piątek, 24 czerwca 2022

Co jest takiego wspaniałego w demokracji?



Na ostatnim Szczycie Ameryk w Los Angeles prezydent Biden odmówił zgody na udział Kuby, Wenezueli i Nikaragui, ponieważ nie są one krajami demokratycznymi. Jak wszyscy wiedzą, przez ostatnie kilkadziesiąt lat rząd USA uczynił z demokracji swoje sztandarowe hasło. Tak jakby demokracja była czymś świętym.

A co jest takiego wspaniałego w demokracji? To tak naprawdę nic innego, jak to, że ludzie wybierają swoich władców za pomocą głosowania, a nie, że władcy wybierają siebie. Co jest takiego świętego w wyborcach? Amerykańscy urzędnicy promują pogląd, że wyborcy wybierają najlepszych ludzi na stanowiska publiczne, tak jakby zawsze wybierali świętych.

Biorąc pod uwagę, że właśnie mija 50. rocznica skandalu Watergate, dlaczego nie zastosować testu demokracji wobec Richarda Nixona, prezydenta, który został zmuszony do opuszczenia urzędu z powodu swojej działalności przestępczej?

A potem był jeszcze Lyndon Johnson, prezydent, którego Nixon zastąpił. Wiele lat po jego śmierci ustalono, że LBJ oszukiwał w drodze do zwycięstwa w wyścigu do Senatu USA w 1948 roku. Gdyby nie to, że jego polityczni kolesie nielegalnie wypełnili urnę wyborczą w jednym z okręgów w południowym Teksasie, przegrałby ten wyścig i bez wątpienia nigdy nie zostałby prezydentem.

Zwolennicy Donalda Trumpa wskazują na Bidena jako kolejny przykład tego, że wyborcy mogą popełniać poważne błędy przy wyborze kandydatów na urzędy. Zwolennicy Bidena mówią to samo o Donaldzie Trumpie. W rzeczywistości zwolennicy Bidena robią wszystko, aby za pomocą przepisów prawnych zakazać Trumpowi ponownego kandydowania, tak aby wyborcy nie mieli szansy ponownego wybrania go na urząd.

Demokracja jest często mylona z pojęciem wolności. Argumentuje się, że jeśli jakiś system jest demokratyczny, to znaczy, że ludzie są wolni.

To niedorzeczne. Wolność nie ma nic wspólnego z tym, w jaki sposób ludzie wybierają swoich władców. Weźmy na przykład Amerykę Łacińską - tę część świata, która była głównym tematem niedawnego Szczytu Ameryk. Często mówi się, zresztą słusznie, że mieszkańcy Ameryki Łacińskiej mają swobodę wyboru dyktatorów co cztery lub sześć lat. Dzieje się tak dlatego, że ich władcy mają władzę dyktatorską i ją sprawują. A zatem dyktatorem zostaje ten, kto zdobędzie najwięcej głosów.

O demokracji nie ma nawet wzmianki w Konstytucji. A to dlatego, że autorzy konstytucji wiedzieli lepiej. Rozumieli, że demokracja nie tylko nie jest wolnością, ale wręcz stanowi poważne zagrożenie dla wolności. Dlatego właśnie poważnie ograniczyli uprawnienia rządu federalnego. Również dlatego nasi przodkowie domagali się uchwalenia Bill of Rights - aby chronić ludzi przed demokracją.

Przez pierwsze sto lat historii Stany Zjednoczone miały niejednoznaczne osiągnięcia w dziedzinie wolności. Były rzeczy złe, takie jak niewolnictwo i prawa kobiet. Ale były też rzeczy dobre, takie jak: Brak ubezpieczeń społecznych, opodatkowanie dochodów, Medicare, szkolnictwo publiczne, wojna narkotykowa, kontrola imigracji, Pentagon, CIA, NSA, FBI, wojny zagraniczne, zamachy stanu i interwencje oraz niezliczone biurokratyczne agencje i departamenty, które obecnie przenikają rząd federalny.

Wszystko zmieniło się wraz z przekształceniem rządu federalnego w państwo opiekuńcze, z przyjęciem systemu pieniądza papierowego, który zastąpił narodowy system złotych i srebrnych monet, oraz z wprowadzeniem federalnego podatku dochodowego. Demokratycznie wybrani urzędnicy państwowi mieli teraz władzę niszczenia dobrobytu gospodarczego narodu i korzystali z niej.

Przekształcenie rządu federalnego w państwo bezpieczeństwa narodowego zmieniło wszystko w o wiele bardziej dramatyczny sposób. Pentagon, CIA i NSA otrzymały wszechmocne uprawnienia - te same, które posiadają i wykonują totalitarne reżimy dyktatorskie, takie jak Kuba, Wenezuela i Nikaragua - trzy kraje Ameryki Łacińskiej wykluczone z ostatniego Szczytu Ameryk. Do takich uprawnień należą zabójstwa, tortury i bezterminowe przetrzymywanie więźniów.

W ten sposób w Ameryce powstał system, w którym uprawnienia niektórych urzędników państwowych są nadal dość ograniczone, ale w którym cała część rządu federalnego dysponuje wszechmocnymi, totalitarnymi uprawnieniami, przypominającymi ciemną stronę. I ta część rządu - sekcja bezpieczeństwa narodowego - składa się w całości z ludzi, którzy nie zostali wybrani na stanowiska.

Na koniec warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną cechę amerykańskiego systemu demokratycznego: władzę prezydenta, który może rządzić za pomocą dekretów wykonawczych. Weźmy na przykład prezydenta Bidena. Z własnej inicjatywy wysłał on na Ukrainę pieniądze amerykańskich podatników i broń finansowaną przez USA. Z kolei prezydent Trump wykorzystał dekrety wykonawcze do rozpoczęcia niszczycielskiej wojny handlowej z Chinami, bez zgody Kongresu.

 Jak zauważył Ludwig von Mises, jedyną prawdziwą zaletą demokracji jest to, że umożliwia ludziom zmianę rządzących, a nawet ustroju bez gwałtownej rewolucji. Z pewnością jednak nie gwarantuje ona wolności, a wręcz często prowadzi do jej zniszczenia. Prawdziwa wolność zależy od ograniczenia władzy osób sprawujących urzędy publiczne, a nie od tego, jak ludzie je zdobywają.

**Jacob G Hornberger

**Źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz