by
IPrzyszło mi do głowy, że jednym z powodów, dla których cała ta eskapada chirurgiczna jest tak destrukcyjna, jest to, że odwróciłaby ona kolejność dziobania "kto pierwszy?" w naszym gospodarstwie domowym.
W naszym domu, prawdopodobnie podobnie jak w większości troskliwych społeczności ludzkich, najpierw opiekuje się tymi, którzy są najmniej zdolni do opieki nad sobą. Jako (zazwyczaj) najbardziej sprawny członek rodziny, najwyraźniej potrzebuję najmniej opieki. Pozwalając sobie na ubezwłasnowolnienie w wyniku poważnej planowej operacji i wysuwając się na szczyt hierarchii potrzeb, odbieram rodzinie wsparcie.
Wspieranie tych podpór płatną pomocą w wykonywaniu moich różnorodnych "prac" wymaga z mojej strony monumentalnego planowania i wysiłku. Zawsze wiedziałem, że tak będzie, jeśli coś mi się stanie. Nic dziwnego, że odkładałem to przez lata.
*****
Przyszło mi również do głowy, że ten pozornie naturalny ludzki porządek, polegający na dbaniu w pierwszej kolejności o najbardziej potrzebujących, został podstępnie odwrócony przez planetarnych kontrolerów, zarówno ludzkich, jak i innych niż ludzie. Ogromna biurokracja na całym świecie wysyła krople zasobów do najbardziej potrzebujących. Ale z tego, co rozumiem, ogromna lwia część zasobów planety jest gromadzona przez tych, którzy najmniej jej potrzebują. Bogaci, bardzo bogaci i nieziemsko bogaci.
Zastanawiam się, czy jednym z powodów rzekomej paniki graczy Deep State jest to, że przywracany jest naturalny ludzki porządek dbania o wszystkich, zaczynając od najbardziej potrzebujących. Mówi się, że jest więcej niż wystarczająco zasobów, aby obficie utrzymać wszystkich i wszystko na planecie Ziemia. Najwyraźniej kontrolerzy, którzy gromadzili bogactwo przez tysiąclecia, nie widzą tego w ten sposób. Być może, jak potwornie rozpieszczone bachory, nie chcą dzielić się swoimi zabawkami.
*****
Marzę o czasach, w których wszystkie istoty będą wspierane tak, jak tego potrzebują. Nikt nigdy nie będzie musiał walczyć, tak jak ja walczę, aby pokryć domowe bazy, aby mogli tymczasowo zejść ze sceny odpowiedzialności.
Moje sny wypełnione są słońcem i kwiatami kołyszącymi się na wietrze, meandrującym strumykiem, iskrzącym się błękitnym niebem. Wyobrażam sobie, że ci, którzy nadal planują zniszczenie i unicestwienie ludzi, odsuwają się od tej samej wizji.
Nie, żebym życzył komukolwiek źle, naprawdę nie... Mimo to z radością kontempluję dzień, w którym moje marzenie stanie się prawdą, upokarzając naszych ciemiężców, jeśli ktokolwiek pozostanie, by być świadkiem, jak Nowa Ziemia wkracza w swoje Światło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz