi w dobru, w złu i w niepowtarzalności. Każdy posiada swoje strukturalną złożoność, swoją wibrację, swoją drogę, którą musi przejść do kolejnego poziomu życiowego. Lecz wspinając się na tę drabinę, dążycie do doskonałości. Spójrz na to w inny sposób, ponieważ jeśli tak uważasz, wychodzi na to, że życie nie ma sensu. Życie was uszlachetnia.

Jaka jest średnia liczba reinkarnacji tu na Ziemi, by udoskonaliła się pewna dusza? Rozumiem, że dla każdej duszy jest inaczej, odpowiedzcie w przybliżeniu.
Przeliczasz liczbę reinkarnacji niczym bilans roczny – pasywność, aktywność. Potem podkreślasz/podsumowujesz i mówisz bilans jest już dodatni. Tu nie ma bilansu.

Nie ma średniej reguły?
Uważam, że wyjaśniłem ci poglądowo. To nie rachunkowość. A jeśli ktoś nieodpowiedzialnie mówi, że dusza na przykład powinna żyć pięćdziesiąt lub sto żywotów, aby osiągnęła szczyt duchowy, to nie jest prawda. To prowokacja.

Co staje się z duszami, które osiągnęły nirwanę? Czy znów reinkarnują się, czy pozostają gdzieś tam w Kosmosie?
Uważam, że odpowiedziałem ci na to w poprzednich pytaniach. Przypomnij sobie, co mówiłem ci o odosobnionych. Choć bardzo rzadko, dusza doskonała musi znów wrócić w ciało materialne, ponieważ materia nosi wibrację energetyczną potrzebną dla ożywienia tej informacji, tzn. informację duszy. Tak jak dusza jest potrzebna materii do jej realizacji, tak samo materia jest konieczna dla duszy dla jej realizacji. Powróć do poprzednich dzisiejszych pytań i odpowiesz sobie dalej na to.

Czy istnieją dusze, które odmawiają przyjęcia i przerobienia lekcji, morału, który należy opanować tu na Ziemi?
Wszyscy przyjmują lekcję, dla niektórych jest to trudniejsze, bardziej męczące i powolne.

Jeżeli jednak dusza nie przyjmuje lekcji, morału, co się z nią dzieje? Co się staje z tymi błądzącymi duszami?
Jest to wasze czysto ziemskie pojęcie. Mówimy o duszach, które są na najniższym poziomie i znajdują się najbliżej Ziemi, tzn. najszybciej reinkarnują się w nowym ciele, aby móc znów i znów współuczestniczyć i przeżyć to, co jest dla nich potrzebne, aby przejść na wyższy poziom. Lecz nie istnieje taka niskojakościowa resztka lub szlak, która pozostałaby nieużyta i wyrzucona w niebyt, jest to tylko ludzkie pojęcie. Tylko wy ludzie tworzycie odpad, który do niczego nie służy. Dusze zawsze i w każdej chwili się wzbogacają.

Czy w tej chwili tworzone są nowe człowiecze dusze?
Tworzą się, lecz bardzo rzadko, ponieważ symbioza, złączenia się dwóch niecielesnych dusz, aby stworzyć nową, jest zbyt rzadkim zjawiskiem. Dusza nie może być stworzona z niczego. Potrzeba informacji, światła i energii, które tworzą nowy nośnik materialnej wibracji.

Czy liczba dusz jest stała, czy zmienia się?
W poprzednim pytaniu odpowiedziałem, zmienia się.

Populacja Ziemi ciągle wzrasta. Czy to wpływa na liczbę dusz lub raczej zmienia się częstość ich zejścia na Ziemię?
Wpływa jedynie na częstość reinkarnacji. Istnieje dokładna zależność pomiędzy liczbą urodzeń i śmierci, pomiędzy przeludnieniem, a brakiem życia. Zawsze jest bilans, który jest tworzony w przestrzeni Lateralnej i nigdy nie zmienia się.

Teraz zadam pytanie, które porusza każdego człowieka na inny sposób. Czy śmierć fizyczna jest straszna i ile czasu ona trwa? Natychmiastowo, kilku minut, wiele godzin?
Nie istnieje straszna śmierć, jest/istnieje straszne życie. Nie ma straszna śmierć, jest/istniej trudne życie. Musisz walczyć w każdej chwili, aby przetrwać kolejną. Życie to nieustanna walka o przetrwanie. Gdy natomiast materia jest osłabiona, dusza opuszcza ją bardzo łatwo, bez bólu, odczuwa się lekkość jak lot ptaka, jak delikatną bryzę, która unosi cię i unosi tam, gdzie panuje wieczny spokój. Jednak w was jest zakorzenione uczucie strachu prze śmiercią. Czemu? Bo boicie się śmierci poprzez swoją percepcję mózgową, dlatego że zamykając oczy, nie wiecie, co potem nastąpi, po śmierci. Przyzwyczajeni jesteście poznawać wszystko, patrząc okiem, dotykać wszystko rękoma, odczuwać swoim smakiem i w ten sposób dopasowywać się do świata widzialnego. Zamykając oczy natomiast, nie wiecie, co później nastąpi, czy to będzie ból, czy ktoś na was napadnie, co tylko przyjdzie wam do głowy – tak jak się mówi, aby ręka dotknęła, głowa odczula, oczy zobaczyły. Niewiedza czyni was niepewnymi, wahającymi się, wypełnia was odczucia fatalności/wskazania. Dlatego jesteście słabi i boicie się śmierci, bo nie wiecie. Jest to wieczny antagonizm. Śmierć jednak nie jest straszna. Wieczorem kładąc swoje zmęczone ciało, zasypiasz i jest to mała śmierć. Zrozum, to jest to samo.

Zgadzam się, że niewiedza jest najstraszniejsza. Odpowiedzieliście na moje kolejne pytanie, ale ponieważ zainteresowanie tematem jest ogromne, zadam pytanie. Czy śmierć fizyczna związana jest z ostatecznym cierpieniem, wstrząsającym niepowtarzalnym cierpieniem, zanim dusza oddzieli się od ciała? Podejrzewam, że każda komórka błaga o życie. Jednak to żywa materia, która umiera.
To nie komórka krzyczy o życie, lecz ból jest rodzajem odczucia mózgu, wzbudzającym funkcję mózgu i pobudzającym stres, stan spodziewania się bólu, tzn. jednoczy bólu i strachem w jednym. Jednak, gdy człowiek umiera, trudno to sprawdzić i uwierzyć, znacznie wcześniej zanim ostatni raz zamknie oczy, jego dusza jest już oddzielona od ciała fizycznego. Ona wychodzi i znajduje się nad nim, trzymając się ostatniego pulsu energetycznego. Śledzi ona puls i gdy on ostatecznie zniknie, dusza się wyzwala, unosi się jak ptak w przestrzeni, jak lekki letni wiaterek. A bólu nie ma. Nie istnieje ból duszy, jest to resztka funkcji mózgowej. Tzn. szczątkowa działalność wibracji ruchomej w neuronach ciała, w całej jego długości i w mózgu.

Wiele czytaliśmy o tym, co dzieje się po śmierci. Chciałbym jednak zadać wam kilku pytań, bo bardzo to interesuje ludzi. Czy to prawda, że przechodzi się przez długi ciemny tunel (takie jest odczucie duszy), w którym słychać chrapiący dźwięk, po czym dusza staje nad ciałem i obserwuje go z boku i z góry?
Tunel, to jest... Jeśli wiesz coś o ludzkiej strukturze – kręgosłup człowieka stanowi delikatną rurkę, w której przechowuje się życiowa energia ciała. Jest ona połączona z czaszką, a po środku tej czaszki znajduje się otwór u szczytu głowy, który u dobrych medium służy do realizacji kontaktu. Tu jest umieszczona przysadka mózgowa dokładnie pod szczytem głowy. Jeśli potrafisz sobie to wyobrazić: połączyć na tym samym poziomie kręgosłup, siodełko tureckie, przysadkę mózgową, szczyt głowy one stanowią wspólną rurę. Gdy człowiek wpada w śpiączkę, o co mnie pytasz, energia przechodzi właśnie przez tę rurę, wychodzi przez szczyt głowy i pozostaje, zawisa nad głową człowieka. Można to obserwować w specjalnych kamerach przystosowanych do rejestracji takich wibracji energetycznych. Ale nie jest to ostateczne wyzwolenie duszy, jej oczyszczenie. O rzeczywistym oczyszczaniu duszy mówiliśmy, gdy pytanie było o czarne dziury drugiego rodzaju. Przechodząc przez czarną dziurę, dusza już nie jest w stanie powrócić do ciała fizycznego. Tam dokonuje się oczyszczanie negatywności. A jeżeli ktoś powiedział, że przeszedł i powrócił, to nieprawda. Ci, którzy twierdzą, że powrócili do swojego ciała fizycznego, pewnie mają na myśli przejście energii przez kręgosłup, lecz dusza jest wciąż związana z materią, dlatego też jest to chrupanie w ciasnej przestrzeni między kręgami kręgosłupa. Dlatego oni mają odczucie (dźwięku) chrupania, zapamiętaj. Gdy dusza wejdzie do czarnej dziury ona bezpowrotnie opuściła ciało.

Mam wrażenie, że gdy dusza opuści ten pierwszy tunel, tzn. ona wciąż ma możliwość powrotu, posiada ona mieszane uczucia pomiędzy ulgą, wewnętrznym triumfem, uwolnieniem się i zagubieniem się. Zagubienie się w tym nowym swoim stanie. Czy to prawda?
Tak. Ona wciąż jest złączona z materią, nie posiada wolności oddalenia się, dlatego następuje odczucie zagubienia. Jednocześnie posiada lekkość, bo ciało nie jest dla niej ciężarem. Jest to rodzaj medytacji, używany przez dobrych medium do odpoczynku.

Czy dusza posiada odczucie ciała? Mówię o pierwszej fazie zanim przeszła przez drugi tunel, skąd nie ma powrotu. Czy dusza posiada odczucie ciała i identyczność (w sensie osobowość)?
Tak.

Czy posiada ona zmysły, aby widzieć świat wokół siebie, słyszeć go, mieć odczucia?
Tak. Ona słyszy, pojmuje, lecz inni wokół niej nie słyszą jej i nie pojmują. Dla żywych z otoczenia jest ona niewidoczna.

Dużo czytaliśmy, że jest ona zazwyczaj witana przez jakieś świetliste istoty lub przez swych bliskich. Czy to prawda, że staje się to po przejściu drugiego tunelu?
Staje się to po przejściu przez prawdziwy, oczyszczający tunel, z którego nie ma powrotu.

Jaka siła prowadzi duszę po przejściu pierwszego tunelu do prawdziwego tunelu – czarnej dziury? Jakaś siła, a może instynkt, głębokie wspomnienie, które ją nakierowuje?
Jest to popchnięcie energetyczne z samego oddzielenia się energii z ciała. Jest to bardzo specyficzne zawirowanie, które daje jej pęd do maksymalnie szybkiego wzniesienia się do góry. Mógłbym dać przykład, powiedzmy z gumką (do włosów). Gdy gumka się zerwie, powstaje wibracja i ona się wyzwala, wylatuje, przestrzeń pomiędzy dwoma końcami się zwiększa. To samo dzieje się z elastycznym złączeniem pomiędzy duszą, a materią, które razem tworzą energetyczną całość. Jak tylko rozerwie się połączenie między nimi, dochodzi do podziału energii, ta silna wibracja dająca popchnięcie duszy do wzlotu.

Po tym wydzieleniu duszy i przejściu przez pierwszy tunel, czy odczuwa ona uczucia, emocje? Pewnie one znikają po przejściu przez drugi tunel?
Tak. Emocje, uczucia znikają po przejścia duszy przez drugi, prawdziwy tunel. Ponieważ już wspomnieliśmy, że tam w nieobjętym spokoju, podczas odpoczynku między żywotami nie ma emocji, nie ma uczuć. Jest tylko myśl i wiedza.

Czy to nie forma drugiej śmierci? Utrata tego, co najbardziej ludzkie, uczuć, emocji?
Nie. Naiwnie to rozumiesz.

Może w tym drugim tunelu są usuwane właśnie te nawarstwienia uczuć i emocji, które nas łączą z Ziemią?
Tak. Uczucia, pragnienia, przywiązania się, jest to większa część ludzkiego negatywizmu.

Czy są dusze, które nie dochodzą do drugiego tunelu oraz czy te dusze to są duchy?
Odpowiem tak. Nie można powiedzieć, że przechodząc przez pierwszy tunel jesteś martwy. Wciąż jest to stan tymczasowy, dopóki dusza nie oddzieli się bezpowrotnie z materii. Jeśli z pewnego powodu powrócisz do ciała i kontynuujesz swoje życie w nim, pozostajesz człowiekiem z ciała i krwi, myślącą, mogącą, działającą istotą. Jeżeli jednak będziesz oddalony od tego połączenia albo dusza opuszcza ciało, to już śmierć. A przejście przez tunel to inna historia. Jeżeli jednak mowa o bezcielesnych duszach, jak je nazwałeś, po śmierci nie przechodzą one tunelem oczyszczającym, lecz pozostają w bliskości Ziemi, bardzo szybko z powrotem się reinkarnują, aby przeżyć to wszystko, czego nie mogli przeżyć w swoim poprzednim zmarnowanym życiu. Przypomnij sobie moje odpowiedzi z wcześniejszych pytań, abym nie musiał się powtarzać.

Czy po przejściu przez drugi tunel, dusze zachowują odczucia ciała? One oczywiście potrafią myśleć, lecz czy posiadają zmysły, odczucia, czy widzą i słyszą?
Nie. Niosą one milcząco informację. Nie może dusza posiadać komunikacji, tzn. oczu, uszu, ust rąk, nóg. Jest ona energetyczną kulą, która jest sformowana tylko przez pole informacyjno-energetyczne. Fakt, że dany jasnowidz potrafi opisać sylwetkę pewnego zmarłego krewnego – to już inny mechanizm, przy którym wykorzystuje się funkcję mózgową człowieka, który realizuje kontakt. Tzn. jasnowidz pobiera informację od człowieka, który przyszedł po pomoc, na przykład, który chciałby rozmawiać ze swoją zmarłą matką. Jasnowidz otrzymuje wizualną koncepcję tej matki na podstawie informacji znajdującej się w człowieku proszącym o pomoc. Tak otrzymywany jest obraz. Na bazie wymiany wibracji informacyjnej pomiędzy dwoma mózgami. Natomiast jak on mówi? Sama dusza matki jest wibracją energetyczną, która wprowadza się do świadomości jasnowidza i on przekazuje informację za pomocą swoich ust, tzn. przetwarza wibrację i otrzymuje ona wyraźne brzmienie. Zbyt skomplikowane jest to do tłumaczenia. Nie wiem, czy mnie zrozumiałeś, lecz dusza nie posiada zmysłów i obrazu cielesnego.

Po tym jak dusza przejdzie przez drugi tunel, jest ona odprowadzona dokądś. Gdzie jest to miejsce i jakie ono dokładnie jest? Czy to czysta przestrzeń kosmiczna?
Tak. Nazwę to przestrzeń Lateralna[1].

Czy prawa fizyki są ważne dla przestrzeni Lateralnej?
Fizyka jest częścią Wszechświata, tak że nie można jej dzielić. Jest ona jedną całością i dotyczy całego Bytu.

Czy przestrzeń Lateralna promieniuje zauważalne energie albo może na odwrót, pobiera energię z otoczenia?
Nie pobiera energii. Posiada ona swoją własną energię, która wprowadza ją w zawirowanie i podobnie jak okrąg ona odstaje i otacza waszą planetę.

Czy przestrzeń Lateralna jest blisko Ziemi?
Zbyt blisko i zbyt daleko. Znajduje się blisko, lecz dla was jest zbyt daleko. Tak jak powiedziałeś wcześniej: im pewna rzecz jest bliżej ciebie, tym jest ona dla ciebie bardziej nieznana, niewidoczna, nietykalna. Jest zbyt niepojęta dla ciebie samego abyś poczuł ją i zrozumiał.

Czy zmienia się objętość przestrzeni Lateralnej?
Nie.

Czy zmienia się liczba ludzkich dusz idących odpocząć w przestrzeni Lateralnej lub jest to wielkość stała?
Nie powinieneś pojmować przestrzeni Lateralnej w sposób uproszczony jak naczynie, które wypełnia się płynem i potem jest wypróżniane. Istnieje w niej pewna stałość, której nie możesz wyróżnić jako elastyczność lub gęstość. Albo jest albo jej nie ma. Lecz zapamiętaj, że ona istnieje.

Czy ludzkie dusze poruszają się swobodnie w przestrzeni Lateralnej lub pozostają w niej nieruchome?
One się poruszają i tak jak powiedziałem ci przed chwilą, poruszają się po okręgu, nie okręgu, lecz pierścienia, który jest wokół waszej Ziemi. One nie są nieruchome, lecz poruszają się płynnie, tak powoli, tak delikatnie, że wygląda to jak lot ptaka w niebieską dal. Jest to wieczny lot duszy, która odpoczywa sobie, relaksuje się, lecz w ten sposób zbiera siłę energetyczną, aby znów powrócić na Ziemię po spirali odwrotnej.

Czy dusze mogą opuszczać i powracać do przestrzeni Lateralnej, mam na myśli poza śmiercią i reinkarnacją? Czy możliwe jest, aby dusza, której czas na ponowne narodzenia się nie nadszedł, opuściła ciało i powróciła do przestrzeni Lateralnej?
Nie.

W takim razie jak objaśnić sobie poltergeisty? Ja je objaśniam sobie jako dusze, które opuściły przestrzeń Lateralną.
Są to dusze, które nie dotarły do przestrzeni Lateralnej. Zgubiły się one tu pośród was i nie mogą znaleźć swojego tunelu, tzn. dziury, o której mówiliśmy wcześniej, aby przejść przez nią i podłączyć się do przestrzeni Lateralnej. Potrzebna im energia, która pozwolilaby im oddalić się i dosięgnąć tego korytarza.

Czy można pomóc takim zgubionym duszom?
Tak.

Jakim sposobem? Przez wysłanie dobrych myśli do nich...
Poprzez myśl i ogień, ponieważ ogień to energia. Gdy zapalisz ogień i pomodlisz się, aby on odprowadził tę zagubioną duszę – to jest kombinacja silnej energii, która pozwoli duszy wznieść się wysoko i pójść tam, gdzie jest potrzebne dla niej, by była - właśnie w przestrzeni Lateralnej, aby oczyściła się, odpoczęła i potem znów powróciła.

Jeżeli nikt nie jest w stanie pomóc tej zabłąkanej duszy, czy jest ona w stanie zreinkarnować się?
Nie jest ona w stanie zreinkarnować w nowym małym embrionalnym ciele. Jest ona w stanie jedynie prowokować was, ludzi materialnych i materię, która was otacza, aby mogła powiedzieć: „Pomóżcie proszę, ja istnieję, pomóżcie mi!” I robi to wszystko po to, aby ją zauważyć, ponieważ inaczej jest niedostrzegalna.

Duchy, zjawy, które zjawiają się, może one też są takimi zagubionymi duszami?
Tak.

Wyjaśniliście nam, że w przestrzeni Lateralnej, dusza nie odczuwa emocji i uczuć. Czy zachowuje ona jednak możliwość myślenia? Czy zachowuje własną świadomość? Czy dusza rozumuje w przestrzeni Lateralnej?
Niesie ona oczyszczoną informację, lecz nie posiada uczuć, wspomnień, z którymi powróciłaby do nowej materii, tzn. posiada ona jądra informacji, lecz nie odnawia swoich wspomnień w nowej materii, ponieważ wspomnienia z wcześniejszych żywotów mogłyby przeszkodzić jej realizacji w nowej materii. Każde nowe życie jest nową szkołą, nie zapominajcie tego. Jeżeli pamiętasz wszystko z poprzednich wcieleń, to komu byłoby potrzebne, aby znów się rodził, wtedy każdy chciałby być królem i panem, posiadać wszystko, rozkazywać, być cudownym dzieckiem i takie tam inne. Dlatego wyjaśniam – dusza posiada pamięć, która nie jest realizowana w nowej materii, dusza pozostaje swobodna, aby zachować swoje możliwości wzbogacania się, inaczej jak zbierałaby mądrość dla kronik Akaszy? Wiele żywotów, wiele nauki, a jest to ciągłość, tworząca mądrość, która wypełnia Akaszę.

A jednak czy dusza myśli w przestrzeni Lateralnej, czy rozumuje nad czymś, bo inaczej byłoby jej bardzo nudno...
Chcesz teraz, abyśmy sobie opowiadali alegorie. Gdy się narodzisz i tak nie będziesz pamiętał, że gdzieś tam na górze filozofowałeś i rozumowałeś. Ty jesteś ty, gdy jesteś tu na Ziemi i powinieneś właśnie tak się realizować, tak jak w tej chwili myślisz i rozumujesz. Komu jest potrzebne wiedzieć, że był królem, królewną lub niewolnikiem? Ty jesteś ty, który jesteś teraz, a nie który byłeś lub który będziesz. Bądź człowiekiem, gdy jesteś człowiekiem, a nie w innej materii.

Może nie zrozumieliście mnie dobrze. Ja nie posiadam żadnej ciekawości, jaki dokładnie byłem. Pytanie jest, czy w przestrzeni Lateralnej wydarza się coś więcej z duszą, poza tym, że sobie odpoczywa? Powiedzieliście nam, że nie jest szkolona, nie zdobywa nowej wiedzy, lecz...
Ona zachowuje wiedzę, którą otrzymała i nagromadziła, tzn. po tym, jak przejdzie przez kanał i oczyszcza siebie, tam na górze pozostaje tylko jądro, mądrość dobrej pamięci, która jest potrzebna dla selekcji (informacji) kronik Akaszy. Uważam, że tak ci odpowiedziałem.

Czy poprawne jest twierdzenie buddyzmu, że dusza reinkarnuje po 7 lub najdłużej po 49 dniach?
Nie może istnieć porównywalność i dokładna proporcjonalność w reinkarnacjach, oraz przy wejściach w jednym lub w innym ciele. Zbyt różnie to bywa. Lepiej nie wspominaj liczb, aby była zachowana prawda i wieczność. Jest to wymyślone i podawane przez religię, a jak mówiliśmy, każda religia posiada swój kanon, który ją ogranicza. Czas nie istnieje, pamiętaj. Czas to tylko wasza ziemska iluzja. Poza tym 7 lub 49 dni, przeliczone względem ich subiektywnego pojęcia może być równe latom lub wiekom, zastanów się.

Dokładnie tak to sobie wyobrażałem, że chodzi o inne pojęcie czasu. Kiedy reinkarnuje się dusza? Gdy już sobie odpoczęła wystarczająco czy istnieją jakieś inne kryteria określające jej pozostawanie w przestrzeni Lateralnej?
Dusza reinkarnuje się wedle ciężaru objętości informacji, która porusza się po spirali.

Czy w tej przestrzeni kosmicznej istnieje jakaś hierarchia? Mniej rozwinięte dusze pozostają na niższym poziomie, wyżej rozwinięte udają się na wyższy...
Jest to przestrzeń jednorodna.

Istnieje jako przestrzeń, lecz jednocześnie jakby nie posiada widocznych wymiarów. Czy mogę tak to sobie wyobrażać?
Tak.

Czy realizowane jest rzeczywiste spotkanie duszy przeszłej przez drugi tunel z duszami jej bliskich, pokrewnych, znajomych, z ludźmi, którzy znajdowali się w bardzo bliskich relacjach z tą duszą na Ziemi?
Tak.

Zjawiają się oni, aby wspomagali duszę w jej początkowym zagubieniu się, czy po prostu w tej przestrzeni tworzą się określone małe społeczności bratnich dusz, które uczestniczą razem w karmicznym ruchu?
Dusze, które uczestniczą w karmicznym ruchu.

Więc można przyjąć, że tworzą się tam społeczności. Na przykład: w tym życiu ktoś jest moja matką, potem będzie moją córką lub moją koleżanką lub moim wrogiem. Lecz wspólnie rzecz biorąc, pewna grupa dusz uczestniczy zarówno w życiu na Ziemi jak i w przebywaniu razem potem w przestrzeni Lateralnej.
Tak.

Czy istnieje stała wymiana informacji pomiędzy tymi bratnimi duszami w przestrzeni Lateralnej?
Wymiana informacji to mocno powiedziane. Lepiej to określić jako wspólnota energetyczna. Lecz każdy posiada swoją indywidualną budowę informacyjną, która jest zakapsułowana i ta budowa może być zmieniana jedynie poprzez nową inkarnację. Po takiej reinkarnacji może ona dać mu silne popchnięcie, które podniesie go na wyższy poziom energetyczny, który nie ma nic wspólnego z poprzednim. Tzn. te same wspólnoty nie poruszają się grupami po stopniach swojego rozwoju. Każdy posiada swoją własną indywidualność wzbogacania się. Patrząc na to poglądowo – dziecko idzie do szkoły i w swojej klasie ono idzie do góry, do góry, uczy się. Przypomnij sobie, jakie jest szkolnictwo u was od pierwszej do czwartej klasy, potem przechodzicie do gimnazjum, gdzie będziecie z zupełnie innymi dziećmi, na innym poziomie wiedzy. Potem zgodnie z wewnętrznym zapotrzebowaniem na wiedzę studiujecie, aby zdobyć wyższe wykształcenie i nie macie nic wspólnego z dziećmi, z którymi byliście w pierwszej klasie. Więc dochodzi do podziału podczas wzrastania. Dlatego dałem ci to porównanie, abyś zrozumiał, co mam na myśli, mówiąc o grupie reinkarnacji i wzroście informacyjnym. Nie można powiedzieć, że dusze są szkolone w przestrzeni Lateralnej. One odpoczywają, nie są szkolone. Są szkolone tylko wówczas, gdy są w żywej materii. Poprzez materię otrzymują różnorodną emocjonalną i racjonalną informację, która jest nauką i wykładem.

Powiedzieliście, że z tamtej strony, dusza nie odczuwa i nie pragnie. Czy pozostaje w niej coś z indywidualnego ludzkiego Ja? Użyliście pojęcia „indywidualność wzbogacenia się”. Czy można przyjąć, że zachowuje ona swoją już osiągniętą indywidualność?
Tak. Zachowuje swojej indywidualność.

Czy dusza wyciąga jakieś wnioski ze swoich poprzednich wcieleń w przestrzeni Lateralnej?
Na to pytanie już odpowiedziano, jeśli coś jest niejasne pytaj dodatkowo.

Powiedziano nam, że jest to miejsce odpoczynku, a najrozumniejszy odpoczynek jest, gdy człowiek rozumuje nad tym, co mu się przydarzyło.
Istnieje tam pewna stałość informacji, która nigdy nie zmienia się. Charakteryzuje się ona statycznością bloku informacyjnego, jeżeli mogę prawidłowo się wyrazić. Jest tam słodki pokój, w którym ty jedynie odpoczywasz. Szkolenie jest tu na Ziemi.

Czy dusza pamięta wszystkie swoje poprzednie wcielenia w przestrzeni Lateralnej?
Tak. Dusza niesie informację, o tym wszystkim, co przeżyłeś jako materia. Lecz zrozum, że znajduje się w niej informacja oczyszczona, niepotrzebna informacja nie jest zapamiętywana i jest wcześniej odejmowana. Z tym cofam cię do wcześniejszej wypowiedzi, gdzie pytałeś o czarne dziury, o kanał, przez który przechodzi każdy.

Tzn. indywidualność duszy nie jest związana z pojedynczym ludzkim życiem, lecz z nagromadzeniem tej informacji wzbogacenia się?
Tak.

Czy istnieją realnie Niebo (Raj) i Piekło? Jeśli tak, które dusze tam trafiają?
Wszystkie. Powiedziałem ci już, że Piekło - to tunel, który oczyszcza cię z emocji i uczuć. Chcesz czy nie, przechodzisz przez niego. Jest to jedyna droga, przez którą możesz i powinieneś przejść. Dlatego, niezależnie jak bardzo sprawiedliwy byłeś na Ziemi, jednak jesteś człowiekiem z ciała i krwi. Żyjesz, oddychasz, uczestniczysz, czujesz, myślisz, czynisz. Powiedz mi, czy jest taki sprawiedliwy, który nawet jednej mrówki nie zdeptał w swoim życiu? Dla tej mrówki powinieneś zapłacić i przejść przez tunel, po czym czeka cię Niebo (Raj). Jest to przestrzeń Lateralna, czy mnie zrozumiałeś?
Są to odpowiedzi, które będą długo komentowane, wielu ludzi będzie ‘za’ i ‘przeciw’. Wywoła to przewrót w rozumowanie wielu, szczególnie tych, którzy są silnie religijnymi ludźmi. Wiedzcie jednak, że taka jest prawda.

Czy można przyjąć, że im bardzie grzeszny jest człowiek, tym trudniej przejdzie przez piekło? I na odwrót – im bardzie był sprawiedliwy...
Czy można porównywać, kto jak żył? Bo każdy ma swoją indywidualną miarę dla dobra i zła. Będąc subiektywną istotą, człowiek mierzy własną miarą swoich i obcych czynów, ale jest ona zawsze błędna. Dlatego, kto i jak przechodzi przez ten tunel, to rzecz względna. Dobrej i łatwej drogi każdemu życzę.

Dziękuję za dowcip. Czy ma znaczenie dla bezbolesnego przejścia przez tunel, co kto pozostawił tu na Ziemi? Na przykład pewien architekt wybudował piękne budynki. Czy to ułatwi przejście przez tunel?
A czy zdeptał mrówkę?

Rozumiem, że wszyscy przejdziemy przez tunel, ale zapytam: to, co my ludzie tworzymy tu, na Ziemi, co pozostaje na Ziemi, czy nie ułatwia jednak przejścia przez tunel?
Nie. To, że jesteś autorem książki, muzyki, obrazu, nie ma decydującego znaczenia. (Mimo że zostaliśmy rozczarowany kategoryczności tej odpowiedzi, my, siedzącymi wokół Eli śmiejemy się). Tak, ja się śmieję razem z wami, lecz taka jest prawda. Jest mi przyjemnie rozmawiać teraz z wami, bo zadawane pytania są ciekawe. Lecz zrozum jedno człowieku. Tak, jest to pęd duszy, aby zmusić materię, by się realizowała i stworzyła coś dobrego i cennego dla dalszego ludzkiego rozwoju, co cieszyłoby oko, ucho i serce. Lecz tworząc te wartości dla przyszłych czasów, nie oznacza, że zawsze, w każdej minucie byłeś człowiekiem tylko pozytywnym i z dobrymi zamiarami. Jesteś również negatywny i niesiesz swój ujemny ładunek. Dlatego przechodząc przez ten tunel, obowiązkowo powinieneś oczyścić siebie, wyzwolić się z kałuży duszy.

Czy dwupłciowa istota, której poszukiwaliśmy w Caryczyna[2], zawierała w sobie jedną lub dwie dusze?
Jedną duszę. Materia jest jedna, dusza jest również jedna. Dwie dusze w jednej materii nie mogą jednocześnie istnieć. Stwarza to antagonizm, który powoduje, że robisz się szalony i niszczy ciebie. Jedno ciało jest za małe na dwie dusze. Jest to wir, pożar, silna energia, która nie może zmieścić się do jednego ciała. Każda dusza jest tylko dla jednego ciała., cokolwiek by to oznaczało


A jak to jest z syjamskimi bliźniętami?
Jest to mutacja materii, ale niesie ona tylko jedną duszę. Chociaż rzadko, syjamskie bliźnięta mogą przeżyć, jeżeli rozwój fizjologiczny doszedł tylko do elementarnych zrośnięć pozwalających na wejście dwóch dusz, wtedy syjamskie bliźnięta żyją. Jeśli jednak dusza, jeśli materia jest złączona w niepodzielną całość i nie ma przewodności dla dwóch energii (dusz), wtedy albo cała materia ginie – najczęściej spotykane zjawisko, albo tylko jeden, silniejszy płód pozostaje. On jednak również nie może przetrwać za długo, bo jednak istnieje mutacja komórki.

Czy istnieją ciała bez duszy?
Tak. Martwe ciała są ciałami bez duszy.

Chcę wam podziękować za tę rozmowę. Mimo elementarnych i glupich pytań, które zadawaliśmy, dążymy do otrzymania pełnej jasności.
Nie ma elementarnych i głupich pytań. Każde pytanie jest chęcią poznania. Po prostu ty nie wiesz, chcesz się dowiedzieć, więc chcesz wyrosnąć. A ten, który chce się nauczyć, nie jest głupcem. Ja się nie umęczam, lecz Eli jest żywa materia, przerwijmy, oszczędzajcie jej ciało.




9 luty 1999 oraz 24 marca 2001
Poprzedni raz wspomnieliście pojęcia przestrzeń Lateralna. Powstało wśród nas pytanie: czy faktycznie to nie jest Akasza?
Akasza istnieje w przestrzeni Lateralnej, lecz nie w ogólnej, jest różnica, ponieważ, otrzymując połączenie (dochodząc) z ogólnej przestrzeni Lateralnej odbierasz wszelkie informacje i sygnały, część z których nie są potrzebne dla ocalenie ludzkości. Natomiast Akasza zawiera syntezę informacji, która niesie znacznie wyższej częstotliwości wibracji i odpowiednio znajduje się na wysokim poziomie, posiadającym fioletowe promieniowanie, tzn. jest to kompaktowej/zgrupowanej, najtwardszej, i najlepiej zabezpieczonej masę informacji, która nigdy nie znika/przepada i nie zmienia się. Dolne poziomy, tam gdzie dusze odpoczywają i żyją, przyjmijcie tego jak chcecie, są one duszy które się reinkarnują, przegrupowują, przekształcają/przeformowują i wzbogacają, tzn. tam wrze życie reinkarnacjach. Natomiast Akasza jest pewien stan stały i latentny/uśpiony.

Czy Akasza jest ciągłe uzupełniana nowej wiedzy oraz czy dusze tego wspomagają?
Tak.

Czy można przyjąć że przestrzeń Lateralna posiada całkiem niezwykle własności, niepojętne naszemu rozumowi, na przykład że jest nieskończenie duża i jednocześnie bardzo mała?
Nieskończenie duża i jednocześnie bardzo mała – to są formy porównania tylko dla was. Nie jest ona ani duża ani mała, jest nieskończona.

Poprzedni raz powiedzieliście nam że dusz ciągle doskonali siebie. Czy te ciągle gromadzone informację są gdzieś oddawane? Może to właśnie one zasilają Akaszy?
Próbuj rozróżniać różnego rodzaju informacje. Akasza zawiera informacja która zawsze może być użyta na/dla korzyść rodu (ludzkiemu) jak wy to mówicie, tzn. dla zachowania i ocalania ludzkiego gatunku, a nie fakt że żyjesz, odczuwasz uczuć – jest to informacja wzbogacająca twoją indywidualną istotę, nie wzbogaca Akaszy. Tylko odkrycia – ziemskie, nieziemskie, one są rejestrowane i zachowywane, tzn. jest to bardzo skoncentrowana energetyczna myśl, bo mówimy że myśl to energia, a znaczące odkrycia nie dokonują się co chwila, co godziny lub raz w roku. Posiadają one swoją okresowość. Dlatego gdy dokona się takie wyjątkowe/kluczowe odkrycie, to jego myśl niesie swoją silną energetyczną strukturę, która później jest wypychana/wystrzeliwana wysoko w przestrzeni Lateralnej czyli dochodzi do kronik Akaszy. Zatem kroniki Akaszy to szczególny rodzaj przyspieszonej wibracji energetycznej, natomiast ogólna masa duszy promieniuje innego rodzaju wibracji. Istnieje różnica w samej fali pulsacji/wibracji.

Powiedzieliście odkrycie ziemskie lub nieziemskie. Jaka jest rola człowieka? Czy nie każde odkrycie to informacja podana z góry, lub jest coś co jest tworzone też na Ziemi?
W zależności od tego gdzie żyjesz i tworzysz, przez różne okresy w czasie ciśnienie atmosferyczne pobudza grawitacyjnie twoja struktura mózgowa i aktywuje określone centra, które prowokują jednostki aby zrobiła swoje odkrycie, a duszy aby wyraziła ta informacja. Zatem każde odkrycie zależy od tego gdzie i kiedy tworzysz.

Czy możemy przyjąć że mózg jako twór substancjalny/materialny jest domem duszy? Że jest on domem w którym żyje i istnieje dusza, że on również wspomaga duszy aby odczuwała i przezywała?
Jest dokładnie na odwrót. Ciało jako całość jest domem duszy, nie możesz go dzielić na części, a dusza jest ta która tworzy formę myśli, tworzy ideach, które mózg wykonuje, tzn. tylko jądro energetyczne duszy jako całość znajduje się w mózgu, a dokładnie w jego jądrze które jest przysadka mózgowa.

Czy prawdziwe jest twierdzenie że przez pierwsze 40 dni dusza wyzwala się ze swojego ciała astralnego?
Ona wyzwala się nie z ciała astralnego lecz z fizycznego jeszcze w chwili w której rozrywa się połączenie pomiędzy duszą a ciałem, mówiliśmy o tym poprzednim razem – połączenie które przechodzi przez kręgosłupa. Przyjęliście że przez pierwsze 40 dni martwy znajduje się koło was. To prawda, ponieważ dusza posiada okres dostosowywania się w którym ona stopniowo odchodzi/(przemieszcza się) lub jeszcze jest to jej droga którą przechodzi przez czarnej dziury i prowadzi do przestrzeni Lateralnej. Tzn. potrzebne są 40 dni aby ta energia (dusza) została objęta przez zawirowania i próżniowego przyciągania/zasysania do czarnej dziury.

A ile czasu przechodzi dusza przez czarnej dziury?
To jest indywidualne.

Czy dusze przejawiają ciekawość co do bytu swoich bliskich ludzi na Ziemi, do problemów kochanych lub nienawidzonych ludzi?
Co to oznacza ciekawość?

Czy dusze przejawiają jakiś stosunek do swoich bliskich ludzi, czy cierpią/(smutno im) dla nich, czy dalej okazują im współczucie, współuczestniczą w ich życie?
O którym okresie czasu ty mówisz?

Czy to możliwe że przez te pierwsze 40 dni, kiedy jeszcze nie są zaciągnięte przez czarnej dziury, interesują się bycia bliskimi dla nich ludźmi, czy uczestniczą w nim, czy obserwują go, czy współczują im? Zazwyczaj wtedy ludzie są w stresie, cierpią dla zmarłego/nieboszczyka.
Przez pierwsze 40 dni połączenie jest odczuwalne, lecz potem żadnego połączenia nie szukaj. Kontakt, który jest możliwy potem już szczegółowo ci objaśniłem w poprzedniej naszej rozmowie. Jak chcesz przypomnę ci: gdy wola się duch lub idziesz do medium/spirytysty i poprosisz o kontakt z twoim zmarłym pokrewnym, medium/spirytysty pobiera informacja resztkowa/(której zachowałeś o martwym) z twojego mózgu, jest ona przekazywana impulsami i w ten sposób on odtwarza obraz człowieka którego wcześniej znałeś. medium/spirytysty posiada jasnowidzenie oraz swoja wyższa czułość/zmysłowość, bo jest również rodzaj doświadczenie abyś umiał zajrzeć do obcej głowie, do obcym mózgu i zwizualizować informacji. Nie oznacza to jednak że kontaktujesz się ze światem zmarłych, poza pierwsze 40 dni. Ponieważ, pytam ciebie, czy możesz wrócić ducha z powrotem przez czarnej dziury? Ta niemożliwość jest oczywista, nie iluzoryczna. Jeśli tego napiszesz, wielu powie: To nie prawda. Cóż łatwiej jest uwierzyć w misteriach w tajemnicach niż spojrzeć prawdzie w oczy.

Czy dusza ukochanego przez nas człowieka potrzebuje jakąś formę szacunku, na przykład, my ludzie mamy rytuały: zapalić świecą w kościele, wspomnieć o zmarłego, wyleć kielich wina w imieniu kogoś martwego. Czy dusza potrzebuje tego rodzaju uwagi?
Ona nie potrzebuje, to wy potrzebujecie, ponieważ w takiej chwili wasza myśl jest dobra i czysta. Taka jest różnica, gdy człowiek jest żywy nie myślisz dla niego tylko dobrymi myślami, zatajasz do niego również (tylne? – takie które się knuje za plecami kogoś) i złe myśli. A kiedy ktoś umrze zło się roztapia i zapamiętuje się tylko to co dobre. (Ładnie jest)/(Dobrze byłoby) aby każdy z was niósł więcej dobroci. Dlatego potrzebne są te rytuały, aby była chwila jedna z wielu, w której myślisz dobro.

Czy bezsensowne jest święto Dzień zmarłych?
Uważam że nie jest. Wtedy wszyscy myślicie tylko dobrze oraz częstujecie siebie i innymi w imieniu dobra w imieniu życia. Wtedy odizolowujecie, pomniejszacie zło w sobie. Nawet płacząc, płaczecie o utraconym dobrem, nie o złem. Takie łzy są czyste.

Ale jak ja to zrozumiałem, ten dzień ma znaczenie dla żywych nie dla zmarłych?
Po prostu gdy wszyscy myślą o dobru jest to bardzo silnym polem energetycznym, które wypycha zło/złość na bok.

Dokładnie tak sobie wyobrażam symbol krzyża: jako symbol, wokół którego gromadzą się dobre myśli. Czy możemy przyjąć że krzyż jest znakiem wokół którego gromadzi się energia pozytywna?
Przyjęliście krzyża jako symbol. Każda religia posiada swój symbol (dla?) dobra, pozytywnej energii. Lecz każdy symbol religijni tworzy koło, ponieważ koło jest to co robi/czyni zjednoczenia dobra w siły, odpychając zło i tworząc regularność/zasadniczość potrzebna życia do istnienia. Biorąc krzyża - to jakby narysować okrąg i stawić w nim dwie krzyżujące się średnice[3].

Jak wyróżniają się duszy z tamtej strony: po imieniu, czystością i siłą swojej wibracji lub kształtem?
Po sile swojej wibracji, ponieważ im więcej informacji niesie dusza, tym bardziej ona sama się zmienia w sile i wibracji swojego promieniowania.

Czy dusze po tamtej strony konfliktują ze/między sobą?
To są uczucia, a jak już odpowiedziałem tam uczucia nie istnieją. Więc w przestrzeni Lateralnej nie ma konfliktów.

Konflikt me być również czysto racjonalne pojęcie.
Tylko dla twojej ziemskiej myśli logicznej.

Czy oddziałują na siebie duszy po tamtej strony? Czy posiadają prawo własnego wyboru, woli po tamtej strony?
Co chcesz zrozumieć, co oznacza aby oddziaływali na siebie?

W sensie że pewna zaawansowana dusza, która przeszła ogromnej/długiej drogi duchowego rozwoju, czy może oddziaływać na pewnej początkującej duszy? Czy istnieją takie relacje, przy których zaawansowana dusza wspomaga mniej rozwiniętej duszy, doradza jej, wywyższa jej do siebie?
Jedyna nauka odbywa się tu, na Ziemi o czym już było mowa – na górze nauczyciele nie ma. Jest to czysto ziemski pojęcie. Jesteś szkolony tu na Ziemi poprzez swoje osobiste odczucia, poprzez twoje ciało materialne. Tylko w ten sposób możesz wzbogacać się informacją. Na górze jest tylko spokój i odpoczynek dla kolejnego etapie na ziemi, tzn. nauka jest tu na Ziemi, a przerwa jest na górze w przestrzeni Lateralnej. Uważam że poprzednim razem odpowiedziałem ci, najwyraźniej nie byłem zrozumiany. Podejrzewam że kontynuujesz mnie pytać bo ostatnio wyszło wielu nieodpowiednich/nieudanych i błędnych książek, w którymi informacja jest przełamana poprzez czysto ziemskiej percepcji pojmowania.

Wcześniej też wam mówiłem że czasami się powtarzamy, lecz w ten sposób dowiadujemy się o niektórych dodatkowych rzeczy, które ...
Ja się tobie nie obrażam, Jak widzisz nakierowuje cię na pytania o których już rozmawialiśmy, abyś (to odzwierciedlił)/(wspomniał o tym) w teksie.

Znów zapytam czy dusza posiada swobodnej woli po tamtej strony? Czy ona może dokonywać wyboru?
Wybór czego – wyjaśnij.

Czy dusza może wybrać kiedy zreinkarnuje się i w kogo? Czy może wybrać swój przyszły byt?
Mimo że w pewnym sensie przestrzeń Lateralna jest spokojna, jednak jest zależna od sił grawitacyjnych istniejących w głębokim Kosmosie, od energiach w otwartym Kosmosie, tak że wpływają one na tą przestrzeń i nie jest ona statyczna. Porusza się ono płynnie, metodycznie. Gdy najniższa warstwa dusz lub energiach przesuwają się po spirali i dochodzą w swojej drodze najbliżej Ziemi, i jednocześnie z tej chwili dokona się promieniowanie od dołu, które jest genetyczne przyciąganie pomiędzy obu/obojga płci, wtedy dusza wlewa się i poczęcie się realizuje/dokonuje. Nie oznacza to że dusz dokładnie wybiera czas i miejsce gdzie zakoduje się i zreinkarnuje, (o,za,w)puszcza się ona zgodnie z chwilą w której kanał jest ustawiony i otwarty, aby zrealizowało się nowe człowiecze poczęcie. Jeżeli nie zrozumiałeś mnie, pytaj, to ci dalej wyjaśnię.

Zatem wysoko oświecona, zaawansowana dusza mogłaby się urodzić/zreinkarnować w ciele, które nie dałoby/zapewniłoby jej potrzebnej informacji w jej kolejne życie?
Mowa o masie dusz, które powinni reinkarnować się. Nie mówimy o wysokim poziomie, gdzie dusze już osiągnęły nirwanę i reinkarnuja przy bardzo duży okresie czasu, aby odnowić się energetycznie. To co innego. Pytałeś czy zasadniczo dusza ma prawo wyboru.

Zatem można przyjąć że gdy schodzi do pewnego ciała nie wie nic o swoim przyszłym bytu i jest pozostawiona na losie. Oczywiście możliwe że ten los jest sterowany skądś, lecz dusza przyjmuje swój byt jako formę przypadkowości.
Słowo przypadkowość jest nie jest odpowiednie, błędnie jest mówić że dusza wybiera sobie czas, chwila, miejsce, płeć i swoje rodzice. Jest to określane od energetycznej rotacji, powtarzam znów, według nacisku energetycznym, który otrzymywany jest przez cyklonowe/wichrowe zawirowanie i on naciska i powoduje pchnięcie duszy aby przeszła ona do swojego nowego ciała. Tam gdzie jest najniżej, najbliżej do nowego poczęcia, ona wprowadza się i odnawia/odświeża/(daje nowość) płodu.

Tzn. my przyjąć że życie na Ziemi nie jest określone z góry, że w życie każdego z nas istnieje ciąg przypadkowych wydarzeń?
Co oznacza przypadkowe wydarzenia?

Oznacza to że życie w dużym stopniu zależy od nas samych, że może nadać mu sensu i zastanie skonstruowane przez nas samych.
Dysponujesz początkowym modułem, lecz tego modułu możesz zawsze odnawiać i rozwijać jako formę, rodzaj i działalność mózgowa, która ulega zmianę w czasie. Błędne jest mówić – oto twoja karma jest taka i taka i nie możesz być innym, ponieważ tak jest określone z góry. Ale w takim razie komu byłoby potrzebne aby człowiek reinkarnowal, tzn. aby dusza nie odnawiała się i nie zmieniała się, nie gromadziła nowej i nowej informacji, aby nie istniała swobodna wola osobowości by dokonywała swój wybór na swojej ziemskiej drogi?

W takim razie dusza może urodzić się w państwie, gdzie możliwości informacyjne są znikome. Urodzić się w plemieniu buszmeńskim, otrzymać wiedzę która jest na niższym poziomie niż wcześniejsze życia tej duszy, która żyła dajmy na to w Ameryce, w Europie?
Żyła ona w Ameryce, w Europie, lecz nie poczuła to co buszmen wie o przyrodzie. A on wie dużo i możesz go porównać do alchemika na przykład. Ponieważ intelektualista, żyjący w państwie w którym jest prze(zadowolony/nasycony) i pogody mówią w radiem i w telewizji – pytam, jeśli popadnie on miejscu gdzie żyje buszmen, czy ocaleje? Taki jest sens reinkarnacjach, to jest też rodzaj informacji i korzyść, której dusza potrzebuje, lecz są to różnego rodzaju informacje. Tylko wtedy, gdy przyjmiesz maksimum swoich informacyjnych reinkarnacji, mógłbyś osiągnąć doskonałość i będziesz dostojny wspiąć się do nirwany.

Średnio-statystyczne odkrycia, które dochodzą do Akaszy, robione są właśnie w państwach, które nie są powiązane z wiedzą buszmenów i podobnych narodów.
Jest to czyste czepianie się. Uważam że odpowiedziałem ci. Pytałeś ogólnie o duszach i ja ci odpowiedziałem, o Akaszy również.

Czy możliwe że jakaś dusza przerażona nadchodzącego cierpienia na Ziemi, zrezygnuje ze swojej nowej drogi?
Czy mowa o samobójstwach, o tym pytasz?

Nie – jeśli nazwiemy je samobójstwa to jest to całkiem inna forma samobójstwa. Pytam o następującym: dusza, która przeszła do przestrzeni Lateralnej i po pewnym czasie zawirowanie energiach ją naciska aby zeszła aby zreinkarnowala na Ziemi, czy możliwe aby ona zrezygnowała ze swojej drogi? Czy mże ona powiedzieć: Nie chcę więcej reinkarnować się, nie chcę więcej schodzić na Ziemi?
Nie.

A czemu – czy istnieją fizyczne lub jakieś moralne prawa, które zmuszają ją aby postępowała tym sposobem?
To jest prawo przestrzeni Lateralnej i jest ono nieodmienne/(nie da się go zmienić).

Co dzieje się z duszami tych którzy popełniają samobójstwa, przechodzą do grzechu – alkohol, narkotyki? Jest to rodzaj ucieczki z gromadzeniem informacji?
Można tu mówić o niechęć duszy aby dalej realizowała się w tej swojej materii. Ona dostraja centrum dowodzenia swojego ciała, tzn. mózg, i zadaje mu program samo-destrukcji materii, tzn. dusza nie może więcej odnawiać się i potrzebuje opuścić tej materii, dlatego też stwarza warunki do samo-destrukcji ciała.

Co dzieje się z duszy podczas przerwania ciąży?
Jest to niezrealizowana struktura duchowo energetyczna, która jest jednak przyciągnięta blisko ziemskiej przestrzeni, i gdy przerwie się pewna ciąża, dusza nie wraca z powrotem przez czarnej dziury i nie idzie do przestrzeni Lateralnej, nie przechodzi znów życia w spokoju, lecz pozostaje w bliskość do kolejnego poczęcia, gdzie mogłaby się i wprowadzić lub zreinkarnować.

Czy jedne dusze przeszkadzają w reinkarnacji innych – rodzice powodują aborcji dziecka i w ten sposób przeszkadzają duszy której przychodzi , aby wprowadziła się do jego ciała?
Oni przeszkadzają sobie, a nie reinkarnacji nowej duszy, której przerwali – nie oznacza to że nie będzie ona zrealizowana. Ona poszukuje nowej realizacji i znajduje jej, dobrze jesteście poinformowany o waszym intymnym świecie, wiecie że nie jest trudno aby dusza znalazła nowego domu, gdzie by się wprowadziła (w poczęcie).

Oznacza to że dusza naprawdę jest wkładana do bytu o którym nie wie jak potoczy się w przyszłości. Więc ona zaczyna walkę na świecie który ją otacza dla informacyjnej doskonałości?
Tak. Otrzymuje ona informacyjnej doskonałości gdy zrealizuje się jako materia. Gdy nie posiada gęstości, nie może się realizować, jest tylko stara informacja, która poszukuje swoje odnowienie.

Czy istnieje niebezpieczeństwo że któraś dusza dwa lub trzy razy przeżyje takie same życia, na przykład jak więźniem, doświadczyć to samo kilkakrotnie? Oczywiście każde życie jest inne.
To ból jest, przez którego odczuwasz, który oddaje ci prawo do nowej tonacji/zabarwienia, nowe energetyczne myślenie, nowej energetycznej wibracji – brak powrotu i powtarzalności.

Same urodzenie dziecka – pierwsze zetknięcia się życia na Ziemi, czy powoduje cierpienie podobne jak śmierć? Dziecko zaczyna (od/z początku) płakać, to chyba nie przypadek.
Jak ci już powiedziałem, śmierć nie jest bólem. Rodzeniem się jest bólem, bo od tej chwili zaczyniasz istnieć sam, niezależny tak jak mały wszechświat w dużej kosmicznej wspólnoty, posiadać własnej wibracji, własne promieniowanie energetyczne. A jest to bardzo silne – energia rozerwania między całej wspólnoty a własnej istoty zawsze jest stowarzyszone bólem, lub jak mówiłem, każdy ból jest nowym wstąpieniem na (stopień) drabiny, każdy ból jest nowa nauka. Dlatego boli, bo dla ciebie to pierwsza lekcja, lekcja bycia sam, walczenie samemu, oddychanie samemu, ból z pierwszego powietrza, z tlenu, który wchodzi do ciebie i zaczyna wibrować swojej własnej indywidualności.

Jaka jest rola tego pierwszego łyku powietrza u dzieci urodzonymi, powiedzmy z wadami wrodzonymi, okaleczonych podczas rodzenia, nie posiadającymi świadomość, że są ludzkimi istotami?
Czemu uważasz że takie dziecko nie ma świadomości o ludzkiej istoty? Niesie ono swojej informacji, lecz pozostaje ona dla was niezrozumiała, dla otoczenia.

Mówimy o tych, którzy nie posiadają jasnej świadomości o sobie i według naszymi kryteriach nie są ludźmi.
Mówię że to tylko według waszych kryteriach, lecz one niosą swojej informacji i niezależnie od tego ile żyją jest to materia. Nawet człowiek z chorym mózgiem, którego określacie jako szalony, nie oznacza to że on nie myśli i nie niesie swojej informacji w sobie.

Czy możemy przyjąć że rodzenie jest szczególny rodzaj śmierć duszy? Ponieważ była ona swobodna, pozbawiona emocjami, odpoczywała sobie po tamtej strony i gwałtownie trafia do „trumny” ciała.
Posiadacie bardzo dziwne pojęcie o śmierci, z którego włosy wam stają na głowie, a ja nie przyjąłbym porównanie ze/do śmierci, ponieważ zaszokuje to wielu ludzi, którzy potem będą mnie czytać. Nie jest śmierć, jest to lekcja i jak to już powiedziałem, lekcja po długiej przerwy, podczas której musisz nauczyć się dużo i być egzaminowanym, abyś gromadził wiedzę która pomoże ci wspiąć się na wyższym poziomie – tam gdzie jest/istnieje pokój.

Mam bardzo ważne pytanie. Poznanie jest nieskończone. Zatem ile razy reinkarnowałby się człowiek, nie będzie on w stanie przejść przez całym ogromnym zestawem(raczej coś nieograniczonego: nieobjetości, ogromności, ogromem) uczuć, lekcje.
Tak uważasz ty, zgodnie z tego co uświadamiasz sobie w swoim świecie, zgodnie z tym co stwarzają twoja myśl i nastawienie. Nie oznacza to jednak realna nieskończoność. Tak, każdy człowiek uważa że pulsacje karmiczne są niekończącym się, nieskończonym polem. No, nie mogę przeliczyć ile razi jeszcze przerodzisz się, ale ten powtarzający się proces w ostateczności nagromadzi potrzeby maksimum wiedzy.

Czy podczas tego wykładu po przerwie płacimy za jakieś stare grzechy z wcześniejszych wcieleń?
Chcecie żebyśmy rozmawiali sobie używając czysto ziemskimi pojęciami i morału. Złamałeś szybę i jesteś winny, stan się więc do ściany by wszyscy ciebie widzieli i zrozumieli że spowodowałeś szkodę. Każdy rodzi się odnowa i odnowa, aby mógł nagromadzić wiedzę, aby odnowił i udoskonalił swojej informacji. Jeżeli gdzieś komuś spowodowałeś ból, będziesz musiał również poczuć tego ból ale nie jako kara lecz po to abyś też pouczył się z bólu, przez samym twoim odczuciem tego rodzaju bólu, a nie za kara że złamałeś szyby.

Chcę zapytać czy istnieje karma ludzkości, całej ludzkości? Czy można przyjąć że historia ludzka faktycznie jest opowieścią o ludzkiej karmy?
Na tym pytaniu nie wiem jak ci odpowiedzieć, bo ty masz swoje pojęcie o karmy. W poprzednich rozmowach próbowaliśmy objaśnić ci złożoność/budowa karmi, dlatego jeżeli chcesz abym odpowiedział ci, powiedz mi co rozumiesz jako karma ludzkości?

Jako karma ludzkości mam na myśli historycznej relacji przyczynowo-skutkowej, każda przyczyna powodująca skutek, który jest przyczyna dla kolejnego skutku. Pewna wojna powoduje zła, które są przyczyną dla nowych ludzkich wysiłków oraz są nauczką dla potrzeby nowego typu ludzkich stosunków. Oczywiście poza karma osobista powinna istnieć również karma ludzkości, ponieważ tak jak człowiek uczy się dostając swoje wykłady, tak samo ludzkość uczy się pewnych rzeczy ze swojej historii, mimo że zapomina je bardzo szybko.
Ależ jest to pewna prawidłowość ruchu, która nigdy nie jest gubiona i nie może twoja karma indywidualna być rozumiana w ten sposób: uczyniłeś zło w poprzednim swoim życiem i będziesz teraz ukaranym tym samym złem teraz. Nie można tak mówić również w ogólności – pewien naród zaczął wojnę, zniszczył innego narodu, dlatego teraz on będzie zniszczony. Wszystko jest bardzo indywidualne, mimo że w indywidualności jest też ogól/ogólność. Zrozum dobrze, to że kiedyś spowodowałeś ból, nie oznacza to że w swoim nowym odnowieniem, w swojej nowej materii, będziesz pouczany i pobity tym samym sposobem. Doświadczysz bólu ale na inny sposób, przypomnisz sobie gdzieś głęboko w swojej świadomości, że ten ból był odczuty przez kogo innego. Dlatego nie można mówić o karmie ludzkości. Nie jest to karma ludzkości, ale wiecznie poruszająca się spirala, na której jest ciągle odnowienie, pozytywne wzbogacanie/gromadzenie oraz niesie doskonalenie człowieczej funkcji mózgu, o której mówiłem ci w poprzedniej rozmowie. Stopniowo osiągniecie wyższego duchowego poziomu, a to zawdzięcza się na kolejność reinkarnacji, wzbogacania się mózgu nowego typu człowieka – indywida który będzie wykorzystywał większy procent swojej mózgowej struktury, o której wiecie zbyt mało. A ilu zadziwiających rzecz będzie mogła stworzyć w przyszłości ta ludzka materia. Teraz nawet gdyby wróżył – będzie to niepojętne dla waszych zmysłów, zabrzmi to jak kosmiczna bajka. Lepiej abyśmy rozmawiali o sprawach które jesteście w stanie pojąc teraz.

Żeby sprecyzować... społeczny planetarny rozwój przechodzi przez karmy indywidualnej każdego z nas. Wiodący jest indywida?
Od poszczególnego do ogólnego. Powiedziałem za dużo.

To że człowiek nowego czasu zacznie pracować z większym potencjałem swojego mózgu czy będzie polepszać jego karmy, czy będzie prowadziło do jej przyspieszenia? Im większe możliwości umysłowe posiada człowiek, tym agresywniejszy staje się on dla otaczających go, niebezpieczniejszy.
Nawet jakbyś chciał nie zniszczysz Wszechświata. Możesz jedynie zniszczyć siebie i swojego rodu, lecz nie planety ani Wszechświata.

Nie odpowiedzieliście na moje pytanie: czy zwiększenie potencjału mózgowego przyspieszy rozwój karmiczny?
Pytasz mnie znów o karmy, dlatego nie odpowiedziałem Uważam że objaśniłem ci wystarczająco.

Kusze się abym zadał wam pytania: co się stało z duszami Hitlera, Stalina lub podobnych tyranów. Czy możliwe że są to ludzi którzy w sposób szczególny wspomogli rozwój karmiczny milionów ludzi, lecz z naszego punktu widzenia uczynili tego w sposób absolutnie wstrętny?
Czysto człowieczy, subiektywny punkt widzenia. Ci po waszemu „źli geniusze” są również nosicielami informacji, która była potrzebna. Jeżeli ty prześledzisz każde jedne poszczególne życie tych ludzi, dowiesz się bardzo sprzecznymi rzeczami. Prawda, stworzyli straszne zła, potem przeszli przez ogólnego kanału, gdzie wszyscy przechodzą, a za nim już posiadają nowe oblicze i nowej twarzy. Żaden z was nie jest ubezpieczony że nie narodzi się jako „zły geniusz”. Każdy może zreinkarnować jako takim zależnie od miejsce, czasu i (warunki konkretne)/zasoby. Tak że tych dusz nie należy negować/przekreślać/ignorować. Powinniście uświadomić, przyjąć to co się wydarzyło z obu stron – jako zło które było potrzebne i zmusiło was do walczenia abyście przetrwali, zrealizowali się na inny sposób. Gdy przeszło przez wasze życie, same przejawione zło przeciwstawia się zła, tzn. bólu. Zmusza was abyście dążyli do dobra.

Czy to możliwe, że jakaś siła zewnętrzna lub niezwykła okoliczność przerwie prawo karmiczne? Jako siła zewnętrzna mam na myśli siła kosmiczna – ogromny kosmiczny kataklizm.
Które prawo karmiczne? Całego ludzkiego rodu lub poszczególnego indywidum?

Odpowiedzcie najpierw dla poszczególnego indywidum – czy możliwe jakimś sposobem jest przerwanie karmicznego prawa człowieka, który rozpoczął swoje istnienie?
Istnieje określone pojęcie, które zgodnie z planetarnym rozkładem działa energetycznie na każdego jednego z was i jesteście od niego zależni. Jest też wpływem negatywnym i pozytywnym wpływem planetarnym. I gdy znasz jego rozkład, zawsze możesz uniknąć przerwania nici, która przerwałaby twoją realizację, tzn. realizację duszy w tej twojej materii.

Mam na myśli karmiczne prawo nie z poszczególnego życia, ale w tym nieustających cyklach reinkarnacjach. Czy możliwe żeby dusza nie realizowała się, tzn. aby osiągnęła ona doskonałość, aby jej szczere dążenie do doskonałości zostało zatrzymane i przerwane?
Nie ma przerwania. Proces realizacji może być wydłużony lub cięższy, lecz jego przerwanie jest niemożliwe.

A ludzkość – pytam was z ogromnym strachem, czy jest możliwe aby był przerwany rozwój ludzkości? Możliwe że nie jesteśmy tymi którzy powinni otrzymać tą odpowiedź, ale ...
Na tym etapie nie będzie przerwany, ale nawet gdyby zostało przerwane wasze odnowienie na jakiś czas, nie oznacza to, że będzie ono stracone na zawsze, będzie ono poszukiwało nowej materii dla siebie i znów zacznie się odnawiać. Dlatego to potrzebna jest materia dla odnawiania energii (tzn. duszy).

Czy jest możliwe aby człowiek świadomie zmienił siebie w pozytywnym planie i przyspieszyć w ten sposób swoja droga karmiczna? Czy możliwe jest dla wszystkich nas urodzonych na Ziemi, polepszenie  w jakiś sposób swojej drogi karmicznej, aby przyspieszyć swój ruch do doskonałości?
Tak i jest to wielki TAK! Jeśli wewnętrznie uświadomisz sobie swoją potrzebę walki o doskonałość by czynić dobro za dobrem i więcej, niż dano ci je uczynić. Tak jest to przyspieszenie, jak to nazwałeś, twojej karmicznej doskonałości, ciągłego poszukiwania wiedzy, ale wiedza w imieniu dobra, a nie w doświadczenie w imieniu zła.

Wygląda na to, że to podstawowe prawo, podstawowe wszechświatowe to dążenie jest miłością. Co jest ważniejsze, kochać jedną istotę lub kochać cały kosmos, czy kochanie całego tu możliwego bytu?
Kochaj wszystkich, a wśród tych wszystkich, kochaj jednego, ponieważ kochając wszystkich i cały kosmos, w nieskończoności dochodzi również i ten jeden. Jeżeli kochasz tylko jednego i nie kochasz wszystkich oznacza że nie kochasz nawet tego jednego. Jeśli zamykasz siebie lub kogoś w klatce, nie jest to kochanie i życie, lecz człowiecza śmierć.

Ostatnie pytanie, ale poproszę was abyście tym razem byli konkretni. Proszę was abyście dali podstawowe praktyczne rady dla cierpiących ludzi żyjących na tej ziemi. Powtarzamy znów, praktyczne rady – jak powinien żyć człowiek aby przyśpieszył swoja droga karmiczną, abyś pomógł swojej drodze karmicznej? Uczyńcie to tak, jak matka poucza swoje dziecko.
Nie bądź wielki (nie rób z siebie wielkiego)! Nie bądź pyszny! Bądź sobą! Bądź częścią całości! Gdy jesteś częścią całości, jesteś całością. Bądź dobry, ponieważ gdy jesteś dobry nie czynisz bólu, a ból jest cierpieniem. Bądź dobry i kochaj wszystkich, aby cię kochali wszyscy! Bądź sobą, który jesteś tam na górze. Bądź sobą, który jesteś tu na Ziemi. Dąż do odkrycia prawdy, dąż do stworzenia prawdy. Tak dojdziesz do doskonałości, która jest potrzebna dla ocalenia ziemskiego rodu i będzie on na wieki wieków.

Dziękuje wam, że byliśmy razem. Ela powinna odpocząć.
Masz jeszcze pytania. Uważam że jeszcze nie wyczerpałeś swoje poszukiwania, tak, że dalsza rozmowa pozostaje otwarta.

26 stycznia 2001
Dobry wieczór. W teorii okultystycznej jest przekonanie że człowiek zbudowany jest z ciała fizycznego, astralnego i mentalnego oraz czystym duchem. Czy podobne twierdzenie jest prawdziwe?
Duch to jest jedność, niepodzielność wszystkich tych i nie możesz go rozbierać tak po prosto\u, dzielić go na poszczególne części lub ciała. We waszych ziemskich naiwnych pojęciach nieustannie dążycie rozdrobnić obiekt poznania oraz podzielić na poszczególne części oraz uporządkować je wedle ważności siłą, ale w ten sposób tracicie sens Całości. U nas nie ma rozróżnianie – jest ona jedność nazywaną duszą.

Spróbujcie jednak objaśnić nam co stanowi ciało astralne?
Na Ziemi napisano zbyt wiele książek na ten temat i w nich każdy rozwija swoją hipotezę, mimo, że próby te posiadają wspólną fundamentalną istotę. Odpowiem ci tak – wasze fizyczne ciało składa się ze skóry, mięśnie, tkanki, układów kostny, limfatyczny i nerwowy. Co się stanie z żywym ciałem jeżeli zdejmiesz jego skórę lub wyrwiesz jego układ limfatyczny? Uważam że w poprzednie odpowiedzi jasno objaśniłem relację pomiędzy astralem, mentalem i ducha. Czy coś jest niejasne?

We wszystkich teoriach z którymi miałem styczność twierdza że na początku rozpada się ciało astralne, potem mentalne i pozostaje czysta dusza.
Dobra, twoja upartość mnie zadziwia. Są to informacje i energia. Pierwsze jest materialną energią sygnału dźwiękowego (mam na myśli kosmicznym sygnałem dźwiękowym) a drugie jest materialna energia kolorowym widmowym sygnałem.

Jednak nauczyliśmy się czegoś nowego. Czy ten rozpad ciała astralnego i mentalnego jest związany z jakimś bólem?
Ból jest czystą funkcją mózgu.

Ile czasu trwa to energetyczne rozbieranie człowieczej duszy? Mówiliście nam że do 49 dni po śmierci fizycznej, dusza przechodzi przez czarną dziurę.
Pytasz mnie o jakieś energetyczne rozbieranie, a mówisz o opuszczenie ziemskiej strefy przez duszę. Są to dwie całkiem różne sprawy.

W takim razie ile czasu trwa rozpad ciała energetycznego po śmierci biologicznej?
Bawimy się z sobą w słowa, zrozum astral i mental są nierozłączne części duszy, tworzą one jej całości.

Pozbawia to sensem moje kolejne pytanie. Chciałem zapytać się kiedy wlewają się ciała astralne i mentalne do ciała fizycznego, w nowym życiu, u noworodka?
Będącymi coś jednym i nierozłącznym z duszą wlewają się one w rozpoczynającym się momencie życia i z samego poczęcia embrionalnego. Z aktu kopulacji.

Czy mapa nieba, astrologiczne położenie planet i gwiazd w momentu tego wlewania się duszy do ciała fizycznego, wpływa na ciała astralnego i mentalnego, jako części duszy?
Powtarzam że nie mogę ich wydalić, nie mogę ich rozgraniczać od duszy ludzkiej. A jeśli chodzi o wpływ gwiazd i planet na duszę dałem już wyczerpującej odpowiedzi.

W książce „Śmierć, stan pośredni i reinkarnacja w Buddyzmie Tybetańskim” ostatni Dalaj Lama twierdzi, że, cytuję: „Jeżeli człowiek będący grzesznym umrze z dobrym nastawieniem, on odpowiedni urodzi się też w dobrej sytuacji”. Tzn. Dalaj Lama twierdzi, że ważniejsze jest to co masz w swojej świadomości w chwili śmierci fizycznej aniżeli jak żyjesz przez cale swoje życie?
Tak, to prawda, ponieważ opuszczając swoje ciało zabierasz swoje ostatnie myśli i wlanie ich daje ci energetyczne popchnięcie, natomiast odpad, tzn. cała informacja negatywna której nagromadziłeś w swoim życiu jest oczyszczana, gdy przechodzisz przez wirujący otwór. Pozytywna myśl w której odrywasz się w chwili śmierci fizycznej stwarza możliwość szybszego przejścia przez tą spirale i byś dostał pozytywny ładunek. Jeżeli jednak oderwiesz się (z ciała) z bólem, gniewem i złością, to negatywna wibracja waży, dociska i spowalnia twoją projekcję na drodze spirali. Trudniej też zachodzi odejmowanie negatywnej energii i informacji którą nagromadziłeś w życiu. Czy zrozumiałeś?

Tak. Odpowiedz jest ciekawa. Dalaj Lama twierdzi jeszcze że podczas śmierci należy unikać myśli związanych z pragnieniami lub nienawiścią i dobrze jest aby nakierować swój umysł na obiekty dobroczynne. Jakie są te obiekty dobroczynne? O czym powinien myśleć człowiek, o ile jest w stanie myśleć podczas swojej śmierci, aby była ona najmniej bolesna i akceptowalna dla niego?
Powinniście przygotować umierającego oraz siebie teraz, pomóc jemu i sobie teraz. Dać mu myśl która wyprowadzi go z bólu i najważniejsze wyzwoli go ze strachu,. Ponieważ strach jest silnym negatywnym polem. Gdy umierający wyzwoli się ze strachu, nich zawibruje w nim energia dobroczynności, wdzięczność za to, że jednak żył na tej ziemi i w tej swojej materii. Dobrze byłoby aby również skierował swojej myśli o łatwym oczyszczaniu i szybkiemu opuszczaniu świata ziemskiego, aby osiągnąć szczęśliwą myśl, o nowym pozytywnym przekształceniu.

Możliwe że dlatego ciężko chory, nawet przestępca pragną się wyspowiadać. Czy wyspowiadanie wspomaga szybszego dotarcia w przestrzeni Lateralnej?
Jest to wasza wewnętrzna potrzeba, która jest religijnie uświadomiona. Lecz uwierz mi, że nie ma potrzeby opowiadać głośno wszystkim tego co przeżyłeś bo nie ma człowieka bezgrzesznego. Każdy kto istniał jest jakoś grzeszny w stosunku do innych. Dlatego właśnie znacznie ważniejsze jest by przygotować śmiertelnika pomagając mu wyzwolić się ze strachu oraz wmawiać mu myśli pozytywne w ostatniej chwili.

Czy to prawda że podczas śmierci całe ludzkie życie przechodzi jak film w naszej świadomości?
Tak. Ja właśnie, choć w trochę inny sposób powiedziałem to. Nie dzieje się jednak to, gdy dusza już opuściła ciała, ale w chwili aktu agonii przed śmiercią.

A jeśli umierający jest nieprzytomny lub w stanie koma, jeśli jest niekomunikatywny?
Uważam że odpowiedziałem ci. Przygotowanie do śmierci jest długim i złożonym procesem. W pewnym sensie dokonuje się one podczas całego świadomego życia.

Co odczuwa dusza przechodząc drugim tunelem, przez czarną dziurę? Czy jest to coś podobnego do bólu fizycznego, niedyspozycji fizycznej lub odczucie bliskie moralnego cierpienia?
Uważam że już odpowiedziałem ci. Ból jest zmysłem, jest ona sygnałem mózgu, przejawia się jedynie i tylko w mózgu. Dusza jest informacyjnie-energetycznym zarodkiem, w niej nie możesz poszukiwać bólu.

Jednak gdy odpad jest wydzierany z ludzkiej duszy, podejrzewam że przeżywa ona jakieś negatywne odczucie?
Uważam że odpowiedziałem ci. Nie chcę się powtarzać jesteś jednak uparty. Jeśli jesteś przygotowany i rozpoczynasz swoją drogę z pozytywnym nastawieniem i mocnym pchnięciem energetycznym, ruch po spirali jest szybki. Jeśli jesteś wewnętrznie nieprzygotowany i ruszysz z przerażeniem, ze strachem i wszystkimi negatywami tego co opanowuje ciebie w chwili wydalania się duszy z materii, wtedy ruch po spirali jest powolny i sam ruch utrudniony. Nie jest to jednak ból, ale przeciągające się w czasie poruszanie się po spirali. Czy teraz zrozumiałeś?

Po prostu spowolniony ruch duszy po spirali ...
... jest męczący.

Czy przejście asteroidów, statków kosmicznych i inne twarde obiekty materialne przez przestrzeń Lateralna wpływa na niej?
Nie.

Powiedzieliście nam że dusze poruszają się płynnie i pięknie w pierścieniu przestrzeni Lateralnej. Czy istnieją w nim jakieś obszary i energetyczne zagęszczenia, w wirach energetycznych albo jest ona całkowicie spokojna i jednorodna?
Jako całość jest ona spokojna i jednorodna, brak zawirowań, brak spowolnień. Jest ona nieskończenie jaśniejąca, eteryczna monotoniczna w najpiękniejszym sensie/znaczeniu tego słowa. Pewne zagęszczenia w niej zdarzają się tylko w chwilach w których następuje „przelewanie się”, gdy dusza wychodzi z pierścienia lateralnej w swoim dążeniu i ruchu w dół do swojego nowej odnowienia poprzez materii. Gdy już istnieje gotowy energetycznie naładowana kapsuła (dusza) ze specyficznym ciężarem energetycznym. Same „oderwanie” duszy z przestrzeni Lateralnej, spowolnienie jej ruchu, aby zeszła ona w dół, może spowodować lekkie przestrzenne zagęszczenie.

Czy reinkarnacja nie odbywa się kolejkowo? Kto i kiedy decyduje aby dusza się przerodziła?
Pytanie twoje jest logiczne, lecz jest typowo ziemskie. Nie istnieje ktoś kto decyduje kto i kiedy, kto rozkazuje czy dusza ma zejść dla swojego przerodzenia. Nikt nikogo nie może wyprzedzić. Staje się to w zależności od informacji, od potrzeby odnowienia. Dodatnim energetycznym kontaktem doprowadza do konieczności nowej odnowy materialnej.

Czy dusza w przestrzeni Lateralnej myśli za pomocą ludzkiego języka lub istnieje jakiś uniwersalny język, na przykład telepatyczny?
Dusza zawiera w sobie nagromadzoną informacją, jest ona syntezą informacji. Czysta, szczytowa wyjątkowa, niepodzielna. Komunikacja pomiędzy duszami w przestrzeni Lateralnej jest jednak niemożliwa, dusze nie rozmawiają między sobą. Jeżeli istniałoby życie w świecie lateralnym czy dusze szukaliby materii dla realizowania kontaktu? One po prosu żyłyby sobie w swoi świecie energetycznym. Dlatego wcześniej już powiedziałem że istnieje tam pewien nieskończony, piękny sen. Zaproponowałem wam pojęcie sen abyście mogli poprzez swoją mózgową percepcję otrzymali zbliżone wyobrażenie o tym czystym stanie. Dusze komunikują się i realizują się jedynie poprzez ciała.

Zatem poza jednorodnym, przestrzeń Lateralna jest homogeniczna?
Co oznacza homogeniczna?

Wszędzie taka sama.
Jak taka sama! Każda dusza posiada inny potencjał.

Dion Fortune wspomina że dla utworzenia dusz jest używana potencjał energetyczny z innych dusz?
Do stworzenia duszy rozmawialiśmy już na początku tego rozdziału. Przypomnę, sam ładunek energetyczny, który istnieje w przestrzeni międzyplanetarnej, ciągłe zderzenia się pomiędzy planetami i ciałami doprowadza do możliwości takiej realizacji. Powróćcie do tyłu i znajdziecie tam całe odpowiedzi.

Czy istnieją ludzkie duszy które są odsunięte/wykluczone z cyklów reinkarnacji?
Nie. Co to oznacza! (Twarz Eli wyraża burzliwej reakcji negacji i niezrozumienia). Wy możecie wykluczać, anatemować tym który nie myśli tak jak wy, nie podziela te same poglądy lub wasze religijne przywiązanie. Co to jednak oznacza, żeby w skali kosmicznej wyrzucić kogoś z czegoś skoro jest on jego częścią? To jest jedność/wspólnota. I w tej wspólnoty nigdy nic nie jest gubione, nigdy nic nie jest odrzucane, każda nawet najmniejsza część wyraża swoje konieczności (istnienia). Tym samym również powinniście nauczyć się, nie „anatemy”, lecz cierpliwość to wasza droga duchowa.

Czy dusze ludźmi straconymi/zniszczonymi przez przemóc są spowalniane w ruchu po spirali?
Tak, uważam, że odpowiedziałem na to pytanie. Gdy śmierć jest natychmiastowa, śmiertelnik jest prawie zawsze nieprzygotowany do niej. Możliwe że śmierć dosięgła/dopadła go przypadkowo lub jest spowodowana przez przemóc, lecz dusza opuszcza ciaoa ze strachem i przerażeniem, z bólem, a jest to negacja/negatywizm. Dlatego też ruch po spirali jest powolny.

Czy udoskonalone ludzkie dusze, którzy stali się Nauczycielami, komunikują się z innymi wyższymi kosmicznymi energiami?
Co rozumiesz jako inne wyższe duchowe energie?

Na przykład Nauczycielami większej skali, powiedzmy ze skali galaktycznej?
Znów posługujesz się swoimi ziemskimi pojęciami, znów poszukujesz hierarchii abyś wyjaśnił sobie prostotę duchowości. Taki duchowe porównania we Wszechświecie nie istnieją. Ty albo jesteś Nauczycielem albo nim nie jesteś. (Bardziej- i najbardziej-Nauczycieli)/(Lepszych- i najlepszych-Nauczycieli) nie ma, jest to wasze czysto ziemskie stopniowanie.

Przykro mi, ale właśnie taki jest nasz sposób myślenia.
Taka jest wasza percepcja. Tak funkcjonuje wasz mózg, ciągle układacie/selekcjonujecie rzeczy.

A czy Nauczyciele mają połączenie z wami? Z Akaszy?
Hmm. Co to znaczy „nas” i „Akasza”? I co oznacza „Nauczyciele”?

Jesteście tym samym?
Odpowiedziałeś prawidłowo.

Wołałbym abyście byli większymi Nauczycielami. Żartuje oczywiście.
(Bardziej- i najbardziej-Nauczycieli)/(Lepszych- i najlepszych-Nauczycieli) nie ma.

Czy Nauczyciele podlegają dodatkowym szkoleniem i jeśli tak czy jedynie na Ziemi otrzymują swoją dodatkową duchowa wiedzę? Chodzi o słynnych Nauczycieli takich jak Budda, Jezus i Mahomet.
Jak możesz rozgraniczyć Ziemskie od nieziemskich Nauczycieli? Są oni tym samym. Znów próbujesz komplikować rzeczy, wyjaśniać je sobie za pomocą hierarchii, ale w Kosmosie ona nie istnieje.

Robię to, ponieważ jestem w stanie jakoś sobie wyobrażać ziemskich Nauczycieli, lecz dla Was jest to abstrakcja, niepodległej wyobraźni i odległości. Wolę nie myśleć o Was, po prostu akceptuję Was z szacunkiem.
Odbierasz nas jako emanację, jak lubisz się wyrażać. Zrozum, gdy jesteś Nauczycielem – nie ma stopniowania, ani dodatkowego szkolenia przez kogoś wyższego od ciebie. Powtórzę, albo jesteś Nauczycielem, albo nim nie jesteś. Albo wiesz wystarczająco, albo nie wiesz wystarczająco. A reinkarnujesz się, wprowadzasz się do materii, abyś mówił, abyś nauczał, abyś dawał informację. Nie po to abyś był szkolony i doskonalony, lecz po to abyś udzielał informacji, gdy jest to potrzebne. Abyś doprowadził uczniów, bo tak siebie nazywacie, do świątyni poznania. I coś szczególnie ważnego, oddać z siebie tyle wiedzy żeby tylko lekko odchylić drzwi, a uczniowie sami sobie wejdą, sami przenikną i uświadomią sobie to co powinni wiedzieć. Ponieważ jeśli podasz już gotową całą informację, jak ich wtedy przekonasz, żeby przeszli do wyższego stopnia duchowego?

Myślę że zrozumiałem. Następne moje pytanie jest naiwne, ale jednak zadam je. Czy Nauczyciele działają z własnej woli? Czy wybór jest całkowicie ich?
Wybór czego?

Wybór tego jak dużo powie nam, uczniom. Na ile otworzy drzwi przed nami.
Tak. Wybór należy do Nauczycieli – kiedy i gdzie „zejść”, wprowadzić się do materii.

Podejrzewam, że Nauczyciele są z ogromnej wspólnoty, jako pewna całość, są oni formą energii, przestrzeni informacyjnej. A Eli?
Nie. Eli nie jest Nauczycielem. Ja wykorzystuję materię żeby się realizować, jest to świetna okazja by mnie usłyszeć, wejść w kontakt z moim słowem. Zawsze tak się dzieje. Każdy Nauczyciel znajduje materię poprzez którą powinien się realizować, aby był słyszany, uświadomiony, przyjęty. Ponieważ gdy wy nie widzicie, nie słyszycie, nie czujecie wtedy jakby sama informacja nie istniała. Cisza zawiera ogrom informacji, ale jak ją stamtąd wyciągnąć. Nie przypadkiem w Biblii mówi się „kto był Tomaszem”, zanim oczy zobaczą , uszy usłyszą i materia odczuje, on nie uwierzy.

Czy to oznacza że na przykład ciało Buddy było wykorzystane przez Nauczyciela?
Dla każdego jednego, który jest Nauczycielem i mędrcem – zasada jest ta sama.


Czy to ten sam nośnik energetyczny w Nauczycielach jak Budda, Jezus, Mahomet, Petar Danow?
Uważam że odpowiedziałem. To, że ich wyliczasz pokazuje twój ziemski brak wiedzy o nich. Przed nimi istnieli inni, po nimi będą też inni, w waszej duchowej historii przybędą też nowe imiona. Jeśli prześledzisz ich przejaw w przestrzeni i czasie, zauważysz pewną okresowość ich wprowadzania się do materii. Czy mnie rozumiesz?

Istnieje okresowość w ich przejawie/(pojawienia się)?
Ja powiedziałem. To czy „zszedł” jeden Nauczyciel lub jest ich kilku dla was to bez znaczenia, ponieważ w stopniu wiedzy są oni nierozróżnialnymi.

Ludzie posiadające rozwinięte telepatyczne możliwości i wyczulone zmysły tak jak Eli, czy oni znajdują się na wyższym od naszego poziomie duchowym lub po prostu posiadają oni wyższe możliwości dane im w obecnym życiu?
Są to różne rzeczy. Przyłapałem cię – czy ty dobrze zrozumiałeś poprzedniej naszej rozmowie, gdy mówiono o szóstym zmyśle i intuicji? (rozmowy z 15 i 22 stycznia 2001).
Powinieneś rozgraniczyć wyraźnie jasnowidzenie, telepatię i szósty zmysł, ponieważ są one różne jako typy informacji. Jest istotna różnica – jasnowidzenie jest raczej częścią intuicji, ale nie jest szóstym zmysłem. Jest ono peryferyjna możliwość percepcyjną intuicji, która wspomaga twoją wizualizację obrazów by wytworzyć ją jako hologram, lecz nie jest on zawsze prawdziwy. Zależy od twoich możliwości, na ile silna jest twoja intuicja. Natomiast szósty zmysł jest związany z twoim duchowym świadomym przekształceniem, który masz z urodzenia, i właśnie on daje popchnięcie w tym centrum mózgowym o którego powiedziałem poprzednim razem, że wibruje i wyróżnia twoją możliwość dla szóstego zmysłu. A ono naprawdę wyróżnia cię od innych ludzi. Czy mnie zrozumiałeś?

Myślę że tak. Mówiliście nam że istnieją niższe energetyczne siły, które poszukują kontaktu z ludźmi i celowo naprowadzają je w złym kierunku – do duchowej złudy. Jak praktycznie rozpoznać ich nazwę i w niższych duchach?
Nie można obwiniać tak zwanych przez ciebie niższe duchy, należy raczej zwrócić uwagę na samych, medium – spirytystów, które dążą do kontaktu z nimi i niosą odpowiedzialność za swoje decyzje. Przy mediuma otwiera się możliwość utworzenia kanału, wejścia do energetycznego okołoziemskiego[4] pasma, ale są oni pozbawieni możliwości dostrojenia się. Mogę ich porównać do radioodbiornika który nie jest nastawiony do żadnej konkretnej fali i odbiera jednocześnie wiele głosów i szumów, które nadają mylące, niepotrzebne i niedokładne informacje. Nie jest to informacja z jednego ducha lub jednej energii, czy mnie rozumiesz? Jest to wibracja, która nakłada się w ich funkcji mózgowej percepcji, odbierają to zdeformowane/wykrzywione, przekształcają to dalej i zależnie od swojego wewnętrzne Ja podświadomości i ujawniają to jako informację, która jest błędna. Jeżeli oni nie potrafią się wyzwolić z tego oddziaływania i nie uświadomią sobie swojej możliwości odbioru, nie będą w stanie dopasować swojej „anteny” do najczystszej stacji, do najczystszego dźwięku, a informacje, które dostają będą dalej tylko szumem. Jeśli oni zdołają selektywnie nakierować swoje „anteny”, wtedy będą odbierać i nadawać dokładnej informacji bezbłędnie i nie będzie ona służyła dla kształcenia ich osobistej podświadomości.

Czy możliwe jest aby ludzie z silnymi zmysłami utracili je i kiedy to następuje?
O których ludzi chodzi, bo ja mówiłem o dwóch typach?

O tymi z wrodzonym szóstym zmysłem.
Albo go posiadasz, albo go nie posiadasz.

Zatem ten kto posiada szósty zmysł nie może go utracić?
Tak.

A czy może go do rozwinąć jakimś sposobem?
Tak.

Czy możliwy jest regres?
Nie.

Jedno wyjaśniające pytanie. Czy astralne i mentalne ciało są niepodzielne z ludzkiej duszy, dlatego bo w dużym stopniu tworzą jej struktury energetycznej?
Uważam że bardzo wyraźnie ci odpowiedziałem. Wyobraź sobie, czy jeśli twoje ciało jest zbudowane tylko z układu kostnym będziesz wyglądał ładnie? Potrzebne jest materialne uzupełnienie – skóra, mięśnie, receptory, rozum ,aby istniała całość. Czy możesz poruszać się jak szkieletem na ulicy?

Nie, wygląda na to że jestem piękny, ale głupi.
Dusza, mental, astral tworzą jedność. Astral tworzy fluidem, wypełnieniem/filingiem uczuć, odczuć, piękności. Mental jest dopełnieniem. To wszystko wspólnie tworzy materialnie – energetycznym promieniowaniem duszy. Czy mnie zrozumiałeś?

Tak. Dlaczego niektórzy ludzie są piękniejszy, nie tylko duchowo, ale również fizycznie niż pozostałymi? Czy istnieje jakaś zależność?
Piękność jest wyrażana i zależnie od twojej astralnej istoty, tzn. od twojej fluidności promieniowania. Jeśli posiadasz jasne pozytywne promieniowanie, wszyscy odbierają cię jako pięknym. Według nas piękność nie jest stopniowana i jest to ogólne wszechświatowe odczucie, mimo że wy zbudowaliście sobie czysto ziemskie odczucie dla bardziej- i najbardziej-pięknym. Tak jak powiedziałem piękno zawarte jest w promieniowaniem fluidu, a nie w prawidłowej szkieletowej proporcji. Dlatego właśnie nasze pojęcie o piękności jest wieczne, a wasze jest „ruchome”, zmienia się z czasem.



[1] Słowo to nie oznacza nic konkretnego w oryginalnym języku przekazu (po bułgarsku), lecz w języku angielskim oznaczałoby: przestrzeń uboczna, poboczna, równoległa. Na pewno nie chodzi jednak o przestrzeń równoległą, bo jest to samodzielny rozdział książki. W dalszej części książki konsekwentnie zachowana będzie nazwa przestrzeń Lateralna (uwaga red.).
[2] Miejscowość w Bułgarii gdzie prowadzono wykopaliska archeologiczne w ramach wojskowego eksperymentu.
[3] W oryginale użyto słowo ‘promienie’, co stanowy polowe średnicy koła. (uwaga red.)
[4] dosłownie: w paśmie międzyziemskim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz