Wśród wielu innych przełomowych wydarzeń, które miały miejsce w 2016 roku ,
Stany Zjednoczone zrzuciły aż wojskowych 26,171 bomb do obcych
narodów. Nie jest to dobra wiadomość dla tych, którzy są w miejscu
docelowym, jak i konflikt rozprzestrzenia się na Bliskim Wschodzie, a
rząd naciska jak zawsze na wojnie z Rosją i Chinami, zwykłych
Amerykanów, którzy płacą rachunek wojny z pieniędzy podatników , mają trochę soul-poszukiwań do zrobienia.
Są to wartości tego narodu powstałe jako najlepsze wspólne ze światem poprzez przemoc i zniszczenie? Czy
amerykańska pomysłowość we wszystkich sprawach dotyczących nauki i
wydajności zostały przyćmione przez błędne zdolności do wywierania woli
oligarchii ,chociaż policyjnych działań i masowych bombardowań? Czy
kiedykolwiek taki moment, wystarczy, a my przyznamy, że bombardowanie
ludzi nie tworzy pokój i osiąga aspiracje darmowe i moralnych u ludzi?
Jak donosi McClatchyDC:
Czytaj więcej..."USA z rzuciły 26,171 bomb w ubiegłym roku, 3027 więcej niż w 2015 r.
A teraz wyobraź sobie je jw zawieszone i puste,
Lub takie napełnione energia miłości z kosmosu.
Tak trzymaj i myśl o tym co zrobili Amerykanie,
To co było nie jest nawet zgliszcza można odbudować
Nie oddawaj rządnej energii takim obrazom i tekstom,
Pozosatwmy je w zawieszeniu tak jak my patrząc na to.
autor blogu
Arka Jacoba. Maturzysta ratuje od śmierci na morzu [FOTOREPORTAŻ]
Jest kwiecień 2015 roku, masz 18 lat, zdajesz maturę i...
–...czytam w wiadomościach, że na Morzu Śródziemnym zatonęła łódź z 800 uchodźcami. Czuję, że nie mogę tego ot, tak zostawić.
Co robisz?
–
Zbieram informacje, jak organizuje się misje ratownicze na Morzu
Śródziemnym, jaki statek jest potrzebny, ile trzeba na to pieniędzy.
Jadę do Hamburga na spotkanie z kapitanami i ekspertami morskimi.
Słyszę, że porywam się na coś, o czym nie mam pojęcia. No i że jestem za
młody. W końcu jednak mój zapał im się udziela. Siadają ze mną do stołu
i dzielą się swoim doświadczeniem.
Jak ludzie dowiadują się o twoim projekcie?
–
Media społecznościowe mają ogromną siłę. Ale chciałem też, by pomysł
rozszedł się po Berlinie, gdzie mieszkam. Zależało mi nie tylko na
kupnie statku, ale i na stworzeniu sieci współpracowników. Organizowałem
spotkania, opowiadałem, co zamierzam i jakie mam potrzeby. Powstał
dziesięcioosobowy zespół. A z czasem w 47 europejskich miastach zaczęło
działać 47 ambasadorów. Jeszcze nie ma wśród nas Polaków, ale mam
nadzieję, że wkrótce dołączą. Nasi ambasadorowie szukają wsparcia dla
projektu u miejscowych biznesmenów i prywatnych sponsorów.
W październiku 2015 roku zakładasz organizację Jugend Rettet (Młodzież ratuje).
–
A w listopadzie rusza kampania crowdfundingowa. Do maja 2016 roku udaje
nam się zebrać 290 tysięcy euro i to wystarcza za zakup, remont i
wyposażenie holenderskiego kutra rybackiego, którym możemy jednorazowo
podjąć 440 osób (nazwiemy go „Iuventa”), oraz na pierwsze misje
ratunkowe. Miesięczny koszt naszej działalności na Morzu Śródziemnym
wynosi 40 tysięcy euro. W tej chwili mamy środki, by prowadzić operację
do końca listopada. Miałem pójść na studia – europeistykę, ale w tej
chwili nie mogę zająć się niczym innym. Uniwersytet musi poczekać.
Bardzo wspierają mnie przyjaciele i rodzice, choć ci drudzy trochę się
martwią, bo podczas akcji ratowniczych na morzu załoga ryzykuje życie.
Kto uczestniczy w misjach?
–
Na „Iuvencie” pływa 11, a czasem 13 osób z Niemiec, Włoch, Anglii i
Hiszpanii. Ponad połowa załogi to profesjonaliści: kapitan, nawigator,
maszynista, lekarz, pomocnicy medyczni ze znajomością francuskiego i
arabskiego, szef misji oraz marynarze. Wszyscy pracujemy jako
wolontariusze. Ci, którzy mają stałe zatrudnienie, na czas misji biorą
urlopy. Jedna operacja trwa 14 dni. Potem na Malcie załoga się wymienia.
Pływamy na wodach międzynarodowych w odległości 15-24 mil morskich od
wybrzeża Libii. Gdy widzimy tonącą łódź, mamy obowiązek ruszyć z akcją
ratunkową. Zabieramy uchodźców na pokład, udzielamy pierwszej pomocy i
przekazujemy włoskiej straży przybrzeżnej lub marynarce wojennej
Hiszpanii, Irlandii lub Niemiec. Żołnierze traktują nas z wielkim
szacunkiem i za każdym razem wyrażają wdzięczność za naszą pracę.
Brałeś udział w akcji ratunkowej?
–
Tak, w lipcu, podczas pierwszej misji „Iuventy”. Nigdy nie zapomnę
chwili, gdy zobaczyłem tonącą łódź pełną przerażonych ludzi. Ściskało
mnie w gardle. W ciągu dwóch tygodni uratowaliśmy 1300 uchodźców. Do
dziś – 3000. Od grudnia liczba uchodźców na morzu maleje, dlatego
wrócimy do akcji ratunkowych wiosną.
Jesteś dumny?
–
Tak, ale jestem też zły, bo mam poczucie, że ktoś się nami wysługuje,
że odwalamy robotę za innych. Władze europejskie nie robią w tej sprawie
nic. Bo jakby chciały, to zrobiłyby to dużo lepiej niż my. Tymczasem
uchodźcy zostawieni są sami sobie. Nie tylko na morzu. Chciałbym, by
Unia znalazła rozwiązanie tej trudnej sytuacji nie tylko u nas, ale
także w krajach, skąd ci ludzie uciekają. Gdyby tak się stało, nie
bylibyśmy już potrzebni. To byłby nasz największy sukces.
KONTAKT
INFO@JUGENDRETTET.ORG
Pieniądze można wpłacać na konto:
Jugend Rettet e.V. Bank: Berliner Sparkasse
IBAN: DE28 1005 0000 0190 4657 43, BIC: BELADEBEXXX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz