sobota, 26 lutego 2022

Wielki Reset Klausa Schwaba jest skazany na niepowodzenie

 

Od czasu nadejścia totalitaryzmu COVID, Wielki Reset - dziecko umysłu Klausa Schwaba i jego Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) - zajmuje centralne miejsce na scenie jako potencjalne zagrożenie dla rasy ludzkiej i jakiejkolwiek nadziei na życie w społeczeństwie przed-COVID.

Wiele osób obawia się, że zagrożenie to się spełni i że będziemy żyć w totalitarnym państwie science fiction. Ja jednak wierzę, że to się nie uda, i posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że jestem pewna, że się nie uda.


Otwarta konspiracja

Niektórzy twierdzą, że ruch mający na celu zmianę krajobrazu ludzkiego społeczeństwa jest niczym więcej niż "teorią spiskową" wymyśloną przez szalonych ludzi... Jednak jest to rzeczywistość i nie jest to żadna konspiracja.

Spisek to ukryty lub tajny manewr mający na celu zrobienie czegoś złego - tajny plan zła. Wielki Reset jest na widoku, a inicjatorzy tego ruchu, wywodzący się z rodu Schwabów, są bardziej niż zadowoleni z tego, że są na widoku publicznym.

Był to główny punkt programu zeszłorocznego spotkania w Davos, a wszyscy typowi lewicowi gracze zostali wciągnięci w otwarty spisek. Celebryci, byłe głowy państw, naukowcy i wszelkiego rodzaju "eksperci" są zwolennikami nowego technokratycznego stylu życia, który odrzuca stary porządek świata i wprowadza nowy.

Według "zresetowanego" tłumu "nie będziesz nic posiadał i będziesz szczęśliwy" i możesz zacząć jeść robaki... aby ratować planetę, czy coś takiego.

Nie chcemy przez to powiedzieć, że Schwab i maniacy stojący za resetem nie mają poważnych zamiarów, ani że nie są w stanie być niebezpieczni. Idee Wielkiego Resetu są bardzo niebezpieczne, a różni światowi przywódcy przynajmniej milcząco się do nich przychylają. Jest to niepokojące.

Mimo to jestem przekonany, że plan ten ostatecznie się nie powiedzie, nawet jeśli w trakcie jego realizacji wyrządził i będzie wyrządzał szkody.


To szaleństwo

Jak mogę tak śmiało twierdzić, że jestem "przekonany", że reset się nie powiedzie?

Cóż, wiem, że się nie powiedzie, ponieważ jest szalony.

Nie mam tu na myśli szaleństwa w potocznym znaczeniu tego słowa; chodzi mi o to, że jest to prawnie obłąkany plan, który stoi w sprzeczności z rzeczywistością.

Powszechnie przyjęta definicja szaleństwa jako "robienia w kółko tego samego, oczekując innego rezultatu" jest być może pewnym aspektem tego, co robiłaby osoba szalona, ale nie jest to definicja szaleństwa jako takiego.

Termin szaleństwo ma podłoże etymologiczne, które można znaleźć w słowach oznaczających takie rzeczy, jak "skrajne szaleństwo" czy "niepoczytalność".

W gruncie rzeczy pomysł lub osoba jest szalona, jeśli żyje w krainie fantazji i zachowuje się tak, jakby rzeczy, które nie są prawdziwe, były prawdziwe.

To dlatego, gdy widzimy biedną osobę idącą ulicą w dużym mieście i opowiadającą o uprowadzeniu przez kosmitów lub podobnych rzeczach, zdajemy sobie sprawę, że jest ona obłąkana; żyje w stanie umysłu oderwanego od rzeczywistości.

Ludzie stojący za Wielkim Resetem są, moim zdaniem, obłąkani.

Chcą, żebyśmy jedli robaki, nie posiadali niczego na własność, żyli w COVID-topii bez końca, przestali rodzić dzieci, jeździć samochodami, zaszczepili każdego mężczyznę, kobietę i dziecko na ziemi oraz nosili maski, które działają na zasadzie sztucznej inteligencji.


Fałszywi prorocy

Prowadzący ten absurdalny wykład śmiało - lub głupio - twierdzi: "Prawdopodobnie jesteśmy jednym z ostatnich pokoleń homo sapiens".

Najwyraźniej ten człowiek wie, że rasa ludzka wkrótce stanie się przestarzała.

Powyższy fragment pochodzi z obszernego wykładu zatytułowanego "Czy przyszłość będzie należeć do ludzi?".

Wybaczcie mi, ale jeśli twierdzicie, że wiecie, iż rasa ludzka wkrótce ewoluuje lub zniknie, to nie jesteście poważnymi ludźmi. W rzeczywistości jesteś nie tylko osobą niepoważną, ale wręcz szaloną.

Będą czasy ostateczne, Nowe Niebo i Nowa Ziemia, ale Jezus Chrystus powiedział, że "nie znamy godziny ani dnia", kiedy to nastąpi. Z pewnością nie będę poważnie traktował jakiegoś szaleńca z WEF w tej kwestii".

Prowadzący dalej porównuje sowieckie KGB do hiszpańskiej inkwizycji, co również pokazuje, że jest kompletnym kretynem, jeśli chodzi o rozumienie historii.

Mówi o możliwości "zhakowania człowieka", tak jakby człowiek był komputerem.


Wydaje się, że chce być kimś w rodzaju boga: "Nauka zastępuje ewolucję przez dobór naturalny ewolucją przez inteligentny projekt".

Wow, najwyraźniej jest teoretykiem inteligentnego projektu, ale nie jest to projekt Boga Wszechmogącego, lecz jakaś zwichrowana teoria ateistyczna, w której źle zdefiniowana "nauka" kształtuje projekt ludzkiego życia.

Na początku czasów istniała istota duchowa, która próbowała zająć miejsce Boga, może o niej słyszałeś - nazywa się Lucyfer.


HISTORIA LARP-a science fiction

Jeśli nie wiesz, co oznacza skrót LARP, to oznacza on Live Action Role Playing (Gra fabularna na żywo). To wymyślny sposób opisywania dorosłych, którzy bawią się w udawanie.

W odpowiednim kontekście nie ma nic złego w LARP-ie. Nigdy nie byłem na Jarmarku Renesansowym, ale słyszałem, że fajnie jest udawać, że żyje się w innych czasach, zakładając kostiumy i mówiąc z akcentem.

 Podobały mi się również historyczne inscenizacje bitew wojskowych, podczas których mężczyźni naprawdę wczuwają się w rolę i odgrywają swoje role.

Kiedy jednak dziecko bawi się w przebieranki, a nadchodzi pora kolacji, mówimy mu, żeby zdjął kostium i zaczął znowu być prawdziwym chłopcem.

Tłumy zwolenników Wielkiego Resetu nie zrozumiały jednak tego komunikatu. Są tak zaangażowani w udawanie szalonych naukowców z kiepskich filmów Marvela, że nie mogą się powstrzymać.

Nie dość, że mamy uwierzyć, że jakaś grupa pseudobondowskich złoczyńców będzie działać jak bogowie inżynierujący rasę ludzką, to jeszcze ci sami ludzie są podekscytowani faktem, że staną się cyborgami... Nie żartuję.

Kobieta, która rozpoczyna prezentację, wyraża swoje podekscytowanie perspektywą zostania cyborgiem, czyli hybrydą człowieka i maszyny. Nie żartuje - ona naprawdę chce być cyborgiem.

Takie zachowanie to LARP o epickich rozmiarach.

Ponownie, jeśli jesteś pewny siebie, mówiąc światu, w pokoju pełnym dorosłych, że chcesz być cyborgiem... Jesteś. Jesteś. szalony.

Być może ktoś odpowie, że to żołnierze Wielkiego Resetu są szaleni, a mózgi stojące za tym planem są bystrzejsze. Może to i prawda, ale jeśli zatrudniasz szalonych ludzi do pracy dla siebie, to sam też możesz być szalony.

Koniecznie przeczytaj: Bardzo szczegółowe wyjaśnienie Wielkiego Resetu i Nowego Porządku Świata.


To już się kiedyś wydarzyło

Czy słyszałeś kiedyś termin "technokracja"?

Nie jest to tylko słowo używane do opisania świata techniki lub porządku świata techniki; była to filozofia i ruch sprzed kilkudziesięciu lat.

Istniało oficjalne czasopismo Technocrat Magazine, które mówiło o wielu z tych samych rzeczy, o których dziś mówi tłum z WEF Great Reset. Mówiono tam o nowych rodzajach gospodarki, robotach, różnych rodzajach energii i systemie rządowym kierowanym przez "procedurę naukową".

Poniżej znajduje się prezentacja niejakiego Arvida Petersona, w której wyjaśnia on rewolucję technokratyczną:

Po obejrzeniu prezentacji można odnieść wrażenie, że przypomina ona przestarzałą prezentację WEF, zawierającą podobne pomysły, ale o niskim stopniu zaawansowania technicznego.

Myśliciele stojący za tym ruchem chcieli zastąpić pieniądze "certyfikatami energetycznymi", które byłyby rozdawane obywatelom przez technokrację na podstawie wzorów matematycznych. Dziś nazywamy ten pomysł "kredytami węglowymi" lub czymś podobnym.

Zwolennicy tego pomysłu wierzyli, że wprowadzają nową formę Platońskiej idei "królów filozofów", gdzie ludzie posiadający szczególną wiedzę organizowali społeczeństwo za pomocą rozsądnych pomysłów.

Fatalna wada polega jednak na tym, że technokraci - podobnie jak ich pomiot z Wielkiej Resety - nie rozumieją, czym jest człowiek, i dlatego nie potrafią nim rządzić.

Tak długo, jak uczniowie Schwaba będą bredzić o tym, że ludzie mają być konstruowani jak maszyny, możemy być pewni, że im się to nie uda, ponieważ po prostu nie wiedzą, czym są ludzie, a zatem nie potrafią nimi rządzić.

Ty i ja nie będziemy jeść robaków. Nie będziemy wiecznie nosić masek. Ty i ja nie będziemy grać w LARP-ach jako cyborgi. Nie będziemy sobie w nieskończoność wpychać w ramiona eksperymentalnych leków.

Ty i ja jesteśmy ludźmi i jesteśmy wolni. Nie będziemy żyć jako niewolnicy jakiegoś obłąkanego kultu science fiction.

Załoga "Resetu" nie różni się niczym od antagonistów Szekspira, Wergiliusza, Homera czy Pisma Świętego; ich własna głupota będzie ich zgubą, a prawda zwycięży wraz z ludźmi zdrowymi na umyśle.

**By Kennedy Hall

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz