by
Nie wiem, czy to z powodu tak zwanej odwróconej matrycy, w której żyjemy na planecie Ziemia, ale wydaje się całkowicie normalne, że staramy się "pozbyć złego", co pozwala na dobre. Z mojego doświadczenia wynika na przykład, że wyobrażanie sobie, że mam obfite zasoby, by wzbogacić życie, jest trudne, jeśli istnieje dług do spłacenia przed sfinansowaniem "frywolnych" rzeczy, takich jak podróże.
Przekonuję się, że to samo dotyczy wizualizacji życia pełnego radości i łatwej mobilności z przestrzeni upośledzonej mobilności. Chociaż sumiennie próbuję wyobrazić sobie, jak ponownie poznaję okolicę podczas długich, ożywczych spacerów, mój umysł mówi "ale, ale" jak zepsuta łódź motorowa. Ale najpierw muszę pozbyć się bólu. Ale najpierw muszę odzyskać siły. Ale najpierw muszę być w stanie normalnie chodzić.
Nie znalazłem jeszcze duchowego bromu, który przestawiłby mnie z "muszę naprawić to, co złe" na "ignoruj to, co złe, wszystkiego jest pod dostatkiem, a ja jestem pełen dobrobytu". Moja wyobraźnia jest całkiem niezła, ale nie jestem pewien, czy ktokolwiek inny niż małe dziecko ma wystarczająco dobrą wyobraźnię (i błogosławieństwo nielogiczności), aby dokonać takiego skoku.
*****
Być może jest to kwestia wiary w to, że urzeczywistnienie pożądanego ideału w naturalny i automatyczny sposób sprawi, że wszelkie "zło" przestanie istnieć. Być może mój powolny, stawiający krok za krokiem mózg musi porzucić swój upór, że zanim radość i obfitość nasycą życie, droga musi zostać oczyszczona z postrzeganych barier.
Mógłbym wziąć przykład ze świata przyrody, gdzie instynkt zapewnia niezawodne wskazówki. Co więc mój instynkt, moja intuicja, mówi mi o zmianie mojego nastawienia? Czy jest możliwe, by na wpół zapamiętany mistrz-przodek zen działał na tyle długo, by wiedzieć, że wszystko jest w porządku, bez względu na to, jak się wydaje?
*****
Moje pożywienie zawsze pochodziło z zewnątrz. Spacerując cichymi podmiejskimi ulicami i przez pobliskie parki, mój wzrok przyciąga nieskończona różnorodność i kolory drzew, krzewów i maleńkich polnych kwiatów na skraju drogi.
Wystarczy otworzyć tylne drzwi i wyjść na zewnątrz, by doświadczyć różnorodności natury. Nie jest wygodnie chodzić na długie spacery, więc tego nie robię. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wyciągnąć krzesło na patio w stronę słońca i usiąść, z zamkniętymi oczami i twarzą uniesioną w stronę ciepła, zauważając ćwierkające ptaki i wiatr na drzewach, gdy tylko zniknie rozproszenie wzroku.
Samo przebywanie na zewnątrz bez listy rzeczy do zrobienia lub angażowania się w praktykę - nie muszę ćwiczyć tai chi tylko dlatego, że "powinienem" - czuje się jak mój klucz. Prosty klucz, solidny i błyszczący, gotowy otworzyć drzwi do prostej, błyszczącej, nieskazitelnej esencji bytu.
Słońce kusi, ptaki szeleszczą w krzakach, wiatr trzepocze zakurzonymi liśćmi awokado. Wszystko, co muszę zrobić, to wyjść na zewnątrz i przestać martwić się "złem". Dobro czeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz