środa, 23 lutego 2022

Lęk miłości

 

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

Lęk miłości
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Od prawie trzydziestu lat przekazuję wam informacje, które mogą się wydawać trudne do przyjęcia, gdyż być może przeczą waszemu tokowi myślenia, wszystkiemu, czego was nauczono, bądź przeczą temu, jak sami wyobrażacie sobie pewne zagadnienia. W ciągu tych wszystkich lat stopniowo przekazywaliśmy wam, że kiedy rzeczywista prawda zaczyna się ujawniać, to nie zawsze i nie od razu się wszystkim podoba, zwłaszcza tym, którzy są bardzo mocno przekonani o prawdziwości własnej wiedzy. W przeszłości dzieliliśmy się z wami kilkoma aksjomatami świadomości, które teraz przekażemy powtórnie.
Świadomość, inteligencja, poznanie intelektualne mają swój pułap. Kochani, głupiec nie wie, że jest głupcem. Istota Ludzka nie wie, że jest ograniczona. Jeśli spytać o to intelektualistę, który jest niezmiernie dumny ze swojej możliwości ogarnięcia rozumem bardzo zaawansowanych pojęć, odpowie wam: „Jestem zdolny umysłem objąć wszystko!” Odpowiedź na to brzmi: „Wcale tak nie jest”. Istoto Ludzka, żyjesz w czterech wymiarach. Jak mówiliśmy wcześniej, sama struktura atomu ma przynajmniej 11 wymiarów, choć może być ich nawet 27, w zależności od tego, którego fizyka o to zapytacie. Zatem jeśli struktura atomowa waszego ciała ma przynajmniej 11 wymiarów, a wy żyjecie w czterech, możecie powiedzieć sobie: „Wiele rzeczy jeszcze po prostu nie wiemy!” I będziecie mieli rację. Wasza świadomość i intelekt tkwią w czterech wymiarach i tak naprawdę nie potraficie myśleć wielowymiarowo. Wam się tylko wydaje, że potraficie, ale tak nie jest. Istniejecie w świecie czarno-białym, a Bóg istnieje w kolorze. Jeśli więc przychodzi do was anioł i opowiada wam o pięknie czerwieni, zieleni i błękitu oraz o tęczach, tak na dobrą sprawę nie macie pojęcia, o czym ten anioł mówi, ale pragniecie się tego dowiedzieć i wam się nawet wydaje, że wiecie, o czym on mówi, gdyż przekładacie to wszystko na odcienie szarości. Nie wiecie, co to kolor. Nie macie o tym pojęcia!
To, co przekazałem w tej chwili to przenośnia dialogu Stwórcy z istotą czterowymiarową, nawet z taką, która ma wyższą świadomość. Mówię wam to wszystko, gdyż pragnę, abyście zaczęli używać duchowej logiki. Istnieje wiele rzeczy, o których nic wam nie wiadomo. Jednak skoro Ludzie z reguły są bardzo liniowi, będą więc i tacy, którzy powiedzą mi na to: „Jesteśmy ciekawi tych rzeczy, czy mógłbyś dać nam ich listę?” Odpowiedź na to pytanie brzmi następująco: „Kochani, kiedy stajecie się wielowymiarowi, wszystkie wypunktowane listy przestają istnieć.
Być może doświadczyliście tego w życiu, kiedy biorąc waszą dłoń zagląda wam w oczy ktoś, kogo bardzo kochacie i mówi wam: „Kocham cię z całego serca” Och... a wy wtedy patrzycie mu głęboko w oczy i co, prosicie go, aby sporządził wam listę tego, co przez to rozumie? [śmiech na sali] Cha, cha, cha! Dlaczego to się wam wydaje śmieszne? Gdyż wiecie, że to niemożliwe! Miłość objawia się kochankom w formie niemalże wielowymiarowej. Czy potraficie sobie wyobrazić siłę, moc i majestat miłości Boga porównując je do miłości Człowieka, czy zwierzęcia? Czy potraficie się nawet trochę tego domyśleć? - A to już jest kolor! - Nie potraficie tego i dlatego bierzecie wszystko co jest wam o samych sobie wiadome i „przyklejacie” to, czyli własną świadomość, na Wszechmocnego. -„Tak wygląda umysł Boga, oto, czego Bóg pragnie, a oto jak Bóg myśli, oto co Bóg dopuszcza!” - a to wszystko jest wasze własne postrzeganie, niedostępnego ludzkiemu umysłowi, piękna koloru.
Dlaczego wam o tym wszystkim mówię? Moi kochani, żywimy do was tyle miłości, choć tak naprawdę wy tego nie rozumiecie. Dlaczego jako Ludzie przybieracie postawę, która zdaje się mówić: „Zanim coś zaakceptuję, muszę to zrozumieć?” To tak, jakby w odpowiedzi osobie, która właśnie wyznała wam miłość, odpowiedzieć: „Nie uwierzę, dopóki nie dostanę listy”. Przecież wcale tak nie postępujecie. Sercem czujecie tę miłość i wtedy jak kochankowie, angażujecie się w sposób wielowymiarowy, czyli kwantowy, a wtedy wasze umysły serca i świadomość, stają się jednością. Na tym polega zakochanie się. Czy coś takiego was zaskakuje, czy jest zbyt odlotowe? A może wydaje się wam niestosowne, żeby sam Stwórca zaglądał każdemu głęboko w oczy i mówił: „Kocham cię?” Tak wiele z was reaguje na to wyznanie pytaniem: „[Boże], czy możesz to określić dokładniej? Tego nikt mnie w ten sposób nie uczył, jesteś za wielki, zbyt imponujący, za wspaniały, a ja przecież jestem tylko zwykłym człowiekiem...”
Porozmawiajmy więc przez chwilę o Ludziach. Uwielbiam rozmawiać o Ludziach, gdyż są częścią mojej rodziny. Na przestrzeni wieków każdy przysłany na Ziemię Mistrz mówił, że każdy z was ma Boga Wewnątrz. Każdy! A Ludzie potem sami definiują, co to dla nich znaczy oraz głębię tej prawdy. Zamiast mówić: „Och... to jest zachwycające, jestem częścią Boga! To znaczy, że wraz z mym partnerem, Źródłem Stwórczym, potrafię wszystko!” - wy reagujecie na to zgoła inaczej, nieprawdaż?
Czym więc się różnicie w królestwie zwierząt na przykład od konia, słonia, świni czy psa, albo kota? Jak wam wiadomo, wszystkie z nich są inteligentne, choć wy jesteście spośród tych zwierząt najbardziej inteligentni. Ci, którzy w ten sposób myślą i piszą na ten temat książki, są zdania, że Istota Ludzka jest niezmiernie inteligentna; ma intelekt, który wyróżnia ją spośród innych członków królestwa zwierząt, czyli jako jedyni, macie zdolność samoświadomości. Możecie więc rozważać własną świadomość, gdyż jesteście aż tak wnikliwi, że nawet domyślacie się, że pochodzicie skąd inąd! Aż tak jesteście rozgarnięci!
A teraz obalę to wasze założenie, pokrótce je omawiając. Intelekt nie ma nic wspólnego z możliwością rozważania miłości bożej. Powtarzam: Intelekt nie ma nic wspólnego z możliwością rozważania miłości bożej; jest to domena świadomości. Jesteście jedynym zwierzęciem obdarzonym świadomością, która rozpoznaje Stwórcę, a wszystko to swoimi korzeniami sięga pewnego wydarzenia, które potwierdza niemalże każda religia i każdy niezrzeszony system wiary. W waszej kulturze wydarzenie to jest wam znane jako „Opowieść o Adamie i Ewie”. W innych kulturach nosi ono inny tytuł! Wszystkie opowieści o tym wydarzeniu skupiają się na mniej więcej tej samej epoce historii Ludzkości, która wcale nie jest aż tak bardzo odległa, kiedy to Źródło Anielskie przybyło na tę planetę i obdarzyło was możliwością wolnego wyboru. Jeśli następnie przyjrzycie się obrazom opowiadającym o rajskim ogrodzie, to zauważycie, że wszędzie na tych obrazach człowiek wygląda zupełnie tak samo, jak wy teraz! To nie byli więc żadni jaskiniowcy ani zwierzęta, to byli tacy sami Ludzie, jak wy! To się stało wcale nie tak dawno temu i wtedy obdarowano was wolnym wyborem. Rajski ogród jest przenośnią określającą całą Ziemię, a para stojąca przed obliczem anioła to metafora określająca wszystkich mężczyzn i kobiety. Źródło anielskie zaś jest przenośnią Boga Stwórcy, który przybył tutaj i was odmienił.
Wasi naukowcy zauważyli, że około 100 tysięcy lat temu coś się naprawdę odmieniło w ludzkim DNA. Cóż za zbieg okoliczności! Ale naukowcy nie widzą związku z biblijnym przekazem o początkach Ludzkości! Od tamtego czasu wszyscy Ludzie na Ziemi mają 23 pary widzialnych pod mikroskopem chromosomów, zamiast 24 par, jak każdy inny gatunek poniżej czubka piramidy królestwa zwierząt. Zresztą już wcześniej wam o tym mówiłem i nie będę się powtarzał, przypomnę tylko, że to wszystko leży u podstaw wszystkich systemów wiary, wszystkich religii i od 100 tysięcy lat temu macie możliwość wolnego wyboru.
Jak więc wyglądało owo „pewne wydarzenie”? Jak daleko trzeba wejrzeć w historię, żeby się dowiedzieć, co Ludzkość sądzi na temat Stwórcy? Czy pies myśli o Stwórcy? Nie. Pies nie jest do tego wystarczająco mądry. Kochani, dobrze wiecie, że tutaj nie chodzi o mądrość, ale o świadomą wiedzę, że nie jesteście sami, że skądś pochodzicie. Och, ale tutaj tkwi coś więcej! Nie tylko macie świadomą wiedzę tego, że zostaliście stworzeni przez coś większego od was samych, wewnątrz macie coś wielowymiarowego, co nazywacie duszą. Dusza nie ma nic wspólnego z inteligencją, czy intelektem, ale dzięki niej macie samoświadomość. A kiedy to wszystko się zaczęło? Zaraz wam powiem: Zaczęło się to z chwilą, kiedy dotknął was anioł. Anioł podarował wam wolny wybór i Boga obecnego w każdej komórce ciała, abyście mogli się nad nim zastanawiać i rozważać jego istnienie, abyście wiedzieli, że istnieje coś o wiele większego od was samych. Kochani, 80% Ludzi na tej planecie wierzy w życie pozagrobowe.
Czy wam się wydaje, że dzieje się tak dlatego, że ci Ludzie są inteligentni? – „Ile lat ma ludzkość? Jak daleko w czasie trzeba się cofnąć, żeby się tego dowiedzieć?” - Socjolog odpowie wam na to, że Ludzkość być może powstała jakieś 10-11 tysięcy lat temu, ale nie można tego udowodnić, nikt tego nie pamięta. A czy wiecie, że istnieją Ludzie, którzy mają kulturę sięgającą 40 tysięcy lat? I w dobie obecnej żyją dokładnie tak samo, jak 40 tysięcy lat temu? Znają swój rodowód, znają całą swoją rodzinę, plemię, pamiętają, jak się żyło wtedy, ponieważ tak samo żyją i teraz. 40 tysięcy lat ciągłej historii! - „Kryonie; czy to są przypuszczenia?” - Nie, to zostało już udowodnione trzy lata temu, dzięki badaniom nad DNA australijskich aborygenów.
Socjologowie! Dlaczego więc siedzicie z założonymi rękoma, zamiast przeprowadzić z tymi Ludźmi wywiady i ich się o pewne sprawy popytać? Oni do dzisiaj wierzą w to samo, w co wierzyli wtedy. Dlaczego nie zapytacie się ich: „Jak można żyć na jednym kontynencie przez 40 tysięcy lat i nie mieć problemu z przeludnieniem?” „Skąd mieliście jedzenie?” „Jak znaleźliście rozwiązania problemów, które my uważamy za nie do rozwiązania, choć żyjemy tutaj tylko jedną czwartą całości waszej egzystencji? Jak wyście to wszystko rozwiązali?” A przecież nikt z was tak naprawdę się o to nie pyta. A wiecie dlaczego? Ponieważ aborygeni by wam odpowiedzieli w sposób wielowymiarowy. Opowiedzieliby wam o tym, w co wierzyli i w co wierzą do dzisiaj. W co wierzy człowiek świadomy 40 tysięcy lat własnej historii? Aborygeni to wiedzą, gdyż ich wiara się nigdy nie zmieniła. Oto, w co wierzą aborygeni: Istnieje i Stwórca i dusza i życie pozagrobowe. Czyż to nie interesujące, że wszystko im się wydaje oczywiste i do dziś przekazują sobie opowieści o tym, kto ich stworzył? Oni wierzą, iż to było Źródło o wiele większe od nich samych. I co oni o tym Źródle wiedzą?
- To jest dla nas bardzo ważne, opowiedzcie nam o Źródle, aborygeni, żyjecie już na Ziemi od 40 tysięcy lat, opowiedzcie nam o waszym Źródle?- na co oni wam odpowiedzą tak:
- Źródło jest pełne miłosierdzia i miłości!”
Kochani, a teraz opowiedzcie mi, jak sami postrzegacie Źródło? Większość z was, należąca do tej samej kultury, odpowie mi tak: „Źródło jest niedostępne, osądzające i gniewne! Trzeba się starać i być grzecznym, bo jak nie.... to ho! Ho!” - A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłosierdzie? Tak właśnie kochani wygląda dewolucja miłości! Pragnę abyście sami powrócili do oryginalnego Źródła, zamiast pytać o nie aborygenów.
Cofnijmy się więc może jakieś 7 tysięcy lat. Porozmawiajmy teraz z reprezentantami jednego z pierwszych zorganizowanych systemów wiary, z Hindusami. Hinduizm jest pierwszym z systemów religijnych, o którym macie zapis historyczny. Przed hinduizmem istniały jeszcze inne systemy, które — jak już wspomnieliśmy — kiedyś nawet odkryjecie [wzmianka o 5 cywilizacjach znajduje się w transkrypcji przekazu znad Jeziora Bodeńskiego na mojej stronie autorskiej oraz w przekazie z Turcji poniżej, w tej grupie – przyp.tłum] Przyjrzyjmy się na moment Hindusom i temu, w co wierzą. Czy wiecie, że oni wierzą w jedność Wszechrzeczy? Czy zauważyliście, że nie mają żadnego proroka? Oni wierzą w pomocników, w pomocnych bożków, w bóstwa od tego i tamtego, tak samo zresztą, jak i wy sami. Czasem trzymacie w domach ich plastikowe figurki albo wieszacie ich na lusterkach na przedniej szybie samochodu. Hindusi nie wyznają żadnego proroka. No więc gdzie jest ich Bóg? Jak wygląda typowy Bóg Hindusów? Oni wam powiedzą, że czczą Wszystko, co Jest. Jedność z Ziemią, Jedność ze wszystkimi Ludźmi, oni wyznają zestrojoną ze sobą globalną świadomość Jedności całej Ludzkości. Mogą więc patrząc wszystkim Ludziom w oczy powiedzieć: Namaste, kocham cię. Namaste, Bóg we mnie oddaje cześć Bogu w Tobie. Czy to rozumiecie? [Wszystkie transkrypcje z 18 przekazów Kryona z wycieczki do Indii znajdują się poniżej w tej grupie – przyp. tłum] Jeśli następnie zapytać się ich, jakie wyznają zasady wiary? Odpowiedzą to samo, co aborygeni. Oni potwierdzą, że te zasady są oczywiste i wynikają same z siebie. Istnieje pewien poprawny sposób życia oraz niepoprawny. To wszystko jest oczywiste, nieprawdaż? Innych traktuje się życzliwie i miłosiernie, czyż to nie oczywiste? To są właśnie zasady naszej wiary. Nie są nigdzie wyryte na żadnych tablicach i ich nieprzestrzeganie nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami, gdyż wszyscy mamy wolny wybór.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego Bóg miałby do was przyjść, obdarzyć wolnym wyborem i następnie natychmiast was za ten wybór osądzić? Czy wy to doprawdy uważacie za sensowne?- a przecież właśnie tak wierzy obecnie większość Ludzi na świecie! Tak uczynili Ludzie i powtarzam wam to jeszcze raz: to Ludzie wzięli najwyższy poziom świadomości, na jaki wtedy było ich stać i przykleili to wszystko do Wszechmocnego, stąd wam się wydaje, że Bóg ma umysł ludzki. Stąd się biorą opowieści o wojnach w niebie, o upadłych aniołach, gdyż tam musi być trochę korupcji, czy tego i tamtego, dlatego musi być sąd i temu podobne sprawy.
Bóg tak wcale nie wygląda; to jest czarno-biała wizja, a przecież Bóg istnieje w kolorze! Wielu usłyszy ten przekaz i w niego nie uwierzy pragnąc odwrócić się od tego. Zanim jednak się odwrócicie, pozwólcie, że się was zapytam: Dlaczego się boicie miłości? Bo tak właśnie jest, wy się boicie miłości, mówiąc: „Tego za wiele, taki Bóg jest za wspaniały! Zostawmy Go, bo jeszcze się sparzymy!” Pozwólcie, że wam przypomnę, że Bóg mieszka w waszym wnętrzu, że Jego ręka jest do was wyciągnięta od zawsze i zawsze gotowa, abyście ją pochwycili. Przecież jesteście jej częścią! Każdy Mistrz wam o tym przypominał: Jesteście częścią Boga. Dlaczego mielibyście być czymś oddzielnym? Jesteście częścią Boga!
Pozwólcie, że wam opowiem pewną historię. Opowiem wam historię wspaniałego Człowieka. Opowiem wam historię wspaniałego, miłosiernego i pięknego Człowieka o życzliwym sercu. Pomagał każdemu, od małego, bo w każdym Człowieku widział miłosierdzie. Wychował się w zorganizowanej religii i uchodził tam prawie za świętego. Wszystko, co robił, robił doskonale i według wszystkich obowiązujących zasad. Przystępował do spowiedzi, rozmawiał z Bogiem przez pośredników, jak to było w zwyczaju systemu, w którym się wychował. Całe życie postępował właściwie i był wspaniałym Człowiekiem, miał najwyżej rozwiniętą świadomość. Naprawdę bardzo kochał Boga. Pewnego dnia zmarł, a teraz widzimy, jak budzi się bez ciała i wszystko, co widzi, to światło. Widzi to wszystko swymi metaforycznymi, metafizycznymi oczami i widzi tylko miłość i światło oraz otaczające go miłosierdzie. Płacząc z radości, słyszy wewnętrzny głos mówiący: „Witaj w Domu”. Teraz widzi wszystkich przyjaciół, nawet tych, którzy wciąż są na Ziemi. W tej zupie światła widzi ich dusze oraz słyszy, jak to światło śpiewa mu i czuje wokoło tylko miłość. Wszyscy trzymają się z ręce, śpiewają i mówią: „Witaj w Domu!” Pewna część jego samego rozgląda się i pyta: „A gdzie Sąd? Gdzie to wszystko, czego tak pieczołowicie za życia przestrzegałem? Gdzie to wszystko, o czym mnie uczono? I dopiero wtedy Człowiek sobie uzmysławia i rozumie, że choć całe życie był dobrym Człowiekiem, to całe życie spędził w ciemności! „Światło było zawsze wokół mnie i wypełniałem się nim jak tylko mogłem, ale i tak całe życie żyłem w ciemności!”
A wy jesteście wciąż żywi i słuchacie mego przekazu, zatem pytam was: Dlaczego się boicie miłości? Dla was to po prostu za dużo. Być może wciąż żyjecie w swojej szufladzie, bo ktoś wam powiedział, jak taka szuflada powinna wyglądać. A może osądziliście Boga ludzkim umysłem i wciąż żyjecie w czarno-białym świecie, a otaczający was zewsząd kolor mówi wam: „Dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać? Weź mnie za rękę!”zdziwicie się, kiedy tak zaczniecie rozmawiać z wrodzoną inteligencją komórkową, która stanowi część waszej duszy, a która również istnieje po drugiej stronie zasłony; kiedy dostąpicie uzdrowienia i spontanicznej remisji! Czy wam się wydaje, że wszystkie te rzeczy by istniały, gdyby to, co wam teraz mówię było nieprawdą? Naprawdę? O to mi właśnie teraz chodzi! Zdrowy rozsądek i duchowa logika dyktują, że istnieje Bóg, który was kocha i jest z wami, z którym można się komunikować dzięki miłości. Świadomość, którą macie obecnie łączy się ze Stwórcą, który tylko czeka, aby odmienić wasze życie. Od lat wam o tym mówimy. Świadomość miłości i miłosierdzia zacznie wymazywać niepokój i obawy, w związku z czym zaczniecie żyć dłużej.
Człowiek starzeje się z kilku powodów. Pierwszym z nich jest oczekiwanie starzenia! Po drugie, jak się wam wydaje, jak długo powinno się żyć? Jak długo macie zostać na planecie? Odpowiecie mi: „Zaraz, zaraz, trzeba to wygooglować!” [Śmiech na sali] Gdzie się podziała wasza samodzielność i wiara we własną moc? Dlaczego nie mówicie: „Zawiaduję własną strukturą komórkową i doskonale wiem, że istnieje coś takiego, jak przeciętna życia ludzkiego, nie jestem głupi. Owa przeciętna wcale nie musi być podyktowana odgórnie przez środowisko, w którym żyję i które mówi mi ile mam lat i jak się mam w moim wieku czuć”. Zamiast tego mówcie sobie: „Ja jestem światło i mam zamiar czuć się młodo przez bardzo, bardzo długi czas!” Pragnę wam powiedzieć, że epigenetyka to prawdziwa nauka; Innymi słowy wasze komórki was słuchają i reagują na to, co im mówicie. Kiedy w coś wierzycie i coś sobie uzmysławiacie, komórki to słyszą. Zatem to zły nawyk, kochani, brać za dobrą monetę wszystko, co wam mówią inni o długości życia i o tym, jak w pewnym wieku powinniście się czuć; które choroby się daje a których nie daje się wyleczyć. Jak zaczniecie rozmawiać z własnymi komórkami, to zobaczycie, że wasze choroby zaczną znikać. Powiecie mi wtedy, że nie robicie nic takiego, wszystko, czego dokonaliście to jest proces wewnętrzny. Och, odpowiem wam, to nie tylko proces wewnętrzny, gdyż każdy z was jest częścią Boga, co znaczy kochani, że kiedy zaczynacie się uzdrawiać, to o tym wie cały Wszechświat! Czy to się wam wydaje zbyt wspaniałe? Czy boicie się miłości? Czy boicie się dotknąć tego, o czym wam mówiono, że nie wolno wam tego dotykać?
Oto całe sedno mojego przekazu i on się nigdy nie zmieni. Ziemia zacznie być świadkiem miłosierdzia i przemiany, która obejmie nie tylko wasze podejście, czy nastawienie do życia. Młodzi Ludzie wniosą na planetę nowe rzeczy. Samo nastawienie i uprzedzenia wyniesione ze starej energii na temat tego, jak sprawy powinny się toczyć w porównaniu z tym jak się będą toczyły, zaczyna się zmieniać. Wszystko to stanie się stopniowo, powoli jak zresztą już wam o tym wspominaliśmy, kiedy przekroczyliście rok 2012, zatem dzisiejszego wieczoru będę z wami o tym rozmawiał. Przekażę wam tę informację w pięciu punktach i zatytułujemy ten przekaz: „Co złego dzieje się z Ziemią?” - ... jak to widzą i o czym ostrzegają inni, hmm... Przekażemy wam pewne sprawy, nad którymi warto się zastanowić. Wszystko, o czym będziemy rozmawiali wieczorem jest bardzo na czasie i zapraszamy, abyście tych rzeczy wysłuchali w kolorze. A jeśli to niemożliwe, jeśli nie możecie wzbić się ponadto, czego was nauczono, to tylko posłuchajcie co wam powiem i nie róbcie z tego żadnych notatek. Możecie się zdziwić, gdyż przekażę wam także kilka rozwiązań poruszonych kwestii, a jeśli nie rozwiązań, to przynajmniej przekażę wam coś, nad czym warto się zastanowić, co świadczyć będzie o tym, że wasza planeta dąży w kierunku, którego nikt nie oczekiwał. Powoli i na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu, walcząc ze starą energią i jej nastawieniami, przyszłość Ziemi wygląda obiecująco i jest pełna nadziei, gdyż światło zaczyna się ujawniać w miejscach, gdzie go nigdy dotąd nie było. Wasza świadomość zaczyna wychodzić poza świat czarno-biały. Na razie zastanówcie się nad tym wszystkim. Bóg jest miłością a wy wszyscy jesteście częścią Boga. Spójrzcie sobie w oczy i pamiętajcie Namaste! Bóg we mnie rozpoznaje i oddaje cześć Bogu w was.
I tak jest.
Zdj. Janosh Art. "Ultimate return" (Definitywny powrót)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz