Niedawny wybuch inflacji cenowej, która w maju 2022 roku osiągnęła roczną stopę 8,6%, był zaskoczeniem dla amerykańskiego banku centralnego (Rezerwy Federalnej).
Zignorowawszy ostrzeżenia ekonomistów szkoły austriackiej, decydenci zostali sparaliżowani w obliczu zjawiska, które uznali za niemożliwe do wystąpienia. Żaden z ich modeli prognostycznych nie wywołał alarmu inflacyjnego.
Banki centralne nie walczą z inflacją
Nie zdoławszy na czas zastosować środków zaradczych, Fed stoi teraz przed trudnym zadaniem obniżenia stopy inflacji cenowej bez wywoływania recesji. Przedłużająca się stagflacja może być charakterystyczna dla następnej dekady. Czy wróciliśmy do lat 70. ubiegłego wieku? W okresie stagflacji prezesem Rezerwy Federalnej był Arthur Burns. Po odejściu ze stanowiska w 1978 roku, 30 września 1979 roku wygłosił alarmujące przemówienie na spotkaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Belgradzie. Jego wystąpienie nosiło tytuł "Udręka bankowości centralnej". W swoim wystąpieniu były prezes amerykańskiej Rezerwy Federalnej wyjaśnił, dlaczego bankowość centralna i inflacja cenowa idą ze sobą w parze.
W swoim wystąpieniu Burns nie dawał wielkich nadziei na ucieczkę od sekularnej inflacji. Burns stwierdził, że obecne światowe trendy filozoficzne i polityczne będą nadal osłabiać proces tworzenia bogactwa. Te współczesne trendy kulturowe przeniosły się na politykę, spowodowały trwałe deficyty budżetowe i wprowadziły do gospodarki "silną tendencję inflacyjną" (s. 13).
Podsumowując działania banków centralnych w latach 60. i 70. XX wieku, Burns stwierdził w swoim wystąpieniu, że "patrząc abstrakcyjnie, System Rezerwy Federalnej był w stanie powstrzymać inflację w jej początkowym stadium piętnaście lat temu lub w dowolnym późniejszym momencie i jest w stanie powstrzymać ją dzisiaj. W każdej chwili w tym okresie mógł ograniczyć podaż pieniądza i wywołać wystarczające napięcia na rynkach finansowych i przemysłowych, aby zlikwidować inflację z niewielkim opóźnieniem. Nie uczyniła tego, ponieważ sama była uwikłana w filozoficzne i polityczne prądy, które przekształcały amerykańskie życie i kulturę" (s. 15).
Współczesnym bankom centralnym brakuje wytrwałości, by walczyć z inflacją w sposób konsekwentny. Mogą próbować ograniczać presję inflacyjną, ale "w większości przypadków" polityka pieniężna "kieruje się zasadą niedożywiania procesu inflacyjnego przy jednoczesnym dostosowywaniu się do znacznej części presji na rynku". Burns wyjaśnił, że podobnie jest w innych częściach świata, gdzie prawie wszystkie współczesne banki centralne funkcjonują w zasadzie w podobnym otoczeniu politycznym, a zatem zachowują się w ten sam sposób, co prowadzi do "udręki bankowości centralnej" (s. 16).
Banki centralne są nie tylko zakładnikami swojego środowiska politycznego, ale także nie są w stanie sprostać swoim zadaniom pod względem technicznym i intelektualnym. Bankierzy centralni popełniają błędy i spotykają się z niespodziankami "praktycznie na każdym etapie procesu kształtowania polityki pieniężnej" (s. 18); nie brakuje błędnych interpretacji danych statystycznych, nie ma też wiarygodnego naukowego przewodnika po bankowości centralnej: "Teoria monetarna jest dziedziną kontrowersyjną. Nie dostarcza ona bankierom centralnym reguł decyzyjnych, które byłyby jednocześnie pewne i niezawodne" (s. 17).
Burns zakończył swoje wystąpienie stwierdzeniem:
Mój wniosek, że iluzoryczne jest oczekiwanie od banków centralnych, by położyły kres inflacji, która obecnie dotyka kraje demokracji przemysłowej, nie oznacza, że banki centralne są niezdolne do działań stabilizujących; oznacza to jedynie, że ich praktyczna zdolność do ograniczania inflacji, która jest nieustannie napędzana przez siły polityczne, jest bardzo ograniczona. (p. 21)
Świeża inflacja cenowa
Co się zmieniło od tamtego czasu? Czy banki centralne sprostały już swoim zadaniom? Czy nauczyły się poprawnie interpretować dane statystyczne? Czy zyskały prawdziwą niezależność? Powierzchowna odpowiedź może brzmieć: "Tak". Paul Volcker pojawił się w 1979 roku jako następca G. Williama Millera (który zastąpił Burnsa w 1978 roku). Volcker położył stopę na hamulcach, zlikwidował oczekiwania inflacyjne i otworzył drzwi do dziesięcioleci stabilności. Następnie przyszedł Alan Greenspan, który kontynuował działania i doprowadził nowoczesną bankowość centralną do jej obecnego uosobienia.
Jednak w bardziej realistycznej ocenie można odpowiedzieć, że tak naprawdę niewiele się zmieniło. Inflacja wydaje się obecnie łagodniejsza, ale stwierdzenie, że stabilność cen została osiągnięta, gdy od 1980 roku oficjalny wskaźnik cen podwoił się, to zbyt ostre sformułowanie. Bankierzy centralni nadal spotykają się z niespodziankami "praktycznie na każdym etapie procesu kształtowania polityki pieniężnej", a współczesna interwencjonistyczna akademicka teoria monetarna w bardzo niewielkim stopniu przyczyniła się do "dostarczenia bankierom centralnym reguł decyzyjnych, które byłyby jednocześnie pewne i niezawodne".
Patrząc z długoterminowej perspektywy historycznej, nadal żyjemy w epoce inflacji, a punkt zwrotny dla Stanów Zjednoczonych można wyraźnie określić na rok 1914, kiedy to rozpoczął działalność amerykański bank centralny. Nowo utworzony System Rezerwy Federalnej potrzebował zaledwie kilku lat, aby sfinansować przystąpienie Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej i wywołać boom inflacyjny w latach dwudziestych, który przygotował grunt pod okres deflacji w czasie Wielkiego Kryzysu w latach trzydziestych. Po II wojnie światowej ceny znów zaczęły rosnąć, najpierw powoli, a od początku lat 70. w przyspieszonym tempie (rys. 1).
Figure 1
Consumer price index of the United States, 1950–2022 (1982–84=100)
Source: FRED (Consumer Price Index for All Urban Consumers: All Items in U.S. City Average [CPIAUCSL], accessed June 22, 2022).
Od czasu odejścia od standardu złota po porozumieniu ze Smithsonian z grudnia 1971 roku Amerykanie powierzają centralną cenę współczesnej gospodarki - stopę procentową - rządowym biurokratom, aby mogli nią manipulować. Zakłada się, że wiedzą oni, co robią, i że robią to dla dobra kraju. Jednak fakty przemawiają przeciwko temu założeniu.Po krótkim okresie silnego ograniczania podaży pieniądza pod koniec lat siedemdziesiątych - bardziej przypadkowego w skutkach niż celowo zaplanowanego - amerykański bank centralny zamienił się w maszynę do zadłużania, która zalewa dolarami rząd, gospodarstwa domowe, firmy i cały świat.
Sukces polityki monetarnej w latach 1979/1980, polegający na stłumieniu inflacji i zlikwidowaniu oczekiwań inflacyjnych, wynikał głównie z błędnego oszacowania przyszłego wzrostu prędkości pieniądza. Paul Volcker, ówczesny prezes Rezerwy Federalnej, chciał ograniczyć inflację, ale zrobił to w tej szybkiej formie w dużej mierze nieumyślnie, ściskając podaż pieniądza w wysokości odpowiadającej rzekomo rosnącej prędkości obiegu pieniądza. Jak się okazało, wbrew oczekiwaniom prędkość obiegu pieniądza spadła. W ten sposób zamierzone "podejście gradualistyczne" stało się znacznie bardziej radykalnym eksperymentem monetarnym niż planowano (zob. s. 169 w Changing Fortunes: The World's Money and the Threat to American Leadership).
Nieustanna kreacja długu
Globalne zadłużenie jest tworzone w niespotykanym dotąd tempie, a głównymi graczami w tej grze są banki centralne, działające pod oczywistą lub ukrytą kuratelą swoich rządów, którym zawdzięczają swoje stanowiska pracy (rysunek 2).
Rysunek 2: Światowe zadłużenie, 2007-20
Source: Vitor Gaspar and Ceyla Pazarbasioglu, “Dangerous Global Debt Requires Decisive Cooperation,” IMFBlog, April 11, 2022. Note: GFC = global financial crisis.
Powstała paradoksalna sytuacja. System monetarny oparty na standardzie fiat pociąga za sobą wewnętrzny mechanizm prowadzący do tworzenia długu. Na początku banki centralne zapewniają płynność, która umożliwia akumulację długu. Następnie, ze względu na rosnące obciążenie długiem, banki centralne niechętnie podnoszą stopy procentowe i ograniczają ekspansję zadłużenia, ponieważ obawiają się negatywnych konsekwencji dla rynków finansowych i ich wpływu na gospodarkę. W ciągu ostatnich dziesięcioleci miało miejsce kilka sytuacji, w których wiodące banki centralne powstrzymywały się od kontynuowania restrykcyjnej polityki, ponieważ rynki akcji i obligacji znalazły się pod presją.Równie problematyczny jest przypadek Europejskiego Banku Centralnego. Mimo że inflacja w strefie euro wzrosła w maju 2022 roku do ponad 8 procent, EBC pozostał niechętny do podnoszenia stóp procentowych. Europejski Bank Centralny, kierowany przez swoją przewodniczącą Christine Lagarde, woli pozwolić na dalszy wzrost zadłużenia i wzrost inflacji cenowej, niż ryzykować problemy z obsługą zadłużenia wysoko zadłużonych krajów południa strefy euro, w tym Francji.
Współczesne banki centralne nie zrobią nic innego, jak tylko "niedożywić" tendencję inflacyjną - jeśli są dobre w swoim fachu i mają trochę szczęścia. Stojąc przed poważnym wyborem: albo poważnie obciążyć rynki finansowe i przemysł w celu powstrzymania inflacji, albo pozwolić, by boom trwał poza kontrolą, wybiorą to drugie rozwiązanie. W obecnym otoczeniu instytucjonalnym naturalną tendencją banków centralnych jest najpierw wywoływanie nietrwałych boomów, a następnie przedłużanie nieuniknionego załamania koniunktury.
W Ludzkim działaniu Ludwig von Mises ujął ten problem w następujący sposób: "Ekspansja kredytowa jest głównym narzędziem rządu w jego walce z gospodarką rynkową. W ich rękach jest to czarodziejska różdżka, za pomocą której można wyczarować niedobór dóbr kapitałowych, obniżyć stopę procentową lub całkowicie ją znieść, sfinansować hojne wydatki rządowe, wywłaszczyć kapitalistów, wywołać wieczne hossy i sprawić, że wszystkim będzie się dobrze powodziło" - a w konsekwencji taka sztuczna hossa nieuchronnie prowadzi do bessy.
W tej perspektywie oczekiwanie na lepszych bankierów centralnych, lepsze narzędzia analityczne czy bardziej wiarygodne modele ekonometryczne wydaje się być próżną grą. Właściwym sposobem szukania ucieczki jest zwrócenie się w stronę innych rozwiązań instytucjonalnych. Główne propozycje rozwiązania monopolistycznej struktury bankowości centralnej obejmują "denacjonalizację pieniądza" i umożliwienie rozkwitu wolnej bankowości, ustanowienie nowoczesnego standardu złota lub koncepcję standardu bitcoinów. Wszystkie te programy mają na celu rozwiązanie problemu ustalenia granicy ekspansji monetarnej. W ten sposób zamrożenie zasobów bazy monetarnej również powinno być dyskutowane jako rozwiązanie problemu permanentnej kreacji długu.
Wnioski
W latach osiemdziesiątych stopa inflacji rejestrowanej była nieco niższa, ale inflacja z pewnością nie jest "martwa", a epoka inflacji jeszcze się nie skończyła. Nie skończy się tak długo, jak długo banki centralne i rządy będą trzymać dźwignię do tworzenia pieniędzy w mniejszym lub większym stopniu według własnego uznania. Nie mniej niż w czasach, gdy bankowość centralną uprawiał Arthur Burns, interwencjonistyczna polityka współczesnych banków centralnych nie ma solidnych podstaw w teorii monetarnej, roi się od błędów diagnostycznych, a nieodłączna skłonność banków centralnych do inflacji jest wciąż żywa. Inflacja cenowa, która przez pewien czas wydawała się łagodna, powróciła z impetem.
**Autor: Antony P. Mueller
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz