środa, 3 sierpnia 2022

Cel przed nami

 

Sierpień 3, 2022 przez Steve Beckow


Kredyt: agentpalmer.com

Z pewnością powinniśmy już opanować czekanie.

To, z czym możemy mieć problem, to start po lub nawet w trakcie czekania.

Może być trudno ponownie zacząć działać. Może pojawić się letarg.

Ruch wzrostu miał sporo narzędzi, które miały nas rozruszać, pielęgnować naszą samo odpowiedzialność itp.

Chciałbym przyjrzeć się tutaj jednemu z nich, o którym wspominałem od czasu do czasu: Pushing our edge.

***


Pushing our edge zaprasza nas do pójścia dalej w naszej samoświadomości i samo ekspozycji niż do tej pory. Zaprasza nas do zrobienia kolejnego kroku, do porzucenia niektórych sekretów, które nosiliśmy przez lata, a które ukształtowały naszą osobowość.

Zaprasza nas do przyjrzenia się naszej historii i podzielenia się tym, jakie jej części są nieprawdziwe, przesadzone, skośne.

Mówiłam wcześniej o tym, jak wielu z nas tworzy historię służącą samemu sobie - z pewnością wiem, że ja to robię. (1) Przesunięcie naszej krawędzi zaprasza nas do "posiadania" tego, co robimy i dzielenia się czymkolwiek więcej, co chcemy na ten temat.

W naszej komunikacji, zwłaszcza w tej, która dotyczy nas samych, wydaje się, że podchodzimy do krawędzi dzielenia się i nie idziemy dalej.

"Tak, straciłem dużo pieniędzy, ale to wszystko, co chcę powiedzieć na ten temat". "Zostałem dość mocno pobity, ale nie musimy o tym mówić, prawda?". I tak dalej.

Nasze pójście tak daleko i nie dalej oznacza, że zachowujemy w naszym ciele napięcie, które wiąże się z ukrywaniem czegoś i utrzymywaniem sekretów. Co oznacza, że stawiamy kryształowy sufit na to, jak daleko i jak wysoko może sięgać nasza świadomość. W efekcie zakotwiczamy się w niższym stanie świadomości. Przesuwanie naszej krawędzi oznacza, że idziemy dalej w naszym dzieleniu się niż do tej pory, podejmujemy ryzyko, zrzucamy jakiś bagaż.

I oczywiście nic z tego, co mówię, nie jest odpowiednie w czasie wojny. Tam kluczowa jest świadomość sytuacji, a nie ujawnianie siebie.

W czasie pokoju istnieją różne rodzaje tajemnic - półtajemnice, sprawy poufne, tajemnice handlowe, głębokie mroczne tajemnice itd.  Wszystkie sekrety łączy umieszczenie zakładki w sprawie i zarezerwowanie pewnej ilości energii poświęconej na to, by nie popełnić dwa razy tych samych "błędów".

Kiedy zbliżamy się do tych miejsc napięcia, nasze zachowanie to odzwierciedla. Wycofujemy wzrok, nie chcemy drążyć tematu, przestawiamy się z obecności na myślenie, zaczynamy strateg-ować, itd.

Moim celem jest przejrzystość, ale zdaję sobie sprawę, że nie mogę pociągnąć za sobą innych; nie mogę zdradzać spraw, które przyjaciele i rodzina woleliby zachować w tajemnicy.

Mogę - prawdopodobnie wejdę - w posiadanie poufnych spraw w ramach mojej pracy po Rewalu.  Istnieją wszelkiego rodzaju dorosłe powody, dla których 100% przejrzystość nie jest jeszcze możliwa dla niektórych lightworkerów.  Ich praca w świetle może być w rzeczywistości ściśle związana z utrzymywaniem tajemnic. Ci, którzy pracują z naszą gwiezdną rodziną są prawdopodobnie wśród nich.

Temat ten jest interesujący dla mnie osobiście, ponieważ moja rodzina przysięgła mi zachowanie tajemnicy na temat naszej przemocy domowej ("nie mów o rodzinnych sekretach").  Przez całe życie opierałem się byciu posiadaczem tajemnicy, ale teraz prawdopodobnie będę musiał nim być.

Od tego może kiedyś zależeć strata, krzywda i życie. Całkowita przejrzystość nie wydaje się jeszcze możliwa, a może nawet pożądana. (2) Wszyscy pracujemy nad zbudowaniem świata, w którym przejrzystość jest ceniona i praktykowana.  Ten cel wydaje się być jeszcze trochę przed nami.

Przypisy

(1) Zob. "What Lies on the Other Side of Self-Servingness?" 21 lipca 2022, na stronie https://goldenageofgaia.com/2022/07/21/what-lies-on-the-other-side-of-self-servingness/.

(2) Istnieje przemysł, który zaspokaja te zainteresowania, skupiając się na gwiazdach filmowych, rodzinach królewskich i innych celebrytach. Nie widzę w tym interesu, który szczególnie wspierałby nasz wzrost duchowy.  Może ktoś może mnie oświecić.

Przynajmniej nie w sposobie, w jaki ci ludzie są relacjonowani i w standardach reportażu (lub ich braku), które są najwyraźniej przestrzegane (lub nie).

Widzę, że współczesne reportaże wydają się tworzyć tabu, a następnie informować o tym, kto je przestrzega, a kto je łamie. My, głodni uwolnienia się od kontroli, identyfikujemy się z jedną i/lub drugą grupą.

Sublimujemy własne frustracje i czujemy się oczyszczeni wściekając się na tę osobę lub "tak identyfikując się" z tamtą. "To go/ją nauczy" lub "biedny chłopiec/dziewczynka".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz