wtorek, 29 marca 2022

Niemcy: G7 odrzuca żądanie Rosji, by płacić za gaz w rublach

 

Grupa siedmiu największych gospodarek świata zgodziła się w poniedziałek odrzucić żądanie Moskwy, aby płacić za eksport rosyjskiego gazu ziemnego w rublach.

Niemiecki minister energii Robert Habeck powiedział dziennikarzom, że "wszyscy ministrowie G-7 są całkowicie zgodni co do tego, że byłoby to jednostronne i wyraźne naruszenie istniejących kontraktów" na gaz ziemny, który jest używany do ogrzewania domów, wytwarzania energii elektrycznej i napędzania przemysłu.

Ministrowie energii Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanady, a także komisarz ds. energii Unii Europejskiej spotkali się za pośrednictwem wideokonferencji i potwierdzili, że kontrakty "muszą być respektowane", przy czym większość z nich przewiduje płatności w euro lub dolarach, jak podano w oświadczeniu G-7.

"Zapłata w rublach jest nie do przyjęcia i będziemy nalegać na firmy, których to dotyczy, aby nie stosowały się do żądań (prezydenta Rosji Władimira) Putina" - powiedział Habeck.

Putin ogłosił w zeszłym tygodniu, że Rosja będzie wymagać od "nieprzyjaznych" krajów, aby od tej pory płaciły za gaz ziemny wyłącznie w rosyjskiej walucie, polecając bankowi centralnemu opracowanie procedury nabywania rubli przez nabywców w Rosji. Żądanie to spowodowało wzrost cen gazu ziemnego, które i tak są już wysokie, w obawie, że może to być wstęp do odcięcia gazu ziemnego, co mogłoby zakłócić gospodarkę Europy i zaszkodzić finansom Rosji.

Ekonomiści stwierdzili, że posunięcie to wydaje się mieć na celu próbę wsparcia rubla, który załamał się w stosunku do innych walut po tym, jak Putin najechał na Ukrainę 24 lutego, a kraje zachodnie odpowiedziały daleko idącymi sankcjami wobec Moskwy. Jednak niektórzy analitycy wyrazili wątpliwości, czy to się uda.

Rzecznik Kremla Dmitrij Peskow, zapytany w poniedziałek przez dziennikarzy, czy Rosja może odciąć dostawy gazu ziemnego do europejskich odbiorców, jeśli odrzucą oni żądanie płacenia w rublach, powiedział podczas telekonferencji, że "oczywiście nie zamierzamy dostarczać gazu za darmo".

"W naszej sytuacji angażowanie się w działalność charytatywną na rzecz Europy jest mało możliwe i wykonalne" - powiedział Peskov.

Na pytanie, co się stanie, jeśli Rosja zakręci teraz kurek, minister energetyki Niemiec odpowiedział: "Jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze".

"Żądanie Putina, aby zamienić kontrakty na ruble (oznacza), że stoi on pod tym względem plecami do ściany, w przeciwnym razie nie wysuwałby takiego żądania" - powiedział Habeck, dodając, że Rosja potrzebuje rubli, aby finansować swoją wojnę w kraju, np. wypłaty dla żołnierzy.

Rządy państw europejskich niechętnie wprowadziły zakaz importu energii z Rosji, obawiając się, jaki wpływ miałoby to na gospodarkę. Europa otrzymuje od Rosji 40% gazu i 25% ropy, a od czasu wojny w pośpiechu przygotowuje propozycje ograniczenia zależności. Rosja jest tak samo zależna od Europy - jej dominującym sektorem jest sektor naftowy i gazowy, z którego opłacane są rządy.

Szacunki dotyczące wpływu bojkotu lub embarga na gaz na Europę są różne, ale większość z nich mówi o znacznym spadku produkcji gospodarczej, zwłaszcza że wojna i wynikający z niej gwałtowny wzrost cen energii i surowców już teraz obciąża europejską gospodarkę. Amerykańskie sankcje dopuszczają wyjątki w przypadku płatności za ropę i gaz, choć same zakazały importu rosyjskiej energii.

Propozycja Putina dotycząca płatności w rublach skłoniła niemiecki związek przedsiębiorstw użyteczności publicznej BDEW do wezwania rządu do ogłoszenia "wczesnego ostrzeżenia" o sytuacji kryzysowej w energetyce.

Rzeczniczka prasowa powiedziała w poniedziałek, że rząd nie widzi w tej chwili potrzeby ogłaszania wczesnego ostrzeżenia.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, pytany przez dziennikarzy o możliwość złożenia deklaracji, powiedział, że "kontrakty, które znamy, przewidują euro jako walutę płatności, a firmy będą płacić zgodnie z podpisanymi przez siebie kontraktami".

To, w jakiej walucie kupowana jest rosyjska energia, "nie ma tak naprawdę znaczenia" - powiedział Robin Brooks, główny ekonomista Instytutu Finansów Międzynarodowych, grupy handlowej zrzeszającej światowe banki.

"Liczy się to, że eksport energii daje Rosji siłę nabywczą, którą może ona zamienić na towary z zagranicy" - powiedziała.

Żądanie Putina, by płacić w rublach, "to w dużej mierze dekoracja. Nie zmienia to podstawowych transakcji" - powiedziała Brooks. "Na marginesie, nazwałabym to kolejnym celem Putina, ponieważ zwiększa to nacisk na zakupy gazu przez Europę Zachodnią i może potencjalnie zwiększyć szanse na wstrzymanie importu".

___

Paul Wiseman, ekonomista AP, pracował w Waszyngtonie.

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz