Poniższe przesłanie jest skierowane do NAS wszystkich, chociaż najpierw zwracam się do Mężczyzn, a potem do Kobiet.
Kochani MĘŻCZYŹNI!
Jesteście wspaniali!
Macie takie wspaniałe, wielkie serca i ogromny potencjał miłości i wrażliwości!
Dziś mówi się dużo o przebudzeniu Boskiej Kobiecości, a ja chciałabym Wam powiedzieć, w imieniu nas, przebudzających się kobiet, że otwierając się na energię Boskiej Kobiecości, kobiety coraz bardziej doceniają i kochają Boską Męskość.
Mężczyźni w głębi duszy bardzo chcą DAWAĆ. Mają ogromnie dużo do zaoferowania - tym więcej, im bardziej się odsłaniają i im bardziej otwierają swoje serce. Boją się jednak jeszcze tego... Aby przejawiać swoją prawdziwą, boską naturę, musieliby przestać się bronić. Zdjąć zbroję i pokazać, że również mają miękkie wnętrze. Są wewnętrznie rozdarci, bo kompletne otwarcie serca sprawiłoby, że wypłynęłyby z niego wszystkie stłumienia. Przez stulecia wmawiano im też, że wrażliwość jest słabością. Wmawiali im to inni mężczyźni, a nawet kobiety – ludzie, którzy tak naprawdę byli głęboko przerażeni, więc stawiali wokół siebie fasadę surowości. Mężczyznom trudno jest więc stworzyć sobie przestrzeń na taką wrażliwość, a jednocześnie w głębi duszy za nią tęsknią. Kobiety również nie zawsze potrafią dawać im taką przestrzeń – są często krytyczne, agresywne, złoszczą się na mężczyzn za te wszystkie wieki upokorzeń. Próbują się odegrać, ale potwornie na tym tracą. Przez tyle lat także musiały się po swojemu zbroić, aby przetrwać w świecie rządzonym przez mężczyzn, więc wiele z nich zatraciło gdzieś swoją naturę.
Mężczyźni, nie przyjmujcie tej kobiecej złości, bo ona Was nie dotyczy. Nie ma z Wami nic wspólnego. Nie bierzcie na siebie odpowiedzialności za te lata upokorzeń. Jeśli możecie – stwórzcie na to przestrzeń, ale nie przyjmujcie tego do Waszych serc.
Ponieważ Wy również ucierpieliście - Wam również zakodowano zachowania i wzorce, z którymi w głębi duszy się męczyliście, bo wiedzieliście, że są niezgodne z Waszą prawdziwą naturą.
Nie tylko kobiecie wyrządzono krzywdę przez wykorzystywanie, ucisk, poniżanie, przemoc seksualną i przedmiotowe traktowanie itd., ale również mężczyźnie – ograbiono go z jego pierwotnej natury, którą jest DAWANIE MIŁOŚCI....Wmówiono mężczyznom zupełnie inne wzorce seksualne, w rzeczywistości niezgodne z ich naturą, polegające na tym, że seks ma służyć orgazmowi, wyrzuceniu z siebie napięcia, zdominowaniu kobiety czy też udowodnieniu sobie czegoś, swojej męskości. (Wskażcie jednego mężczyznę, który w ten sposób właśnie podchodzi do seksu i jest z tym jednocześnie głęboko szczęśliwy oraz spełniony).
Mężczyzna w głębi duszy pragnie DAWAĆ również w seksie, chociaż panuje zupełnie inny mit. Mężczyzna został przecież tak skonstruowany – aby dawać. Napełniać kobietę w najbardziej intymny sposób.
Mężczyźni zbyt długo tłumili swoją wrażliwość, podobnie jak wrażliwość w kobietach... Z lęku przed mocą, jaka tkwi w tej wrażliwości... Mocą, która jest zupełnie czymś innym niż siła, którą przez lata gloryfikowano i wzmacniano na tym świecie.
Mężczyzna w głębi duszy pragnie być hojny, pełen miłości, szczodry - jak prawdziwy KRÓL, który potrafi pokłonić się swojej Królowej, bo wie, że ona jest mu równa. Łączy go z nią więź miłości oparta na głębokim, wzajemnym szacunku do własnej mocy (a nie więź zależności). Król jest w swoim dawaniu MĄDRY. Dba o siebie i innych, ale nikogo nie wyręcza, lecz wierzy w moc drugiego człowieka, w jego własną siłę.
Mężczyzna w głębi serca nosi w sobie Króla, który potrafi również zapłakać, bo zna piękno i moc wrażliwości, dzięki której może doświadczać tej całej ogromnej miłości, do której został stworzony.
Mężczyzna zakorzeniony W SOBIE, który ukochał samego siebie nigdy nie czuje się zagrożony, więc nawet nie przyjdzie mu do głowy, by umniejszać innego mężczyznę lub kobietę. On wie, że wzmacniając innych, wzmacnia sam siebie. Żyje w świadomości obfitości. Wie, że jest dość MOCY dla wszystkich.
Kochane KOBIETY!
Jesteście wspaniałe! Macie tak ogromne serca i tak ogromny potencjał SIŁY!
Wasze otwarte serca obejmują WSZYSTKO z miłością, bo taka jest Wasza natura.
Kobieta w głębi duszy bardzo chce PRZYJMOWAĆ. Ale bardzo się tego jeszcze boi. Musiałaby zupełnie się poddać, zupełnie się otworzyć. Poczuć się bezpiecznie. A jednocześnie musiałaby zawierzyć bezwzględnie swoim najwyższym standardom, swoim najgłębszym pragnieniom i nigdy, przenigdy nie zdradzać samej siebie, swojej intuicji, swojego wewnętrznego wołania.
Wtedy Kobieta wie, że może sobie ufać. Zawierza swojemu sercu, swojej duszy. Całkowicie.
Otwiera się na mężczyznę, dla którego jej otwartość na przyjmowanie jest największym darem, jaki może mu ona zaoferować, bo przyjmując go do serca, Kobieta obejmuje go całego swoją miłością i oddaniem.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego kobieta boi się przyjmować. Tym powodem jest lęk przed nią samą – przed własną dzikością, przed własną, potężną energią seksualną, która tak długo była tłumiona.
Właśnie z powodu tych stłumień, przebudzająca się kobieta często jest pełna złości. Wyrzuca z siebie tłumioną przez lata złość na mężczyzn – złość swojej matki, babci, prababki, praprababki i prapraprababki, wszystkich gwałconych i poniżanych kobiet, którym nie wolno było nawet marzyć o prawdziwej miłości, jaką każda w głębi serca zna i rozumie. Współczesna kobieta złości się też na samą siebie, że godziła się przez lata na wzorce, które jej nie pasowały - na zależność od mężczyzny, na poczucie gorszości wobec mężczyzny, na seks bez miłości, który w głębi serca jej nie odpowiadał, bo pozostawiał ją pustą, zamiast napełnioną miłością ukochanego.
Kobieta bardzo pragnie się NAPEŁNIĆ i aby to uczynić musi się otworzyć.
Wypuszczając swoją złość, może wreszcie uwolnić się z mentalności ofiary i wziąć odpowiedzialność za samą siebie, za swoje własne szczęście. Wreszcie – po raz pierwszy od bardzo dawna na tej planecie – Kobieta może przestać uzależniać swoje szczęście i dobrobyt od mężczyzny czy też od posiadania dzieci.
Kiedy przejmie odpowiedzialność za samą siebie, stanie się wtedy kobietą, która NAPEŁNIA SIĘ SAMA miłością swojej duszy i Ducha. I pozostanie w nieustannym, miłosnym stosunku ze światem….
Kobieta w głębi duszy bardzo pragnie PRZYJMOWAĆ I OBEJMOWAĆ. Chce karmić świat swoją miłością. Zobaczcie, że tak nawet jest skonstruowana. Nawet fizycznie obejmuje mężczyznę w najbardziej intymny sposób, a w ciąży obejmuje nienarodzone dziecko, odżywiając je.
Każda Kobieta w głębi serca jest MATKĄ i nie jest to uzależnione od posiadania dziecka.
Każda Kobieta nosi w swoim sercu Królową, przepełnioną szacunkiem do swojego Króla, a jednocześnie do samej siebie. Królową, która nie uzależnia się od swojego Króla, lecz jest mu równą. Nie poświęca też samej siebie w imię źle pojętej miłości, bo w ten sposób wykluczałaby siebie z własnych objęć.
A Kobieta obejmuje wszystko – siebie i cały świat.
Kobieta, która w pełni ukochała siebie , nie czuje się zagrożona, więc nie ma potrzeby bronić się przed mężczyzną atakując go lub poddając się mu.
Nie zazdrości też innym kobietom, bo żyje w świadomości obfitości - wie, że jest dość MIŁOŚCI dla wszystkich. Widzi piękno wszędzie i docenia je, a doceniając je w innych, docenia je również w sobie.
Kochani!
Wierzę, że nadchodzą nowe czasy, w których nie będziemy musieli już więcej dławić się emocjonalnie i tłumić swojej prawdziwej natury. Boska Kobiecość spotka się z Boską Męskością – w każdym z nas z osobna, we wnętrzu każdej kobiety i każdego mężczyzny, a także na poziomie interpersonalnym, w prawdziwie partnerskich relacjach. Zauważcie, że do tej pory na świecie nie było miejsca na partnerskie relacje. Jesteśmy pionierami – my, przebudzające się kobiety i Wy, przebudzający się mężczyźni. Pragniemy czegoś, o czym wcześniej nie śmiano nawet marzyć. Wierzę, że razem możemy to tworzyć.
Napiszę więc jeszcze raz:
Jesteście wspaniali, Mężczyźni!
Jesteście wspaniałe, Kobiety!
Życzę Wam wszystkim wspaniałego przepływu miłości z Waszymi Królami i Królowymi <3
(autor Divya Shivya )
Już tyle razy przepraszałeś za to, co razem przeszliśmy.
Teraz pora na mnie....
Mężczyzno zmuszany do wzięcia odpowiedzialności za bezradną, słabą kobietę, który uwierzyłeś, że jej szczęście i jej życie zależy od Ciebie i nie wytrzymałeś tego niemożliwego do udźwignięcia ciężaru - wybacz mi proszę, że oczekiwano od Ciebie niemożliwego. Nie dziwię się, że zamykałeś swoje serce na miłość, która była uzależnieniem. Przepraszam, wybacz mi proszę, że to co miało Cię karmić i sycić, stało się dla Ciebie obciążeniem i zamknęło Twoje serce na miłość.
Mężczyzno tłamszony przez kobietę w imię miłości, mężczyzno ze stłamszoną przez kobietę męskością - z podświadomego lęku przed Twoim pięknym dzikim, nieokiełznaniem i wolnością, wybacz mi proszę KASTROWANIE Ciebie, umniejszanie Ciebie słowem, gestem, działaniem, manipulacją.. i odbieranie Ci Twojej mocy. Nie dziwię się, że zamykałeś swoje serce na miłość, która była poniżeniem. Przepraszam, wybacz mi, proszę, że byłam taką matką, babką, siostrą, partnerką.
Mężczyzno, któremu wmawiano, że wrażliwość nie jest męska i w którym tłamszono emocjonalnie jego największe piękno.. Nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była tłamszeniem i brakiem szacunku do Twojego serca. Przepraszam, wybacz mi proszę, że byłam taką matką, siostrą, partnerką.
Mężczyzno bezradnie próbujący oddać się kobiecie o zamkniętym sercu, która nie była w stanie go przyjąć; mężczyzno uciekający się do różnych, często agresywnych środków w swojej bezradności i pustce, która nigdy nie zaznała bezwarunkowej miłości; mężczyzno przedwcześnie umierający po pustym życiu z zamkniętą kobietą, która nie rodzi życia lecz niesie śmierć - Przepraszam, wybacz mi proszę moje zamknięcie na miłość, to, że byłam suchą studnią, która nie mogła Cię napoić i przy której umierałeś z pragnienia.
Mężczyzno głęboko zrozpaczony, nie posiadający celu i kierunku, który napatrzyłeś się na cierpienie swojej matki i uwierzyłeś, że mężczyzna może zadać kobiecie tylko ból... Wiem, że nie chciałeś juz tego powtarzać, więc popadłeś w nałóg, uciekłeś, zamknąłeś się lub zatraciłeś siebie, nie widząc dla siebie możliwości życia w miłości. Wybacz mi, proszę, zamknięcie mojego serca. Przepraszam, wybacz mi proszę, mój brak odpowiedzialności za swoje własne szczęście i przerzucanie odpowiedzialności za własny ból i cierpienie na Ciebie, Mężczyznę.
Mężczyzno uzależniony od pustego seksu, który próbujesz zapełnić swoją pustkę w wewnętrznym, często nieświadomym przekonaniu, że ta bliskość, której tak naprawdę głęboko pragniesz, jest niemożliwa do osiągnięcia - nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość. która była moim niespełnieniem i nienasyceniem. Przepraszam, wybacz mi proszę, że moje zamknięte serce i łono oczekiwało, że jako pierwszy dasz mi coś, czym sama jestem, a czego nie rozpoznałam.
Mężczyzno zmuszany do konkurowania z kobietą, która nie potrafi przyjąć Twoich darów, lecz z nimi rywalizuje, wybacz mi proszę, że widziałam w Tobie wroga , wybacz mi proszę moje stwardniałe serce.
Mężczyzno żyjący obok kobiety, która nie potrafi lub nie chce przyjmować - nie dziwię się, że zamykasz swoje serce z braku przepływu miłości. Przepraszam, wybacz mi proszę moje zamknięcie na Ciebie i własną kobiecość .
Mężczyzno znoszący niekontrolowane kobiece emocje w imię kobiecego wyrażania się lub w formie nieświadomej zemsty za doznane krzywdy - nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była agresją. Wybacz mi, proszę.
Mężczyzno znoszący emocjonalną zemstę kobiety za wieki upokorzeń - przepraszam, wybacz mi proszę .
Tutaj nie ma winnych. Wiem, że w niczym nie zawiniłeś i że Ty również ucierpiałeś.
Mężczyzno znoszący kobiecą manipulację, żądania, oczekiwania, warunki w imię zapewnienia sobie przez nią określonych rezultatów lub poczucia bezpieczeństwa - nie dziwię się, że zamknąłeś swoje serce na miłość, która była manipulacją. Przepraszam, wybacz mi proszę.
Mężczyzno, dziękuję za Ciebie.
Składam Tobie głębokie uhonorowanie.
Dziś czuję wielką miłość do Ciebie, która daje Ci przestrzeń na to, byś był jaki jesteś.
Dziś JESTEM CIEBIE CIEKAWA i chcę Cię poznać.
Dziś otwieram się i dążę do tego, by przyjąć Cię w łonie i sercu pełnym czystej miłości.
Dziś z otwartym sercem wychodzę Ci naprzeciw i chcę zobaczyć, kim naprawdę jesteś.
Mężczyzno, dziś dziękuję Ci z miłością za wspólną drogę, jaką razem przeszliśmy, i za którą NIE JESTEŚ odpowiedzialny.
Mężczyzno, biorę dziś pełną odpowiedzialność za swoje szczęście i za swój ból, uzdrawiam się miłością i napełniam się Duchem, otwieram swoje serce na miłość - dla dobra nas wszystkich.
Mężczyzno, partnerze, bracie, ojcze, dziadku, synu....
kłaniam się z miłością Twojemu sercu, kłaniam się Twojej męskości i dziś mówię Ci: chodź, NAUCZMY SIĘ KOCHAĆ.
Już czas.
(autor: Divya Shivya )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz